Éxan Khshāyarvan Aydīnirani (Wielkie Imperium Ajdyniriańskie)

Zaczęty przez Borlach, Wrzesień 14, 2016, 01:43:41

Poprzedni wątek - Następny wątek

Borlach


Mapa Ajdyniru

Wielkie Imperium Ajdyniriańskie to kraj którego władza rozciąga się nad rozległymi obszarami Środkowego Kyonu, w tym nad niemal wszystkimi ziemiami pomiędzy Górami Pochodzenia i Górami Żelaznymi, Zielonymi Lasami i Morzem Słonym a Wielką Pustynią, rozciągającą się aż po horyzont na południowym-zachodzie, poza granice znanego i cywilizowanego świata. Ze względu na swe położenie na południe od Morza Słonego, Imperium czerpie zyski z handlu międzynarodowego, pośrednicząc w wymianie między cywilizacjami północy i południa kontynentu - jeśli chcemy odbyć taką podróż drogą lądową wszystkie drogi wiodą przez Ajdynir. Państwo słynie również ze swojej potężnej armii i lukratywnego handlu substancją noszącą nazwę ayiritana. Stolicą tego państwa jest wielkie miasto Djyazhoar, położone u ujścia rzeki Eqarosi do Jeziora Szmaragdowego. Nieoficjalnym mottem Ajdyniru jest górnolotne hasło "Siła, wiedza i zwycięstwo", a symbolem czarny ńarmad na czerwonym tle. Ptak ten jest bardzo istotnym symbolem w ajdyniriańskiej kulturze.

 
Czarny ńarmad

Ustrój i władza

Wielkie Imperium Ajdyniriańskie jest monarchią absolutną. Rządzone jest od niemal 3 i pół tysiąca lat przez jedynowładców, którzy noszą zwyczajowy tytuł Khshāyar, co tłumaczy się jako Imperator, lub rzadziej Cesarz, a zwykle nie tłumaczy w ogóle. W oficjalnych dokumentach tytułują się też między innymi jako 'królowie królów' i 'władcy władców'. Khshāyarowie są powszechnie uważani za żywych bogów na ziemi i na tym założeniu opierają swoją niepodzielną władzę już od tysiącleci. Jako bogowie i potomkowie bogów, legitymizują się pochodzeniem od mitycznego Hānar̄a, pierworodnego syna boga Radhevara i bogini Ishār. Z tego powodu cieszą się czcią swoich poddanych. Boskie pochodzenie imperialnej władzy jest jedną z niepodważalnych państwowych doktryn.

Prawo sukcesji jest dość jasne - Khshāyar rządzi do śmierci lub dobrowolnej abdykacji a władza zawsze przechodzi na jego najstarsze żyjące dziecko, jeżeli tylko przejdzie odpowiednie rytuały - dziedzic musi być bowiem w pełni sił i zdolności umysłowych. Płeć dziedzica nie gra tu żadnej roli a Imperium w swej historii miało praktycznie tyle samo Imperatorów co Imperatorek. W ogóle w kulturze ajdyniriańskiej kobiety stoją na tej samej pozycji społecznej co mężczyźni, więc dziedziczą również na tych samych zasadach, ale o tym kiedy indziej. 

W ciągu burzliwych tysiącleci trwania Imperium władzę sprawowała więcej niż jedna dynastia, jednak co ciekawe wszystkie historyczne rodziny panujące są ze sobą spokrewnione i posiadają udokumentowanych genealogiczne wspólnych przodków (genealogia jest dziedziną nauki niezwykle szanowaną w ajdyniriańskim społeczeństwie). Nie inaczej jest z panującą tu od niemal 400 lat dynastią Żysudrydów, która może wywodzić swój rodowód ze starożytnych założycieli Imperium.

Istotną rolę we władzy, oprócz Imperatora, sprawuje również Wielka Rada, choć jej nazwa jest dość myląca. W dosłownym tłumaczeniu z ajdyniriańskiego 'Wielka Rada' znaczy mniej więcej 'wielcy pomocnicy'. To znacznie lepiej odwzorowuje rzeczywistość, bowiem członkowie Wielkiej Rady to jedynie słudzy państwa, dostępujący zaszczytu służenia swą mądrością i radą boskiemu Imperatorowi. Rada nie jest i nigdy nie była żadnym organem decyzyjnym, gdyż podejmowanie decyzji leży jedynie w gestii Imperatora. Rada stanowi jednak bardzo znaczącą rolę doradczą, a jej członkowie otaczani są ogromnym szacunkiem i autorytetem poddanych. Mają więc duży wpływ na ostateczne decyzje władcy. Członkami Rady mogą być jedynie osoby o niebywałej wiedzy i umiejętnościach, o nieoszkalowanej opinii i zasługach dla państwa. Rady udzielane Imperatorowi przez członków tego zgromadzenia są przez niego zazwyczaj uważnie wysłuchiwane i brane pod uwagę.
W historii było również kilka sytuacji w których niektórzy co bardziej ambitni członkowie Rady manipulowali słabymi Imperatorami w celu zdobycia większych wpływów, lub nawet faktycznej władzy w kraju. Wielkiej Rady nie należy tedy lekceważyć.

Dalej w hierarchii są namiestnicy 24 imperialnych prowincji, będących przedstawicielami władcy w odległych regionach państwa i odpowiadających jedynie przed boskim Imperatorem. Noszą oni tytuły królów, książąt lub gubernatorów, w zależności od prowincji którą zarządzają. Z reguły królestwa to najbogatsze i najważniejsze regiony imperium, lub ziemie których niegdysiejsi władcy skapitulowali przed ajdyniriańskimi armiami bez walki, w skutek czego Khshāyar zdecydował się okazać łaskę pokonanym i zostawić takiego króla przy władzy (oczywiście po złożeniu hołdu i przysięgi lojalności. No i zakładników aby tę lojalność zagwarantować). Prowincje rządzone przez gubernatorów to zazwyczaj najdalsze końce imperium. Godność zarządcy prowincji nie jest ani dożywotnia ani dziedziczna, jest przyznawana przez Imperatora konkretnym osobom i może zostać przez niego odebrana w dowolnym momencie i przekazana komuś innemu. Jeśli więc taki zarządca wpadnie w niełaskę władcy lub stanie się z innego powodu niewygodny lub nieodpowiedni, może zostać w każdej chwili odwołany.

Mimo, że nie zaliczają się stricte do władzy, ważnymi osobami w państwie są również Arcykapłani. Jest ich 7 i są najwyższymi przywódcami ajdyniriańskiej religii. Wśród ludu cieszą się wielkim poważaniem, oczywiście nie takim jak Imperator, lecz i tak stanowią znaczącą siłę polityczną, zdolną do  wywierania nacisku na władcę. Mimo to rzadko kiedy zdarzają się konflikty między Arcykapłanami a władcą, ich relacje to zazwyczaj owocna, obustronna współpraca. Arcykapłani publicznie deklarują pełne poparcie dla kolejnych Imperatorów, wspomagając państwową propagandę swoim religijnym autorytetem, kolejni Imperatorowie zaś nie szczędzą środków na nowe, coraz wspanialsze świątynie i dbają o ogólną pozycję państwowej religii i jej hierarchów. 

