Humor, ciekawostki i WTF lingwistyczne

Zaczęty przez Henryk Pruthenia, Sierpień 21, 2011, 13:55:55

Poprzedni wątek - Następny wątek

spitygniew

Chyba przedtem, nie potem...

I te przydechy jako najrzadsze xDDDDD Normie alert.
P.S. To prawda.
  •  

Siemoród

Pokażcie normikom "prd krt skrz drn, zprv zhlt hrst zrn" (pierdnął kret przez trawę, zjadszy garść ziaren), zapiszcie to jako jedno słowo i też się zesrają xD
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

Ainigmos

Whoopi Goldberg

Nie rozumiem, jak Negroamerykanka może mieć aszkenazyjskie nazwisko?
Słownictwo nie może upodobnić się do poharatanego wykorzeniającymi wtrętami drzewa bez korzeni - oto hasło czyścielskiego słowodzieja
  •  

Kazimierz

Bo to łudomian.

CytatWhoopi Goldberg właśc. Caryn Elaine Johnson
CytatWybrała pseudonim Whoopi Cushion (tłum. Poduszka Pierdzioszka), jednak za poradą matki zaczęła używać nazwiska Goldberg, twierdząc że ma żydowskich przodków[1].
  •  

pipipipi

Gdańsk na dziewiętnastowiecznej amerykańskiej mapie podpisany jest jako Dantzic, w dodatku wyszczególniony w taki sam sposób jak Warsaw/Cracow i kilka wiadomych innych (Wikisłownik podaje, że to archaiczna forma w angielskim ale wcześniej myślałem, że pisali po prostu Danzig). Prócz tego widać również Królewiec zapisany dokładnie jako Konigsburg, dokładnie taką formę można spotkać jeszcze tutaj (1786) ale odnosi się ona do jakichś innych mniejszych miejscowości (i są to chyba tłumaczenia nazw niemieckich na angielski), a sam Królewiec jest zapisany inną formą. Inne ciekawostki chyba też da się znaleźć. Nie znalazłem na forum, a temat się trochę przewijał, więc myślę, że warto przytoczyć.

Jeszcze coś z toponimji polsko-kosmicznej (dotyczącej planetojd): Gdańsk istnieje jako Gedania oraz Danzig. Z dużych miast istnieją jeszcze Bialystock, Kraków, Posnania, Toruń, Varsavia i Wratislavia. Oraz różne inne nazwy, niekoniecznie odmiejskie (rozwala mnie Zolnowska oraz Żołnowski).

I jeszcze jedna sprawa: czy dekomunizacja kosmosu (Stalingrad, Leningrad, Karl Marx) byłaby warta przeprowadzenia?
Discuck Inc.
Demokracja to ustrój w którym dwóch profesorów marksistowskich uniwersytetów może przegłosować menela spod budki z piwem - Zbyszek_Z
Są na tym świecie rzeczy które się filologom nie śniły.
  •  
    Pochwalone przez: Pluur

ɈʝĴ

Nie wiem czy ktoś to zauważył, ale chyba nikt o tym jeszcze nie mówił:
20 marca bieżącego roku dodali bianga do unikodu!
Wersja tradycyjna: 𰻞
Wersja uproszczona: 𰻝

Dynozaur

#4956
W pełni internetowy słownik toponimiczny Estonji.

Po estońsku, więc kija zrozumiesz, ale Gogle Translator nawet nadspodziewanie dobrze sobie radzi (oczywiście na angielski - na polski nie polecam).

Z tego, co zrozumiałem lub zdołałem się domyśleć, jest to jeden z najlepiej skonstruowanych takich słowników, jakie widziałem. Odpowiednio traktuje zarówno językową, jak i historyczną stronę zagadnienia, nie zaniedbując żadnej z nich. I, co najważniejsze - przytacza zapisy źródłowe, co w przypadku kraju, przez który przewinęło się tyle różnych rządów i języków, jest bardzo ważne. Dodatkowym atutem tej publikacji jest też to, że obejmuje (przynajmniej częściowo) obszar, który należał do Estonji w latach międzywojennych, a obecnie jest częścią Rosji (jednak pomija toponimy typowo ruskie, słowiańskie).

Oj jak chciałbym, żeby istniało coś takiego dla Łotwy i Rep. Litewskiej (szczególnie tej drugiej). Niestety, jedyny litewski słownik nazw miejscowych jaki widziałem, podaje tylko przaśne wyjaśnienie znaczenia danej nazwy (w jej spółczesnej, urzędowej formie) - bez żadnego wdawania się w kwestje historyczne ani podawania danych źródłowych czy gwarowych. Tak więc, prawdy dowiedzieć się nie sposób (a urzędowym formom litewskich toponimów jakoś średnio wierzę, zwłaszcza że już nawet po uzyskaniu niepodległości przez ten kraj potrafiły się troszkę zmieniać). Do dziś nie wiem, jak brzmi najstarsza zapisana słowiańska forma dla Wilna - a to chyba dość podstawowe rzeczy...

Ciekawostka: Estonja to jedyny "postsowiecki" (oj, Estońcy by się obrazili - Przybałtyka uważa, że ZSRR to była okupacja xD) kraj, w którym nie mam praktycznie żadnych zastrzeżeń co do toponimji (chociaż, jakby się przyźrzeć każdej małej wiosce, to by się pewnie "to i owo" znalazło, jak wszędzie). Choć normalnie człowiek spodziewałby się, że estońska toponimja jest pełna zdupizmów (biorąc pod uwagę nizki status języka estońskiego w przeszłości, krótkie tradycje literackie i duże różnice między spółczesnem oficjalnem nazewnictwem a tem, co obowiązywało "za cara") - ale wygląda na to, że (przynajmniej w przypadku miast) nie ma żadnych XX-wiecznych nowotworów (pomijając osiedla, które powstały późno, bo w Estonji takowych jest sporo, jednak nie ma w ich nazwach nic rażącego). Jedyne, co mieli złego, to ten "Kingisepp" w miejsce Arensburga (Kuressaare), ale wraz z uwolnieniem się od komuny pozbyli się tego.

PS: A co do Bianga, cóż - lepiej późno niż wcale. Chociaż i tak, Unikod od powstania z kolan dzielą niestety lata świetlne. Wciąż zajmują się tem, co niepotrzebne, a 95% dyskusyj na temat Unikodu w internetach to niestety te pierdolone emodzi. Casus Unikodu jest podręcznikowym przykładem, jak lewacka ideologja działa na naukę/technologję.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?

Siemoród

Zawsze wydawało mi się, że takim zdupizmem był Talin w miejsce Rewla, czy mylę się?
Niech żyje Wolny Syjam!
  •  

Henryk Pruthenia

Jak możesz nie zachować długich sonornych? Dodatkowo w złożeniu!!!!

Dynozaur

Cytat: Siemoród w Maj 11, 2020, 18:39:52
Zawsze wydawało mi się, że takim zdupizmem był Talin w miejsce Rewla, czy mylę się?

W jęyku polskim (i podobnież niemieckim, rosyjskim) - owszem. Ale wśród estońskiej ludności Tallinn(a) funkcjonuje co najmniej od końca XVII w. (co zresztą, również wynika z tego słownika. Jeśli chodzi o egzonimję to owszem, wiele należałoby w estońskim nazewnictwie zmienić, ale w endonimji większych grzechów się nie dopatrzałem.

Ale po polsku powinien być to Rewal i nic innego (względnie Koływań, ale to już niepotrzebne "ustarożytnianie" - co ciekawe, podczas IWŚ w czasach agonji caratu próbowano wzkrzesić "Koływań", bo "Rewel" [niezbyt słusznie] kojarzył się z Niemcami, ale jak wiemy, historja pokrzyżowała te i wszystkie inne plany Mikołaja).


A z innej beczki:
Wiem, że pewnie niektórzy znają, ale i tak xD
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?

Ainigmos

Słownictwo nie może upodobnić się do poharatanego wykorzeniającymi wtrętami drzewa bez korzeni - oto hasło czyścielskiego słowodzieja
  •  

elslovako

Dzisiaj taki miks toponimiczno-formalny: od jakiegoś czasu pracuję w branży lotniczej (dokładnie to w operacjach naziemnych) i jedną z kluczowych umiejętności w mojej pracy jest znajomość kodów lotnisk. Niedawno dostaliśmy informację, że od czerwca lotnisko w Astanie/Nur-Sułtanie/stolicy Kazachstanu otrzyma nowy kod NQZ. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że poprzednim kodem był TSE, od, zgadliście, Celinogradu. W międzyczasie miasto zdążyło zmienić nazwę na Akmołę i Astanę. Żeby nie było nudno, lotnisko też nosi imię Nursułtana Nazarbajewa i jest hubem dla narodowego kazachskiego przewoźnika, który z kolei nazywa się Air Astana.

Jeżeli macie wątpliwości, której nazwy używają pasażerowie (a tych z Kazachstanu jest naprawdę sporo i większość z nich przesiada się na dalsze rejsy) - praktycznie po równo słyszę nazwę Nur-Sułtan, Astana oraz po prostu Kazachstan. A raczej słyszałem, bo od początku kwietnia mam przymusowy urlop.

Z innych przykładów, gdzie kody lotnisk nie nadążają za zmianami w toponimii - lotnisko w Podgoricy nadal korzysta z kodu TGD (Titograd), zaś Kiszyniów korzysta z kodu KIV od rosyjskiej nazwy Kisziniow. Nie pomylić z Kijowem, który ma dwa lotniska - IEV (Żuliany) i KBP (Boryspol).

Jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o żargonie, którego używamy w pracy, dajcie znać, chociaż wcale tak dużo tego nie jest. Być może jednak kogoś to zainteresuje.

Henryk Pruthenia

Oooo, Ty też używasz w pracy kodów IATa? Widzę, kolega po fachu. Z innych ciekawostek: SU to oczywiście Aeroflot, JU Air Serbia. Fajnie widać historię w tych nazwach.

Dynozaur

#4963
Jakkolwiek sowieckich toponimów nie znoszę, to już to TSE by sobie zostawili - ma wystarczającą "tradycję", a poza tem skoro tyle lat im to nie przeszkadzało...

Nie widzę też specjalnego sensu żeby te kody zmieniać, skoro tyle lotnisk tego nie robi mimo różnej maści zmian nazw.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  

elslovako

Takich kwiatków jest rzecz jasna więcej, szczególnie na terenie byłego ZSRR:
Sankt Petersburg nadal używa LED (Leningrad), Niżny Nowogród ma kod GOJ (Gorki), lotnisko w Samarze korzysta z KUF (Kujbyszew). Kod Lwowa to LWO, który został zaczerpnięty z polskiej nazwy (chociaż kody LVI i LVO i tak są już zajęte). Wilno korzysta z dziwnej hybrydy VNO, z tego co kojarzę -o pojawia się tylko w polskiej i ukraińskiej nazwie. Pozostałe lotniska na Litwie już mają "normalne" skróty - KUN i PLQ dla odpowiednio Kowna i Połągi.

Biszkek to nadal FRU (Frunze), a Ho Chi Minh to SGN (Sajgon). Ciekawym przypadkiem imo jest Pekin (PEK), gdzie skrót wziął się od transkrypcji pocztowej, a nie z pinyinu - podobnie jak w przypadku wielu innych starszych lotnisk w Chinach. O dziwo, nowe lotnisko Pekin-Daxing otrzymało kod PKX, przedłużając tradycję transkrypcji pocztowej.

Na pytanie dotyczące zmiany kodów - owszem, rzadko kiedy zmienia się te kody. Nie tylko sprawia to problemy w przypadku systemów rezerwacyjnych oraz kwestii bagażowych (na wywieszkach bagażowych też znajdują się te kody i dzięki nim można prześledzić drogę każdego bagażu), ale część lotnisk opiera swoją markę i branding właśnie na kodzie IATA. Kwestia zmiany z TSE na NQZ jest raczej wywołana swoistą megalomanią w upamiętnieniu Nazarbajewa.

Na koniec fun fact - niektóre dworce kolejowe również posiadają kody IATA. Pozwala to przy pomocy jednej rezerwacji zakupić przesiadkę z samolotu na pociąg, lub w przypadku utrudnień pozwala liniom lotniczym przewiezienie pasażerów koleją zamiast wysyłaniem ich samolotem. Dworzec Centralny w Warszawie ma kod RWA, jestem święcie przekonany że podobny kod ma Dworzec Główny w Krakowie, ale nie dam sobie za to uciąć ręki.
  •