False friendy i false cognaty

Zaczęty przez Vilène, Maj 12, 2012, 01:29:37

Poprzedni wątek - Następny wątek

Vilène

Macie jakieś w swoich językach? Niekoniecznie muszą być one śmieszne, starczy, żeby były mylące.

No to w rodzkim, po pierwsze, brev to nie jest brew, tylko list. Brew zaś to bråv.

Diva nie ma nic wspólnego ze śpiewaczką, gdyż to po prostu dziewczyna. Pekärika też z pieczeniem wiele wspólnego nie ma, bo to pielęgniarka, a pervödenik nie przewodzi wycieczkom, tylko tłumaczy teksty.

Misec to fakt, czasem ,,miesiąc"... ale często też ma znaczenie, jakie miał ,,miesiąc" kiedyś w polskim, czyli ,,księżyc". Nasz Księżyc, ten co obiega Ziemię, to po prostu Misecet. Podwójne, nomen omen, znaczenie ma też słowo znäcene, które oznaczać może także ,,zdanie".

Lybit to nie ,,lubić", to całkiem mocniejsze uczucie – ,,kochać". Jeżeli kogoś tylko lubimy, to tylko go omyslim, nie lybim. Słowo pertegät nie ma nic wspólnego z przeciąganiem, bo tu chodzi o ,,wolenie", ,,preferowanie" czegoś, zaś prodavät nie jest związane z transakcjami finansowymi, bo to ,,odpuszczać [grzechy]".

Należy też uważać na słowo pisät. Jeżeli odmienimy to pišo, pišeš, etc. to faktycznie, będzie chodzić nam o pisanie, ale jeżeli się pomylimy i odmienimy to pisajo, pisäješ, etc., wyjdzie nam wulgarne słowo oznaczające oddawanie moczu... oczywiście, zapożyczone jest to ze szwedzkiego pissa.

Ślązaków pewnie zainteresuje, że jo to nie jest śląskie ,,jo", tylko śląskie ,,ja". Czyli po polsku, ,,tak".

Co do kognatów... jögo to wcale nie jest przekształcone ,,jajko", tylko zapożyczenie ze staronordyckiego... bardzo dawne zapożyczenie.
  •  

Todsmer

#1
Oj, tego będzie sporo, zwłaszcza z angielskim. Przygotujcie się na długą, nudną wyliczankę :-P

Wiðja jest kognatem with, ale oznacza osobno a nie razem (btw with kiedyś też znaczyło osobno, jak to się zmieniło na razem, nie mam pojęcia...). Wibi oznacza żonę (jak wife), ale także kobietę.

Witanø nie oznacza witać, tylko wiedzieć. Wantonø nie oznacza chcieć, tylko brakować. Uraz nie oznacza zwyczajnego, polskiego urazu, lecz świnię. þingaz nie oznacza rzeczy, lecz temat obrad, albo zebranie. þanjan nie oznacza zwężać (thin), ale poszerzać.

Skinnan nie ma nic wspólnego ze skórą, ale oznacza świecić. Rumiza to nie remiza, ale pokój. Oraz znaczy ogon albo chuj. Nomaz nie ma nic wspólnego z imieniem, ale z prawem. Munðiz nie oznacza ust, lecz rozum (usta to munðaz). Lukan nie oznacza patrzeć (lokonø), ale zamykać. Libra to nie waga, ale wątroba. Legan nie ma nic wspólnego z nogą, ale oznacza liczyć. Krabonan to pożądać, a nie coś wspólnego z krabem. Kara to troska.

Jest też masa podobnych słówek na "h": hara - radość, hila - słońce, hira - dłoń, hora - dziwka, hori - godzina, hura - dziewczyna, huriz - pan, hurizi - pokój.

Hiði to nie ukryty, ale koszula albo tunika. Hasaz oznacza zarówno zając, jak i szary. Haimaz (krew) nie ma nic wspólnego z himaz (zima). Harði to nie ang. hard, tylko serce.

