Z nudów postanowiłem się poznęcać nad angielskimi ,,regułami'' ortograficznymi, tak aby ten kretynizm język upodlić.
Ogólnie reforma głównie dotknęła cudownego, wręcz najlepszego na świecie systemu pisowni tego ubogiego, prostemu i przyjemnemu zasobu samogłosek, ale zacznę od drobnych zmian w spółgłoskach (oczywiście wszystko w przenajlepszym RP):
/tʃ/ - c
/ʃ/ - sc
/dʒ/ - cg
/ʒ/ - gg
/x/ - hh
/z/ - ss
/θ/ - þ (na końcu wyrazu zawsze ð)
/ð/ - ð (na początku wyrazu zawsze þ)
/k/ - k
Samogłoski:
/ɪ/ - i
/iː/ - ī
/ʊ/ - u
/uː/ - ū
/e/ - ee
/ə/ - e
/ɜː/ - ē
/ɒ/ - o
/ɔː/ - ō
/æ/ - a
/ʌ/ - ü
/ɑː/ - ā
/ɛ/ - ä
/ɛː/ - ää
/eɪ/ - ei
/aɪ/ - æ lub ai
/ɔɪ/ - oi
/aʊ/ - au
/əʊ/ - eu
/ɪə/ - iu lub ï
/eə/ - eo
/ʊə/ - uu
/eɪə/ - ey
/aɪə/ - ay
/ɔɪə/ - oy
/aʊə/ - aü
/əʊə/ - eü
/ə(r)/ - är
Pierwszy artykuł powszechnej deklaracji praw człowieka
Ātikl wün
Ōl húmen bīingss ā bōn frī and īkwel in digniti and ræts. Þei ā indaud wið rīssn and konscens and scud akt tewōdss wün enüðär in e spirit ov brüðehud.
Obym dożył dnia, w którym angielski nie będzie miał żadnego znaczenia..