Przenajstarsza mowa czyli romceltnóblang fantasy

Zaczęty przez Mahtlactli Omome Tochtli, Lipiec 10, 2015, 22:54:45

Poprzedni wątek - Następny wątek

Mahtlactli Omome Tochtli

Tytułem wstępu:

Nie lubię Sapkowskiego. Nie lubię i już. Jedną z rzeczy, które odrzucają mnie w jego twórczości szczególnie jest nonszalanckie podejście do języka. Starsza Mowa ze świata Wiedźmina po prostu gwałci moje poczucie estetyki - wziąć słowa z angielskiego, francuskiego, walijskiego, irlandzkiego, niemieckiego, łaciny i może jeszcze paru innych, arbitralnie je poprzekręcać, ale nie za dużo, zapisać w jakiejś aspulistycznej grafii, za którą nie stoi żadna spójna fonologia, oczywiście o żadnej gramatyce nawet nie ma mowy - nie, nie, nie. Po prostu.

Tyle o wykonaniu. Jednocześnie nie mogę jednak zaprzeczyć, że pomysł Sapkowskiego ma coś w sobie. Oto zamiast języka a priori, którego czytelnicy nie będą w stanie zrozumieć bez solidnej dawki przypisów, stworzyć taki, w którym przeciętnie wykształcony europejski czytelnik przynajmniej domyśli się znaczenia wtrąconych zdań... W tym szaleństwie jest metoda. Trzeba tylko zrobić to dobrze.
Ta idea chodziła za mną już od dłuższego czasu, a od paru miesięcy wcielam ją powoli w życie. Oto więc przed Państwem mój najnowszy romceltnóblang fantasy.

Rom? Oczywiście, jeśli chcę stworzyć język mniej-więcej zrozumiały bez przygotowania dla europejskiego czytelnika to idealną podstawą jest łacina. Dlatego cały (albo prawie cały) repertuar morfemów języka wywiedziony będzie z łaciny (czasem w nieco naciągany sposób, przyznaję). Zmiany fonetyczne będą w miarę regularne; staram się, żeby nie były bardziej ani mniej regularne niż w naturalnych językach romańskich. Najwięcej podobieństw będzie bodaj do hiszpańskiego, ale nie jest to jakaś zasada, której bym przestrzegał...

Celt. Tego chyba nie trzeba tłumaczyć. Nie zamierzam walczyć ze stereotypem celtycko-wyglądającego-języka-elfów, tylko bawić się nim. Może "parodia" to nie to słowo, w takim razie niech będzie "pastisz". Dlatego fonologia, fonetyka i grafia języka będą wzorowane na irlandzkim i walijskim. Tylko wzorowane, oczywiście, nie wdawajmy się w szczegóły.

Nób... Tworzenie wyrafinowanej gramatyki pełnej nieregularności mija się z celem, którym jest (mniejsza-większa) zrozumiałość. Dlatego gramatyka języka będzie skrajnie prosta i w dużej mierze analityczna.
Tu, muszę się przyznać, nie jestem jednak konsekwentny - zostawiam coś całkiem trudnego, bez czego język byłby jednak znacznie mniej "celtyckowaty": mutacje spółgłoskowe. Mutacje spółgłoskowe zostają.

Fantasy! Język nie jest tworzony na potrzeby żadnego konkretnego świata. Mam w głowie bardzo stereotypowe, Tolkienowate, elfy - długowieczne, starsze i mądrzejsze od ludzi, nieheteronormatywne z wyglądu i dobrze, ekhem, współżyjące z naturą; myślę jednak, że nie byłoby większych problemów z dopasowaniem tego języka do, dajmy na to, smoków czy oktopusorian głębinowych.

Tyle tytułem wstępu. Pierwsze rysy gramatyczne za parę minut albo za parę dni, kto wie... Mam to wszystko w notatniczku...

A, jeszcze jedno! Nazwa podana w tytule wątku jest oczywiście prześmiewcza, autoironiczna. "Wewnętrzna" nazwa romceltnóblangu fantasy to, ma się rozumieć, an lengwe hean 'stara mowa' albo an lengwe mhor 'wielka mowa'.
  •  

Mahtlactli Omome Tochtli

#1
FONOLOGIA & GRAFIA

Z prezentowaniem fonologii zawsze jest problem i dużo tabelek, ale od czegoś trzeba zacząć. Ponieważ jednak nie ma tu specjalnych fajerwerek, to za punkt wyjścia przyjmę pisownię. W końcu to nóblang.

