Fonemy o ograniczonym występowaniu

Zaczęty przez Toivo, Kwiecień 24, 2021, 13:24:20

Poprzedni wątek - Następny wątek

Toivo

Przy tworzeniu conlanga często zdarza mi się "zaplątać" w zmianach fonetycznych: powstaje nowa głoska, której występowanie jest ściśle ograniczone do dosyć rzadko występującego kontekstu i mam dylemat co z tym zrobić: fonem, nie fonem? Może jednak alofon i pozbyć się rzadkich przypadków, w których mógłby występować samodzielnie?

Weźmy np. głoski spalatalizowane, które często powstają przed przednimi samogłoskami. Fonemizacja dokonuje się np. gdy:
- niektóre przednie samogłoski zamienią się w tylne (np. przegłos polski)
- niektóre przednie samogłoski wypadną (np. miękkie jery)
- sekwencja samogłosek przednia-tylna zostanie ściągnięta do tylnej (np. ewo > ʲō)
- itp.

Czasem te zmiany mogą być bardzo rzadkie, nawet ograniczone do określonych końcówek morfologicznych. Pojawia się pytanie, "czy warto" tworzyć nowy fonem i na ile naturalnie to będzie wyglądać?

Zakładam temat na dyskusję nad tego typu trudnościami w conlangach i na zbieranie przykładów z natlangów, które pokazują, że fonemy o ściśle ograniczonym występowaniu są czymś naturalnym. Chodzi mi o występowanie w słowach rodzimych - oczywiście jak już umiemy wymówić jakąś głoskę / zbitkę, to pewnie będzie się pojawiać w zapożyczeniach.

Polski: /tɛ/

W polskim w słowach rodzimych bardzo rzadko występują sekwencje typu spółgłoska zębowa + /ɛ/, czyli "re", "ne", "se", "te" itp. Jedyny przykład, który wymyśliłem na szybko, to rodzaj nijaki przymiotników ("które", "łyse", "łaciate"), gdzie "e" pochodzi ze ściągnięcia "oje". Gdyby nie to, można by prawie uznać, że przed "e" zamiast tych głosek występuje "rz", "ń", "ś", "ć".

A może coś przeoczyłem, znacie inne przykłady w polskim?

Litewski: č, dž

W litewskim występują fonemy "č", "dž", których występowanie jest chyba tylko do określonych form morfologicznych - np. w pewnej klasie deklinacyjnej rzeczowników (coś w stylu dawne tematy -jos, -ja? nie chcę zmyślać, indoeuropeiści niech poprawią). Np.:

medis "drzewo" - dop. medžio
marti "synowa" - dop. marčios

Pojawiają się też w innych końcówkach innych części mowy, np.:
- stopniowanie przysłówków: lėtai "powoli" - lėčiau "wolniej"
- tryb przypuszczający: norėti "chcieć" - norėčiau "chciałbym"

Głoski te występują zawsze przed samogł. tylnymi i tylko na granicy morfemów (jeśli ktoś wierzy w morfemy). W zasadzie fonologicznie można by dalej analizować je jako zbitki /tj/, /dj/, gdyby nie to, że w zapożyczeniach występują już swobodniej.

Fińskie /d/

/d/ jest jedyną głoską zwartą dźwięczną, która ma w fińskim status rodzimego fonemu (/b/ i /g/ nie ma). Wywodzi się z wcześniejszego /ð/ i jest "osłabioną" wersją /t/ w alternacji znanej jako gradacja spółgłoskowa. Oznacza to, że występuje tylko w nagłosach zamkniętych sylab. W wyniku różnych zaników i asymilacji uchowało się tylko w pozycji między samogłoskami. Alternacja z /t/ wygląda nastepująco:

tietää "wiedzieć" - tiedän "wiem"
rauta "żelazo" - dop. raudan

Poza takimi alternacjami /d/ występuje tylko w jednej końcówce morfologicznej: czasowniki II grupy (jednosylabowe rdzenie z długą samogłoską lub dyftongiem) przyjmują końcówkę bezokolicznika -da, np. voida "móc", syö "jeść", juoda "pić". Przy wielosylabowych rdzeniach /d/ już wypada, tworząc pierwszą grupę: ampua "strzelać", tietää "wiedzieć", lukea "czytać" itp.

Nawiasem mówiąc, ograniczenie tylko do sylaby zamkniętej może łatwo przestać istnieć, gdy końcowa spółgłoska wypadnie. Tak jest w estońskim, gdzie końcowe -n w dopełniaczu wypadło i formy mianownika i dopełniacza często różnią się tylko tego typu alternacją. Tyle że tam odpowiednik fińskiego /d/ zazwyczaj nie przetrwał dalszych lenicji.

