Z tem **rъci bym nie przesadzał. Jer miękki zdaje się tu być tu na miejscu - rzeczywiście ta alternacja jest nieregularna (t.zn. sama w sobie jest w pełni regularna, ale jej wystąpienie w konjugacji - nie bardzo), ale wszystko (także dane poza-SCSowe) wzkazuje na to, że odbywała się w zakresie samogłosek tych t.zw. "miękkich" (rečetъ : rьci : rěxъ). Osobiście formę prasłowiańską zapisałbym jako *rьki, bo uważam, że III palatalizacji nie powinno się zapisywać w formach PS (a zwłaszcza w czemś co nazywamy "wczesnym prasłowiańskim"), bo przecież zaświadczony język nowogródzki jej nie posiadał (również we rdzeniach, co potwierdza, że to faktycznie cecha pierwotna, a nie jakieś morfologiczne wyrównanie jak we spółczesnym rosyjskim), ale to taki mój jednostkowy pogląd - większość slawistów kładzie na to lachę. Jeneralnie, nowogródzki to taki trochę "hetycki" śród słowiańskich...
W ogóle, są i takie teorje, że tak naprawdę było to jakieś *ŕ̥ci~*ŕ̥ki (z miękkim sonantem), bo w staroczeskim istnieją takie formy jak ařka, ale to już chyba mącenie wody (aczkolwiek takie alternacje z sonantem się zdarzają [por. scs. vlěkǫ : vlьkъ], to nie rzadkość).
Żeby jeszcze bardziej zamącić wodę, to uważa się, że w prasłowiańskim w odmianie czasownika "chcieć" istniała oboczność *xъt-, *xot- (a istniała i postać *xǫt- z infiksem nosowym, ale zachowała się jedynie w derywacji nominalnej), taka jak w zъvati : zovǫ, ale zaświadczony SCS tego nie zachował. Być może zachował to serbochorwacki (o ile to nie wtórność), ale prawdopodobnie już nie na pierwotnych zasadach. Ale to już w kontekscie zadania Marty-OPki jest całkowicie nieistotne, bo to wyrównanie morfologiczne, a nie kwestja fonetyczna.
Oczywiście, Jagodzianka całkowicie zjebał sprawę, próbując wyjaśnić kwestję odmiany tego czasownika (n.p. postulując pierwotny bezokolicznik *chęcieć - nie tak działał infiks nosowy), zwalając jak zwykle wszystko na "skrócenie z powodu częstości użycia" (to jakiś jego jebany fetysz).