No to trudno, nie mamy wpływu na to, co umieszczą w słownikach; tak już jest, że w słownikach umieszcza się głównie formy faworyzowane przez językoznawców (np. forma "szedłem" ma związek z prasłowiańskim, a "szłem" jest za bardzo oderwana od historii i zasad tworzenia czasu przeszłego). A nawet czasami trzeba czekać długo, aż dana często używana forma znajdzie się w ramach normatywności (np. długo się sprzeciwiano słowu "nostalgia" ogólnie w sensie każdej tęsknoty, nie tylko za ojczyzną, teraz ten "klimat" zelżał). Szkoda tylko, że chociażby z tych względów słowniki nie do końca oddają rzeczywistość językową.
A co do tych korpusów (np. Poliqarp), to moim zdaniem jest bardzo potężne i przydatne narzędzie badania języka, lubię za jego pomocą rozstrzygać wątpliwości (a nawet zauważyłem, że polonistka niesłusznie coś mi zaznaczyła jako błąd), całe szczęście, że nie musimy się odwoływać tylko do słowników.
Sprawdziłem ten korpus i... trochę się zaskoczyłem. Są wymienione takie przykłady (niewyrwane z kontekstu):
"porządny facet z kościami",
"Ta bydlina zeżre nas z kościami",
"kościami i krwią w owe bruzdy".
Skoro tak wiarygodne narzędzie, oparte nie na byle jakich tekstach, pokazuje takie odchylenia, to tylko świadczy, że rzeczywiście norma to rzecz względna.