Guðaz (bóg) może się łatwo mylić z guðjaz (jelito). Tak samo gifaz (gips) z giftaz (dar). Ganogaz to jedno z wtf-słów, znaczy wystarczający. Gazðiz nie ma prawie nic wspólnego z gazdą, bo oznacza chuja.

Afta to nie often, ale za. Anagaginaz (kolejne wtf-słowo) oznacza przeciwny, odwrotny. Anemoz oznacza wiatr, a nie anemika. Kolejne "mylne" słowa to augaz - oko, auhiz - szyja, auzaz - ucho. Bana to, wbrew pozorom, kość.

Blakaz jest kognatem ang. black, ale oznacza spalony. Boriz nie ma nic wspólnego z boring (ani z Borysem), ale znaczy północ. Fika to sosna. Fogaz to nie mgła, ale staw, a fogijan to dołączyć.

@Vilen:
Jeszcze w pervölite ciągle widzę "pierdolicie". :-D

Co do fałszywych kognatów, jest masa słów podobnych do słów germańskich, jednakże pochodzących z greki (podobieństwo jest spowodowane wspólnym pochodzeniem), np:
drahiz - smok (ale dragon też pochodzi z greki, ale przez łacinę),
faþiriz - ojciec,
feraz - ogień,
flaðaz - płaski,
foði - stopa,
gerði - ziemia (w tym przypadku greckie słowo zostało uzupełnione germańskim słowem),
haggan - święcić,
hefa - głowa,
hori - godzina (ale hour chyba także pochodzi z greki przez łacinę),
huna - suka,
jalaz - szkło,
sehopan - celować,
sfaðiz - miecz.
  •  

Kazimierz

Mam w kotsowiskim kilka false friendów, głównie z polskim:

lis — ich (B.), nie lis
suko — ktoś, nie suka
žeč — ogień, nie rzecz
faje — dawać, nie faje
soha — słuchać, nie socha
peči — widzieć, nie piec
fun — w, nie ma nic wspólnego z angielskim fun
  •  

Lukas

U mnie w ingustijskim też takie mam:

list - kartka papieru, a sam list to epistol
kavjor to nie ta ikra w słoiczku tylko dywan a sam kawior to ikrat
bible - czytać a nie Pismo Święte
pisate - rysować zaś pisać to rite
čytate to liczyć a nie czytać
sybir to północ w sensie strony świata a nie część Rosji
skand nie ma nic wspólnego ze Skandynawią bo to foka
dansk - mors a nie Dania
gete - kończyć czyli nic wspólnego z angieskim get
kreslo - fotel, a samo krzsło to stolec
sklep - piwnica zaś sklep to magazin
čvok - zmywarka, a nie to obraźliwe wyzwisko
  •  

Henryk Pruthenia

Sraka buraka. Same rusycyzmy i wypierdkizmy.

Obcy

#5
Trochę niezgodności istanbudzko-polskich (poza tymi wymienionymi w mojej nitce)
pojutrije - nie pojutrze (ponastupnego dena), tylko tereny wschodnie
večeren - nie wieczorny (večeru - rzecz. w D.lp.), tylko zachodni
večerije - nie tylko kolacje/wieczerze, ale też zachód
vetech - nie wiotki, tylko przestarzały, staromodny, spróchniały
voz - nie wóz (vozidlo), tylko samochód
potieg - tylko pociąg w sensie pojazdu, pociąg jako pożądanie to pud
zbranen - nie wzbroniony, tylko dozwolony
targ - nie oznacza targu jako targowiska, tylko sklep lub targ w sensie sporu o cenę
grod - nie gród (ogrod), tylko zamek w sensie budowli
ogrod - nie ogród (sadište), tylko gród, twierdza
list - nie list (pismo), tylko liść
pismo - nie oznacza pisma w sensie tekstu (pisanaja vec) ani zbioru znaków (skriptura), tylko list
smok - to nie smok (zmej(c)), tylko latawiec
lep - to nie lepszy (dobrej), tylko piękny (nie o ludziach)
glod - to nie głód w sensie braku żywności (glodost'), tylko w sensie uczucia lub silnego pragnienia
  •