Istnieją również tak zwane Wielkie Rody - bardzo stare i szanowane rodziny arystokratyczne, posiadające znaczne wpływy. Rody rywalizują między sobą o pozycje w państwie i przychylność Imperatora. Pałacowa polityka Wielkich Rodów potrafi być jednak bardzo brutalna. Zdarzały się już w historii rozrachunki między rodzinami i stronnictwami politycznymi, które niejednokrotnie kończyły się wyciągnięciem broni i rozlewem krwi. Takie rozgrywki osłabiają jednak Imperium i były karane przez władców z najwyższą surowością.
Imperator ma również zbyt mocną pozycje by jakikolwiek Ród mógł wystąpić przeciw niemu lub podważyć jego pozycję. Przynajmniej bezpośrednio. Jest również mało prawdopodobne by jakikolwiek Ród by się na to poważył.

W państwie kluczową rolę odgrywa również wojsko. Lecz to nie wszystko. Istnieje również inna formacja - wywiad i tajna policja. Nosi nazwę Anûshaya Khshāyaraz, co oznacza 'oczy imperatora'. Anûshaya to służba bezpieczeństwa wewnętrznego, służba wywiadowcza i państwowa tuba propagandowa. Agenci są obecni wszędzie, w każdym zakątku państwa i również poza nim. Na dworach obcych władców zbierając informacje o potencjalnych rywalach, sojusznikach i przyszłych nowych prowincjach Imperium, ruchach wojsk, sojuszach i ogólnej sytuacji politycznej. Wewnątrz imperium z cienia czuwają nad wypełnieniem woli boskiego Imperatora, likwidując wszelkie potencjalne zagrożenia i zajmują się rozpowszechnieniem państwowej propagandy. Zbierają informacje o wszystkim co mogło by zainteresować Imperatora i co mogło by posłużyć racji stanu Imperium.
Anûshaya jest tak bana i szanowana, że nawet sami namiestnicy prowincji, mimo że przynajmniej teoretycznie posiadają wyższą pozycje, drżą na myśl o agentach obserwujących ich poczynania i relacjonujących wszystko boskiemu Imperatorowi.
Stąd wzięło się ajdyniriańskie przysłowie: Gdzie Imperator sam nie pójdzie, tam swe Oczy pośle.

Polityka wewnętrzna i międzynarodowa
Ajdynir jest krajem bardzo ekspansywnym i militarystycznym, mimo że równie wysoko ceni sobie naukę i kulturę. Wykazuje również wyraźne tendencje do protekcjonizmu terytorialnego, uznając pewne obszary za swoją wyłączną strefę wpływu i interweniując tam dyplomatycznie i militarnie, w każdej sytuacjach gdzie zagrożona jest święta racja stanu. 

Ajdyniriańskie podboje pozwoliły Imperium uzyskać pozycję niekwestionowanego hegemona na całym obszarze południowego wybrzeża Morza Słonego. Dziesiątkom czy może nawet setkom ujarzmionych ludów przyniosły imperialne wojska takie zdobycze wysokiej cywilizacji jak nauka, kultura, prawo, dobrobyt i - przede wszystkim - pokój (oczywiście pod rządami boskich Khshāyarów).

Tak przynajmniej twierdzi oficjalna propaganda, głoszona ustami tysięcy opłacanych heroldów stojących na ulicach miast i widniejąca na plakatach i malowidłach podoklejanych do ścian i murów. Kraj ten bowiem jest pionierem w tej dziedzinie i mistrzowsko opanował tak idee tajnych służb jak i propagandy. W większych miastach wznoszone są pomniki unaoczniające majestat władzy, zwłaszcza w imperialnej stolicy. Tam na cześć kolejnych Imperatorów i ich podbojów wzniesiono zapierające dech w piersiach budowle, które również stanowią element propagandy, uosabiając bogactwo i potęgę kraju.

Fakt jest jednak taki, że imperium jest państwem wielokulturowym i wieloetnicznym i gdyby bezlitośnie prześladowało wszystkie podbite ludy i rządziło jedynie strachem i terrorem, nawet potężna armia i niewidzialna ręka Anûshayi nie była by w stanie utrzymać Imperium w całości przez 3 tysiąclecia. Tak naprawdę podbite kraje uzyskują bardzo dużo autonomii, i choć na terenie całego państwa wprowadzane jest jednolite prawo i waluta, administracja zazwyczaj pozostaje po prostu w rękach miejscowych nawet po podboju. Mimo, że ajdyniriański jest jedynym oficjalnym językiem Imperium nie ma przymusowego wynaradawiania czy ajdynirianizacji, a ta postępuje raczej powoli i dobrowolnie, gdy miejscowi asymilują się i przyjmują wzorce stojącej cywilizacyjnie wyżej kultury ajdyniriańskiej. Nie ma też prześladowania żadnej religii, o ile ta nie wtrąca się do polityki i nie zostanie uznana za wywrotową i zagrażającą racji stanu. Wystarczy regularnie płacić podatki i raz do roku złożyć hołd boskiemu Imperatorowi, zaświadczając to przez odpowiedniego urzędnika, a nikt nie będzie robić problemu z tego jakich bogów czcisz, jakim językiem posługujesz się na co dzień czy na jaką modłę się ubierasz.
Lojalni poddani są nagradzani pokojem, bezpieczeństwem i swobodą w ich personalnych sprawach, takich jak choćby swoboda bogacenia się. Ajdyniriańska kultura na równi ceni silne ramie i odwagę w boju, co spryt, inteligencje i przedsiębiorczość. Pozwala się na niemal pełną swobodę prowadzenia własnego biznesu (o sprawach gospodarki w dalszej części). Jednak gdy jakaś prowincja lub grupa wszczyna rebelie przeciw boskiemu władcy, są oni karani z najwyższą surowością. Krwawo i bezlitośnie. 

Dzięki temu Imperium, mimo wieloetniczności, jest krajem niezwykle stabilnym wewnętrznie.

Administracja


Imperium dzieli się administracyjnie na 24 prowincje, w tym 10 gubernatorstw, 9 księstw i 5 królestw.

Co ciekawe, bardzo nierównomierne jest zaludnienie Imperium, ponad 70% ludności mieszka w północno-wschodnich regionach kraju, głównie w lasach deszczowych nad brzegami Morza Słonego i na żyznych równinach dookoła Jeziora Szmaragdowego. Tam też dominuje język i kultura ajdyniriańska, gdyż tereny nad Jeziorem Szmaragdowym to rdzenne ziemie Imperium, natomiast wybrzeże zostało już w sposób naturalny znacznie zajdynirianizowane. Reszta terytoriów Imperium jest zdecydowanie rzadziej zaludniona, miasta są też tam znacznie mniejsze i nie umywają się do wielkich ośrodków władzy na północy.   
Zaludnienie zmniejsza się tym bardziej im dalej wędrujemy na południowy-zachód, aż w końcu docieramy do najdalszych prowincji Imperium, gdzie władza centralna kontroluje jedynie co większe miasteczka.
Po bezkresnych, suchych stepach wędrują jedynie liczne plemiona nomadów, żyjący w namiotach i podąrzający za swymi stadami. Mimo, że żyją w granicach Wielkiego Imperium, mało obchodzi ich polityka czy sprawy zewnętrznego świata. W zamian za spokój od ajdyniriańskich armii i spokojne życie zgodnie z ich tradycjami, co roku przywódcy wszystkich plemion żyjących na terenach Imperium przyjeżdżają do Djyazhoar, by oddać hołd Imperatorowi i złożyć mu daninę, nazywaną oficjalnie podarunkami przyjaźni.
Dalej, poza terenami nomadów nie ma już nic. Te tereny są tak bezludne, że nikt nie wie gdzie tak naprawdę kończą się ziemie Imperium. Nie wie tego nawet sam Imperator. Wiadomo jedynie, że dalej mieszkają Unagurowie, nomadowie spokrewnieni z tymi zamieszkującymi Imperium a także z Kauradami, którzy do tej pory zbrojnie opierali się każdej próbie podporządkowania przez boskich Khshāyarów. Dalej jest już tylko Wielka Pustynia.           

