Tjevāngō

Zaczęty przez ArturJD, Kwiecień 24, 2014, 21:05:04

Poprzedni wątek - Następny wątek

ArturJD

#15
Kauzatywność

Konstrukcje kauzatywne pojawiają się bardzo często z powodu swojego unikania użycia form osób trzecich. Można nawet rzec, że podstawowa funkcja kauzatywności - zlecanie

wykonania danej czynności innemu podmiotowi - stała się drugorzędna.

Szyk zdania: V SNOMPAS (O'ABL AC) O
V - czasownik odmieniony przez osobę, która sprawiła wykonywanie czynności
O' - dopełnienie w ablativie jest sprawcą czynności, często jest pomijane. Zwykle jest on ukryty w formie czasownika

Koń biegnie (przeze mnie)
Gvantotl bìatjatl
{biec1.SG końNOM PASS}

Koń biegnie (przez ciebie)
Gvantoj bìatjatl
{biec2.SG końNOM PAS}

Koń biegnie (przez kogoś)
Kàn gvantotl bìatjatl (kl. os. III typ I)
{kànPRAEP.III OS biec1.SG=>3.SG końNOM PAS}
Kàn gvantoj bìatjatl (KL. OS. III typ II)
{kànPRAEP.III OS biec2.SG=>3.SG końNOM PAS}

Konstrukcje kauzatywną często wykorzystuje się do innego (i krótszego) wyrażenia zdania przydawkowego:

Artur ucieka z miasta, które spalił - zdanie przydawkowe
Kàn Artur engvantotl gantàn à 'jellotl. - (nominativus gantàn jest efektem zmiany przypadku przez czasownik engvanto, który już w sobie zawiera przypadek konstrukcji
przyimkowej (en - abl. acc.)
{kànPRAEP.III OS ArturNOM AC uciekać1.SG=>3.SG PRAES miastoNOM AC àPRAEP.III OS spalić1.SG=>3.SG IMP}
(Kàn Artur (en)gvantotl e gantan)

Miasto, które spaliło się (przez Artura), jest uciekane przez Artura (Artur ucieka z miasta)
Gìantàn kàn 'jellotl à engvantotl Artur - (podwójny nominativus jest efektem "odwrócenia" użycia zaimka "e", które czasami się zdarza)
{miastoNOM PASS kànPRAEP.III OS spalić1.SG=>3SG IMP àPRAEP.III OS uciekać1.SG=>3.SG PRAES}

I transformacja:

Artur ucieka z miasta, które spaliło się (przez niego)
Kàn Artur engvantotl à jellotl gìantàn
{kànPRAEP.III OS ArturNOM AC uciekać1.SG=>3.SG PRAES àPRAEP.III OS spalić1.SG=>3.SG IMP miastoNOM PAS}

Albo w ten sposób:

Artur ucieka (przez miasto) z ,miasta, które spalił (bo je spalił i nie może się tam pojawić)
Kàn engvantotl 'Artur (gantan) gantàn à 'jelloj
{kànPRAEP.III OS uciekać1.SG=>3.SG PRAES ArturNOM PAS (miastoABL AC) miastoNOM AC àPRAEP.III OS spalić1.SG=>3.SG IMP}

engvantotl - ta akcja jest przypisana miastu - kl. os. III typ I
jelloj - tą akcję wykonuje Artur - kl. os. III typ I


Kauzatywna konstrukcja narzędnikowa zwrotna - strona zwrotna

Konstrukcja narzędnikowa:
(kàn) S OACCPAS V

Artur jeździ konno (dosłownie: Artur biega koniem)
Kàn Artur bìatjan gvantotl
{kànPRAEP.III OS ArturNOM AC końACC PAS biec1.SG=>3.SG}

Strona zwrotna:

(kàn) V OACC AC SNOM PAS O
OACC AC - jest to zaimek osobowy podmiotu

Miasto spaliło się. (dosłownie: miasto przez siebie (kogo? co?) się spaliło (samo))
Kàn 'jellotl àn drìanavur.
{kànPRAEP.III OS spalić1.SG=>3.SG onACC AC miastoNOM }
  •  

ArturJD

Klauzula przeczenia:

và - inicjator klauzulii. Jest dołączany do początku danego wyrazu, który zaprzecza.

- aby zachować krótki iloczas sylaby [vʌ], podwaja się pierwszą spógłoskę w przypadku układu pierwszej sylaby wyrazu C+V.
nynto -> vànnynto
- jeśli wyraz zaczyna się na samogłoskę, występuje spójka -vl-
antotl -> vàvlatno

"Và" może być dodana do dowolnego wyrazu:
Kàn kvanlur flutletl gantànj 'e dranavuv - człowiek widzi dom w mieście
{kànPRAEP KL. OS III człowiekNOM AC widzieć1.SG=>3.SG dom
ACC PAS
ePRAEP miastoACC AC}
Kàn vàkvanlur flutletl gìantànj e dranavuv - nie człowiek widzi dom w mieście (a kto inny)
Kàn kvanlur vàflutletl gìantànj e dranavuv - człowiek nie widzi domu w mieście (nie widzi)
Kàn kvanlur flutletl vàgìantànj e dranavuv - człowiek widzi, ale nie dom w mieście
Kàn kvanlur flutletl gìantànj ve dranavuv - człowiek widzi dom nie w mieście (gdzie indziej)
Kàn kvanlur flutletl gìantànj e vàdranavuv - człowiek widzi dom w czymś innym niż mieście

Metaklauzula osoby III

Vàkkàn kvanlur flutletl gantànj 'e dranavuv - człowiek widzi dom w mieście (!)

và + kàn -> vàkkàn
và + à -> vàvlà

Używa się jej, gdy chce się jeszcze bardziej podkreślić brak związku "mnie"/"ciebie" w roli podmiotu.
Stosowana jest, gdy potrzeba głębiej wcielić się gramatycznie w inne obiekty/podmioty.

Ja widzę, że on widzi, że koń biegnie, a człowiek stoi i Artur idzie do miasta.

Djagro kàn djagron vàkkàn batjav gvanton vàvlà kvanlur antovl à Artur frenroj e drìanavun
{widzieć1.SG IND kànPRAEP III OS widzieć1.SG=>3.SG CONNEG kànPRAEP III OS biec1.SG=>3.SG CON NEG àPRAEP III OS człowiekNOM AC iść2.SG=>3.SG CON àPRAEP III OS. ArturNOM AC iść2.SG=>3.SG CON ePRAEP miastoABL PAS}

Można to rozbić tak:
Ja widzę, że:
- on widzi, że (koń biegnie i człowiek stoi) - metaklauzula
- Artur biegnie
  •  

Feles

CytatKàn kvanlur flutletl gìantànj ve dranavuv - człowiek widzi dom nie w mieście (gdzie indziej)
Dlaczego zaprzeczone e to ve, a nie vàvle?
anarchokomunizm jedyną drogą do zbawienia ludzkości
  •  

ArturJD

Bo się zrasta z przyimkiem. Z przyimkiem "à" tworzi się "vavlà", a nie "và", żeby nie myliło. Poza tym, należy pamiętać, że "e" może uleć patalizacji => 'e [jɛ], "vl" [ʋ] już nie bardzo (nie ma też wyrazów rozpoczynających się od tej głoski).
  •  

ArturJD

Klauzula negacji składni

W przypadku, kiedy dla podkreślenia danego wyrazu lub nadania bardziej dostojnego brzmienia, stosuje się szyk przestawny:

SVO - szyk podstawowy => SOV lub VOS - szyk przestawny.

