Kyon, Epizod 2: Krok w Przyszłość!

Zaczęty przez Henryk Pruthenia, Czerwiec 12, 2017, 01:36:15

Poprzedni wątek - Następny wątek

Úlfurinn

W sumie i tak mam trochę tych terenów polarnych, więc jest dobrze. :p
Potrzebne mi są, bo nowy konlang robię i język na swój sposób do tamtych rejonów pasuje.
smrt zidum
  •  

Henryk Pruthenia

Są one bardzo nieregularne, gdyż są to tylko propozycje. I oddają podział cywilizacyjno-kulturalno-geograficzny, a nie tylko geograficzny. Też się nie przykładałem na obszarach poza mną jakoś specjalniej (może poza Canisem), gdyż tych obszarów, z oczywistych względów, tak dobrze nie znam, jak ich właściciele.

Borlach

Mnie się w sumie podoba ten podział, zakładając że to takie najbardziej podstawowe obszary. Jest oddzielony Wschodni Kyon, Środkowy Kyon i tak dalej. Tyle, że każdy z tych obszarów jest wciąż ogromny, jebutnie przeogromny, więc myślę, że konieczne jest wprowadzenie jakiś pod-obszarów, tak jak to Henryk mówił, typu "Skandynawia", "Italia" ale wciąż "Europa".
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Henryk Pruthenia

I taki podział każdy z Was powinien robić już na swoją rękę, ja jestem tu niekompetentny.. I najlepiej przesłać tu, gdzie to się jakoś sklei, i zacznie się spisywać historię na wikiKyonie (czyli, historia podzielona tak: okres (tu obszar, podobszar), okres drugi (obszar, podobszar...).

Pluur

Cytatkonieczne jest wprowadzenie jakiś pod-obszarów, tak jak to Henryk mówił, typu "Skandynawia", "Italia" ale wciąż "Europa".
Tyle, że północne tereny których się zrzekłem to nie będzie to samo i nie będzie to 'Europa'.
  •  

Borlach

Podobnie jak południe Morza Słonego (Ajdynir) w żadnym razie nie jest tym samym co północ (Qin) lub zachód (Trugowie/Poitowie). Może niż do Europy porównałbym to bardziej do Azji - niby Indie i stepy Mongolii i Bliski Wschód (przynajmniej większość) to Azja, ale jednak to zupełnie inne pod-regiony tej Azji.
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Henryk Pruthenia

Hmmm, ja sam jestem zwolennikiem tego, by zejść tam do poziomu Indii, Chin, Indochin, Bliskiego Wschodu, niż opisywać to wszystko hurtem. Za duży obszar, i będzie trudno to wszystko mieć w jednym miejscu. Dlatego proszę Was, osoby posiadające te obszary, o jakiś tam logiczniejszy, niż ten mój na oko, podział.

Todsmer

#52
CytatOgólnie każda z tych koncepcji mi się podoba, ale zanim przejdę do konkretniejszego komentarza, muszę zadać 2 pytania:
- po pierwsze, rozmawiamy o latach ziemskich czy kyońskich?
- po drugie, ajdyniriańska inwazja, to znaczy odwet na Poitach 600 lat temu, miałby być jedyną inwazją i to jej konsekwencją byłoby przyjęcie bardziej chińskiego modelu, czy byłaby to tylko pierwsza próba, a Imperium podjęłoby jeszcze jedną 300 lat później, tuż przed Drugą Suszą?

Osobiście bardziej podoba mi się koncepcja 2 inwazji, 600 i 300 lat temu.
Lata ziemskie. Dwa najazdy może lepiej, większa szansa, że Ajdynir będzie trzymał wojska na wodzy :)
Pierwszy najazd byłby dokładnie 503 lata temu, a co do drugiego, mam nieco ciekawszą datę, ale o tym później.

Przebieg wojny mi pasuje, dodałbym tylko, że Poitowie również walczyli po obu stronach w tej wojnie. Po porażce w pierwszej bitwie z Ajdynirem Trugowie wycofaliby się bezpiecznie na drugi brzeg, nie ponosząc zbyt wielkich strat, razem z niewielką częścią wojsk pojckich (i, co później będzie ważne, z jednym z książąt). Reszta została na prawym brzegu rzeki, i oczywiście została doszczętnie rozgromiona. Po klęsce floty Ajdynir zawarłby pokój z Trugami, a w traktacie nie byłoby ani słowa o Poitach, de facto zostawiając ich na łaskę Meleina. Który oczywiście wykorzystał okazję.

