Myślę, że to, co by nam pomogło, to a) przynajmniej w jakimś wąskim kilometrażu pas pustyni kamienistej łączący Secht z zachodnim Ajdynirem zamiast pustyni piaszczystej. Bo po 1) primo można będzie wytyczać szlaki i drążyć studnie i po 2) primo będzie dostęp do jaskiń, które w ogóle umożliwiają całą zabawę w przeprawę.
Myślę, że przede wszystkim przydałoby się to na odcinku Talonbat-Zamb, bo ten odcinek trasy zdaje się trudniejszy i dłuższy niż Talonbat-Rikkadan
Co do Sechtu to mamy zgryz, bo go dawno temu oddałem HP, okazuje się, że jest kluczowy dla dalszego rozwoju, a Henryk nie dał nam aprobaty ani odmowy na proponowane zmiany. Nie chce mi się kolejny raz tłumaczyć co chcemy, więc proponuję kanonizację następujących atrybutów Sechtu w naszej linii czasu (i każdego, kto będzie chciał wziąć udział):
✓ Secht w 8973 już jest ogromnym centrum handlowo-finansowym zachodniego Kyonu.
✓ Secht od co najmniej 8973 aż do 9750 jest nadal potężnym punktem handlowym, ale w 9670 Tangia i Ajdynir otwierają Szlak Wody, zaczyna się intensywny handel Tangii z Ajdynirem i Olsenią, który zmniejsza zapotrzebowanie na Szlak Ognia. Secht nie wprowadza prawidłowych reform i choć nie upada, to jest znacznie osłabiony, przede wszystkim przez własną biurokrację.
✓ Secht - oprócz tego co już dawno ustaliliśmy, zanim oddałem ten kraj Henrykowi - powinien być jeszcze dobry w karawaniarstwie i survivalu tak, aby Szlak Ognia w ogóle był możliwy.
✓ Secht powinien zwiększyć swój zasięg terytorialny na wschód (w kier. pustyni) i rozbudować infrastrukturę.
✓ Secht nie może rozwinąć się na morzu tak, aby zagrozić Tangii, w jakikolwiek sposób, aż do końca tangijskiej wojny domowej w roku wspólnym 9900.
✗ Jeżeli HP na to nie wyrazi zgody, to z uwagi na brak możliwości rozmowy na ten temat (nie dostajemy od niego odpowiedzi), a chcemy prowadzić dalej temat rozwoju Kyonu, to jeżeli w przyszłości miałby inne plany, to chronologia niestety zostaje rozszczepiona na kilka wersji
✗ Nie będziemy się mieszać w aspekty obyczajowe, kulturowe, społeczne, językowe, aspekty wewnętrzne (ponad te, które zapewniają powyższe potrzeby) ani w detale Sechtu ponad określone powyżej wymagania. Na te Henryk pisał, że ma plany, więc jak je spisze, to je ślepo zaakceptujemy, chyba że uniemożliwią zwiększenie pozycji i atrubutów Sechtu wg powyższego opisu.
Henryk ma się ponoć wypowiedzieć, jak "przysiądzie". Także ja czekam z niecierpliwością.
A co do powyższych postanowień, nie mam nic przeciwko
Natomiast Secht pierwsze problemy może mieć już 100 lat ziemskich od wyruszenia Wielkiej Wyprawy. Wtedy następuje Inwazja Kauradzka, Ajdyniriana wstępuje w okres chaosu, upada Imperium Żysudrydzkie. Handel zostaje zachwiany. Szlak Ognia wciąż byłby pewnie opłacalny, przynajmniej dla niektórych, gdyż A. całkowicie niezależny już Rikkadan wciąż szukałby rynków zbytu dla swoich kadzideł i mirr B. w Talonbacie istnieć będzie niezależne ajdyniriańsko-rdzenne królestwo, które może też starać się rozszerzyć w kierunku zachodnim, do Zambu. Wtedy mogłoby nawet graniczyć z Sechtem. Ale to już na pewno nie byłoby to samo, co przez te początkowe 90-100 lat.