Trochę poprzynudzałem, ale morał z tego taki, że fonemy występujące tylko w rzadkim i specyficznym kontekście są czymś naturalnym i nie trzeba ich w końlangach unikać jako "niestabilnych" czy coś. Dawajcie dalsze przykłady, czy to z natlangów, czy to dylematów na jakie się natknęliście we własnych końlangach.

Siemoród

Cytat: Toivo w Kwiecień 24, 2021, 13:24:20
Polski: /tɛ/

W polskim w słowach rodzimych bardzo rzadko występują sekwencje typu spółgłoska zębowa + /ɛ/, czyli "re", "ne", "se", "te" itp. Jedyny przykład, który wymyśliłem na szybko, to rodzaj nijaki przymiotników ("które", "łyse", "łaciate"), gdzie "e" pochodzi ze ściągnięcia "oje". Gdyby nie to, można by prawie uznać, że przed "e" zamiast tych głosek występuje "rz", "ń", "ś", "ć".

A może coś przeoczyłem, znacie inne przykłady w polskim?
Jeszcze występuje w wielu zdrobnieniach na -ek jak worek, trzonek, pasek, kotek. Ale mam dwa rzadkie fonemy rosyjskie:
Rosyjski: /ɣ/
Ograniczone do kilku leksemów — Господь (szczególnie w wołaczu Господи), Богъ (obowiązkowo w mianowniku, u wielu osób też w przypadkach zależnych), ага, ого (choć nie zawsze). W wymowie moskiewskiej jest też oczywiście sporo słów takich jak гдѣ, лёгкій, ale tam można go traktować jako alofon /x/.

Rosyjski: /ʑ/
Mam wrażenie trochę ten fonem przegrywa z /ʐ/, ale mimo to występuje regularnie w kilku leksemach: дрожжи, ѣзжать, мозжечокъ, позже, z obcych to jeszcze жюри. Morfologicznie oczywiście odpowiada polskiemu żdż.
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

Caraig

A propos tego fińskiego /d/, to poza yleiskieli nie występuje ono chyba w żadnym dialekcie? A przynajmniej ja się nigdy nie spotkałem. Sam jak mówię, to raczej go unikam, bo strasznie mnie mierzi ten dźwięk.
  •  

Todsmer

Ten rosyjski Bóg przypomina mi casus Allaha, w którym również podobno występuje/występował fonem specyficzny dla tego słowa (chodzi o l).
  •  

ⰗⰎⰀⰂⰋⰖⰞ

W mojim konlangu wintamskim fonem /u/ jest bardzo rzadki, pochodzi z pg. *eu i to tylko w niektórych pozycjach, ponadto że zwokalizowanego /w/. /u:/ jednakowoż jest dość częste.
:)
  •  

Pluur

A czy czasem walijskie /ɬ/ nie jest ograniczone do ścisłych ram?
  •  

Τόλας

[ʙ] i [ʙ̥] w językach naturalnych często ograniczają się do niewielkiej liczby słów, zwłaszcza onomatopej. Wg wiki w permiackim występuje dokładnie jedno słowo z [ʙ] (бунгаг) oznaczające jakiegoś chrząszcza.
  •  

Asgair

#7
Cytat: Todsmer w Kwiecień 25, 2021, 20:53:32
Ten rosyjski Bóg przypomina mi casus Allaha, w którym również podobno występuje/występował fonem specyficzny dla tego słowa (chodzi o l).

Występuje (mowa o [ɫ:]~[lˤ:]), o ile nie sąsiaduje z /i/, np. w bi-smi-l-lāh 'w imię Boga'. Poza tym to emfatyczne /l/ spotyka się alofonicznie w sąsiedztwie innych emfatycznych i ponoć w pewnych zapożyczeniach. No i w dialektach.

Przy okazji warto wspomnieć o arabskiej głosce ẓāʾ ظ, czyli wzorcowo /ðˤ/. Na 3000 rdzeni w słowniku Wehra znaleźć ją można (jeśli wierzyć wiki) tylko w ok. 30. Jak się można spodziewać, nie występuje w żadnych afiksach.

Cytat: Pluur w Kwiecień 25, 2021, 23:27:42
A czy czasem walijskie /ɬ/ nie jest ograniczone do ścisłych ram?

