Éxan Khshāyarvan Aydīnirani (Wielkie Imperium Ajdyniriańskie)

Zaczęty przez Borlach, Wrzesień 14, 2016, 01:43:41

Poprzedni wątek - Następny wątek

Borlach

Myślałem bardziej o ziemskich, na kyońskie musiałbym to jeszcze przeliczyć.
(Rozumiem, że ludzie na Kyonie, w przeliczeniu na nasze lata, żyją tyle samo co ludzie na Ziemi, tak?)
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Canis

Tu proponuję nie komplikować sprawy. Długość życia człowieka niech będzie podobna do ziemskiego.
Oczywiście, będzie się mega wahać od społeczności do społeczności, ale bez ekstremów, których nie znamy z Ziemi.
  •  

Todsmer

Dodam tylko, że jeden rok ziemski to 2.68 kyońskich, więc człowiek żyjący 60 lat ziemskich, na Kyonie ma niecałe 161 lat :)
  •  

Borlach

Życie pod berłem Khshāyarów

Chciałbym tutaj opisać trochę codzienne życie w Imperium i jego kulturę, zasady i normy społeczne.

Ajdyniriańskie społeczeństwo można podzielić na 5 głównych warstw społecznych. Podział ten, mimo że teoretycznie obejmuje całe Imperium, w praktyce odnosi się głównie do rodowitych Ajdyniriańczyków.  Inne narody również wchodzą w skład tego podziału, lecz z racji sporej tolerancji kulturowej warstwy społeczne wewnątrz podbitych ludów wyglądają jeszcze inaczej:


  • Grupa I - Khshāyar i członkowie rodziny królewskiej znajdują się na szczycie drabiny społecznej. Imperator uznawany jest za żywego boga na ziemi i otaczany jest boską czcią, posiada też władzę absolutną.
  • Grupa II - Tuż poniżej Imperatora znajdują się Wielkie Rody. Są one wielkimi arystokratycznymi familiami, z długoletnią (w niektórych przypadkach nawet wielotysięczną) tradycją. Rody rywalizują między sobą o wpływy, prestiż i przychylność boskiego Khshāyara. Za jakieś konkretne zasługi, można zostać przez Wielki Ród zaadoptowany i przyjęty w jego szeregi.
  • Grupa III - Dalej w tabeli znajduje się szeroko pojęta warstwa średnia, czyli wolni obywatele. Obywatelami są zarówno Ajdyniriańczycy jak i inne podbite ludy. W skład tej warstwy społecznej wchodzą między innymi chłopi, rolnicy, kapłani, artyści, żołnierze, urzędnicy czy naukowcy.
  • Grupa IV - Niżej jest biedota, czyli obywatele którym przysługuje pełnia praw, a którzy jednak żyją w nedzy. Są to osoby bezrobotne, pozbawione źródła utrzymania, zamieszkujące głównie dzielnice slumsów wielkich, przeludnionych miast.
  • Grupa V - Na samym dole drabiny znajdują się niewolnicy, będący niczym więcej jak towarem na sprzedaż, ludzie nie będący obywatelami i nieposiadającymi żadnych praw. Są oni własnością swego właściciela, mogą zostać przez niego uwolnieni, lub nawet mogą się sami wykupić, jeśli zbiorą odpowiednie fundusze. Niewolnikami praktycznie nigdy nie są rodowici Ajdyniriańczycy, zazwyczaj są to barbarzyńcy pojmani podczas kampanii wojennych.

Ten system społeczny nie jest systemem kastowym, nie jest też szczelnie zamknięty gdyż istnieje możliwość zmiany swojego "stanu". Niewolnik może zostać uwolniony lub się wykupić, wchodząc w tym samym w biedotę. Biedota może się z kolei dorobić, wchodząc w skład warstwy średniej. Za zasługi lub długoletnia służbę któremuś z Wielkich Rodów można zostać przezeń adoptowany. Działa to również w drugą stronę. Z Wielkiego Rodu można zostać wykluczonym, a warstwa średnia może zbankrutować i wylądować na ulicy. W niektórych przypadkach obywatel może zostać nawet pozbawiony praw, stając się niewolnikiem, chociaż jest to rzadkie.

Imperium posiada skodyfikowane prawo, działające na terenie całego kraju. Jego żródłem jest Kodeks, obowiązując wszystkich obywateli. Jedynie Khshāyar, jako żywy bóg, nie podlega jego przepisom, musi on przestrzegać pewnych zwyczajowych obrzędów i tradycji. Wielkie Rody podlegają Kodeksowi, tak samo jak klasa średnia i biedota, chociaż tej gwarantuje Rodom wiele przywieli. Niewolnicy natomiast (cóż za niespodzianka) nie posiadają żadnych praw, a jedyne co ich chroni to niepisana norma obyczajowa, nakazująca właścicielowi dobrze traktować swoich niewolników.
Jak już wspominałem wcześniej, mężczyźni i kobiety mają takie same prawa i stoją na takiej samej pozycji społecznej. Obie płcie mogą pracować we wszystkich zawodach i wykonywać każdą pracę. Jednym z niewielu wyjątków są tutaj niektóre zgrupowania kapłańskie, gdzie przyjmuje się tylko kobiety, lub tylko mężczyzn, z zależności od tego, jakiemu z bogów owe zgrupowania służą. Kobiety służą również w armii, odbywając jak wszyscy obywatele Imperium, kilkuletnią obowiązkową służbę wojskową, jak i służąc w armii zawodowej.

