Jak dla mnie to obecność magii samej w sobie może być powodem do pięknej wojny! Czy nawet wojen! Da się ją połączyć z religią chociażby co dałoby na pewno ciekawe kombo.
Chociaż tu wiele zależy od tego jakiego rodzaju magia występować będzie w Twoim świecie? Czy będzie to zjawisko bardzo rzadkie, tak rzadkie że większość ludzi będzie uznawało magię za zwykły mit i przesąd, aż do czasu gdy się z nią zetkną? Czy magia będzie powszechna i uważana za normalny aspekt rzeczywistości, ale nie jakoś inwazyjna, czyli na przykład magia potrafiłaby leczyć, lecz nie wskrzeszać (przynajmniej zazwyczaj), wzmacniać jakieś cechy itp, ale bez przesadyzmu. Czy może będziesz miał jakieś uber high fantasy, gdzie magowie będą w stanie spuścić na ziemie istny armagedon i deszcz meteorytów ni gruchy ni z pietruchy.
Jeśli opcja A to powód może być prosty - magia dawałaby ogromną, niewyobrażalną przewagę nad wrogiem, nie tylko czysto fizyczną (czy tam magiczną) ale nawet psychologiczną. Strach. Wystarczy spojrzeć na takiego Martina chociażby - Imperium Ghiscaru było najpotężniejszym państwem znanego świata a jego legiony były niepokonane, Ghis władało przez stulecia. Aż do czasu gdy pewien pasterski naród na wypizdowie oswoił smoki. Niezwykle rzadki magiczny element. I co zrobili Valyrianie? Użyli magii oraz smoków (które w tamtym świecie są raczej rzadkością) jako broni, takiej której nie miał ich przeciwnik. Takiej która dawała im przewagę. I Ghis spłonęło smoczym ogniem, a Valyria zajęła jego miejsce.
Tak samo potem Targaryenowie użyli wielkiej ilości 3 smoków do podbicia całego kontynentu. A ci co nie spłonęli, czyli większość, po prostu zbyt się bali czegoś tak niezwykłego by stawić mu czoła.
A czemu to zrobili? Bo mogli. Bo zdobyli chwałę, władzę i bogactwa. Bo polepszyli los swych rodzin i swojego ludu. Kosztem innych oczywiście, ale taka kolej rzeczy, to leży w ludzkiej naturze.
Jeśli opcja B to można by to na przykład powiązać z religią. Może ktoś uważa że magia jest złem? Z jakiegoś powodu powinna być usunięta, albo jej użytkownicy to wiedźmy jakoweś i na stos powędrować powinny. Deus vult! A z drugiej strony może być jakaś frakcja która uważa że magia nie jest zła, lecz na przykład ani dobra ani zła, a złe może być jedynie jej wykorzystanie (oby dwa warianty jak u Goodkinda na przykład). Albo nawet frakcja która magię gloryfikuje, uznając że to umiejętności magiczne wartościują człowieka (vide Trevinter Imperium z Dragon Age'a), a ci co tych umiejętności nie przejawiają stanja się obywatelami drugiej kategorii, albo nawet gorzej. I już mamy 3 przeciwstawne grupy ideologiczno-religijne, miedzy którymi bardzo łatwo można wyprowadzić jakiś konflikt.
To nie jest trudne
Jeśli chcesz iść w stronę opcji C to... no cóż, chyba widzieliśmy już zbyt dużo zwykłych śmiertelników potrafiących zasypywać wszystko fireballami, meteorytami i niszczyć całe miasta i kontynenty ot tak. Magia jest fajna ale trzeba znać jakieś granice. Może lepiej nie idźmy tą drogą.
W ogóle jeśli chodzi o system magii to polecam Sandersona, gość świetny i jego twórczość lubię bardzo, a kiedyś robił chyba coś w stylu poradnika jak robić system magiczny w swoich światach. Jak poszukasz to na pewno znajdziesz