A to tego nie wiem, ale nie widzę powodu, by kiedykolwiek mogło nastać to wyrównanie, bo z jednej strony w ostatniej sylabie bezokolicznika od dawna lubią się trzymać długie samogłoski (mamy tylko -ąć, -óc, a nie *-ęć, *-oc), a z drugiej strony w "pomocy" nie było warunków do zaistnienia wzdłużenia, bo nie dość, że [c] to spółgłoska, to jeszcze paradygmat c nie mógł tu spowodować żadnego wzdłużenia (to raczej cecha paradygmatu b).