Jednakże należy pamiętać, że SOV jest używany jako konstrukcja zdania podrzędnego poimkowego, a VOS - jako kauzatywność. Aby nie było nieścisłości semantycznej stosuje się klauzulę negacji składni, która powoduje, że dowolnie zmodyfikowana składnia nabiera znaczenia zwykłego zdania oznajmującego. Oczywiście błędem jest używanie tej klauzuli tam, gdzie użyte są bardziej zaawansowane elementy konstrukcji, np. kolejność przypadków i ich aktywność.

gè - inicjator klauzulii

Człowiek spalił miasto
Kàn kvanlur jello drìanavuv - standardowy SVO
Gè kàn kvanlur drìanavuv jello - SOV
Gè kàn jello drìanavuv kvanlur - VOS

Jak widać nie zmieniła się pozycja "kàn".

W przypadku, gdy składnia jest już zmodyfikowana przez jakąś konstrukcję, a chce się dodatkowo nadać patetyczne brzmienie, "gè" dodaje się przed przed podmiotem (jeśli nie jest pierwszym wyrazem w zdaniu) lub orzeczeniem (jeśli podmiot jest pierwszym wyrazem w zdaniu):

Spaliłem miasto (miasto spaliło się przeze mnie - kauzatywność)
Jello drìanavun - VS wynika z konstrukcji kauzatywnej
{spalić1.SG IMP miastoNOM PAS}
Jello gè drìanavun - VS "udostojnione"
  •  

ArturJD

Konstrukcja rozkazująca

Z uwagi na brak specyficznej formy czasownika jest to konstrukcja, nie tryb. Ponadto, wynika ona z kauzatywności.
V SVOC (O)
Tak samo jak w konstrukcji kauzatywnej, czasownik uzgadnia się z kauzatywem powodującym akcję.

Koniu, biegnij! - przeze mnie
Gvantotl batjarn!
{biec1.SG PRAES końVOC AC}

Koniu, biegnij! - przez ciebie
Gvantoj batjarn!
{biec2.SG PRAES końVOC AC}

Koniu, biegnij! - przez niego
Kàn gvantotl batjarn!
{kànPRAEP KL. III OS biec1.SG=>3.SG PRAES końVOC AC}
  •  

ArturJD

Odmiana rzeczownika przez przypadki

W języku, w którym chciałem jak najmniejszej ilości przyimków nie mogłem się naglowić jak zrobić wiele konstrukcji zdań złożonych. Oto, co wymyśliłem:
Jak już wiemy z deklinacji, przez przypadki odmienia się bezokolicznik traktowany jako gerundio bądź gerundivum. Jednakże czasownik może odmieniać się JEDNOCZEŚNIE przez deklinację i koniugację, tworząc w ten sposób zdania podrzędne. Mechanizm jest (na razie) prosty: do odmienionego bezokolicznika dodaje się odpowiednią końcówkę osobową (tabelki wkrótce na wiki).

Przykłady:
- nominativus - jeśli zdanie podrzędne jest przydawkowe do podmiotu, stosuje się inną składnię: S(OV)VO
Artur, który tworzy języki, biegnie do miasta
Artur kàn drìegnibuv blèjotl à gvantotl e drìanavun
{ArturNOM AC kànPRAEP KL. III OS językACC PAS PLUR tworzyć1.SG=>3.SG PRAES àPRAEP KL. III OS biec1.SG=>3.SG PRAES ePRAEP miastoABL PAS}

Pozycja "kàn" (nie przed podmiotem a bezpośrendo przed czasownikiem) wynika z budowy zdania podrzędnego, ale tych regół kiedy tak się dzieje nie mam jeszcze zbyt dobrze opisanych (wychodzi mi to w "praniu"). W każdym razie pozycja tego przysłówka jest dość ważna.
Tę konstrukcję stosuje się zawsze, kiedy przydawka tyczy się podmiotu (a jeśli zastępuje inne przypadki, również, choć zdarza się to żadko)

- genetivus
Koń Artura, który rozmawia, biegnie (Artur rozmawia, nie koń)
Kàn batjatl Arten à tjagronoj gvantotl
{kànPRAEP KL. III OS końNOM AC ArturGEN AC àPRAEP KL III OS rozmawiać2.SG=>3.SG PRAES GEN biec1.SG=>3.SG (NOM)}

Dla "rozmawia (Artur)" - tjagronoj - zastosowano klauzulę III osoby typu II, a"kàn" na początku zdania odnosi się do "biegnie (koń)" - gvantotl.

- adiectivus - te konstrukcje są dosyć nietypowe, ze względu na charakter przymiotnika jako przypadku rzeczownika. Semantycznie zwykle jest to coś pomiędzy przymiotnikiem a rzeczownikiem w dopełniaczu.
Ognisty ptak, którego ogień jest piękny, leci ("być pięknym" to czasownik "gvèllo")
Kàn ljellej jalleì à gvèllij ljelletl
{kànPRAEP KL. III OS ptakNOM AC ognieńADJ FEM àPRAEP KL. III OS być piękny2.SG=>3.SG PRAES ADJ latać1.SG=>3.SG PRAES}

Dom koński (stajnia), [konie] które były piękne, spłonął - tutaj przymiotnik "koński" dotyczy koni jako takich, lecz zdani podrzędne wskazuje, że należał też do jakiś konkretnych koni (które były piękne). Tak jak napisałem, jest to więc funkcja pośrednia między przymiotnikiem a przydawką.
Kàn gìantan betjani à gvillij jallotl
{kànPRAEP KL. III OS domNOM PAS końADJ PLUR àPRAEP KL. III OS być piękny2.SG=>3.SG IMP ADJ płonąć1.SG=>3.SG PRAES}

- accusativus
Człowiek widzi konia, który biegnie.
Kàn kvanlur flutletl bìatjav à gvantotloj.
{kànPRAEP KL.III OS człowiekNOM AC widzieć1.SG=>3.SG PRAES końACC PAS àPRAEP KL. III OS biec2.SG=>3.SG PRAES ACC}

- ablativus - analogicznie, ale tutaj pokażę na przykładzie bardziej złożoną konstrukcję kauzatywną.
Koń biegnie (przeze mnie, który je). - mamy tutaj sytuację, w której podmiot jest "widoczny" w postaci obiektu, który jest zmuszany do wykonania pewnej czynności, natomiast czasownik odnosi się do kauzatywu, który określa czynność którą podmiot wykonuje. Po przypomnieniu składni konstrukcji kauzatywnej V*SNOMPAS OABLAC widzimy, że kauzatyw jest traktowany jako dopełnienie w ablatywie aktywnym. Tak więc w tym zdaniu czasownik przydawki do kauzatywu będzie w ablatywie. Sam kauzatyw pozostaje domyślny.
Gvantotl bìatjatl nyntonotl.
{biec1.SG PRAES (NOM) końNOM PAS jeść1.SG ABL}

- possesivus - to, w jakie relacje wchodzi z podmiotem zostanie opisane dalej.
Mam konia, który jest piękny
'Ur batjir kàn gvelloroj. (z klauzulą typu I, gdyż nie ma innego czasownika w 3. osobie)
{jaNOM PAS końPOSS AC kànPRAEP KL. III OS być piękny1.SG=>3.SG PRAES POSS}

- vocativus - w konstrukcji rozkazującej (która jest spokrewniona z kauzatywną)
Przyjacielu, który uciekasz, stań!
Antotl vyturn engvantornoj!
{stać1.SG PRAES przyjacielVOC  uciekać2.SG PRAES VOC}
  •  

ArturJD

#22
W sumie już większość rzeczy mam, gramatyka prawie dopracowana (choć pewnie coś mi jeszcze w praniu wyjdzie), słownictwo się tworzy. Niedługo przystąpię do rozbijania tego języka na dwa dialekty, a w konsekwencji - na dwa różne języki; mam nadzieję, że uda mi się ogarnąć dobrze przemiany fonetyczne.