Armia
Imperium może się poszczycić jedną z najsilniejszych armii lądowych w znanym świecie. Chociaż używane są pomocnicze formacje łuczników, kuszników czy lekkiej jazdy, armia polega zwłaszcza na ciężkiej piechocie, uzbrojonej we włócznie, piki i chamzhiry (narodową ajdyniriańską broń podobną do szabli), a także konnicy, głównie ciężko opancerzonych formacji katafraktów. Perfekcyjnie wyszkolona ciężka piechota związuje wroga walką wręcz, natomiast katafrakci w tym czasie flankują lub okrążają wroga, szarżując z potwornym impetem na odsłonięte boki jego szyków.

Ajdyniriańscy katafrakci są swoistym odpowiednikiem naszych czołgów. Odporni na ostrzał z proc i większość łuków i kusz, dzięki swemu pancerzowi, są niebezpiecznie szybcy a ich szarża jest w stanie zdruzgotać szeregi wroga. Jedyną prawdziwą słabością katafraktów jest podatność na dobrze wyszkolone i zdyscyplinowane formacje włóczników i pikinierów. Charakterystyczne dla armii Imperium są również rydwany, które perfekcyjnie sprawdzają się na wielkich równinach Środkowego Kyonu. Na niektóre z nich zamontowano nawet małe balisty, tworząc niezwykle mobilne machiny oblężnicze.
Zarówno katafrakci jak i rydwany są jednak nieskuteczne w walce na terenach zalesionych i górzystych. Tych na szczęście w Imperium jak na lekarstwo.   

Na suchych sawannach żyje również gatunek drapieżnych gadów, zwanych ŝarhatan, które udało się ajdyniriańczykom oswoić. Są tak jak konie wykorzystywane również w celach militarnych. Jeźdźcy Jaszczurów tworzą niezwykle szybką i niebezpieczną formacje uderzeniową. Jednak ich utrzymanie, tresura i hodowla są bardzo kosztowne, więc Jeźdźcy Jaszczurów tworzą raczej formacje elitarną, niż regularnie wykorzystywaną w walkach. Jeźdźcy Jaszczurów tworzą razem z oddziałem Grhivpānūvar elitarna gwardię przyboczną Imperatora.

5 letnią służbę w armii musi odbyć każdy rodowity ajdyniriańczyk, bez różnicy jakiej płci. Zarówno kobiety jak i mężczyźni służą w wojsku, tak w poborowym jak i zawodowym. Oby dwie płcie są w takim samym stopniu szkolone walczyć i jeździć. Jest to dość unikalne dla kultury ajdyniriańskiej, więc kraj ten jest na świecie powszechnie znany jako ojczyzna kobiet-wojowniczek.
Inne narody zamieszkujące Imperium również muszą odbyć przymusową służbę wojskową, jednak służą oni w formacjach pomocniczych i nie są wpuszczani do ścisłych kręgów dowodzenia armią. Nie-ajdyniriańczyk będący obywatelem Imperium może zostać dowódcą oddziału, jednak nie generałem.
Wojskowa kariera jest jednak tak szanowana, że nawet bycie kapitanem oznacza ogromny prestiż i szacunek, a także awans społeczny.     

Imperialna armia jest uzbrojona w wielkie machiny oblężnicze, jak trebusze, onagery czy balisty a sztuka oblężnicza, jak cała sztuka wojenna, stoi na bardzo wysokim poziomie. Imperium jest również znane ze swoich strategów i taktyków, a ajdyniriańskie sposoby dowodzenia przyjęły się w wielu miejscach świata. 

Wadą imperialnej armii jest na pewno słaba flota, W obecnych czasach flota jest bardzo zaniedbana i nadaje się już jedynie do ochraniania portów i szlaków handlowych przed piratami, nie stanowi jednak większego zagrożenia dla innych państw położonych nad Morzem Słonym.
Innym problemem jest nieobecność broni palnej i armat. Mimo, że Imperium zna proch, a naukowcy eksperymentują z nim już od jakiegoś czasu, broń palna dotychczas nie trafiła do szerszego użycia.   

Surowce, gospodarka, technologia
Imperium, z racji swoich rozmiarów, ma dostęp do wielu surowców i dóbr naturalnych. Na północnym wybrzeżu łowi się perły, wytwarzane przez żyjące tam małże.
Z północnych prowincji pochodzi też tropikalne drewno, wycinane z tamtejszych lasów deszczowych, zwanych Zielonymi Lasami. Szczególnym powodzeniem cieszą się dwa gatunki drewna - jedno całkowicie czarne, przypominające nasz heban, drugie zaś w biało-błękitnym odcieniu. Oby dwa gatunki są twarde, lecz doskonale nadają się do rzeźbienia. Artyści tworzą z nich doskonałe meble lub wykończenia do luksusowych przedmiotów. Ze względu na swą twardość robi się z nich też wspaniałe tarcze, są one jednak bardzo drogie i stań na nie jedynie elitę. W lasach tych żyje gatunek drapieżnego zwierzęcia z rodziny kotowatych, przypominający z wyglądu rysia lub pumę - pāyrīn. Jego futro i kły są bardzo cenione i wiele warte, chociaż jest również zwierzęciem symbolicznie ważnym w ajdyniriańskiej kulturze, a polowania na niego mogą odbywać się jedynie w ściśle określone święta, co również ma uzasadnienie religijne. Trudność w pozyskaniu skór pāyrīnów sprawia że towar ten jest niezwykle luksusowy, a przez niektórych otaczany czcią.

Na samym południu, w kopalniach i kamieniołomach założonych niedawno w Górach Pochodzenia, wydobywa się również marmur i granit, a także złoto. Marmur i granit są powszechnie wykorzystywane w ajdyniriańskim budownictwie i rzeźbiarstwie, za złota zaś korzystają złotnicy, ze złota bije się też imperialną walutę - adrasha.

Na wielkich równinach i stepach nie ma wielu surowców, pasą się tam głownie wielkie stada koni, owiec i kóz. Żyją tam również gadzie ŝarhatany, które hoduje się nie tylko dla celów wojennych, jako transport czy pomoc w rolnictwie, lecz także dla ich skór czy kłów.

W Białych Wzgórzach wydobywa się głównie kamień i kamienie szlachetne. Niegdyś istniały tam wielkie kopalnie metali, jednak wyczerpały się one wiele lat temu, ze względu na wielkie zapotrzebowanie Imperium ma broń. Dotychczas nie udało się znaleźć nowych źródeł, więc kraj Khshāyarów jest zmuszony je importować z zagranicy. Metal to surowiec wielkiej wagi, Imperium dysponuje bowiem bardzo zaawansowaną metalurgią, kowalstwem i płatnerstwem, czego owocem są wspaniałe zbroje ciężkiej piechoty i katafraktów, a także chamzhiry, niezwykle ostre i świetnie wyważone zakrzywione ostrza, podobne do szabli. Jest to ajdyniriańska broń narodowa. Zaawansowane sposoby tworzenia broni to owoc czasów gdy Imperium obfitowało w metale. Teraz gdy znane źródła się wyczerpały, sztuka metalurgi zależna jest od importu. 

