[...........]
Fajnie, że został poruszony temat dialektów angielskiego. Swego czasu naprawdę mnóstwo o nich czytałem i obejrzałem mnóstwo Accent Tagów na YT. Mnie osobiście najbardziej podoba się Canadian English charakterystyczny dla niemal całej Kanady, głównie okolic Vancouver i Ontario, choć nie tylko. Jak będę miał odrobinę czasu, obejrzę Twoje filmiki, Ghosterze. Opiszę też dialekt, o którym mówię w oparciu o filmik z YT, który bardzo lubię i nie ma w nim, przynajmniej moim zdaniem, aż tyle zacinania się. Poza tym, jest nagrany w bardzo dobrej jakości. Słychać w nim ładnie procesy, jakie zachodzą w kanadyjskim angielskim np. Canadian rising. Zajmę się tym wieczorem, jak wrócę z zajęć. :-)
EDIT: Jestem chory, zajmę się tym kiedy indziej :-(
http://youtu.be/rKkwzVKrRbY – jeśli ktoś chce zobaczyć bardziej naturalną wymowę, to może zerknąć na inne filmiki :-)
Mój ulubiony dialekt <3 Tak właściwie mówi nim większość Kanadyjczyków, akcenty spotyka się raczej dalej na północ i w okolicach Nowej Szkocji i Nowej Fundlandii.
Omówię każdy dźwięk na podstawie fonemów stąd: http://en.wikipedia.org/wiki/IPA_chart_for_English_dialects
/æ/: [a] (przykład: accent), z wyjątkiem pozycji przed nosowymi [n], [ŋ], [m] oraz [g], gdzie /æ/ = [æ̝ˑ] (wsłuchajcie się w słowo tag)
/ɑ/ (pozwoliłem sobie tak zapisać fonemy /ɑː/ + /ɒ/ + /ɔː/, które są wymawiane tak samo): zależnie od użytkownika [ɑ] lub [ɒ] przy czym zaokrąglone bardziej przed nosowymi oraz L (u niej [ɑ], a przed nosowymi i L [ɒ] jako allofon)
/ə/: schwa wydaje mi się odrobinę obniżona w kierunku [ɐ] lub być może [ʌ], zwłaszcza na końcu słowa np. soda, albo na samym początku np. Alabama brzmi mi jak [ˌɐləˈbæ̝ˑmɐ]
/eɪ/: Wielu Kanadyjczyków ma tendencję do monoftongizowania go do [eˑ], u niej jest dość niekonsekwentnie raz [eɪ] raz [eˑ] przy czym to drugie słychać w mayonnaise
/uː/: wydaje się być bardziej przednie, zapisałbym to chyba jako [ʉu̯] np. gym shoes [d͡ʒʲɪm ʃʲʉu̯z]
i na koniec Canadian Rising, czyli /aʊ/ i /aɪ/ zamieniają się w [ʌu̯], [ʌi̯] przed bezdźwięcznymi spółgłoskami np. (That'd be called the(?) rainbow), right? [ɹʌi̯], house [hʌus], out [ʌut]
Poza tym wymawiają niemal wszystkie dźwięki <3 np. drink called – słychać oba [k], może się wydawać odrobinę nienaturalne ze względu na filmik, ale w rzeczywistości też tak często mówią.
Długość, podobnie jak w General American nie jest cechą fonemiczną, pojawia się tylko przed dźwięcznymi spółgłoskami w wersji półdługiej np. pick, pig [pʰɪk], [pʰɪˑg]. Reszta nie odbiega od normy, więc nie będę tego opisywać, można sobie zerknąć na tabelkę w drugim linku w tym poście.
EDIT: /æg/ i /ɛg/ mogą być wymawiane u niektórych jako [eˑg]
Cytat
Długość, podobnie jak w General American nie jest cechą fonemiczną, pojawia się tylko przed dźwięcznymi spółgłoskami w wersji półdługiej np. pick, pig [pʰɪk], [pʰɪˑg].
Tak jest we wszystkich akcentach. Wspomina o tym nawet Brązowa Krowa opisująca RP.
Nie znam się aż tak bardzo na RP, ale postaram się zapamiętać.
[...........]
CytatW ogóle to ma ktoś jakieś doświadczenie/wymierne wyniki nauki jakiegoś określonego akcentu w obcym języku? W tej chwili staram się faktycznie używać szkockiego akcentu i zdaje się, iż nawet mi to wychodzi (może wrzucę nagranie za jakiś czas, jak tylko go dobrze opanuję).