Jak wygląda codzienne życie Ajdyniriańczyków? Zacznijmy może od początku, czyli od narodzin. Dzięki zaawansowanej medycynie i szacunkowi do lekarskiej profesji, wykształceni lekarze i położne są dość powszechnym widokiem, pomagając przeprowadzić matkę bezpiecznie przez poród. Niedługo po narodzinach rodzina zanosi dziecko do świątyni, by zostało pobłogosławione przed obliczem Bogów. Tam też nadaje się dziecku jego imię. Ajdyniriańskie imiona w budowie przypominają nieco te słowiańskie - są niejako życzeniem i wróżbą, a składają się z trzech członów, złączonych ze sobą. W dwóch pierwszych znajdują się w nich odwołania do zmysłów, abstrakcyjnych pojęć, cnót czy bogów, trzeci człon natomiast zaznacza czy to imię żeńskie czy męskie. Pełne imię i nazwisko składa się zazwyczaj z 4 słów - imienia własnego, imienia wskazującego ojca, imienia wskazującego matkę i imienia rodowego. Dla przykładu: Settārxiryā Ravanischéra Cifrinahchéra Chāndrashif - Settārxiryā ("ta, której sprzyjają gwiazdy"), córka Ravanis'a, córka Cifrinah, z rodu Chāndrashifów.
Mała ciekawostka. Ajdyniriański kalendarz dzieli rok na 5 miesięcy po 15 dni, a dzieci urodzone w 7, 9 lub 14 dniu miesiąca uznawane są za naznaczone przez Bogów, i przewiduje się pewną '"niezwykłość" tych dzieci. Wszystko przez specjalne, magiczno-symboliczne znaczenie tych liczb w ajdyniriańskiej tradycji i numerologii. Ta niezwykłość i wyjątkowość może objawić się w przeróżnych rzeczach, od powodzenia w miłości do osiągnięcia w przyszłości rzeczy wielkich. Wszystko zależy również od miesiąca urodzenia, gdyż każdy z miesięcy jest poświęcony innemu z bóstw.

Dziecko przez pierwsze lata życia pozostaje w domu, pod opieką rodziców. Sielanka kończy się wraz z osiągnięciem 5 roku życia (w przeliczeniu na lata ziemskie), gdy dzieci posyłane są do szkół. Pierwszy szczebel w drabinie edukacji trwa kolejne 5 lat i jest obowiązkowy dla wszystkich obywateli. Naucza się tam podstaw ajdyniriańskiego (który jako język państwowy jest lingua franca całego regionu) pisania i czytania w r̄agulu, matematyki, tradycyjnych sztuk walk, jazdy konno i i walki na miecze (drewniane). Po ukończeniu 10 roku życia rodzice mogą zakończyć edukacje swojego dziecka i wysłać go do pomocy w domu lub w gospodarstwie, mogą również posłać go do kolejnej szkoły. Na pierwszą opcje decydują się zazwyczaj mieszkańcy biedniejszych prowincji, na drugą bogatsi mieszkańcy i rodzice co zdolniejszych dzieci. Drugi stopień edukacji trwa kolejne 6 lat. Nauka języka, matematyki, czy sztuk walki zostaje znacząco pogłębiona, dochodzą również inne przedmioty, jak retoryka, astronomia, poezja, podstawy nauk przyrodniczych czy historia.
Pełnoletność osiąga się w wieku 16 lat, co jest jedną z najważniejszych dat w życiu Ajdyniriańczyka. Rodowici Ajdyniriańczycy przechodzą też wtedy swój rytuał wejścia w dorosłość. Aby owy próg przekroczyć, należy udać się najpierw świątyni i własnoręcznie złożyć ofiarę z baranka przed posągiem symbolizującym Trójcę (Azhirham [äʑiʁäm]), czyli 3 najważniejszych bogów ajdyniriańskiego panteonu - Radhevara, Ishār i Ghrazdana. Następnie należy udać się do świątyni Ishār, aby odbyć pierwszy stosunek płciowy z kapłanką lub kapłanem wielkiej bogini. Akt ten ostatecznie wprowadza w dorosłość, a odbywa się w nocy, na otwartym dziedzińcu świątyni, w blasku gwiazd. 
W kulturze tego ludu wszelkie sprawy związane z seksualnością, cielesnością czy erotyką nie stanowią żadnego tabu czy powodu do wstydu (nawet wulgarne słowa w ajdyniriańskim nie maja powiązania z seksualnością, jak u nas, a bardziej z głupotą, ignorancją czy odchodami), a seks jest postrzegany wręcz jako forma sztuki. Małżeństwa (o których potem) są jedynie miedzy kobietą a mężczyzną, lecz homo i biseksualne skłonności są akceptowane. Istnieje nawet osobny dział literatury, traktujący o zagadnieniach erotycznych, a jednym z najsłynniejszych dzieł jest Eńyą Dinaquegias, czyli "Sztuka Przyjemności" (coś jak hinduska Kamasutra). Gwałt jest jednak surowo karany, panuje bowiem przekonanie, że na seks musi być zgoda obu stron, jedynie wtedy bowiem jest to święty akt gdy jest dobrowolny.

