Jakie jest pochodzenie "wieży"?
Cytat: Feles w Sierpień 22, 2011, 01:02:55
Jakie jest pochodzenie "wieży"?
wg Brücknera od czasownika "wieźć" - "wieża" to było określenie namiotu, a namiot można złożyć i wieźć z miejsca na miejsce.
a podstawą zmiany znaczenia ma być spiczastość zarówno namiotu, jak i wieży.
Pewnie stąd, że statystycznie częściej się używa narzędnika z przyimkiem niż bez (przynajmniej w języku polskim). Np. w takim słoweńskim narzędnik MUSI mieć przyimek (a więc mamy zanik opozycji typu: bawić się człowiekiem/bawić się z człowiekiem).
Jeśli chodzi o narzędnik zaimków trzecioosobowych w innych językach to: w rosyjskim istnieje narzędnik bez n- (имъ, ей, ими), czeski zdaje się też to zachował (literacki przynajmniej), ale słowacki już nie. W południowosłowiańskich formy z n- "wygrały" we wszystkich przypadkach, a w białoruskim to n- zanikło całkowicie we wszystkich przypadkach (im, z im).
W moim idjolekcie jest tendencja do mówienia "Bawię się ją", "Nie przejmuj się imi" it.p. pod wpływem rosyjskiego albo staropolskiego.
O nie, Dynozaur znów pieprzy o swoich slavlangach
Jeśli chodzi o moje conlangi, to w obu sprawę rozwiązałem nieco dziwnie: w zimnym n- pojawia się tylko po przyimkach k, s, v (k + jemu = kųnemu), (s + jimi = ſųnimi) oraz zawsze przed formą biernika zaimka "on" - "ji" (na + ji = nani, ale na + je = na je). to "n" też pojawia się regularnie w derywacji (zwłaszcza czasownikowej) przed rdzeniami zaczynającymi się na samogłoskę (np. v + iti = vųniti [pol. wejść, dawniej wnijść]).
Natomiast w Vanstinie to "n" jest uważane za część przyimka i pojawia się zawsze przed zaimkami trzecioosobowymi oraz rzeczownikami określonymi (zastępuje rodzajnik). Np. un ime = w nim, u scëchit = w domu, un scëchit = w (tym) domu. Jeśli chodzi o narzędnik, to w Vanstinie zanikł, ale utrzymały się skamieniałe połączenia z zaimkiem "z" (senime = z nim). A tak normalnie, to zaimek se(n) łączy się z celownikiem.
scëche < PS *xyčь ;-)
Cytat: Kwadracik w Wrzesień 03, 2011, 18:09:06
Dzięki. A jak wyglądała sytuacja z tym prefiksem n- w prasłowiańskim? Występował regularnie z przyimkami i regularnie bez przyimków? I skąd on się wziął?
Z przyimków vъn, kъn, sъn to "n" przewędrowało z przyimka do zaimka (redefinicja vъn-imъ jako vъ-nimъ) i powędrowało analogicznie także do innych przyimków. A ta redefinicja pewnie zaszła pod względem proces fonetycznych - to "n" zanikło, ostając się tylko przed samogłoskami (co oznacza, że przetrwało przed zaimkami [które zaczynały się na samogłoskę, jotacja jest późna]).
Żeby było jaśniej, ujmę to w punktach:
1. Istnieją przyimki vъn, kъn, sъn o stałej, niezmiennej postaci.
2. Zachodzi proces fonetyczny - końcowe -n zanika przed spółgłoską, pozostaje tylko przed samogłoską.
3. Użycie "intruzywnego n" zostaje ograniczone do połączeń z zaimkiem trzecioosobowym (morfologizacja procesu).
4. Dalsza morfologizacja "intruzywnego n", które zaczyna być postrzegane jako odmiana nagłosowa zaimka (vъn-imъ > vъ-nimъ) i zaczyna być używane ze wszystkimi przyimkami (a nie tylko tymi trzema).
Dlatego "w" oraz "in" SĄ kognatami, chociaż nie wyglądają. Po prostu: ъn > vъn > vъ(n).
I w związku z tym w NXR wszystkie przyimki zostały zrównane i zawsze mają końcówkę -ъn, czyli finalnie -ún.
Pytanie nie do końca o etymologję, ale nie chciałem zakładać nowego tematu.
Skąd się wzięła polska nazwa SM - "Stwardnienie rozsiane". Co to ma spólnego ze stwardnieniem? I dlaczego "rozsiane"?
Ta nazwa jest dla mnie jakaś kompletnie zrzytnia, bez żadnego znaczenia. Coś jakby nazwać lodówkę "bieżnik rozmyty". Puste słowa.
Dzinozawrze, tak patrzę i dochodzę do wniosku, że gdybyć chciał autorytarnie zmieniać polszczyznę, to momentami dziwnie by wyglądała :D
Cytat: Dynozaur w Wrzesień 10, 2011, 19:58:29
Skąd się wzięła polska nazwa SM - "Stwardnienie rozsiane". Co to ma spólnego ze stwardnieniem? I dlaczego "rozsiane"?
"Nazwa "stwardnienie rozsiane" odzwierciedla rozsianie procesu patologicznego w różnych miejscach układu nerwowego, jak również rozsiew zmian w czasie."
Cytat: varpho w Wrzesień 10, 2011, 20:19:52"Nazwa "stwardnienie rozsiane" odzwierciedla rozsianie procesu patologicznego w różnych miejscach układu nerwowego, jak również rozsiew zmian w czasie."
Powiedzmy, że to kumam.
Ciało drętwieje ("twardnieje") i zjawisko to jest "rozsiane" po całym ciele.
Ale nie wiem, mnie wciąż w tej nazwie coś nie gra. To w ogóle nie brzmi jak nazwa choroby... Jakby ktoś wziął dwa pierwsze wyrazy z głowy i ułożył rebus.
zanim ktoś pyta, jak moim zdaniem powinien odmieniać się "rebus" - nieodmienne pluralis tantum. W najgorszym razie jak "reb". Ale nie ciągmy tematu, okej?
Ciągmy czy ciągnijmy?
Cytat: Mścisław Ruthenia w Wrzesień 10, 2011, 21:59:13
Ciągmy czy ciągnijmy?
Unikam -ijów w rozkaźnikach. Aczkolwiek fakt, ciągnąć kończy się na -nąć, więc -nij uzasadniony.
Ale podoba mi się ta forma. ;-D
Z jakiego języka wzięło się słowo banan?
Apropos:
Właśniem odkrył, że po niemiecku "pietruszka" zaczyna się "peter-"
Jaka jest etymologia?
Cytat: Dynozaur w Wrzesień 10, 2011, 19:58:29
Pytanie nie do końca o etymologję, ale nie chciałem zakładać nowego tematu.
Skąd się wzięła polska nazwa SM - "Stwardnienie rozsiane". Co to ma spólnego ze stwardnieniem? I dlaczego "rozsiane"?
Ta nazwa jest dla mnie jakaś kompletnie zrzytnia, bez żadnego znaczenia. Coś jakby nazwać lodówkę "bieżnik rozmyty". Puste słowa.
Po prostu kalka. Sklerosis to z grecka stwardnienie (albo wysuszenie). Mnie zawsze zastanawiało, skąd określenie skleroza dla problemów z pamięcią...
CytatZ jakiego języka wzięło się słowo banan?
Ostatecznie z jakiegoś zachodnioafrykańskiego, wg etymonline może z wolof.
@Dynozaur: pozostałością nierozszerzonej formy narzędnika jest chyba
im... tym...
Cytat: Mścisław Ruthenia w Wrzesień 13, 2011, 18:18:39
Właśniem odkrył, że po niemiecku "pietruszka" zaczyna się "peter-"
Jaka jest etymologia?
w węgierskimn też: peterzselyem.
i w angielskim: parsley (http://www.etymonline.com/index.php?allowed_in_frame=0&search=petrosilium&searchmode=none)
z łacińskiego
petrosilium, a ostatecznie z greki.
czy "brać kogoś na barana" może być wynikiem jakiegoś upodobnienia się "brać kogoś na barki" do "brać kogoś na kolana"?
no i ciekawe jest też rozszerzenie semantyczne takich kolan w kierunku miednicy...
Wg Borysia końcówka -cz w wyrazach acz i lecz jest kognatem łacińskiego -que (gr. te, stind. ca). Zachsł. *lěče/leče, prasł. *ače, bułg. че "i; a, ale; że". Zacz też tutaj należy?
Chyba już wiem skąd się wzięła alternacja sz:ś w męzkoosobowych formach przymiotników np. "słabszy - słabsi" i zaimków "nasz- nasi".
To nie analogja, tylko wpływ gwar mazurzących, w których mazurzenie spowodowało też morfologiczne zjednanie wyrazów z tematem zakończonym na historyczne -sz z tematami na -s. Spotyka się przecież formy typu "o męzie" w owych gwarach.
Chociaż nie wyjaśnia, to dlaczego to nie dotknęło ż (chyba tylko w formie "duzi", co już można wytłómaczyć analogją. W innych leksemach masz - "chyży ludzie", "boży strażnicy" it.p.) oraz "cz".
Ale udziwniasz, etymologia jest jasna:
tylny < *tylьnъjь
tylni < *tylьniji
Cytat: Kwadracik w Październik 28, 2011, 15:33:40Sorry, nie kupuję tego. Wszystko, co tłumaczy nieregularne zapożyczenie z gwary (wykraczające poza słownictwo) brzmi jak przekombinowana lingwistyka ludowa.
Tak, tylko że przez większość historji mazurzyła większość Polski - z stolycą włącznie. Więc oddziaływanie mogło być spore.
Brak mazurzenia w literackim języku polskim to w gruncie rzeczy dzięki Wielkopolsce.
Cytat
Brak mazurzenia w literackim języku polskim to w gruncie rzeczy dzięki Wielkopolsce.
Don't forget Kresy :D
Cytat: Kwadracik w Październik 28, 2011, 22:41:04
Takie rzeczy nie dzieją się nawet w wielce rozdialektowanym angielskim, gdzie każdy w miarę potrafi naśladować inne dialekty. Nie ma tak, że zwarcie krtaniowe zamiast /t/ pojawia się np. w kilku słowach.
Za to /o:/ zamiast /u:/ już tak.
Cytat: Kwadracik w Październik 29, 2011, 13:53:53
CytatZa to /o:/ zamiast /u:/ już tak.
Jakiś przykład...? I przypomnę, że mówię o zapożyczaniu cech z dialektów (niezbyt regularne zmiany fonologiczne w angielskim zdarzają się jak najbardziej - patrz np. wymowa "ea" - i czymś podobnym było polskie "nasi", ale ani jedno, ani drugie, nie musi być związane z gwarami)
A, bo mnie zawsze formy typu "de dors" wydawały się zapożyczeniami z gwar, nie wiem jak mogłyby powstać takie nieregularne zmiany. Ale to ty tu jesteś autorytetem.
[nobbc][/nobbc]
ęsi (http://en.wikipedia.org/wiki/ENSI)
Brückner
lubieć znał i bynajmniej się od niego stanowczo nie odcinał:
Cytatluby, lubić (dziś, jak przy musić, myślić, mówimy i lubieć; lubiał zamiast lubił);
z drugiej strony, z tegoż słownika etymologicznego:
Cytatnienawidzić mylne
mam pytanie do znawców polszczyzny: czy wyrazy "sprzedaż", "podaż" itd. to jakieś polsko-francuskie hybrydy?
Cytat: varpho w Listopad 30, 2011, 00:14:59
mam pytanie do znawców polszczyzny: czy wyrazy "sprzedaż", "podaż" itd. to jakieś polsko-francuskie hybrydy?
Galicyzmy na
-aż są zwykle rodzaju męskiego chyba... Brückner twierdzi, że ta formacja ma coś wspólnego z rzeczownikami na -eż. Przykłady: kradzież, grabież, łupież, kacież :) Przydałoby się znać datę pierwszego zaświadczenia.
Skąd "knajak"?
A "menel"?
O ile dobrze pamiętam, z jakiegoś niemieckiego dialektalnego Männel czyli "człowieczek".
a skad karzel na krasnoludka? I kiedy uzywac jedno a kiedy drugie slowo? karzel to anomalia, krasnoludek mitologia?
Karzeł jest z niemieckiego Karl, "chłop". I o ile tylko to slowo może oznaczać niską osobę, to obu używa się do postaci legedarnych, z tym że krasnoludek to raczej taki śmieszny w czerwonej czapeczce, a karzeł to coś w stylu Tolkiena.
Cytat: spitygniew w Styczeń 12, 2012, 09:03:53
to obu używa się do postaci legedarnych ... a karzeł to coś w stylu Tolkiena.
Szczerze mówiąc, chyba nigdy się z tym nie spotkałem. Może w jakiejś książce na licencji poetycznej, ale nie w normalnym języku.
Karzeł to dla mnie wyłącznie człowiek z niedoborem wzrostu. Ewentualnie ekspresywne określenie osoby niskiej. Albo zapluty karzeł reakcji.
Cytat: spitygniew w Styczeń 12, 2012, 09:03:53
Karzeł jest z niemieckiego Karl, "chłop". I o ile tylko to slowo może oznaczać niską osobę, to obu używa się do postaci legedarnych, z tym że krasnoludek to raczej taki śmieszny w czerwonej czapeczce, a karzeł to coś w stylu Tolkiena.
bo wczoraj bylam na spotkaniu z tlumacem Hobbita, i wiec tam powiedziano, ze kobieta tlumaczka pierwszej wersji przetlumaczyla "dwarf" jako krasnolude, a ostatnie tlumaczenie to krasnoludek. A jak zostal przetlumaczony "dwarf" w grach komuputerowych (Heroes of MM)?
Cytuje pewnego forumowicza >
Hobbit - mały większy od liliputa ale mniejszy od krasnoludka.Postać fantastyczna.
liliput - mały , karzełek , mniejszy od Hobbita.Postać fantastyczna.
krasnoludek - Mały , większy od hobbita i liliputa.Pojawia się czesto w literaturze.Postać fantastyczna.
Cytatbo wczoraj bylam na spotkaniu z tlumacem Hobbita, i wiec tam powiedziano, ze kobieta tlumaczka pierwszej wersji przetlumaczyla "dwarf" jako krasnolude, a ostatnie tlumaczenie to krasnoludek.
Nie czytałem innych przekładów niż Skibniewskiej, ale jeśli tak, to ja pierdolę.
CytatA jak zostal przetlumaczony "dwarf" w grach komuputerowych (Heroes of MM)?
W przypadku całej fantasy posttolkienowskiej używa się neologizmu Skibniewskiej "krasnolud". Swoją drogą z tego co wiem słowo "krasnoludek" też jest sztucznym tworem (konkretnie Konopnickiej).
Są jeszcze skrzaty, oraz będące również neologizmem krzaty.
Te ostatnie wprowadził również tłumacz Tolkiena, zazwyczaj uznawany za najgorszego tłumacza Tolkiena, Łoziński.
Nie wydaje mi się, by w jakimkolwiek tłumaczeniu Tolkiena pojawiło się krasnoludek. Przeglądałem różne tłumaczenia "Władcy Pierścieni" (Skibniewska, Frącowie, Łoziński... do tego tłumaczenia "Hobbita" Pauliny Breiter, "Niedokończone opowieści" Radka Kota - który swoją drogą wykładał psychologię u mnie na roku) i nie spotkałem nigdzie tego słowa. Natomiast nieraz pojawia się to słowo w dyskusjach jako możliwe do użycia. Nie jestem pewien, czy sama Skibniewska gdzieś nie pisała, że "powinna użyć słowa krasnoludek, ale wydawało się zbyt niepoważne, więc pozwoliła je sobie zmienić, bo Tolkien również w angielskim nieco słowo dwarf zmodyfikował" (i tu chodzi o odmianę, pluralis od dwarf to dwarfs, u Tolkiena: dwarves).
Cytat: chorwacja w Styczeń 12, 2012, 13:17:52
Hobbit - mały większy od liliputa ale mniejszy od krasnoludka.Postać fantastyczna.
liliput - mały , karzełek , mniejszy od Hobbita.Postać fantastyczna.
krasnoludek - Mały , większy od hobbita i liliputa.Pojawia się czesto w literaturze.Postać fantastyczna.
Wg mnie musisz najpierw rozróżnić "tradycyjne" postaci mityczne od postaci z książek Tolkiena. Jak ty wszystko dajesz do jednej kupy, to sobie tego w głowie nigdy nie poukładasz.
Cytat: chorwacja w Styczeń 12, 2012, 13:17:52
krasnoludek - Mały , większy od hobbita i liliputa.Pojawia się czesto w literaturze.Postać fantastyczna.[/i]
Krasnoludek nie jest ani większy ani mniejszy od hobbita. To są postaci z dwóch zupełnie innych bajek żyjące na całkowicie odmiennych i nieprzecinających się płaszczyznach ;-)
jak dla mnie krasnoludek jest mniejszy od hobbita. :D
taki wielkości przeciętnego grzyba mniej więcej.
A według mnie, to oni są nie wiem, do kolana, takie wredne. Ale bo Kinsajzie nawet i mniejsze... :]
Wielkości grzyba, czy do kolana - nasz tradycyjny, polski, przaśny krasnoludek jest i pozostanie BARDZO MAŁY. Tolienowskie krasnoludy niech się w dupę pocałują!!!11
Cytat: spitygniew w Styczeń 12, 2012, 13:52:21
W przypadku całej fantasy posttolkienowskiej używa się neologizmu Skibniewskiej "krasnolud".
Ta... szkoda tylko, że ten ewidentny jej błąd (bo władcopierścieniowe ,,krasnoludy", to po prostu fantastyczny odpowiednik karłów z mitologii germańskiej) się aż tak upowszechnił, że nawet w poważnych źródłach można spotkać nazywanie germańskomitologicznych karłów – ,,krasnoludami".
Gdybym ja tłómaczył Tolkiena, to użyłbym określenia kobold.
Fakt, mało trafne, ale ma ten plus, że u zwykłego zjadacza chleba nie wywołuje żadnych skojarzeń (w przeciwieństwie do krasnolud[k]a czy [s]krzata, które kojarzą się z Sierotką Marysią), a brzmi dość "potężnie". No i nie jest neologizmem.
Kto tam był większy, Gimli czy Bilbo? :-X
Dobre pytanie. Zadaj je tutaj http://elendili.pl/ ;-P
Lepiej tam: http://forum.tolkien.com.pl/
W link Mścisława nie klikaj.
Anyway, ciekawy fetysz, porównywać rozmiar małych postaci z Tolkiena... :P
Dlaczego nie na elendilich? :D
Gal dalej jest tam administratorem? Jeśli tak, to nie elendili. I tyle. Nie widzę powodu, żeby odsyłać przypadkowych ludzi z problemami tolkienistycznymi na forum, na którym może i dowiedzą się, czego chcą, ale oprócz tego otrzymają informację, że Jezus ich kocha, ze względu na swój nick są narzędziem szatana, i takie tam.
No, strasznie mnie to wkurza. A najlep... najgorsze jest to, że Gal sam pomagał "Pani Dodzie" przy płycie T7T i "stworzył" dla niej język sztuczny.