Bawarski, ale na razie jeno [r] i
ik (ig) xD
Cytat: Ghoster w Styczeń 16, 2014, 22:43:16
W ogóle to ma ktoś jakieś doświadczenie/wymierne wyniki nauki jakiegoś określonego akcentu w obcym języku? W tej chwili staram się faktycznie używać szkockiego akcentu i zdaje się, iż nawet mi to wychodzi (może wrzucę nagranie za jakiś czas, jak tylko go dobrze opanuję).
Norweski może nie jest tu wymierny, bo nie ma żadnego standardu, ale moja wymowa została zgwałcona przez
stavangersk i często słyszę, że muszę być z Rogalandu, więc chyba się udało. Niemniej, akcent najłatwiej w sumie nabyć mieszkając w danym rejonie, więc mogę mieć problem z utrzymaniem tej wymowy, jeśli jeszcze trochę posiedzę w Oslo.
Z angielskich akcentów, oprócz brytyjskiego, chyba najbardziej lubię indyjski.
Jeśli chodzi o mnie, to z racji miejsca zamieszkania jestem trochę obeznany z lipskim saksońskim, który brzmi mniej więcej tak:
/aɪ̯/ -> [æe̯]
/aʊ̯/ -> [æʉ̯] (najbardziej charakterystyczna cecha)
/a/ -> [ɐ]
/ɑː/ -> [ɒː]
/oː/ -> [ɵː], oprócz przed /ʁ/
/uː/ -> [ʉː], oprócz przed /ʁ/
/ç/ -> [ʃ], nie u wszystkich mówiących
Podobno saksoński dialekt jest uważany przez rodowitych niemców za najbrzydszy :P
Możliwe, nie jest lubiany. Być może z uwagi na swoje zamiłowanie do centralizowania samogłosek ma opinię brzmiącego niechlujnie.
Tutaj (http://www.youtube.com/watch?v=bUyY-6tOpwY) mała próbka. To nie jest dokładnie to co ja opisałem (np. /aɪ̯/ jest wymawiane inaczej, odokrąglenia ö i ü też u mnie nie ma), ale słychać piękne [ɵː] i [æʉ]. Aha, w saksońskim nie ma też zwartych przydechowych.
Ech, chciałbym takiej sytuacji, gdzie każdy mieszkaniec rozróżnia w miarę wszystkie dialekty, w Polsce - zamiast takiej, gdzie dla przeciętnego Cebulaka istnieją trzy (lub cztery, w zależności od tego, czy słyszał o separatyzmie kaszubskiego): śląski, góralski, (kaszubski) i wiejski...
Śląski to nie jest dialekt. Śląski to polski zepsuty przez niewykształconych ludzi. Na miano dialektu trzeba zasłużyć.
Nieprawda, bo polski to zepsuty polski przez niewykształconą ruską szlachtę. Ty tak na poważne?
Prasłowiański to praindoeuropejski zepsuty przez rolników-pantoflarzy.
[...........]
Saksoński brzmi trochę turkijsko.
Ja wiem że preskryptywizm i w ogóle, ale przymiotnik ten nie powinien raczej brzmieć saski?
Teoretycznie tak, ale w sumie saksoński to lepsza nazwa, bo to nie dialekt Sasów, tylko Saksonii.
Cytat: Spodnie w Styczeń 25, 2014, 19:05:14
Śląski to nie jest dialekt. Śląski to polski zepsuty przez niewykształconych ludzi. Na miano dialektu trzeba zasłużyć.
Przyjedź na Śląsk. Z chęcią założę Ci szalik z sosnowca i puszczę na noc na Chorzów.
Cytat: Henryk Pruthenia w Styczeń 26, 2014, 10:39:42
Cytat: Spodnie w Styczeń 25, 2014, 19:05:14
Śląski to nie jest dialekt. Śląski to polski zepsuty przez niewykształconych ludzi. Na miano dialektu trzeba zasłużyć.
Przyjedź na Śląsk. Z chęcią założę Ci szalik z sosnowca i puszczę na noc na Chorzów.
Brzmi to jak próba udowodnienia owego niewykształcenia. Lepiej zabierz go na pasjonującą wycieczkę po miejscach, które ukształtowały ten wasz lokalny koloryt. O ile bardziej pouczające i ciekawe!
Swoją drogą, czy w Sosnowcu, Jaworznie i innych częściach GOP-u w historycznej Małopolsce też ktoś mówi po śląsku, czy granica jest ostra i wyraźna, jak administracyjna?
CytatSwoją drogą, czy w Sosnowcu, Jaworznie i innych częściach GOP-u w historycznej Małopolsce też ktoś mówi po śląsku, czy granica jest ostra i wyraźna, jak administracyjna?
Szczerze to nie wiem, jedyne co o języku w sosnowcu wiem to to że: http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwara_zag%C5%82%C4%99biowska
Że gwarą potrafią mówić tylko ludzie z tytułami naukowymi? Dafuq?
Przypomina mi to motyw ,,normatywności/standaryzacji języka potocznego"
(a opary absurdu biją w niebiosa)
CytatSwoją drogą, czy w Sosnowcu, Jaworznie i innych częściach GOP-u w historycznej Małopolsce też ktoś mówi po śląsku, czy granica jest ostra i wyraźna, jak administracyjna?
A co to znaczy po śląsku? Trzeba by zerknąć na MAGP, ale wydaje mi się, że - nie wiem, jak na granicy z Zagłębiem, ale z pewnością na granicy z Pogórzem - gwary płynnie w siebie przechodzą, izofona -x : -k, izoleksa
ciepać, itd. Wiele cech, uznawanych za śląskie, jest powszechnych na Pogórzu. Brak jest oczywiście typowej leksyki kulturowej, związanej z gospodarką Śląska i wpływem niemieckim (choć ogólnie germanizmów wcale nie brak w całej pd. Małopolsce). Ale na Zagłębiu mogło być jeszcze inaczej.
Cytat: Widsið w Styczeń 26, 2014, 15:07:03Swoją drogą, czy w Sosnowcu, Jaworznie i innych częściach GOP-u w historycznej Małopolsce też ktoś mówi po śląsku, czy granica jest ostra i wyraźna, jak administracyjna?
Najwyżej jacyś śląscy emigranci :)
Swoją drogą to dosyć dziwne, bo powinien istnieć jakiś dialekt przejściowy. Chociaż z drugiej strony przygraniczne śląskie dialekty (zwłaszcza te z okolic Bierunia, Imielina itp) mają ZTCP małopolskie cechy, więc może po prostu po drugiej stronie granicy dialekt szybciej wymarł.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Styczeń 25, 2014, 23:49:46
Teoretycznie tak, ale w sumie saksoński to lepsza nazwa, bo to nie dialekt Sasów, tylko Saksonii.
Górnosaksoński!
Cytat: Towarzysz Mauzer w Styczeń 26, 2014, 15:30:48
A co to znaczy po śląsku? Trzeba by zerknąć na MAGP, ale wydaje mi się, że - nie wiem, jak na granicy z Zagłębiem, ale z pewnością na granicy z Pogórzem - gwary płynnie w siebie przechodzą, izofona -x : -k, izoleksa ciepać, itd. Wiele cech, uznawanych za śląskie, jest powszechnych na Pogórzu. Brak jest oczywiście typowej leksyki kulturowej, związanej z gospodarką Śląska i wpływem niemieckim (choć ogólnie germanizmów wcale nie brak w całej pd. Małopolsce). Ale na Zagłębiu mogło być jeszcze inaczej.
Ostra granica jest - między koegzystencja standardu i gwary a standardem. Nie słyszałem nigdy w miastach Zagłębia (ani w Prutheniowskiej wsi nb.) tamtejszego rzekomego dialektu .
Cytat: Widsið w Styczeń 26, 2014, 15:07:03
Cytat: Henryk Pruthenia w Styczeń 26, 2014, 10:39:42
Cytat: Spodnie w Styczeń 25, 2014, 19:05:14
Śląski to nie jest dialekt. Śląski to polski zepsuty przez niewykształconych ludzi. Na miano dialektu trzeba zasłużyć.
Przyjedź na Śląsk. Z chęcią założę Ci szalik z sosnowca i puszczę na noc na Chorzów.
Brzmi to jak próba udowodnienia owego niewykształcenia. Lepiej zabierz go na pasjonującą wycieczkę po miejscach, które ukształtowały ten wasz lokalny koloryt. O ile bardziej pouczające i ciekawe!
Swoją drogą, czy w Sosnowcu, Jaworznie i innych częściach GOP-u w historycznej Małopolsce też ktoś mówi po śląsku, czy granica jest ostra i wyraźna, jak administracyjna?
Nie, serjo za rzeką mówią po ślónsku, a u nas po polsku. Gwara nasza prawie całkowicie wymarła, ja znam trzy osoby, które jej używają. Istnieją jednak pewne tutejsze dziwactwa, typu "okąpać się". Też nadproduktywność -am, dawam, upiekam. A po ślónsku godojo ino przyjezdni Hanysy, ale nie powiem że godonie nie jest niepopularne. Takie osoby od nas są wtedy bardziej światowe, też każdy zna jakieś podstawowe słówka. "Ja" też często używane jeet pod wpływem śląskim, wraz z całym zestawem melodii tego wyrazu (polskie "tak" jest jakieś takie puste, niemelodyjne. U nas też jest dużo wstawek z rosyjskiego, znam osoby mówiące "da", z mojej trzydziestoosobowej klasie trzy osoby tak mówiły.
A tak, to u nas śląski jest modny.
Wsio.
Cytat
godojo ... godonie
jak już to godajóm i godaniy
Co do wyżej wspomnianej przejściowości to mój kolega z Lędzin (jedyny w klasie, który zna śląski jako natywny, chociaż teraz już dosyć słabo) -ch regularnie zamienia na -k w 1. os. l.p. czasu przeszłego - robiyłech -> robiyłek. Innych cech małopolskich u niego nie wysłyszałem. W Tychach nie słyszałem jeszcze nikogo z młodych ludzi na ulicy, żeby godali. Parę razy w marketach słyszałem, ale już trochę starszych - tak 30 - 40 lat. Pamiętam, że nie tak dawno w autobusie jakieś dwie babcie ze sobą rozmawiały po śląsku, zwracając się przez ,,wy" do siebie. Brzmiało to cudownie, aż szkoda, że ja nie mam okazji z nikim tak pogadać na żywo :/ No ale Tychy to miast ludzi napływowych, zwykle już urodzonych tutaj, takich jak ja.
Cytatgodaniy
Cytatrobiyłech (BTW: czy tu nie winno być robiłech?)
Czy też
niy, itd. z ty 'iy' czy tylko ja to czytam zawsze jako ['jɪ̈~'jɘ] gdzie apostrof oznacza zmiękczenie poprzedzającej spółgłoski i tak (odruchowo, bez zastanowienia) czytam tak:
[gɔdaɲjɘ] w miejscu [godaɲë]*/**
[rɔbjɪ̈wɛx] w miejscu [rɔbiwɛx]
[ɲjɘ] w miejscu [ɲë]
* - śpieszę wyjaśnić iż w moim dialekcie (tj.: to co słyszę jak mówi babcia, czy inni, w tym ja) owe 'y' jest bardziej uprzednione w przeciwieństwie do czyście centralnego [ɘ], chyba że jestem głuchy. Gdy ja mówię bardzo często owe [ë] zamieniam w czyste [e]
** - nie powinno tam być [g
odaɲë]?,
w mojej nowej ortografii: gōdańēA tak przy drodze: czy trochę nie zboczyliśmy z tematu, to jednak miało być o natlangach innych niż polszczyzna, czyż nie?
A tak przy drodze 2: chyba zacznę tworzyć
moją śląską mowę (dialekty południowych Katowic ;O) tzn.: jak bym chciał aby wyglądała, ale realnie ;O przydała by mi się ta książka 'rychtig gryfno godka' - natrafił się ktoś na pdf? A jeśli już, jaki polecacie najlepszy w sieci internetowy słownik śląskiej godki?
a ńē provda bo: ślōńsko gōdka ale zastanawiam się też nad takim zapisem: a n̗ē provda bo: s̗lōn̗sko gōdka (bo mi się gryzą te ń,ć,ś z ē, ō (a tych nie zastąpię é, ó! XD)
[...........]
Cytatprzejście wygłosowego -ch w -k, np.: w nosyk cosak, ik
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwara_zag%C5%82%C4%99biowska
Cytat: Henryk Pruthenia w Styczeń 26, 2014, 21:07:29
Nie, serjo za rzeką mówią po ślónsku, a u nas po polsku. Gwara nasza prawie całkowicie wymarła, ja znam trzy osoby, które jej używają. Istnieją jednak pewne tutejsze dziwactwa, typu "okąpać się". Też nadproduktywność -am, dawam, upiekam. A po ślónsku godojo ino przyjezdni Hanysy, ale nie powiem że godonie nie jest niepopularne. Takie osoby od nas są wtedy bardziej światowe, też każdy zna jakieś podstawowe słówka. "Ja" też często używane jeet pod wpływem śląskim, wraz z całym zestawem melodii tego wyrazu (polskie "tak" jest jakieś takie puste, niemelodyjne. U nas też jest dużo wstawek z rosyjskiego, znam osoby mówiące "da", z mojej trzydziestoosobowej klasie trzy osoby tak mówiły.
A tak, to u nas śląski jest modny.
Wsio.
To może być wpływ obustronnych migracji, zwłaszcza że ponoć (ale to mówił mój ojciec pełen kompleksów antywarszafkowych) władze celowo przydzielały mieszkania ludziom po drugiej niż ich rodzima stronie Brynicy, by zlikwidować śląski separatyzm.
To prawda, były też programy promujące rodziny mieszane.
...zamiast produkować rasowych, eugenicznych Ślązaków. Okropność!
Cytat: tqr w Styczeń 27, 2014, 19:00:00
To prawda, były też programy promujące rodziny mieszane.
Na prawdę, na prawdę? O_O
Cytat: tqr w Styczeń 27, 2014, 19:00:00
To prawda, były też programy promujące rodziny mieszane.
Takie jak to? (https://www.youtube.com/watch?v=VZ-TYUGKQqQ)
Dialekt słowackiego z okolic miejscowości Galanta:
ia > á,
ie > í,
ô > o/ó,
iu > ú
ľ,ď,ť > l,d,t
więcej możecie odkryć sami, ja aż tak dobrze standardowego słowackiego nie znam
CytatNo ta šak jak sceš. My tuná vyprávame dost tvrdo-žádne ľ,ď,ť... len l,d,t a dvojhlásky máme jak ia-á, ie-í, ô-o/ó, iu-ú. Len nezaručujem že mi budeš šecko rozumet. Ta lebo ja mám takú dost divnú hatlaninu náreči... bo ja neznášam vyprávac spisovne slovensky. Noo šak čo už teda sa nediv ked občasu drístnem dáku bludu...
Nom aj by sem ti to preložila ale to sa jednoducho nedá preložiť aby tam to nárečí ostalo. Ta budeš to musec zvladnut.
ʰO Ѣ-е, niezłe dziwadło z tego dialektu. Podoba mi się :-)
Cytat: Drukarz w Styczeń 31, 2014, 12:53:39
Dialekt słowackiego z okolic miejscowości Galanta:
ia > á,
ie > í,
ô > o/ó,
iu > ú
ľ,ď,ť > l,d,t
więcej możecie odkryć sami, ja aż tak dobrze standardowego słowackiego nie znam
W sumie cechy konserwatywne oprócz tego í zamiast ie (*ʲé).
Cytatbo ja neznášam vyprávac spisovne slovensky
spisovny slovensky to też niezła hatlanina
[...........]
Wydaje mi się, że to jest jakiś wyuczony angielski. A jeśli nie, to pewno standardowy Hiberno English... Trudno pedzieć. Nie przychodzi mi na myśl nic, czego mógłbym być pewny na 100%.
Może po prostu Amerykanka siląca się na brytyjski akcent? Im się taki podoba w stylizacjach na tajemniczy, mroczny, wyroczniowy głos.
[...........]
Cytat: Ghoster w Marzec 11, 2014, 19:13:46
Poza tym; jakieś opinie? (http://picosong.com/eYFa/)
Szanuję. Ja ćwiczyłem dość dużo nad akcentem, ale dalej brzmię jak jebany polaczek. Przygotowałeś sobie tekst wcześniej i go czytałeś czy na żywca jechałeś?
[...........]
Cytat: Ghoster w Marzec 11, 2014, 21:49:19
(a chciałbym u siebie wykształcić coś takiego między Szkocją a Anglią; nagłosowe /r/ realizowane jako [r], a wygłosowe w ogóle, chociażby),
Mam zajęcia z native speakerem z RPA, który tak właśnie to wymawia. Poza tym brzmi bardzo brytyjsko (oprócz tego, że czasem wymawia [ə] zamiast [ɪ], taka ich regionalna cecha).
Bardzo dobrze ci to idzie. Może czasem zbytnio podnosisz /a/ i /ɔ/, i miałem wrażenie, że momentami, mówiąc szybciej wypadałeś z akcentu; ale poza tymi drobnostkami to naprawdę brzmi to bardzo realistycznie i charakterystycznie dla szkockiego.
Cytat(a chciałbym u siebie wykształcić coś takiego między Szkocją a Anglią; nagłosowe /r/ realizowane jako [r], a wygłosowe w ogóle, chociażby)
No ja u siebie pielęgnuje taką wymowę. Dorzucam do tego /d/ interwokaliczne jako uderzeniową, żeby jeszcze bardziej namieszać w rotycznych :P
[...........]
american, california, Glasgow, which just make you
[...........]
Uwaga, opinia laika: Ja bym cię od Szkota nie odróżnił. Well done.
No jeśli jak ona, to koniec wyrazu inaczej wymawiasz, więc też nie :P