Inspirując się borlaszą statystyką bez omówienia tego z Kazimierzem (jakby co, @Kazimierz, potem mogę pozmieniać, jak masz coś przeciwko), z którym zajmujemy Bałkany (bez RBOPMiS) również opiszę sytuację demograficzną (z tego co widzę miałem ok. 850'000 ludzi do rozdysponowania):
Była Jugosławja
- 110'000 ludzi w Macedonji, z czego ok. 85'000 użytkowników języka macedońskiego, 20'000 języka analbańskiego (d. gegski), 4'000 języka tureckiego i ok. 1'000 innych (Serbowie, Arumuni, Boszniacy)
- 250'000 ludzi w Serbji, z czego ok. 225'000 użytkowników języka serbskochorwackiego, 15'000 języka analbańskiego (d. gegski), 8'000 języka węgierskiego, 1'000 języka słowackiego, 700 języka rumuńskiego i 300 innych (Rusini, Ukraińcy i Czesi)
- 160'000 ludzi w Bośnji i Hercegowinie, tylko użytkownicy języka serbskochorwackiego
- 50'000 ludzi w Czarnogórze, tylko użytkownicy języka serbskochorwackiego (rozbici w małych społecznościach górskich, które ominęła zaraza)
- 10'000 ludzi w Chorwacji, tylko użykotwnicy języka serbskochorwackiego
- 250 ludzi w Słowenji, bardzo wszytko to rozbite djalektanie
Pozostałe kraje bałkańskie
- 210'000 ludzi w Bułgarji, głównie (~190'000) użytkownicy języka bułgarskiego, ok. 15'000 języka macedońskiego (Piryn) i ok. 5'000 języka tureckiego
- 60'000 ludzi w Szkiperji, tylko użytkownicy języka analbańskiego, z czego ponad 58'000 używających djaketu toskijskiego (szkiptarstwo z Macedonji i Serbji używa djalektu gegskiego)
- 500 ludzi w Rumunji, tylko użytkownicy języka rumuńskiego
Ilość mieszkańców Macedonji, Czarnogóry oraz Bośnji i Hercegowiny wynika z wysokogórskiego położenia tych państw. Chorwacja jest praktycznie martwa (tak wynikało to z mapy na Wiki). W Analbanji większość ludzi ostała się na południu kraju.