Moja reforma ortografii polskiej

Zaczęty przez Obcy, Grudzień 05, 2015, 12:34:29

Poprzedni wątek - Następny wątek

Obcy

Może trochę nie na temat, ale zaproponuję własny punkt widzenia w kwestii nowelizacji przepisów ortograficznych w języku polskim. Uwaga, niektóre reformy są daleko idące i mogą znacząco odchodzić od tradycji na rzecz wymowy, logiki i czasem też indywidualności. Mimo to myślę, że chociaż mała część przepisów jest rozsądna. Na górze dałem mniej rewolucyjne przepisy, na dole bardziej.


  • Obowiązkowo musi być ujednolicona pisownia wielką literą z wyrazem uściślającym typu aleja, cmentarz, ulica. Żeby nie zastanawiać się niepotrzebnie nad tym, czy wyraz uściślający jest częścią nazwy własnej, czy nie, powinna obowiązywać pisownia wyrazu uściślającego wyłącznie wielką literą, chyba że ewidentnie da się pominąć ten człon, np. Kaplica Sykstyńska, Pomnik Walki O Równość, Brama Floriańska, Rondo Powstańców Śląskich, ale wolno np. (ulica) Rozbrat. Przyimki i spójniki wchodzące w skład nazwy własnej najlepiej pisać wielką literą, bez niepotrzebnych komplikacji, to też ukłon w stronę potocznej pisowni skrótowców typu WOS, WOK.
  • Aby uszanować tradycję i uzyskać spójność z formami potem, przedtem, rzeczowniki pochodzące od przymiotników rodzaju nijakiego powinno się odmieniać wg schematu Zakopane, np. o czesnem, janosikowem, poborowem. Zasadę tę powinno się rozszerzyć też wszędzie tam, gdzie forma przymiotnikowa nie może przyjąć żadnego określenia rzeczownikowego, np. owszystkiem, rozmawiam otem.
  • Przy tworzeniu skrótów wielowyrazowych po każdym wyrazie ma być kropka i trzeba usunąć te obrzydliwe skróty oo., prof. prof., np. m.in. (między innymi), p.n.e. (przed naszą erą). t.zw. (tak zwany), b.db. (bardzo dobry), t.j. (to jest).
  • Koniecznie musi być poprawiona nieetymologiczna pisownia związana z ó, u, rz, ż, h, ch, o ile to nie wprowadzi dziwności fonetycznych, np. pasorzyt, ogurek, chałastra, ale (ze względu na dziwne ó przed bezdźwięczną lub m, n) może zostać: dłuto, buty, tłumaczyć. Może zostać pisownia [j] przed samogłoską jako i, ale tylko po m, p, b, w, c [c+j=ć], s [s+j=ś], z [z+j=ź], n [n+j=ń], dz [dz+j=dź], a również po k, g, ale wtedy tylko przed e (z wyjątkiem rzeczowników typu makie, magie). Nie ma tu sensu odróżniać i od j, skoro występowanie tych liter przed [j] jest odczuwane jako rodzime. W reszcie przypadków powinno się jotować przed samogłoską oraz wprowadzić zamiast nierodzimego -nia, -nii kombinacje -ńja, -ńji, np. historja, historji, magja, magji, magje, mańja, mańji, fjord, fjesta, tjara, ale: rupia, rupi, babcia, babci, biologja, giermek, miękkiego, wiolonczela.
  • W przypadku tzw. wyrażeń przyimkowych najrozsądniejszym rozwiązaniem byłaby pisownia łączna, np. wogóle, bezmała, odnowa, conajmniej, napewno, przedewszystkiem, nakoń, zamąż. Tym bardziej bez sensu jest zwłaszcza wydzielanie tych form, które już istnieją reliktowo w języku polskim. Pisownię łączną lepiej zastosować też tam, gdzie nie można wstawić żadnego określenia między przyimek a daną część mowy lub przyimek jest akcentowany, np. bezemnie, bezniej, pozatym, weśnie, naczczo, nazłość, zaco, dotego. Pisownię rozdzielną stosujemy tylko tam, gdzie ewidentnie mamy do czynienia z oddzielnym znaczeniem przyimka, czyli tam, gdzie można domyślnie wstawić określenie lub partykułę po przyimku, również teoretycznie w nazwach własnych, np. pod (moim) domem, od (pewnego) czasu do (pewnego) czasu, o (godzinie) szóstej, o (samym) chlebie, co (każdą) niedzielę, nad (szerokie) morze, obraz "Bitwa pod (jakimś tam) Grunwaldem".