Wykorzystam jeszcze jedną rzecz. Nie opublikowałem dotychczas tabel deklinacji, bo (szczerze mówiąc) nie chciało mi się robić tabelki a uznałem, że raczej glossy powinny starczyć. Ale nie zauważyłem jednej rzeczy, umknęło mi to zupełnie: przecież skoro końcówki są budowy V+C lub V+C+C, a występuje iloczas zależny od pierwszych spółgłosek w sylabie, muszę deklinację zróżnicować na tą z rzeczownikami o tematach kończących się sylabą długą i krótką (koniugację zresztą też). Nieco to urozmaici deklinację, a jeśli nawet teraz efekt nie będzie jakiś powalający, na pewno ciekawie rozwinie mi się po przemianach fonetycznych.

Jeśli ktoś śledzi język (hahaha), to za niedługo wkleję linka do artykułu na wiki, gdzie będą dokładniej opisane i uaktualnione informacje. Jeszcze go oczywiście redaguję, bo jest z tym kupa roboty, ale będzie to rozsądne zebranie tego wszystkiego do kupy. Większy tekst opublikuję wraz z IPA'ą jak dorobię trochę słownik - zostało mi jeszcze logiczne obczajenie słów złożonych, bo nie mam jeszcze dobrze dopracowanych przemian głosek i systemu ich konstruowania.

I jeszcze kilka rzeczy:

Palatalizacja

Już ją omawiałem, ale założyłem, że tl [θ] vl [ʋ] ll/nl [ʎ] i j [ɣ] nie podlegały palatalizacji. Teraz to zmieniłem (plus jeszcze kilka innych drobnych poprawek):
n [n] => nì [ɲ]
vl [ʋ] => vlì [vʲ]
l [l] => lì [ʎ]
ll, nl [ʎ] => llj, nlj [ɣ]
tl [θ] => tlì [θʲ] (jednak się palatalizuje)
j [ɣ] => ĵ [g] (wciąż niepewne)

Wprowadziłem też dwie nowe litery: <ĵ> dla spalatalizowanego <j> i <î> zamiast <'i> [xi]. Pozorny jest tu brak konsekwencji w oddaniu fonetyki; circumflex jest ściągnięciem kreski i kropki: 'i, jì .
Mam jeszcze zagwostkę w przypadkach, kiedy będzie spalatalizowana sylaba z <i>, ale sądzę, że będzie to po prostu wydłużony iloczas dla [i]. Chyba, że sylaba już byłaby długa, to trudno, wiele języków radzi sobie z niejednoznacznością liczby.

Bezokolicznik i warunki

Wyrazy zakończone na -o/-e pełnią dwojaką funkcję:
- gerundio
- bezokolicznik

Bezokolicznik jest czasownikiem nieodmienionym przez osoby. Jednakże semantycznie nie ma nic wspólnego z indoeuropejskim. W tym języku, jest on stosowany w sytuacjach, kiedy aby zaszła dana akcja musi zajść inna. Mówiąc prosto - jest triggerem.

Są cztery bezokoliczniki:
1) Czasu przeszłego - temat w przegłosie
gvento - pobiec (w przeszłości)
2) Czasu teraźniejszego:
gvanto- biec
3) Czasu przyszłego - temat z prefiksem "a-"
agvanto - biec (w przyszłości), może pełnić też funkcję supinum
4) Trybu pragnącego - temat w przegłosie i z prefiksem "a-"
agvento - chcieć biec

Warunek

Bezokolicznik pojawia się zwykle w tzw. parach warunkowych: VCON VINF

Pary warunkowe dzieli się ze względu na to, czy dane akcje musi podjąć ten sam podmiot, czy różne podmioty.

Typ I - ten sam podmiot lub konstrukcja bezosobowa. Szyk: S VCON VINF

Aby być w mieście, należy do niego się udać.
Kvanlur anton frènro 'e dranavuv
{człowiekNOM stać1.SG CON PRAES iśćINF PRAES ePRAEP PAS miastoACC AC}

Abyś jadł, musisz pracować
Nyntovl grangavo.
[jeść2.SG CON PRAES pracowaćINF PRAES}

Aby on jadł, musi pracować
Kàn nynton grangavo.
{kànPRAEP KL.III OS jeść1.SG=>3.SG CON PRAES pracowaćINF PRAES}

Typ II - dwa różne podmioty. Wykorzystuje konstrukcję kauzatywną dla osoby mającej wykonać czynność zawartą w bezokoliczniku. Szyk: S1 VCON VINF S2

Abym zjadł ptaka, ptak musi wpaść (wbiec) w pułapkę.
Nynton lĵelletl gvanto lĵellej e drìangun
{jeść1.SG CON PRAES ptakACC PAS wbiecINF PRAES ptakNOM ePRAEP pułapkaABL PAS}

Różne znaczenia uzyskuje się stosując różne infinitivy:
1) Bezokolicznik czasu teraźniejszego - sprawia, że wykonanie danej akcji jest, było i będzie możliwe (jak przykłady powyżej), niezależnie od użytego czasu:
Abym zjadł (coś, w przeszłości), musiałem pracować.
'Ninton grangavo.
{jeść1.SG CON PERF pracowaćINF PRAES}

2) Bezokolicznik czasu przeszłego - jest używany, gdy dana czynność nie może już więcej sprawić, aby wykonana została druga czynność.
Abym zjadł ptaka, musiałby (wtedy) wpaść w pułapkę (teraz, w tej chwili już by się to nie udało)
Nynton lĵelletl gvento lĵelletl e drìangun

3) Bezokolicznik czasu przyszłego - jest używany, gdy w przyszłości będzie dopiero możliwość wykonania danej czynności.
Abym zjadł ptaka, musi wpaść w pułapkę (ale ptaki przylatują z ciepłych krajów dopiero za miesiąc, więc teraz się to nie stanie, trzeba poczekać)
Nynton lĵelletl agvanto lĵelletl e drìangun

4) Bezokololicznik trybu pragnącego - jest używany, gdy byłaby możliwość wykonania jakieś czynności, jednakże jest to niemożliwe przez inną czynność (wyrażaną przez inny z trzech infinitivos indicativi). Ta dodatkowa czynność nie musi być podana.
Abym zjadł ptaka, musiałby wpaść w pułapkę, lecz aby tam wpadł, musiałby nie myśleć
Nynton lĵelletl agvento vàklanto lĵelletl e drìangun
  •  

zabojad

Cytatj [ɣ] => ĵ [g]
Ta zmiana, mimo wszystko wydaje mi się dziwna - logiczniejsze byłoby, gdyby [ɣ] przeszło w [j] czy [ʝ].

