Irlandzka, z tego co kojarzę, bierze się z tego iże ze stadium praceltyckiego pozanikały końcówki rzeczowników (na wikipedii angielskiej obczaj), a lenicja jest jakoby ich reliktem.
E, nie rzeczowników, tylko wielu innych rzeczy. Lenicja celtycka jest reliktem sytuacji, w której spółgłoska była osłabiona w formie międzywokalicznej. Teraz często nie jest to już pozycja międzywokaliczna, ale jakoś tak się złożyło, że się lenicja i inne mutacje ostały.
Generalnie sama w sobie lenicja to rodzaj asymilacji pod względem dźwięczności, gdzie spółgłoska pod wpływem samogłos(e)k(i) się do niej upodabnia. Jako że wszystkie samogłoski są dźwięczne, a jednocześnie spółgłoski bezdźwięczne charakteryzuje silniejsza artykulacja, proces nazwano "osłabieniem" (
lenis "słaby, delikatny").
EDIT: W przypadku języków celtyckich, nie jest to wcale taki stary proces, żeby zaraz to ciągnąć do praceltyckiego. Brak jest dowodów na to, żeby lenicje występowały w językach kontynentalnych, ortograficzne ich ślady pojawiają się dopiero w staroirlandzkim i średniowalijskim. Lenicja też występuje w sytuacjach, w których rekonstrukcja praceltycka nie upoważnia stwierdzenia, jakoby lenitowany dźwięk był w pozycji międzywokalicznej już tak dawno temu.