Nad rzekami Eqarosi i Ar̄eam uprawia się zboża a wielkie równiny nad tymi rzekami poprzecinane są tysiącami kanałów irygacyjnych, stworzonych setki lat temu by wykarmić gwałtownie powiększającą się populacje Imperium. Mimo upływu lat, kanały wciąż spełniają swoją rolę, a pola te są spichlerzem kraju.     

Ajdynir sławny jest też z wyrobu ajdynirańskich dywanów, które znane są ze swej jakości i trwałości. Jest to pradawna pozostałość po czasach przed osiedleniem się i założeniem Imperium, gdy przodkowie Ajdynirczyków byli nomadami i zamiast domów posiadali jedynie dywany, namioty i swoje wierzchowce.   

Największe bogactwo pochodzi jednak ze rdzennych prowincji państwa, z terenów dookoła Jeziora Szmaragdowego. Ze względu na żyzne ziemie i łagodny klimat, będący jednym z najprzyjaźniejszych w całym kraju, uprawia się tu wiele gatunków roślin. Na łagodnych wzgórzach nad brzegami Jeziora uprawia się winogrona, z których od pokoleń wytwarza się cenione na całym świecie wino. Istnieją rodziny które zajmują się tym od niepamiętnych czasów, przejmując ten interes z pokolenia na pokolenie. Inną rośliną uprawianą w tych okolicach jest herbata, która razem z winem jest narodowym napojem Ajdyniru.
Trzecią i najważniejszą rośliną uprawianą w tych stronach jest niepozorne ziele zwane iḱagozh. Są to małe krzaczki z liśćmi w błękitnym kolorze, które przeciętny przechodzień zwyczajnie ominąłby, gdyż oprócz koloru swych liści nie wyróżniają się niczym. Pozornie, bowiem o kontrole nad uprawami tej rośliny toczono w przeszłości krwawe wojny. Iḱagozh ma 2 właściwości - w niewielkich dawkach jest środkiem odkażającym i doskonałym medykamentem na wiele dolegliwości, w większych dawkach niezwykle mocnym narkotykiem i środkiem halucynogennym. Iḱagozh stał się podstawą bardzo zaawansowanej ajdyniriańskiej medycyny, ale z przetworzonych liści Iḱagozh wytwarza się też ayiritana - narkotyk, w postaci drobnego, niebieskawego proszku.

O ile w Imperium można handlować niemal wszystkim, a kraj ceni drobnych przedsiębiorców i pozwala im na swobodny handel większością dóbr, o tyle ayiritana to chyba jedyna substancja której prywatna sprzedaż jest prawnie zakazana i poddana ścisłej kontroli. Kontrolowana jest na każdym etapie - od uprawy i produkcji, przez transport, aż po handel - przeznaczona jest bowiem niemal wyłącznie na eksport a na rynek wewnątrzkrajowy dopuszczana jest jedynie nieznaczna jej ilość. Jest to jednak również najczystsza, najwyższej jakości ayiritana. Wewnątrz Imperium jest sprzedawana wyłącznie w specjalnych sklepach, które muszą posiadać specjalne rządowe pozwolenie na działalność. Każdy inny handel ayiritaną wewnątrz Imperium jest karany na równi z okrutną zbrodnią, obrazą Khshāyara czy zdradą stanu.

Ajdynir kupuje również sól od Unagurów, w zamian płacąc żywnością, po to by sprzedać sól innym krajom po znacznie wyższych cenach. Importuje się za to - oprócz metali - szkło, papier, tkaniny, wyroby hutnicze i barwniki. Imperium kupuje i sprzedaje niewolników.

Ze względów religijnych doskonale rozwinęła się astronomia, a astronomowie imperium są w światowej czołówce. Dzięki prostym teleskopom stworzono pierwsze dokładne mapy gwiazd. W ciągu wieków sztukę tą znacząco udoskonalono, tak samo jak teleskopy, dzięki którym poczyniono obserwacje księżyców i niektórych innych planet układu, a także Drogi Mlecznej i Obłoków Magellana. Ze względu jednak na niedobór szkła, teleskopy nie osiągnęły jednak swego całkowitego potencjału, co hamuje znacząco ambitnych imperialnych astronomów. Są również drogie, a posiadają je nieliczni.

Rozwinięte są technologie wojskowe wszelkiego rodzaju, jednak prym wiodą nauki dowódcze. Ajdyniriańscy uczeni napisali jedne z najlepszych na Kyonie traktatów o sposobach prowadzenia wojny, dowodzeniu, strategii i taktyce, takie jak choćby "Eńyą Anzauraz" czyli 'Sztuka Wojny", która jest podstawą na większości akademii wojskowych tej części Kontynentu.

Wielkie miasta Imperium pełne są pięknych i majestatycznych budowli - pałaców, pomników czy świątyń - wzniesionych ku czci Bogów, Khshāyarów i Imperium. Ajdyniriańczycy są znani jako wielcy budowniczy, a sztuka budownictwa i architektury cechuje się wielkim kunsztem i finezją. Ajdyniriańska architektura stała się inspiracją dla budowli na całym Środkowym Kyonie a nawet dalej.     

Inną bardzo zaawansowaną nauką jest medycyna, a jej rozwój zawdzięczamy w znacznej mierze zielu Iḱagozh i medykamentom z niego wytwarzanych. Lekarze są obecni w praktycznie wszystkich miastach, a Akademia Medyczna w Djyazhoar kształci prawdziwą medyczną elitę, której w przyszłości będziemy prawdopodobnie zawdzięczać prawdziwe przełomy w tej dziedzinie nauki.

Jednak z tym wiąże się największa słabość i bolączka państwa - ogromne przeludnienie, zwłaszcza miast i ogólnie północno-wschodnich prowincji. Dzięki stabilności gospodarczej, świetnie rozwiniętej medycynie i dość długiemu okresowi pokoju, populacja kraju osiągnęła swój historyczny wynik, dobijając ponad 30 milionów. Samo miasto Djyazhoar jest jednym z największych miast świata, i pod względem liczby ludności może konkurować z takimi molochami jak Zhanzhou, stolica Konfederacji. Jest to jednak znaczący problem, gdyż większość miast nie była budowana z myślą o takiej liczbie mieszkańców. Wytworzyły się całe dzielnice biedoty, przypominające slumsy. Rząd rozpoczął ostatnio projekty przebudowy większych miast i program zachęcający obywateli do kolonizacji mniej ludnych prowincji kraju, lecz dotychczas nie przyniosło to spodziewanych rezultatów. Środowisko slumsów sprzyja rozwojowi różnych chorób i epidemii, a Imperator i jego doradcy obawiają się, że gdy takowa zaatakuje to nawet ajdyniriańscy lekarze nie będą w stanie wiele wskórać.     

