Nie wiem, co jest takiego karygodnego w twierdzeniu, że któregoś dnia "szambo wybije" i dwie przeciwne strony barykady zaczną się nawzajem tłuc (tak jak to miało miejsce wiele razy w historji, zwykle na tle etnicznym - nawiązywałem zresztą w ten sposób do wyemitowanego dziś w TVP filmu "Wołyń"). Oczywiście, możecie się z tą wizją nie zgadzać i uważać ją za katastroficzną (bo taka też jest), ale dlaczego niby takie coś miałoby być karane? To, że niby nawołuję w ten sposób do rozpoczęcia jakiejś wojny czy masowej rzezi - to już wasza interpretacja. Przypomina mi to tropienie "myślozbrodni".
Za to, że pisałem o tym w głównym kanale Dyskorda, a nie w "Polityce" - przepraszam. To mój błąd. Ale wywlekanie brudów z Dyskorda na forze to kiepska sprawa.