Co do drugiej inwazji, proponuję rok 387 (217 lat temu). W kalendarium mam zapisane, że wtedy Poitowie zostali wyzwoleni z zależności lennych. No ale oczywiście nie ma po co, jak i dlaczego. Ale najpierw parę słów tytułem wprowadzenia. Poitowie posiadają również fragment wybrzeża po drugiej stronie Morza Wewnętrznego. Jest to dawna kolonia (a dokładniej kilkanaście kolonii), założona jeszcze za czasów pierwszego Tarolaugra. Znaczenia nabrała dopiero w czasie pierwszej inwazji Ajdyniru. Po śmierci cesarza królem (bo najprawdopodobniej władca Ajdyniru nie pozwoliłby tytułować wasala cesarzem) został jego siostrzeniec. Nie było to do końca zgodne z prawami sukcesji, bowiem według niektórych wykładni tron mógł być dziedziczony wyłącznie w linii męskiej. Książę, który wspierał Meleina, był z linii męskiej, zatem był jednym z naturalnych oponentów króla. Melein wykorzystał to jako pretekst, najechał Poitów, zdobył stolicę i pokonał króla, który uciekł za morze, do niezależnych wtedy kolonii. Przejął tam władzę, nie koronował się jednak na cesarza. Po nim panowali tam jego potomkowie. W międzyczasie w 139 roku (465 lat temu) dawne Cesarstwo Poitów stało się wasalem Państwa Truskiego. Dwieście lat później Ajdynir zapomniał doszczętnęj klęski, jaką sprawił im Melein. Pierwszym krokiem było wsparcie ,,króla zza morza" w przeprowadzeniu rebelii wśród Poitów pozostających w zależności lennej. Oczywiście docelowo Poitowie mieli przejść w zależność od Ajdyniru, ale królowi to nie przeszkadzało, bo mimo wszystko zyskiwał na takim obrocie sprawy. Po przejęciu władzy na ,,bagnetach" ajdynirskich, król przeciągnął na swoją stronę część pojckich jednostek w wojsku truskim, a także ogłosił nowy zaciąg.

Druga inwazja różniłaby się od pierwszej, bowiem Ajdynirańczycy stanowili stosunkowo niewielką część wojsk. Imperator wysłał tylko elitarne oddziały, oraz dużo oficerów, którzy potrzebni byli do szkolenia nowych zaciągów pojckich (a także do ich późniejszej kontroli), większość zwykłych wojsk stanowili Poitowie. Wojska te ruszyły na podbój Państwa Truskiego. Trugowie wówczas byli jeszcze bardzo silni, bowiem niecałe sto lat minęło od zenitu potęgi. Dodałbym, że mimo że renesans potęgi truskiej (ok 150-350) traktuje się jako ,,srebrny wiek", bo był to pod względem kultury i ogólnie gospodarki gorszy czas niż za pierwszych Tarolaugrów, to militarnie Trugowie wieku srebrnego przewyższyli tych z wieku złotego, i to znacznie. Ogólnie silny kult wojskowości i żołnierzy, jak również bardzo wysoki status prawny żołnierzy (nawet szeregowy miał wyższy status od dowolnego cywila!) nie spowodował (jeszcze) zbiurokratyzowania wojska i zamienienia go w warstwę urzędników i posiadaczy ziemskich, ale w czasie drugiego najazdu Ajdyniru zaczęło się to objawiać. Wtedy Trugowie gwałtownie podbijali liczbę żołnierzy, co na początku odbiło się na jakości ich wyszkolenia i wyposażenia, ale po pewnym czasie udało im się pozbyć przynajmniej problemów z wyposażeniem.