Czy pałąk to jakieś wewnętrzne PSM (portmanteau?) pająka i łęku?
Cytat: Mcisław Ruthenia w Styczeń 13, 2012, 14:29:26
No, strasznie mnie to wkurza. A najlep... najgorsze jest to, że Gal sam pomagał "Pani Dodzie" przy płycie T7T i "stworzył" dla niej język sztuczny.
Ta, pieprzony hipokryta...
BTW, kiedyś chciałem zarejestrować się incognito na forum, którego imienia nie wolno wymawiać, i strollować ich kucykami, żeby tylko zobaczyć jak p. Derdziński zacznie na to reagować :P.
Cytat: Fēlēs canivorus w Styczeń 13, 2012, 14:35:25
Czy pałąk to jakieś wewnętrzne PSM (portmanteau?) pająka i łęku?
po-łącz-y(ć) pa-łąk
wg mnie wszystko pięknie gra
Raz jeszcze doszedłem do wniosku, że nazwy dni tygodnia w polszczyźnie są zjawiskiem - wbrew pozorom - dosyć tajemniczym. Jak wiemy, Słowianie rozeszli się po Europie jako poganie i chrzty przyjmowali osobno. Tymczasem nazwy dni tygodnia niosą ze sobą chrześcijańską treść ideową (sobota, niedziela) i są wspólne. Tradycja chrześcijaństwa słowiańskiego ponoć nie objęła ziem polskich (jestem innego zdania; tak czy siak - brakuje dowodów). Objęła wszakże ziemie czeskie, więc można przyjąć czeskie pośrednictwo nazw dni tygodnia. Nie ma jednak fonetycznych śladów czeszczyzny - jest np. przegłos w poniedziałku albo nosówka w piątku. Czy zatem to efekt wyrównań do słownictwa występującego w Polskim? Czy - tryb teoryj spiskowych: włączony - może to ślad wczesnopiastowskiej tradycji cerkiewno-słowiańskiej?
Cytat: Towarzysz Mauzer w Styczeń 19, 2012, 20:42:11
Objęła wszakże ziemie czeskie, więc można przyjąć czeskie pośrednictwo nazw dni tygodnia. Nie ma jednak fonetycznych śladów czeszczyzny - jest np. przegłos w poniedziałku albo nosówka w piątku.
W "kościele" też jest przegłos...
Czy "smardz" to grzyb jadany przez smardów?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
@TM: nie wiem, czemu uważasz, że nieposiadanie chrześcijaństwa jako religii państwowej wykluczało kulturowe importy ze sfery christianitatis, a może też wiary mojżeszowej (pamiętajmy o Chazarach i handlu prowadzonym przez Żydów we wczesnośredniowiecznej wschodniej Europie). Porównaj też kolędę. Zaś nie róbmy z tych naszych protoplastów takich izolowanych cavemanów. Przyznam, że mię też ostatnio zaintrygowała szczególnie kwestia "niedzieli". ESSJA twierdzi, że to wczesna kalka z gr. απρακτος ημερα "dzień nieroboczy", co nie wyklucza wg nich ogólnosłowiańskiego rozprzestrzenienia.
Może Prasłowianie do pewnego etapu używali innego cyklu niż 7-dniowego, a następnie pod wpływem np. handlu z europejskimi sąsiadami przyjęli taki system, jednocześnie kalkując i zapożyczając nazwy niektórych szczególnych dni, a resztę numerując. Nota bene, niechrześcijańskie wydaje się to, że dni tygodnia liczone są od poniedziałku.
Germanie zrobili coś podobnego, z tym że oni przekalkowali łacińskie określenia wywodzące się od imion boskich, na etapie, gdy te łacińskie określenia były jeszcze transparentne i nie były częściowo zastąpione chrześcijańskimi (dominica).
W słowiańskich takie odboskie określenia pojawiają się tylko jako skutek silnych wpływów germańskich (w połabskim).
Nie znam greckiego, ale wygląda na to, że 1) współcześnie część dni jest też jakby numerowana* 2) drzewiej istniało coś na kształt systemu łacińskiego (choć może już nie w czasie kontaktów ze Słowianami, nie wiem).
*ale od niedzieli!
Pochodzenie nazw tygodnia opisuje Bruckner, w skrócie: misjonarze niemieccy wprowadzili je na Morawach w VIII wieku (wymyślając nowe nazwy zamiast pogańskich), a stulecie później zapoznali się tam z nimi bracia sołuńscy. Polacy pewnie przejęli je od Czechów po chrzcie, więc wszystko gra.
I wątpię, że Słowianie używali wcześniej swojego tygodnia, nawet Rzymianie nie wymyślili tej idei tylko zapożyczyli ją z Babilonii.
Cytat: pittmirg w Styczeń 26, 2012, 10:28:14
Nota bene, niechrześcijańskie wydaje się to, że dni tygodnia liczone są od poniedziałku.
Ale za to środa jest liczona tak jakby tydzień zaczynał się od niedzieli...
Cytat: spitygniew w Styczeń 26, 2012, 12:54:11
Pochodzenie nazw tygodnia opisuje Bruckner, w skrócie: misjonarze niemieccy wprowadzili je na Morawach w VIII wieku (wymyślając nowe nazwy zamiast pogańskich), a stulecie później zapoznali się tam z nimi bracia sołuńscy.
Brückner ma na to jakieś dowody, czy fantazjuje w typowym dla siebie stylu?
Cytat: lehoslav w Styczeń 26, 2012, 13:04:25
Cytat: spitygniew w Styczeń 26, 2012, 12:54:11
Pochodzenie nazw tygodnia opisuje Bruckner, w skrócie: misjonarze niemieccy wprowadzili je na Morawach w VIII wieku (wymyślając nowe nazwy zamiast pogańskich), a stulecie później zapoznali się tam z nimi bracia sołuńscy.
Brückner ma na to jakieś dowody, czy fantazjuje w typowym dla siebie stylu?
Nie wiem, nie podał bibliografii...
Cytat: spitygniew w Styczeń 26, 2012, 13:06:22
Nie wiem, nie podał bibliografii...
No to z całą pewnością jest to płód jego fantazji o wartości naukowej = 0.
Cytat: Ⓐ Vilén w Styczeń 26, 2012, 13:02:19
Cytat: pittmirg w Styczeń 26, 2012, 10:28:14
Nota bene, niechrześcijańskie wydaje się to, że dni tygodnia liczone są od poniedziałku.
Ale za to środa jest liczona tak jakby tydzień zaczynał się od niedzieli...
Mhm. Boryś uważa, że to kalka ze starowysokoniem.
mittawëcha, do którego podobne są również niektóre formy w italskich (łac. lud.
media hebdomas, stwł.
mezzedima).
CytatMhm. Boryś uważa, że to kalka ze starowysokoniem. mittawëcha, do którego podobne są również niektóre formy w italskich (łac. lud. media hebdomas, stwł. mezzedima).
Nie samo pochodzenie jest tak problematyczne, co chronologia. Niespójność numeracji może wskazywać na obecność dwóch warstw nazewnictwa: numerowanej - pogańskiej - starszej (wtorek, czwartek, piątek) oraz nazywanej - chrześcijańskiej - młodszej (środa, sobota, niedziela, poniedziałek). Jeżeliby tak było, to - nie negując możliwości przejęcia osiągów kultury chrześcijańskiej przed chrztem - słabe są przesłanki za przejęciem drugiej warstwy przed chrystianizacją. Przekonywające byłoby tłumaczenie Brücknera, ale przydałby się silniejszy materiał dowodowy.
Witam.
Sama niedziela może niekoniecznie być z chrześcijaństwa. Także religie pogańskie miały specjalne dni świąteczne, kiedy nie wolno było pracować (nie działać), nie dzielić. Więc mogla być już wcześniej.
Polecam etymologie w "Słowniku Psycholingwistycznym"
http://pl-pl.facebook.com/SlownikPsycholingwistyczny
Cytat: hellas113 w Styczeń 27, 2012, 02:02:11
Polecam etymologie w "Słowniku Psycholingwistycznym"
http://pl-pl.facebook.com/SlownikPsycholingwistyczny
dzięki, świetne te etymologie! ale pasują raczej do klubu etymologii ludowych (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=73.0). :D
CytatNie tylko "jesień" to zlepka: "je się", ale także "jesion", jak pokazują dane także z innych kultur, w których żywiono się spadzią tego drzewa.
Inne hasło - kościół (od kości) - może znaleźć swą analogię w kulcie kości związanym z praktykowaniem składania ofiar w prekolumbijskiej Ameryce
Cytat: hellas113 w Styczeń 27, 2012, 02:02:11
Polecam etymologie w "Słowniku Psycholingwistycznym"
http://pl-pl.facebook.com/SlownikPsycholingwistyczny
O kurwa!!! To na poważnie, czy ktoś se jaja robi??
Dzisiaj mój znajomy (anglista i rusycysta) podrzucił mi teorię o tym, że "Tusk" to kognat słowa "Dutch" i "Deutsch" pochodzący rzekomo od szwedzkiego "Tyskar" czyli Niemiec :D
Co myślicie o tym? (Dynek, aktywuj się)
Słownik pomorsczego Ramułta:
Cytat
Tus, -a, m., imię dawane psom
Tusk, -a, m., zdrobn. od T u s. Ob. w.
http://naszekaszuby.pl/modules/skany/photo.php?lid=314
Zresztą już dawno (przed erą Tuska) słyszałem, że po kaszubsku "tysek" to "piesek" - zapewne za sprawą książki Nienackiego.
Również po duńsku "tusk" to Niemiec.
Obstańmy przy niemieckim piesku, w takim razie. Bo lubi się do Niemca połasić.
Swoją drogą, czy ten Tusek to prawdziwy Kaszub? Czy może jego kaszubskie korzenie nie sięgają dalej niż do 1946?
Bo, jeżeli dobrze pamiętam, to był kiedyś program, do którego był zaproszony i gdzie sprawa tej kaszubskości była podniesiona. Później ktoś tam szprechał po kaszubsku, a Tuszczek tylko przytakiwał jak głupi.
czy wyraz smakołyk jest derywowany za pomocą turkijskiego formantu -лык?
czy na jego utrwalenie się mógł mieć jakiś wpływ polski łyk?
czy też może było na odwrót?
Co ów formant oznacza? Rozumiem, że chodzi o końcówkę w jarłyk i paszałyk.
Cytat: pittmirg w Luty 03, 2012, 11:37:59
Co ów formant oznacza? Rozumiem, że chodzi o końcówkę w jarłyk i paszałyk.
tak.
sądząc po jego znaczeniu w języku udmurckim podejrzewam, że pojęcia oderwane.
ru-wikt (http://ru.wiktionary.org/wiki/-%D0%BB%D1%8B%D0%BA)
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Styczeń 27, 2012, 02:17:52
Cytat: hellas113 w Styczeń 27, 2012, 02:02:11
Polecam etymologie w "Słowniku Psycholingwistycznym"
http://pl-pl.facebook.com/SlownikPsycholingwistyczny
dzięki, świetne te etymologie! ale pasują raczej do klubu etymologii ludowych (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=73.0). :D
CytatNie tylko "jesień" to zlepka: "je się", ale także "jesion", jak pokazują dane także z innych kultur, w których żywiono się spadzią tego drzewa.
Inne hasło - kościół (od kości) - może znaleźć swą analogię w kulcie kości związanym z praktykowaniem składania ofiar w prekolumbijskiej Ameryce
Witam. Cóż, słowa nie były tworzone w labolatoriach, ani też na wiecach mędrców słowiańskich, ale właśnie przypadkiem, "po ludowemu", więc dużo z nich ma taką "ludową etymologie", szczególnie w polskim, który ma w miare niewiele zapożyczeń.
Cytat: hellas113 w Luty 05, 2012, 20:49:44szczególnie w polskim, który ma w miare niewiele zapożyczeń.
>polski
>niewiele zapożyczeń
Cytat: hellas113 w Luty 05, 2012, 20:49:44
w polskim, który ma w miare niewiele zapożyczeń.
???
W sumie gdzieś czytałem, że polski zachował najwięcej pierwotnych słów praindoeuropejskich. Chociaż wait, to było w tekście, którego autor, Polak (nie był to Milewski przypadkiem?) dowodził w ten sposób kolebki Indoeuropejczyków na naszych ziemiach.
No i trzeba przyznać, że słownictwo fachowe rzeczywiście mamy dość purystyczne.
Hahaha.
Pruski ma najwięcej słów, i ogólnie bałtyckie. Jest to związane z tym, że bałtosłowianie jako ostatni opuścili kolebkę praindoeuropejską (gdzie by ona nie była).
Cytat: lehoslav w Luty 06, 2012, 03:17:30
Cytat: hellas113 w Luty 05, 2012, 20:49:44
w polskim, który ma w miare niewiele zapożyczeń.
???
Język polski ma niewiele zapożyczeń relatywnie rzecz biorąc, w porównaniu np. do języków zachodnich - francuski ma ok.80% z łaciny, angielski ok.50%, reszta romańskich ok.90%; i ogólnie im bardziej na zachód i południe, tym więcej (nie znam danych co do niemieckiego).
E... "zapożyczenia" łacińskie w romańskich to jak "zapożyczenia" prasłowiańskie w polskim o.O
Cytatfrancuski ma ok.80% z łaciny [...] reszta romańskich ok.90%
:-o :-o :-o
Czy mógłbyś podać mi jakieś słowo we francuskim (lub innym romańskim), które wg Ciebie nie jest zapożyczone?
Cytat: Mcisław Ruthenia w Luty 06, 2012, 23:10:32
E... "zapożyczenia" łacińskie w romańskich to jak "zapożyczenia" prasłowiańskie w polskim o.O
Można i tak powiedzieć, ale mi chodziło o to, że jak sprawdzamy etymologie słów z francuskiego, włoskiego czy angielskiego to musimy sięgać do słownika łacińskiego, podczas gdy jeśli sprawdzamy etymologie słów polskich to siegamy do dokumentów staropolskich (choć oczywiście jest sporo zapożyczeń - myślę że ok. 30% ale to moja opinia, nie znam danych).
hellas113, a mówi Ci coś termin "ewolucja języków romańskich z łaciny"?
Nie mylisz się tylko odnośnie angielskiego.
Natomiast problem z francuskim, włoskim, hiszpańskim, katalońskim itd., polega na tym, że te języki nie zapożyczały z łaciny, tylko po niej dziedziczyły.
Słowa łacińskie ewoluowały z pokolenia na pokolenie, od łaciny klasycznej, poprzez dialekty łaciny ludowej i np. starofrancuskiego, po dzisiejszy język francuski. W ramach swojego ludu, plemienia, narodu.
Ostatecznie zaś prostując to nieporozumienie, to we współczesnym niemieckim występuje porównywalna ilość zapożyczeń, co w polskim: dzięki potencjałowi słowotwórczemu mniej jest słownictwa łacińskiego, natomiast silniej odbija się nowoczesne piętno angielszczyzny. Bilans jest z grubsza zerowy, a tak czy siak - teza o silniejszym nasyceniu języków zachodnich zapożyczeniami jest chybiona.
Cytat: Fēlēs w Luty 06, 2012, 23:43:41
Nie mylisz się tylko odnośnie angielskiego.
Natomiast problem z francuskim, włoskim, hiszpańskim, katalońskim itd., polega na tym, że te języki nie zapożyczały z łaciny, tylko po niej dziedziczyły.
Słowa łacińskie ewoluowały z pokolenia na pokolenie, od łaciny klasycznej, poprzez dialekty łaciny ludowej i np. starofrancuskiego, po dzisiejszy język francuski. W ramach swojego ludu, plemienia, narodu.
Ja mówiłem tylko w kontekście słownika - żeby pisać słownik etymologiczny np. francuskiego, gdzie trzeba sięgać??? Do słownika łacinskiego.
A na reszte się zgadzam i cofam słowa "polski ma mało zapożyczeń"
Ali có innego je dziedziczenie, a có innego zapóżyczani.
CytatAli có innego je dziedziczenie, a có innego zapóżyczani.
Ce te jiz za muewa?
Tó taki trószki podrasowany bałak.
Cytat: hellas113 w Luty 07, 2012, 00:06:29
Ja mówiłem tylko w kontekście słownika - żeby pisać słownik etymologiczny np. francuskiego, gdzie trzeba sięgać??? Do słownika łacinskiego.
A to dlatego, że Prasłowianie nie znali nawet garncartswa, nie mówiąc o stworzeniu piśmiennictwa...
Cytat
Prasłowianie nie znali nawet garncartswa
Ta bez przesady.
Ciii, sputygniew musi teraz pohejtować wszystkiech wokrąg... ;p
Cytat: Henryk Pruthenia w Luty 07, 2012, 16:12:32
Ciii, sputygniew musi teraz pohejtować wszystkiech wokrąg... ;p
BTW, zauważył ty, co nieświadomo zaczynasz kalkować konstrukty z ruskiego?
Cytat: Mcisław Ruthenia w Luty 07, 2012, 12:38:51
Cytat
Prasłowianie nie znali nawet garncartswa
Ta bez przesady.
Ależ słowiańskie skędolenie to bardzo późna rzecz.
Cytat: Ⓐ Vilén w Luty 07, 2012, 16:23:28
Cytat: Henryk Pruthenia w Luty 07, 2012, 16:12:32
Ciii, sputygniew musi teraz pohejtować wszystkiech wokrąg... ;p
BTW, zauważył ty, co nieświadomo zaczynasz kalkować konstrukty z ruskiego?
Nie, ja to robię specjalna.
Cytat: Henryk Pruthenia w Luty 07, 2012, 18:12:20
Nie, ja to robię specjalna.
Tylko plz, nie wciskaj tego do każdego posta, bo starczy tu już jeden Dynozaur z jego idiosynkrazjami... Bo jeszcze ja zaczne pisać w sfojej ortografji, i ńezůy burdel śe zrobi...
Lublię to <3
@spity: Majowie nie używali koła garncarskiego (chyba to masz na myśli, nie w ogóle robienie gar'ków), a pismo znali.
Cytat: pittmirg w Luty 08, 2012, 23:01:36
@spity: Majowie nie używali koła garncarskiego (chyba to masz na myśli, nie w ogóle robienie gar'ków), a pismo znali.
Wiem, o koło mi chodziło, taki skrót myślowy. W sumie Madziarzy specjanie rozwinięci też chyba nie byli, a pismo znali - bo przejęli je od Turków. Tak naprawdę parę razy w historii ludzkości wymyślano pismo, reszta to tylko wzajemne przejęcia.
[ruski jazycieskij guru mode on]Prasłowianie nie mogli wytwarzać naczyń przez toczenie z gliny na kole garncarskim, byli na to zbyt rozwinięci duchowo.[ruski jazycieskij guru mode off]
Cytat: pittmirg w Luty 10, 2012, 17:03:20
[ruski jazycieskij guru mode on]Prasłowianie nie mogli wytwarzać naczyń przez toczenie z gliny na kole garncarskim, byli na to zbyt rozwinięci duchowo.[ruski jazycieskij guru mode off]
No tak, trudno jednocześnie pisać słowiańskie wedy i zajmować się garncarstwem...