Język jest bardzo ciekawy - wyjątkowy poprzez swoje brzmienie, ortografię etc. Dobrym pomysłem byłoby poukładanie tego w jakieś tabelki, poformatować glosy etc.
Gramatycznie nie jest zbyt oryginalny, ale jak na pierwszy(?) konlang ma się nieźle.
PS: gvento skojarzyło mi się z włoskim :P
Feles [*]
Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis. Requiescant in pace. Amen.
  •  

ArturJD

#24
Cytat: zabojad w Lipiec 03, 2014, 14:52:45
Cytatj [ɣ] => ĵ [g]
Ta zmiana, mimo wszystko wydaje mi się dziwna - logiczniejsze byłoby, gdyby [ɣ] przeszło w [j] czy [ʝ].

Język jest bardzo ciekawy - wyjątkowy poprzez swoje brzmienie, ortografię etc. Dobrym pomysłem byłoby poukładanie tego w jakieś tabelki, poformatować glosy etc.
Gramatycznie nie jest zbyt oryginalny, ale jak na pierwszy(?) konlang ma się nieźle.
PS: gvento skojarzyło mi się z włoskim :P

Dzięki, widzę, że ktoś to jednak czyta!
Nad tym [ɣ] się zastanawiam, na pewno kiedy język zacznie się dzielić na dwa dialekty, jednemu z nich zostanie
  • , drugi dźwięczną zachowa. Może wyjdzie na to, że [ɣ] się nie będzie jednak palatalizować, tylko jakiś inny proces wejdzie w grę.
    Co do lepszego uformatowania, to zrobię w miarę dobrze na wiki. A o glossach w ostatnim poście zapomniałem sobie, już poprawię.

    Tak z ciekawości, czy któryś język ma jeszcze coś takiego jak moje "pary warunkowe" z poprzedniego postu albo odmianę czasownika przez przypadki?
  •  

ArturJD

#25
Kolejne reformy:
- zmiana nazwy języka - Tjèvāngō. Dragnibuvl Kvanluvi tak naprawdę było robocze.
- wprowadziłem makrony dla oznaczania samogłosek długich: ā, ē, ḕ, ī, ō, ū, ȳ. Długość samogłoskek można wywnioskować z budowy sylab, lecz uznałem mimo wszystko za potrzebne (i pomocne) oznaczanie ich.
- wprowadziłem circumflexy: â <ìà>, ê <ìè>, î <ìi> (=<ī>) lub [xj] , ŷ. Używa się ich, gdy ma się koło siebie dwa znaki z gravisami i istnieją jedynie dla celów estetycznych (redukowanie nadmiernej ilości diaktryków koło siebie). <ŷ> reprezentuje skrócone ȳ.
<î> oznacza <ìi> co daje w efekcie długie / ī /, oraz oznacza palatalizację pierwszej sylaby zaczynającej się na samogłoskę, np. [x]ōrvēj => [x]îorvēj, nie *[x]ìorvēj  - głowa. Bierze się to stąd, że w języku mamy na pierwszej sylabie zaczynające się od samogłoski przydech
  • , który z początku oznaczany był apostrofem < ' >. Potem z tego zapisu zrezygnowałem, lecz pozostawiłem go np. jakby była konieczność oznaczenia przydechu w wyrazie złożonym i na inne "wszelkie wypadki". Wskutek tego, apostrof jest niepisany, lecz wchodzi w interakcję ze znakiem palatalizacji < ì >. Zgodnie z zasadą, że nie może być dwóch diaktryków obok siebie, apostrof stapia się  gravisem dając circumflex.[/s] EDIT: <'> zawsze oznaczało palatalizację sylaby zaczynającej się na samogłoskę: e [ɛ] => 'e [jɛ]. W przypadku, gdy występuje oznaczenie samogłoski długiej, makron przechodzi w circumflex: ōrvēj => ôrvēj.
    Mam jeszcze zagwozdkę z <j>, bo pojawiają mi się sytuacje typu <jâ> przy palatalizacji i łamie mi się zasada diaktryków. Najprawdopodobniej rozwiążę to przez wprowadzenie "j" bez kropki, ale się jeszcze nad tym zastanowię.
    - ustaliłem dokładniejsze zasady akcentowania, od teraz akcent może padać na jedną z trzech ostatnich sylab w zależności od ich iloczasów.

    Dokładniejszy opis na wiki: http://jezykotw.webd.pl/wiki/Tj%C3%A8v%C4%81ng%C5%8D#Fonetyka

    EDIT: I jeszcze zaimek ogólny "ōr". Używa się go, kiedy chce się rozpocząć nowe zdanie nawiązująć do jednego z wyrazów w poprzednim. Przypadek, w jakim znajduje się "ōr" jest tożsamy z przypadkiem wyrazu, do którego się odnosi, jednakże, jest traktowany ZAWSZE tak, jakby był w nominativie (jest podmiotem zdania).

    Kàn ĀrtūrNOM llartlanlotl gêrātjovōACC e gìantānABL kālēnGEN - Artur pije wino w domu nauczyciela.
    -ŌrNOM gvèllotl - Artur jest piękny
    -ŌvACC gvèllotl - Wino jest piękne
    -ŌnABL gvèllotl - Dom jest piękny
    -ĒnGEN gvèllotl - Nauczyciel jest piękny

    Nie trzeba dawać w tym wypadku klauzuli os. III.
  •  

ArturJD

Mała zmiana w systemie iloczasu, która mi wyszła przy tworzeniu tekstów. Otóż, w mowie (i w piśmie), może zdażyć się sytuacja, że na styku wyrazów mamy obok siebie trzy sylaby długie. Proces ten nazwany został "redukcją", np.:
Kàn ōrvēj fōnrotl - głowa pamięta.
W takiej sytuacji, jedna z sylab się redukuje do krótkiego iloczasu. Najczęściej będzie to ostatnia sylaba z któregoś wyrazu:
Kàn ōrvej fōnrotl
lub:
Kàn ōrvēj fonrotl
W konsekwencji może się zdarzyć, iż mimo wyraz normalnie poddany jest deklinacji z samogłoską długą (adiectivus dla ōrvēj - ōrvēnī), ta staje w zależności od położenia w zdaniu (jak w przykładzie) krótka: (adiectivus: ōrvī).
W podanych przykładach mamy koło siebie jednak już w jednym wyrazie trzy sylaby długie. Taką formę się podaje jako przykład słownikowy - w zdaniu pierwsza lub ostatnia sylaba może stracić długość.

Nie ma ustalonych reguł dotyczących tego, która sylaba - ostania pierwszego wyrazu czy pierwsza drugiego - ma ulec dyminucji. Przyjmuje się zasadę, że wyraz,  w którym przesuwa się w skutek tego akcent, staje się wyeksponowany, przy czym:
1) zmiana z oksytonicznego na paroksytoniczny odbiera akcentowi moc
2) zmiana z oksytonicznego na proparoksytoniczny jest nienaturalna i się jej unika; wyraz taki jest wtedy za silnie wyeksponowany i "razi po uszach", jest jak dysonans
3) zmiana z paroksytonicznego na oksytoniczny dodaje akcentowi moc
4) zmiana z paroksytonicznego na proparoksytoniczny dodaje akcentowi moc, ale słabiej niż w punkcie 3.
5) zmiana z proparoksytonicznego odbiera akcentowi moc
6) zmiana z proparoksytonicznego na oksytoniczny również jest traktowana jako zbyt silna zmiana (choć nie musi być unikana, jeśli ton wypowiedzi jest ofensywny/ekspresyjny)

Wyjątki:
- Sylaba spalatalizowana jest zawsze długa i nie może ulec dyminucji (ale zawiera zawsze samogłoskę krótką, długi jest sam kompleks [jV])
- Sylaba, która ma samogłoskę długą fonemiczną (np. e - przyimek vs. ē - zaimek "ty" w wołaczu) nie może ulec dyminucji

Ponadto, wprowadziłem dwa zapisy ortografi:
1) kwantytyczna oddaje w pełni iloczas i jest używana do wierniejszego oddania realizowania iloczasu, widać na niej redukcję. Używany jest przy dokładniejszej prezentacji języka i jego brzmienia.
2) niekwantytyczna nie oddaje iloczasu w ogóle, jest stosowana jako typowy język pisany. Różnic fonemicznych nie oddaje również, ale jest ich niewiele i często można domyślić się z kontekstu poprawnego znaczenia wyrazów.

