Zamiast /l/ jest coś w rodzaju dark L (chyba dobrze to zapisałam w IPA).
Nie "ƚ", tylko "ɫ".
Co prawda jestem bardzo przeciwny temu głupiemu diakrytykowi w kształcie tyldy oznaczającemu "albo welaryzację, albo faryngalizację" (tym bardziej, że to "dark l" to coś więcej niż tylko welaryzacja), to symbol ten akurat myślę, że jest jednym z potrzebniejszych właśnie ze względu na to, że występuje w dość wielu językach, a nie ma sensu go za każdym razem zapisywać przez kilka diakrytyków na już i tak mającym mało przestrzeni "l".
/ŋ/ występuje tylko przed /k/.
Trudno zatem traktować je jako fonem; to raczej allofon "n".
/p/ przed wydłużonym /ɑ/ nabiera przydechu i powstaje /pʰ/. Przed innymi długimi samogłoskami - nie.
To dość dziwne.
Akcent w języku sekińskim jest ruchomy. Jego pierwotną pozycją jest pierwsza sylaba podstawowego słowa (np. /ˈkɛmɪnä/). Jeśli przed słowem (w tym wypadku czasownikiem) wstawiamy jakiś prefiks, cokolwiek by to nie było, akcent pozostaje w pozycji słowa podstawowego (np. /lɛɪˈkɛmɪnä/).
To jest wtedy akcent stały morfologicznie, nie ruchomy. Ruchomy akcent jest wtedy, kiedy w różnych formach słowa akcent pada na sylaby różnego pochodzenia/inne sylaby w obrębie rdzeniu niż w formie wyjściowej.W przypadku rzeczowników przyrostek liczby mnogiej w mianowniku powoduje przesunięcie akcentu na sam koniec wyrazu (np. /ˈɛɪmä/ -> /ɛɪˈmoä/).
No dobra, mój błąd.
Czy /ɛɪ/ i /oä/ to dyftongi?
Dopóki nie wpadnę na lepszy pomysł zapisu dźwięków, lub mi się po prostu nie znudzi, sekiński będę zapisywała alfabetem łacińskim. Który, co na wstępie trzeba zaznaczyć, jest dość okrojony (tak samo jak mizerna fonologia).
Czy "mizerna" to sporne, ale fakt faktem przy tworzeniu języków z małą liczbą fonemów trzeba się dość sporo napracować z akcentem (no, o ile nie zrzynamy jak leci z jakiegoś natlangu).
Alfabet sekiński wygląda następująco: AEFHIKLMNOPRSTUV. Ewentualne zapożyczenia z innych języków (chociażby angielskiego)
Jeśli ma jakieś częstsze zapożyczenia z angielskiego, to chyba nie do końca jest on a priori.
Samogłoski długie zapisywane są poprzez podwojenie samogłoski podstawowej. A więc: aa, oo i uu. Prościej być chyba nie może.
Podwójne samogłoski w łacince zawsze wydawały mi się strasznie niezgrabne, przez co ortografie fińskiego czy holenderskiego uważam chyba za jedne z brzydszych jakie istnieją; między innymi dlatego podoba mi się za to ortografia niemieckiego, który w przepiękny sposób tego unika (zapisując podwójnie spółgłoski xd), choć w cyrylicy (vide mongolski) już mi to tak nie przeszkadza.
P.S. Dzięki wam za tę cudną kapczę. Stałam się teraz mistrzynią układania puzli i rozpoznawania kotków na zdjęciach!
To chyba tyczy się tylko nowych do jakiegoś limitu postu, żeby uniknąć spamu, powinno zniknąć wraz z postowaniem.
Wrzuć jakiś tekst i najlepiej nagranie.