Nie opsiać całą, jedynie przytoczyć najważniejsze cechy, a i linki do takich opisów byłyby dobre
Poniewáż idzie nám o archaizację, nie zaś o uzyskanie modelu XVII-wiecznéj polszczyzny, skupić się trza na cechach nájbardziéj powierzchownie uderzających.
1. Warto nasycić tekst staropolskimi spójnikami i przyimkami:
jeno,
krom,
li, przestrzenne
mimo i wiele więcej, o których mi się nawet nie śniło.
2. Warto choćby jakoś napomknąć o samogłoskach pochylonych, choć ich szczegółowy zapis to za wiele zachodu. Kreskowane É pojawić się może w wyższostopniowych końcówkach -éj (
daléj, daléj, niech się na powietrzu spali) i narzędniku jedniny przymiotnika (
dobrém smakiem).
3. Zapis pożyczek rzeczownikowych na -ja przez Y, co oddawać ma też staropolską, dwusylabową wymowę tych rzeczowników (
konstytucya /konstytucyja/).
4. Wyzyskiwanie przestarzałych odmian czasownikowych - starczą i te, które znajdziemy w słowniku z sygnaturką
arch.,
daw. czy
przestarz., a nawet te, które brzmią dziś dziwnie.
Mleć,
pleć,
róść,
szepce i
łechce. No i czas zaprzeszły.
To może - choć nie musi - wystarczyć.