Oznaczanie właściwości samogłoskowych; diakrytyki, digrafy

Zaczęty przez Noqa, Grudzień 26, 2017, 12:33:17

Poprzedni wątek - Następny wątek

Noqa

Jakie systemy diakrytyków uważacie za najbardziej naturalne i estetyczne? Wiadomo, że akcent czy pochylenie najlepiej akutem. A co z resztą, np. vowel quality, nosowość, tony, itd.? Umlauty, haczki? Kiedy należy zrezygnować z mnożenia diakrytyków i zdecydować się na digrafy?
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

Pluur

Czym jest vowel quality?
Co do nosowości to zależy, jeśli tonalny to ogonki, jeśli nie to dobre są tyldy. Tony, jeśli jest ich mało (3-4) można kombinować z diakrytykami, jeśli więcej (jak w wietnamskim) to już jest średnio - w tym momencie zacząłbym się zastanawiać czy nie modyfikować wyglądu samogłosek (przekreślenia: ɨ, ʉ, ø czy odwórcenia: ɐ, ɘ/ə), aczkolwiek jest to już bardzo ryzykowne. Digrafy są dobre jeśli chodzi o różne tony łamane, falujące, opadająco-wznoszące etc.).
  •  

Henryk Pruthenia

Haczki są fajne dla języków słowiańskich, makrony dla długości, tyldy - nosowości, dla tonów ciekawie użyć różnych diakrytyków. Akcent można akutem, ale to wszystko jest kwestia wyboru i tego, co kto lubi.

Co do przejścia do dwuznaków - jeżeli mamy jakąś małą ilość dodatkowych dźwięków, w szczególności, zwartych, to wtedy lepiej - bo się źle kombinują. Ew. dla jakiejś serii, gdzie dałoby się użyć jednocześnie jednego znaku dla zaznaczenia jakiejś cechy.

Pluur

Cytat: Henryk Pruthenia w Grudzień 26, 2017, 22:29:52
Haczki są fajne dla języków słowiańskich, makrony dla długości, tyldy - nosowości, dla tonów ciekawie użyć różnych diakrytyków. Akcent można akutem, ale to wszystko jest kwestia wyboru i tego, co kto lubi.

Co do przejścia do dwuznaków - jeżeli mamy jakąś małą ilość dodatkowych dźwięków, w szczególności, zwartych, to wtedy lepiej - bo się źle kombinują. Ew. dla jakiejś serii, gdzie dałoby się użyć jednocześnie jednego znaku dla zaznaczenia jakiejś cechy.
Oznaczanie właściwości samogłoskowych; diakrytyki, digrafy
  •  

Ghoster

[...........]
  •  

Τόλας

Mnie się bardzo podoba oznaczanie nosowości za pomocą ñ albo ŋ. Ładne są samogłoski umlautowane na wzór duńsko-norweski - y, ø, æ, można też za ich pomocą oznaczać zmiękczenie. Oraz ÿ na [ju] lub [y], jeśli prosty igrek ma być wykorzystany w innej funkcji. Na szwę ə - te dziwaczne litery dodają językowi kolorytu. Nie lubię oznaczania długości makronem, wolę digrafami, chociaż akurat ii, yy, uu wyglądają paskudnie w tekście, ewentualnie cyrkumfleksem na wzór walijski.
Jeżeli język ma zbitki trzy-, czterospółgłoskowe, to wieloznaki lepiej zastąpić jakimś diakrytykiem, żeby nie było, że dwie sylaby zapisuje się piętnastoma literami, a proste zdanie zajmuje trzy linijki. Dobrze mieć alternatywę w przypadku braku dostępnych znaków, np. ş - sz.
  •  

커래얟쓰

Przede wszystkim ładny schludnie wyglądający łaciński zapis jest dużym plusem. Lubię porządek i konsekwencje. Jeżeli umlaut oznacza przednią wersję "u" no to przy "o" i "a" również, a nie żaden inny. Osobiście lubię stosować makron i cyrkumfleks w różnych zastosowaniach zależy co chcemy oznaczyć. Cyrkumfleks do nosowości, bardziej otwartej/zamkniętej czy przedniej/tylnej samogłoski, w zasadzie do wszystkiego poza długością(wiem walijski tak ma ale nie za bardzo mi się to podoba) bo do niej najlepszy makron. Do tego akut/grawis jako oznaczenie akcentu. Za to nie znoszę haczka w żadnym wypadku poza tonem. Nie za dobrze jest kiedy diakrytyków jest za dużo. Łacinka idealna nie jest to fakt i czasem jak język ma dużo fonemów bez nich ciężko sobie poradzić ale jak słusznie już podkreślono warto pomyśleć wtedy o jakiś digrafach. Chyba że mamy do czynienia z oznaczeniami tonów wtedy, zwłaszcza jeśli jest ich dużo bez diakrytyków ani rusz.
Cytat: Ghoster w Grudzień 26, 2017, 23:20:23
I to w sumie tyle z ładnie wyglądających diakrytyków na tony, a jak chce się zrobić ich np. 5 i żadne niezagięte, to jest już problematycznie.
Akut/grawis na rosnący i opadający. Kropka na górze dla wysokiego, na dole dla niskiego. Makron analogicznie do bardzo wysokiego i bardzo niskiego. Haczek i cyrkumfleks dla łamanych albo jakiś innych pozostałych. Jak dla mnie tutaj nie ma większych problemów. Chyba że diakrytyki występują nie tylko dla oznaczenia tonów ale i innych cech samogłosek. Wtedy ze słów robią się jeżozwierze co wygląda paskudnie
  •