Po osiągnięciu pełnoletności następuje 4 letnia przymusowa służba wojskowa. Zarówno kobiety jak i mężczyźni, bez różnicy na wyznawaną religię czy swoją przynależność etniczną, poddawani są intensywnemu przeszkoleniu wojskowemu. Po 4 latach zwalniani są ze służby, mają jednak możliwość zaciągnięcia się na stałe. W przypadku pospolitego ruszenia, podczas wojny, lub wyniszczającej klęski żywiołowej, każdy obywatel może dostać wezwanie do wojska.   

Po zwolnieniu z wojska w wieku 20 lat, można albo poszukać pracy albo uczyć się dalej, tym razem na jednym z kilku imperialnych uniwersytetów i akademii. Uniwersytety i akademie są płatne, a żeby się na niego dostać trzeba zdać egzaminy, mające wyselekcjonować najzdolniejszych studentów. Uniwersytety znajdują się w głównych miastach Imperium, jak Djyazhoar, Ezhid, Ḱivarā, Jazyôd czy Bhaťipur, różnią się też wykładanym przedmiotem. Prym wiodą przede wszystkim powszechnie znane i szanowane w tej części świata akademie wojskowe (wykładające między innymi sztukę dowodzenia, taktyki i strategii), uniwersytety medyczne, artystyczne i astronomiczne.
Jako, że nauka jest płatna, studenci i studentki często szukają sobie pracy na boku. Jedni pomagają w okolicznych sklepach i straganach, ci co bardziej uzdolnieni artystycznie sprzedają własne wyroby, jednak równie powszechną praktyką jest praca w charakterze kurtyzany. Jak już mówiłem, seks jest postrzegany jak sztuka i jako coś całkowicie pozytywnego, więc prostytucja jest powszechnie akceptowalna, a często nawet pochwalana. Przynajmniej w ajdyniriańskiej kulturze, bowiem wiele z podbitych ludów uważa ten proceder za obrzydliwy i haniebny. Nie zmienia to jednak faktu, że powszechne jest istnienie zarówno męskich jak i żeńskich prostytutek, a profesje tą wykonują nie tylko studenci. Burdele znajdują się zazwyczaj tuż obok świątyń Ishār, tak samo jak biblioteki w pobliżu świątyń Radhevara, a lekarze upodobali sobie okolice przybytków poświęconych Ghrezdanowi.
Jeśli już o tym mówimy, biblioteki uznawane są za równie święte jak świątynie, a spalenie książki jest traktowane jak bluźnierstwo. Ajdyniriańczycy przykładają wielka wagę do wiedzy i mądrości. Radhevar, jako najwyższy bóg panteonu i przywódca Trójcy, jest miedzy innymi bogiem wiedzy, a przedstawiany jest na posągach z księgą w jednej ręce i włócznią w drugiej. Dlatego również edukacje otacza się wielkim szacunkiem.

Przejdźmy może do kwestii związków i małżeństwa. Kultura ajdyniriańska dopuszcza różnego rodzaju relacje, jednak jedynie związek kobiety i mężczyzny może być zatwierdzony przez kapłanów jako małżeństwo. W Wielkich Rodach często dochodzi do aranżowanych małżeństw politycznych, jednak zazwyczaj to młodzi ludzie sami wybierają sobie partnerów. Co ciekawe, małżeństwo nie wymaga wcale od żadnej ze stron wierności, a dopuszczalne jest posiadanie kochanków i kochanek. Istnieje bowiem rozróżnienie między przyjemnością a miłością, zawierasz związek małżeński jedynie z osobą którą naprawdę kochasz i chcesz z nią założyć rodzinę. To, które nazwisko rodowe rodziców będą nosić dzieci ustala się przy zawieraniu małżeństwa. Jedynie dzieci z legalnych małżeństw mogą dziedziczyć nazwisko rodowe. Problemowi dzieci nieślubnych zapobiega się używając prezerwatyw, które są powszechnie dostępne. Posiadanie wielodzietnej rodziny jest jednak bardzo dobrze postrzegane.
Jeśli chodzi o kwestię dziedziczenia, to majątek dzieli się miedzy dzieci, a ich płeć ponownie nie gra tutaj roli. Najwięcej przypada zawsze pierworodnemu dziecku i to ono jest głównym dziedzicem majątku rodziców.
Jako ciekawostkę mogę podać fakt, że trzymanie kotów jako zwierzątka domowe jest bardzo popularne.

Może słów parę o ajdyniriańskiej kuchni - jest ona generalnie uznawana za bardzo ostrą, głównie przez użycie sporej ilości przypraw. Ajdynir posiada bardzo bogatą tradycje kulinarną, a dieta składa się z dużej ilości owoców, warzyw i mięczaków łowionych w Jeziorze Szmaragdowym, będących odpowiednikiem naszych owoców morza. Ze względu na znikome zalesienie, mięso jest przysmakiem spożywanym głównie podczas świąt.
Jednak jako, że Imperium zamieszkuje wiele różnorakich ludów, ajdyniriańska tradycja kulinarna jest jeno jedną z wielu, a kuchnia różni się znacznie w zależności od prowincji.

Bardzo istotne w kulturze ajdyniriańskiej są święta. Odbywają się ode ku czci poszczególnych bogów, na cześć najważniejszych historycznych i mitologicznych wydarzeń, w okresie zbiorów, przesileń i równonocy. Wspólną cechą wszystkich z nich jest śpiewanie pieśni i recytowanie świętych tekstów, jednak same obchody różnią się między sobą. Same święta może opisze kiedy indziej, lecz najogólniej rzecz biorąc rożne święta celebruje się inaczej. Podczas jednych składa się ofiary ze zwierząt, podczas innych urządza się tańce i śpiewy, inne to wielkie uczty czy nawet orgie, inne święta to czas zadumy i samotnych rozmyślań. Bezsprzecznie jednak najważniejszym świętem są obchody ku czci Radhevara, które odbywają się w 3, poświęconym właśnie jemu, miesiącu ajdyniriańskiego kalendarza. Pali się wtedy Święte Ognie, a ulicami miast przechodzą wielkie parady. Największa z nich odbywa się zawsze w Djyazhoar, imperialnej stolicy, a udział bierze w niej sam Imperator. Wielka, kilkudziesięciotysięczna procesja maszeruje ulicami miasta, najpierw od pałacu Khshāyara do zachodniej bramy miasta, gdzie Imperator publicznie wita wasali i wodzów podbitych plemion, którzy przybyli w dzień tego wielkiego święta by złożyć mu hołd i przekazać mu swoje '"podarunki przyjaźni". Następnie spod zachodniej bramy procesja kieruje się ku Złotej Świątyni, posiadającej prawdopodobnie największą na świecie stworzona ludzką ręką kopułę. Kopuła pokryta złotem mieni się z odległości wielu kilometrów i to od niej świątynia wzięła swą nazwę. W świątyni Khshāyar składa hołd Radhevarowi i niejako w jego imieniu, jako jego potomek i jego namiestnik na ziemi, przyjmuje hołd od swych lenników. Następnie procesja rusza ku brzegowi Jeziora Szmaragdowego, a stamtąd z powrotem ku pałacowi.
Podczas składania pokłonu od przybyłych władców i wodzów, tradycja każę wszystkim zebranym, wielotysięcznemu tłumowi, wymówić słowa modlitwy, które w tłumaczeniu brzmią mniej więcej tak: 

O, boski Khshāyarze, żywy bogu, synu/córko Hānar̄a! Prowadź nas, nauczaj nas, chroń nas, o naznaczony przez Radhevara władco ziemi. Rozkwitamy w Twojej chwale a osłania nas Twoje miłosierdzie. Twoja mądrość przerasta nasze zrozumienie. Żyjemy tylko po to, żeby ci służyć. Nasze życie należy do Ciebie.

Chyba się trochę rozpisałem, tytułem zakończenia chcę tylko wspomnieć o dwóch ostatnich kwestiach - prawo i pogrzeby.

Jeśli chodzi o te pierwsze, to prawo zapisane w Kodeksie przewiduje różnorakie kary za różnorakie występki. W zależności od wagi popełnionego czynu i ewentualnych okoliczności łagodzących kara może wąchać się od grzywny i pouczenia, przez publiczne wychłostanie, areszt i skazanie na przymusowe roboty, na zsyłce do koloni karnej, sprzedaniu w niewolę i egzekucji kończąc. Niewierność nie jest karana, a za gwałt grozi kastracja lub powieszenie. Kradzież to znacząca rekompensata pieniężna, zazwyczaj przekraczająca wartość skradzionych przedmiotów. Jeśli winny nie jest w stanie zapłacić musi to swoją grzywnę odpracować. Kara śmierci jest relatywnie rzadko stosowana, głównie w przypadku szczególnie okrutnych gwałtów lub zabójstw. Wyjątkiem jest tutaj zdrada stanu, za która jest tylko jedna kara, często wykonywana publicznie. Najwięksi zdrajcy i wrogowie Imperium zostają publicznie rozerwani końmi na wielkim Placu Zwycięstwa w Djyazhoarze. Wyroki wydawane są przez sądy, a sądownictwo charakteryzuje się surową dyscypliną i polityką "zero tolerancji" dla korupcji, gdyż ta traktowana jest jako zdrada stanu. Sędowie posiadają wielką władzę i autorytet, lecz ci, którym udowodniono korupcję, karani są jak zdrajcy. W przeszłości zdarzało się, że byli oni nawet oskórowywani, a ich skórami wykładano fotele, na których zasiadał potem ich następca. Miało mu to przypominać o konsekwencjach i odpowiedzialności swojej profesji. Takie rzeczy może i nie zdarzały się często, ale kilka takich procederów wystarczyło aby zasiać strach i postawić do pionu niepokornych i niesumiennych stróżów prawa.         