  • Absolutnie trzeba zmienić pisownię z cząstką by. Ze względu na funkcjonowanie cząstki jako enklityki, ruchomości tej cząstki oraz problemów niektórych użytkowników polskiego z akcentowaniem czasowników z tą cząstką lepiej wprowadzić całkowicie oddzielną pisownię w każdej części mowy, np. było by, chciał byś, mogli byśmy. Wyjątkiem mogą być te słowa, w których znaczenie przypuszczające jest zatarte lub oddzielna pisownia by wprowadziła niejednoznaczność, np. aby, gdyby, żeby, oby.
  • W przypadku nazw religijnych powinna przeważać w literaturze czysto naukowej pisownia małą literą, jeśli nie mamy na myśli jakichś osobistości, miejsc lub ich mieszkańców (bez peryfraz), tytułów, urzędowych nazw świąt lub instytucji czy też emocjonalnego stosunku, np. wielki post, wielkanoc, boże narodzenie, objawienie, wigilia, eucharystia, wielki testament, dziesięć przykazań Bożych, najświętsza Maryja panna, ziemia obiecana, triduum paschalne, kościół katolicki, ale: Niedziela Wielkanocna, Kościół Rzymskokatolicki, Kana Galilejska.
  • Lepiej pisać małą literą każdą nazwę regionu większego niż miejscowość, jego mieszkańca i utworzonego od tego przymiotnika, powiązaną z geograficzną nazwą własną (nie liczymy planet, galaktyk itd.), np. polska, polak, polski, europa, europejczyk, europejski, jednak: Warszawa, Warszawiak, Warszawski, Berlin, Berlińczyk, Berliński. W przypadku tytułów piszemy zawsze z cudzysłowem i wielką literą tylko w pierwszym wyrazie i nazwach własnych, dotyczy to też wszelkich czasopism, np. "Gazeta wyborcza", "Mówią wieki".
  • Co do pisowni z nie, dobrym pomysłem mogłaby być pisownia łączna w prawie każdej odmiennej części mowy, nieodmiennych formach czasownikowych, częściach konstrukcji przyimkowych i przysłówkach odprzymiotnikowych, np. niewiem, nienajlepiej, niemożna. Nie dość, że w wypadku czasowników to byłoby zgodne z naturalnym akcentowaniem tej cząstki z czasownikiem jako jedną całość, to pozbylibyśmy się problemów z pisaniem np. niedowidzieć, nie dowierzać, nienawidzić, niedomagać. W wypadku przymiotników, rzeczowników i przysłówków też lepiej tak zrobić, i to również (albo raczej przede wszystkim) w stopniu wyższym i najwyższym, ze względu na to, że różnica pomiędzy czasownikowymi, przymiotnikowymi a rzeczownikowymi częściami mowy się zaciera oraz ze względu na trudności w odróżnieniu przymiotników od zaimków i liczebników przez przeciętnego użytkownika polszczyzny. Wyjątkiem od tej pisowni byłoby nie podkreślające przeciwstawność i kontrast (nie musi być spójnika ale, lecz), np. nie ja; nie trzy; nie dobry, lecz zły.
  • W wypadku znacznych problemów z zastosowaniem reguł dozwolona jest różna pisownia, np. o tym wszystkiem, o tem wszystkim.
  •  
    Pochwalone przez: QRSGN

