Etymologijni szczerzedruhowie

Zaczęty przez Noqa, Październik 02, 2012, 21:39:18

Poprzedni wątek - Następny wątek

Dynozaur

A Japońce zapożyczyli z chińskiego... wszystko.

#zaorane
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Widsið

Oni to w ogóle byli kreatywni. Czasami zapożyczali znak i dostosowywali wymowę, czasem nawet kilka razy na różnych etapach historii, czasem tylko znak, zachowując własną wymowę, a najczęściej i tak i tak, np. 光 "światło" to [çi̥ka̠ɾi] albo [ko̞ː]. Odnoszę wrażenie, że te chińskowschodnie systemy pisma są jednym z bardziej niepraktycznych wynalazków.
  •  

Dynozaur

A czasami też i sami tworzyli znaki (t.zw. kokudzi), chociaż rzadko. I zwykle są to znaki prawie bezużyteczne i nieużywane, podczas gdy w przypadkach, gdy znak na coś by się przydał - takowego nie ma i trzeba się użerać z gikunami (t.zn.że słowo swoje, a zapis swoje)...

Na przykład, takie słowo jak "kret", czyli mogura - jednomorfemowe, niepodzielne słowo. Więc wydaje się logiczne, aby takie słowo zapisywać jednym kandzi. Ale dupa, takowego nie ma. Kret po chińsku to "ziemny smok" (xDDDDDDDDDDDDDD), czyli 土龍. Co więc zrobili Japońce? Mogliby stworzyć kokudzi, ale nie - lepiej kurwa zapożyczyć zapis z chińskiego, mimo że nijak nie przystaje on do morfologji słowa. A więc 土龍 czyta się jako "mogura", mimo że w żadnym innym złożeniu tych znaków nie przeczytamy jako "mo", "mogu", "gura" ani "ra".

W takich przypadkach często unika się zapisu kandzi (n.p. nazwy zwierzątek Japońce lubią zapisywać w katakanie, nie wiedzieć czemu), ale niemniej gikuny istnieją i istnieć będą.

A są i odwrotne przypadki - kiedy ewidentnie dwumorfemowe słowo zapisujemy jednym znakiem, bo przecie chiński tak ma. I tak, "mizuumi" czyli jezioro jest ewidentnem złożeniem z "mizu" (woda) i "umi" (morze), swoją drogą - "wodne morze", zajebiste słowo na jezioro xDDD Ale zapisanie tego w kandzi jako 水海 jest błędem, bo znak na jezioro to 湖.

A, i jeszcze są homografy (chociaż to już rzadkość), takie jak 白金. Jak przeczytamy to Kun-jomi jako "sirogane", to mamy na myśli srebro (chociaż częściej zapiszemy to 銀), a jeśli w On-jomi jako "hakkin", to oznacza to platynę. Dwa kurwa różne metale.

Morał? Kandzi pasują do japońskiego jak pięść do nosa xDDD Ale co zrobisz? Nic nie zrobisz. Zresztą, nawet z chińskim też Chancy radzą sobie coraz gorzej, bo nijak nie da się tego pisma dostosować do zachodzących w języku zmian, tak więc albo któregoś pięknego dnia się wyzbędą swojego chyba najważniejszego symbolu (co się nie udao nawet za Mao), albo dyglosja w Chinach będzie się pogłębiać.

Taaaaaak... kiedyś mocno jarałem się Japonją, więc mi została taka wiedza. Ale to tylko wiedza, nie umiem animskiego.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Silmethúlë

Cytat: Dynozaur w Październik 19, 2015, 19:23:54A są i odwrotne przypadki - kiedy ewidentnie dwumorfemowe słowo zapisujemy jednym znakiem, bo przecie chiński tak ma. I tak, "mizuumi" czyli jezioro jest ewidentnem złożeniem z "mizu" (woda) i "umi" (morze), swoją drogą - "wodne morze", zajebiste słowo na jezioro xDDD Ale zapisanie tego w kandzi jako 水海 jest błędem, bo znak na jezioro to 湖.

Jeśli (taka hipoteza) ,,mizu" oznacza (lub dawniej oznaczało) pitną wodę lub słodką wodę w wyraźnym odróżnieniu od solanki to ma to jakiś sens – jezioro, czyli słodkowodny spory zbiornik (jak morze). Czyli że słodkowodne morza nie są morzami, tylko jeziorami – dla mnie działa. ;-)

Ale to tylko przy takim silniejszym rozróżnieniu na typy wody.
  •  

Dynozaur

Może i tak jest, ale z punktu widzenia synchronicznego brzmi to nieco dziwnie.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Widsið

Może i oczywiste, ale indoaryjskie (-)pur(a) i gr. (-)poli i bałtyckie (-)pil(i)s. Swoją drogą, jak by wyglądał słowiański kognat, gdyby istniał?
  •  

Wedyowisz

*pьlь, D. *pьli, jeżeli stopień rdzenia i deklinacja jak w bałt.
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Widsið

Wedle niektórych, ang. scat "gówno" oraz skand. skatt "podatek" i niem. Schatz "skarb".
  •  

Todsmer

Słowo angielskie brzmi mi na pożyczkę skandynawską, co przy Danelaw tłumaczyłoby takie przejście znaczeniowe ;)
  •  

Wedyowisz

podobno Aria i fiń. orja ,,niewolnik" (WYRAZY POWINOWATE)
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Henryk Pruthenia


Wedyowisz

No, w końcu Prafinowie nie mieli rodziny, więc żeby przetrwać jako etnos, musieli brać jeńców walcząc z południowymi sąsiadami...

Nie znam się na uralskiej fonetyce historycznej, więc nie powiem, na ile to lingwistycznie  wiarygodne. Kognat w lapońskich ma oznaczać południowca.
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Widsið

  •  

Noqa

A cóż w tym nietypowego? Nie miało być w szujo?
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

Caraig

Jak dla mnie nietypowe, skoro duży i obrzydliwy mają taki sam źródłosłów.
  •