Jeśli chodzi o  gospodarkę, to w Imperium wykształcił się system podobny gospodarce wolnorynkowej, a jako że spryt i przedsiębiorczość to cechy bardzo szanowane, ludzi którzy dorobili się znaczącego majątku na handlu otacza się szacunkiem, niewiele mniejszym od szacunku dla wojskowych i urzędników służących Imperium. Jednym z największych osiągnięć inżynieryjnych państwa było stworzenie Kanału łączącego rzeki Eqarosi i Ar̄eam, w sposób umożliwiający żeglugę i handel. Dzięki temu połączono imperialną stolicę z Morzem Słonym, co pozwoliło nawet morskim okrętom handlowym z odległych krain zacumować do portu w Djyazhoar. Znacząco zwiększyło to zyski pochodzące z handlu.
Każde większe miasto posiada swoje targowisko, znajdujące się z reguły w centrum miasta, w którym handluje się niemal wszystkim. Podatki ogólnie są relatywnie niskie, ponieważ większość pokaźnych dochodów kraju i tak pochodzi z handlu. Niewolnictwo jest legalną i powszechnie stosowaną praktyką, a niewolnicy są jednym z towarów sprzedawanych i kupowanych na targach. Pochodzą oni z kampanii wojennych i nigdy nie są to rodowici ajdyniriańczycy, którzy charakteryzują się dość wyjątkową i unikatową urodą, łatwo więc ich rozpoznać. Z reguły nie są to też inne nacje zamieszkujące kraj, a 'barbarzyńcy' z poza granic państwa Khshāyarów. Niewolnicy są jednak drodzy, dlatego nie traktuje się ich tak źle jak niewolników w XIXw, a raczej jak niewolników w Starożytnym Rzymie. W końcu żeby inwestycja się opłaciła, o drogi towar należy dbać...                                             
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Borlach

#1
Miejsca i krainy geograficzne
okiem Ajdyniriańczyków


Dhrāya Aŝadrani - Morze Słone
Nayparnęri Śatisaya - Białe Wzgórza
Linunęri Jerāya - Zielone Lasy
Ąshaz Ar̄ea - Rzeka Ar̄ea
Ąshaz Ehwatri - Rzeka Ehwatri
Vashif - Kanał
Azra Īmnayni - Jezioro Szmaragdowe
Anmeraya Ikheril - Równiny Ikheril, Równiny Iheridzkie
Anmeraya Azrif - Równiny Azrif, Równiny Azridzkie
Ąshaz Eqarosi - Rzeka Eqarosi
Nāxridaya Ūdhavarnęri - Góry Żelazne
Nāxridaya Aghemanaz - Góry Pochodzenia
Gilghan Ęenni Xaranaz - Brama Wschodzącego Słońca, przerwa między dwoma pasmami górskimi, zamieszkała przez Kauradów, która stanowi dla Imperium okno na cywilizacje południowo-wschodniego Kyonu.
Ḱeswāya Chaefranaz - Pustkowia Nomadów
Éxan Nambhat - Wielka Pustynia
Tazeaya Féaxanaz - Ludy Północy
Tazeaya Qaishanaz - Ludy Południa
1 - Góra Férhan, święta góra, a właściwie ogromny wulkan, mierzący ponad 10.000m.

Kraje zależne i sprzymierzone
czyli ajdyniriańska strefa wpływu

Rikkadan
Patriarchat Rikkadanu to państwo zależne od Imperium, a także wasal, którego władcy złożyli hołd lenny boskim Khshāyarom. Patryjarchowie muszą, tak samo jak wodzowie nomadycznych plemion, raz w roku udać się w podróż do Djyazhoar, by dać Imperatorowi swoje podarunki przyjaźni.
Rikkadańczycy są spokrewnieni z paroma ludami zamieszkującymi zachodnie ziemie Ajdyniriu, a przewodzi nimi Patryjarcha, wybierany w "demokratycznych" wyborach przez przedstawicieli plemion. "Demokratycznych", ponieważ tak naprawdę decyduje najpotężniejsze plemie, a na tronie Patriarchy zasiądzie jedynie kandydat zaakceptowany przez potężnego sąsiada. Stolicą jest miasto Ħa'raq [ħaʔraq], jedno z niewielu prawdziwych miast Rikkadanu - centrum handlu i święte miejsce dla Rikkadańczyków.

Kraj jest generalnie na 2 poziomie cywilizacyjnym, chociaż większe miasta to raczej już poziom 3 - totemy Rikkadańskich bóstw i ich plemienne obyczaje przeplatają się z wszechobecnymi ajdyniriańskimi wpływami, zwłaszcza w architekturze i ubiorze. Państwo służy Imperium jako przyczółek handlowy w wymianie z nomadami zamieszkującymi zachód i południe. Ostatnio chodzą słuchy, jakoby boski Khshāyar i Patryjarcha planowali stworzenie karawany, która miałaby przebyć Wielką Pustynię i wrócić z powrotem. Nie ma dowodów na to, że komukolwiek wcześniej się to udało, chociaż w Rikkadanie od dawna opowiada się niestworzone historie o tych odległych krainach.

Rikkadańczycy charakteryzują się znacznie ciemniejszą niż Ajdyniriańczycy skórą, w kolorze bardzo ciemnego brązu. Mają zazwyczaj czarne oczy i włosy. Ich plemienne obyczaje są przez Ajdyniriańczyków uznawane za prymitywne i barbarzyńskie, lecz miastach dochodzi do przedziwnej syntezy rikkadańskich tradycji i wpływów kulturowych Imperium - bogaci i ważni rikkadańczycy ubierają się na imperialną modłę a do swej mowy wplatają ajdyniriańskie makaronizmy, w zaciszu swych domów jednak (które są również budowane i urządzane po ajdyniriańsku) zachowują się wedle wzorców swojej kultury. Jedną z jej bardziej charakterystycznych cech jest ścisła hierarchia kobiet i mężczyzn, gdzie kobieta jest podporządkowana mężczyźnie, i de facto stanowi jego własność. Rola płci pięknej ogranicza się jedynie do rodzenia i wychowywania dzieci, a także do dbania o domowe ognisko. Normą jest poligamia, gdzie jeden mężczyzna ma wiele żon. Określenie 'Patriarchat Rikkadanu' jest jak widać bardzo trafne.
Jako, że ich kraj leży na ziemiach przeważnie jałowych, żyja z handlu i wojny. Plemiona prowadzą regularne wyprawy łupieżcze na terytoria nomadów.   

Dwa słowa o nazwie - sami Rikkadańczycy nazywają swój kraj Rahhdn [raʡd̪n], a nazwę tą Ajdyniriańczycy zmienili w Riḱadhān. Wszystkie inne nacje zapożyczyły nazwę tego kraju z ajdyniriańskiej wersji.
Liczba ludności - ok. 2.5 miliona


Stary rikkadański kupiec na targowisku 

Kavelia
Kavelia to surowa kraina surowych ludzi - królestwo setek odizolowanych od zewnętrznego świata dolin, wysoko w Górach Żelaznych, zamieszkałe przez dumnych i wojowniczych Kavelów. Wyobrażam sobie tutejsze tereny i kulturę jako podobne do Kaukazu i wojowniczej kultury Czeczenów, Gruzinów czy Osetyjczyków. Kavelowie są ludem bardzo różniącym się od swych sąsiadów - językiem, kulturą i ubiorem. Uczeni z imperialnych akademii od lat dywagują czy są oni ludem izolowanym, czy może jakimiś bardzo odległymi krewnymi ludów mieszkających po drugiej stronie gór. Do dziś nie zostało to rozstrzygnięte.

Nie mieszkają w namiotach czy drewnianych chatach, a w miastach i miasteczkach składających się w dziesiątek kamiennych wież, położonych na górskich zboczach. Dzięki temu każde ich osiedle jest twierdzą, z której mogą się bronić przed wielokrotnie liczniejszymi wrogami. W otwartym polu walczą z niespotykaną zawziętością i kunsztem, którym zyskali sobie szacunek Imperium. Mimo to, kiedy tylko mogą, atakują z zaskoczenia, wykorzystując znajomość górskiego terenu na swoją korzyść.
Kavelowie są raczej niscy i posiadają bardzo jasną karnację, niepodobną do innych okolicznych ludów.

