Pytania różne (polszczyzna)

Zaczęty przez Noqa, Luty 17, 2012, 22:37:13

Poprzedni wątek - Następny wątek

tob ris tob

Cytat: Ⓐ Vilén w Marzec 21, 2012, 13:14:46* Chociaż przynajmniej wiem, że się mówi "na Krowodrzy Górce" :P.
Ja, od urodzenia w Krakowie mieszkający, od zawsze mówiłem "na Krowodrzej Górce". Ljolj. Tak samo "na Służewiu", no ale nawet nie wiem, co to jest. :P
Dzień dobry :-)
  •  

Vilène

Cytat: тоб рiс тоб w Marzec 21, 2012, 20:50:07
Ja, od urodzenia w Krakowie mieszkający, od zawsze mówiłem "na Krowodrzej Górce".
I nie zdawało ci się dziwne, że obok leży dzielnica "Krowodrza", która inaczej się odmieniała? No, chyba że też mówiłeś "na Krowodrzej", tak jak niektórzy mówią "we Włoszczowej"...
  •  

Towarzysz Mauzer

CytatI nie zdawało ci się dziwne, że obok leży dzielnica "Krowodrza", która inaczej się odmieniała? No, chyba że też mówiłeś "na Krowodrzej", tak jak niektórzy mówią "we Włoszczowej"...
Ale faktem jest, że ogromne rzesze krakowian - darujmy sobie tu jakieś idiotyczne uwagi o prawdziwych krakowianach z obrębu Plant i o złych napływowych ze wsi - nie mają problemów z mówieniem "na Krowodrzy" i "na Krowodrzej Górce". Wiadomo, upodobnienie do nazw w typie przymiotnik + rzeczownik. Trochę mnie to denerwuje, bo uczulony jestem na historię krakowskich podziałów dzielnicowych.

"We Włoszczowej" mnie nie razi, ostatecznie nazwa jest oddzierżawczoprzymiotnikowa.

CytatJa świadomie ignoruję niektóre tubylcze prawidła odmiany nazw krakowskich dzielnic, np. nie mówię "w Hucie", tylko "na Hucie".
"Na Hucie" o tyle mi się nie podoba, że przynajmniej Stara Huta ma jawnie odrębną strukturę. Natomiast bardzo mnie drażni, kiedy ktoś zwraca uwagę, że mówienie "na Piasku" jest OK, a "na Łagiewnikach" już nie, bo to dawna osobna wieś. A Piasek nie? I od ilu kilometrów od Rynku są na-dzielnice, a od ilu już w-dzielnice?
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Feles

Mnie w ogóle drażni, gdy kogoś razi czyjaś forma.
Równie dobrze można się wściekać o czyjś kolor oczu albo orientację seksualną.

---

Jak wyglądały formy celownika, narzędnika i miejscownika l. mn. w polskim przed ich odmiany uproszczeniem?

anarchokomunizm jedyną drogą do zbawienia ludzkości
  •  

Mścisław Bożydar

A nie razi cię "jak" w porównaniach? Na przykład "On jest grubszy jak ty"?
Hvernig á að þjálfa Dragon þín?
  •  

Feles

Kiedyś owszem, dziś najwyżej dziwi.
anarchokomunizm jedyną drogą do zbawienia ludzkości
  •  

Mścisław Bożydar

A mnie cholernie irytuje.
Hvernig á að þjálfa Dragon þín?
  •  

Vilène

Cytat: Towarzysz Mauzer w Marzec 21, 2012, 21:20:16
"We Włoszczowej" mnie nie razi, ostatecznie nazwa jest oddzierżawczoprzymiotnikowa.
A mnie tak, podobnie jak "w Jabłonnej" zamiast "w Jabłonnie", czy tym podobne.

CytatNatomiast bardzo mnie drażni, kiedy ktoś zwraca uwagę, że mówienie "na Piasku" jest OK, a "na Łagiewnikach" już nie, bo to dawna osobna wieś.
Tym badziej, że nie wszystkie osobne wsie są "w", bo są też wsie "na". Ja np. przez większość swojego życia mieszkałem "na Okuninie", kiedy jeszcze to była osobna wieś.

CytatA Piasek nie? I od ilu kilometrów od Rynku są na-dzielnice, a od ilu już w-dzielnice?
Ta... w stolycy np. twierdzi się, że, że na dzielnice wchodzące w skład Warszawy między rokiem 1916 a 1951 mówi się "w", podczas gdy na te, które weszły w jej skład po roku 1951, mówi się "w"... Tylko że tę tezę obalają "na Białołęce", "na Bemowie", "na Ursynowie", "na Okęciu", czy też... "w Śródmieściu"!
  •  