Pogrzeb natomiast odbywa się w kulturze ajdyniriańskiej poprzez kremacje, spalenie zwłok w Świętym Ogniu Radhevara, co umożliwia opuszczenie duszy z ciała i stanięcie jej przed obliczem Trójcy i ich boskiego sądu, który ma zdecydować o dalszych losach duszy. O tym opowiem szerzej gdy będę pisać o religii, zaspoileruje tylko że
Spoiler
wierzy się w reinkarnację. Miedzy innymi.
[Zamknij]
Po kremacji i odprawieniu odpowiednich rytuałów, odśpiewaniu żałobnych pieśni i wypiciu za pamieć zmarłego, prochy umieszcza się w naczyniu. Prochy zmarłych chowa się w rozległych katakumbach pod miastami. Urny umieszcza się w niewielkich skalnych wnękach, które zakrywa się nagrobną płytą. Przed płytą stawia się posąg lub popiersie przedstawiające zmarłego. W mniejszych miastach, gdzie brak katakumb, prochy umieszcza się w niewielkich kapliczkach, a na wsi pod głazami. Tak tez rzeźbi się postać zmarłego, z kamienia, lub drewna. Co jakiś czas rodzina zmarłego przychodzi odwiedzić miejsce spoczynku jego prochów, przynosząc ze sobą znicze. Przypomina to trochę nasze Wszystkich Świętych. Płomień symbolizuje pamięć, tęsknotę i nadzieję.

Uh, ale się rozpisałem. I tak to czytam, i sam się dziwie cóżem wymyślił. Już chyba wystarczy na dziś.         
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Todsmer

Zastanawia mnie, jak tłumaczysz pochodzenie tych miesięcy, skoro tutejszy księżyc obiega planetę w pół dnia,
  •  

Borlach

Cytat: Todsmer w Październik 17, 2016, 01:08:41
Zastanawia mnie, jak tłumaczysz pochodzenie tych miesięcy, skoro tutejszy księżyc obiega planetę w pół dnia,

Słuszna uwaga, ale możemy chyba uznać że te ichnie "miesiące" są bardziej jak nasze tygodnie. Ot, taki sztuczny podział. Może dałoby się to powiązać jakoś z fazami księżyca czy widocznością jakiś konstelacji, ale nie mam dostępu do Space Engine, więc nie mam tego jak sprawdzić.   
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Widsið

Jak się nazywa panująca obecnie dynastia (+ IPA)? Tradycja Qin uważa państwa o statusie ponadkrólewskim, a za takie postrzega południowych zamorskich sąsiadów, za tak zwaną domenę dynastyczną (朝政 dáyé < dynastia + władza) i egzonimy są tworzone od nazwy rodu panującego, a nie na podstawie lokalnej etnonimii.

Todsmer, to samo się tyczy tych twoich dwóch cesarstw, zwłaszcza że muszę je włączyć w moje kalendarium ;)
  •  

Borlach

#37
Imperium jest od niemal 400 lat rządzone przez dynastię Zisudrydów. Nazwa dynastii pochodzi od imienia pierwszego Imperatora z tej dynastii, Zhisūdris'a I.
W ajdyniriańskim: Zhisūdrifaya [ʐisu:d̪ɾifaja] - Zisudrydzi, lub Ekhshab Zhisūdrifas [ɛχʃab ʐisu:d̪ɾifas]- Dynastia/Ród Zisudrydów.

Tak na marginesie, co się dzieje gdy zmienia się panująca dynastia? Czy Qin zmieniają wtedy też całą nazwę kraju, żeby odpowiadała nazwie nowej rodziny panującej?
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Widsið

Shīsóu Dáyé, tak będziemy wśród Qin o tym mówić :)

Co do twojego pytania, tak, tak to działa, ale tylko w tych krajach, w których władca nosi tytuł uznawany przez Qin za wyższy od królewskiego. Warto wiedzieć, że nie każde historyczne imperium taki tytuł od Qin dostanie, a także, że cieszą się nim niektóre królestwa, których władcy w opinii Qin na taki zasługują. Według Qin, władza królewska i niższa jest powierzona przez lud, a władza cesarska wynika z zasług i spełnienia pryncypiów bohenizmu (które, przed powstaniem tej filozofii, były pryncypiami lokalnej wiary). Inaczej niż król, który po prostu rządzi, cesarz musi być także autorytetem w sprawach moralnych, a poddani muszą widzieć w nim przede wszystkim wzór do naśladowania, a dopiero potem uosobienie władzy. Zwyczaj nadawania nazwy państwa od panującej decyzji wywodził się, oczywiście, z pobudek egoistycznych - Biâo, pierwszy Cesarz Qin, nazywał swój kraj "Cesarstwem Jiân". W międzyczasie - dosyć szybko - dobudowano do tego ideologię, a potem już tak zostało. Dlatego kolejne cesarstwa Qin nazywały się Jian, Hua, Guang, Banguang i Qinwen.

Warto przy tym zwrócić uwagę na tytulaturę: chociaż państwo nazywa się Shīsóu Dáyé, Jiân Dáyé, a więc od dynastii, cesarz zawsze nosi tytuł odetniczny: Aídié Yémín, Qîn Yémín.
  •  

Borlach

Shīsóu Dáyé - brzmi dumnie, podoba mi się ;-)
Rozumiem, że Aídié oznacza '"ajdyniriański", a Yémín da się przetłumaczyć jako Cesarz, tak?

W ogóle, to mi przypomniało że powinienem popracować nad egzonimami dla krajów ościennych.
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Widsið

#40
Aídié oznacza "Ajdynir" i "ajdyniriański", qin to język mocno analityczny. Gdyby złożyło się, że cesarz Ajdyniru straciłby uznanie w oczach Qin, państwo nazywałoby się najpewniej Aídié Shōuyé.

Yémín to cesarz, tak. To też ciekawe złożenie, elementy składowe to bowiem "władza" i "cnota".