Pora na tekst (w końcu)!
Standardowo, "Ojcze nasz". Jednakże, wskutek częstego użycia kauzatywności musiałem się trochę nagłowić nad częstym w tym tekście trybem rozkazującym. W efekcie okazało się, że jest to najbardziej niestabilna konstrukcja, w zależności od różnych przyczyn. Do dzieła!



   [th]Polski[/th]
   [th]Ortografia niekwantytyczna[/th]
   [th]Ortografia kwantityczna[/th]
   [th]IPA[/th]
   [th]Pseudopolski[/th]
[/tr]

   
   
   
   
   
   
   
   
   
Ojcze nasz, któryś jest w niebieVrangàn èn 'e angenjVrangàn ḕn 'e āngenj'vra.ŋgʌn 'xeːn xʲɛ 'aːŋgɛnɣOjcze nasz w niebie
Święć się imię TwojeKàn nektanètl îtè êrKàn nektānètl îtè êrkʌn nɛk'taː.nɛθ 'xiːte 'jer(Ktoś) uświęci imię Twoje
Przyjdź królestwo TwojeÊngvantàtl e ŷvelljangejuv êrÊngvantàtl ē ŷvelljangejuv êrxʲɛŋgvan.tʌθ 'ɛː xʲɨ.vɛʎ.ɣa'ŋge.ɣuv 'jerNami-Ty przyjdziesz ziemiowładctwo Twoje
Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi.Kàn ratej ârn kìanànj 'er e yvengèng i àngènKàn rātèj ârn kìanànj 'er e ȳvēngèng i āngèn.kʌn 'raː.tɛɣ 'xʲarn 'kʲa.nʌnɣ 'xʲɛr ɛ xɨː'vɛː.ŋgeŋg i aːŋgen(Ktoś) sprawi, że będziemy rządzeni wolą Twoją w niebie jak+w ziemi
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiajRìuv flynjarètl e vrìanrynuv kvanluvi e àrnRìuv flynjarètl ē vrìanrynūv kvanluvī e àrnrʲuv flɪnɣareθ 'ɛː vrʲan.rɪ'nuːv kfa.ʎu'viːDniem nami-dasz chleba człowieczego nam
I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcomVàffonràtl e êgravav avi e êgravuv avi vàffonrànVàffōnràtl ē êgravāv āvi e êgravūv āvi vàffōnrànvʌ'foː.nrʌθ 'ɛː xʲe.gra'vaːv 'aː.vi ɛ xʲegravuːv aːvi vʌfoːnrʌnNami-niepamiętaj winy nasze jak winowajcom naszym niepamiętalibyśmy
I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złegoVrangàtl e frenrornoj âr e vàllìang langVrangàtl ē frenrornōj âr e vàllìang lang'vra.ŋgʌθ 'ɛː frɛ.nrɔr.noːɣ 'xʲar ɛ vʌ'ʎaŋg 'laŋgNami-niewejdź nas(my) w niezło (od) złego
AmenAmenĀmēn'aːmɛːnNiech się stanie

Vrangàn ḕn 'e āngenj {ojciecVOC AC myGEN AC praepPAS nieboACC AC} - język nie posiada czasownika "być", a więc jest to "Ojcze nasz w niebie"

Kàn nektānètl îtè 'er {kànKL III OS święcić1.PLUR PRAES=>3.PLUR PRAES imięVOC PAS tyPOSS PAS} - językowi brakuje też strony biernej. Tutaj zastosowana jest konstrukcja trybu rozkazującego VSVOC, gdzie vocativus jest pasywny, a czasownik jest w I os. liczby mnogiej. Przez klauzulę III os jest ona zamieniona jednak na III osobę liczby mnogiej, jednak pewna barwa semantyczna tego, że to I osoba jest tutaj agensem pozostaje.

Êngvantàtl ē ŷvelljangejuv 'er {praepABL PAS+biec1.PLUR tyVOC AC królestwoACC PAS tyPOSS PAS} - Również tryb rozkazujący, aby Bóg "przyszedł" swoje królestwo. Podobny mechanizm - czasownik "przyjść" jest odmieniony przez I os plur - czyli tego, który powoduje akcję, rozkazuje. Agensem czasownika jest natomias "ty" (Bóg) w wołaczu.

Kàn rātèj ârn kìanànj 'er e ȳvēngèng i āngèn {kànKL III OS akceptować2.SING myVOC PAS wolaACC PAS tyPOSS PAS praepAC ziemiaABL AC praepADI AC nieboVOC AC} - Znowu tryb rozkazujący rządający od "nas" abyśmy przyjęli wolę. "Akceptować" jest w II os sing przekształconej przez klauzulę III osoby w III osobę sing i tutaj, jako że przekształceniu ulega II osoba, nie ma cienia wątpliwości, że "my" nie mamy z wykonywaniem akcji nic wspólnego. Potem następuje sekwencja wyrażeń przyimkowych; pierwsze oznacza odnosi się do położenia na ziemi, w świecie ziemskim, drugie jest porównaniem, gdzie przypadek, w którym jest "niebo" informuje nas, że będzie "w" niebie, natomiast forma przyimka w adiectivie "e"=>"i" mówi o tym, że równocześnie następuje porównanie.

Rìuv flynjarètl ē vrìanrynūv kvanluvī e àrn {dzieńACC PAS dać1.PLUR tyVOC AC chlebACC PAS człowiekADI AC praepAC myVOC AC} - my prosimy/wydajemy polecenie, aby Bóg dał nam chleb "człowieczy", czyli powszechny. Oprócz trybu rozkazującego wykorzystana jest konstrukcja przyimkowa celownikowa "e"+rzeczownik w vocativie.

Vàffōnràtl ē êgravāv āvi e êgravūv āvi vàffōnràn {nie-pamiętać1.PLUR tyVOC AC przewinienieACC PAS PLUR myADI AC praepAC winowajcaACC PAS PLUR myADI AC nie-pamiętać1.PLUR CON} - Jak wyżej, agensem czasownika "pamiętać" jest Bóg, jednak odmieniony jest przez osobę, która się czynności domaga ("my" - I plur). Porównanie do nas, "jako i my odpuszczamy" wymaga użycia trybu łąćzącego.

Vrangàtl ē frenrornōj âr e vàllìang lang {robić1.SING tyVOC AC iśćVOC 2.SING myNOM PAS praepAC nie-złoACC PAS złoACC AC} - Tryb rozkazujący połączony z konstrukcją kauzatywną. To zdanie jest chyba najciekawsze. Agensem pierwszego czasownika jest "ty" ("Bóg"), ale odmieniony jest przez osobę domagającą się czynności (nas). Natomiast następny czasownik tyczy się właśnie "Boga" w vocativie - i również jest przez vocativus odmieniony, rozpoczynając podrzęsdne zdanie kauzatywne. Tym razem czasownik jest odmieniony przez "ty" ("Bóg"), a podmiotem w pasywnym nominativie jesteśmy "my". Ostatnia konstrukcja przyimkowa też jest ciekawa - z pierwszym wyrazem "zło (pasywne)" oznacza "nie do zła", a ze "złem (aktywnym)" - od zła.