Poitowie i Ajdynirczycy starli się z arnią truską niedługo po przekroczeniu granicy, ale podczas bitwy król Poitów zupełnie stracił głowę (a on był głównodowodzącym). Poszczególni Ajdynirańscy dowódcy próbowali opanować sytuację, ale każdy miał lokalny pogląd na pole bitwy, a komunikacja właściwie nie istniała (bo centrum dowodzenia przestało działać). Mimo wszystko, po wielogodzinnym boju, armia truska poniosła klęskę. Straty były jednak duże po obu stronach. Poza tym pobita została tylko armia południowa, której doświadczenie polegało wyłącznie na zbieraniu podatków i tłumieniu powstań niewolników. Armia północna, zaprawiona w bojach z barbarzyńcami, była już w drodze. W międzyczasie wrogowie Trugów posuwali się coraz dalej. Król Poitów po incydencie podczas bitwy stracił zaufanie do oficerów ajdynirskich, którzy zlekceważyli wtedy jego polecenia, i zaczął otaczać się liczną strażą, i własnymi wojskami, które przywiózł zza morza. Po pewnym czasie zaczęły występować otwarte konflikty między Ajdynirczykami a Poitami króla. Poitowie w wojsku ajdynirskim (z oficerami ajdynirskimi) byli już wówczas zupełnie zdemoralizowani, zaczęły szerzyć się dezercje. Jedynie elitarne oddziały ajdynirskie zachowywały karność, oprócz może niektórych oddziałów podległych bezpośrednio królowi Poitów. Niedługo później doszło do rozłamu, Ajdynirańczycy chcieli wracać, bo widzieli, że kampania jest przegrana, natomiast król ani myślał o odwrocie. Wojska ajdyniru oczywiście zignorowały jego protesty, zwinęły obóz i ruszyły na południe. Tego królowi było już zbyt wiele, zebrał wszystkich wiernych sobie żołnierzy i zasadził się na Ajdynirańczyków. Podstęp się wydał, bitwa była krótka, a jej wynik łatwy do przewidzenia, niemniej jednak kompletnie podkopało to morale Poitów służących pod Ajdynirczykami. W międzyczasie Trugom udało się zebrać rozproszone oddziały Armii Południowej, natomiast Klèndor, wódz Armii Północnej, rozbił flotę króla Poitów, i zagrodził Ajdynirańczykom odwrót. Pomimo znacznej przewagi liczebnej nie odważył się zaatakować, czekał na nadchodzącą Armię Południową. Ajdynirańczycy, wiedząc o tym, zdecydowali się przedrzeć przez wojska Klèndora. W bitwie, która się wywiązała, część elitarnych oddziałów przebiła się przez linie truskie, natomiast reszcie się to nie udało, i ponieśli ogromne straty. Po powrocie do obozu pozostali przy życiu Poitowie wzniecili bunt, i wymordowali oficerów ajdynirskich. Zaraz po tym wysłali emisariusza do Klèndora, proponując poddanie się. Klèndor odpowiedział szturmem, który skończył się masakrą Poitów. Klèndor pogrzebał oficerów ajdynirskich z honorami, i odesłał ich uzbrojenie do Ajdyniru. Łącznie Ajdynir nie stracił tu zbyt wielu ludzi, ale nie można zapominać, że większość z nich to byli doświadczeni oficerowie, a takich bardzo trudno zastapić - była to bardzo bolesna strata.

Cytat5) Todsmerze, wg mapki na południe od Białego Półksiężyca jest Twój teren. Co się tam znajduje, w szczególności na wybrzeżach między mną, a Canisem?

Mapka języków

Pozwolę sobie zacytować samego siebie:
CytatOd zachodu, pierwszymi skupiskami ludności są kolonie/faktorie handlowe Sechtu, przy ujściach rzek. Sam kraj jest bardzo słabo zaludniony, porośnięty gęstym lasem deszczowym. Mieszkają w nim różne dzikie plemiona, ale ich wpływ jest znikomy. Same lasy deszczowe są bardzo trudne do przebycia (dlatego nazywane są Zieloną Barierą albo Zielonym Murem), a brzegi gęsto porośnięte namorzynami. Jedynymi wyłomami są trzy rzeki. Środkowa niestety, choć początkowo obiecująca, w połowie biegu przedzielona jest ogromnymi kataraktami, co czyni ją niespławną i nieprzydatną w handlu.