Jako ciekawostkę dodam także fakt, że państwo Qin w erze Jednego Qin i dyktatury Siedmiu Masek posługiwało się nazwą odetniczną Qîngōng (民州 "państwo Qin"), a w późniejszym okresie, gdy instytucje państwowe zaczęły upadać, Qîngông (民广 "rubieże Qin, ziemie Qin").
  •  

Borlach

#41
Ajdyniriański Mit Stworzenia
Czyli o tym, jak powstał wszechświat

Część 1 - Wielka Muzyka

Na początku nie było nic, tylko Érush - Praprzyczyna, Vezda Pajakerśani Padjoror, bóg Nieskończonego Niepoliczalnego Czasu. Istniał on w Poza, bezmiarze pustki, miejscu poza przestrzenią. Nie istniała materia ani nic co znają ludzie, a Czas był wszystkim i niczym, nie dał się bowiem wtedy jeszcze prawdziwie określić żadną ludzką miarą. Érush był Czasem. Przez niezmierzone eony trwał on pośród nieskończonych przestrzeni miejsca poza przestrzenią. W końcu jednak, znudzony samotnością, Érush pomyślał o kimś, kto mógłby dotrzymać mu towarzystwa. I tak oto Érush swym avriťah - swoją myślą, powołał do życia Kyarwāya Ahûranęri - Istoty Boskie. Jego dzieci. Była ich niezliczona ilość, a każdy został przez Érusha obdarzył wolną wolą. Nie byli jednak nieomylni ani doskonali, każdy bowiem zrodził się jedynie z fragmentu avriťah.

Érush zgromadził wszystkie Istoty Boskie przed swoim obliczem i rzekł im, że nadszedł wreszcie odpowiedni czas. Wstał tedy ze swego tronu i począł iść między swymi dziećmi, nucąc, a ci rozstępowali się przed nim, obserwując jego marsz. Melodia natomiast, początkowo cicha i zagubiona, zaczęła szybko zyskiwać na sile, stając się wyraźniejsza z każdym jego krokiem. Gdy Érush stanął na samym środku otoczony przez Kyarwāya Ahûranęri, melodia którą nucił nie była już cicha, lecz rozkwitła z pełną mocą. Tknęła ona Istoty Boskie i urzekła ich swoim pięknem tak, że nim się spostrzegli każdy dołączył do niej i dał się jej porwać. Jedni śpiewali w rytm melodii Érusha, inni zaczęli tańczyć dookoła niego, zataczając kręgi, niektórzy robili i to i to. Jedni klaskali, a ich oklaski zdawały się być niczym uderzenia bębnów, jeszcze inni gwizdali, a ich gwizdy brzmiały niczym flety. Jako, że Érush obdarzył Istoty Boskie wolną wolą, każdy z nich wplótł w ową melodię i ów taniec jakiś niewielki motyw czy akord, który pochodził bezpośrednio od niego i zrodził się z jego inwencji. Wiedzieli i rozumieli oni jednak podświadomie istotę tego co się działo, akordy więc dodawali tak by nie kłóciły się ani z melodią Érusha ani z głosami i ruchami swoich braci i sióstr, lecz aby współgrały z nimi tworząc jedność. Każdy z głosów Kyarwāya Ahûranęri pasował tak doskonale do głosów pozostałych i tak dobrze uzupełniał inne, że zdawało się, że wszyscy śpiewają jednym głosem. I takoż każdy ruch i każdy krok mimo, że wykonany przez innego tancerza, pasował tak doskonale do kroków i ruchów innych Istot Boskich i tak dobrze z nimi współgrał, że zdawało się, że to nie osobni tancerze a jedność, tak jak morskie fale zdają się być jednością z oceanem. Śpiewali i tańczyli więc, w rytm melodii Érusha, pogrążeni w ekstazie. I tak powstała Éxan Kārnam*, Wielka Muzyka, symfonia o pięknie nigdy nie widzianym wcześniej czy później, niepowtarzalna, nieuchwytna i niepojmowalna w swej harmonii i wzniosłości. Z każdą kolejną wyśpiewaną nutą i z każdym kolejnym ich krokiem po pustce rozchodziła się kolejna fala. Tak oto Wielka Muzyka przebiegła pustkę na wskroś.

A gdy zatrzymał się ostatni ruch, zapadła ostatnia nuta i umilkło ostatnie gardło, Wielka Muzyka dobiegła końca. Érush wrócił do swego tronu, stanął przed nim i wskazał rękami wszędzie dookoła, mówiąc: "Patrzcie!  Oto co stworzyliście!". Istoty Boskie spojrzały, a tam gdzie niegdyś była jeno pustka, nie było już pustki. Dookoła Poza wyrosły inne przestrzenie, niezliczona ilość nowych planów egzystencji zrodzonych dzięki Wielkiej Muzyce. Czas w nich przestał być Nieskończony i Niepoliczalny, stał się Skończony i Policzalny. Istoty Boskie stały urzeczone ogromem stworzenia, nie dowierzając w to co udało im się stworzyć. Bowiem każdy z niezliczonych wszechświatów pełny był przestrzeni, pełnych niewyobrażalnego potencjału. Érush rzekł im tedy: "Oto wasze dzieło, i wasze jest prawo zstąpić tam i wziąć plany egzystencji w posiadanie. A ja będę obserwować wasze dzieło i wasze czyny i radować się nimi. Uważajcie jednak, nie ważcie się jeszcze schodzić w żaden z planów egzystencji, aż do chwili gdy dam wam znak." Istoty Boskie stały więc, podziwiając ogrom Istnienia, niektórzy jednak tam bardzo pragnęli tego co mieli przed oczami, że nie mogli doczekać się znaku Érusha. Popatrzyli po sobie i postanowili zstąpić od razu, ignorując zakaz. Patairiyanęri, Niecierpliwi rzucili się na przód, zstępując we wszechświaty. Dasharanęri, Posłuszni natomiast zostali w Poza, czekając na pozwolenie Érusha.