Kavelia jest na 3 poziomie cywilizacyjnym, a jej stolicą jest największe miasto wież, K'ahr Gmahd [kʔähr̝ gmähd]. Kavelia jest rządzona przez Najwyższego Króla (lub królową, gdyż tu, podobnie jak w Imperium, kobiety dziedziczą na tych samych zasadach co mężczyźni), jednak każda dolina i każde miasto posiada swojego własnego króla, a każdy z nich rządzi samodzielnie swoją domeną. W czasach pokoju królowie regularnie prowadzą ze sobą wojny, miasta z miastami, doliny z dolinami. Wszyscy łączą jednak swoje siły i odkładają na bok swoje animozje, oddając się pod przewodnictwo Najwyższego Króla podczas największych kryzysów, jak obca inwazja czy jakaś wyjątkowo tragiczna katastrofa naturalna.
Żyzne ziemie dolin nadają się do uprawy, natomiast wysokogórskie lasy obfitują w zwierzynę. Mimo ciężkich i surowych warunków swojej ojczyzny, Kavelowie znajdują na swych ziemiach wszystko co im potrzebne, a kontakty z innymi nacjami wolą ograniczać do koniecznego minimum.   

Co ciekawe, Kavelia nie jest lennem Imperium, a jego sojusznikiem. Jest to bowiem jedno z niewielu państw, które zdołało zbrojnie obronić swoją niepodległość i pokonać ajdyniriańskie armie. Imperator, będąc pod wrażeniem bitności Kavelów, zawarł z nimi nie tylko pokój, ale też sojusz, który trwa od niemal 150 lat.
Liczba ludności - ok. 1.5 miliona

   
Kaveliański myśliwy na polowaniu

Unagurowie
Unagurowie nie tworzą żadnej jednolitej państwowości, nie są nawet jednym narodem - jest to raczej zbiorcza nazwa dla wielu blisko ze sobą spokrewnionych plemion, mówiących w pokrewnych językach i wyznających podobnych bogów. Żyją oni na jałowych i suchych ziemiach na skraju Wielkiej Pustyni lub w nielicznych oazach, gdzieś pośród wydm. Cywilizacja poziomu 1, nie posiadają żadnej stolicy ani żadnych miast, przemieszczają się z miejsca na miejsce, ciągle w poszukiwaniu wody i miejsca do wypasania ich stad. Ciągle w ruchu, zgodnie z pradawnymi tradycjami, przemierzają bezkresne pustkowia i przysypane piaskiem ruiny dawno upadłych miast. Unagurowie mieszkają w namiotach, które można łatwo rozstawić i złożyć, zaledwie w ciągu paru minut.

Mimo, że do tej pory opierali się jakimkolwiek próbom siłowego podporządkowania Imperium, zostali uniezależnieni w inny sposób. Ekonomicznie. Unagurowie znają pustynię równie dobrze jak Kavelowie swoje góry, wiedzą więc tedy gdzie pośród piasków szukać materiału niezwykle cennego dla innych ludów - soli. Udają się w te miejsca całymi karawanami i na grzbietach swoich wielbłądów, koni lub ŝarhatanów wiozą wielkie tablice soli, wycięte z dawno wyschniętych jezior i mórz. Na targach w południowych prowincjach Imperium dostają za nią coś czego potrzebują najbardziej - żywność.
Unagurowie, mimo że niepodlegli, są zależni od ajdyniriańskiej żywności, jest ich bowiem już zbyt wiele by sama pustynia mogła ich wykarmić. Są ludem okrutnym, oschłym i małomównym, są jednak jednocześnie honorowi i nigdy nie łamią raz danego słowa.
Liczba ludności - ok. 3 milionów     


Unagur pośród wydm

Źródło zdjęć to oczywiście internety         
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Canis

Brzmi nieźle, choć nie przeczytałem jeszcze całości. Zajmę się tym w wolnym czasie.
Tymczasem, dopisałem cię do listy graczy na Wiki:
http://jezykotw.webd.pl/wiki/Kyon
Możesz śmiało zaznaczyć swój udział poprzez aktualizację mapki/listy państw. W razie jakichś pomyłek - spokojnie, poprawimy.
  •  

Pluur

Nareszcie przebrnąłem! I podpowiem - warto!

Mam kilka uwag, dywagacji, zastrzeżeń, cokolwiek:
1. Nasz Kyon stosunkowo liberalny jest wobec kobiet, nie uważacie? Ciekawe jak dalej to pójdzie? Z tego co pamiętam tylko HP w swojej cywilizacji ma dość porządną znaczy ostrą hierarchię i swobodę w tych kwestiach. Ale to dobrze.
2. Kochany użytkowniku, jak najbardziej jestem za wymianą handlową między Olsenią, a Ajdynirianami. Proponuję metale, w zamian za meble, dywany oraz ikagoż, no i czasowe zmasowane najeżdżanie na tych niedobrych Kauradów, coby przeczyścić szlaki handlowe (mimo, że oni też wędrujący)
3. Co byś powiedział na wizyty twoich architektów w moich miastach? By pobudowali jakieś pałace, czy pomniki ;)
4. Pomysł z karawaną podróżującą przez pustynie, która w zamierzeniu ma odkryć nowe ziemie jest niezwykle interesujący i frapujący - chętnie poczytam więcej :P
5. I mam sprawę co do Kawelii: mogliby to być jacyś dalecy kuzyni któregoś z ludów zamieszkującego Olsenię? (w najbliższym czasie powinienem dodać co-nie-co o ludach Imperium)
  •  

Borlach

Także może po kolei
1. Ba, nie tylko to - na Kyonie dziwnie powszechne i wyraźne są demokratyczne tendencje. Chyba jedynie Ajdynir, i o ile pamiętam Państwo Pinu, to monarchie absolutne w klasycznym stylu. Chociaż i u Pinu tak naprawdę pozycja króla jest ograniczona, więc chyba jedynie Khshāyar jest prawdziwym jedynowładcą na Psim Świecie. I ewentualnie Państwo Trugskie jako dyktatura wojskowa. Bardzo liberalne jest też podejście do szeroko pojętej seksualności i spraw łóżkowych, a zaspoileruję trochę że w Wielkim Imperium te sprawy też nie są poddane jakimś szczególnym restrykcjom, delikatnie mówiąc.
A jeśli chodzi o pozycję kobiet, to zapomniałem wspomnieć, że sytuacja w Rikkadanie wygląda inaczej niż w Ajdynirze czy Kavelii, pleć piękna na szczeblach hierarchii społecznej stoi dużo niżej. Wyobrażam to sobie jako coś podobnego do sytuacji kobiet w świecie arabskim. W wolnej chwili dodam jeszcze ten element do opisu Rikkadanu. Ale i tak, łącznie z państwem HP i Rikkadanem mamy zawrotną liczbę 2 państw z ostrą hierarchią.
2.No to umowa stoi, ładuję materiały na wierzchowce i w drogę. Ale oprócz metali byłbym jeszcze zainteresowany oleskimi wyrobami hutniczymi.
3. Nie widzę przeszkód, za godziwy zarobek i w ramach przyjaźni ajdyniriańsko-oleskiej czemu nie :D  Żebyś nie brał kota w worku mój następny post będzie właśnie o architekturze.
4. W sumie w początkowym zamierzeniu to miała być tylko taka ciekawostka, ale mogę zrobić z tego coś poważniejszego.
5. Spoko, ale przodkowie Kavelów musieli by się odłączyć od reszty rodziny bardzo dawno temu, wcześniej niż reszta, a góry musiałyby ich oddzielić, doprowadzając do ewolucji kaveliańskiego w niemal całkowitej izolacji od reszty rodziny.
           