Ten brak zmiękczenia w gore, gorejący, gorący to wpływ obcy czy jakieś dziwne wyrównanie?
Podobno "iść na całość" ma jakąś zbereźną etymologie - wie ktoś coś o tym?
Jakiś związek z całkami?
Skąd się wzięło wyrażenie "wystawić do wiatru"?
Jedyne co przychodzi mi do głowy to może jakieś powiązanie z żeglarstwem, wystawienie do wiatru to mogłoby być ustawienie statku w martwym kącie.
Chodzi o to, że jak Cię ktoś zostawi samemu, i Cię nikt nie spotka, chyba, że wiater.
Skąd się wziął wyraz "stocznia"?
Od staczania się po równi pochyłej w stronę bankructwa?
Cytat: Noqa w Marzec 27, 2012, 19:02:39
Skąd się wzięło wyrażenie "wystawić do wiatru"?
Jedyne co przychodzi mi do głowy to może jakieś powiązanie z żeglarstwem, wystawienie do wiatru to mogłoby być ustawienie statku w martwym kącie.
Mnie zastanawia wersja "wystawić X rufą do wiatru", co przecież powinno oznaczać wspomożenie tego kogoś; przypomina to angielskie "I could(n't) care less", gdzie niektórzy opuszczają negację nie bacząc na to, że przy dosłownym rozumieniu wyrażenie traci przez to sens.
Skąd się wzięło określanie świadków Jechowy "kocią wiarą"? Czyżby stąd, że "kacerz" to po niemiecku Katzer, co przypadkiem brzmi ta samo jak kocur?
Skąd się wzięło nazyani świadków Jechowy "kocią wiarą"? Czyżby stąd, że "kacerz" to po niemiecku Katzer, co przypadkiem brzmi tak samo jak kocur?
Cytat: spitygniew w Kwiecień 03, 2012, 10:34:23
Skąd się wzięło nazyani świadków Jechowy "kocią wiarą"? Czyżby stąd, że "kacerz" to po niemiecku Katzer, co przypadkiem brzmi tak samo jak kocur?
A skąd się wzięło to Katzer/kacerz?
EDIT: Ja też przypuszczam że to albo od "kacerz", albo od jakiegoś ludowego koci=fałszywy (bo "kot jest fałszywy").
Cytat: kmitko w Marzec 29, 2012, 19:59:57
Skąd się wziął wyraz "stocznia"?
Od toczyć, staczać; statki buduje się na części lądowej, a później woduje, czyli stacza.
Малыш to nazwisko odruskie?
Jaka jest etymologja słowa "pazerny"?
Cytat: Noqa w Styczeń 30, 2012, 13:21:34
Również po duńsku "tusk" to Niemiec.
*tysk
Cytat: Dynozaur w Maj 25, 2012, 19:29:15
Jaka jest etymologja słowa "pazerny"?
Być może od jakiejś gwarowej formy "pożerać", albo co... </bandzioling>
Cytat: spitygniew w Luty 07, 2012, 12:10:14
Cytat: hellas113 w Luty 07, 2012, 00:06:29
Ja mówiłem tylko w kontekście słownika - żeby pisać słownik etymologiczny np. francuskiego, gdzie trzeba sięgać??? Do słownika łacinskiego.
A to dlatego, że Prasłowianie nie znali nawet garncartswa, nie mówiąc o stworzeniu piśmiennictwa...
Ostatnio przeczytałem w tej książce taki cytat za autorem/dziełem z XV wieku "Philippi Callimachi str15", że mieli jednak jakieś oryginalne i narodowe pismo.
CytatKallimach, wspominając o wenetyjskim rodowodzie Polaków, enigmatycznie stwierdza:
,,Dla potwierdzenia tego poglądu przytaczają język Wenetów do dziś nieskażony i właściwe im pismo, które, jak z jednej strony dowodzi, że byli tuziemcami w swojej krainie, tak z drugiej wskazuje, że od nich wyszli wszyscy pozostali, którzy mają wspólne z nimi cechy języka, gdziekolwiek żyją na ziemi, choć po większej części ulegli wpływom obcych języków i przyjęli obce pismo."
Konkludując, można założyć, że Słowianie nie tyle nie posiadali pisma, ile raczej nie używali go poza ściśle sakralną sferą, podobnie jak Gallowie opisywani przez Cezara. (Artur Kowalik ,,Kosmologia dawnych Słowian" str. 465)
Takich wzmianek w dawnym piśmiennictwie, które
można interpretować jako potwierdzające istnienie u Słowian pisma przed upowszechnieniem się głagolicy, cyrylicy i łacinki, jest więcej - jak również znaleziono na terenie Słowiańszczyzny pewną ilość dawnych inskrypcji, których nie da się jednoznacznie zaklasyfikować (nie wydaje się wszakże, żeby ktoś dostrzegł między większością z nich jakieś szczególne podobieństwo). Obszerny artykuł na ten temat jest na rosyjskiej wikipedii, a ciekawy wątek widziałem chyba na forum RKP.
Chyba najbardziej znanym zapiskiem w ten sposób wykorzystywanym przez osoby chcące udowodnić, że Słowianie mieli swoje pismo, jest fragment traktatu bułgarskiego mnicha Chrabra "O literach" mówiący, że za czasów pogaństwa Słowianie ,,nie mieli własnych ksiąg, ale czytali (liczyli?) i gadali (wróżyli?)
czertami i rzezami
Cytat
Прѣжде ѹбо словѣне не имѣахѫ книгъ. нѫ чрътами и рѣзами чьтѣахѫ и гатаахѫ погани сѫще. кръстивше же ся, римьсками и гръчьсками писмены нѫждаахѫ ся писати словѣнскѫ рѣчь безь ѹстроя...
W kronice Thietmara jest wzmianka o redarskich posągach bogów w zbrojach i szłomach, wszystkich z wyrytym u spodu imieniem. Nie wiadomo, jakim pismem się posłużyli budowniczowie z Retry, może i łacińskim albo sami coś stworzyli na lokalny użytek.
W średniowiecznych Żywotach Metodego i Konstantyna mowa koło 860 r. o odnalezieniu w Chersonezie jakowychś ewangelii i psałterza napisanych ,,роусьскыми письмены" Niektórzy uważają jednakowoż, że chodziło o ,,surskie", czyli syryjskie. Zresztą ruskie może tu oznaczać wareskie, a więc germańskie. Co nie znaczy, że piśmiennictwo słowiańskie runami germańskiego pochodzenia nie byłoby ciekawe.
Podobnie u Ibn Fadlana jest mowa, wg rosyjskiej wikipedii, о umieszczeniu przez Rusów na mogile współplemieńca napisu z jego imieniem. W innych arabskojęzycznych źródłach jest także co nieco, polecam zgłębić rosyjską wikipedię.
Jeśli chodzi o Ruś jest tyle wzmianek, że skłaniałbym się ku wnioskowi, że przynajmniej rządząca elita wywodząca się od Skandynawów dysponowała przez jakiś czas pismem runicznym.
Jeśli chodzi o artefakty bliższe sercu archeologa, warto wspomnieć o kamieniach z Mikorzyna w Wielkopolsce, którymi wielce ekscytowano się w XIX stuleciu*, a co do których obecnie panuje konsensus, że to fałszywki.
Są jakieś napisy na górze (nomen omen) Velestur na Słowacji, można znaleźć w internecie nieliczne materiały na ich temat, są jakieś znaki na posążku "Swarożyca" z Nowego Wiecu.
U rosyjskich chłopów odkryto ZTCP pewne zagadkowe systemy notacji modlitw/pieśni, wielce możliwe, że to późny wymysł jakiegoś lokalnego bezgramotnego geniusza.
Na deser: spotkałem się nawet z pomysłem, że rozsyłane w dawnej Polsce wici były pierwotnie systemem komunikacji – informację zapisywano by metodą supełkową (powrozy) albo może przez nacięcia (łozina). Supełki tłumaczyłyby dodatkowo dość niezwykły wygląd liter głagolicy, które byłyby ich naśladowaniem. :P Ten rodzaj zapisu znano w starożytnych Chinach.
*a nawet na początku XX, co widzimy w
Nietocie Micińskiego <3
Spoiler
Mag wychodził z jaskini filarów i posągów stalaktytowych, gdzie złotem świeciły postacie Tatrzańskich Rycerzy.
Jeden miał napis runiczny Krzestów Wiciądz [chrześcijański Witeź], a Bogini pod nim będąca ze słońcem nad głową, z poniżonym w cieniu trójkątem pogańskim – napis runiczny: Dziewica Matka tych, co mają dźwięczną mowę.
Rozmyślał Mag Litwor: więc na dworze królewskim Lechitów pisano runami w języku polskim – była oświata, odrębna od łacińskiej, magicznie łącząca się z tajemnym pismem runicznym całej Północny?
Na amuletach z postacią ludzką i twarzą diabła, z rogami baranimi, czytało się napis:
Lice lecz! to znaczy: Istoto uzdrów! Na wężach było: - Zawsze wężu – przeciw boleści!
Na złotym diademie: Lietuwoj mnie posiada.
Na zegarze słonecznym, kamiennym, kształtu koła – napis: Zegar oto!
Z napisami właścicieli i tych, co przedmioty wykuli, były relikwiarze brązowe, młoty, pierścienie, monety, a przede wszystkim dzwony, kamienie graniczne i nagrobki. Normana północnego mogiła brzmiała: –
Thormundzie, używaj mogiły! Gdzie indziej:
Ja, Hagustald pogrzebałem syna w tej mogile. – Ja Wakran nagrobek kułem.
Kamień inny głosił: Thurin postawił ten kamień dla Karela, dobrego towarzysza swego, bohaterskego męż.
– Sote postawił kamień ten dla brata swego Asgusta czerwonotwarczowego. – Mogiła Alego, świątyni czcigodnego kapłana.–
Był też kamień z lakonicznym:
– Utonęli. –
– Został tu pożarty przez wilka. –
Wielkie sklepienia podziemi zdały się napełniać tarczami i śpiewem umarłych Wikingów, którzy władali Polską.
Historyczne światło na wędrówki korsarzy rzucał ten napis: Zginął on w Grecji.
Na grobowcu Polaka, poganina, który trzyma trójkąt, głosił napis: –
Zmir żyrtwą leży. Na drugiej stronie:
Zmirnowego ociec Lutewoj woju.
Widać, była to ofiara walki pogańskiej z chrześcijaństwem, na dworze króla wschodzącym.
Urna nieopisanego wdzięku tymi cierniowymi znaki:
Umarłemu małemu stawiłem biadając."
Cytat*a nawet na początku XX, co widzimy w Nietocie Micińskiego <3
<3
Obawiam się, że nie mam wiele do dodania akurat w tym temacie, ale przypomniały mi się moje dociekania o Kurpiach, sprowokowane ciekawym snem o Kurpiu i księżniczce mazowieckiej. Mianowicie -zostając w okolicach szeroko pojmowanych symboli znaczących - zastanawia mnie od dawna związek pomiędzy erbami szlacheckimi a ciosami barnymi, kurpiowskimi i nie tylko (takimi jak np. te (http://www.cyfrowaetnografia.pl/dlibra/doccontent?id=64&dirids=1)).
Ta informacja Kallimacha jest bardzo jednoznaczna, można nawet powiedzieć bardzo językoznawcza, odwołująca się do argumentu czystości/skażenia języka, który dowodzi tuziemskości (autochtonizmu) i kierunku rozprzestrzeniania się języka Wenedów-Słowian.
Co do pisma węzełkowego, takie pismo było w antycznych Chinach, jako, że Scytia to historyczno-etniczne pojęcie obejmujące terytoria od Wisły do Chin, może i nawet się wiąże bezpośrednio taka notacja z "Chin Knotting".
Cytathttp://www.muzarp.poznan.pl/muzeum/muz_pol/Wyst_czas/pikt_ch/brandys.html
Chińczycy używali też swego rodzaju pisma węzełkowego. Szczególnie tam, gdzie potrzebne były daty i określenie ilości czegoś. Można przyjąć, że obydwa systemy zostały wprowadzone tam, gdzie jeszcze nie znano pisma lub przed jego wprowadzeniem, co nie oznacza, że nie mogły być stosowane równolegle. Obecnie węzełków używa się w Chinach w charakterze symboli i ornamentów dekoracyjnych.
co do tego
Cytat"Wielkie sklepienia podziemi zdały się napełniać tarczami i śpiewem umarłych Wikingów, którzy władali Polską.
Historyczne światło na wędrówki korsarzy rzucał ten napis: Zginął on w Grecji.
Na grobowcu Polaka, poganina, który trzyma trójkąt, głosił napis: –
Zmir żyrtwą leży. Na drugiej stronie:
Zmirnowego ociec Lutewoj woju."
Niespecjalnie wierzę w tych wikingów. Sprawdzając sobie etymologię słowa Stolica i ich starożytność, natrafiłem na Stulsko, które okazuje się być gigantycznym 250ha grodem oraz Białochorwacką stolicą, pod którą mają być wykute w skałach labirynty, mogące być podziemnymi świątyniami, grobami itp.
Na ukraińskiej wersji tego hasła http://pl.wikipedia.org/wiki/Stulsko
mamy takie stwierdzenie
"Vcheni stverdzhujut' najavnist' tut pidzemnyh labiryntiv, mozhlyvo, rukotvornogo pohodzhennja. Duzhe jmovirno, shho vony mogly vykorystovuvatysja jak pecherni hramy, usypal'nyci feodal'noi' znati ta duhivnyctva. Cherez nestachu koshtiv na naukovi doslidzhennja ci perekazy dosi zalyshajut'sja zagadkoju."
Niestety brak środków itd., na badanie tego zabytku, w którym miało według szacunków zamieszkiwać 40 000 ludzi. Może też dlatego, że to bardziej zabytek prapolski(lechicki) niż Ruski. Dodatkowo w Polsce też mamy żenujący poziom badań zabytków, sprzed chrześcijańskiego przewrotu, a już znajdujące się tuż za granicą, obchodzą chyba tylko amatorów.
tu trochę zdjęć tych wykutych jaskiń
http://rbrechko.livejournal.com/39820.html
tutaj jet też legenda, góra nazwa się Іллівська гора (Illivs'ka gora) czyli nazwa Stolicy mogła brzmieć np. Illawa-Iława
http://www.karpaty.info/ua/uk/lv/ml/stilsko/
Cytat: pittmirg w Czerwiec 05, 2012, 20:01:45
Takich wzmianek w dawnym piśmiennictwie, które można interpretować jako potwierdzające istnienie u Słowian pisma przed upowszechnieniem się głagolicy, cyrylicy i łacinki, jest więcej
Och, tylko że to są tylko
wzmianki, niepoparte żadnymi dowodami w postaci np. przedgłagolickich napisów w języku słowiańskim. Zresztą, takie ich interpretacje służą głównie podbudowaniu własnego narodowego ego wśród środowisk panslawistycznych, słowianonacjonalistycznych i rodzimowierczych. Bo żeby jakaś kultura była warta uwagi, to koniecznie "musiała mieć własne pismo, jak inne cywilizowane ludy".
CytatW kronice Thietmara jest wzmianka o redarskich posągach bogów w zbrojach i szłomach, wszystkich z wyrytym u spodu imieniem. Nie wiadomo, jakim pismem się posłużyli budowniczowie z Retry, może i łacińskim albo sami coś stworzyli na lokalny użytek.
Ci Redarzy czy jak im tam to byli Połabianie, oui? Połabianie, których wiele praktyk religijnych powstało pod wpływem chrześcijaństwa? Bo może te "wyryte imiona" były czymś w rodzaju pisma pseudo-kufickiego, czyli próbą naśladowania obcego pisma, ale pozbawioną jakichkolwiek treści i służącą tylko celom "dekoracyjnym", że też z braku lepszego słowa tak się wyrażę.
CytatPołabianie, których wiele praktyk religijnych powstało pod wpływem chrześcijaństwa?
Akurat ta teoria dziś już raczej passe, i mowa tu o poważnych religioznawcach w rodzaju Gieysztora czy Szyjewskiego. To znaczy bierze się pod uwagę możliwość naśladowania zachodnich wzorców instytucjonalnych na potrzeby słowiańskiej teokracji, ale bajanie o św. Wicie się zasadniczo odrzuca. To było podejście pozytywistycznych historyków, którzy więcej niż mitologii porównawczej ufali chrześcijańsko-niemieckiej propagandzie kronikarskiej. Inna sprawa z zapisami imion bogów - tu za bardzo nie można zastosować nowych metod.
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 06, 2012, 12:17:53
Ta informacja Kallimacha jest bardzo jednoznaczna, można nawet powiedzieć bardzo językoznawcza, odwołująca się do argumentu czystości/skażenia języka, który dowodzi tuziemskości (autochtonizmu) i kierunku rozprzestrzeniania się języka Wenedów-Słowian.
Cóż, skoro żadnych rzeczywistych przykładów podanych nie mamy. Mogli to sfabrykować. Fantazji naszym przodkom w kwestiach rodowodu nie brakowało (vide legendy herbowe).
CytatNiespecjalnie wierzę w tych wikingów. Sprawdzając sobie etymologię słowa Stolica i ich starożytność, natrafiłem na Stulsko, które okazuje się być gigantycznym 250ha grodem oraz Białochorwacką stolicą, pod którą mają być wykute w skałach labirynty, mogące być podziemnymi świątyniami, grobami itp.
Ja też nie, beletrystyka sprzed 100 lat niekonieczne jest źródłem aktualnych teorii naukowych.
Dzięki za naprowadzenie na to grodzisko, nigdy o nim nie słyszałem. Na razie nie mam czasu przedzierać się przez ukraińszczyznę, może po sesji.
Wygląda na to, że te tereny obfitują w rozmaite "słowiańskie starożytności". Por. "збручанський культовий центр".
Cytat
Niestety brak środków itd., na badanie tego zabytku, w którym miało według szacunków zamieszkiwać 40 000 ludzi. Może też dlatego, że to bardziej zabytek prapolski(lechicki) niż Ruski. Dodatkowo w Polsce też mamy żenujący poziom badań zabytków, sprzed chrześcijańskiego przewrotu, a już znajdujące się tuż za granicą, obchodzą chyba tylko amatorów.
Nie słyszałem ostatnio nic w sprawie świątyni Trzygłowa w Szczecinie, do której mieli się z miesiąc czy dwa temu być może-wkrótce-dokopać. Swoją drogą z tego co czytałem są to badania ratunkowe bo mają tam robić jakiś zbiornik ppoż... :/
Cytat: pittmirg w Czerwiec 05, 2012, 20:01:45
Chyba najbardziej znanym zapiskiem w ten sposób wykorzystywanym przez osoby chcące udowodnić, że Słowianie mieli swoje pismo, jest fragment traktatu bułgarskiego mnicha Chrabra "O literach" mówiący, że za czasów pogaństwa Słowianie ,,nie mieli własnych ksiąg, ale czytali (liczyli?) i gadali (wróżyli?) czertami i rzezami
Traktat Črnorisca Hrabra. Niby Słowianie byli bezradni, dopóki Ćiril i Metod nie zbawili ich od " nepismenjaštva". Mieli symbole, chyba ktoś się z tego powodu bardzo zdenerwował ;)
Cytat: pittmirg w Czerwiec 05, 2012, 20:01:45
U rosyjskich chłopów odkryto ZTCP pewne zagadkowe systemy notacji modlitw/pieśni, wielce możliwe, że to późny wymysł jakiegoś lokalnego bezgramotnego geniusza.