Niecierpliwi zaprzątnięci podziwianiem wszechświatów całkowicie zignorowali zagrożenia o których wiedział Érush, a przez które kazał im czekać. Młode, świeżo stworzone wszechświaty były bowiem niestabilne, zmienne i nieprzewidywalne, a ich natura przykuwała Patairiyanęri, wiążąc ich w stałą Formę. Gdy Niecierpliwi zorientowali się co się dzieje wpadli w panikę. Czuli, jak opuszcza ich Moc i jak z każdą chwilą wiązani są coraz mocniej w materię. Niektórzy łączyli się w grupy licząc, że razem uda im się znaleźć drogę wyjścia, inni rozpierzchli się na boki z miejsca ich zstąpienia, uciekając jak najdalej mogli. Jedni w prawo, drudzy w lewo, inni nie patrząc nawet w którą stronę.
Pierwsza, największa grupa, chciała przebić się przez barierę oddzielającą nowo narodzony wszechświat od Poza. Wiedzieli oni o barierze, gdyż widzieli ją przez zstąpieniem. Teraz jednak była ona dla nich niemal niewidoczna, bledła też coraz bardziej gdy oni słabli. Niecierpliwi próbowali kilkakrotnie, każda próba jednak kończyła się niepowodzeniem. W końcu zebrali się w kole i chwycili za ręce, przerażeni czekając na swój los.
Druga grupa, mniejsza od pierwszej, chciała dobiec na skraj planu egzystencji, gdzie bariera oddzielająca wszechświat od Poza była najcieńsza i najłatwiej było przezeń przeniknąć. Odległość od tego słabego punktu zwiększała się jednak szybciej, niż byli oni w stanie biec, z każdą też chwilą słabli oni coraz bardziej. W końcu zatrzymali się, nie mając siły biec dalej.
Trzecia grupa, jeszcze mniejsza, przez długi czas biegła wraz z drugą, nie potrafiła jednak nadążyć za ich tempem i wkrótce zostali sami. Poczęli więc wołać Érusha i Posłusznych, błagając o pomoc. Ani Érush ani żaden z Posłusznych nie był im jednak w stanie przyjść z pomocą. Nie da się bowiem zatrzymać kamienia raz wprawionego w ruch, ani lawiny którą wraz z sobą ciągnie.
Jeszcze inni Niecierpliwi biegli w panice przed siebie, a byli to ci, co nie patrzyli nawet w jaką stronę biegną. Nie mieli żadnego celu ni planu ucieczki, podążali tylko za tłumem, niby owce na rzeź. Wśród nich był Xar (Słońce) i 12 jego towarzyszy. Przez dłuższy czas biegli wraz z resztą, w pewnym momencie jednak Xar obejrzał się za siebie i zobaczyli jak daleko od nich uciekli ich bracia i siostry, pozostałe 3 grupy. Gdy spojrzał z powrotem przed siebie, zobaczył, że większość Patairiyanęri zdążyła ich już wyprzedzić, a Xar i jego towarzysze zostali prawie na samym końcu. Zebrał ich więc i rzekł, że taka ucieczka nie ma sensu, że powinni spróbować sami znaleźć sposób wyjścia, lub równie dobrze mogą tak stać i pogodzić się z losem. Odezwała się tedy Harissah (Hefajstos), ukochana Xara, która najbliżej niego stała a rzekła, że trzeba być gotowym na największe poświęcenie aby uratować siebie i innych. Kazała Xarowi zabić ją, by on i pozostała 10 mogłi podążyć za nią przez barierę, gdy jej esencja będzie wracać do Érusha w Poza. Xar opierał się przez chwilę, w końcu jednak wyciągnął swój promienny sztylet i ze łzami w oczach zanurzył go w piersi swojej ukochanej. I faktycznie, przez chwilę zdawało się, że plan Harissah działa, jej esencja zaczęła bowiem torować sobie drogę przez barierę. Xar, który był najbliżej niej, rozbłysł światłem znacznie mocniejszym niż inni Niecierpliwi, gdy przez małe luki w barierze zyskał nieco Mocy z Poza. Było już jednak za późno, a ich związanie z materią było już za silne. Esencja Harissah musiała wrócić z powrotem do jej ciała, a z całą 12 stało się to co z resztą Niecierpliwych.   
Wszyscy Patairiyanęri biegli coraz wolniej i wolniej, a z każdą chwilą w każdym niestabilnym świecie ich Forma była coraz mocniejsza a ich Moc coraz słabsza. Proces ten dotykał ich w różnym stopniu, jednak wszyscy Niecierpliwi stali się w końcu gwiazdami i planetami a ci, co złączyli się w grupy utworzyli konstelacje i galaktyki. Xar zachował jednak zyskaną Moc, przez co świecił znacznie jaśniej niż inne gwiazdy, opromieniając swoich towarzyszy i swoją ukochaną, która nie zdążyła umrzeć. Jej krew jednak, zmieszana z łzami Słońca, wciąż wypływa z jej rany, w formie Snopu Ognia.