Kiedy rzeki zwężają się, bieg ich staje się bardziej stromy, a lasy deszczowe zaczynają ustępować rzadszej roślinności, ulokowały się ludy zwane ludami Dolin. Pomimo bardzo korzystnego położeniu na szlakach handlowych, są one bardzo słabo rozwinięte. W niższych partiach gór zajmują się rolnictwem, natomiast wyżej (czyli prawie na całym regionie) wyłącznie hodowlą. Jedyny region, gdzie rozwój jest trochę wyższy niż plemienny, jest w Skalnej Dolinie. Powstały tam nawet niewielkie miasta. W ostatnich kilkudziesięciu latach obserwuje się znaczny wzrost inwestycji w kopalnie kruszców, zwłaszcza srebra (obfite złoża). Przoduje w tym zwłaszcza Secht.

W głównym mieście znajduje się kilka dość słynnych warsztatów rzemieślniczych – słynnych, bo produkujących ciekawe amulety, będące także pamiątkami dla wyższych sfer, wśród których modne staje się podróżowanie.

Region nawiedzany jest przez trzęsienia ziemi i wulkany. Wierzą zatem w smoka – niszczyciela światów i słońc. Co ciekawe, astronomia jest wśród nich dość mocno rozwinięta, co prawda w związku z wyznawaną religią.

W odpowiedzi na pytanie Canisa dotyczące kontaktów:
CytatSą dwie drogi handlowe przez Zieloną Barierę, obydwie rzekami. W lesie mieszkają jakieś dzikie plemiona (właściwie nieistotne naszego punktu widzenia, może jakieś kontakty z faktoriami/koloniami na wybrzeżu - coś jak Indianie i Angielscy koloniści), więc podróż przez las jest bardzo niebezpieczna (pomijam już samo niebezpieczeństwo przedzierania się przez gęsty las deszczowy). Jedyną sensowną drogą są dwie rzeki (na trzeciej, środkowej, są katarakty w górnym biegu, co czyni ją niespławną).

Właściwie do końca lasów deszczowych Twoje ludy są dominujące. I są jedyną cywilizacją. Powyżej poziomu lasów deszczowych mamy Makt i Skalną Dolinę (Zamb), tą drugą już pokrótce opisałem.

Wyobrażam sobie jakąś rywalizację między Tangią a Sechtem o te drogi handlowe (mapa dróg handlowych tutaj). Najpierw obydwie drogi były równo użytkowane, Secht miał faktorie/kolonie przy ujściu obydwu rzek, ale z powodu rozwoju zbójnictwa na terenie Maktu znaczenie drogi południowej znacznie spadło (a jest to droga krótsza i łatwiejsza od północnej).

Enter Tangia.

Tangowie (Tangijczycy?) zawarli sojusz z jednym z miast-państw w rejonie Wideł (widły dwóch *dużych* rzek jakieś 1000-2000 km na północny zachód od jeziora na pustyni). W zamian za wsparcie militarne, broń i złoto (czy co tam Tangijczycy mają drogocennego) zaczęli oczyszczać szlak z rabusiów. Przy okazji wykorzystują tangijskie wsparcie do osiągnięcia dominacji nad pozostałymi miastami Wideł (za 100 lat może tu wyrosnąć nowa lokalna potęga - gdyby nie skłócone miasta-państwa, byłaby nią już teraz).

A Tangowie, kiedy dotarli do dawnej południowej faktorii Sechtu, znaleźli ją zrujnowaną, i zajęli bez walki. Ludność albo wyginęła, albo wymieszała się z lokalnymi dzikimi. Sechtian zachowujących ichnie obyczaje było niewielu, większość przestrzegała jakiejś eklektycznej mieszanki kultur.

Myślę, że z powodu zajęcia południowej faktorii byłyby jakieś niemałe tarcia między Sechtem a Tangią (może jakaś mała wojenka kolonialna?), ale to już Twoja działka :)

A jeśli chodzi o teren Maktu. Dzikie wyżyny, bitni górale, żadne znaczenie gospodarcze. Nikt ich nie chce podbijać. Niektórzy z północnych i wschodnich plemion/narodów (to ogromny kraj, ale dość jednolity kulturowo - to tereny ostatniej fali ekspansji ludów trugijskich) służą jako najemnicy, bądź atakują kupców (północ) albo oazy pustynne (wschód). Kiedy sobie wyobrażam ich kulturę, widzę jakiś Kaukaz, Gruzję itd.

