Pytania różne a rozmaite

Zaczęty przez Mścisław Bożydar, Sierpień 16, 2011, 23:29:20

Poprzedni wątek - Następny wątek

Wedyowisz

стань — обернися, глянь — задивися
  •  

ShookTea

Jak się ma dzielenie języków a priori / a posteriori do słownictwa?

To jest, czy jeżeli z braku inwencji twórczej ktoś "przerabia" słownictwo z innych języków (vel "štyrit" - czynić z słoweńskiego "storiti"), to czy język - nawet, jeśli gramatycznie aprioryczny - może być dalej uznawany jako a priori?

Tak, chodzi o Język Bez Cholernej Nazwy. Tak, nie mam pomysłów na słowa.
  •  

Obcy

No, taki sam mam problem z klasyfikacją języka chatyńskiego. Generalnie powinien być a priori, jednak około 20% słownictwa jest pochodzenia słowiańskiego lub bałtyckiego, prawie cała koniugacja "zerżnięta" od Słowian (3 os.lp. i l.mn.) i Bałtów (1.os.lp.), trochę końcówek deklinacyjnych też. Ciekawe, jaka jest granica między językami a posteriori i a priori.

Swoją drogą, widzę, że nowo powstały język a priori będzie miał charakter trochę słowiański z naleciałościami germańskimi...
  •  

Dynozaur

Polecam zżynanie (zrzynanie? sierpem czy siekierą?) od Bałtów.

Języki bałtyckie są w pewnym sensie ideałami.
I nawet z tym kurwa nie handlujcie.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Vilène

Cytat: Dynozaur w Czerwiec 23, 2015, 22:38:28
zrzynanie? sierpem czy siekierą?
Rassierpę rasmłotę żmudzińsko chołote.
  •  

Noqa

Dogma głosi, że jeśli język nie jest derywacją żadnego istniejącego lub wymarłego języka to jest językiem a priori. Nie wyklucza to zapożyczeń - czy to od języków istniejących czy nie. Języki a posteriori są rozwinięciem języków istniejących czy archaicznych czy rekonstrukcji.
Generalnie jeśli twój język wywodzi się z jakiegoś języka, należy do jakiejś grupy genetycznej, to jest on a posteriori. Jeśli taka baza nie istnieje, jeśli zakwalifikowalibyśmy go jako język izolowany, to jest to a priori. Gdyby baskijski nie istniał, a ktoś by go wymyślił, to byłby to a priori, mimo licznych zapożyczeń.

Oczywiście są też nooblangi, w których podobieństwo słów do słów w językach naturalnych nie ma żadnego wytłumaczenia.
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

Obcy

#1431
Cytat"Polecam zżynanie (zrzynanie? sierpem czy siekierą?) od Bałtów.

Języki bałtyckie są w pewnym sensie ideałami.
I nawet z tym kurwa nie handlujcie.

Widzę, że ktoś podziela moją miłość do języków bałtyckich...
I ona się przelała na wiele sposobów: w języku nissidzkim są identyczne końcówki czasowników dla 3.os. lp. i 3.os. l.mn. oraz mamy spółgłoski palatalne zapisywane jak w łotewskim, a w chatyńskim jest dużo rzeczowników kończących się na -s lub -as, alfabet "zerżnięty" od łotewskiego (jak kocham te makrony) i litewskiego, mamy do czynienia z intonacjami oraz występuje brak rozróżnienia "kto" i "co",  a w astralogermańskim również nie ma rozróżnienia między "kto" i "co".
  •  

Dynozaur

Akurat ortografjami języków bałtyckich nie ma co się podniecać, bo ten element w nich jest dwudziestowieczny i sztuczny (inb4 wszystkie ortografje są sztuczne, ale inb5 niektóre są sztuczniejsze). W dodatku ortografja łotewska ma poważny defekt w postaci nierozróżniania "e" szerokiego od wązkiego (co ta stara, zniemczona ortografja rozróżniała dwuznakiem "eh").

Niemniej, to co w językach bałtyckich jest najcudowniejszego to bez wątpienia ich skomplikowana aryjska morfologja, wzbogacona elementami azjatyckimi z języków ugrofińskich. Bardzo też lubię kontrasty pomiędzy pruskim, żmudzkim i łotewskim, każdy z tych języków ma inny "charakter".
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Widsið

Czy w polskiej terminologii istnieje jakiś odpowiednik dla verba deponentia?
  •  

Wedyowisz

Verba deponentia, dop. verbów deponentiów, voilà polski odpowiednik.

Też się kiedyś chyba nad tym zastanawiałem. Być może polscy latyniści najzwyczajniej stwierdzili, że na etapie v. d. nie potrzeba już żadnych polskich namiastek.
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Widsið

Cytat: Wedyowisz w Lipiec 17, 2015, 20:11:19
Verba deponentia, dop. verbów deponentiów, voilà polski odpowiednik.

Też się kiedyś chyba nad tym zastanawiałem. Być może polscy latyniści najzwyczajniej stwierdzili, że na etapie v. d. nie potrzeba już żadnych polskich namiastek.
Głupio tak pisać o verbach deponentiach w kontekście celtyckim, ale cóż, nasza terminologia jak zwykle pozostawia wiele dziur.
  •  

Piołunnik

A nie dałoby się użyć w tym kontekście ,,czasownik ułomny" jako hiperonimu?
  •  

Widsið

Nie bardzo. One się zachowują w sumie identycznie jak łacińskie deponentia, tylko że często po prostu posiadają też oboczne formy niebierne. Niczego im nie brakuje (poza kontynentalnymi celtyckimi, gdzie póki co wszystkie czasowniki są ułomne tytułem braku wystarczających źródeł pozwalających cokolwiek stwierdzić o pełnym paradygmacie odmiany).
  •  

Wedyowisz

Cytat: Widsið w Lipiec 17, 2015, 21:33:16
Cytat: Wedyowisz w Lipiec 17, 2015, 20:11:19
Verba deponentia, dop. verbów deponentiów, voilà polski odpowiednik.

Też się kiedyś chyba nad tym zastanawiałem. Być może polscy latyniści najzwyczajniej stwierdzili, że na etapie v. d. nie potrzeba już żadnych polskich namiastek.
Głupio tak pisać o verbach deponentiach w kontekście celtyckim, ale cóż, nasza terminologia jak zwykle pozostawia wiele dziur.

Może po prostu czasowniki deponentne? Tak mają w czeskim i zdaje się w serbochorwackim. Polskie podręczniki piszą jakiś takim surżykiem, pieprzone przedmurze latinitatis.
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

zabojad

Dlaczego Ruskie mówią "ево"  miast "его"?  Skąd ta zmiana, i dlaczego tak bardzo mały ma zasięg?
Feles [*]
Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis. Requiescant in pace. Amen.
  •