Towarzysz Mauzer

CytatMnie w ogóle drażni, gdy kogoś razi czyjaś forma.
Czemu miałyby nie razić? Przecież mogą mi się nie podobać brunetki. Tyle, że to jest po prostu subiektywne upodobanie. Natomiast język jest i obiektywnym tworem, i systemem, więc można mówić o jego wewnętrznej harmonii, i na bazie tego wydawać sądy wartościujące. Oczywiście, wtedy nie jest to już teoria języka, a polityka języka (estetyczna polityka języka?).
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Mścisław Bożydar

U nas jest część miasteczka "Ostrowiec", która kiedyś była osobną wsią i mówi się (od zawsze) "na Ostrowcu".
Hvernig á að þjálfa Dragon þín?
  •  

spitygniew

Ja się zawsze zastnawiałem nad brakiem prawidłowości w przypadku dzielnic katowickich, bo jest "w Szopienicach" (ale "na Szopach"), które są w granicach miasta od 1951, podczas gdy mamy "na Kostuchnie/Kosie" czy "na Podlesiu", które to dzielnice są ponad 20 lat młodsze.
P.S. To prawda.
  •  

Towarzysz Mauzer

Rzecz komplikuje fakt, że są miejscowości, wobec których lokalna tradycja stosuje przyimek "na", wiem np. o mówieniu "na Białce, na na Białkę" o miejscowości Białka k. Makowa Podhalańskiego (który nie jest na Podhalu).
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Vilène

Cytat: Towarzysz Mauzer w Marzec 22, 2012, 13:06:47
Rzecz komplikuje fakt, że są miejscowości, wobec których lokalna tradycja stosuje przyimek "na", wiem np. o mówieniu "na Białce, na na Białkę" o miejscowości Białka k. Makowa Podhalańskiego (który nie jest na Podhalu).
O tym właśnie mówiłem...
  •  

Wedyowisz

#58
Cytat: Ⓐ Vilén w Marzec 21, 2012, 21:46:10
Tym badziej, że nie wszystkie osobne wsie są "w", bo są też wsie "na". Ja np. przez większość swojego życia mieszkałem "na Okuninie", kiedy jeszcze to była osobna wieś.

Podoświęcimskie wsie-suburbia:  na Zaborzu, ale w Brzezince, w Babicach. Z drugiej strony: w Monowicach, które wchodzą w skład miasta.

IMO, jak w krajobrazie jakiejś dzielnicy dominują blokowiska, bardziej chce się powiedzieć "na" chociażby nawet leżała daleko na peryferiach - nie robi wrażenia wsi która tylko przez administracyjne machinacje podciągnięta została do pobliskiego Wielkiego X. Z drugiej strony, gdy dominuje zabudowa jednorodzinna, a dookoła pola i lasy, "w" jest usprawiedliwione. Nie twierdzę, że to w praktyce działa, nie robiłem badań, ale z jakiegoś powodu naturalne jest dla mnie - że znowu posłużę się przykładami z Krakowa - "na Prokocimiu, na Bieżanowie, na Złocieniu" (nie wiem jak dla rdzennych, ale nie mam w tym kierunku pretensji), ale "na Tyńcu" to już trochę przegięcie.

Cytat: TM
Czemu miałyby nie razić? Przecież mogą mi się nie podobać brunetki. Tyle, że to jest po prostu subiektywne upodobanie. Natomiast język jest i obiektywnym tworem, i systemem, więc można mówić o jego wewnętrznej harmonii, i na bazie tego wydawać sądy wartościujące. Oczywiście, wtedy nie jest to już teoria języka, a polityka języka (estetyczna polityka języka?).

A niech cię razi, byleś nie robił z tego moralnego zła czy co gorsza prawa na tej podstawie. Akurat w tych kwestiach wyznaję pogląd "nienawidzę sposobu w jaki mówisz, ale będę walczył do ostatniej kropli krwi żebyś mógł tak mówić". Nadzwyczaj często zresztą tt. wartościowania mają swoje źródło w chęci przedłużenie sobie wacka i dokopania mniej lubianej grupie społecznej czy regionowi. Poza tym, polityka języka niestety kojarzy mi się z działaniami świrusów w rodzaju rumuńskich latynizatorów z ich pomnikowym sunt albo tureckich reformatorów za Kemala.


стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Vilène

Cytat: pittmirg w Marzec 22, 2012, 17:43:39
IMO, jak w krajobrazie jakiejś dzielnicy dominują blokowiska, bardziej chce się powiedzieć "na" chociażby nawet leżała daleko na peryferiach - nie robi wrażenia wsi która tylko przez administracyjne machinacje podciągnięta została do pobliskiego Wielkiego X. Z drugiej strony, gdy dominuje zabudowa jednorodzinna, a dookoła pola i lasy, "w" jest usprawiedliwione.
To by działało co do Bemowa i Ursynowa (a także np. "na" Tarchomina i "na" Nowodworów)... ale już nie działa dla "w" Śródmieścia (mieszanka blokowo-kamienicowa), "na" Okęcia (domki jednorodzinne) czy "na" Białołęki (też domki jednorodzinne).
  •