To by było na razie na tyle. Jest to zrozumiałe? Pierwsze wrażenia po całym, kompletnym tekście?
  •  

ArturJD

Uwaga, reforma mająca na celu odnoobienie conlangu wchodzi w życie!

1. Reforma przypadków

Dotychczasowy zestaw przypadków przedstawiał się następująco:
Nominativus - podmiot
Adiectivus - przymiotnik i przydawki
Genetivus - przydawki + określnenia przestrzene pionowe
Accusativus - dopełnienie bliższe + określenia przestrzenne poziome
Ablativus - dopełnienie dalsze, funkcje narzędnika, miejscownika, okoliczniki itp + określenia przestrzenne ruchu
Possesivus - wyrażenie posiadania w konstrukcji possesywnej
Vocativus - eksklamacje i niektóre funkcje celownika w konstrukcji z przyimkiem "e"

Oczywiście było to dość naiwne. Prezentuję więc nowy zestaw przypadków:
Nominativus - podmiot, dopełnienie bliższe + funkcje przestrzenne pionowe z przyimkiem "e"
Locativus - okolicznik miejsca + funkcje przestrzenne poziome z przyimkiem "e"
Allativus - pełni częściowo funkcje celownika oraz określa ruch do, w stronę czegoś; określa szeroko rozumiany "cel" + funkcje przestrzenne z przyimkiem "e"
Possesivus - funkcja przydawki, "odwrotny genetivus"
Vocativus - eksklamacje

Zmiany, jakie zaszły:
-Zaniknęły adiectivus, genetivus, accusativus i ablativus.
-Nominativus przejął funkcję przestrzenną pionową od genetivu
-Pojawił się locativus, który przejął funkcję przestrzenną od accusativu oraz końcówki od genetivu
-Pojawił się allativus, który przejął funkcje przestrzenne ruchu od ablativu oraz końcówki od adiectivu
-Possesivus ma inny sposób użycia
-Zaniknęły końcówki accusativu


4. Dopełnienie bliższe
Dotychczas dopełnienie bliższe wyrażane było accusativem. Od teraz, wyrażane jest również nominativem.
Tak było:
Kàn dvalgānuvl flutlev flìatōtl
{kanPRZ.KL.OS.III bógNOM.AC widzieć1=>3.SING wszystkoACC.PAS}
Bóg widzi wszystko

Od teraz dopełnienie bliższe indukuje nam szyk:
a) VSO, SVO - dopełnienie bliższe stoi zawsze przed podmiotem.
b) gè OSV lub OVS - dopełnienie bliższe może stać za podmiotem, gdy na zdanie nałożona jest klauzula negacji składni.
Bez tej klauzuli nie można już teraz użyć szyku VSO, gdyż będzie nie do odróżnienia od VOS - szyku kauzatywnego.

a) Kàn dvalgānuvl flutlev flìatō (nie flìatōtl)
b) Gè kàn flìatō dvalgānuvl flutlev (OSV)


3. Possesivus
Zmieniony został system przydawki. Zanalizujmy poniższe z zdanie z użytym dopełniaczem w j. polskim:
Wołam syna opiekuna miasta.
Odnosząc się do teorii zbiorów, można przedstawić wyrażenie "syn opiekuna miasta" graficznie:
miasto /zawiera/ {opiekun, budynki, ratusz, drogi, światła, ...}
opiekun /zawiera/ {syn, ubranie, głowa, nogi, samochód, dom, żona, ...}

W zdaniu "wołam syna opiekuna miasta", dopełnieniem bliższym jest "syn", wychodzimy więc od elementu zbioru i dodajemy informację wyrażoną genetivem, że ów element "syn" należy do zbioru "opiekun". Następnie dodajemy kolejną informację genetivem, że ów element "opiekun" należy do zbioru "miasto" ("syn" z resztą również). Podsumowując, od elementu dochodzimy do zbioru zasadą "od nitki do kłębka".

Tak było też w Tjèvāngō. Od tej pory jednak, ów system został zmieniony. Teraz od zbioru dochodzimy do elementu.

Ītotl drìanāvur mêjenrij mānmār.
{wołać1.SING miastoNOM.PAS opiekunPOS.PAS synPOS.AC}

Dranavur - miasto jest dopełnieniem bliższym (w mianowniku, zgodnie z położeniem w zdaniu za podmiotem, w tym wypadku domyślnym). Dopiero ten zbiór udostępnia nam swoje elementy, z których wybieramy "opiekuna" - "mejenrij". Elementy są zawsze w possesivie. Jako, że zagłębiamy się jeszcze bardziej, tym razem w zbiór "opiekun", "mejenrij" jest w formie pasywnej: "mêjenrij". Z niego to wyciągnięty jest następny element: "syn" - "mānmār" w formie aktywnej, która sprawia, że jest semantycznie ważniejszy od opiekuna.

Należy też zwrócić uwagę na pasywną formę wyrazu "miasto" - drìanāvur. Wynika ona z tego, że to, co "wołamy", jest pasjensem. Wołamy wszak "syna", i to jego gramatyczna pasywność odbija się na dopełnieniu bliższym.

Rzecz jasna, moglibyśmy zawołać samego "syna opiekuna":
Ītotl mêjenrèj mānmār.
{wołać1.SING opiekunNOM.PAS synPOS.AC}

Największym zbiorem jest wtedy "opiekun" i to on formalnie będzie dopełnieniem. Następnie, ze zbioru "opiekun" wybieramy element - "syna".


4. Rekcja przyimka "e"
Sens i istota tych wyrażeń nie uległy zmianie, ale zmieniły się połączenia z przypadkami. Opiszę to na wiki, bo nie widzę większego sensu zanudzać was kolejnymi tabelkami ze zmianami typu "w tym miejscu był accusativus, a teraz jest genetivus".
  •  

Noqa

No przyjemne, choć zawsze mnie zastanawiał sens passivusa, który i tak musi dorabiać na boku jako jeden z pozostałych przypadków. Bo gdy wołam syna opiekuna, to ten syn i tak pełni rolę biernika, gdy woła mnie syn opiekuna, to i tak ten syn jest podmiotem i tak samo, a gdy stoję przy synu opiekuna to i tak ten syn jest lokatywem.
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

ArturJD

Pora się wziąć do roboty.

Cytat: Noqa w Październik 16, 2014, 23:36:31
No przyjemne, choć zawsze mnie zastanawiał sens passivusa, który i tak musi dorabiać na boku jako jeden z pozostałych przypadków. Bo gdy wołam syna opiekuna, to ten syn i tak pełni rolę biernika, gdy woła mnie syn opiekuna, to i tak ten syn jest podmiotem i tak samo, a gdy stoję przy synu opiekuna to i tak ten syn jest lokatywem.

