Powstawanie nieregularności

Zaczęty przez Noqa, Listopad 02, 2012, 22:37:10

Poprzedni wątek - Następny wątek

Noqa

Jak to zachodzi w językach?
Pomysły moje są takie:
*upraszczanie czy powstawanie specjalnych form dla najczęściej używanych
*upodabnianie się jednych wyrazów do formy drugich w przemianach fonetycznych, przez co z uproszczonych form nie można jednoznacznie wywieść innych.

I co jeszcze? Czy ktoś może to jakoś podbudować przykładami?
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

Aureliusz Chmielewski

Wydaje mi się, iż im częściej używamy wyrazu, tym większa szansa, żeby był nieregularny. Czyli często z zapożyczeń. Warto popatrzeć na czasowniki nieregularne w języku angielskim. Przede wszystkim forma «be»! Później dochodzą takie czasowniki jak «can», «come», «choose» itd.
Btw. Kiedyś właśnie o tym myślałem i bardzo mnie to zastanawiało... Może ktoś inny będzie miał coś więcej do powiedzenia :D
The n-word
  •  

Todsmer

#2
Zmiany fonetyczne występujące tylko w niektórych formach. Albo zlanie się kilku słów w jedno, jak na przykład w ang. to be.

EDIT: Co do czasowników nieregularnych w angielskim, duża część to dawne germańskie czasowniki mocne (strong verbs), pozostałe to raczej efekt zmian fonetycznych (np. cut).

EDIT2: Lista angielskich czasowników nieregularnych z ich pochodzeniem
  •  

Noqa

No dobra, ale w angielskim to jest jak rozumiem pozostałość "nieregularności" (czy po prostu wielości paradygmatów odmiany) w staroangielskim/pragermańskim. A skąd te wzięły się w tamtych właśnie?
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

Widsið

Ktoś tu kiedyś pisał - upraszcza się wymowa najczęściej używanych form, a to prowadzi do zatarcia się potencjalnych regularności fleksyjnych. W językach romańskich nieregularne imperfectum, a w łacinie perfectum, powstały w wyniku synkopowania sylab nieakcentowanych i ewentualnych kompensacji fonetycznych z tego tytułu wynikających. Czasami ułatwienia wymowy są takie, że paradoksalnie wymowa staje się trudna lub z innych powodów nieakceptowalna, albo następuje homofonia, wtedy otwiera się droga do różnorakich insercji, elizji itd. Pojawiają się też formy supletywne, gdy oryginalna forma staje się zbyt słaba lub mało wyraźna i sprzyjająca utracie akcentu lub innym zatarciom znaczenia (np. łac eo zastąpione w czasie teraźniejszym przez vado we wszystkich językach romańskich, arch. rum. eu vău < ego vado vs. eu i(u) < ego eo).
  •  

Wedyowisz

CytatNo dobra, ale w angielskim to jest jak rozumiem pozostałość "nieregularności" (czy po prostu wielości paradygmatów odmiany) w staroangielskim/pragermańskim. A skąd te wzięły się w tamtych właśnie?

Z ablautu e:ē:o:ō:∅ (ej:oj:i, ew:ow:u itp.) w PIE.
стань — обернися, глянь — задивися
  •