No cóż, ja do sprawy tak nie podchodzę. Po prostu, to co widziałem z "języka" ślązkiego (co prawda w internecie, no ale starałem się być dociekliwym, i wyszukać coś bardziej "profesjonalnego" niż wikipedyjne badanie o Elefantowych Gnatach) nie zdołało mnie przekonać do uznania tego 'lektu za oddzielny język. A interesowałem się też djalektologją jako taką, zwłaszcza słowiańską, więc wiem co to "charakterystyczny djalekt", dziwko. I przyrzekam, że starałem się być w swoim osądzie objektywnym, a nie doszukiwać się jakichś "ukrytych opcyj niemieckich" czy czego tam.
Ale to wszystko przecież nie znaczy, że jestem przeciwnikiem ślązkiego języka literackiego. Wręcz przeciwnie, i uważam, że wielkim sukcesem byłoby nadanie mu jakiegoś oficjalnego statu. Ale uważam, że powinno to wszystko dziać się w ramach ratowania tego, co nam jeszcze z siatki djalektalnej pozostało, a nie jakiegoś ślązkiego separatyzmu.
Wiem, że ta swoista "korenizacja" regjonów, którą postuluję jest niewykonalna i wymaga zmian w prawie, może nawet konstytucji. Oznacza też ona pewną dyskryminację Ziem Uzyskanych (no cóż, c'est la vie). Szkoda, bo moim zdaniem nie istnieje prawdziwa polskość bez ślązkości, wielkopolskości, mazowieckości, kurpiowskości, kresowości it.d.