Nie wydaje mi się. Ll /ɬ/ może występować we wszystkich pozycjach w wyrazie (szczególnie rzuca się w oczy w nagłosie, bo historycznie l > ɬ #_). Na szybko znalazłem tylko dane o częstości występowania dwuliterowych kombinacji, które wskazują, że ll jest częstsze niż th czy dyftongi ae, ai, oe i wy.
  •  

Spiritus

Francuskie /œ̃/ (choć większości dialektów zlało się z /ɛ̃/) poza super-częstym un występuje raptem w paru słowach (tylko brun, parfum, emprunter, commun przychodzą mi do głowy)

Hmm, w sumie w polskim są jeszcze palatalizowane wargowe, które zazwyczaj są w swobodnej wariacji ze zbitkami z /j/, ale w starannej mowie kontrastują z nimi - ale tylko w końcówce -ia:
trafia /trafʲa/ mafia /mafja/
wyrabia /vɨrabʲa/ Arabia /arabja/
No i oczywiście ta sama końcówka tworzy ciągi fonemów, które poza nią w polskim właściwie nie występują, jak -nia /ɲj/ -cja /t͡sj/ -cji /t͡si/
Jasne, że końcówka jest zapożyczona, ale trudno powiedzieć, żeby była "niezainkorporowana" do polskiej fonologii.
Ponadto, gdyby nie zapożyczenia, /f/ stałoby "swobodnie" tylko w ufać.

I nie zapominajmy o angielskim /ð/, które w nagłosie jest ograniczone do słów funkcyjnych.

ⰗⰎⰀⰂⰋⰖⰞ

Cytat-cji /t͡si/
Ja odróżniam w wymowie
cisalpiński (nie znalazłem lepszego przykładu) [t͡sʲisalpʲij̃skʲi]
kolacji [kɔlat͡sʲji].
:)
  •  

Siemoród

Turecki: /ø/
Spośród 2³=8 samogłosek literackiej turecczyzny /ø/ zapisywana przez <ö> jest bez wątpienia najrzadsza. Nie występuje w żadnych afiksach (nawet /o/ występuje w dość częstym -yor-, pozostałych sześć samogłosek odgrywa centralną rolę w harmonji wokalnej), w zapożyczeniach spotyka się głównie w -ör oddającym fr. -eur, bardzo zrzadka w arabizmach (np. şöhret). W rdzeniach tureckich pojawia się wyłącznie w pierwszej sylabie (np. kötü, köprü, göster), a i tam jest wypierane (por. tur. büyük, azer. böyük).
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

dziablonk

#11
W polskim połączenia se, te, ne są raczej całkiem naturalne, już choćby z tej racji, że jer twardy (5) w pozycji mocnej zamieniał się w e, np. s5n5 = sen, poza tym jeszcze potem w staropolskim y przed r podniosło się do e, syr, nyrka > ser, nerka albo tYrać, ale stErany (tego ostatniego przykładu to nie jestem pewien); ale nawiązując do wątku zauważyłem, że w polskim występuje w niezapożyczonych wyrazach tylko w jeżdżę, miażdżę, drożdże i... dżdżownica (to dż-dż mnie rozwala) :)
Dziwno wam, iżem ja to tako pomieszany?
Jak ciećwierz przyszedłem w płatczyska ubrany.
  •  

mijero

#12
Cytat: dziablonk w Czerwiec 04, 2022, 10:54:03
w polskim występuje w niezapożyczonych wyrazach tylko w jeżdżę, miażdżę, drożdże i... dżdżownica (to dż-dż mnie rozwala) :)
To chyba w zasadzie będzie d-żdżownica < d-żdżewna < deżdż. Można jeszcze dodać: brzeżdżyć < brzazg, drobiażdżek, możdżek, rożdżka, możliwe jest umiżdżek < umizgi (rodzime?).
Boć wiem, trzeba mi prawdę powiedzieć:
przez cudzy język w cudze ręce włodźstwa zachodziły.
  •  

Siemoród

Tak, i to dż jest o tyle dobrym przykładem, że właśnie powstało w rzadkim otoczeniu fonetycznym, bo z palatalizacji -zg- i jotacji -zd-, przy czym obie grupy są dość rzadkie w porównaniu z -sk- i -st-. Po prostu -g- po palatalizacji dało pewnie krótkotrwałe -dž-, tylko to z racji braku w prasłowiańszczyźnie kontrastu z nieistniejącym jeszcze -ž- nie mogło się utrzymać i przetrwało jedynie w sekwencji -ždž-, gdzie podwójna szczelinówka by nie mogła z innych powodów istnieć. Oczywiście nie doszło do deafrykatyzacji č, gdyż już istniał fonem š, powstały z pie. *s na mocy prawa JURK-a.

Dżdżownica jest, jak wspomniał przedmówca, wtórne, bo pochodzi od psł. *dъždžь, zresztą sam wymawiam to [ʤ̑ʒʤ̑ɔvˈɲiʦ̑a].
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

dziablonk

Tak samo wymawiasz dżdżysty, dżdżu? Ja z kolei wymawiam dżem jak drzem. Zdziwił mnie ten dźwięczny brzazg przez zg, bo ponoć od tego brzeszczot (że niby taka błyszcząca część szpady?); no i jeszcze polskie dźwięczne drożdże, a po litewsku bezdźwięczna druska?
Dziwno wam, iżem ja to tako pomieszany?
Jak ciećwierz przyszedłem w płatczyska ubrany.
  •