Muhammad

Witam. Wydaje mi się, że największą bolączką wszystkich współczesnych językowych reform jest zbytnie dążenie do unifikacji. Zupełnie pomija się regjonalne zróznicowanie czy preferencje samych użytkowników. Celem kolejnych pierjestrojek powinno być nie odgórne narzucanie warjantu zapisu danego  słowa, lecz dawanie użytkownikom wolności wyboru między różnymi opcjami (oczywiście z zachowaniem umiaru :P). Dlaczego można zamiennie stosować triumf/tryumf, ale już sesja/sesya/sesyja jest fatalnym błędem? Dlaczego wszyscy wieszają psy na osobach używających "wziąść", skoro na lubelszczyźnie ( w tym i ja ;)) w ten sposób mówi znaczna część mieszkańców? Czego społeczności narzuca się martwe "w Zakopanem", "w krakowskiem"? Kto chce niechaj tak mówi i pisze, lecz niech nie przymusza do tego innych! Stąd punkty  1,2, 4 , 7  jak najbardziej można rozważyć jako równoprawne alternatywy dla obecnego zapisu,  8 i 9 ewentualnie też, aczkolwiek jak na moje amatorskie oko wyglądają na trochę nazbyt rewolucyjne. Co do 3 nie siałbym już zamętu w kwestji ó/u h/ch itd. (choć najlepiej byłoby to wszystko wywalić) a w sprawie i/j jak już wspominałem nic nie stoi na przeszkodzie stworzenia kilku różnych zapisów. W 5 i 6 w zasadzie można pozostawić całkowitą dowolność, każdy będzie podobne zwroty akcentował zupełnie inaczej w zależności od kontekstu i przyzwyczajenia.  Od siebie dorzucę jeszcze 2 punkty:
1. Umożliwienie Polakom zapisu zbitki aŋ, coby wyłãczać, wtrãżalać, zdãżać, wytrãcać nabrało wymiernych kształtów wbrew Miodkom i ich minionom
2. Rozdzielenie zi ci si tam gdzie nie tworzą ś, ć ź - Gdzieś znalazłem propozycję s'inus, eps'ilon, ale tu w sumie językoznawcy mogliby się wykazać, co najwygodniej by było wrzucić między litery, względnie co ponad nie.
  •  

Obcy

Cytat: Muhammad w Grudzień 10, 2015, 21:07:19
Witam. Wydaje mi się, że największą bolączką wszystkich współczesnych językowych reform jest zbytnie dążenie do unifikacji. Zupełnie pomija się regjonalne zróznicowanie czy preferencje samych użytkowników. Celem kolejnych pierjestrojek powinno być nie odgórne narzucanie warjantu zapisu danego  słowa, lecz dawanie użytkownikom wolności wyboru między różnymi opcjami (oczywiście z zachowaniem umiaru :P). Dlaczego można zamiennie stosować triumf/tryumf, ale już sesja/sesya/sesyja jest fatalnym błędem? Dlaczego wszyscy wieszają psy na osobach używających "wziąść", skoro na lubelszczyźnie ( w tym i ja ;)) w ten sposób mówi znaczna część mieszkańców? Czego społeczności narzuca się martwe "w Zakopanem", "w krakowskiem"? Kto chce niechaj tak mówi i pisze, lecz niech nie przymusza do tego innych! Stąd punkty  1,2, 4 , 7  jak najbardziej można rozważyć jako równoprawne alternatywy dla obecnego zapisu,  8 i 9 ewentualnie też, aczkolwiek jak na moje amatorskie oko wyglądają na trochę nazbyt rewolucyjne. Co do 3 nie siałbym już zamętu w kwestji ó/u h/ch itd. (choć najlepiej byłoby to wszystko wywalić) a w sprawie i/j jak już wspominałem nic nie stoi na przeszkodzie stworzenia kilku różnych zapisów. W 5 i 6 w zasadzie można pozostawić całkowitą dowolność, każdy będzie podobne zwroty akcentował zupełnie inaczej w zależności od kontekstu i przyzwyczajenia.  Od siebie dorzucę jeszcze 2 punkty:
1. Umożliwienie Polakom zapisu zbitki aŋ, coby wyłãczać, wtrãżalać, zdãżać, wytrãcać nabrało wymiernych kształtów wbrew Miodkom i ich minionom
2. Rozdzielenie zi ci si tam gdzie nie tworzą ś, ć ź - Gdzieś znalazłem propozycję s'inus, eps'ilon, ale tu w sumie językoznawcy mogliby się wykazać, co najwygodniej by było wrzucić między litery, względnie co ponad nie.

Dlatego mówię, że moje przepisy być alternatywą. Co do wziąść jest problem natury koniugacyjnej i wymowy asynchronicznej - w ten sposób musielibyśmy dopuścić i resztę dialektycznych wariantów, co by powodowało zamęt w przepisach. Co do punktu 4, to byłbym konsekwentny jak Dynozaur - wprowadzić równoprawne alternatywy nawet dla ó/u, rz/ż i ch/h tam, gdzie jest rażąco nieetymologiczna pisownia. Każdy powinien mieć prawo do realizowania takiego podejścia do języka. Mnie się podoba punkt 2, aczkolwiek niestety apostrof już ma zarezerwowaną inną funkcję, ale z drugiej strony nie widzę innego lepszego pomysłu.
  •