Na deser: spotkałem się nawet z pomysłem, że rozsyłane w dawnej Polsce wici były pierwotnie systemem komunikacji – informację zapisywano by metodą supełkową (powrozy) albo może przez nacięcia (łozina). Supełki tłumaczyłyby dodatkowo dość niezwykły wygląd liter głagolicy, które byłyby ich naśladowaniem. :P Ten rodzaj zapisu znano w starożytnych Chinach.
bardzo to ciekawe, chętnie bym więcej poczytał na ten temat, dysponujesz jakimiś linkami?
i wnoszę o wydzielenie tego wątku do pism i ortografii.
chociaż w sumie to nie wiem, bo "Pisma i ortografie" są podporządkowane conlangom, a nie natlangom...
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Czerwiec 07, 2012, 02:04:01
Cytat: pittmirg w Czerwiec 05, 2012, 20:01:45
U rosyjskich chłopów odkryto ZTCP pewne zagadkowe systemy notacji modlitw/pieśni, wielce możliwe, że to późny wymysł jakiegoś lokalnego bezgramotnego geniusza.
Na deser: spotkałem się nawet z pomysłem, że rozsyłane w dawnej Polsce wici były pierwotnie systemem komunikacji – informację zapisywano by metodą supełkową (powrozy) albo może przez nacięcia (łozina). Supełki tłumaczyłyby dodatkowo dość niezwykły wygląd liter głagolicy, które byłyby ich naśladowaniem. :P Ten rodzaj zapisu znano w starożytnych Chinach.
bardzo to ciekawe, chętnie bym więcej poczytał na ten temat, dysponujesz jakimiś linkami?
"Pismo obrazkowe" u ruskich mużyków: przysiągłbym że kiedyś pisało o tym tutaj (http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%94%D0%BE%D1%85%D1%80%D0%B8%D1%81%D1%82%D0%B8%D0%B0%D0%BD%D1%81%D0%BA%D0%B0%D1%8F_%D0%BF%D0%B8%D1%81%D1%8C%D0%BC%D0%B5%D0%BD%D0%BD%D0%BE%D1%81%D1%82%D1%8C_%D1%83_%D1%81%D0%BB%D0%B0%D0%B2%D1%8F%D0%BD), ale widać ktoś w międzyczasie przeredagował artykuł. Wyszukiwarka wypluwa np. coś takiego (http://grammatologiya.academic.ru/44/%D0%98%D0%B4%D0%B5%D0%BE%D0%B3%D1%80%D0%B0%D0%BC%D0%BC%D0%B0):
CytatИдеографическим может быть нотация, каковой является палеовизантийская невменная запись музыки (знаменный распев).
В кон. 19 в. существовали локальные идеографические системы письма у неграмотных русских крестьян. Исследователь П.Ф. Высоцкий упоминает письмо, полученное солдатом Никитой Колесниковым, служащим в Петербурге, от родных из Кузнецкого уезда Саратовской губернии. Рисуночное письмо в нач. 20 в. , по сведениям Н.О. Грицианского, создает крестьянка Екатерина Ефремова из деревни Ерлинские Выселки Скопинского уезда Рязанской области. Им она записывала только религиозные тексты. Эту письменность за 3 года освоили несколько последователей и дочь Екатерины. Интересно, что сама Екатерина относилась к изобретению знаков, как к сакральному феномену, считая запись светских («балясных») текстов грехом.
http://www.boyaring.lodya.ru/slavru2.pdf
http://dirty.ru/comments/256649
Co do wici, motyw pojawił się na forach (i stronach pokroju Białczyńskiego), podchodziłbym do tego z dystansem, choć idea intrygująca. Muszę sobie poczytać więcej na ich temat, o ile uda się coś sensownego znaleźć.
@pittmirg
"Cóż, skoro żadnych rzeczywistych przykładów podanych nie mamy. Mogli to sfabrykować. Fantazji naszym przodkom w kwestiach rodowodu nie brakowało (vide legendy herbowe)."
W prawie istnieje tzw. domniemanie niewinności czyli oszustwo trzeba udowodnić, inaczej każde świadectwo uznaje się za prawdę. ;)
CytatCyryl wprowadził głagolicę (od głagoł - słowo), a uczniowie Metodego wproawdzili cyrylicę, więc to, że Cyryl wprowadził ten język nie jest prawdą.
Do mnie przemawia taki argument logiczny, ktoś go użył w dyskusji na wiki, chodzi o to, że jeżeli Cyryl wprowadził głagolicę (od głagoł - słowo), a uczniowie Metodego(i Cyryla) wprowadzili cyrylicę (od imienia Cyryla), więc to, że Cyryl wprowadził ten język (alfabet głagolicki) nie może być prawdą.
CytatW 1380 książę śląski ufundował taki w Oleśnicy, a 10 lat później kolejny w Krakowie na Kleparzu ufundowała królowa Jadwiga. Liturgia z użyciem głagolicy była w nim odprawiana przez prawie 100 lat. Ostatecznie, nie używane już rękopisy w 1584 strawił pożar.
Kallimach mógł właśnie pisać o głagolicy, ale mało prawdopodobne jest by te pismo uznawano za pochodzenia panońskiego/cyrylometodiańskiego, nazwa Wenedzi, Wendski (Wendski czyli Sorabski) itp., używana była bardziej dla Połabia i Pomorza niż Polski.
Nalepa widzi prasłowian też nad Łabą "Mogilanie – prasłowiańskie plemię nad Łabą w czasach Chrystusa (Mugilones, Strabo, Geographica), Slavia Occidentalis, T. 63 (2006), s. 13-44.
Co do Stulska ma być tam początek prapolskiej Lechii czyli wyglądałoby, że Lechici to inna nazwa Białych Chorwatów.
http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/bastion/bastion.html
(http://www.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/mapa.JPG)
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 07, 2012, 11:46:19
W prawie istnieje tzw. domniemanie niewinności czyli oszustwo trzeba udowodnić, inaczej każde świadectwo uznaje się za prawdę. ;)
Za to w nauce kazda teorie trzeba udowodnic.
Cytat
Do mnie przemawia taki argument logiczny, ktoś go użył w dyskusji na wiki, chodzi o to, że jeżeli Cyryl wprowadził głagolicę (od głagoł - słowo), a uczniowie Metodego(i Cyryla) wprowadzili cyrylicę (od imienia Cyryla), więc to, że Cyryl wprowadził ten język (alfabet głagolicki) nie może być prawdą.
Za to według mnie ten argument nie ma sensu. :-P
No uczono nas, że dokładnie nie ma się dowodów czy pierwsze zapisane pismo na tych terenach było cyrylica czy glagolica. Nie wiem czy dokładnie znacie się, ale najlepsze widać różnice nie w słowach ale w liczebnikach. O ile pamiętam w azbuki brakowało dużo nazw na liczbę , stąd wzięte bezpośrednio z greckiego. Glagolica natomiast miała dobrze uporządkowaną nazwę systemu liczby. Co do samej nazwy cyrilicy oraz glagolica oraz azbuka, nie wiem czy to jakiś argument. Nazwa "azbuka" jest interesująca do uczenia się, bo to narracyjne podejście do rozumienia każdego słowa.
...
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 07, 2012, 11:46:19
W prawie istnieje tzw. domniemanie niewinności czyli oszustwo trzeba udowodnić, inaczej każde świadectwo uznaje się za prawdę. ;)
Ok, mój dziadek wygrzebał przed wojną z torfowiska tabliczki brzozowe niezbicie udowadniające, że Prasłowianie pisali odmianą pisma orchońskiego. Niestety zaginęły one w zawierusze wojennej, zapewne zarekwirowane przez hitlerowców. Tak czy owak, radujmy się, gdyż znaczenie tego odkrycia dla historii ogromne jest.
Cytat
Za to w nauce kazda teorie trzeba udowodnic.
Tak jest w matematyce i logice, w naukach przyrodniczych wymogiem jest niemożność sfalsyfikowania*. Natomiast z wiadomych względów nie jest to specjalnie funkcjonalne w niektórych naukach humanistycznych.
*w sensie, że nikomu nie udało się sfalsyfikować, nie że z góry się nie da choćby nie wiem co (np. z powodu braku jednoznacznej definicji)
Cytat: patka chorwatka w Czerwiec 07, 2012, 19:01:45
Glagolica natomiast miała dobrze uporządkowaną nazwę systemu liczby. Co do samej nazwy cyrilicy oraz glagolica oraz azbuka, nie wiem czy to jakiś argument. Nazwa "azbuka" jest interesująca do uczenia się, bo to narracyjne podejście do rozumienia każdego słowa.
No właśnie chodzi też o terminologię itd., owszem graficznie może jeden człowiek zrobić alfabet ale to nie jest proste, nawet zrobienie nowego kroju istniejącego pisma wymaga sporo czasu, poza tym to jest wtedy plagiat na plagiacie np. tolkienowskie alfabety zwane w quenyi certar, a w westronie – runami.
od nazwy certar ewidentnie od czerty po grafikę alfabetu opartej głównie na runach
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cirth
Panowie wierzycie w mit - legendę panońską, że jeden człowiek poszedł w krzaki i wymyślił alfabet z piątku na sobotę, a odmawiacie tej zdolności cywilizacji opisywanej w źródłach arabskich i greckich, równoważnej Frankom i Bizancjum, co wydaje mi się dosyć dziwaczną logiką, żeby nie powiedzieć dziecinną.
Cytat"Chorwacja wielka, zwana też białą, jest pogańska aż do dnia dziś, tak samo jak sąsiadujący z nią Serbowie. Mniej jazdy wystawia, również i piechoty aniżeli ochrzczona Chorwacja ponieważ częściej napastowana jest przez Franków (Niemców), Turków (Węgrów) i Pieczyngów''&
,,Ono [Al-Firag] zwalcza Romejczyków (Bizancjum), Franków (Niemców), Bazkarda, i inne ludy. Wojna między nimi prowadzona jest ze zmiennym szczęściem."
Wyżej porównanie zapisu z źródeł greckich do zapisu z źródeł arabskich niżej sam tekst arabski.
CytatPierwszym z państw słowiańskich jest ad-Dir, które posiada rozległe miasta, liczne pola uprawne, rozliczne wojska i przeróżne uzbrojenie.(...)
Temu państwu słowiańskiemu najbliższe jest państwo al-Firag, które posiada kopalnie złota, miasta, liczne uprawy, przeliczne wojska i wielką siłę zbrojną. Państwo to zwalcza Rhomajów, Franków, Bazkarda i inne ludy. A wojna między nimi prowadzona jest ze zmiennym szczęściem. Najbliżej tego państwa słowiańskiego leży państwo Turk (Węgry).
Ten naród (al-Firag) jest najpiękniejszy, najliczniejszy i najdzielniejszy między Słowianami."
Z tych cech cywilizacji nie mamy mieć tylko pisma? Król Białych Chorwatów nazwany jest w źródłach arabskich Świętym Królem i Królem Króli.
CytatZa przejawy cywilizacji uznaje się:
zorganizowane życie miejskie
monumentalne obiekty sakralne
pismo
rozwinięty handel
jakiś rodzaj organizacji zajmowanego terytorium
CytatPanowie wierzycie w mit - legendę panońską, że jeden człowiek poszedł w krzaki i wymyślił alfabet z piątku na sobotę
Ale był to człowiek uprzednio piśmienny.
A lepsze przypadki już się działy - p. imć Sekwoja.
Nie znam problemu "imć Sekwoji", nie wiem czego dowodzić ma piśmienność, w IX wieku na Bałkanach pełno było piśmiennych, też już od VI wieku całe Bałkany, po grecku cała Europa po Ateny, były/była podbita przez Słowian, czyli piśmiennych było też dużo Słowian "piszących bez ładu i składu różnymi alfabetami", zresztą pismo miało być raczej skodyfikowane wybitnie dla Morawian, według Legendy Panońskiej Obrowie(Awarowie), też mieli swoje pismo, według Konstantyna Porfirogenety, od roku 630, mieli oni być podporządkowani Chorwatom, zresztą Obrowie też są według Konstantyna Porfirogenety, ludem słowiańskim.
Waszyngtoński historyk Imre Boba już dość dawno udowdnił, że Wielka Morawa to miasto-region Margus-Margensis (dziś miasto Pożarewac, rzeka Margus-Wielka Morawa) lężący nad rzeką "Wielka Morawa" w Serbii, ale XIV wieczne mity (historyjki, interpretacje) są silniejsze.
Tu taki cytat o Awarach i Słowianach
CytatNiedatowany (szacowanu na VIII wiek) tekst sycylijski (Vita S.Pancratii)
mówi nam o Awarach jako o narodzie niecnym i całkowicie nie obznajomionym z
językiem greckim. W Grecji zamieszkiwali okolice Dyrrachium i Aten...
Ciekawy jest opis ich wierzeń (według tego żródła), czcili mianowiecie:
podobizny gadów (?), bestii czworonożnych (??), a również tradycyjnie: ogień,
wodę oraz własne miecze...
Opis ten brzmi bardzo egzotycznie, ale należy pamiętać, że tereny Grecji w owym
czasie to dla Rzymian była terra incognita... To było obce nieznane
terytorium...
Pierwsza bizantyjska ekspedycja, której udało się dotrzeć do kontynentalnej
Grecji i Peloponezu miała miejsce w 783 roku!!! A więc po ponad 200 latch od
cytowanego już tekstu Jana z Efezu (Amidy) o osiedlającym się w Grcji (w 581
r.)"przeklętym narodzie Słowian"...
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 10, 2012, 10:14:51
Nie znam problemu "imć Sekwoji" (...)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sekwoja_(osoba)
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 10, 2012, 10:14:51
Tu taki cytat o Awarach i Słowianach
Zawsze podawaj, co cytujesz.
...tu link do cytatu wypowiedzi powołującej się na źródła:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,12217,18776154,19289849,Re_Jak_sobie_Slowianie_poczynali_o_Awarach_.html (http://forum.gazeta.pl/forum/w,12217,18776154,19289849,Re_Jak_sobie_Slowianie_poczynali_o_Awarach_.html)
A tu cytaty z linku zamieszczonego wyżej o Sekwoji:
Cytat"Eksperymenty Sekwoi z pismem – początkowo piktograficznym, później sylabicznym – trwały łącznie ok. 12 lat (od ok. 1809 roku). Liczący początkowo 115 znaków alfabet sylabiczny (wzorowany na alfabecie łacińskim i cyrylicy)"
"został uznany za oficjalne pismo Narodu Czirokezów i wprowadzony do szkół plemiennych.
Opracowany przez Sekwoję (a następnie poprawiany) alfabet sylabiczny składa się z 86 znaków (wzorowanych na literach łacińskich i cyrylicy), odpowiadających sylabom z języka Indian z plemienia Czirokezów (ang. Cherokee.)
Ponieważ okazało się, że osoby znające język Czirokezów mogły nauczyć się alfabetu nawet w ciągu dwóch tygodni"
Alfabet to głównie plagiat alfabetów łaciny i cyrylicy, jak wiadomo nawet dzieci mogą opanować sztukę pisania i czytania, dla tego nic dziwnego, że przypuszczam dorośli w ciągu 2 tygodni mogą opanować alfabet. Naśladownictwo jest dużo łatwiejsze od tworzenia, dla tego stworzenie sensownego alfabetu trwało 12 lat, a jego opanowanie trwa 2 tygodnie, bo to technicznie całkiem różne historie.
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 10, 2012, 14:52:32
...tu link do cytatu wypowiedzi powołującej się na źródła:
http://forum.gazeta.pl/forum/w,12217,18776154,19289849,Re_Jak_sobie_Slowianie_poczynaliɔAwarach_.html (http://forum.gazeta.pl/forum/w,12217,18776154,19289849,Re_Jak_sobie_Slowianie_poczynali%C9%94Awarach_.html)
Ja tam nie widzę podanych źródeł.
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 10, 2012, 14:52:32
Alfabet to głównie plagiat alfabetów łaciny i cyrylicy, jak wiadomo nawet dzieci mogą opanować sztukę pisania i czytania, dla tego nic dziwnego, że przypuszczam dorośli w ciągu 2 tygodni mogą opanować alfabet. Naśladownictwo jest dużo łatwiejsze od tworzenia, dla tego stworzenie sensownego alfabetu trwało 12 lat, a jego opanowanie trwa 2 tygodnie, bo to technicznie całkiem różne historie.
Tu średnio rozumiem o co Ci chodzi (pomijając, że sylabariusz czirokeski nie jest alfabetem). Cyrilica też jest plagiatem greki, głagolicy i (chyba) hebrajskiego. Poza tym, o ile mi wiadomo, Sekwoja był analfabetą (o czym pono mają świadczyć z dupy wzięte znaki - określające zupełnie inne dźwięki niż oryginalnie).
Tak, Sekwoja był analfabetą. Tworząc sylabarjusz, nie wiedział co oznaczają znaki, które widzi. Ot, zauważył, że biali mają jakieś robaczki, z którech wyczarowywują słowa, i po prostu skopjował to. Na jakiémś lotnisku podobno są nawét napisu po amerycku, a obok właśnie po indjańsku w sylabarjuszu Sekwoi.
Nie wiedziałem, że u analfabetów w USA cyrylica była taka popularna 8-)
... są tam źródła to Jan z Efezu, też w rozwinięciu wątku.
"The Third Part of the Ecclesiastical History of John Bishop of Ephesus" Oxford 1860, strony 432-433.
oraz
«Vita Sancti Pancratii»
CytatNie wiedziałem, że u analfabetów w USA cyrylica była taka popularna
Eee... Co ty pierdolisz? Jaki to ma związek z tokiem dyskusji czy chociaż tym, co ktokolwiek wcześniej napisał?
Nie była popularna, co nie przeczy temu, że Sekwoja podejrzał gdzieś kilka tak lub podobnie wyglądających znaków i użył ich jako mówiących liści.
Gdyby był gramotny, po cóż miałby od nowa wynajdywać pismo?
(Nawet pomijając już to, że 12 lat to i tak bardzo dobry wynik, jeśli chodzi o ewolucję od piktogramów do pisma fonetycznego - jakim jest sylabariusz.
Dla porównania braciszek Konstantyn pismo greckie miał już podane na tacy, wystarczyło uzupełnić znakami brakujące dźwięki. Jego alfabet jednak grekę przypomina ledwo-ledwo, a to stwarza pole do spekulacji nt. słowiańskiego pisma węzełkowego itp. ;-) )
Cytat: Henryk Pruthenia w Czerwiec 10, 2012, 15:38:28
Tak, Sekwoja był analfabetą. Tworząc sylabarjusz, nie wiedział co oznaczają znaki, które widzi. Ot, zauważył, że biali mają jakieś robaczki, z którech wyczarowywują słowa, i po prostu skopjował to. Na jakiémś lotnisku podobno są nawét napisu po amerycku, a obok właśnie po indjańsku w sylabarjuszu Sekwoi.