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Pluur

CytatNo to umowa stoi, ładuję materiały na wierzchowce i w drogę. Ale oprócz metali byłbym jeszcze zainteresowany oleskimi wyrobami hutniczymi.
I dobrze! Umowa podpisana.

Cytatie widzę przeszkód, za godziwy zarobek i w ramach przyjaźni ajdyniriańsko-oleskiej czemu nie :D  Żebyś nie brał kota w worku mój następny post będzie właśnie o architekturze.
Zobaczymy, co twe architekty będą miały do zaoferowania ;D

CytatW sumie w początkowym zamierzeniu to miała być tylko taka ciekawostka, ale mogę zrobić z tego coś poważniejszego.
Tak, bo my na Kyonie wchodzimy właśnie w erę odkryć geograficznych i tym podobnych.

CytatSpoko, ale przodkowie Kavelów musieli by się odłączyć od reszty rodziny bardzo dawno temu, wcześniej niż reszta, a góry musiałyby ich oddzielić, doprowadzając do ewolucji kaveliańskiego w niemal całkowitej izolacji od reszty rodziny.
Jestem za, dodamy do tego, że ci moi przyjęli podczas wędrówki języki otaczających ich ludów, zostawiając jakieś strzępki mitów, słów i opowieści o wielkiej ojczyźnie za górami - które będą traktowane jak nasze opowieści o Janosiku.

  •  

Borlach

Skoro już o ojczyźnie za górami jesteśmy - mam pomysł odnośnie ajdyniriańskiej mitologii, konkretniej na temat pradawnej ojczyzny mojego ludu. Jeśli nie masz nic przeciwko, chciałem umieścić ją gdzieś w górach oddzielających Ajdynir od Olsenii. Dlatego nazwałem je Górami Pochodzenia. Nie zdradzając zbyt wiele, przodkowie mojego ludy zamieszkiwali te góry i wyżyny położone po ich wschodniej stronie (może nawet te wchodzące w skład obecnej Olsenii), lecz musieli opuścić je tysiące lat temu, jeszcze przed przybyciem twojego ludu.
Tak przynajmniej twierdzą pradawne legendy.   
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Pluur

Spokojnie, bierz owe góry - jednak co do terenów Olsenii - możesz próbować ludy tam umieścić, jednak z tego co pamiętam są to bardzo wysokie góry (coś jak ziemskie Himalaje, czy nawet wyższe), ale spokojnie możesz coś tam naskrobać ;D
  •  

Borlach

#8
Architektura
Czyli o ajdyniriańskich budowlach słów kilka

Ajdyniriańska tradycja architektoniczna jest rozwijana od co najmniej 3 i pół tysiąca lat, czyli od powstania Imperium, a niektórzy twierdzą że swe źródło posiada jeszcze wcześniej, w Ayńadhanaz Vaedjorxa - legendarnej i mitycznej praojczyźnie Ajdyniriańczyków. W związku z tym z biegiem czasu rozwinęły się liczne odmiany architektury regionalnej, wiele z nich różni się znacząco od dominującego stylu, nazywanego architekturą imperialną.

Generalnie jednak ajdyniriańska architektura jest bardzo charakterystyczna, trudno ją pomylić z innymi tradycjami budowlanymi. W wielkim uproszczeniu, jest to miks architektury indyjskiej i perskiej, z elementami mezopotamskiej i arabskiej. Głównym materiałem używanym do wnoszenia budowli jest ociosany i obrobiony kamień. Z racji powszechnego występowania i wielu rodzai tego materiału na ziemiach Imperium, użycie cegieł jest marginalne a drewno jest jedynie materiałem pomocniczym.

Bodaj najbardziej charakterystyczną cechą architektury ajdyniriańskiej są wszechobecne kopuły, we wszelakich kształtach, rozmiarach i kolorach. Jest to coś tak nieodłącznego dla tego typu architektonicznego, jak kolumny dla budownictwa grecko-rzymskiego. Kopuły wieńczą pałace, świątynie, wieże czy nawet często domy, zazwyczaj pomalowane są na różne kolory - od błękitów, przez czerwienie, aż do odcieni złotego i białego - a w budowlach bardziej reprezentacyjnych i państwowych, obłożone są złotem czy lapis lazuli. Ajdyniriańscy budowniczowie potrafią wytwarzać niezwykle lekki, lecz wytrzymały zarazem, rodzaj cementu, który jest powszechnie wykorzystywany. Pozwala on na wznoszenie niewiarygodnie wielkich i wspaniałych kopuł, bez ryzyka zawalenia się ich pod własnym ciężarem.

Powszechne jest również zastosowanie łuków i wysokich wież, które razem z kopułami stanowią element typowy dla tego stylu architektonicznego, a także wielkich tarasów. Jako, że rzeźbiarstwo stoi na bardzo wysokim poziomie a cechuje się niesamowitym realizmem, wszystkie główne budynki udekorowane są posągami przedstawiającymi Bogów, Imperatorów, żołnierzy, czy sceny mitologiczne, ozdobione są również wymyślnymi i kunsztownymi płaskorzeźbami i reliefami. Reliefy mogą przedstwiać wszystko, chociaż najpopularniejsze motywy to sceny propagandowe, przedstawiające nieustanne sukcesy Imperium i jego zwycięstwa, sceny mitologiczne i sceny erotyczne. W miastach główne arterie komunikacyjne poprowadzone są prosto i przecinając się pod kątem prostym, prowadząc do centralnego placu miasta, wokół którego zgrupowana jest większość budynków administracyjnych, reprezentacyjnych i tych użyteczności publicznej (łaźnie, świątynie, biblioteki, pałace zarządców miasta i władców, teatry czy sądy). Boczne uliczki są jednak istnym labiryntem, skręcając nagle to w jedną to w drugą stronę, przecinając się i rozwidlając bez żadnego widocznego porządku. Wszechobecne są stragany i targowiska, gdyż w Imperium kwitnie drobny handel. W miastach istnieje kanalizacja, popularne są również fontanny, z których można pić. Zapewnia to dostęp do świeżej wody, a w suchym klimacie panującym w większości Imperium jest to kluczowa sprawa.

Inną rzeczą cechującą ajdyniriańską architekturę są ogrody. Niemal każdy pałac posiada ogromny kompleks ogrodowy, a ogrody (tak jak biblioteki) posiadają specjalne miejsce w kulturze tego narodu. Większość miast osiada również ogrody publiczne, gdzie mieszkańcy mogą przewiadywać w cieniu drzew i wśród kwiatów.

Cechą typową natomiast dla architektury imperialnej jest jej monumentalizm. Wynika to z tego, iż służy ona państwowej propagandzie i ma w swoim zamierzeniu pokazywać potęgę i chwałę kraju i władcy. Kopuły stylu imperialnego są największymi i zdecydowanie najbardziej imponującymi kopułami ajdyniriańskiej architektury.

