Lol, właśnie zdałem sobie sprawę, że normatywna ortografja każe zapisywać słowo "rzeźki" jako "rześki". I nawet nie da się tego usprawiedliwić analogją do przymiotników na -ski (jak w "wąskim", "niskim", "bliskim" it.p., które również w naszej ortografji nigdy nie powinny były zająć miejsca), bo tam przecież jest "ś", u licha.
Od "rześkiego" to już tylko krok do "słotkiego", "lidżby", "japka" czy "rosprawy" (to ostatnie można nawet usprawiedliwić SCSem!) i całkowitej vukizacji, prawda panie Miotku?
Prawopis post-sanacyjny to jeden wielki błąd ortograficzny. A RJP i poloniści wszelacy bronią tej parodji, tej bastardyzacji jak jakieś Reytany...