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/17/Swyddfa_Bost_Tahlequah.jpg) (http://commons.wikimedia.org/wiki/File%3ASwyddfa_Bost_Tahlequah.jpg)
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 10, 2012, 14:52:32Alfabet to głównie plagiat alfabetów łaciny i cyrylicy, jak wiadomo nawet dzieci mogą opanować sztukę pisania i czytania,
nie wydaje mi się, że "nawet" jest tu odpowiednim słowem.
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 10, 2012, 14:52:32dla tego nic dziwnego, że przypuszczam dorośli w ciągu 2 tygodni mogą opanować alfabet.
dorośli gramotni tak, ale w przypadku niegramotnych nie jest to chyba takie oczywiste.
wydaje mi się, że z nauką pisania może być podobnie jak z nauką mówienia - im później się zacznie, tym trudniej, bo mózg jest coraz mniej elastyczny.
I myślę, że sama idea pisma jest czymś wymagającym oswojenia się z. Nie bez powodu pisma zaczynały się od obrazków.
Sama analiza wyrazu i uświadomienie sobie go jest czymś, co wymaga treningu (co widzę po mojej nauczycielce chińskiego - nierzadko przed zapisaniem tonu musi powiedzieć do siebie wyraz parę razy, żeby najpierw usłyszeć, jaki tam jest)
Cytat: Fēlēs w Czerwiec 10, 2012, 18:58:47
Gdyby był gramotny, po cóż miałby od nowa wynajdywać pismo?
(Nawet pomijając już to, że 12 lat to i tak bardzo dobry wynik, jeśli chodzi o ewolucję od piktogramów
Nawet patrząc bardzo powierzchownie i od wczoraj ;-) , to było trochę inaczej on patrząc na litery miałby wymyślić piktogramy, by potem wrócić do liter, które podzielił na 6 samogłosek i około 80 sylab. Skąd wiedział, patrząc na litery, że istnieją piktogramy, dlaczego wydzielił samogłoski, a nie wydzielił spółgłosek których jest tylko 12.
Alfabet - sylabariusz, zatwierdziła rada plemienia po jakiejś debacie, była to na pewno decyzja polityczna, strategiczna i praktycznie w czasie wojny, nikt nie znał angielskiego i nie skorygował D na A, i na v itd.? Nie znając ich języka nie można używać nauczyć się sylabariusza, a nie znając skomplikowanego sylabariusza odczytać języka, podwójna trudność, następna trudność litery oznaczają inne dźwięki niż w angielskim, czyli znajomość angielskiego przeszkadza, następna jest ich nadmiar itd.
To były czasy wojen z Indianami, wysiedleń i zamykania Indian w rezerwatach, to prosty język któremu wystarczyłoby chyba 18 liter 6 samogłosek i 12 spółgłosek, a wygląda to jak szyfr, bo może o to chodziło by ich pismo było hermetyczne trudne do odczytania dla osób spoza plemienia, a dla nie znających tego języka i sylabariusza niemożliwym do jakiegokolwiek odczytania.
Facet podobno był na wojnach, może słyszał o szyfrowaniu rozkazów, miał 40-50lat, stworzył narzędzie które ułatwić miało walkę o przetrwanie tego plemienia, są języki tajne czy alfabety tajne, to coś właśnie wygląda na taki tajny alfabet dla wtajemniczonych, reszta informacji o tym sylabariuszu, powodach jego powstania, to dezinformacja też typowa dla wojny.
CytatDla porównania braciszek Konstantyn pismo greckie miał już podane na tacy, wystarczyło uzupełnić znakami brakujące dźwięki. Jego alfabet jednak grekę przypomina ledwo-ledwo, a to stwarza pole do spekulacji nt. słowiańskiego pisma węzełkowego itp. ;-)
Głównym jego zadaniem była chrystianizacja pogan, i przetłumaczenie na ich język Biblii, stąd wy(z)nalazł litery i zaraz przetłumaczył Biblię (Ewangelię), jeśliby ten alfabet był dobrze znany słowiańskim wykształconym tubylcom, którzy nie chcieli mówić po grecku, miałby bardzo ułatwione zadanie 8-)
Cytatnie wydaje mi się, że "nawet" jest tu odpowiednim słowem.
Bywa coś, "dziecinnie łatwe" czy "dziecinnie proste" o to mi chodziło, do opanowania w wieku dziecięcym, zdolni dorośli potrafią nowy język opanować w mowie i piśmie w ciągu paru miesięcy, dzieci raczej tego nie potrafią. Każdy do czasu, aż nauczy się czytać czy pisać jest analfabetą.
Cytat: Fēlēs w Czerwiec 10, 2012, 18:58:47
Dla porównania braciszek Konstantyn pismo greckie miał już podane na tacy, wystarczyło uzupełnić znakami brakujące dźwięki. Jego alfabet jednak grekę przypomina ledwo-ledwo, a to stwarza pole do spekulacji nt. słowiańskiego pisma węzełkowego itp. ;-) )
Większość znaków ma znane pochodzenie (http://en.wikipedia.org/wiki/Glagolitic_script#Characteristics).
Cytat: Vranvelkrut
(...) tajny alfabet (...)
Jeśli miałoby to być tajne pismo, dlaczego już 3 lata po zatwierdzeniu misjonarze amerykańscy (http://en.wikipedia.org/wiki/Sequoyah#Creation_of_the_syllabary) mieli pracować nad opracowaniem czcionki i drukiem gazety?
Cytat
(...) on patrząc na litery miałby wymyślić piktogramy (...)
On, patrząc na litery, nie wiedział, że to są litery, jak działają, co oznaczają poszczególne znaki. Sądzę, że na początku myślał, że każdy znak określa pojedyncze słowo.
Cytat
to prosty język któremu wystarczyłoby chyba 18 liter 6 samogłosek i 12 spółgłosek
Owszem, ale tylko wtedy, gdy zna się pismo. Inna sprawa jest taka, czy ten sylabariusz nie jest lepszy dla języka czirokeskiego niż alfabet łaciński? Alfabety nie zawsze są najlepsze dla danego języka.
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 11, 2012, 12:05:58
Głównym jego zadaniem była chrystianizacja pogan, i przetłumaczenie na ich język Biblii, stąd wy(z)nalazł litery i zaraz przetłumaczył Biblię (Ewangelię), jeśliby ten alfabet był dobrze znany słowiańskim wykształconym tubylcom, którzy nie chcieli mówić po grecku, miałby bardzo ułatwione zadanie 8-)
Ale to jest gdybanie bez pokrycia.
CytatWiększość znaków ma znane pochodzenie.
Szczerze mówiąc, naciąganie zdają mi się te genealogie. Poczytałbym chętnie jakieś wywody znawcy bizantyjskiej paleografii, ikonografii i symboliki - bo wszystko to może nam coś powiedzieć, czym naprawdę jest głagolica. Bo co do cyrylicy - nie ma problemu, to po prostu
jest greka.
CytatSkąd wiedział, patrząc na litery, że istnieją piktogramy, dlaczego wydzielił samogłoski, a nie wydzielił spółgłosek których jest tylko 12.
W jakim sensie "wydzielił"?
Samogłoski z definicji mogą tworzyć własne sylaby. Własne sylaby = własne znaki.
CytatAlfabet - sylabariusz, zatwierdziła rada plemienia po jakiejś debacie, była to na pewno decyzja polityczna, strategiczna i praktycznie w czasie wojny, nikt nie znał angielskiego i nie skorygował D na A, i na v itd.? Nie znając ich języka nie można używać nauczyć się sylabariusza, a nie znając skomplikowanego sylabariusza odczytać języka, podwójna trudność, następna trudność litery oznaczają inne dźwięki niż w angielskim, czyli znajomość angielskiego przeszkadza, następna jest ich nadmiar itd.
To były czasy wojen z Indianami, wysiedleń i zamykania Indian w rezerwatach, to prosty język któremu wystarczyłoby chyba 18 liter 6 samogłosek i 12 spółgłosek, a wygląda to jak szyfr, bo może o to chodziło by ich pismo było hermetyczne trudne do odczytania dla osób spoza plemienia, a dla nie znających tego języka i sylabariusza niemożliwym do jakiegokolwiek odczytania.
Osobliwa teoria. "Jesteśmy niepiśmienni i całą kulturę przekazujemy drogą ustną, ale pismo wynajdziemy po to, aby inni nam go nie odczytali."
Dlaczego sylabariusz, a nie alfabet? Może tak było bardziej naturalnie (podział na sylaby jest "prostszy", niż podział na głoski), może tak było bardziej praktycznie (łatwiejsze do nauczenia się niż piktogramy, mimo względnie zwięzłego zapisu), może po prostu Sekwoja nie wpadł na pomysł alfabetu.
CytatFacet podobno był na wojnach, może słyszał o szyfrowaniu rozkazów, miał 40-50lat, stworzył narzędzie które ułatwić miało walkę o przetrwanie tego plemienia, są języki tajne czy alfabety tajne, to coś właśnie wygląda na taki tajny alfabet dla wtajemniczonych, reszta informacji o tym sylabariuszu, powodach jego powstania, to dezinformacja też typowa dla wojny.
Nie wiedział, co to litera, i co to alfabet, ale wiedział już, czym jest szyfrowanie...?
CytatBywa coś, "dziecinnie łatwe" czy "dziecinnie proste" o to mi chodziło, do opanowania w wieku dziecięcym, zdolni dorośli potrafią nowy język opanować w mowie i piśmie w ciągu paru miesięcy, dzieci raczej tego nie potrafią.
Potrafią... po kilku latach szkół, kosztownych kursów językowych, plucia się podręcznikami i fiszkami.
Niemowlę potrafi to samo, bez szkół, bez kursów, bez podręczników, wystarczy tylko, by mieli z kim "pogadać".
Podejrzewam, że dorosły traktowany jak niemowlę też poczyniłby niezły postęp.
Nie ma co porównywać dorosłego, który na język może poświęcić pół godziny, a przy tym niespecjalnie mu się chce, z dzieckiem, które język otacza nonstopnie, z którym każdy próbuje rozmawiać i które rzeczywiście mówić w nim musi.
Cytat"Jesteśmy niepiśmienni i całą kulturę przekazujemy drogą ustną, ale pismo wynajdziemy po to, aby inni nam go nie odczytali."
Lubię to!
Czytałem właśnie "Herby, legendy, dawne mity" Derwicha i Cetwińskiego (niestety zmuszony byłem oddać nie skończywszy, bo zapomniałem przedłużyć), i była tam wzmianka o jakowejś pogańskiej płaskorzeźbie w nadrzecznej jaskini w dorzeczu Dniestru, opatrzonej zagadkową inskrypcją. Tutaj ktoś przepisał ów fragment:
http://krolikmar.republika.pl/lawra,pieczerska.shtml
Cytat: Fēlēs w Czerwiec 11, 2012, 16:22:33
CytatSkąd wiedział, patrząc na litery, że istnieją piktogramy, dlaczego wydzielił samogłoski, a nie wydzielił spółgłosek których jest tylko 12.
W jakim sensie "wydzielił"?
Samogłoski z definicji mogą tworzyć własne sylaby. Własne sylaby = własne znaki.
Definicja definicją, a fakty są takie, że on właściwie wydzielił prawidłowo też spółgłoski, tylko zapisał je w wariantach z samogłoskami czyli wa, we, wi, wo, wu, wv. Tak to można i dla polskiego dość prosto zrobić sylabariusz.
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/ac/Cherokee_syllabary.png/250px-Cherokee_syllabary.png)
CytatOsobliwa teoria. "Jesteśmy niepiśmienni i całą kulturę przekazujemy drogą ustną, ale pismo wynajdziemy po to, aby inni nam go nie odczytali."
Dlaczego sylabariusz, a nie alfabet? Może tak było bardziej naturalnie (podział na sylaby jest "prostszy", niż podział na głoski), może tak było bardziej praktycznie (łatwiejsze do nauczenia się niż piktogramy, mimo względnie zwięzłego zapisu), może po prostu Sekwoja nie wpadł na pomysł alfabetu.
Spór był o głagolicę, ja twierdzę, że graficznie głagolicy nie można wymyślić z piątku na sobotę, wydaje mi się, że ten przykład też tego dowodzi, nie wiem czego ma dowodzić mało prawdopodobna niepiśmienność Sekwoi. Tego, że niepiśmienny może wymyślić alfabet i zacząć w nim pisać i czytać, tak czy inaczej, jego graficzna postać kształt znaków, to plagiat znanych alfabetów.
CytatNie wiedział, co to litera, i co to alfabet, ale wiedział już, czym jest szyfrowanie...?
Ja uważam, że znał język angielski, był złotnikiem (popularny zawód wśród Indian 8-) ) miał częsty kontakt zawodowy czy handlowy z białymi, pewnie negocjowali ceny po indiańsku, miał ojca chyba angola jako dzieciak, miał dostęp do książek z różnymi alfabetami, nawet widać, że były to ewidentnie druki, są małe i duże a, A, okazuje się miał też chyba kontakt z misjonarzami którzy robili czcionki dla tego pisma.
To jest racjonalny powód udziwnienia sylabariusza, izolowanie się, utajnienie informacji, dla wrogów nie znających języka, przyczyny zewnętrzne też są racjonalne, ten lud był wówczas ofiarą czegoś, co dziś jest zbrodnią przeciwko ludzkości. Może ten efekt szyfrowania to przypadek, a może ambicja tutaj gra rolę, wymyślenie alfabetu samodzielnie i niezależnie od wrogów, ale to wygląda na bajkę.
Cytat: tqrJeśli miałoby to być tajne pismo, dlaczego już 3 lata po zatwierdzeniu misjonarze amerykańscy mieli pracować nad opracowaniem czcionki i drukiem gazety?
Produkcja czcionki to nie to samo co biegłe władanie językiem drukarnie mogą wydrukować cokolwiek w dowolnym języku, dla drukarzy to mogą być robaczki, byle by im redaktor umieścił odpowiednie znaczki gdzie góra gdzie dół i jak to łamać. Było to zresztą tajne dla nie znających tego języka, zresztą szyfry w wojsku amerykańskim w IIWW były oparte na np,. językach Indian Nawaho itp. oni pisali praktycznie po swojemu, a i tak nikt tego nie potrafił złamać.
Cytat: VranvelkrutGłównym jego zadaniem była chrystianizacja pogan, i przetłumaczenie na ich język Biblii, stąd wy(z)nalazł litery i zaraz przetłumaczył Biblię (Ewangelię), jeśliby ten alfabet był dobrze znany słowiańskim wykształconym tubylcom, którzy nie chcieli mówić po grecku, miałby bardzo ułatwione zadanie
Cytat: tqrAle to jest gdybanie bez pokrycia.
Chyba nie czytałeś żywotów świętych Cyryla i Metodego, ochrzcili prawie pół Europy i innych cudów dokonali, to aż bije/razi po oczach, od czego ci bohaterowie byli.
Cytat"i zestawił rychło litery, i zaczął pisać słowa ewangelii"
Takie fajne zdanie:
Cytat(Bóg) objawiwszy litery dla waszego języka, których dotąd wcale nie było z wyjątkiem lat początkowych
...ktoś to mocno redagował 8-)
na początku było Słowo.
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 19, 2012, 13:33:51
Definicja definicją, a fakty są takie, że on właściwie wydzielił prawidłowo też spółgłoski, tylko zapisał je w wariantach z samogłoskami czyli wa, we, wi, wo, wu, wv. Tak to można i dla polskiego dość prosto zrobić sylabariusz.
I czego ma to dowodzić?
Cytat
Produkcja czcionki to nie to samo co biegłe władanie językiem drukarnie mogą wydrukować cokolwiek w dowolnym języku, dla drukarzy to mogą być robaczki, byle by im redaktor umieścił odpowiednie znaczki gdzie góra gdzie dół i jak to łamać. Było to zresztą tajne dla nie znających tego języka, zresztą szyfry w wojsku amerykańskim w IIWW były oparte na np,. językach Indian Nawaho itp. oni pisali praktycznie po swojemu, a i tak nikt tego nie potrafił złamać.
Po pierwsze - jaki drukarz pozwoli potencjalnym wrogom drukować u siebie tekst, którego nie rozumie?
Indianie Nawaho nie mówili po swojemu, Nawaho bez szkolenia nie zrozumiałby ani słowa z tego, co mówili szyfranci. Głównym atutem języka Nawaho były dziwne głoski.
Cytat: Vranvelkrut
Chyba nie czytałeś żywotów świętych Cyryla i Metodego, ochrzcili prawie pół Europy i innych cudów dokonali, to aż bije/razi po oczach, od czego ci bohaterowie byli.
(...) "i zestawił rychło litery, i zaczął pisać słowa ewangelii"
Nie rozumiem, czego ma to dowodzić.
Pierwsze dowodzi, znajomości angielskiego.
Drugie co właściwe kwestionowałeś tym zadaniem.
CytatAle to jest gdybanie bez pokrycia.
...w tej wypowiedzi:
CytatGłównym jego zadaniem była chrystianizacja pogan, i przetłumaczenie na ich język Biblii, stąd wy(z)nalazł litery i zaraz przetłumaczył Biblię (Ewangelię), jeśliby ten alfabet był dobrze znany słowiańskim wykształconym tubylcom, którzy nie chcieli mówić po grecku, miałby bardzo ułatwione zadanie
Szyfrantami byli Nawaho, do innych mówili otwarcie po Angielsku.
CytatIndianie Nawaho nie mówili po swojemu, Nawaho bez szkolenia nie zrozumiałby ani słowa z tego, co mówili szyfranci.
Cytat: Vranvelkrut w Czerwiec 19, 2012, 13:33:51Definicja definicją, a fakty są takie, że on właściwie wydzielił prawidłowo też spółgłoski, tylko zapisał je w wariantach z samogłoskami czyli wa, we, wi, wo, wu, wv. Tak to można i dla polskiego dość prosto zrobić sylabariusz.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/ac/Cherokee_syllabary.png/250px-Cherokee_syllabary.png
Argument jest inwalidą. Oryginalny alfabet Sekwoi miał inną kolejność znaków, również nie były one pogrupowane tak, jak dziś.
(Do tego, owszem, Czyrokesi walczyli, ale po stronie USA.)
Po drugie, mógł znać angielski i być niepiśmienny (nie znając pojęcia litery czy szyfru) zarazem.
Zresztą, to miało "dowodzić" temu, że stworzenie pisma przez jedną osobę jest możliwe i faktycznie się zdarza.
Nie ma natomiast dowodów to, jakoby istniało przed Cyrylem pismo słowiańskie, a ów tylko je splagiatował i rozgłosił.
EOT.
Wojny są różne, walczyli ale chyba nie wszyscy i nie o to samo, bo w nagrodę zostali przesiedleni, do Oklahomy "szlakiem łez" co przewidział Sekwoja, uprzednio się tam przenosząc, a ich stolica miasteczko z drukarnią itp. popadła w ruinę.
CytatZniechęcony do dalszych starań o obronę niezależności i ziem plemienia na Wschodzie, w 1829 roku przeniósł się na Terytorium Indiańskie (obecnie stan Oklahoma), uprzedzając o blisko dekadę większość swoich współplemieńców[...]