a) Nie ma chyba wątpliwości, że proponowane szlaki handlowe są dużo trudniejsze niż na Ziemi. Czy handlarzom w ogóle opłacałoby się tracić czas na transportowanie nawet najcenniejszych materiałów tak daleko? Te materiały musiałyby być
albo śmiesznie tanie w zakupie i kolosalnie drogie w sprzedaży by to uzasadniać, a poza tym musiałaby być możliwość zapewnienia logistyki na wielką skalę. Przez pustynię to można zrobić karawanami całych tysięcy wielbłądów, ale to tylko tyle w zasadzie. Powozy są bez sensu nawet na pustyni kamienistej - zepsuje ci się koło i co, 2000 km do najbliższego drzewa? Oczywiście o wiele większy załadunek jest możliwy okrętami, tyle że tu odległości też rosną. Na to pytanie odpowiedzą nadchodzące pomiary szlaków handlowych oraz próby symulacji gospodarczej, przynajmniej z perspektywy Tangii.
Taki jest właśnie cel występowania balsamowców praktycznie jedynie w Rikkadanie i może na dalekim zachodzie Imperium, czyli wytwarzanie mirry i kadzidła w konkretnym, odległym regionie świata. Przez co kadzidła i mirra są towarem bardzo łatwym w transporcie, ale niezwykle, niezwykle cenionym i drogim.
Łejt, pozwolę się sobie trochę wpieprzyć, bo dopiero teraz ogarnąłem, o co wam tak właściwie chodzi xP.
Tak się zastanawiam... Przecież w roku wspólnym Murowie już próbują wypływać na Wszechocean. Mają oni ze wszystkich krajów regionu największą motywację, żeby uzyskać bezprośredni kontakt handlowy z Zachodem (a więc Tangią), bo leżąc na samym wschodzie mają najwięcej pośredników.
I nie chcę psuć lore'u, ALE xD: co wydaje się bardziej realistyczne?:
a) Muria handluje z Tangią, tworząc Szlak Wody,
b) Ajdynir (jak dobrze rozumiem jeszcze osłabiony po inwazji Kauradzkiej) podbija parę milionów kilometrów, w tym ziemie już oda paruset lat kontrolowane przez Murię, po czym nagle buduje gigantyczne statki, które wypływają z zatoki w bezpośrdniej bliskości Murii, która dysponuje niemałą flotą i technologią morską, i w ten sposób powstaje Szlak Wody. Po czym po stu latach Ajdynir jednak sobie nie radzi i wycofuje się z morza.
Nie do końca. Imperium Żysudrydów upada, powstaje kilka państw sukcesorów i nowych potęg, chociaż regionem i tak na 100 lat ziemskich władają Kauradowie (najpierw Chatat, a potem po jego rozpadzie zajdyniriańszczona kauradzka dynastia). Dopiero po jej upadku powstaje kolejne ajdyniriańskie imperium, i to właśnie ono próbowałoby się przebić do oceanu. Więc nie wiem, czy można powiedzieć, że Ajdynir byłby osłabiony po Inwazji Kauradzkiej, skoro działoby się to +100 lat ziemskich po niej.
Swoją drogą, wciąż jesteś chętny by ta zajdyniriańszczona kauradzka dynastia próbowała podbić Murię (i srogo przegrała)? Bo jeśli pójdziemy tym scenariuszem, to przed wyprawieniem się na same murskie wyspy dynastia ta musiałaby zdobyć północną Ajdynirianę i murskie kolonie na wybrzeżu pangei. A to oznacza, że post-kauradzkie Imperium mogłoby część z tych ziem odziedziczyć po swoim poprzedniku, co ułatwia sprawe.
Zresztą, już wcześniej proponowałem sposób, dzięki któremu Ajdyniruowi mogłoby się udać pokonać murską flotę.
Ogień grecki. Nowa broń, opracowana by pokonać Kauradów, po raz pierwszy użyta w walce na morzu.
Wielkie okręty Zheng He + ogień grecki to byłoby straszliwe połączenie. Nie wiem, czy dałoby się takie miotacze ognia zamontować na tych wielkich statkach i z powodzeniem używać, czy trzeba by było wielkie okręty wysyłać w bój z mniejszymi, zaopatrzonymi w miotacze. Ale i tak, ogień grecki (ajdyniriański) mógłby być powodem zapewnienia sobie przez Ajdynir dostępu do Wszechoceanu na kolejne 100 lat.
haha murska flota idzie na dno brrr (?)