Język ahtialański w 2015 roku

Zaczęty przez Canis, Styczeń 11, 2015, 01:11:20

Poprzedni wątek - Następny wątek

Henryk Pruthenia


Canis

Faktycznie, od dawna nic nie pisałem o tym conlangu, więc jako ciekawostkę podam typowy proces, który powoduje w nim zmiany.

Mam zadanie bojowe: przetłumaczyć zdanie "Czy ktoś wie jak włączyć światło?" Tylko, że takie zdanie ogólnie brzmi dziwnie, gdyby próbować je na siłę tłumaczyć na ahtialański. Dlaczego?
Ano dlatego, że nie pamiętam jak jest "ktoś", w ogóle stosowanie tego typu zaimków nigdy nie było moim zwyczajem, więc pewnie walnąłbym jak zwykle coś w stylu...
Ша· тіркы ядуљувsт анткоровsт шохау?
Dosłownie: czy ludzie wiedzieć zaczynać lampę?
Użyłem słowa "шохау" jako "lampa" by nie tworzyć teraz nowych słów, ogólnie "шохау" to lampka biurowa. Normalnie po ahtialańsku zadamy za to pytanie "Ша· моіљу?", czyli... co ze światłem?

To sprawia, że normalnie zadane pytania są nieprzyjemnie nieprecyzyjne i mocno zależą od kontekstu. Wryte we frazeologię i różnego typu wyrażenia skróty myślowe to efekt uboczny intensywnego korzystania z tego języka przeze mnie, tzn. przeze jedną osobę, bez dialogu.

Z tego samego powodu na przykład rodzaj gramatyczny - żeński, męski i nijaki - chyba z osiem lat temu już przestał za bardzo oznaczać płeć, a bardziej ma coś wspólnego z typowymi cechami dżęderowymi, tzn. można po ahtialańsku mówić o kobiecie w rodzaju męskim, taki zabieg sprawi, że przedstawimy ją w dobrym świetle, tzn. jako kobietę pewną siebie. Rodzaj męski jest związany z odwagą i energią. Nie uczyni to z niej baby z wąsem. Podobnie o facetach zdarzało się mówić w rodzaju """żeńskim""", to raczej nada mu elegancji lub szarmancji. Kiedyś chyba nawet chciałem wyrazić obie cechy naraz i zrobiłem jakiś clusterfuck w postaci zaimka кєка. Wykrzywienie rodzaju jednak jest tu związane z czymś może pokrewnym emfazie (ogólnie przedstawianiem czegoś w innym świetle). Typowy przykład:
Кє хєрєнєвsтарта нєтљамі.
on - czekała - niekrótko
"Z odwagą wytrzymywała długie oczekiwanie."
Domyślamy się, że chodzi o oczekiwanie na coś skrajnie nieprzyjemnego, skoro wyrażamy się tak dziwnie, np. oczekiwała na egzekucję z heroiczną dostojnością.

Skąd w ogóle pomysł na takie dziwaczne konstrukcje? Ano... znowu z braku słownictwa. Dzięki powyższej strukturze gram na emocjach nie znając wielu przymiotników i przysłówków. Dzięki temu jestem w stanie się wyrazić w ahtialańskim za pomocą skrótów myślowych przy fatalnej znajomości słownictwa własnego języka. No, ale jako dzieciak kombinowałem, by "mieć własny język, którego inni nie zrozumieją", więc chyba mission accomplished. Widać jednak, że to nublang, i że po latach nadal bardzo rządzi się swoimi prawami.

That's all, folks!
  •  

Canis

2016 nastał - ale nowego tematu nie będę robił dopóki nie dojdzie do poważnych zmian.

Proszę państwa, dyskutowaliśmy już na temat mechanizmów ewolucji ahtialańskiego, ale warto odświeżyć rozmowę, bo łatwo przychodzi zapomnieć jakie zasady tu obowiązują.
Generalnie akcent w słowie бёпаs przypada na drugą sylabę. Z akcentami bywa w ogóle różnie, ale najczęściej spotykana przybliżona reguła to taka, że gdy słowo ma dwie sylaby, to akcent pada na ostatnią sylabę, a jeżeli ma trzy i więcej, to akcent poboczny jest na pierwszej sylabie i akcent główny pada na ostatnią. W tym przypadku, akcent jest na końcu - i tak było zawsze, do niedawna.
W ahtialańskim są piosenki, często tłumaczenia różnych randomowych utworów, których melodia pasuje mi do języka. Tak było z marszem Drozdowskiego/Po dolinam i po wzgorjam, albo nawet tak groteskowe rzeczy jak intro z kreskówki Duck Dodgers. Piosenki, jak wiadomo, czasami wymagają pewnego niewielkiego fonetycznego dostosowania, których źródło może być zupełnie artystyczne - i zmieniając ostatnio trochę tempo, by lepiej brzmiał mi utwór po ahtialańsku, przesunąłem akcent w бёпаs na pierwszą sylabę i ją troszkę wydłużyłem (nie mylić z silnymi samogłoskami, one tylko są zapisywane dwoma literami!).

W normalnym conlangu to byłoby średnio dopuszczalne. Językom opracowujecie szkielet i się go trzymacie, ahtialański ma to w dupie, tu się dzieje co chce i realnymi tendencjami, jakimi kierują się języki, nie ma co się przejmować. Sprawę pogłębia fakt, że z ahtialańskiego korzystam sam, co doprowadziło do takich absurdów jak np. używanie specjalnych zaimków do mówienia o kobietach, którymi byłem zauroczony, żonglowanie gramatyczną płcią (rodzajem) na podstawie arbitralnych i stereotypowych mocnych stron każdej z nich i w zależności od widzimisię, czy nadawanie wartości emocjonalnej dźwiękom i budowanie z nich słów w zależności od podejścia, na przykład ҳ jest utożsamiane z negatywnymi zjawiskami i o ile do zaakceptowania jest to, że pojawia się w słowach takich jak gwałt czy morderstwo, o tyle ahtialański włącza te litery do słów, które określają rzeczy, których ja nie lubię, jak np. lato czy upał.

Gdyby ahtialański był używany przez więcej osób, to doszłoby do jednego z dwóch zjawisk - albo utraciłby te właściwości (najprawdopodobniej), albo w sumie w paru rzeczach narzuciłoby to mój styl myślenia innym osobom. Ahtialański jednak jest nadal używany przez jedną osobę do prywatnych celów i jak długo tak będzie, tak długo takie absurdy będą mieć miejsce.
  •