Nie, nie jesteś, i nie mam o to żalu ni nic. Po prostu wkurwiony jestem że tyle pracy i czasu straciłem, i fakt - to że zniknęło to dziwne. Do tej pry jak cofałem stronę to zawsze wszystko sie wyświetlało jak bozia przykazała. A teraz dupa.
Co udało się odratowałać:
Do Indii Zaraza przyszła od wschodu, rozprzestrzeniając się od Bangladeszu i terenów z nim graniczących na zachód. Nikt nie przypuszczał, że choroba okaże się tak zaraźliwa. Początkowo odosobnione przypadki śmiertelne w ciągu kilku, kilkunastu dni przerodziły się w masowe zgony, dziesiątki tysięcy osób ginęły w rozległych slumsach indyjskich miast. Najpierw wprowadzono stan wyjątkowy oraz kwarantanne zarażonych dzielnic oraz miast, wkrótce potem stan wojenny na terenie całego kraju - gdy upadł rząd Bangladeszu, a tysiące ludzi próbowało wydostać się z ogarniętego chaosem Pakistanu. Zmobilizowano armię, zamknięto wszystkie granice a próbujących nielegalnie się przez nie przedostać rozstrzeliwano na miejscu.
To jednak nie powstrzymało Zarazy, a jedynie nieznacznie ją spowolniło. Wzrosło niezadowolenie społeczne, podsycane strachem i paniką, zaczęły podnosić się głosy nawołujące do secesji prowincji, twierdzące że rządy regionalne lepiej poradzą sobie z powstrzymaniem postępu plagi niż rząd centralny. Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. Premier Narendra Modi, przewodzący do tej pory stanowczej oraz coraz bardziej radykalnej reakcji indyjskiego rządu, został w tajemniczych okolicznościach zamordowany, a władzę nad krajem po nim przejęła skłócona koalicja parlamentarna, która nie była w stanie przedstawić równie żelaznej odpowiedzi na kryzys. Wszystkie kolejne działania rządu w Nowym Delhi okazały się nieskuteczne - przypadki choroby zaczęły pojawiać się w kolejnych regionach, ginęły miliony.
Tydzień po morderstwie Premiera Modiego wojsko, pod wpływem nieudolnych starań powstrzymania Zarazy oraz przerażających doniesień z całego świata, przeprowadziło udany zamach stanu. W iście ekspresowym tempie, ciągu niespełna godziny, wszystkie siedziby ważniejszych mediów, budynki państwowe oraz indyjski parlament, zostały opanowane przez wojskowych. W desperackiej próbie powstrzymania choroby zarządzono eksterminacje całych zarażonych oraz obciętych kwarantanną miast. Taki los spotkał między innymi Bengaluru, Kalkutę, Ahmadabad, Hajdarabad oraz wiele najbiedniejszych dzielnic Delhi. Nadzieja, że uda się zabić wszystkich zarażonych okazała się jednak złudna, miliony innych osób na terenie całego kraju zostały już zarażone.
W ciągu następnych dni rząd Tamilnadu ogłosił oderwanie prowincji od Republiki Indyjskiej, a za nim podążyły prowincje Kerala i Karnataka. Do tego czasu choroba zabrała też wielu kluczowych indyjskich polityków i generałów, wybiła również większość stolicy. Widząc beznadziejność sytuacji, reszta rządu wojskowego wycofała się Bombaju oraz Kaszmiru, podczas gdy reszta kraju pogrążyła się w chaosie.
KaszmirOtoczony górami Kaszmir oraz część prowincji Himachal Pradesh okazały się bezpieczną przystanią dla wielu szukających ratunku przed chaosem ogarniającym świat. Około 2000 osób przedostało się z Tybetu, pod przywództwem kilku buddyjskich duchownych, opowiadając potworne historie o upadku Chin. Kierowali się oni w stronę Dharamshali, gdzie na wygnaniu przebywał XIV Dalajlama.
Okazało się, że Dalajlama nie tylko wciąż żył, lecz również udzielił schronienia tysiącom uchodźców o różnych wyznaniach, którzy kierowali się do Dharamshali. Szerzyła się bowiem plotka, że jedynie Dalajlama może uchronić ich przez śmiercią, do miasta przybyli więc nie tylko buddyści, lecz również muzułmanie, wyznawcy hinduizmu a nawet kilku chrześcijan.
Szybko zaczęli się jednak pojawiać szabrownicy oraz grupy uzbrojonych bandytów, którzy napadali na uciekających do Dharamshali. Nad mniejszymi miastami i górskimi wioskami władzę przejęli bezwzględni watażkowie, widzący w zagładzie świata swoje pięć minut. Problemy te zostały jednak rozwiązane gdy do Kaszmiru i Himachal Pradesh wycofały się część byłej armii indyjskiej, tworząc namiastkę porządku w pozbawionym sensu świecie. Ich siedzibą została baza wojskowa, położona wysoko w górach. Wojsko utrzymywało ponadto stałe kontakty z naukowcami pracującymi nad lekiem, i to za ich pośrednictwem leki zostały rozprowadzone.
Do Kotliny Kaszmirskiej dotarli również uciekający z Tadżykistanu Jagnobczycy, którym udało się opuścić kraj nim dotarła do nich śmiertelna choroba. Prowadzeni przez charyzmatycznego przywódce, który obiecał im nowy dom i bezpieczeństwo po drugiej stronie gór, ruszyli w niebezpieczną podróż. Przeprawa była niezwykle trudna, z około 25 tyś osób które opuściło Tadżykistan do Kotliny Kaszmirskiej dotarło niecałe 10 tyś. Do celu dotarli w momencie, gdy Zaraza miała się ku końcowi - leki były właśnie rozprowadzane do tych spośród mieszkańców Kaszmiru, którzy przeżyli. Jagnobczycy osiedlili się więc na północnym skraju kotliny.
Radżastan''_''
Gudżarat i Madhya Pradesh
Maharasztra:|
Centralne i wschodnie Indie*
W centralnych i wschodnich Indiach zginęli niemal wszyscy. Ostało się jedynie kilka niewielkich wiosek, położonych nad brzegami Gangesu, oraz kilka pałaców na prowincji, w których zamknęli się najbogatsi, po ucieczce z miast.
Południowe Indie*
Regionalne rządy separatystycznych prowincji wbrew oczekiwaniom nie zdołały powstrzymać plagi. Choroba przetoczyła się przez półwysep, setki milionów zginęły, tak na północy jak i na południu. Przetrwały jednak społeczności Tamilów na wybrzeżu Tamilnadu oraz Kannadygów w centralnej i południowej części Karnataki.
Andamany*
Jedynymi mieszkańcami archipelagu którzy przeżyli Zarazę, byli rdzenni mieszkańcy - Andamanie. Dzięki temu iż, zamieszkiwali odizolowane rezerwaty oraz wyspy, mieli znikomy kontakt z zarażonymi.
* części napisane w skrócie od nowa