Humor, ciekawostki i WTF lingwistyczne

Zaczęty przez Henryk Pruthenia, Sierpień 21, 2011, 13:55:55

Poprzedni wątek - Następny wątek

Henryk Pruthenia

A te cząstki skąd się biorą? Co one oznaczają?

Towarzysz Mauzer

#1396
To turcyzmy, ale na chwilę obecną nie potrafię ich utożsamić z konkretnymi tureckimi słowami, bo hrvatski rječnik on-line uznał je za zbyt serbskie i ich nie zawarł ;/.

RED.:
čukun- tur. kökün: korijen, osnova ukrštanjem s lat. secundus: drugi [zwróćcie uwagę, jak fajnie sztokawszczyzna asymiluje turcyzmy, mmm, pycha!]

PS. A szwagierka po sztokawsku to svastika.
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Dynozaur

Biały Orzeł miecie.


Cholera, nie wiem nawet jak mój Biały Orzeł się nazywał. To błąd!

Swoją drogą, czy istnieją żeńskie odpowiedniki tych wszystkich termin, czy żeńscy przodkowie się już tak nie liczyli?
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Towarzysz Mauzer

CytatSwoją drogą, czy istnieją żeńskie odpowiedniki tych wszystkich termin, czy żeńscy przodkowie się już tak nie liczyli?
Istnieją, istnieją, zazwyczaj dodaje się po prostu -a, no i wiadomo, z dedy robi babę.

Cholera, znalazłem słownik turcyzmów w serbsko-chorwackim autora o adekwatnym nazwisku Abdulah Škaljić, ale żadnego z nas interesujących tam nie było. Że będą w Skoku, nawet sobie nie robię nadziei.
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Noqa

A jak odróżnić praprapradziadka ze strony matki prababci ze strony ojca?
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

Henryk Pruthenia


Jątrzeniot

Co ci tu nie pasuje do śląszczyzny? To nosowe "a" to rozwiązanie ślabikorzowego szrajbunku - najwyraźniej uznali, że gdzieś na Śląsku jeszcze ta nosowość się zachowała. Albo to po prostu pisownia etymologiczna.
  •  

Towarzysz Mauzer

CytatA jak odróżnić praprapradziadka ze strony matki prababci ze strony ojca?
A prapradziadka ze strony praprababci? No, nie da się, ale i tak najważniejsze było pochodzenie po mieczu.

Co do ślabikorza, to wg mnie stanowi on ogromny postęp w stosunku do ludowych prawopisów. Można by chcieć, by pochylone a pisać przez á, ale najpierw trzeba jednak ludziom pewne rzeczy wytłumaczyć.
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Todsmer

Cytat: Jątrzeniot w Listopad 14, 2012, 00:00:16
Co ci tu nie pasuje do śląszczyzny? To nosowe "a" to rozwiązanie ślabikorzowego szrajbunku - najwyraźniej uznali, że gdzieś na Śląsku jeszcze ta nosowość się zachowała. Albo to po prostu pisownia etymologiczna.
Jak najbardziej, o ile wiem, zachodni Śląsk mówi przez ã.

Co do zapisu á jest pewien problem, z tego, co pamiętam, na Opolszczyźnie część pochylonych a jest zdyftongizowana (i chyba "normalne" o też bywa), więc potrzebne byłyby trzy znaki pochodne od litery a: na "a" jasne, na "a" pochylone i zdyftongizowane i na "a" pochylone i niezdyftongizowane, i chyba też podobnie dla "o".

Nie podoba mi się tylko brewis w ŏ. Jakoś nie pasuje mi ten diakrytyk do oznaczania dyftongizacji.
  •  

Jątrzeniot

No ja bym zamienił ō, ô, ŏ na ó, ò, ô. Ale z drugiej strony - lubię, kiedy dana ortografia ma swój własny charakter, co czyni ją rozpoznawalną. A te ō, ŏ są może i dziwaczne, ale mają swój urok, że tak powiem.
  •  

MrVassil

  •  

Todsmer

"Ō" wprowadzili, żeby się różniło od "ó" - bo nie zawsze odpowiada to polskiemu "ó": czasem polskiemu "ó" odpowiada śląskie "u", czasem śląskie "ó" odpowiada polskiemu "o" albo "ą".
  •  

spitygniew

Cytat: tqr w Listopad 14, 2012, 00:40:22
Cytat: Jątrzeniot w Listopad 14, 2012, 00:00:16
Co ci tu nie pasuje do śląszczyzny? To nosowe "a" to rozwiązanie ślabikorzowego szrajbunku - najwyraźniej uznali, że gdzieś na Śląsku jeszcze ta nosowość się zachowała. Albo to po prostu pisownia etymologiczna.
Jak najbardziej, o ile wiem, zachodni Śląsk mówi przez ã.

Co do zapisu á jest pewien problem, z tego, co pamiętam, na Opolszczyźnie część pochylonych a jest zdyftongizowana (i chyba "normalne" o też bywa), więc potrzebne byłyby trzy znaki pochodne od litery a: na "a" jasne, na "a" pochylone i zdyftongizowane i na "a" pochylone i niezdyftongizowane, i chyba też podobnie dla "o".
No ale gdyby uwzględniać tak cechy każdej gwary, to śląska ortografia powinna zawierać 65 grafemów i być mniej czytelna od irlandzkiej... Powinno się najpierw stworzyć wymowę standardową, najlepiej opartą na którejś z gwar (ew. będącej mieszanką, jeśli ktoś czułby się urażony), która stałaby się też podstawą gramatyki języka standardowego. No ale jak widać, wyznawcy języka śląskiego porywają się na coś, o czym nawet nie mają pojęcia.

Mauzer - ojapierdole. Toż to się nadaje do wszelkich galeryj cieawostek (i nawet w przeciwiństwie do ogranych inuktituckich słów na śnieg jest prawdą).
P.S. To prawda.
  •  

Todsmer

#1408
Nie do końca, bo to dla mniejszych dialektów śląskiego byłoby de facto tym samym, co teraz dla śląskiego współczesny polski. Stara sie tak ogarnąć pisownię, żeby zbytnio nie komplikować ortografii, ale żeby z drugiej strony jak najwięcej cech lokalnych (zwłaszcza tych powszechniej używanych, jak ŏ i ã) było przez tą pisownię uwzględnianych. Te kilka dodatkowych ślabikorzowych znaków jest raczej sensowne.

Tak w ogóle, napotkał ktoś kiedyś czworokąt samogłoskowy dla śląskiego?
  •  

spitygniew

#1409
Cytat: tqr w Listopad 14, 2012, 12:30:33
Nie do końca, bo to dla mniejszych dialektów śląskiego byłoby de facto tym samym, co teraz dla śląskiego współczesny polski.
Mhmmm. A nieuwzględnienie dialektów wschodniosłowackich było dla nich tym, czym kiedyś węgierski dla słowackiego.
P.S. To prawda.
  •