Ahtialański, mój główny conlang, od strony teoretycznej; temat dla osób już wiedzących co nieco o języku ahtialańskim. Tych, którzy nie wiedzą o nim nic, kieruję do
innego tematu, który go omawia od strony praktycznej i który zamierzam kontynuować w pierwszym wolnym terminie.
Jak wiecie, w ahtialańskim zmiany zachodzą błyskawicznie i tylko częściowo mam nad tym kontrolę. Najpierw omówię, co się ostatnio zadziało, a potem wyjaśnię dlaczego właściwie w aylláwai zmiany zachodzą aż tak anarchicznie.
Pierwsza rzecz to koniugacja czasownika. Próby ulepienia z aylláwai języka fleksyjnego zakończyły się absolutną porażką, moja dusza sprzeciwiła się woli i napotkałem gigantyczny opór przy stosowaniu nowych form, które rzekomo były poprawne. Przy starciu tych dwóch tendencji - nowe zmiany plus opór starych nawyków - powstała trochę inna konstrukcja i szereg wariantów, które - można powiedzieć - skrystalizowały się w to, co dziś jest nazywane nowoahtialańskim.
Ahtialański ma cztery koniugacje, jedna podstawowa, i reszta różniąca się drobiazgami.
Bezokolicznik:
yurtavst (mówić), poniżej podałem liczbę pojedynczą, potem mnogą:
1. Yurtaŝ | Yurtastı
2. Yurtari | Yurtawsë
3. Yurtađi | Yurtarlı
Doskonale przyjęły się formy pierwszej i trzeciej osoby liczby pojedynczej (-aŝ, -ađi), a także, w zniekształconej formie, ale też trzeciej osoby liczby mnogiej (-rlı), która może przyjmować przeróżne formy, np. -rgı (interferencja z językiem aswa). Druga osoba w sumie również się przyjęła.
Za to pierwsza i druga osoba liczby mnogiej kompletnie się nie przyjęły. Formy yurtastı, yurtawsë zostaną niedługo kompletnie usunięte z opisów, ponieważ po prostu nie są używane:
Nana yurtavst sar li! Mówimy do nich! (zaimek +cząstka aktywująca czasownik osobowy +czasownik w bezokoliczniku)
Skana yurtavst okõs. Mówicie za cicho. (tak samo)
Zdarzało się też, że mieszałem formy -ri oraz -đi, była szansa na ich zamianę, ale kompletnie losowo ustabilizowało się to na prawidłowych miejscach i już jest raczej utrwalone.
Pytanie: dlaczego ahtialański jest taki niestabilny? Ahtialański jest prowadzony skrajnie deskryptywnie.
Najmniejsze zwątpienie co do słówka, dźwięku czy formy potrafi się rozhuśtać do rozmiarów przekształcających język, czego następstwem jest zmiana, która następnie musi utrzymać się przez jakiś czas, ustabilizować się, wyprzeć starsze formy, a następnie jeszcze zostać zaakceptowaną w oficjalnych pracach. Zazwyczaj taki proces trwa od trzech do sześciu miesięcy. Zdarzają się fale retro, kiedy nadanie cesze charakteru "oficjalnego" samo w sobie powoduje bunt i powrót do dawnych form.
Przede wszystkim jednak ahtialański jako conlang jest od zawsze budowany inaczej, niż robią to miejscowi conlangerzy. Normalnie sprawa ma się tak: pojawia się pomysł, tworzony jest inwentarz dźwięków i ortografia, potem skuwane są reguły gramatyczne, a potem dorabiane słownictwo; po czym produkt pokazuje się na forum i przechodzi do następnego. Dla mnie to jest niesamowicie absurdalne podejście. Podstawą języka ahtialańskiego, podczas jego budowania, jest leksyka. Fonetyka, ortografia, a w szczególności gramatyka i składnia, są jej uniżonymi niewolnikami i nie są tworzone odgórnie. Stąd tak długotrwały proces klarowania się fonetyki (2003 ~ 2008), a gramatyka nadal nie jest kompletna. Biorę kartkę, mówię: mam dość, chcę coś opisać, chcę coś stworzyć, chcę coś przetłumaczyć, to tworzę. Na bieżąco. Konstrukcje gramatyczne. Na przeszkodzie staje mi nieraz pamięć. Szukam w słowniku słówek, których nie pamiętam, ale nie na siłę, czasem mi się nie chce - stąd wiele słów ma synonimy. Jeśli chcę wyrazić jakąś specyficzną myśl, która powraca jak bumerang, tworzę jej morfologię i mam nową regułę gramatyczną. Jest ona oficjalna nie wtedy, gdy ją wpiszę do artykułu na wiki, ale wtedy, kiedy ją zapamiętam.
To, co napisałem, jest ważne i więcej na dziś nie ma co pisać. Do następnego.