Chodzi Ci chyba o possesivusa? W zaprezentowanych przykładach ukazałem jedno z jego użyć, chyba to w sumie podstawowe. Pokażę jeszcze jak wygląda proces nazywania rzeczy. Do tego wykorzystuje się słówko "lēj" ['leːɣ]. Oznacza ono dokładny zakres znaczeniowy innego słowa, do którego jest przypisane. W sumie może pełnić funkcję jakby "zaimka znaczenia". Np. jeżeli w tekście pojawi się słowo "drangur" (pułapka), potem wyrażenie "drangur lēr" ("znaczenie/esencja pułapki"), a potem samo "lēj", będzie się to "lēj" odnosić do nie konkretnej pułapki jako obiektu namacalnego, ale do jej idei. Można w tjevango powiedzieć "zastawiłem (zrobiłem) pułapkę" - "vranganētl drìangur" [vra.ŋga'neːθ 'draŋgur]. Potem, w dalszej części tekstu może pojawić się wyrażenie z zaimkiem, które przetłumaczylibyśmy jako "zastawiłem (zrobiłem) ją". I tu nasuwa się pytanie. Czy pod tym zaimkiem kryje się znaczenie "zastawiłem pułapkę" w sensie przedmiot fizyczny (ściąłem drzewo na deski, kupiłem liny, powiązałem je na supły i złożyłem z nich konstrukcje, która umożliwi mi złapanie zwierzyny), czy metaforyczny (zaczekałem z mieczem w krzakach, aż wyskoczy na mnie zwierz - w sumie tę sytuację po polsku określilibyśmy bardziej jako "zasadzka"). W pierwszym wypadku powiemy "vranganētl 'ur", w drugim - "vranganētl llej".

Każdy wyraz posiada dokładnie jeden przypisany do siebie "lēj" - niejaki "kod genetyczny", informacje, które decydują o całkowitym znaczeniu wyrazu. A jako, że ten "kod" ma fizyczną reprezentację w postaci tego zaimka, można nim manipulować.

Używa się takiej manipulacji w dwóch przypadkach. W pierwszym chcemy nadać całkowicie nowemu wyrazowi jakieś znaczenie. W drugim wyrazowi o starym znaczeniu nadajemy znaczenie nowe.

1) Na potrzeby toku rozumowania chcemy stworzyć jakieś pojęcie od podstaw. Tworzymy więc wyraz pozbawiony początkowo znaczenia, lub bierzemy wyraz pozbawiony znaczenia (przez brak jego znajomości) dla odbiorcy/nadawcy, a w rzeczywistości takie posiadający np. "būrgūr" (napój). Chcemy teraz, aby uzyskał on znaczenie innego wyrazu - jego "lēj". "Būrgūr" możemy opisać jako "rzecz do picia/którą się pije" - "lìatl tlanlinē" ['ʎaθ θaʎi'nɛː]. A więc napiszemy równoważnik zdania:
- Būrgūr lìanī tlanlinē lēr - tłumaczymy jako "Picie to coś, co się pije)
['buːrguːr ʎa'niː θaʎi'nɛː 'leːr]
{napójNOM.SING rzeczPOSS.PAS pićINF.ALL znaczeniePOSS.AC}

Zobaczmy, co tutaj zaszło. Użyte zostały trzy elementy w szyku posiadania: 1->2->3
1 - jest to wyraz, który chcemy nazwać/określić/zdefiniować. Może on być w dowolnym przypadku, w zależności od kontekstu zdania.
2 - jest to znaczenie wyrażone opisowo, które ma posiadać nasz wyraz 1. Jest ono w possesivusie pasywnym, gdyż jest elementem pośrednim w zbiorze posiadania wyraz[znaczenie(lēj)].
   Warto jednak w naszym zdaniu zwrócić uwagę, że czasownik "pić" jest w formie bezokolicznika odmienionej przez allatyw, który wyraża cel, coś do czego się dąży. A więc czasownik przez niego odmieniony wskazuje na czynność, która ma zamiar być wykonana, wypełniona. Pasywny jest tu wyraz "rzecz", gdyż czynność jest wykonywana na niej: "coś, co się pije -> coś, co jest pite/ma być pite". Gdyby był on aktywny ("lanī"), całe wyrażenie oznaczałoby "rzecz, którą się pije/która służy do picia" i de facto pełniłby rolę narzędnika. Z góry jednak wiadomo, że nigdy to wyrażenie nie będzie oznaczać "rzeczy, która pije", gdyż odmieniony czasownik przez przypadek nie będący wynikiem składni zdania podrzędnego nie tworzy nigdy związku podmiot-orzeczenie.
3 - jest to zawsze wyraz "lēj" w possesywie aktywnym, jako rzecz, którą posiadają wszystkie zbiory wyraz[znaczenie(lēj)] - jest więc posiadana i przez wyraz 1, i przez znaczenie 2.

2) Potrzebujemy istniejącemu już wyrazowi (lub znanemu odbiorcy/nadawcy) przypisać ponownie inne znaczenie. Przykładowo mamy jakiś wywód filozoficzny i nagle nasz zwykły wyraz būrgūr (napój) musi stać się uogólnieniem, esencją czegoś, co pozwala nam żyć. Napiszemy więc następujący równoważnik:

- Būrgūr vàlìanī tlanlinē bînlatl-gè lēr - tłumaczymy jako "Napój to nie coś, co się pije, a esencja [życia]"
['buːrguːr vʌʎa'niː θaʎi'nɛː 'bʲiːʎaθge 'leːr]
{napójNOM.SING niePRAEP.KL.NEG.-rzeczPOSS.PAS pićINF.ALLPRAEP.KL.NEG.SKŁ. znaczeniePOSS.AC}

Składnia jest podobna, jednak została poddana pewnej podyfikacji. Na schemacie posiadania można przedstawić ją w ten sposób: 1->[2a-fałsz/2b-prawda]->3
1 - jak wyżej
2a - jest to znaczenie, które jest standardowo przypisane do wyrazu. Musi więc zostać zanegowane inicjatorem klauzulii negacji và-, który jest w postaci klityki.
2b - jest to nowe znaczenie, które ma być przypisane do wyrazu. Skąd pojawiła się klityka klauzuli negacji składni -gè? O tym później.
3- jak wyżej.


Zajmijmy się teraz klityką -gè. Jak już wcześniej pisałem, szyk w języku ma znaczenie semantyczne:
- Kàn kvanlur tlanlotl gę̄rātjonō - Człowiek pije wino - zdanie oznajmujące SVO
- Kàn tlanlotl (Artę̄n) kvanlur gę̄rātjonō - Człowiek pije wino (przez Artura)/Człowiek został poczęstowany winem (przez Artura) - zdanie kauzatywne VSO
   Wyraz Artę̄n to rzeczownik "Artur" w lokatywie. Zwykle przypadek ten służy do określania miejsca i przestrzeni, gdzie dzieje się akcja zdania. Jednakże kiedy w tym przypadku znajduje się rzeczownik w zdaniu z konstrukcją kauzatywną (np. oznaczający osobę), który nijak takim miejscem być nie może (lub wiadomo o co chodzi z kontekstu), to wtedy służy do określania sprawcy, lecz nie wykonawcy czynności orzeczenia. Tłumaczy się to tym, że w Tjevango czynność odbywa się "w warunkach styczności fizycznej/mentalnej" wykonawcy ze sprawcą. Jednakże taki rzeczownik gdy jest w zdaniu niekauzatywnym, oznacza on bliskość, obecność:
-Kàn kvanlur tlanlotl Artę̄n gę̄rātjonō - Człowiek pije wino, a Artur stoi obok/z Arturem (który niekoniecznie pije)/obok Artura - zwykłe zdanie oznajmujące SVO.


