Nie, [w] nie jest zaokrąglonym odpowiednikiem [ɰ], [w] to jest niesylabiczna samogłoska z zaokrągleniem ust, podczas gdy [ɰ] to welarny aproksymant. Wybacz mi, ale w tej chwili sugerujesz, jakoby [u] było welarnym aproksymantem; nagrania [ɰ], [w] oraz [ɰʷ] już wysyłałem, więc nie rozumiem w czym problem.
Ghoster, na litość, przeczytaj choćby to. Ze szczególnym uwzględnieniem:
Its place of articulation is labialized velar, which means it is articulated with the back part of the tongue raised toward the soft palate (the velum) while rounding the lips.
I przestań wreszcie udawać, że znasz się na fonetyce lepiej niż wszyscy inni razem wzięci, bo to męczące.
I znów, wikipedia jako niezawodne źródło wszelkiej wiedzy.
Wybacz, ale w dźwięku [w] (zakładając, iż mówimy tutaj o angielskim "w" li polskim "ł", bo chyba ten dźwięk ma ten symbol w IPA'ie prezentować) nie ma *nic* welarnego, język pozostaje w takiej samej pozycji jak podczas spoczynku (przynajmniej w podstawowym wariancie), nie ma żadnego spięcia mięśni języka, żadnego podniesienia korzenia, jedynie zaokrąglenie warg (cóż, może nie do końca - w owej pozycji język także się nieco zaokrągla, ale to jest nawet całkiem przeciwne teorii, żeby ta głoska była welarna, bo jest wręcz przeciwnie, korzeń języka się oddala od podniebienia miękkiego). Być może japoński odpowiednik [w] jest właśnie aproksymantem, cała japońska fonetyka jest zadziwiająca, ale [w] samo w sobie to po prostu niesylabiczna samogłoska, nie żaden aproksymant, a to, iż ktoś napisał tak na wikipedii - znów przytaczam, że ludzie na wikipedii nie potrafią używać IPA'y, zapisując słowiańskie szeleszczące jako retrofleksyjne, arabski Ďād jako [dˤ] li polskie nosówki jako [ɛ̃] i [ɔ̃], to tyle w kwestii powoływania się na wikipedię.
Doceńcie, że nikogo tym razem nie zwyzywałem.
no w węgierskim, jak już zauważono, końcówek przypadka zazwyczaj nie przyjmuje przymiotnik. a system węgierskich przypadków jest bardziej złożony od polskiego przynajmniej w tym względzie, że tych przypadków jest parę razy więcej, [choć są o wiele bardziej regularne].
chyba że nie uznasz tej aglutynacji za deklinację. 
Wydaje mi się, mimo wszystko, że węgierski byłby znacznie prostszy do nauki niż polski, ze względu na te wszelkie regularności - ale być może się mylę, nigdy nie czytałem zbyt dużo o węgierskiej gramatyce i nie widziałem dokładnie jak skomplikowana jest.
tak, virág 'kwiat' zostało w okresie prawęgierskim [ősmagyar] utworzony - drogą rozpodobnienia - od világ 'świat[ło]'
[világ 'świat' ma też czasem znaczenie 'światło' [np. holdvilág 'światło księżyca'], poza tym przymiotnik világos 'jasny'].
A to całkiem ciekawe, tym bardziej to, jak zgrabnie można to przetłumaczyć na polski.