Argumentem, za stworzeniem nowego pisma graficznie przez Konstantyna-Cyryla, miała być jego piśmienność, okazuje się w takim wypadku, że to żaden argument, są przypadki z pismem jak już wspomniałem, np. Obrów o który wspomina w/w żywot, a czy są poza tym jakieś dowody na jego istnienie.
A tu petroglif ze w/w Stulska, może to jakiś twardy dowód na pismo Słowian, czyli jakaś głagolicka ligatura, obecnie w podziemiach Białochorwackiej stolicy, Ukraińcy poszukują "Świątyni Saturna", nie wiem dla czego Saturna, a nie Swaroga, ale takiej szukają.
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/uk/thumb/b/b9/Dibrova_102_2754.jpg/220px-Dibrova_102_2754.jpg)
Skąd się wzięło spędzać i czy ma coś wspólnego z ang. spend albo z pędzić?
[...........]
Cytat: Ghoster w Czerwiec 23, 2012, 17:58:31
Skąd się wzięła ta zwalona konstrukcja "postawić pranie"?
pewnie stądże, co i "podpalić wodę"...
Cytat: Ghoster w Czerwiec 23, 2012, 17:58:31
Skąd się wzięła ta zwalona konstrukcja "postawić pranie"?
"Postawić pranie"? oO. A cóż to miałoby znaczyć?
Ja bym stawiał na jakieś sprowadzenie wykonywania wszystkich zautomatyzowanych prac domowych do "stawiania" na podstawie "postawić obiad". Skoro można "postawić [na kuchence] obiad", to najwyraźniej można też postawić pranie, czyli je w pralce ustawić, niech się robi.
Cytat: Noqa w Czerwiec 21, 2012, 22:09:02
Skąd się wzięło spędzać i czy ma coś wspólnego z ang. spend albo z pędzić?
Za Borysiem
-pędzać to forma iteratywna od
pędzić <
*pǫditi, ostatecznie < prind.
*(s)pen-d-, od którego także łacińskie >
pendere i germ.
*spendaną. Konstrukcje typu
spędzać czas ani z kognatem górnoniemieckim
spenden, ani z dolnoniemieckim
spennen nie pojawiają się, więc samo zbliżenie znaczeniowe z angielskim
spend może być przypadkowe.
Dzięki :) Tak podejrzewałem, zwłaszcza gdy zauważyłem, że standardowy nieprzeszły tu się okazuje przyszłym, ale nie miałem żadnych konkretniejszych dowodów.
Ale w takim razie kognat jest, bo wedle etymonline ang. spend bierze się właśnie z łacińskiego ex-pendere. Zabawne, że po tych paru tysiącach lat utrafiły w takie samo znaczenie.
Cytat: Silmethúlë w Czerwiec 23, 2012, 18:17:46
Skoro można "postawić [na kuchence] obiad", to najwyraźniej można też postawić pranie,
ani z jednym, ani z drugim się nie spotkałem.
a na kuchence stawiałbym raczej materiał na obiad, niż sam obiad...
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Czerwiec 24, 2012, 02:10:10
Cytat: Silmethúlë w Czerwiec 23, 2012, 18:17:46
Skoro można "postawić [na kuchence] obiad", to najwyraźniej można też postawić pranie,
ani z jednym, ani z drugim się nie spotkałem.
a na kuchence stawiałbym raczej materiał na obiad, niż sam obiad...
Ja czasem mówię "nastawić obiad", w sensie "zacząć gotować obiad".
Cytat: tqr w Czerwiec 24, 2012, 10:35:54
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Czerwiec 24, 2012, 02:10:10
Cytat: Silmethúlë w Czerwiec 23, 2012, 18:17:46
Skoro można "postawić [na kuchence] obiad", to najwyraźniej można też postawić pranie,
ani z jednym, ani z drugim się nie spotkałem.
a na kuchence stawiałbym raczej materiał na obiad, niż sam obiad...
Ja czasem mówię "nastawić obiad", w sensie "zacząć gotować obiad".
U mnie się tak mówi...
[...........]
Nie podadzą. Boją się, że zrobisz im najazd na chatę ze swoim oddziałem Grammar Nazi.
U mnie w Krakowie stawia się wodę, potwierdzam.
CytatDodam, iż wychowałem się w Krakowie
I razi Was /czeba/?!
"mikry" (mały) to z greckiego?
[...........]
Cytat: Ghoster w Lipiec 04, 2012, 11:20:35
A co to, Kraków jest znany z realizacji "trz" jako "cz"?
A jakiś region Polski nie jest z tego znany? oO
Ja tylko w Poznaniu słyszałem taką wymowę.
Cytat: spitygniew w Lipiec 04, 2012, 12:55:22
A jakiś region Polski nie jest z tego znany? oO
U mnie zawsze się mówi "trz" i "strz", a nigdy "cz", "szcz". Moja mama nawet mówi "dżem" jako "d-żem" XD
[...........]
Jaka jest etymologja słowa "dupczyć"?
A "ksywa"?
[...........]
Nie tyle hebrajskie, co z jidysz, a wiadomo, że trochę słów z jidysz przeszło do grypsery - więc możliwe.
ma ktoś pomysł, jaka jest etymologia oronimu Czantoria?
Cytat: lesznagornaNiezmiernie ciekawą jest etymologia nazwy góry. Wg. legendy, w czasie najazdu tatarskiego w XIII w., na szczycie góry miało być stanowisko dowodzenia Czyngis - Chana. Syn Czyngis - Chana, oblegający ze swoim tabunem gród cieszyński, został zwiedziony podjazdem i zginął w rozlewiskach Bobrówki. W odwet Czyngis - Chan wyrżnął wszystkich mieszkańców położonej u stóp góry wioski a zwłoki spalił. Skrybowie, posługujący się wówczas łacinązapisali w księgach nazwę wioski jako Ustrino, a nazwę góry jako Czan - torium.
[...] Aleksander Bruckner w swoim słowniku objaśnia, iż właściwą jest nazwa Czartoryja, góra zryta nie przez czarty, ale krety.
http://www.lesznagorna.fora.pl/sport-i-turystyka,8/historia-i-legendy,36.html
pierwszej części przytoczonego wpisu zupełnie nie rozumiem, a co do drugiej - też o tym byłem pomyślał, ale jakoś nie chce mi się wierzyć w zmianę r → n...
Cytat: Ghoster w Lipiec 05, 2012, 00:40:27
Co z tym kizianiem? xd
a co to w ogóle znaczy?
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Lipiec 07, 2012, 03:50:38
Cytat: lesznagornaNiezmiernie ciekawą jest etymologia nazwy góry. Wg. legendy, w czasie najazdu tatarskiego w XIII w., na szczycie góry miało być stanowisko dowodzenia Czyngis - Chana. Syn Czyngis - Chana, oblegający ze swoim tabunem gród cieszyński, został zwiedziony podjazdem i zginął w rozlewiskach Bobrówki. W odwet Czyngis - Chan wyrżnął wszystkich mieszkańców położonej u stóp góry wioski a zwłoki spalił. Skrybowie, posługujący się wówczas łacinązapisali w księgach nazwę wioski jako Ustrino, a nazwę góry jako Czan - torium.
Za dużo 4chana było i się chłopakom rzuciło.
Ustrino to chyba od
ustor byłoby :p
Cytat
pierwszej części przytoczonego wpisu zupełnie nie rozumiem, a co do drugiej - też o tym byłem pomyślał, ale jakoś nie chce mi się wierzyć w zmianę r → n...
W zapożyczeniach i złożeniach, które straciły czytelność (a la
nietoperz) nie takie rzeczy się działy, chociaż w tym przypadku to rzeczywiście zagadkowe. Może to jakie tabu albo nazwa była książkowa i to literówka?
Nazwy szczytów w montes Turtur są po części od nazwisk rozmaitech Szwabików, co tam widać szukali merkuriowych warów, więc może ta Czantoria też po jakimś Madziarze ofirskiem nazwana?
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Lipiec 07, 2012, 03:50:38
ma ktoś pomysł, jaka jest etymologia oronimu Czantoria?
Cytat: lesznagornaNiezmiernie ciekawą jest etymologia nazwy góry. Wg. legendy, w czasie najazdu tatarskiego w XIII w., na szczycie góry miało być stanowisko dowodzenia Czyngis - Chana. Syn Czyngis - Chana, oblegający ze swoim tabunem gród cieszyński, został zwiedziony podjazdem i zginął w rozlewiskach Bobrówki. W odwet Czyngis - Chan wyrżnął wszystkich mieszkańców położonej u stóp góry wioski a zwłoki spalił. Skrybowie, posługujący się wówczas łacinązapisali w księgach nazwę wioski jako Ustrino, a nazwę góry jako Czan - torium.
[...] Aleksander Bruckner w swoim słowniku objaśnia, iż właściwą jest nazwa Czartoryja, góra zryta nie przez czarty, ale krety.
http://www.lesznagorna.fora.pl/sport-i-turystyka,8/historia-i-legendy,36.html
pierwszej części przytoczonego wpisu zupełnie nie rozumiem, a co do drugiej - też o tym byłem pomyślał, ale jakoś nie chce mi się wierzyć w zmianę r → n...
Z tym Czyngis-chanem brzmi jak lipna legenda, z tego samego gatunku co Wars i Sawa (geje? przecież Savva to męzkie imię). I tu nie chodzi wcale o to, że wierzę w nieomylność Brü, po prostu na takie legendy trzeba zawsze uważać.
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Lipiec 07, 2012, 03:50:38
pierwszej części przytoczonego wpisu zupełnie nie rozumiem, a co do drugiej - też o tym byłem pomyślał, ale jakoś nie chce mi się wierzyć w zmianę r → n...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysymilacja
Cytat: spitygniew w Lipiec 10, 2012, 09:29:51
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysymilacja
ok, znalazłem na wersji angielskiej przykład przejścia n → r, czyli wprawdzie w drugą stronę, no ale zawsze to coś
CytatLatin hominem ("man", acc.) > Old Spanish omne > omre > Spanish hombre
Cytat: pittmirg w Lipiec 07, 2012, 23:45:09
Ustrino to chyba od ustor byłoby :p
mnie się z Ustroniem skojarzyło. ;)
Skąd pogusiowe nrawić, myślałem, że regionalizm, ale nawet Google tu całkiem milczy.
Cytat: Noqa w Lipiec 14, 2012, 11:12:14
Skąd pogusiowe nrawić, myślałem, że regionalizm, ale nawet Google tu całkiem milczy.
Wid Moskaliw.
U mnie w rodzinie wytworzył się czasownik pachożyć na (X pachoży na Y) od похож на ;-D
Cytat: Noqa w Lipiec 14, 2012, 11:12:14
Skąd pogusiowe nrawić, myślałem, że regionalizm, ale nawet Google tu całkiem milczy.
мне нравится - lubię to (iz fejsbuka etc.)
Czy ślepy i sleep[/b] to mogą być kognaty?
Wikisłownik podaje, że sleep (http://en.wiktionary.org/wiki/sleep) jest z PIE lab (http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:Proto-Indo-European/l%C4%81b-).
EDIT:
Co ciekawe, w słowie protogermańskim podaje inną etymologię (http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:Proto-Germanic/sl%C4%93panan).
EDIT2:
Czyli by wychodziło, że w polskim kognatem do "sleep" jest "słaby".
EDIT3:
A "spać" jest chyba z tego (http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:Proto-Indo-European/swep-) rdzenia.
EDIT4:
Czyli nie kognaty (http://en.wiktionary.org/wiki/%D1%81%D1%8A%D0%BF%D0%B0%D1%82%D0%B8#Old_Church_Slavonic).
Ha, muszę wreszcie się nauczyć z wikisłownika korzystać.
Etymonline podawało dla "sleep" pierwiastek *sleb, o znaczeniu "słaby". Pewnie jeden pies z tym *slab, *lab.
Ale ja nie mówię o polskim "spać", tylko "ślepy". Chyba dokończyłeś w umyśle moje pytanie :) Bruckner typowo dla siebie podaje "prasłowo" i tyle jego wyjaśnień. "ślepy" ma wg. wiki pochodzić od *slěpъ, a to z kolei - czy mogłoby od *slab? Niech się ktoś biegły w przekształceniach PIE wypowie.
Fakt, dokończyłem sobie w głowie :)
Co do "ślepego" taka myśl - a może to pożyczka gocka? Od "spać", a jakże.
A co do *slěpъ, czy przypadkiem jer twardy nie pochodził od "u"?
Cytat: tqr w Lipiec 17, 2012, 22:50:26
A co do *slěpъ, czy przypadkiem jer twardy nie pochodził od "u"?
Normalnie pochodził. Ale podobno mógł też pochodzić od słabego o. Normalną praindoeuropejską końcówką w rodzaju męskim (czy coś takiego, gdzieś czytałem, że w pie. nie było rodzajów) było -os (to znaczy temat kończył się na o, a końcówką mianownika było -s) i z niego pochodził twardy jer. A przymiotniki zachowywały się chyba jak rzeczowniki.
Poza tym nic mi nie wiadomo, żeby słowiańskie p mogło pochodzić od pie. b.
A czy *slěpъ mogło pochodzić od goc. slepan (bądź jakiejś formy tego słowa)?
Co do rodzajów w PIE (a raczej jego braku), ma ktoś jakieś info? (tak btw chyba wystarczyłoby sprawdzić zgodność rodzajów kognatów w różnych językach indoeuropejskich - np. w polskim i łacinie - i podejrzewam, że ktoś już to zrobił :-) )
Pochodzenie "Słowianin" od s-lau-os (http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9F%D1%80%D0%BE%D0%B8%D1%81%D1%85%D0%BE%D0%B6%D0%B4%D0%B5%D0%BD%D0%B8%D0%B5_%D0%BD%D0%B0%D0%B7%D0%B2%D0%B0%D0%BD%D0%B8%D1%8F_%D1%81%D0%BB%D0%B0%D0%B2%D1%8F%D0%BD)
Jest-li to prawdopodobne?
Bo ten rdzeń znalazłem tylko w tym jednym artykule.
A w ogóle co sądzicie o pochodzeniu słowa "Słowianin"? Nieraz mnie to forum zaskakiwało.
Cytat: Noqa w Lipiec 22, 2012, 22:21:07
Pochodzenie "Słowianin" od s-lau-os (http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9F%D1%80%D0%BE%D0%B8%D1%81%D1%85%D0%BE%D0%B6%D0%B4%D0%B5%D0%BD%D0%B8%D0%B5_%D0%BD%D0%B0%D0%B7%D0%B2%D0%B0%D0%BD%D0%B8%D1%8F_%D1%81%D0%BB%D0%B0%D0%B2%D1%8F%D0%BD)
Jest-li to prawdopodobne?
Bo ten rdzeń znalazłem tylko w tym jednym artykule.
A w ogóle co sądzicie o pochodzeniu słowa "Słowianin"? Nieraz mnie to forum zaskakiwało.
teorii jest mnogość... od śliskości po niewolników.
Bardzo podoba mi się pewna koncepcja Grzegorza Jagodzińskiego i jakiegoś tam innego pana, którego nie pomnę (i nie jestem multi Viléna), o mniej więcej takim powstaniu słowiańskości:
Najpierw Rzymianie nałapali sobie niewolników, którzy nosili imiona typu Miroslavŭ, Stanislavŭ, Bornislavŭ..., sami, jak to Rzymianie, mieli problem z wymawianiem grupy spółgłoskowej -sl-, więc przerabiali ją na swoje -scl-, a do tego dodali typową końcówkę mianownika -us i mówili do tychże niewolników Mirosclavus, Stanisclavus, Bornisclavus... A po jakimś czasie samą końcówką -sclavus zaczęli nazywać zbiorowo wszystkich niewolników pochodzących z tego narodu o śmiesznych imionach. Naród ów przejął to słowo, znów je po swojemu modyfikując, jako swój etnonim. Rzymianie z kolei w końcu rozciągnęli znaczenie słowa sclavus na wszystkich niewolników.
Jakkolwiek pomysł ten jest bardzo niepotwierdzony i zapewne nieprawdziwy, ale, jak napisałem, mi się jakoś ta idea podoba, i mi pasuje.
No dobra, ale jakaś bardziej wiarygodna od reszty?
Sclavus chyba raczej od Słowian
Silmethule: czyli w sumie też skłanianie się do koncepcji, że bierze się to od "slova" (skoro od niego wzięła się sława i dalej końcówki imion)?
jakoś chyba z tym też niektórzy wiążą etymologię Serbów [serve].
Cytat: Silmethúlë w Lipiec 22, 2012, 22:29:22
Najpierw Rzymianie nałapali sobie niewolników, którzy nosili imiona typu Miroslavŭ, Stanislavŭ, Bornislavŭ..., sami, jak to Rzymianie, mieli problem z wymawianiem grupy spółgłoskowej -sl-, więc przerabiali ją na swoje -scl-, a do tego dodali typową końcówkę mianownika -us i mówili do tychże niewolników Mirosclavus, Stanisclavus, Bornisclavus... A po jakimś czasie samą końcówką -sclavus zaczęli nazywać zbiorowo wszystkich niewolników pochodzących z tego narodu o śmiesznych imionach. Naród ów przejął to słowo, znów je po swojemu modyfikując, jako swój etnonim.
Aha, i najpierw to -c- wpadło, a potem z jakichś niewyjaśnionych powodów, znowu wypadło (pewnie Słowianie przejęli po jakichś Ariach tradycje językoznawcze, i zrozumieli etymologię słowa
sclavus i że
scl- pochodzi od
sl-)...
Jak dla mnie, najbardziej przekonywająca teoria to taka, że początkowo to słowo oznaczało ,,słowni", czy coś podobnego, i tyle. Zasada Ockhama, biczyz...
Wiem, ze mnie teraz porąbiecie, ale dla mnie najbardziej przekonująca jest etymologia Brücknera...
Sorry, ale czy aby Bruckner nie twierdzi, że słowo to przyszło od "sclavus" (nie wiedzieć czemu tracąc spółgłoskę ze środka), zaś "sclavus" pochodzi od "Słowian"?
Nie, Brü twierdzi, że Słowianie byli "słowni", w przeciwieństwie do "niemych" Niemców.
Taki "antagonizm" brzmi całkiem przekonująco, jak dla mnie.
W Słowniku Psycholingwistycznym jest w sumie podobna teoria:
Słowianie – prawdopodobnie od cząstki ,,sław" występującej
w większości imion słowiańskich, np. Władysław, Bolesław itp.
Cudzoziemcom wchodzącym w związki gościnności ze Słowia-
nami lub słuchającym Słowian odnoszących się do siebie
po imieniu, musiał utkwić ów powtarzający się motyw ,,sław",
który wzięli za nazwę charakterystyczną całego ludu (stąd w językach zachodnich nazwa ,,Słowianie" występuje z literą ,,a", tak
jak to pisał Mickiewicz - czyli ,,Sławianie").
Co przeszło później u nas w "Słowianie".
Mnie ciekawi, czy w rumuńskim
sclav to neologizm z XIX wieku, bo jest też slawizm
rob. Dexonline nic nie wspomina o żadnej pożyczce z innych romańskich ("din lat.
sclavus. Cf. fr. esclave").
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/35/Sclavi_Tiganesti.jpg)
Swoją drogą, słowo
rumîni było dawniej bliskie znaczeniu "chłopi pańszczyźniani", a wołoscy bojarzy tak bynajmniej o sobie nie mówili, dopiero później słowo oczyszczono z pejoratywnego charakteru na fali rzymomanii (i co za tym idzie upowszechniła się niezbyt etymologicznie regularna postać romîn).
Cytat
ROMẤN, -Ă, români, -e, s. m. și f., adj. I. S. m. și f. 1. Persoană care aparține populației de bază a României sau este originară din România. 2. (Pop.) Țăran. ♦ Bărbat, soț. ♦ Om (în general), bărbat. 3. (În forma rumân) Denumire dată, în evul mediu, în Țara Românească, țăranilor dependenți de stăpânii feudali; iobag, vecin.
CytatW Słowniku Psycholingwistycznym jest w sumie podobna teoria:
O nie, znowu.
Co do
Sławian, ostatnio jadłem obiad w lokalu pod szyldem "Sławianka
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czy
klechda jest związana jakoś ze śląskim czasownikiem
klachać? Wydaje mi się prawdopodobne.
Cytat: hellas113 w Lipiec 25, 2012, 00:00:37
W Słowniku Psycholingwistycznym jest w sumie podobna teoria:
Według mnie, obok nazizmu oraz komunizmu, prawo powinno zakazać jeszcze propagowanie słownika psycholingwistycznego.
Amiń.
Cytat: Henryk Pruthenia w Lipiec 29, 2012, 20:16:18
Według mnie, obok nazizmu oraz komunizmu, prawo powinno zakazać jeszcze propagowanie słownika psycholingwistycznego.
Amiń.
oj tam. trzeba po prostu mieć świadomość, że to przynależy do pewnego innego dział (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=73.0)u i wszystko gra.
Skąd się wzięło "przeze", kuriozalna forma łącząca się tylko z "mnie". (A u Pogusia i Dynka jeszcze pewnie z 11 innymi)
Cytat: Noqa w Lipiec 29, 2012, 21:35:22
Skąd się wzięło "przeze", kuriozalna forma łącząca się tylko z "mnie". (A u Pogusia i Dynka jeszcze pewnie z 11 innymi)
Z wokalizacji mocnego jeru przed słabym.
Ale czemu tylko tam?
Z zaimków chyba tylko w mьně był jer jako pierwsza samogłoska.
Sądzę, że w pozostałych przypadkach dłuższa forma została wybita przez analogię, przy braku tak dużego umotywowania synchronicznego, fonetycznego, jakie miały ze, we. W przypadku zaimków zaś przyimki tworzą z nimi właściwie zrosty-złożenia jak w irlandzkim, tylko pisane roździelnie, i stamtąd już dłuższa forma nie mogła zostać tak łatwo wyparta.
Cytat: Noqa w Lipiec 29, 2012, 21:35:22
Skąd się wzięło "przeze", kuriozalna forma łącząca się tylko z "mnie". (A u Pogusia i Dynka jeszcze pewnie z 11 innymi)
Każdy kto mówi o mnie Poguś jest ciotą. Na prawdę.
Ta forma zotała ukuta przez kobiétę, która tém chciała pokazać swój blizki i «kochanśny» stosunek do mojéj osoby.
I tak odbieram, gdy to pisze facet.
Robi się mnie nie przyjemnie, bo gdy myślę «konlanger» przychodzi mnie na myśl brzydki, ob
ciupaczonytłuszczony facet za kompém, który nie widział Słońca ew. jakiś nerd...
Na tém forze jest tylko parę osób, które zna słowo «życie» i odmienia je przez przypadki.
PS: Nie używam tego nigdzie indziéj jak w połączeniu «przeze mnie».
No już, już :*
Cytat: Henryk Pruthenia w Lipiec 29, 2012, 21:58:53
Ta forma zotała ukuta przez kobiétę, która tém chciała pokazać swój blizki i «kochanśny» stosunek do mojéj osoby.
I tak odbieram, gdy to pisze facet.
Czyżbyś był z osobników, które lepiej czują się w towarzystwie kobiet niż mężczyzn?
Jakby nie patrzeć przebywam głównie w takiém towarzystwie... :P
Po prostu to brzmi według bardzo źle, takie przylizki...
Bue!
Cytat: Henryk Pruthenia w Lipiec 29, 2012, 22:32:21
Po prostu to brzmi według bardzo źle, takie przylizki...
Bue!
A ,,Pruthuś" może być, czy też jest źle?
Ech, dlaczego nie da się utworzyć żadnego zdrobnienia od ,,Ortodoksyjny"... ,,Ortoduś" źle brzmi :P.
*Orthodoxyjny.
Bo jest Anja Orthodox.
Ktoś się nawét przez to pytał, czy mam coś wspólnego z Żydami... :D
Magja. :D
Każda końcówka na -uś brzmi tak... zniewieściale, dlatego tylko kobiéty niech tak do mnie mówią...
Struś też?
Rozbawiłeś mię :D
Mogłeś nie wspominać o tym, że ktoś na ciebie tak mówi, bo teraz już na zawsze zostaniesz dla Vilénów Pogusiem, ty jebany poganinie (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=4.msg9495#msg9495).
Cytat: Fanael w Lipiec 30, 2012, 14:39:41
Mogłeś nie wspominać o tym, że ktoś na ciebie tak mówi, bo teraz już na zawsze zostaniesz dla Vilénów Pogusiem, ty jebany poganinie (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=4.msg9495#msg9495).
Ja i tam mówię bardziej Pruthuś. A także Silmuś, Rémiś (dawniej na Widsiða), Milyuś (dawniej na Felesa), Dynuś...
A jak mówisz na Viléna? ;-)
Yeah, Vilen nie ma określenia na mnie! :D
Cytat: Fanael w Lipiec 30, 2012, 14:39:41
Mogłeś nie wspominać o tym, że ktoś na ciebie tak mówi, bo teraz już na zawsze zostaniesz dla Vilénów Pogusiem, ty jebany poganinie (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=4.msg9495#msg9495).
I tak nawét na mnie mówcie... !
Cudzysłów był takim od urodzenia czy też zaczynał jako cudzysłowo? (co by wyjaśniało popularność formy "w cudzysłowiu")
Wg słownika etymologicznego Andrzeja Bańkowskiego "(znak) cudzy(ch) słów" > "cudzysłów" ale trochę to łopatologiczne, nie wiem czy możne temu ufać...
A ta forma "cudzysłowiu" to chyba po prostu wynika ze zmieszania dawnych wygłosowych labialnych miękkich z twardymi. Wygłosowe w w niektórych wyrazach jest odmieniane miękko a w niektórych twardo i w tym przypadku ludzie intuicyjnie potraktowali to w jako miękkie... Nie wiem, tak sobie to tłumaczę.
Bo ja się zastanawiam czy to aby nie mogłaby być forma "w dwóch cudzysłowach", czyli miejscownik od "cudzysłowo" w liczbie podwójnej. Bo tak to wygląda: między dwoma znakami.
Hmm? "cudzysłowiu" i "cudzysłowie" oba mają miękkie w.
Cytat"cudzysłowiu" i "cudzysłowie" oba mają miękkie w.
Ale mi chodzi o odmianę miękką, gramatykę a nie fonetykę. "cudzysłów" - "cudzysło
wem" tak jak "Kraków" - "Krako
wem". Formy "cudzysło
wiem", "cudzysło
wiu" sugerują historycznie miękkie
w.
Cytat: Jęcierniot w Lipiec 31, 2012, 22:06:37Ale mi chodzi o odmianę miękką, gramatykę a nie fonetykę. "cudzysłów" - "cudzysłowem" tak jak "Kraków" - "Krakowem". Formy "cudzysłowiem", "cudzysłowiu" sugerują historycznie miękkie w.
"W Krakowiu" ma ponad 2500 wyników w Brylach, lol.
Cytat: Dynozaur w Sierpień 01, 2012, 08:19:07
"W Krakowiu" ma ponad 2500 wyników w Brylach, lol.
A ja niedawno słyszałem coś odwrotnego: (mały chłopczyk do kolegi) "nie będę za tobą gonił po całym Bytomu!".
Jak pudding dał budyń?
A co w tym niezwykłego?
/u/ pewnie pod wpływem pisowni, do /ng/ najbardziej podobnym jest /ń/, /i/ po /d/ przeszło w /y/, bo to praktycznie są alofony.
Cytat: Noqa w Sierpień 12, 2012, 17:50:04
A co w tym niezwykłego?
/u/ pewnie pod wpływem pisowni, do /ng/ najbardziej podobnym jest /ń/, /i/ po /d/ przeszło w /y/, bo to praktycznie są alofony.
No a /b/ zamiast /p/, mądralo?
Cytat: spitygniew w Sierpień 12, 2012, 17:39:03
Jak pudding dał budyń?
Nie wiem, ale oddawanie /ŋ/ przez /ȵ/ jest dość interesującą ideą. Pomyśleć: roumiń, strońmen...
A wahania dźwięczności, nieraz przez cały wyraz, się w polskim zdarzają: babrać~paprać, skrzypieć~zgrzypieć, drzazga~trzaska, bluzgać~pluskać, pryskać~bryzgać, kokot~kogut i inne.
Dla mnie jest właśnie najnaturalniejsze, w każdym razie w pozycji końcowej. (I tak zrobiłem sobie w paryskim)
Być może przodkowie podzielali moje wrażenia akustyczne. (ale artykulacyjnie też mu dosyć niedaleko)
W jednéj transkrypcji chińskiego do rosyjskiego było chyba /ng/ jako «нь» (dlatego jest инь янь)
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 12, 2012, 18:22:00
W jednéj transkrypcji chińskiego do rosyjskiego było chyba /ng/ jako «нь» (dlatego jest инь янь)
Nope. Było /ŋ/ jako
нъ (później była rewolucja i twardy znak został obalony) i /n/ jako
нь. Stąd w polskim
renshen jako ,,żeńszeń".
Tak, masz rację. Teraz przejrzałem swój samouczek chińskiego rodém z ZSRR i tak tam téż jest.
A tak w ogóle to jest yin yang, więc w инь янь i tak coś zawodzi.
Może wyrównanie do pierwszego «нь»?
Hm, to byłoby akurat ciekawe, bo w Polsce (i chyba gdzie indziej na świecie) wszędzie równa się do drugiego, chyba po to, żeby to na siłę zrymować.
I tak byłaby tamta transkrypcja całkiem akuratną, sztucznie dodawanego /j/ unika.
Cytat: Noqa w Sierpień 12, 2012, 19:20:06
A tak w ogóle to jest yin yang, więc w инь янь i tak coś zawodzi.
Bo tak naprawdę jest
инь ян...
Hmmm, kurczę, na demotach zawsze było z miękkiém znakiém.
Cytat: Henryk Pruthenia w Sierpień 12, 2012, 21:50:00
Hmmm, kurczę, na demotach zawsze było z miękkiém znakiém.
Bo na demotach siedzi gimnazjum.
Cytat: ★ Vilén w Sierpień 12, 2012, 21:51:25
Bo na demotach siedzi gimnazjum.
I ludzie grubi i brzydcy.
Dlaczego jest «dom», a nie «dóm»?
Co to demoty?
--
Bo w standardowym polskim pochylonych niet przed nosowymi (por. koń vs. dial. kóń).
Skąd to całe "Jezu"? Nie latynizm, bo w deklinacji IV wołacz był równy mianownikowi, nie polski wołacz po odcięciu latyńskiej końcówki (bo byłoby -e)... Mogłoby być nieregularne skrócenie z "Jezusie", ale właśnie w Le Morte Darthur znalazłem "O, Jezu" (co nie jest raczej galicyzmem). Mindfuck.
Wikipedia powiada:
CytatIn both Latin and Greek, the name is declined irregularly:
Latin Greek
nom. Iesus Ἰησοῦς
gen./dat. Iēsū Ἰησοῦ
acc. Iēsum Ἰησοῦν
voc./abl. Iēsū Ἰησοῦ
Ciekawe tylko skąd to...
Wypłynęła ta sprawa ongiś na starym forum (http://www.conlanger.fora.pl/inne,6/humor-ciekawostki-i-wtf-lingwistyczne,900-750.html)
Ale do niczego więcej nie doszliśmy.
Przypuszczam, że nieregularność tu po to, by odmieniający westchnął nabożnie o Iesū...
(Przez chwilę byłem bliski wyjaśnienia tych aberracji na gruncie łacińskim - długością samogłoski, ale sądząc po powyższym zestawieniu łacina zmałpowała tą odmianę z greki, o której trudno mi cokolwiek mądrego powiedzieć).
czy polskie paź i greckie παῖς 'dziecko, sługa, podporządkowany partner homoseksualny (http://www.patheos.com/blogs/exploringourmatrix/2012/08/the-new-testament-uninterested-in-homosexuality.html)' są spokrewnione? Brückner podaje, że paź wywodzi się z włoskiego paggio, co wywodzi się z greki.
jeśli tak, to byłaby analogia do polskiego giermek i węgierskiego gyermek 'dziecko'.
Cytat(Przez chwilę byłem bliski wyjaśnienia tych aberracji na gruncie łacińskim - długością samogłoski, ale sądząc po powyższym zestawieniu łacina zmałpowała tą odmianę z greki, o której trudno mi cokolwiek mądrego powiedzieć).
Jeszcze szukałem trochę. Wikipedia głosi, że greka oddała hebrajskie ישו /ješua/ jako Ιησου, a następnie dodała tylko mianownikowe -σ. Pozostałe przypadki musiały być kapryśne, bo Wiktionary głosi, że celownik w Septuagincie brzmiał Ἰησοῖ, zaś w Nowym Testamencie - Ἰησοῦ.
Może to po temu, że Żydzi-autorzy NT nie byli tak zhellenizowani jak tłumacze Septuaginty? Tak czy siak, na etapie Septuaginty odmieniał się
zupełnie jak νουσ z II deklinacji, poza celownikiem, który ma jak βοῦς z III deklinacji/. W Nowym Testamencie celownik i dopełniacz może spłynęły się pod wpływem koine=attyckim (http://en.wikipedia.org/wiki/Ancient_Greek_nouns#Attic_declension)?
Cytat: varpho :Ɔ(X)И4M: w Sierpień 16, 2012, 16:31:57
czy polskie paź i greckie παῖς 'dziecko, sługa, podporządkowany partner homoseksualny (http://www.patheos.com/blogs/exploringourmatrix/2012/08/the-new-testament-uninterested-in-homosexuality.html)' są spokrewnione? Brückner podaje, że paź wywodzi się z włoskiego paggio, co wywodzi się z greki.
jeśli tak, to byłaby analogia do polskiego giermek i węgierskiego gyermek 'dziecko'.
Cytat: Etymonline
page (n.2) Look up page at Dictionary.com
"youth, lad, boy of the lower orders," c.1300, originally also "youth preparing to be a knight," from O.Fr. page, possibly via It. paggio, from M.L. pagius "servant," perhaps ultimately from Gk. paidion "boy, lad," dim. of pais (gen. paidos) "child;" but some sources consider this unlikely and suggest instead L. pagus "countryside," in sense of "boy from the rural regions" (see pagan). Meaning "youth employed as a personal attendant to a person of rank" is first recorded mid-15c.; this was transferred from late 18c. to boys who did personal errands in hotels, clubs, etc., also in U.S. legislatures.
Czyli możliwe jest powinowactwo.
Cytat: TM
Może to po temu, że Żydzi-autorzy NT nie byli tak zhellenizowani jak tłumacze Septuaginty? Tak czy siak, na etapie Septuaginty odmieniał się zupełnie jak νουσ z II deklinacji, poza celownikiem, który ma jak βοῦς z III deklinacji/. W Nowym Testamencie celownik i dopełniacz może spłynęły się pod wpływem koine=attyckim?
Aha, aha, brzmi przekonywawująco.
Ktoś ma jakiś pomysł na prasłowiańskich przodków gwarowych zaimków przestrzennych na k- i h- (ch?) i ich słowiańskie kognaty? Kaj, kady, kajsik, kam, hań, hawo, het, hen. Jak usłyszałem babcię z Beskidów mówiącą, że jej komórka lezała hań na półce, uznałem, że jest to sprawa paląca.
Moje podtwierdzenia:
kaj - z psł. *kǫ-jь, krewni niestety nieznani - jakieś pomysły?
kady - z psł. *kǫ-dъjь, krewni: szt. kuda, ros. куда;
kajsik - z psł. *kǫ-jь-sь-kъ (!);
hań - z psł. *X-jьnъ(jь?), gdzie X to niewiadoma równania, a reszta jak w jen-że;
hawo - z psł. *X-jь-v-o (czy *X-jь-vъ z dziwną wokalizacją jera? to nie przekonywa, bo to rozpowszechniony geograficznie zaimek);
het - z psł. *X-tъ;
hen - z psł. *X-jьnъ;
Co wiemy o X, to to, że jest nośnikiem znaczenia «przestrzenności». Nie znamy przodka słowiańskiego, nie znamy krewnych. Pomocy! Ja zaś tymczasem przejrzę góralszczyznę, bo może tam jest odpowiedź, czy «h» w X to *x, *k, *g czy *ø.
Troszeczkę przekombinowywasz, mugglerze.
"Kady" to zniekształcone "kędy", "kaj" to zapewne skrócenie od tego, a "kajsik" to dalej urobiona od tego forma ekspresywna (jak "cosik" od "coś", Górale lubią takie quasi-zdrobnienia).
Co do tych na h- to faktycznie trochę zagadkowe. "Hawo" być może od "owo"?
Cytat"Kady" to zniekształcone "kędy", "kaj" to zapewne skrócenie od tego, a "kajsik" to dalej urobiona od tego forma ekspresywna (jak "cosik" od "coś", Górale lubią takie quasi-zdrobnienia).
Rzecz w tym, że te formy się panoszą po całej Małopolsce, od gór po Radom. Wspomniane zniekształcenie nie wygląda na byle co. To wygląda na ogólnomałopolskie odnosowienie w zaimku kǫ > ką > ka. I "kaj", obok "kady" najpowszechniejsza postać, zdaje się być czymś więcej niż zwykłym skróceniem, zwłaszcza że w wielu gwarach jest między nimi różnica znaczeniowa: "kady" - ruch : "kaj" - stałość. Zgadzam się, że "kajsik" może być góralskim ekspresywizmem, ale sądzę, że ów przyrostek -k nie ma nic wspólnego ze zdrobnieniami, a stanowi wyzyskanie zaimka *kъ do takich a nie innych celów, w podobnym stopniu jak to się stało z *žь.
Cytat: K. Nitsch, Wybór tekstów gwarowych; II. Małopolska, A. Góry, a. Dialekt podhalański, s. 43Seł se Sabała v gurag i vraca0ł z gur, i seł ta f Pysynyj v dol'ińe Kośćel'isk'yj. Poseł śe ta tro(x)e vykurovadź, bo mu ta jakosi ńedobże było, i vraca0ł s tyg gur i pszyseł na K'iry i spotyka0ł śe z Vojtke(m) Matejom. Pszyv'ital'i śe i pyto śe go Mateia, skond idźe. "A jo był ha(v) v gurak, byłek śe tro(x)e vykurovadź bok ta jakiśi ńebardzo zdrovy..."