Posłuszni obserwowali to wszystko w Poza, ze zgrozą będąc świadkiem losu swoich braci i sióstr, niezdolni jednak pomóc. Nie ważyli się również złamać zakazu Érusha, stali więc przerażeni. Stali tak jeszcze jakiś czas po tym jak wszystko się skończyło, podczas gdy wszechświaty stygły i uspokajały się.  Aż w końcu Érush ponownie wstał ze swojego tronu i przemówił: "Oto daję wam znak, że jest już bezpiecznie. Możecie, jeśli chcecie, zstąpić teraz bez obaw na plany egzystencji." Widząc jednak niepewność i strach na twarzach wielu z Posłusznych dodał: "Ci z was, którzy wolą zostać ze mną, również mogą to uczynić. Ostrzegam również, że ci z was którzy zdecydują się zstąpić, nie będą mogli dobrowolnie wrócić do Poza aż do chwili końca i nowego początku." I tak Istoty Boskie znów się podzieliły, na tych w których wciąż dominowała fascynacja tym co stworzyli i jego pięknem i na tych którzy zbyt obawiali się losu Niecierpliwych, by zstąpić. Tym którzy pragnęli wziąć wszechświaty i ich niezmierzone przestrzenie w posiadanie kazał Érush wystąpić, a z pośród nich wybrał najmądrzejszych i najpotężniejszych, przekazując im w darze fragmenty Vesadani Perzis, jego Wiecznego Płomienia. I tak Ptoan Andoh Gurzīsht - Ci, Którzy Zostali, zostali u boku  Érusha w Poza, natomiast Ptoan Andoh Qandrīsht - Ci, Którzy Zstąpili, zstąpili na rozległe plany egzystencji. 

Takie jest też pochodzenie gwiazd na niebie Kyonu, jego słońca, planet układu i samej planety. Ajdyniriańczycy wieżą bowiem, że wszystko to są bogowie, Patairiyanęri uwięzieni w Formie. Ci, którzy uciekli na boki w pierwszej grupie, utworzyli Drogę Mleczną. Ci, którzy biegli w drugiej i trzeciej grupie stali się Wielkim i Małym Obłokiem Magellana, natomiast ci, którzy na oślep biegli przed siebie, są gwiazdami z tej galaktyki. Niecierpliwi stracili możliwość zmiany formy i kształtu, uwięzieni w jednej niezmiennej, zatracili też dużą część swojej Mocy, a wraz z nią pewną część ich świadomości. Ciała Niebieskie nie są jednak nieświadomymi, martwymi bytami. Poprzez ich przywiązanie do materialnego świata, Niecierpliwi posiedli wiedzę i zrozumienie o tym planie egzystencji daleko wykraczające poza wiedzę innych bogów (zarówno Ptoan Andoh Gurzīsht jak i Ptoan Andoh Qandrīsht) czy śmiertelników. To jest też jedno z prawideł ajdyniriańskiej mitologii - nie ma nic za darmo, wszystko ma swoją cenę, a każdy czyn swoje konsekwencje. Dlatego też astronomia (i poniekąd też astrologia) jest tak zaawansowana w Imperium, jest bowiem traktowana z czcią i stanowi de facto praktykę religijną. Poznawanie ruchów gwiazd po nieboskłonie jest przecież obserwacją samych bogów.
_______________________
*Wielka Muzyka nie jest najwierniejszym tłumaczeniem, w ajdyniriańskim bowiem istnieje rozróżnienie między muzyką, tańcem a połączeniem obu z tych rzeczy. "Kārnam" oznacza właśnie połączenie tańca i śpiewu.
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Todsmer

  •  

Borlach

Tolkien zawsze spoko XD A on z kolei podebrał to od Finów. W każdym razie motyw Wielkiej Muzyki, który osobiście tak mi się podoba, że musiałem go mieć i u siebie. Tylko niestety u mnie nie ma Melkora, a główny zły to pomieszanie motywów od Ahrymana aż do Cthulhu
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Borlach

Z edytowałem nieco mit kosmogoniczny. Chciałem uczynić początek chociaż minimalnie mniej Tolkienowskim, ale chyba średnio mi to wyszło, bo naprawdę podoba mi się ten motyw. Rozwinąłem za to całkiem mocno historię Niecierpliwych i powstanie Drogi Mlecznej, Obłoków Magellana i galaktyki w której znajduje się Kyon. Na wiki przeczytałem też przed chwilą o Snopie Ognia, czyli tym ogromnym strumieniu materii wywiewanej z pierwszej planety układu przez słońce, i to dało mi pomysł na historię naszego układu słonecznego. Co prawda tą część też dało by się lepiej rozwinąć, ale jest już późno i chce mi się spać.

Możecie dać znać co sądzicie.
A wraz z kolejnym edytem powinna dojść reszta opowieści, aż do powstania człowieka.
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •