O francuskim słów kilka

Zaczęty przez Widsið, Wrzesień 25, 2012, 21:25:37

Poprzedni wątek - Następny wątek

Widsið

Wybacz, twoje pytania były trudniejsze, niż się spodziewałem :)

Kwestia "s"
Proces wypadania dźwięku /s/ jest we francuskiej gramatyce historycznej procesem regularnym, ale miał miejsce w czasach niefortunnych dla francuskiej ortografii - w dobie średniej tego języka, którą rozgranicza z jednej strony rok 1340, a z drugiej - 1611 (swoją drogą, nie wiążą się z tymi datami żadne niezwykłe wydarzenia - "wyliczono" je w jakiś sposób) - i był wydłużony w czasie na całym obszarze gallo-romańskim i oksytańskim (w bardzo ograniczonym stopniu zaszedł nawet w Katalonii). /s/ zanikało mianowicie w wygłosie i w pozycji przed spółgłoską zwartą lub nosową (cassinus > chesne > chêne, spatha > espée > épée). W momencie, w którym ten proces się rozpoczynał, wygłosowe spółgłoski jeszcze były wymawiane - est "jest" wymawiano najpewniej jako [ɛt̥]. Jako że wygłosowe /s/ było wymawiane jako [z], jeśli poprzedzało samogłoskę, pojawia się pozornie nieregularne zachowanie tego fonemu na granicy sylaby, jak np. w salutations amicables - pozornie nieregularne, bo w czasie, gdy proces wypadania /s/ był aktywny, dźwięk ten w takiej pozycji posiadał już po prostu inną wymowę.

W trakcie trwania procesu do języka francuskiego dotarła cała masa nowych słów, w dużej mierze łacińskich cultismes, które z języka pochodzenia przejmowane były z niekompletnym dopasowaniem do lokalnej wymowy, przywracając tym samym w części słów /s/ w pozycji, w której teoretycznie powinno zniknąć - podobnie jak ma to miejsce z innymi dźwiękami w pozostałych językach romańskich - nawet w rumuńskim za sprawą wtórnego wpływu znowu pojawiły się niemożliwe już od pewnego czasu grupy spółgłoskowe, takie jak np. [kt]. Dodatkowo, wymowę niektórych słów "rektyfikowano", opierając się na łacinie albo na wówczas wciąż bardziej prestiżowym włoskim czy oksytańskim. Przykładami takich słów są est w znaczeniu "wschód", z wymową dopasowaną do sąsiednich języków, oraz espérer i espoir z /s/ reintrodukowanym, bo tak było w łacinie. Grzebanie przy ortografii i zatrzymanie jej gdzieś tak w pół drogi między stanem etymologicznym a faktycznym (relatywnie do epoki) w XV-XVI wieku, oczywiście, nie pomaga i bardzo zaciera widoczność generalnie nieszczególnie nieregularnych zmian dźwiękowych we francuskim.

Kwestia ortografii
Nie udało mi się znaleźć niczego, co by to wyjaśniało, poza tym, że zasada jest stara. Przypuszczam związek z tym, że wiele francuskich słów kończy się na <i>, które mogłoby się teoretycznie wczesnym drukarzom czasem pomylić z wykrzyknikiem. Ludzie generalnie traktują to jako coś oczywistego i najwidoczniej nie przykuwa to ich szczególnej uwagi. Ot, słownik tak zaleca. W hiszpańskim, portugalskim, włoskim i rumuńskim taka pisownia również się zdarza, ale w żadnym z tych krajów nie jest zalecana, a oficjalne normy ortograficzne Akademii Królewskiej w Hiszpanii generalnie postrzegają ją jako błąd typograficzny.

