Najciemniej pod latarnią, czyli dawna fleksja polska

Zaczęty przez Henryk Pruthenia, Wrzesień 15, 2017, 00:43:01

Poprzedni wątek - Następny wątek

Henryk Pruthenia

Czy ma ktoś jakieś fajne opracowania, jak wyglądała polska fleksja dawniej?
Chodzi mi o różnego aorysty, imperfekty oraz liczbę podwójną. Jakie były innowacje? Jakby to wyglądało włączone do współczesnej polszczyzny? Z jakich źródeł warto skorzystać?

Ліцьвін

Chyba najlepiej ze starych ksiąg pisanych staropolszczyzną? Ale musiałbyś przebrnąć przez mało czytelną czcionkę. :v Nic innego mi do głowy nie przychodzi.

Litewski = Białoruski
  •  

Henryk Pruthenia

Chodzi mi bardziej o jakieś opracowania, niż samodzielne wychwytywanie różnych ciekawych rzeczy - za ten sam czas dowiem się zdecydowanie więcej! :)

Todsmer

#3
Na początek nieśmiertelny Klemensiewicz, Historia języka polskiego (pierwsze dwa tomy chyba będą Cię interesować, z czego najbardziej pierwszy) (może warto zerknąć też do Języka polskiego Lehra-Spławińskiego). Mnóstwo ciekawych informacji, ale na tabelki i rekonstrukcje nie licz :)

Potem gramatyki historyczne, dla polskiego jest Respond i Długosz-Kurczabowa.

Niemniej jednak, jak "Kolega Chińskie Znaczki" powiedział, nic nie zastąpi faktycznego i bezpośredniego kontaktu ze staropolszczyzną. Choć, jeśli chodzi o te wszystkie aorysty, to nie będziesz miał dużo źródeł :)

EDIT:
Może też znalazłoby się coś też tutaj: Z. Stieber, Zarys gramatyki porównawczej języków słowiańskich, no i L. Moszyński Wstęp do filologii słowiańskiej.

EDIT2:
Przeczytasz to wszystko (niekoniecznie od deski do deski), i dopiero wtedy będziesz narzekać, że i tak nie ma tego, czego chciałeś. Wtedy już chyba nic nie zastąpi własnych badań.

EDIT3:
Możesz też jakąś dialektologię dorzucić, w dialektach czasem ciekawe rzeczy można znaleźć.
  •  

poloniok

Czytałem kiedyś (nie umiem znaleźć teraz źródła, było ale na Wikipedii), że przy słowach żeńskich w bierniku (jeżeli się kończyły na -ę) jedynie była dopuszczona końcówka "-ę" w poprzednich słowach, a nie jak dzisiejsze "-ą" (no chociaż, wciąż należy się mówić, oficjalnie, "tę dziewczynę", a nie "tą dziewczynę").

Przykład: "Kocham moję matkę" zamiast "Kocham moją matkę", "Ty masz fajnę dziewczynę" zamiast "Ty masz fajną dziewczynę" itd.

Jeżeli jakieś bzdury przeczytałem, to niech ktoś tu zwróci uwagę.
  •  

Henryk Pruthenia

Jest to żywe dalej na polskiej ścianie wschodniej (południowej, oczywista). Obok śpiewnego akcentu i używania czasu zaprzeszłego jest to jedna z najbardziej charakterystycznych cech tego regionu.
Ja sam tak często piszę i mówię (gdyby przeźrzeć posty moje na forze, to by się bez problemu nie jednę parę sztuk tak napisanych znalazło)

Towarzysz Mauzer

#6
Zasadniczo w starszym języku literackim działo się tak tylko w przypadku zaimków, a więc, owszem, moję matkę, ale już nie **fajnę dziewczynę. Wynika to z rozwoju prasłowiańskiego - zaimki miały deklinację prostą, a przymiotniki albo prostą albo złożoną:
- zaimki
psł. *mojǫ matъkǫ > pol. moję matkę > analogia z odmianą przymiotnika > pol. moją matkę
vs.
- przymiotniki
psł. *dobrǫ děvъčinǫ > zanik prostej odmiany przymiotnika w pol.
psł.  *dobrǫ-jǫ devъčinǫ > stpol. dobrą̄ dźevčiną > pol. dobrą dziewczynę

W polskim przetrwała jedynie złożona odmiana, swoją drogą pokrewna nieco germańskiej odmianie słabej przymiotnika.
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Siemoród

Cytat: poloniok w Wrzesień 17, 2017, 21:19:53
Czytałem kiedyś (nie umiem znaleźć teraz źródła, było ale na Wikipedii), że przy słowach żeńskich w bierniku (jeżeli się kończyły na -ę) jedynie była dopuszczona końcówka "-ę" w poprzednich słowach, a nie jak dzisiejsze "-ą" (no chociaż, wciąż należy się mówić, oficjalnie, "tę dziewczynę", a nie "tą dziewczynę").

Przykład: "Kocham moję matkę" zamiast "Kocham moją matkę", "Ty masz fajnę dziewczynę" zamiast "Ty masz fajną dziewczynę" itd.

Jeżeli jakieś bzdury przeczytałem, to niech ktoś tu zwróci uwagę.
Z zaimkami tak było, tzn. faktycznie biernik rodzaju żeńskiego brzmiał waszę, tę, owę, onę, moję, co chyba tylko w tem drugiem przetrwało. Szerzej, t. zn. w przymiotnikach występowało to natomiast w licznych gwarach, kaj się faktycznie gada "fajnę dziewczynę" czy "moję matkę". Ale tu nie doszukiwałbym się odmiany krótkiej przymiotnika, a po prostu analogji do zaimków.
Niech żyje Wolny Syjam!
  •