Niemniej jednak, istnienie lasów deszczowych znacznie ogranicza kontakty. A inwazję militarną ze wschodu praktycznie uniemożliwia (z zachodu są trochę większe szanse, ale też bardzo małe).

j.w, kontynuacja dyskusji:
CytatSecht może rozgrywać wrogów przeciwko sobie.

Zresztą, jeśli jest takim bankiem wszystkich, to
a) po co atakować coś, co trzyma rękę na twojej kasie, jeszcze wykorzysta ją do walki przeciwko tobie
b) jeśli będzie zdobyty i zrabowany, to kasa innych krajów też przepada, co nie byłoby im w smak :)

Ale jeśli chodzi o sojusze, to ludy Maktu nie wchodzą w grę, bo wrogie (chociaż najemnicy chętnie służą za kasę). W lasach deszczowych nie ma wystarczająco ludzi. Pozostają ludy Skalnej Doliny (Zambu), ale one są na niskim poziomie rozwoju, nie mają floty i nie są zjednoczone. Chociaż może tutaj byłaby możliwa jakaś pomoc, np Sechtowie pomogli odeprzeć atak Maktów (kiedy zajmowali swój teren, mieli również (a nawet chyba przede wszystkim) chrapkę na Zamb), a tamci obiecali pomóc w razie potrzeby (no i otwarli szlak handlowy). No i tutaj również najemnicy, jak w przypadku Maktów.

Dodam jednak, że obydwa kraje są o kilka tysięcy kilometrów oddalone od morza, które trzeba jeszcze przepłynąć (wzdłuż brzegu nie da się iść, bo są gęsto porośnięte lasami namorzynowymi).

O, tutaj może być ciekawy element (teraz wymyśliłem) - jakiś lud może mieszkać w tych lasach namorzynowych. Może również wspierać Secht :)

Ogólnie, jeśli Secht ma dużo kasy, stać go na najemników i kupowanie przeciwników :)

Co do tych Homo erectus, chodziło mi bardziej o jakieś bardzo odizolowane populacje, których głównym celem istnienia byłaby donacja tematów do legend :)
  •  

Borlach

Ładnie rozpisane, podoba mi się. Tworzy to bardzo fajne zazębienie się naszych dziejów. Mam tylko kilka uwag i zapytań:

Bo pierwsze, dobrze rozumiem że pomiędzy Pierwszą Inwazją a Drugą istniały by dwa różne państwa poickie, jedno w zależności wasalnej od Ajdyniru (kolonie) a drugie od Trugów?

Po drugie, jeżeli jak napisałeś w roku 387 Poitowie jednak zostali zwolnieni z zależności lennych, to co, wyprawa Króla Poitów zakończyła się przynajmniej częściowym sukcesem? Przecież zostali oni ostatecznie rozgromieni przez Klèndora, czemu więc Trugowie mieli by ich wyzwalać, zamiast zniewolić ponownie?

Odnośnie tych elitarnych jednostek Imperium - najbardziej elitarne oddziały to, oprócz Anushayi, formacje ciężkiej piechoty, ciężkiej jazdy (katafrakci), rydwany, Jeźdźcy Ŝarhatanów i bojowe mamuty cesarskie. Wydaje mi się, że zwierzęta takie jak te moje jaszczury czy mamuty nie występują w Państwie Trugskim, mogłyby więc siać strach w sercach wrogów, i stać się źródłem jakiś opowieści i trugsko-poickich legend o Ajdynirze i o bestiach na usługach tamtejszego żywego boga.

Taki scenariusz całkiem pasuje jako początek modelu chińskiego - Imperium wysłało niewielkie, acz elitarne siły. Większość z nich wróciła do domu, nawet jeśli duża część oficerów nie. Mimo, że byłaby to dotkliwa strata nie byłaby to jakaś ogromna ujma na godności i honorze Imperium, nie byłoby więc i pragnienia zemsty. Zwłaszcza po goście Klèndora, który byłby raczej ciepło przyjęty na imperialnym dworze.
Taka myśl mnie teraz naszła - Imperialne akademie wojskowe są jednymi z najlepszych, a ajdyniriańska sztuka prowadzenia wojny i dowodzenia jest jedną z najskuteczniejszych i najbardziej wyrafinowanych na Kyonie. Być może podczas pierwszej lub drugiej inwazji jacyś ajdyniriańscy oficerowie dostali się do trugskiej niewoli, a Trugowie przejęli kilka ajdyniriańskich rozwiązań czy formacji? Albo po prostu przejęli je po zaobserwowaniu ich na polu bitwy? Coś jak Scypion Afrykański który pokonał Hannibala, ucząc się od niego.

Ciekaw jestem też w sumie jakie stereotypy mogły się wytworzyć na temat Imperium i Ajdyniriańczyków u Poitów, Trugów czy Qin, a także jakie o nich u moich ludzi. Trzeba będzie nad tym popracować.
Btw, masz już wymyślone jakieś nazwy dla stolic Trugów i Poitów?   
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Henryk Pruthenia

#54
Dodałem dział na temat geografii Kyonu.
Zapraszam!

Co do erectusów: czyli coś, jak pierwsze doniesienia na temat ludzi z Jaskini Czerwonego Jelenia?

I co ze stronami świata?

Pluur

#55
Cytat: Henryk Pruthenia w Czerwiec 16, 2017, 11:13:11
Dodałem dział na temat geografii Kyonu.
Zapraszam!
Uuu :D
EDIT: Powiedz Henryku w jakim formacie to zapisałeś i WSZYSCY co chcą to edytować niech zapisują w tym samym.
EDIT2: Ok, widzę, że png WSZYSCY ZAPISUJCIE W TYM FORMACIE, bo potem się zjebie (jak polityczna).
CytatCo do erectusów: czyli coś, jak pierwsze doniesienia na temat ludzi z Jaskini Czerwonego Jelenia?
Uciekawiłoby to nasz świat, nie powiem.

Cytat
I co ze stronami świata?
Ale, że co?
  •  

Henryk Pruthenia

No jak je chcecie podzielić? Bo ja wiem jak u siebie mam zrobić, ale u Was to leży jeszcze.
A bes tego nie ruszymy z historią, kalendarium etc.

Todsmer

CytatBo pierwsze, dobrze rozumiem że pomiędzy Pierwszą Inwazją a Drugą istniały by dwa różne państwa poickie, jedno w zależności wasalnej od Ajdyniru (kolonie) a drugie od Trugów?
Tak, z tym, że kolonie były niezależne, ich król sprzymierzył się z Ajdynirem, obiecując pewnego rodzaju zależność i płacenie trybutu w zamian za odzyskanie tronu.

CytatPo drugie, jeżeli jak napisałeś w roku 387 Poitowie jednak zostali zwolnieni z zależności lennych, to co, wyprawa Króla Poitów zakończyła się przynajmniej częściowym sukcesem? Przecież zostali oni ostatecznie rozgromieni przez Klèndora, czemu więc Trugowie mieli by ich wyzwalać, zamiast zniewolić ponownie?
Tak, Trugowie byli również wyczerpani wojną, stracili dużą część dochodów (trybut z Poitów), i odsłonili północne granice. Poprzestali na kilku ekspedycjach karnych, które co najwyżej spustoszyły spore połacie ziemi, ale nowy król Poitów (notabene brat poprzedniego) zdołał się obronić. Bardziej mnie zastanawia, jak sobie poradził z Ajdynirem - przecież to Poitowie byli odpowiedzialni za masakrę oficerów, a jego brat otwarcie walczył z Ajdynirczykami. Prawdopodobnie płacił coroczny trybut, dopiero jego wnuk zrezygnował z tego i koronował się na cesarza (choć może i dalej płacił podarki od czasu do czasu). Poprawność tytułu jest wątpliwa, bowiem nowy cesarz pochodzi od dawnych cesarzy po kądzieli, a nie po mieczu, a cesarz u Poitów pełnił ważne funkcje religijne.

CytatOdnośnie tych elitarnych jednostek Imperium - najbardziej elitarne oddziały to, oprócz Anushayi, formacje ciężkiej piechoty, ciężkiej jazdy (katafrakci), rydwany, Jeźdźcy Ŝarhatanów i bojowe mamuty cesarskie. Wydaje mi się, że zwierzęta takie jak te moje jaszczury czy mamuty nie występują w Państwie Trugskim, mogłyby więc siać strach w sercach wrogów, i stać się źródłem jakiś opowieści i trugsko-poickich legend o Ajdynirze i o bestiach na usługach tamtejszego żywego boga.
Trugowie mają słonie :)
Ciężka kawaleria, a zwłaszcza rydwany odpadają, nieprzydatne w lesistym terenie. Ale te jaszczury na pewno straszliwe. Pewno byłyby legendy o Ajdynirańczykach dosiadających smoków unoszących się w powietrzu. No i dziwne ,,włochate słonie".

CytatTaka myśl mnie teraz naszła - Imperialne akademie wojskowe są jednymi z najlepszych, a ajdyniriańska sztuka prowadzenia wojny i dowodzenia jest jedną z najskuteczniejszych i najbardziej wyrafinowanych na Kyonie. Być może podczas pierwszej lub drugiej inwazji jacyś ajdyniriańscy oficerowie dostali się do trugskiej niewoli, a Trugowie przejęli kilka ajdyniriańskich rozwiązań czy formacji? Albo po prostu przejęli je po zaobserwowaniu ich na polu bitwy? Coś jak Scypion Afrykański który pokonał Hannibala, ucząc się od niego.
U Trugów nie ma uczelni niewojskowych :)
Z całą pewnością zauważyli, jak Ajdynirańczycy wykorzystują swoje mamuty, i znacznie zwiększyli liczebność słoni w wojsku. Co zresztą przyczyniło się do klęski w 466 roku (140 lat temu), bowiem słonie kiepsko radziły sobie w walce z północnymi barbarzyńcami.

Jeśli chodzi o wojska truskie, to trzon ich stanowi (ciężka i lekka) piechota i łucznicy/kusznicy. Na stepach północy również jazda. No i oczywiście flota, co jest mocno umocowane w tradycji, bo Tarolaugr zaczynał swoją karierę jako pirat, zresztą podobnie jak jego przodkowie. Trugowie są również znakomitymi inżynierami w technice wojskowości (machiny, fortyfikacje, oblężenia).

W każdym razie wątpię, że najazd Ajdyniru przyczynił się do polepszenia jakości sztuki wojennej u Trugów. Degeneracja tejże sztuki zaczęła się jeszcze przed najazdem, i trwa właściwie do teraz, choć obecny władca dość aktywnie się temu przeciwstawia. Niemniej jednak ,,wygrana" z Ajdynirem zwiększyła jeszcze poczucie własnej wielkości, Trugowie nie zamierzali się uczy od nikogo. Klęska w 466 roku, a później z Poitami w 541 roku (63 lata temu) była naturalnym skutkiem degeneracji i skostnienia sztuki wojennej - liczyło się tylko zdawanie egzaminów, takich samych od długiego już czasu, oraz przekupywanie egzaminatorów. Często zdarzali się generałowie defraudujący fundusze na armię. Gwoździem do trumny było wprowadzenie (de facto) dziedziczności dowództwa armii. I pomyśleć, że na początku truska sztuka wojenna stała na bardzo wysokim poziomie...

CytatBtw, masz już wymyślone jakieś nazwy dla stolic Trugów i Poitów?
Jeszcze nie.

CytatCo do erectusów: czyli coś, jak pierwsze doniesienia na temat ludzi z Jaskini Czerwonego Jelenia?
Tak. Że może tacy dzicy ludzie istnieją, może nie, ktoś twierdzi, że ich widział, itp...

Zwłaszcza że lasy na moim terenie przy oceanie zachodnim są bardzo słabo zaludnione, duże części są zupełnie bezludne.

CytatI co ze stronami świata?
Nie przeszkadza mi ten podział, przy czym wokół Morza Wewnętrznego można by zrobić podział południe-północ.
  •  

Pluur

Cytat: Henryk Pruthenia w Czerwiec 16, 2017, 11:32:24
No jak je chcecie podzielić? Bo ja wiem jak u siebie mam zrobić, ale u Was to leży jeszcze.
A bes tego nie ruszymy z historią, kalendarium etc.
Ja nie wiem czy wokół mnie są jakieś państwa czy nie, bo już tyle tych przetasowań było, że nie mam najmniejszego pojęcia. Z tego co patrzę to na północ ode mnie jest Cesarstwo Tiłoharyno.
Nie wiem czy Zakon istnieje, nie wiem gdzie leży Unagur, czy Erutat.
  •  

Borlach

#59
CytatBardziej mnie zastanawia, jak sobie poradził z Ajdynirem - przecież to Poitowie byli odpowiedzialni za masakrę oficerów, a jego brat otwarcie walczył z Ajdynirczykami. Prawdopodobnie płacił coroczny trybut, dopiero jego wnuk zrezygnował z tego i koronował się na cesarza (choć może i dalej płacił podarki od czasu do czasu). Poprawność tytułu jest wątpliwa, bowiem nowy cesarz pochodzi od dawnych cesarzy po kądzieli, a nie po mieczu, a cesarz u Poitów pełnił ważne funkcje religijne
Myślę, że Khshāyarowie byli by usatysfakcjonowani gdyby poicki król wysyłał swoje poselstwo do Djyazhoaru, raz do roku na święto Dashanar, z darami przyjaźni. Nie musiałby się nawet stawiać osobiście, w przeciwieństwie do innych imperialnych wasali i zaprzyjaźnionych przywódców, dla Ajdyniriańczyków kraj Poitów byłby pewnie i tak taką egzotyką, że samo poselstwo i dary wystarczyłyby jako symbol potęgi. Po koronacji królewskiego wnuka na Cesarza, Imperator mógłby nie być specjalnie kontent, listy od niezadowolonego Khshāyara pewnie dotarłyby na poicki dwór, ale jakieś dary i poselstwo raz na kilka lat powinno go udobruchać. I tak chodziło głównie o pozory na potrzeby państwowej propagandy i o łechtanie imperialnego ego.

Czy poickie kolonie różniłyby się nieco kulturowo od Poitii "właściwej"? Bo jakby nie patrzeć były oddzielone od kraju Poitów zwasalizowanego przez Trugów przed dobre 300 lat. Trochę to jest. Może w koloniach występowałyby nieco większe wypływy ajdyniriańskie?

Cytat(...) wprowadzenie (de facto) dziedziczności dowództwa armii (...)
Brrr... herezja.
R.I.P trugska sztuka wojenna (*)

CytatNo jak je chcecie podzielić? Bo ja wiem jak u siebie mam zrobić, ale u Was to leży jeszcze.
A bes tego nie ruszymy z historią, kalendarium etc.
CytatNie przeszkadza mi ten podział, przy czym wokół Morza Wewnętrznego można by zrobić podział południe-północ.
Proponowałbym coś takiego:
Spoiler
[Zamknij]
A - Północne Morze Środkowego/Słonego
B - Południowe Morze (Ewentualnie można nazwać "Aydiniria" lub "Wedia")
C - Stepy (tych mongołotatarów)
D - Wschodni Kyon, czy jakkolwiek tamtejsi gracze będą chcieli nazwać tamte tereny
E - Muria
Dodatkowo podzielę jeszcze mogą część na mniejsze części, biorąc pod uwagę imperialne prowincje i ichniejszy podział historyczno-kulturowy

CytatNie wiem czy Zakon istnieje, nie wiem gdzie leży Unagur, czy Erutat.
Z tego co się orientuję Zakon istnieje na południowych zadupiach, koło Nuarii, Eturat będzie gdzieś między Tiłoharyno a górami, czyli na północ od Olsów, a Unagurowie mieszkają na południe od Imperium (w moim drugim poście o Ajdynirze jest mapka, wciąż jeszcze w miarę aktualna)

Edit: A mógłbym nieco zmniejszyć czcionkę w jednym miejscu? Bo między Jeziorem Szmaragdowym a Równinami Azrif jest takie pasmo wzgórz i chciałbym je zaznaczyć, ale oznaczenia mi nice na siebie wchodzą ...     
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •