Przecież statystyczny Polak, który edukację zaczął już po upadku Bloku Wzchodniego nie rozumie cyrylicy w ogóle. Ф, Щ czy Ѫ - dla niego to taki sam "chiński znaczek".
Istnieje wciąż jakieś 10% młodego pokolenia, które rozumie jakoś cyrylicę i to tylko dla tych ludzi może stanowić kłopot czytanie я jako /ę/ i ѣ jako /ja/ (przykładowo), ale skoro ludzie ci są w stanie opanować w ciągu dnia czy dwóch cyrylicę serbską czy ukraińską, to nie widzę problemu. Dalej, cyrylica polska - niezależnie od tego, czy jest ona etymologiczno-cerkiewną sztuką dla sztuki (takiej też jeszcze nie było zrobionej w 100% konsekwentnie!), czy też ma być w zamiarze użyteczną propozycją - nie powinna za bardzo czerpać z rosyjskiego przebukwienia polszczyzny, to bowiem odpowiada rosyjskiemu systemowi językowemu, idzie natomiast o stworzenie pisma odpowiadającego systemowi polskiego, razem z nadbudowanymi na nim i zakorzenionymi w polskiej wyobraźni językowej* takimi oderwanymi pojęciami jak właśnie nosówki.
No ale ą ę pochodzą od normalnych liter z dodanymi tylko ogonkami, a nie są jakimiś pokomplikowanymi, zdupywziętymi znaczkami, co do których nawet ja mam problem z rozróżnieniem. Np. jus mały mi się kojarzy z dużym "A", które mi się kojarzy z "ą", które oznacza nosowe /o/...
A cyr. Рр może kojarzyć się tylko i wyłącznie z /p/, tylko /p/! To wszystko sprawa - jakkolwiek by to absurdalnie nie zabrzmiało - podejścia z pewną pokorą do rzeczywistości. Wiadomo, że jeżeli się nie będzie chcieć, to nie nauczy się niczego. Ale w zasadzie to to jest przecież banalna sprawa. To straszne Ѫ w kursywie to tylko pętelka i kreseczka pod. To tyle samo wysiłku co й.
Aczkolwiek większość ze stwierdzeniem na podstawie słuchu raczej problemów nie będzie miała. Wystarczy spojrzeć na często popełniane błędy ortograficzne.
Kiedy większość (nie mamy tu żadnych statystyk, tak czy siak, jest to ogromna część społeczeństwa) wciąż zachowuje rozróżnienie om:ą w naturalnej mowie, bez hiperkorekcji, a zapisy celownika mnożyny przez -ą to skutek wyśmiewania wymowy gwarowej, której jednak ludzie ci wcale nie są użytkownikami.
* - trochę mnie poniosło i stworzyłem jakieś imponderabile, ale może to nie takie urojone?