Jak już mówiłem - skala wymowy lenis oraz fortis nie jest taka łatwa do zdefiniowania. Tak samo jak nie ma zwykłego podziału na głoski dźwięczne i bezdźwięczne, są jeszcze aspirowane, dysząco dźwięczne, przydechowo dźwięczne... Nie wydaje mi się, by rozróżnienie polskiego "p" od ubezdźwięcznionego "p" było tego samego typu różnicą lenis i fortis co prosta i klarowna opozycja w koreańskim. Dlatego uważam, że dźwięczność głosek nie powinna być mierzona w tym, czy są one fortis czy lenis.
Ba, podczas gdy w angielskim to głoski bezdźwięczne są raczej bliższe wymowie fortis, to w polskim wydaje mi się, iż jest zupełnie na odwrót - to właśnie "b" w "babka" jest fortis, a "p" w "papka" lenis. Ale to już gdybanie, w polskim nie ma fonemicznego rozróżnienia tych głosek, więc uważam, iż mogą się one masakrycznie mieszać w wymowie różnych słów w różnych dialektach pod różnymi tonami i poprawnością wymowy, polski nie jest dobrym przykładem na tego typu zjawiska fonetyczne. Tak czy tak wydaje mi się, że ostatecznie fortis to po prostu określenie głosek, przy którym mięśnie kurczą się mocniej niż przy głoskach fortis (wykonując przy tym te same ruchy, po prostu z innym nasileniem).