Finis Kynos

Zaczęty przez Henryk Pruthenia, Listopad 10, 2018, 00:48:18

Poprzedni wątek - Następny wątek

Borlach

Cytat: Canis w Marzec 12, 2020, 07:53:47
Cytat: Borlach w Marzec 11, 2020, 21:37:22
Wgl pytanie do Canisa i Henryka - jakie jest pochodzenie Sechtończyków?

Zastanawiam się nad kontaktami między Sechtończykami a Dahitami, być może też i mieszkańcami Talonbatu. Zarówno Sechtończycy jak i Dahici to ludność rasy białej, w regionie w którym białych prawie nie ma. Sechtończycy używają pisma syriackiego (które w zmodyfikowanej formie zaporzyczyłem od nich dla Talonbatu), podczas gdy Dahici stworzyli pismo staro południowo arabskie/ Być może ludy te, jeśli nie są ze sobą spokrewnione, to przynajmniej miały ze sobą dawniej kontakty? Może Sechtończycy swoje pismo tez wywodzą z Dahitii?

Poza tym, zastanawiam się jak Dahici (osobna podgrupa rasy białej) znalazła się na Todsmerszczyźnie i skąd w te rejony przybyli. Migracja z północy?

EDYT: Canis, mam problem z tym szablonem. Po uzupełnieniu pojawia się tylko wiersz z mapą XD


Stary, serio skopiowałeś do swojego artykułu dosłownie cały źródłowy kod szablonu zamiast po prostu zadeklarować w nim zmienne, które odnoszą się do tego kodu? Muszę Ci przyznać, że jesteś nieprzeciętny :D
https://www.mediawiki.org/wiki/Help:Templates/pl
Zapoznaj się proszę z tym jak działają szablony :D Albo popatrz jak to jest robione w innych artykułach.
To jest tak. Na stronie szablon:cośtam tworzysz strukturę i podajesz w takim formacie: {{{zmienna}}} miejsca, które mają się zmieniać w docelowych artykułach. Potem w docelowym artykule robisz {{cośtam| zmienna = guwno}} i strona wyświetla ci cały szablon z wartościami już podstawionymi.
Panie, ja takiego kodu wcześniej nigdy na oczy nie widziałem XD
A co dopiero edytowanie czegoś takiego. Cóż, nie jestem zbyt informatycznym człowiekiem
Cytat: Henryk Pruthenia w Marzec 12, 2020, 07:38:28
Sechtończycy są ludem pochodzącym z Białego Półksiężyca, wypchanym stamtąd w bardzo dawnych czasach.
To znaczy jak dawnych? 2000 lat temu, 3000, może 4000?
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Henryk Pruthenia

4000, może 5000. Ziemskich.
Widziałeś, widziałeś, bloczek z konlangami to ten sam box :P

Borlach

Nie ten sam! Tak skomplikowanego bloczku, z jakimiś zmiennymi to jeszcze nie było. Wcześniej wystarczyło tylko skopiować i dopisać :P
Jakoś sprawiłem, by wyświetlało się wszystko, chociaż nie wygląda to zbyt elegancko w kodzie. Będę miał z tą templatką problemu dopóki nie zobaczę jej użycia w praktyce.

A jak z kwestią pisma? Kiedy wytworzyło się sechtońskie pismo syriackie, i jaki związek mogłoby mieć z niedalekim dahickim pismem południowoarabskim?
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Henryk Pruthenia

Żadne, jest pochodzenia miteńskiego, miało nawet swój konworldowy prototyp.

Borlach

Ah, szkoda. Bo liczyłem na jakieś między kulturowe kontakty
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Henryk Pruthenia

Wybacz :P

Pismo sechtońskie wywodzi się z pisma Mitengów wygranych Białego Półksiężyca w czasie upadku Melakoi.

Borlach

Ok, pismo odpada. Natomiast przy bardzo długim współistnieniu obu cywilizacji relatywnie blisko siebie, z rzekami umożliwiającymi podróże w obie strony, jakieś kontakty handlowe i kulturowe musiały się odbywać, choćby sporadycznie
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Henryk Pruthenia

Raczej bardzo sporadycznie, wolę odseparować te dwa światy jak najbardziej od siebie, niech i późniejsze odkrycie się będzie ciekawsze :)

Todsmer

Dahici (jak podejrzewam) pochodzą z terenów po drugiej stronie gór Neszszów, gdzieś z pogranicza moich ziem i ziem Henryka.

Natomiast istnienie Sechtończyków jest znane u mnie, wszak to Sechtończycy głównie handlują z Zambem.
  •  

Borlach

Przez kilka ostatnich tygodni bawiłem się Inkscapem, próbując zrobić ogólną mapę Kyonu zawierającą rzeki i łatwą w edycji. Na Dyskordzie podesłałem ją już Todsmerowi, który uzupełnił swoje ziemie o rzeki, teraz wasza kolej!
Henryk, Canis, Spiritus?

EDYT: plik jest za duży, żeby go tu zamieścić. Ale mogę wam go podesłać na Dyskordzie
Oto ja, Adwokat Diabłów
  •  

Henryk Pruthenia


Henryk Pruthenia

Todsmer, wytłumacz mi proszę, jakim cudem oznaczyłeś na Borlaszej mapie, za Białym Półksiężycem (góry 12 kilometrów, mega cień opadowy) bujne rzeki, na terenach ultrapustyni, gdzie temperatury przy Kyońskim klimacie (i oddaleniu od jakiegokolwiek morza) są tak skrajne, że nie wiem, czy Ci te rzeki czasami nie odparują, by rankiem zamaraznąć? XDDDD

Todsmer

To ci zaraz wytłumaczę skąd. (pomijam fakt, że te rzeki są tam od samego początku istnienia Kyonu i zaznaczałem je na każdej mojej mapie z rzekami). Przy takim ostrym podziale ziemia-ląd, cyrkulacja monsunowa powinna mieć przewagę nad pasatową, czyli rzeki zasilane są przez monsunowe deszcze sprowadzone bezpośrednio z zachodu. Po drugie, rzeki są zasilane w dużej części z tych samych gór Półksiężyca, ergo nie dotyczy ich cień opadowy. Po trzecie, spływają one z wysokiej wyżyny i gór, na których koncentrują się deszcze monsunowe. Po czwarte, deszcze ze wschodu (znad Morza Słonego) powinny dochodzić (w ograniczonym zakresie) do tychże samych wyżyn, ale od strony wschodniej. A wrzenia i zamarzania nawet nie skomentuję, bo chyba nie wiesz, w jaki sposób obecność wody wpływa na łagodzenie się klimatu (zwłaszcza jeśli chodzi o noce).
  •  

Canis

Cytat: Todsmer w Marzec 21, 2020, 13:37:38
To ci zaraz wytłumaczę skąd. (pomijam fakt, że te rzeki są tam od samego początku istnienia Kyonu i zaznaczałem je na każdej mojej mapie z rzekami). Przy takim ostrym podziale ziemia-ląd, cyrkulacja monsunowa powinna mieć przewagę nad pasatową, czyli rzeki zasilane są przez monsunowe deszcze sprowadzone bezpośrednio z zachodu. Po drugie, rzeki są zasilane w dużej części z tych samych gór Półksiężyca, ergo nie dotyczy ich cień opadowy. Po trzecie, spływają one z wysokiej wyżyny i gór, na których koncentrują się deszcze monsunowe. Po czwarte, deszcze ze wschodu (znad Morza Słonego) powinny dochodzić (w ograniczonym zakresie) do tychże samych wyżyn, ale od strony wschodniej. A wrzenia i zamarzania nawet nie skomentuję, bo chyba nie wiesz, w jaki sposób obecność wody wpływa na łagodzenie się klimatu (zwłaszcza jeśli chodzi o noce).
No nie wiem, Todsmer, wyżyny na Kyonie są stosunkowo rozległe i znajdują się potwornie wysoko, nie tylko stanowi to skuteczną barierę przed opadami atmosferycznymi, ale też naraża jakikolwiek opadający (tylko z czego? z jakich niby chmur deszczowych?) śnieg na działanie promieni słonecznych przy ciśnieniu w zasadzie stratosferycznym. Ja wiem, że Mt Everest też jest wysoki i ma śnieg, ale jest punktowym szczytem, a nie wyżyną. Nawet jak to zignorujemy, to nie wierzę, że jakakolwiek wilgoć ma szansę przetrwać styk takich wyżyn z pustyniami.

Jestem otwarty na przekonanie mnie, ale pozostaję bardzo sceptyczny.
  •  

Henryk Pruthenia

Za Białym Półksiężycem? Nie widziałem, ale tego była masa, mogło mi umknąć.

Po pierwsze, Góry Białego Półksiężyca mają spokojnie po 12 kilometrów, tworzą szczelną barierę dla jakiejkolwiek wilgoci z zachodu. O ile zachodnie skraje gór zbierają deszcz i oddają prawie wszystko, to przebycie się przez wysokie pasmo górskie o bardzo wysokiej średniej wysokości jest niemożliwe. Jedyne co można zrobić, to zdrapywać szron z wschodnich szczytów. Sytuacja będzie raczej przypominała powierzchnię Marsa, gdzie czasami pod powierzchnią gdzieś zachowa się brudny lód, który będzie czasem się topił tworząc smugi. Bardzo ciekawe i nieprzyjazne miejsce. Wschodni skraj Białego Półksiężyca musi być arcyciekawy biologicznie, większość wilgoci zamknięta w szronie. O lodowcach i spływających z nich rzekach nie może być żadnej mowy.

Drugą rzeczą jest to, że umiejscowiłeś gęstą sieć rzeczną (o podobnej gęstości jak np. w lasach tropikalnych Konga) na środku megapustyni. Nie pustyni, a megapustyni. Gdyby Neszowie dla beki przekuli góry dla rzek do Ciebie, to ze względu na długość Kyonskiego dnia oraz oddalenie od brzegu morza (no i bariera górska na Zachodzie), rzeki te mogłyby czasami się na odpowiednich wysokościach zagotowywać, by pod koniec nocy osadzać się jako lód. Himalaiści czasami obserwowali takie zjawisko, że na dużych wysokościach światło odbijające się od szczytów wytwarzało punktowo wysokie temperatury, i jestem pewien, że przy Kyonskich 12, czy 14-tysięcznikach czasami może się zdarzyć tak, że topniejący ze względu na wspomniany efekt lód, który zamienia się w wodę, może się zagotować. Wyobrażacie to sobie? Możliwe, że czasami po lodowych zboczach spływa wrzątek! Oczywiście, zdarza się to skrajnie rzadko, ale zdarza. Musimy też wiedzieć, że obszary pustynne na Kyonie są dużo bardziej surowe, niż te ziemskie. Na niektórych obszarach deszcz mógł nie padać od milionów lat! Tam nie ma możliwości o jakichkolwiek rzekach, bo nawet gdyby była możliwość spływania skądkolwiek, to gleba nie byłaby w stanie poradzić sobie z utrzymaniem koryt.

Co do pierwszej części Twojej wypowiedzi: Nasz świat jest światem typu Pangea. Z danych paleoklimatycznych wynika, że w tym okresie interior był praktycznie wszędzie suchy. Na Kyonie ten fakt potęguje jeszcze siatka gór okalająca interior z zachodu i południa. To, że na wschodzie jest jakiekolwiek życie zawdzięczamy obecności Morza Słonego, które łagodzi częściowo klimat. Obszar zaznaczony jako skrajna pustynia na mapie klimatycznej charakteryzuje się najpewniej brakiem jakiegokolwiek życia i wilgoci. Nie ma też mowy na utrzymywanie się jakichkolwiek zbiorników wodnych, nawet zasilanych przez rzeki. Ciekawostka: niektórzy paleoklimatolodzy przypuszczają, że Rodan, który spływał do wyschniętego Morza Śródziemnego (w czasach, gdy ten obszar miał nieszczęście być bardzo nieprzyjemnym i pustynnym miejscem), spływając z krawędzi szelfu kontynentalnego... nie osiągał dna, bo po drodze po prostu wyparowywał! Klimat na obszarach pustynnych przypomina bardziej nasz świat z okresu prekambryjskiego, jest nieporównywalny do niczego innego.

Też jako ciekawostka, opowiem trochę o tym, jak tworzyłem mapę klimatyczną Kyonu. Zajęło mi to parę dni. Analizowałem rozkład znanych nam stojanek paleontologicznych, ich rozkład równoleżnikowy w danym okresie, a także układ ich wobec ukształtowania terenu. Skupiłem się oczywiście na okresach, gdy układ był najbliższy Kyońskiemu, przede wszystkim Pangei. Przy czym Pangea jest mniejsza niż Kyon, i też układ gór był na niej dużo bardziej sprzyjający zatrzymywaniu wilgoci.

Ergo, ta sieć rzek ignoruje całkowicie mapę klimatyczną i dane paleoklimatologiczne oraz usuwa 2/3 terenów pustynnych Kyonu. Gdyby to zaakceptować, to wszystkie wcześniejsze ustalenia do co bariery między wschodem a zachodem nie miałyby sensu.

Jeżeli chcemy tam jakichkolwiek ludzi, to proponowałbym osadnictwo w oparciu o bardzo skąpe osady, a gdybyśmy chcieli coś naprawdę ciekawego, to można by rozważyć na przykład potężne odkrywkowe studnie, wwiercające się setki metrów w głąb ziemi, tworzone przez pokolenia ludzi.
  •  
    Pochwalone przez: Canis