Tłumaczenia na polskie mowy

Zaczęty przez Todsmer, Czerwiec 19, 2012, 09:41:29

Poprzedni wątek - Następny wątek

Todsmer

Zainspirowany tematem o śląskiej mowie, dałem ten temat.

Bajka Schleichera po śląsku. Narobiłem się trochę, jednak znam śląski gorzej, niż myślałem. No i pewno jest wiele błędów. Największy kłopot miałem z rozróżnieniem y-e oraz o-ó.

Òwca a kónie

Na górce òwca beze wełna zeźrzoła kónie. Piyrwszy cióng wielga fura, drugi niesł ciynżki folunek, trzeci niesł gibko człowieka. Òwca pado do kóniów: "Mie syrce boli, jak widza co człowiek naporzóndza kónióm" Kónie na to: "Słuchej, òwca. Nas syrca bolo, jak widzymy, iże człowiek, pon, biere twója wełna na jego mantel, a òwca je beze wołna". Kedy òwca pomiarkowoła, polecioła bez równina.
  •  

Mścisław Bożydar

Zdefiniuj "polskie mowy" :P
Bałak będzie polską mową? Chachłacki będzie polską mową? ^^
Hvernig á að þjálfa Dragon þín?
  •  

Todsmer

Myślałem o lokalnych mowach używanych w Polsce, ewentualnie innych lokalnych mowach mających choć częściowo polskie korzenie.
  •  

Mścisław Bożydar

Czyli zarówno bałak jak i chachłacki się zaliczają :-)
(ale nie ten chachłacki z wikipedii)
Hvernig á að þjálfa Dragon þín?
  •  

spitygniew

A idiolekty się zaliczają?

Na górze stała se owca bez wełny i zobaczyła konie. Jeden ciągnął wielki wóz, jeden niós ciężki łądunek, a jeden wiózł szybko jakiegoś faceta. Powiedziała do tych koni: "smutno mi tak jest jak widzę co ludzie każą robić koniom". A one jej na to: "a nam jest smutno jak widzimy że ludzie zabierają se twoją wełne i robią se z niej płaszcze, a ty wtedy jej nie masz". No i wtedy ta owca jak to usłyszała to pobiegła se przez równinę.
P.S. To prawda.
  •  

Dynozaur

#5
Idjolekta też? Super!

Owca bez wełny, zapierdalając po górce, wypatrzała jakieś konie. Jeden ciągał jakiś jebitnie ciężki wóz, drugi popierdalał z jakimś majdanem, a trzeci woził ludzia na machie. To im owca nawija: "Noż wkurw mnie bierze, jak widzę, co ten kutas każe wam odpierdalać". Na to konie: "No kurwa, nas też wkurw bierze, jak widzę, że twój bos, ludź, podpierdala dla siebie twoją wełnę. I chuj wełnę strzelił". Potem owca popyliła przez równinę. I chuj.

na machie = na masce
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Hapana Mtu

Cytat: spitygniew w Czerwiec 19, 2012, 14:24:47
A idiolekty się zaliczają?
Jestem za!

Na wzgórzu beczaj, któremu zbrakło wełny, zobaczył konie; jeden ciągł ciężki wóz, drugi dźwigał wielki ładunek, a trzeci wiózł szybko człowika. Beczaj ozwał się do koni: ,,Serce mnie boli, gdy widzę, co człowiek robi końmi". Konie odpowiedziały: ,,Słuchaj, beczaju, nas serca bolą, kiedy widzimy, jak pan człowiek zabiera sobie z ciebie wełnę pod kątem płaszcza. I braknie ci wełny". Słysząc to owca pobiegła przez równinę.

Beczaj i owca to synonimy. Człowiek robi końmi to składniowa konstrukcja sprawcza, która zdarza mi się nagminnie.
º 'ʔ(1)|z(0) + -(y(2))| = º 'ʔ(1)|z(2)|
  •  

Todsmer

Licytujemy się, kto ma bardziej pojebany idolekt?

Owca bez wełny przyuważyła, że konie siedzą na górce. Pierszy ciąg ciężki wóz, drugi nosił ciężary, a trzeci szybko nosił człowieka. Owca powiedziała do koni: "Boli mie, kiedy widze, co człowiek robi z koniami". Konie odpowiedziały: "Boli nas, kiedy widzimy, jak twój szef człowiek zabiera ściebie całą wełnę na swojego płaszcza. I nie będziesz miała wełny. Owca, kiedy to słyszała, uciekła na równine.
  •  

Widsið

Ja bym to powiedział jakoś tak, nie wiem, barokowo, dodając więcej treści i na wpół wulgarnie:

Na pagórku pozbawiona wełny owca obczaiła konie. Jeden ciągnął w chuj ciężki wóz, drugi niósł coś tam ciężkiego, a na trzecim popylał jakiś człowiek. Owca przejęła się i powiedziała do koni, że ją nawala serce, jak widzi, co człowiek każe koniom robić. Konie sprytnie odparły, że je z kolei serca bolą, kiedy widzą jak człowiek ścina owcy wełnę i sobie z niej robi ciepły płaszczyk, podczas gdy ona sama łysa postaje*. Kiedy do owcy to dotarło, spierdoliła gdzieś przez równinę.

* jeden z powszechnych w mojej codziennej mowie kaszubizmów
  •  

Vilène

To proszę bardzo, meus idiolektus auch:

Na wzgużu ofca, ktura ńemjaŭa weŭny, zobaczyŭa końe; jeden ćoŋgnoŭ ćeŋszki wus, drugi d͡źwigaŭ wjelki ŭadunek, a tszeći wjus szypko czŭowjeka. Ofca żekŭa do końi: ,,Serce mje boli, gdy wid͡ze, co czŭowjek nakazuje robić końom". Końe odpowjed͡źaŭy: ,,Sŭuhaj, ofco, serca nas bolom, kiedy wid͡źimy, jak czŭowjek, pan, zabjera tfojom weŭne na pŭaszcz dla samego śebje. I ofca ńema weŭny". Gdy ofca to usŭyszaŭa, pobjegŭa pszes ruwnine.

Na czerwono oznaczono wszystkie odchyłki od normy.
  •  

Dynozaur

#10
Dobra, to ja jeszcze przedstawię literacką wersję swojego idjolektu:

Na wzgórku zabrana z wełny owca wypatrzała koni: Jeden ciągł ciężki wóz, drugi dźwigał spory majdan, trzeci zaś szybko woził ludzia. Owca gadnęła koniom: "Serducho mię nawala, widząc co ludź przykazuje koniom". Na to konie: "Słuchaj, owco, serducha nas nawalają, widząc ludzia, szefa, zabierającego cię z wełny dla siebie na płaszcz. No i owca jest bez wełny". Usłyszawsza to owca popyliła przez równinę.

To poprzednie to była wersja potoczna, komunikatywna.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

spitygniew

Cytat: Widsið w Czerwiec 19, 2012, 15:03:08
Ja bym to powiedział jakoś tak, nie wiem, barokowo, dodając więcej treści i na wpół wulgarnie:
Hm, mój idiolekt w sumie jest mieszanką slango-kolokwializmów i mowy przesadznie napuszonej, wręcz intelektualnej, z róźnymi ich propporcjami w zależności od chwili. Tamto było bliskie pierwszemu ekstremum. ;p

BTW, to Dynozaur naprawdę nie mówi po staropolsku, ale stara się ukryć fakt, że jest dresem...
P.S. To prawda.
  •  

Dynozaur

#12
Cytat: spitygniew w Czerwiec 19, 2012, 15:17:24BTW, to Dynozaur naprawdę nie mówi po staropolsku, ale stara się ukryć fakt, że jest dresem...

Mój idjolekt ma wiele rejestrów. Wiele zależy od tego, kim jest osoba, do której mówię. Coś a'la japoński.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Vilène

Cytat: spitygniew w Czerwiec 19, 2012, 15:17:24
BTW, to Dynozaur naprawdę nie mówi po staropolsku, ale stara się ukryć fakt, że jest dresem...
Właśnie, czemuż to wszetcy o staropolszczyźnie zabyli?

Na chełmie owca, wełny nie mawsza, konie zeźrzyła; ciągnieł jedzin wóz obciążny; wielik nakład wtóry dźwiżył, trzécy zaś żwawo człowieka dzierżył. Rzekła owca koniom: "Boleje mnie sierce, uwidziawszy, cóż-że nakaża człowiek koniom działać". Odparły konie: "Słuchaj, o owco, boleją nas sierca widziwszy, jako człowiek gospodzin zabierza wełną twą, aby płaszcz na sam siebie zdziałać. A owcy ninie wełny". Usłyszawszy wieść tę, owca równiną pobieżyła.
  •  

Mścisław Bożydar

Ale się postonabijacczyzna zaczyna.
Hvernig á að þjálfa Dragon þín?
  •