Wróćmy jednak do klauzuli negacji składni z inicjatorem "gè". Inicjator owy może pojawić się w trzech postaciach:

1) Jako akcentowany przyimek zyskujący iloczas, negujący całą wartość semantyczną składni:
   - Kàn tlanlotl (Artę̄n) kvanlur gę̄rātjonō - Człowiek pije wino (przez Artura) - kauzatywne VSO
   - Gē kàn tlanlotl kvanlur gę̄rātjonō - Człowiek pije wino - szyk kauzatywny VSO, lecz znaczenie zwykłego zdania oznajmującego.
   W ten sposób tworzy się zdanie z szykiem przestawnym

2) Jako nieakcentowana proklityka, która wyłącza tylko ten jeden wyraz z całej składni:
   - Kàn tlanlàtl Artur kvanlur gę̄rātjonō - Artur i człowiek piją wino (przez kogoś)   - szyk kauzatywny VSO
   - Kàn tlanlàtl Artur gèkvanlur gę̄rātjonō - Artur i człowiek piją wino (Artur przez kogoś, a człowiek sam z siebie) - Mamy tutaj zdanie kauzatywne z podmiotem złożonym, lecz wewnętrznie zróżnicowanym. Szykiem mogło by być więc VS1S2O. S1 (Artur) jest objęty normalnie kauzatywnością, jest więc wykonawcą, lecz nie sprawcą. S2 (kvanlur- człowiek) dzięki klauzuli negacji składni jest niejako "wyjęty" z szyku kauzatywnego i zachowuje się jednocześnie jako sprawca i wykonawca czynności.

3) Jako nieakcentowana enklityka, która przedłuża dany szyk na następne słowa. Otóż wiele konstrukcji (np. wcześniej omawiana possesywna) umożliwia jedynie jednemu wyrazowi wejście w związek syntaktyczny. Weźmy omawiany w poprzednim poście przykład:
   - Ītotl drìanāvur mêjenrij mānmār. - wołam syna opiekuna miasta (tłumacząc dosłownie: wołam miasto, które ma opiekuna, który ma syna i tego syna właśnie wołam). Zbiory posiadania można oznaczyć: miasto[opiekun(syn)]
   {wołać1.SING miastoNOM.PAS opiekunPOS.PAS synPOS.AC}
   - Ītotl drìanāvur mêjenrij-gè mānmār. - wołam syna opiekuna i miasta (tłumacząc dosłownie: wołam miasto i opiekuna, którzy mają syna). Zbiory posiadania można oznaczyć: [miasto^opiekun](syn)
   {wołać1.SING miastoNOM.PAS opiekunPOS.PAS-gèPRAEP.KL.NEG.SKŁ. synPOS.AC}
Jak widać, w tym wypadku kolejne głębsze następujące po sobie zbiory posiadania są odrębnymi wyrazami (coś jak wyrażenie po polsku "syn ciotki matki ojca wujka stryja żony brata siostry męża", gdzie zmiana kolejności wyrazu zmieniłaby informację, gdyż są połączone liniowo). Aby więc zrównać "na jeden szczebel" dwa wyrazy, stosuje się tę enklitykę. Może może dobitny przykład dla ilustracji:
   1) przyjaciel siostry żony brata - brat ma żonę, która ma siostrę i ta ma przyjaciela
   2) przyjaciel siostry żony-gè brata - brat ma żonę, która jest jego siostrą i ta osoba (żona i jednocześnie siostra) ma przyjaciela. Kazirodztwo D:<


A więc w przykładzie z konstrukcją possesywną:
- Būrgūr vàlìanī tlanlinē bînlatl-gè lēr
Ta enklityka -gè zrównuje w pozycji frazę vàlìanī tlanlinē i bînlatl i schemat posiadania wygląda wtedy tak: wyraz[[FAŁSZ:rzecz do picia/PRAWDA:esencja](znaczenie)]
Gdyby jej nie było, ten schemat wyglądałby tak: wyraz{-rzecz do picia[esencja(znaczenie)]} - zbiór {rzecz do picia} jest zaprzeczony, więc nie istnieje, a więc jego podzbiory również nie istnieją i wychodzi na to, że to zdanie nie ma sensu.


Z chęcią opiszę jeszcze w tym poście kilka rzeczy:


KOLEJNE REFORMY
1) Wywaliłem krótkie [ɛ]
2) Mała reforma ortografii:
- jako że nie ma już krótkiego [ɛ], każde krótkie "e" to od dzisiaj [e]. Grafem <è> stał się więc praktycznie zbędny. Zachowałem go jednak w sytuacjach, kiedy potrzeba zachować krótką samogłoskę /e/, która nie wynika z budowy sylaby (np. w omawianym "gè"). Dlatego w tym poście pisałem już "tjevango", a nie "tjèvango".
- obrzydliwy grafem [ḕ] oznaczający długie [eː] został zastąpiony przez <ē>.
- fonem długiego "e otwartego" [ɛː] reprezentowany dotychczas przez <ē> uzyskał nowy grafem <ę̄>. Wziął on się z oznaczenia "e otwartego" w "A short grammar of Middle English" J. Flisiaka, który nie używał go do transkrypcji, a do wyróżnienia samogłoski długiej otwartej w tekście (używał grafemów <ę̄> i <ǭ>). Na początku mnie to raziło jak diabli, ale potem tak mi się to spodobało, że postanowiłem to tutaj zaimplementować. Tłumaczyć to sobie należy chyba tym, że "ogonek" znajduje się na dole grafemu, co odciąża górę tekstu.
3) Okazuje się, że mój język jest na granicy fleksji i aglutynacji.
4) Oficjalnie ogłaszam, że opisywany tutaj język jest prajęzykiem, a więc będzie mi dopiero od teraz ewoluował, a prawdziwe tjevango dopiero powstanie. Póki sobie wszystko pisałem na papierze to było ok, ale jak zacząłem mówić na głos teksty, zauwazyłem, że pojawiły mi się nosówki przed [ŋg] i [ŋk], zbitka "uvl" [uʋ] przeszła mi w długie /ū/ oraz plątał mi się porządnie język w zbitkach płynnych i szczelinowych. Będę więc na bieżąco opisywał zmiany, jakie mi zaszły praktycznie same.

Nosówki zacząłem wymawiać dosyć konsekwentnie i zastanawiam się nad wprowadzeniem grafemów <ã, ẽ, ĩ, õ, ũ,>. Grafem <ę̃> uwielbiałbym <3. Byłoby to ważne, gdyż takie samogłoski nosowe wskutek wchłonięcia [ŋ] przed [k,g] byłyby długie. Jednak uważam, że taka ingerencja w zapis byłaby zbyt poważna i na tym etapie rozwoju języka zbyt postępowa, a społeczeństwo tjevangono, jako kreowane na starożytne, byłoby raczej konserwatywne w tej kwestii.

Miałbym też do was pytanie. Czy jeśli pojawiły mi się nosówki przed [ŋ], to muszą się też pojawić przed [m] i [n]? Wolałbym jednak tego uniknąć, bo wyrazy stały by się jednymi wielkimi nosówkami...
I jeszcze jedno. Zwykła fleksja przeszła mi na coś w rodzaju aglutynacji. Powiedzcie, jak jest bezpieczniej skategoryzować ten język? Słowotwórstwo przejawia cechy podobne do tych indoeuropejskich (jakby "okrzepła aglutynacja").

***

W następnym odcinku: słowotwórstwo i zreformowana odmiana czasownika przez przypadki.
  •