Przykłady


Pałac w Ezhid, jednym z miast na północnym wybrzeżu


Przykład ajdyniriańskiego budownictwa - Djyazhoar


Panorama na miasto Ḱivarā, wschodni Ajdynir


Pałac Imperatora


Widok z portu na Jazyôd


Miejskie ogrody Bhaťipuru


Widok z na Jezioro Szmaragdowe - Djyazhoar


W tle świątynia Ishār, Djyazhoar


Przykład architektury obronnej


Boczne uliczki miasta                 
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Pluur

Ogordy, reliefy, rzeźby - jak najbardziej, co do kopuł.. W Olsenii jest nieco inna estetyka - cenione są smukłe i wysokie budynki, które zbliżone są do naszego gotyku, niźli Persji. Ale, myślę, że architekci i tak się przydadzą, więc zapraszam ich serdecznie!
  •  

Todsmer

Przepraszam za offtop :(

Cytat: Borlach w Wrzesień 24, 2016, 00:27:04(...) na Kyonie dziwnie powszechne i wyraźne są demokratyczne tendencje. Chyba jedynie Ajdynir, i o ile pamiętam Państwo Pinu, to monarchie absolutne w klasycznym stylu. Chociaż i u Pinu tak naprawdę pozycja króla jest ograniczona, więc chyba jedynie Khshāyar jest prawdziwym jedynowładcą na Psim Świecie. I ewentualnie Państwo Trugskie jako dyktatura wojskowa. (...)
Państwo Trugskie to coś trochę jak Dominat w dziejach Rzymu (oficjalna nazwa państwa nie jest tu przypadkowa :) ). Oczywiście tylko w zarysie, bo jest sporo różnic. W każdym razie biurokracja też jest mocno zakorzeniona, i tylko silni królowie, mający wielkie poparcie w wojsku są w stanie nad nią całkowicie zapanować.

Tárolaùgr I przejmował władzę w małej, luźno związanej federacji, i ta fikcja panowała przez około 50 lat, do panowania Tárolaùgra II, który zreformował strukturę państwa. Wcześniej tylko pierwotne poleis trugskie (te, które uznały władzę Tárolaùgra I podczas zjednoczenia) miały jakiekolwiek prawa, a tereny podbite były ich własnością (w teorii, de facto były to prywatne włości króla). Tárolaùgr II zrównał nowe miasta ze starymi w prawach, i przeorganizował granice. Jednakże dalej to było państwo Trugów, obywatele innych narodowości mieli bardzo ograniczone prawa, mniejsze nawet niż obywatele państw lennych (Krajów północnych, południowych i zachodnich). Jedyne szanse awansu mieli poprzez służbę wojskową, tak że po kilku pokoleniach stawali się pełnoprawnymi obywatelami (pod względem statusu społecznego, bo takimi w świetle prawa stawali się wcześniej*).

_______________________
* generalnie pełnoprawne obywatelstwo miał syn emerytowanego żołnierza obcej narodowości z Trugką, albo jego wnuk, jeśli matką była nie-Trugka. W przypadku odwrotnym nie było takiego problemu, żona Truga automatycznie nabywała prawa obywatelskie (ale nie jako same w sobie, bo przy rozwodzie takie prawa traciła), a wszystkie dzieci były pełnoprawnymi obywatelami. Przy czym pełnoprawny obywatel będący wojskowym (również emerytowanym) zawsze stał wyżej w hierarchii od cywila.
  •  

Borlach

Czyli Trugów w poczet krajów absolutystycznych, albo chociaż autorytarnych, spokojnie zaliczyć można. W sumie to chętnie bym jeszcze trochę poczytał o Trugach i Poitach (taka dyskretna sugestia co do dalszego rozwijania tych wątków :P)

A swoją drogą, czy Państwo Trugskie i Drugie Cesarstwo były by zainteresowane relacjami handlowymi z Ajdynirem? Jeśli dobrze patrzę na mapie, to powinienem graniczyć z południowymi ziemiami Poitów, daleko więc nie jest. A marzy mi się rola pośrednika we wszelkich ewentualnych kontaktach między cywilizacjami południa (Olsenia & company) a północy (Trugowie, Poitowie, Konfederacja).

Myślicie, że realnym pomysłem była by idea wielkiej sieci szlaków handlowych, coś alla Jedwabny Szlak, łącząca przynajmniej pośrednio, większość większych cywilizacji?           
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Pluur

CytatMyślicie, że realnym pomysłem była by idea wielkiej sieci szlaków handlowych, coś alla Jedwabny Szlak, łącząca przynajmniej pośrednio, większość większych cywilizacji?

Ja myślę, że tak - nawet nie wiem czy gdzieś nie poruszaliśmy tematu tego, że w naszych warunkach trudno by było, ale no. :D
  •  

Todsmer

Cytat: Borlach w Wrzesień 26, 2016, 21:52:46
Czyli Trugów w poczet krajów absolutystycznych, albo chociaż autorytarnych, spokojnie zaliczyć można. W sumie to chętnie bym jeszcze trochę poczytał o Trugach i Poitach (taka dyskretna sugestia co do dalszego rozwijania tych wątków :P)
Zdecydowanie tak. Będzie sporo takich ciekawostek. Na razie mogę zdradzić, że Poitowie i Trugowie się nienawidzą, co nie jest chyba wielką niespodzianką :)

CytatA swoją drogą, czy Państwo Trugskie i Drugie Cesarstwo były by zainteresowane relacjami handlowymi z Ajdynirem? Jeśli dobrze patrzę na mapie, to powinienem graniczyć z południowymi ziemiami Poitów, daleko więc nie jest. A marzy mi się rola pośrednika we wszelkich ewentualnych kontaktach między cywilizacjami południa (Olsenia & company) a północy (Trugowie, Poitowie, Konfederacja).
Tak, tylko że to musiałyby być szlaki morskie, bo u mnie plenią się lasy deszczowe (zwłaszcza na południu, przez anomalię klimatyczną), co uniemożliwia utrzymywanie długich dróg (krótkie są, ale łączą główne ośrodki z ich okolicami i innymi większymi miastami, jeśli są blisko i prowadzą przez zaludnione tereny). Poza tym ja też mam połączenie z Olsenią drogą morską poprzez kraj Esmów, choć to długa droga. No i Esmowie mają dość złą prasę (sama ich nazwa w języku trugskim oznacza złodzieja).

CytatMyślicie, że realnym pomysłem była by idea wielkiej sieci szlaków handlowych, coś alla Jedwabny Szlak, łącząca przynajmniej pośrednio, większość większych cywilizacji?

Swego czasu rozrysowywałem szlaki handlowe na moich terenach, nietrudno o odgałęzienie na południe:


Aha, nie wszystkie narysowane rzeki są całoroczne, ba, nie wszystkie są choćby okresowe, co powoduje, że np szlak przez pustynię na północy działa tylko w porze deszczowej. Noale, rzeka o długości ok 11 tys. km to potwór, nawet jeśli przez pół roku woda w niej nie płynie :)
  •  

Borlach

Cytat(...) Poza tym ja też mam połączenie z Olsenią drogą morską poprzez kraj Esmów, choć to długa droga. No i Esmowie mają dość złą prasę (sama ich nazwa w języku trugskim oznacza złodzieja).

Djyazhoar, dzięki budowie Kanału, jest połączony z miastami wybrzeża i morzem, stołeczny port może więc przyjmować nawet pełnomorskie okręty. Żaden problem. Poza tym, Trugom powinno chyba zależeć na znalezieniu konkurencyjnych szlaków handlowych, na szkodę tym znienawidzonym Esmom.

Rozumiem, że ci pomarańczowi to Esmowie, a ci fioletowi? Bo ich jakoś nie kojarzę. W ogóle na kyon-wiki jako twoje państwa było wpisane jedynie Państwo Trugskie, pozwoliłem sobie dopisać tam Drugie Cesarstwo.

Swoją drogą, skąd masz te mapy, bo wyglądają świetnie. Dałbyś radę może skombinować taką dla moich terenów?
Teraz dopiero zauważyłem, że na terenach Ajdyniru są rzeki, których nie uwzględniłem na mojej zrobionej w paincie mapce - te najbardziej wysunięte na południe.     
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •