Nazwy miejscowe na Ziemiach Odzyskanych

Zaczęty przez Towarzysz Mauzer, Styczeń 02, 2013, 20:53:48

Poprzedni wątek - Następny wątek

Vilène

Cytat: Dynozaur w Luty 05, 2013, 22:03:02
Pieniężno -> Melzak (fajna pruska nazwa, oczywiście czerwoni musieli to zniweczyć, w dodatku dla absolutnie niewartej tego postaci)
A nie lepiej Mąkowory?

CytatUstka -> Ujście (dużo warjant - Ujście, Ujść, Uszcz. Chyba najlepiej tu nie kombinować... Tak czy inaczej, "Ustka" jest wymysłem ahistorycznym)
Ja bym tu raczej dał Słupioujście, na wzór Wkryujścia...

CytatGłubczyce -> Głupczyce (chyba ktoś nie chciał, żeby się z głupotą kojarzyło)
E, akurat tutaj to b ma uzasadnienie, po czesku mamy Hlubčice, po niemiecku Leobschütz. Co najwyżej możnaby to spolszczyć na Głąbczyce, ale wtedy trzebaby było do tego dodać Prądnik i Kątowice...

Cytat: Dynozaur w Luty 06, 2013, 11:23:01
W czaasach niemieckich czasem mawiano "Stargard an der Ihna", więc może "Starogard nad Iną"?
Kiedyś określenia nad Iną właśnie używano, mój pradziadek ma tak w książeczce wojskowej, więc...
  •  

Dynozaur

Cytat: Vilén w Luty 06, 2013, 12:52:39A nie lepiej Mąkowory?

Nie, nazwa jest pochodzenia pruskiego, Niemcy ją adideowali.

Cytat: Vilén w Luty 06, 2013, 12:52:39Ja bym tu raczej dał Słupioujście, na wzór Wkryujścia...

Brak takiej nazwy w historji, choć w sumie niegłupie.

Cytat: Vilén w Luty 06, 2013, 12:52:39E, akurat tutaj to b ma uzasadnienie, po czesku mamy Hlubčice, po niemiecku Leobschütz. Co najwyżej możnaby to spolszczyć na Głąbczyce, ale wtedy trzebaby było do tego dodać Prądnik i Kątowice...

Może i tak. Za bardzo się sugerowałem międzywojennymi mapami.

Cytat: Vilén w Luty 06, 2013, 12:52:39Kiedyś określenia nad Iną właśnie używano, mój pradziadek ma tak w książeczce wojskowej, więc...

O, to miło.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Wedyowisz

CytatŻagań -> Żegań (kwestja trudna do ustalenia, postać Żegań jednak wydaje się być sensowniejsza etymologicznie [od czasownika "żec"])

ě> a po ,,palatalnych", normalna zmiana fonetyczna, choć w polskim niekonsekwentna (por. żagiew).
стань — обернися, глянь — задивися
  •  

Dynozaur

Cytat: Gubiert w Luty 06, 2013, 14:54:33
CytatŻagań -> Żegań (kwestja trudna do ustalenia, postać Żegań jednak wydaje się być sensowniejsza etymologicznie [od czasownika "żec"])

ě> a po ,,palatalnych", normalna zmiana fonetyczna, choć w polskim niekonsekwentna (por. żagiew).

Fakt, przydałyby się dalsze badania co do tej nazwy.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

spitygniew

Obiecane.

Oczywiście to tylko zabawa, jako że uważam zmiany nazw bo są idiotyczne, za równie nieptrzebne co zmienianie ich z powodów politycznych. No to pobawmy się:

Parsęta > Parsędew (dzisiejsza forma na podst. niem. Persante, najstarsze zapisy zdradzają nd - która to zbitka nie istnieje w dolnoniemieckim, więc zostałą zastąpiona nt - oraz temat spółgłskowy)

Kwisa > Gwiźdź (w górnołużyckim jest Hwizdź, co wzkazuje na *Gvizdь; dzisiejsza forma z niem. Queiss, ale zastępowanie gw przez qu jest normane w niemieckim)

Oldza (w dorzeczu Bobru) > Olsza (dzisiejsza forma na wzór Olzy)

Regalica > Regatlica (na gruncie niemickm tl > l jako nieznana tam zbitka)

Dziwna > Dziwnowa (jakoby od divьna "dzika", ale nazwa cieśniny jest od grodu Dziwnów, por. niem. Diwenow)

Kaczawa > Kotawa (choć i tak neologizm, niemeckie Katzbach jest formą oryginalną, nie od żadnych kaczek, ale już bliższe jego znaczeniu; co prawda -awa pochodzi z germańskiego sufiksu -ahwo, ale zdarzało się spontaniczne doczepianie go do nowych nazw na gruncie słowiańskm)

Iwinka, Iwięcino > Jewięcin, Jewięcinka (por. niem, Iwenthin, Iwenthiner Bach i średniow. zapis Gewentin)

Rega > Rzega ? (dyskusyjne, bo na owym terenie zmiany r > rz nigdy nie było)
P.S. To prawda.
  •  

Dynozaur

A jaka jest etymologja tej "Parsędwi"? Bo z tego co wiem, dawniej funkcjonowała nazwa Prośnica (nie wiem tylko, na ile stara jest ta nazwa)?

A co do Kaczawy, to zależy, czy takie spolszczenie ma jakąś historję (i w jaki sposób powstało). Jeśli tak, nie ma co tego zmieniać. Dosłowne tłómaczenie nazw miast ma jeszcze sens, no ale rzek?

Słownik Geograficzny Królewstwa Polskiego notuje nazwę Kacbacha dla tej rzeki. Nieładna, ale cóż.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

spitygniew

Cytat: Dynozaur w Luty 25, 2013, 19:23:14
A jaka jest etymologja tej "Parsędwi"?
Uj wie.

A, i zapomniałem wspomnieć o Ślęży, która powinna być Ślęzą, jak zresztą pobliska rzeka (po grzyba takie rozróżnienie, komu może się pomylić rzeka z górą...).
P.S. To prawda.
  •  

Dynozaur

#22
A tu ciekawy tekst na temat pochodzenia nazwy Głuchołazy.

Co o tym sądzicie? Zaiste dziwny przypadek. Bo chociaż historyczną polską nazwą tego miasta jest Cygenhals (choć jakby na to nie patrzeć, to tylko niemiecka nazwa zapisana po polsku), to te Głuchołazy nie są czymś całkowicie zrzytnim, mają swoją historję (choć niepolską) i są nieporównywalnie lepszym rozwiązaniem niż jakieś dosłowne tłómaczenie ("Kozia Szyja", heh) czy też jakieś "Żegnalce" (jednoosobowa, niczym nie podparta wydumka).

Ta mapa podaje nazwę Koziaszyja.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Dynozaur

Sorry za Doppelpost, ale chciałbym poinformować, że mój długi post na pierwszej stronie stale się powiększa o nowe propozycje nazw.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Dynozaur

#24
Sorry za trypelpost i pewnie nikogo to nie obchodzi ale chuj tam.

Znalazłem taką ciekawostkę, jak Mapa kolejowa PRL*, odcinek prusko-pomorski z 1946 roku. Jest pełna toponomastycznych ciekawostek, z najwcześniejszego okresu powojennego spolszczania nazw na "Ziemiach Uzyskanych" (kiedy stacja kolejowa nazywała się po swojemu, urząd miasta po swojemu, a przesiedleńcy nazywali po swojemu). Najciekawsze z nich to:

-Gołąb Mazurski zamiast Gołdapi (dobrze, że się nie przyjęło - okropna adideacja, poza tem "Gołdap" to polski egzonim od zawsze, dziwna odmiana dowodzi jego dawności)
-Wewno zamiast Melzaka (od Wewy, staropruskiego księcia. Ciekawa propozycja, choć i tak oczywiście sztuczna. To tylko dowodzi jak bardzo nie podobała się komunistom nazwa "Melzak" [mimo jej staropruskości], że tak bardzo chcieli ją zmienić na cokolwiek. Niestety, skończyło się na tym idjotycznym "Pieniężnie". Kim zresztą był ten cały Pieniężny? Nikim! Wydawał w czasach międzywojennych jakąś polskojęzyczną mniejszościową gazetkę - ot całe jego zasługi).
-Wola Biskupia w miejsce Bisztynka (co dziwi, bo Bisztynek jest historycznym znanym egzonimem)
-Miłomłyn jako jakiś "Jominek" (skąd im się to wzięło? Nie mam pojęcia)
-Licbark (dziś niepoprawnie Lidzbark) to tutaj Lecbark (niepotrzebne zniekształcenie [pewnie chodziło o fonetyczne odróżnienie od Lidzbarka "Welskiego") - na polskich mapach był zawsze Licbark, choć w zamierzchłych czasach trafiał się i "Elszbark").

Oprócz tego, wiele mniejszych miejscowości ma nazwy spolszczone inaczej niż dziś. Słobity są Słowicinem (przed wojną istniało spolszczenie Żłobice. Nie rozumiem, dlaczego go nie wykorzystano... Choć może to i dobrze - Słobity brzmią bardziej prusko), Gutkowo (dziś dzielnica Olsztyna) to Gietkowo it.p.

A tu kolejna mapa, nowsza. Ma już Kętrzyny, Giżycka, Mrągowa. Ale ciągle jest Wewno, Jominek czy Słowicin. To tylko dowodzi, jak długo trwał proces dochodzenia do obecnego "ładu" w nazewnictwie na Ziemiach Uzyskanych (albo że PKP zwlekało z nadaniem stacjom nowych nazw w niektórych miejscowościach. Pewnie jedno i drugie).

*Tak, wiem że to wtedy nie nazywało się jeszcze PRL, ale nie mogę nazwać tego "Polską".
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

zbihniew

Gdyby w latach 1940-tych zrobiono to porządnie, to teraz onomastyka ZO nie byłaby tak fascynująca :)
  •  

Dynozaur

W sumie jest w tym trochę racji, chociaż w Prusiech ta onomastyka jest wybitnie ciekawa ze względu na sam pruski (a także mieszanie się pruskiego z niemieckim, po części też polskim i litewskim).
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Dynozaur

#27
Do tego posta doszły nowe pozycje. Dojdzie jeszcze więcej, bo to nie wszystko, co mam w zanadrzu. I wiem, że macie to w dupie...

PS: 1600. post. Znowu.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

Towarzysz Mauzer

#28
Co do Karpacza, to okazuje się, że nazwa obecna jest nieudolnym tłumaczeniem niemieckiej:
CytatNazwa Karbacz od wyrazu karb, obocznie garb, nawiązywała do nazwy niemieckiej.
A wcześniej próbowano sobie radzić tak:
CytatO polskiej już gminie pisano: w Krummhiblu, Krumhiblu 16.07.1945 r.,
W ogóle, tu jest parę artykułów o ustalaniu nazewnictwa w Posudeciu (o Karpaczu od s. 133).

No, Krumhibel, Krumbihla jest ciekawe.
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Dynozaur

#29
Wyjątkowo dziwne tłómaczenie... Zwłaszcza, że nigdy nie słyszałem o "karbie" jako obocznej formie "garbu". Zawsze "karb" kojarzył mi się z nacięciem.

Krumhibel - dla mnie spoko. Chociaż w przypadku miejscowości bez historycznej polskiej nazwy mogę jeszcze taki aspulizm typu "Karpacz" przeboleć, pod warunkiem, że nie jest to coś całkowicie idjotycznego jak "Chociwel" czy mylącego jak "Świeradów" (co jest furtką do powstawania nowych "legend" o jakimś Świeradzie. Już parę komunistycznych nowotworków się nawet takich "legend" doczekało [np. ta nieszczęsna Świerzawa]).

"Krumhibel" ma tę zaletę (albo wadę, w zależności od patrzenia), że kojarzy się z najstarszymi spolszczeniami na Ślązku - takimi jak Hyrszberga, Grynberga, Cygenhals it.p. Większość z tych spolszczeń oczywiście wyszło z użycia jeszcze dłuuuugo przed obiema wojnami, ale część miejscowości nowszych, "lepszych" spolszczeń się nie doczekało aż do czasów chrzstów powojennych (jak np. Frydberga [Friedeberg], obecnie Mirsk).
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •