Jakoś ostatnio narzekam na zbyt duże nakłady wolnego czasu, więc wyprodukowałem z polskiego takiego to potworka:
Hyo! Aik souto létan asfirten hyehte!
né ilsíti lát, aik nahya ehtéfe ahtásihya issíteb’e.
e aik sukte nektar hayuko moitub’e afpátahya nahya sáhyote,
hót naimpiskin osɾómpen farte,
ekte ikwiste ortón nahya kous é ehpaifub’e,
empétiste e urkúleke – ták pinan látahya.
uktúhya námpeune mie haur nahya nófo?
gdzie hy, oraz h przed zwartymi czyta się jako boczną, półotwartą podniebienną, akcent oznacza samogłoskę długą, b jest spółgłoską drżącą dwuwargową, a r, uderzeniową dziąsłową.
changelog:
Głównym założeniem była jak najmniejsza dźwięczność tego czegoś i sprawienie by było względnie niezrozumiałe. Chyba się udało. Od taka koncepcja, która do końca następnego tygodnia zniknie, albo rozwinie się w gargantuiczny projekt, którego nigdy nie skończę. Boom.