/aparthajt/ – jak znajdziesz mi Holendra/Afrykanera, który nie zrozumie, daj mi znać.
/tolkin/ – owszem, tak wymawiam. Ale /tolkjen/ też jest całkiem zrozumiałe.
Gdyby Brytole mówili jakieś /zivets/, /zivjets/, też by się dało zrozumieć. Tu nie chodzi o kaleczenie wymowy, ale o totalny gwałt na tejże.
Ale prawda jest taka, że i tak Francuzi z filozofią „wymawiamy wszystko według zasad czytania naszej pojebanej ortografii” potrafią być gorsi.