Mamy łącznie 38 spółgłosek (licząc spalatalizowane osobno), ale zapisywane są one za pomocą 24 liter i dwuznaków. Każde z nich (prócz ng i w) może oznaczać, zależnie od kontekstu samogłoskowego, spółgłoskę zwykłą ("broad" - large) bądź spalatalizowaną ("slender" - anguthe):

b    - [ b ] - [ bʲ ]
bh   - [ v ] - [ vʲ ]
c   - [ k ] - [ c ]
ch   - [ x ] - [ ç ]
d   - [ d ] - [ ɟ ]
dh   - [ ð ] - [ ʝ ]
f   - [ f ] - [ fʲ ]
g   - [ g ] - [ ɟ ]
gh   - [ ɣ ] - [ ʝ ]
h   - [ h ] - [ hʲ ]
l   - [ ɫ ] - [ ʎ ]
ll   - [ ɬ ] - [ ɬʲ ]
m   - [ m ] - [ mʲ ]
mh   - [ v ] - [ vʲ ]
n   - [ n ] - [ ɲ ]
ng   - [ ŋ ]
p   - [ p ] - [ pʲ ]
ph   - [ f ] - [ fʲ ]
r   - [ r ] - [ rʲ ]
rr   -[ r̪ ] - [ r̪ʲ ]
s   - [ s ] - [ ʃ ]
t   - [ t ] - [ c ]
th    - [ θ ] - [ θʲ ]
v      - [v]
w   - [ w ]

Samogłosek jest 5 - a [ a ], e [ ɛ ], i / y [ i ], o [ ɔ ], u [ u ]. Z ich zapisem sprawa nie jest już tak prosta, co wytłumaczę zaraz. Wiąże się to, oczywiście, z problemem spółgłosek szerokich i wąskich.

Mamy też następujące dwuznaki:

ea - czytamy jak [ ja ] w nagłosie, a po spółgłosce - jak [ a ] wywołujące palatalizację
eo - jak [ jo ] w nagłosie, po spółgłosce [ ɔ ] + palatalizacja
eu - [ ju ] / [ u ] + [palatalizacja]
oe - [ we ]

Zagadnienie zapisu spółgłosek szerokich (niespalatalizowanych) i wąskich (spalatalizowanych/palatalnych) przedstawia się następująco:

Spółgłoska jest zawsze szeroka, jeśli
- występuje w nagłosie i po niej jest samogłoska tylna (a, o, u),
- występuje w śródgłosie otoczona samogłoskami tylnymi,
- występuje w wygłosie i nie jest poprzedzona przez ortograficzne i,

np. w wyrazie tabhal 'stół' wszystkie spółgłoski są szerokie: ['tavaɫ]

PONADTO
- jeśli występuje w śródgłosie (dotyczy to zawsze ostatniej sylaby) przed literą e, ale po samogłosce innej niż i (oznaczające głoskę [ i ] lub ortograficzne, służące tylko zaznaczeniu miękkości):

np. w wyrazie lune 'księżyc' obie spółgłoski są szerokie ['ɫune].

Spółgłoska jest wąska, jeśli:

- występuje w nagłosie i po niej jest jedna z następujących liter lub dwuznaków: e, i, y, ea, eo, eu, np. ceal 'niebo' wymawia się [caɫ],
- występuje w śródgłosie poprzedzone i (wymawianym lub ortograficznym), a po nim następuje jedna z powyższych liter lub dwuznaków, np. noimhne 'imię' wymawia się ['nɔvʲɲi],
- występuje w wygłosie poprzedzone i (wymawianym lub ortograficznym), np. fil 'syn' wymawia się [fʲʎ].

Innymi słowy:

a, o, u - nie palatalizują NIGDY
i - palatalizuje zarówno poprzednią, jak i następującą spółgłoskę
y, ea, eo, eu - palatalizują tylko poprzednią spółgłoskę
e - palatalizuje poprzednią samogłoskę, jeśli jest ona nagłosowa lub poprzedza ją i (wymawiane lub ortograficzne)

Uff... i pomyśleć, że przyświeca mi ideał prostoty... Ale wygląda to ładnie i pożądany efekt celfickości jest (jak sądzę) osiągnięty. Jeszcze parę przykładów, tym razem bez wymowy, można poćwiczyć:

ylh - wyspa
mearde - 'gówno'
aigipeisear - 'jesiotr'
eaghar  - 'chory'
coraigeon - 'serce'
lug - 'gaj, las'
luig - 'światło'
luigearne - 'latarnia'

tak, wiem, że to wygląda jak listy słownictwa jasnegosfinksa...
  •  

Mahtlactli Omome Tochtli

#2
Dobra, to jeszcze przykładowy tekst i koniec na dziś. Nie piszę co to, sprawdzimy, czy język spełnia kryterium zrozumiałości ;-)

Tri aineaili adh an reighi heilvi subh an ceal,
seathe adh doimhi enaini y eor cathairi beathar,
noebh adh oimhni mhorhaili daineaidi adh moere,
un adh an Doimh Ochur y rhon neghar
y 'n teare Mordor, doibhe eaige 'n umbhrai.
Un aineal adh si reighe oim, un aineal adh si rhobe,
un aineal adh si porhe oim ag y n-ochur adh si eughe,
y 'n teare Mordor, doibhe eaige 'n umbhrai.
  •  

elslovako

Cytatgh   - [ ɤ ]

Nie chodziło przypadkiem o [ɣ]?
  •  

Mahtlactli Omome Tochtli

Cytat: elslovako w Lipiec 11, 2015, 11:45:57
Cytatgh   - [ ɤ ]

Nie chodziło przypadkiem o [ɣ]?

Och, tak, oczywiście, dzięki! Poprawiam :-)
  •  

ShookTea

Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Lipiec 11, 2015, 00:56:46
Dobra, to jeszcze przykładowy tekst i koniec na dziś. Nie piszę co to, sprawdzimy, czy język spełnia kryterium zrozumiałości ;-)

Zacząłem rozumieć dopiero, gdy trafiłem na "Mordor", tak miało być? :)
  •  

Caraig

Ja się zorientowałem, jak zobaczyłem Tri; seathe; noebh.
Mordor mnie tylko utwierdził :P
  •  

Obcy

  •  


Caraig

  •  

Mahtlactli Omome Tochtli

Och, będzie, tylko że mam kryzys związany z niemożnością zdecydowania się na jeden z możliwych sposobów tworzenia liczby mnogiej...
  •  

Henryk Pruthenia


Mahtlactli Omome Tochtli

#12
MORFOLOGIA IMION

Oj, dobra, dość mam kombinowania! Idę po "najmniejszej linii oporu", najwyżej potem zmienię. Mamy dwie liczby - pojedynczą i mnogą (duh!)

Liczbę mnogą tworzy się dodając do formy słownikowej końcówkę -(e)s, tj. -s po samogłosce, -es po spółgłosce.

Rodzajnik jest tylko określony i ma jedną postać dla obu liczb: an. Pochodzi to z łac. acc. sg. fem. hanc i oczywiście nie ma nic wspólnego z iryjskim ani bretońskim an... ;-)

Tak więc gwoli przykładu:

an can 'pies'            an canes 'psy'
an doimh 'pan'         an doimhes 'panowie'
an doimhne 'pani'      an doimhnes 'panie'
an aigibeisear 'jesiotr'   an aigibeiseares 'jesiotry'

etc. etc. Proste, prawda?

UWAGA: jestem świadom, że to, co piszę, jest niespójne z próbką języka, którą podałem wyżej. Język się tworzy na żywo i na pewno jeszcze będzie się zmieniał...

Przymiotniki tworzą liczbę mnogą tak samo jak i rzeczowniki i zachowują zgodę z określanym wyrazem. Zazwyczacj stawia się je po rzeczownikach, np.

an can neghar 'czarny pies'                  an canes neghares 'czarne psy'
an doimhne rhomhos 'piękna pani'               an doimhnes rhomhoses 'piękne panie'
an aigibeisear deiligeos 'smaczny jesiotr'              an aigibeiseares deiligeoses 'smaczne jesiotry'

Celowo nie piszę nic o rodzajach, bo nie jestem jeszcze zdecydowany, czy w ogóle będą. Jeśli nawet będą, to prawdopodobnie jedynie na poziomie zaimków osobowych.

  •  

ArturJD

Czekam na więcej! Bardzo mi się podoba i pomysł i wykonanie.

Cytat: KrólikiDlatego gramatyka języka będzie skrajnie prosta i w dużej mierze analityczna.

A chcesz, aby ten język był łatwy do opanowania czy łatwy do czytania? Bo jeśli to drugie to może być tak, że ogół gramatyki (gwoli zrozumienia) może być prosty, ale szczegół już nie (tak jak np. odwieczny problem z angielskimi "the" i "a" oraz ich brakiem).
  •  

Mahtlactli Omome Tochtli

Cytat: ArturJD w Lipiec 23, 2015, 22:21:30
Czekam na więcej! Bardzo mi się podoba i pomysł i wykonanie.

Dzięki :)

Cytat
A chcesz, aby ten język był łatwy do opanowania czy łatwy do czytania? Bo jeśli to drugie to może być tak, że ogół gramatyki (gwoli zrozumienia) może być prosty, ale szczegół już nie (tak jak np. odwieczny problem z angielskimi "the" i "a" oraz ich brakiem).

Przede wszystkim do czytania, do opanowania raczej też, ale niekoniecznie tak bardzo. Parę gramatycznych smaczków się znajdzie (przede wszystkim mutacje spółgłoskowe) :-)
  •