Kwestia źródeł
Jeśli chodzi o źródła nt. historii języka francuskiego, nie ma tego dużo po francusku - większość opracowań jest stara i pisana raczej topornym językiem, i tak też sformatowana. Jeśli interesuje cię rozwój fonologiczny, dobrą pozycją będzie książka Frede'a Jensena "A Comparative Study of Romance", gdzie tłumaczony jest po kolei rozwój każdego dźwięku łacińskiego w każdym języku romańskim, wliczając w to wyjątki. Atutem jest to, że autor nie boi się powiedzieć, że nie widzi logiki w pewnych zmianach i nie uważa, że wszystkie mają szczególny sens (to uwaga w stronę osób traktujących zmiany fonetyczne jako prawa, w myśl których coś "powinno" stać się czymś). Dwutomowa "Cambridge History of Romance Languages" też jest ciekawa i pozwala spojrzeć głębiej na wiele procesów w tej rodzinie językowej i wyjaśnić, dlaczego w sumie jeszcze jej tak na 100% nie sklasyfikowano. "Romance Languages: A Historical Introduction" Carol Rosen łatwo znaleźć w formie .pdf i też jest fajnie napisany - bardzo lekko się czyta.
  •  

Wedyowisz

Cytat[ɛt̥].

Bezdźwięczne t? Czy miałeś na myśli bezplozyjne?
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Widsið

Miałem na myśli lekko udźwięcznione, tytułem późnej pory pomyliły mi się znaki ;P
  •  

spitygniew

Ghoster wspominał tu kiedyś, że tylko w paru wyrazach zakończonych na p zachowuje się ono w liaison - jaki jest dokładnie zbiór wyjątków od tej reguły? W szczególności ciekawią mnie zdupne spółgłoski jak w Bordeaux.
P.S. To prawda.
  •  

Ghoster

#49
[...........]
  •  

Widsið

#50
Cytat: spitygniew w Sierpień 14, 2017, 12:12:08
Ghoster wspominał tu kiedyś, że tylko w paru wyrazach zakończonych na p zachowuje się ono w liaison - jaki jest dokładnie zbiór wyjątków od tej reguły? W szczególności ciekawią mnie zdupne spółgłoski jak w Bordeaux.
Jakież to są zdupne spółgłoski w Bordeaux? To jest akurat jeden z regularniej wymawianych toponimów, /bɔʁdo/, z dodatkowym etymologicznym /z/ z Burdigalas przy liaison.
  •  

Obcy

#51
Cytat: Widsið w Sierpień 14, 2017, 14:13:04
Jakież to są zdupne spółgłoski w Bordeaux?

Dokładnie, nawet Foucault czy podawane przeze mnie nieszczęsne oiseau są wymawiane we francuskim w pełni regularnie, pomimo rozbieżności wymowy i pisowni. Lepiej się czepiajcie np. je faisais, monsieur, mille czy j'ai eu, gdzie to ewidentnie są wyjątki.

Cytat
Tylko "trop" i "beaucoup" się tak zachowują.
Potwierdzam. Reszta typu champ czy loup nigdy nie utrzymuje [p].
  •  

Ghoster

#52
[...........]
  •  

spitygniew

Cytat: Widsið w Sierpień 14, 2017, 14:13:04
Cytat: spitygniew w Sierpień 14, 2017, 12:12:08
Ghoster wspominał tu kiedyś, że tylko w paru wyrazach zakończonych na p zachowuje się ono w liaison - jaki jest dokładnie zbiór wyjątków od tej reguły? W szczególności ciekawią mnie zdupne spółgłoski jak w Bordeaux.
Jakież to są zdupne spółgłoski w Bordeaux? To jest akurat jeden z regularniej wymawianych toponimów, /bɔʁdo/, z dodatkowym etymologicznym /z/ z Burdigalas przy liaison.
Ale przecież starożytna nazwa tego miasta brzmiała Burdigala. Zresztą jest na pewno więcej takich słów, kojarzę Fréjus z Forum Iulii.
P.S. To prawda.
  •  

Widsið

Francuska nazwa sugeruje, że to -s tam było, być może przez analogię do innych miast, którym pozmieniano nazwy na odceltyckoplemienne (Limoges < Lemovices, daw. Augustoritum, Paris < Parisi, daw. Lutetia, Rennes < Redones, daw. Condate itd.). Derywacja musiała przejść przez jakieś stadium pośrednie typu *Burdigales, a na pewno gdzieś po drodze zmieniono rodzaj, bo lokalne derywaty oksytańskie są wyłącznie męskie.
  •