Cytat"Hawo" być może od "owo"?
Może, może, bo w świetle powyższego wygląda na to, że jest to protetyczne samo "h". Rzecz jest o tyle ciekawa, że to również jest ogólnomałopolskie, poświadczone na Podhalu w latach 20. przez Nitscha i przez moją drugą babcię w Kieleckiem, ale - jak twierdzi - już w latach 40.-50. było ono tam w odwrocie, nacechowane mocno gwarowo i archaicznie.
Dlaczego jest po polsku «niż», a po słowacku «než» (oba słowa mają takie same znaczenié)?
Jaka jest etymologja "jeża"?
Wikisłownik rzecze to (http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:Proto-Slavic/e%C5%BE%D1%8C).
Cytathań - z psł. *X-jьnъ(jь?), gdzie X to niewiadoma równania, a reszta jak w jen-że;
hawo - z psł. *X-jь-v-o (czy *X-jь-vъ z dziwną wokalizacją jera? to nie przekonywa, bo to rozpowszechniony geograficznie zaimek);
Ejże, przecież hań `tam - hawo `tu` może bardzo prawdopodobnie mieć związek z odległościową gradacją zaimków - taka jaka jest np. w sztokawskim albo macedońskim - ovaj `ten tu`, onaj `tam`!
Cytat: Towarzysz Mauzer w Sierpień 29, 2012, 23:48:39
hań - z psł. *X-jьnъ(jь?), gdzie X to niewiadoma równania, a reszta jak w jen-że;
hawo - z psł. *X-jь-v-o (czy *X-jь-vъ z dziwną wokalizacją jera? to nie przekonywa, bo to rozpowszechniony geograficznie zaimek)
Ja pierdolę, ale ty pierdolisz... A o "hen" nigdy nie słyszałeś? ; p
CytatJa pierdolę, ale ty pierdolisz... A o "hen" nigdy nie słyszałeś? ; p
Te rekonstrukcje faktycznie lepiej wziąć w nawias, bo to 80% pierdolenia. No ale zostaje 20%. Pewnie, że słyszałem, ale nie przekonywa mnie tłumaczenie, że to po prostu wykrzyknik. Słowacy i Morawianie znają oprócz
hen też
henten i
hentam. Choć oczywiście, gdyby to nie był wykrzyknik, to skąd u nas w nim to protetyczne h? Tak czy siak, nie mogę z tego powodu spać.
Skąd się wzięło słowo "stolec" w znaczeniu "gówno"?
Czy nie dlatego, że na kibel mówiono "stolec"?
Czemu 'łepek'?
Literacko jest ,,łebek", niektórzy nawet tak mówią. Ale jakoś tak ten ,,łeb" się dziwnie ubezdźwięcznia, że i często można ,,łepek" usłyszeć. Ot, taki niewytłumaczalny odchył od normy.
Dla mnie łepek to od szpilki, a łebek to chłopak czy urwis.
U mnie łepek to (młody) chłopak :P
Takie wyrównania zdarzają się i w innych słowach. Po prostu "utrwala" się ubezdźwięcznienie spółgłoski kończącej rdzeń. Można np. czasem usłyszeć formy standarty, standartowy. Miałem jeszcze jakiś ciekawy przykład, ale nie mogę sobie przypomnieć w tej chwili.
Cytat: Jątrzeniot w Wrzesień 19, 2012, 14:41:48Miałem jeszcze jakiś ciekawy przykład, ale nie mogę sobie przypomnieć w tej chwili.
Słociutki.
Cytat: Jątrzeniot w Wrzesień 19, 2012, 14:41:48
Takie wyrównania zdarzają się i w innych słowach. Po prostu "utrwala" się ubezdźwięcznienie spółgłoski kończącej rdzeń. Można np. czasem usłyszeć formy standarty, standartowy. Miałem jeszcze jakiś ciekawy przykład, ale nie mogę sobie przypomnieć w tej chwili.
Ja długo myślałem że
standart to "prawdziwa" polska forma, a
standard to zangielszczenie (coś jak imaż > imidż). Jeszcze przychodzi mi na myśl
pinesek~pinezek, chyba słyszałem też
agrawek.
Dekold.
Masz hifa.
Ale łeb jest o tyle ciekawym przypadkiem, że nikt nie powie /łpa/, tylko /łba/, więc to nie jest takie całkowite ubezdźwięcznienie rdzenia, jak np. w przypadku pinesek.
"Pinesek"? Co to za sztuczna forma?
Całkowicie żywa u mnie. Szok w jakiejś późnej podstawówce czy wczesnej gimbazie przeżyłem, jak się dowiedziałem, że to pinezka, a nie pineska.
Ponoć obydwie formy są poprawne (ale to w radopolskim, nie wiem jak w dynopolskim). Ja wymawiam "pineska". I przeżyłem podobny szok co Silmeth.
Cytat: Silmethúlë w Wrzesień 19, 2012, 19:26:15
Całkowicie żywa u mnie. Szok w jakiejś późnej podstawówce czy wczesnej gimbazie przeżyłem, jak się dowiedziałem, że to pinezka, a nie pineska.
Heh, a ja przeżyłem przy "plombie" i "pumeksie", podczas gdy całe życie mówiłem "bląba" i "pomyks".
A we wczesnym dzieciństwie, kiedy matka zwróciła mi uwagę, że napisałem "jjeść". "Jeść" wydawało mi się czymś sztucznym (i w wymowie wydaje mi się takim do dziś, przynajmniej w pewnych sytuacjach).
Pytanie może i głupie, ale dręczy:
etymologia słowa "warzywo" - słusznie twierdzę, że od "warzyć"?
W takim razie od czego jarzyna? Od "jarzyć"? :-P
Co do jarzyny, zdaje mi się, że ma coś wspólnego z bogiem Jaryło - i ogólnie z roślinnością. A co do warzywa, chyba tak.
Cytat: tqr w Wrzesień 20, 2012, 17:19:06
Co do jarzyny, zdaje mi się, że ma coś wspólnego z bogiem Jaryło - i ogólnie z roślinnością. A co do warzywa, chyba tak.
Żaden Jaryło. Pierdolisz.
Jary, kurwa. Jest taki przymiotnik, chłopi go często używają. Od tego jest jarzyna.
Wiem, napastliwy się zrobiłem. To forum niszczy ludzi...
Oj, zapomniałem o tym, fakt. Ale od czego pochodzi imię tego boga?
Od tego samego, jary = m.in. płodny, np. w przysłowiu stary, ale jary. A płodność to częsta cecha bóstw przecie.
Cytat: tqr w Wrzesień 20, 2012, 17:42:50
Oj, zapomniałem o tym, fakt. Ale od czego pochodzi imię tego boga?
Być może od tego samego... Tak czy inaczej, to raczej późna nazwa. Jeneralnie, imiona Bogów były tabu i niewiele o nich wiemy (w ogóle, o słowiańskim pogaństwie mało wiemy, a większość tego co wiemy, to i tak nie wiemy).
CytatByć może od tego samego... Tak czy inaczej, to raczej późna nazwa. Jeneralnie, imiona Bogów były tabu i niewiele o nich wiemy (w ogóle, o słowiańskim pogaństwie mało wiemy, a większość tego co wiemy, to i tak nie wiemy).
Znaczy co do Jaryły, to sprawa nie jest tak zupełnie ciemna, bo był on ulubioną postacią białoruskich wierzeń ludowych aż do XIX wieku. Zastępowanie go świętym Jerzym i imię Jerzego na północnej Słowiańszczyźnie wskazuje na kompleks wierzeń związanych z płodnością:
jarością-jurnością.
Co więcej, analizując motywy narosłe wokół Jaryły-Jaruna-Jerzego w folklorze ogólnosłowiańskim, można dosyć kompletnie odtworzyć mit wegetacyjny o Jaryle i Marzannie, tak jak to - wiarygodnie, polecam wszystkim, którzy choć jako-tako czytają po rusku - odtwarzają Iwanow i Toporow w "Issledowanijach w obłasti sławianskich driewnostiej" (http://lib.rus.ec/b/141154).
Ciekawi mnie, ile jest nazw własnech opartech o "slovo/solvo" z nazwy "słowianie"... Nazwy języków, krajów, nawét brzydkiech konlangów... Spoko.
Kiedy pojawiło się słowo wyskok "alkohol, spirytus" i jaka była jego motywacja derywacyjna? W XIX wieku, wygląda na to, używano tego i w znaczeniu "esencja, ekstrakt, żarcie instant".
Cytat: Gubiert w Wrzesień 26, 2012, 20:50:24
Kiedy pojawiło się słowo wyskok "alkohol, spirytus" i jaka była jego motywacja derywacyjna? W XIX wieku, wygląda na to, używano tego i w znaczeniu "esencja, ekstrakt, żarcie instant".
W XIX wieku znali zupki chińskie?
Najwyraźniej znali zupki wyskokowe.
Prędzej opiumowe :p
Cytat: Walery Eliasz Radzikowski
Rozpowszechniony teraz Libiga wyskok mięsny bardzo wielkie w górskich wycieczkach powinien znaleść zastosowanie. Sprzedają ten wyskok dzisiaj nawet w tabliczkach suchych, które wrzucone w gorącą wodę darzą nas w każdej chwili rosołem, w takim jednak razie trzeba mieć sól miałką ze sobą, bo jej ten wyskok dużo potrzebuje.
Z tego co rozumiem, było to coś na kształt bulionu w kostkach.
A "esencja", "ekstrakt" ma podobne znczenie co "spiritus", więc widocznie eufemizm z tej samej półki.
A tak w ogóle to alkohol był eufemizowany już od zawsze - vide "piwo".
Tyle że piwo zapewne było używane po prostu jako napój. Piwa miewają i po 1-2 % alkoholu, szczególnie te dawniejsze. Lekkie piwo było smaczniejsze i bezpieczniejsze do picia od zimnej wody. Tak samo jak wszelkie kwasy chlebowe i podpiwki.
"Mrugać", "mrużyć" - dałby kto radę prześledzić to do PIE?
EDIT: I Grela, nazwisko. Czy to może być jakieś germańskie? Mimo wszystko wcale tak niemiecko nie wygląda.
W klasie mam kolegę o nazwisku Grelak, ciekawe, czy zbieżność?
Dlaczego tydzień, ale tygodnie?
Widać tu rdzeń dьnь, a te pierwsze, to skąd?
W ukraińskim też jest ciekawie.
M. tyżdeń
D. tyżnia - czy jakoś tak :P Wiem, że zanika [d].
Brueckner rzecze (http://etymologia.org/wiki/S%C5%82ownik+etymologiczny/tydzie%C5%84).
Heh, dziś czesi mówią "týdni" it.p. Zmieniło się coś w tak zwanym międzyczasie (myślałem, że czeski język literacki niechętny do zmian)?
I w ogóle skąd to -żd- w małoruskiej formie tego słowa? Chyba nie z CSa (w CSie była zawsze "siedmica").
Cytat: Dynozaur w Październik 06, 2012, 21:01:39
Heh, dziś czesi mówią "týdni" it.p.
Ślązacy też.
Właśnie dlatego się pytam, bo był obrazek na stronie "Czeski Śląsk" i mię to zaciekawiło. A co do tego -żd-, to jest po polsky "tygodnie", może jakaś warjacja z jerém miękkiém i -g-?
Już chyba wiem o co chodziło Brü z tym tajemniczym jednordzeniowym słowem na "wodospad". To słowo to *xlębь (fem., i-temat). O tyle dziwne, że u nas to słowo nie jest w ogóle zaświadczone, ale może o to właśnie chodziło...
Cytat: Dynozaur w Październik 07, 2012, 16:59:15
Już chyba wiem o co chodziło Brü z tym tajemniczym jednordzeniowym słowem na "wodospad". To słowo to *xlębь (fem., i-temat). O tyle dziwne, że u nas to słowo nie jest w ogóle zaświadczone, ale może o to właśnie chodziło...
Prasłowianie mieli słowo na wodospad? Czyli jednak pochodzili z Kaukazu?
Nie wiem... Znalazłem u Derksena.
Skąd się wzięła "Polsza"? Występująca zresztą chyba tylko w formie "w Polszy".
[...........]
Niby od Polskiego "Polszczy" (dop. od Polska) potém przez gwary ruskie, i jakoś po drodze sie zgubiło «ч».
I nazad po polsku.
Polszcze ychciałęs pdowiedzieć
W ogóle czemu to ,,szcz" tam? Przecież od ,,Polska" to się wziąć nijak nie powinno.
Lehoslav kiedyś mówił, że to taki zachodniosłowiański ficzer II regresywnej - *sk dało šč, nie sc. Por. x > š.
[...........]
Bruckner rzecze:
" całun, » mazowieckie«, zamiast czałun, jak jest w czeskiem, bo od niem. dawnego schalune, 'materji na suknie' i 'pokrywy (tapety)', od miasta franc. Chalons, po niem. Schalun."
Skąd jest 'cnót'?
Dziwne wzdłużenié zastępcze. Powinno być 'cnot'.
Może to przez tų zbitkę w nagłosie, por. stóp, dial. pták...
Cytat: Muggleropwicie
Hm? Skąd się wzięło "obficie"? Chyba, że to tylko żart.
Z
oplwicie, czyli `opływając w coś`.
Cytat: Brückner obfity, obfitość, obfitować ; najdawniejsze formy, psałterzowe i biblijne: oplwity, oplwitość (już w psałterzu flor., w najmłodszej jego części z XV wieku, opwitość, a w biblji nawet obfity) ; mylnie, niby z czeska, i opylwity pisane. Znaczy 'opływający w co' (por, łac. abundans, 'obfity', od unda, 'woda'), od czasownika płwieć, 'płynąć' (w kazaniach świętokrzyskich plwiący, 'płynący'), takiego jak pnieć (p.piąć), Ipieć (p. lgnąć), tkwieć ; u Czechów podobne czasowniki najczęstsze. Z oplwity, urobionego (jak inne przymiotniki na -ity) od »opłwa, 'abundantia', średnia spółgłoska wypadła, jak zawsze, z troistej zbitki, a w nowem opfity wyczuto przyimek ob (niby oblewać i podobne). Pisownia wahała się długo najrozmaiciej; już w biblji obok oplioity, opwitość, i obfity, obfitować», pf, tj. f, zamieniało się na chw, jak zawsze stąd ochwity (porównaj zuchwały), a zamiast tego i okwity ; pisano nawet oblfitujący, obok opfito. Niema u innych Słowian.
CytatZ oplwicie, czyli `opływając w coś`.
:D
JAKI SŁODZIAK.
Hm - czyli to z tłumaczeń Vulgaty, takie w miarę dosłowne tłumaczenie łacińskiego wyrazu? (swoją drogą 'unda' to chyba fala).
Jakie to są słowa "obfity" i "abudans" - jakieś powinowate?
Stawiam na kalkę opływać w coś z łac. abundare "przepełniać, opływać w coś", przypuszczam, że o(b)pływać brzmiało lepiej niż *obchlusnąć. Ab- = ob-, ale też o-, z- itd., prefiksy to zawsze burdel, a undare znaczy "napływać", "zalewać" i "chlusnąć". abundans to imiesłów współczesny przymiotnikowy, powinowatym słowem będzie raczej przymiotnik abundus.
"Opwicie" to poprawna etymologicznie pisownia. Ta pisownia przez -bf- to jakaś myłka słownikarska - ktoś na siłę doszukiwał się tam przedrostka ob-.
Z cyklu "Najgorsze koszmary preskryptywistów": Skąd "wejszła" czy "wejszłem"?
Pewnie od wejść, tak jak przy *wziąść odpada tylko ść.
Kurczę, no racja. Aż mi głupio, że to przeoczyłem.
CytatSkąd jest 'cnót'?
Dziwne wzdłużenié zastępcze. Powinno być 'cnot'.
Przypadkowo akurat znalazłem taki artykuł:
http://www.ling.upenn.edu/~gene/papers/polish_raising.pdf
- ale bierze on zagadnienie od strony synchronicznej, a to przy pewnym ładunku wiedzy historyczno-językowej robi tylko niepotrzebne zamieszanie. Zaleta jest taka, że podsunął mi więcej przykładów wzdłużenia przed bezdźwięcznymi. Porównanie zachowania `cnót` w słowiańszczyźnie nic nie da, bo słowo to znane jest tylko na Zachodzie, który mało mówi o uwarunkowaniach przyciskowych - a to te mogą odpowiadać za podobne aberracje.
Ale pewnym tropem jest zdar, iże słowa
stopa, wrota, osa, kopa są - albo mogą być - b-paradygmatowe, a zatem w gen. pl. w psł. przycisk był na jerze, a następnie został zretrahowany na poprzedzającą sylabę, wywołując nań wzdłużający akcent neoakutowy. W *orsti > ros. рости akcent téż na -ти: znamienne. Wątpliwa jest
robota, którą Derksen odtwarza jako *orbòta, ale i tak chyba jesteśmy na właściwéj ścieżce.
Nie ma łatwo z diachronią.
To wiele wyjaśnia dzięki. A co do "wrót", to mamy tak czy siak TorTa, więc w tém przypadku bym się nawét nie pytał.
CytatTo wiele wyjaśnia dzięki. A co do "wrót", to mamy tak czy siak TorTa, więc w tém przypadku bym się nawét nie pytał.
No ale z nimi téż nic nie wiadomo. To wprawdzie TolT a nie TorT, ale np. mamy złoto-złot, bo to c-paradygmat.
Złoto ma liczbę mnogą?
Czemu nie? Mamy białe złoto i zwykłe złoto, i możemy sobie powiedzieć - dajmy na to - o kowalności poszczególnych złot. Ale jeśli to zbyt sztucznie urobione, to weźmy błoto-błot.
Dobra, skąd się wziął «plik»? Z «pleść»?
Nie, z łac. plicare "zwijać".
Na to wygląda, de Vaan podaje scs plesti i ros. plestí jako kognaty z naszej rodziny (PIE *plek-t-e), niemniej, sam polski "plik" zdaje się pochodzić od średniowiecznego plicum, plica "fałda, zwój, zwitek" < plicare < plectere < *plek-t-e.
Polski wikisłownik zdaje się potwierdzać moją hipotezę.
Jaki jest rdzeń w przyjaźni? Jaźń czy może jakieś ja-? (to -źń przypomina końcówkę, ale chyba jest na nią za rzadkie)
A nie jest to przyja- (por. sprzyjać, przać) + -źń?
CytatJaki jest rdzeń w przyjaźni? Jaźń czy może jakieś ja-? (to -źń przypomina końcówkę, ale chyba jest na nią za rzadkie)
przyja-; przytoczę wpierw Brü, bo skonfrontowan z Derksenem praw jest:
Cytat: Brückner przyjaciel, nieprzyjaciel; przyjaźń, nieprzyjaźń ; oboje od czasownika przyjać (sprzyjać), co wyjątkowo jeszcze w XVI wieku nieściągniętą postać zachował, ale tylko w przyjaje (»kotka nie przyjaje psu«), do czego dorobiono mylne: przyjajać (»jemu nie przyjajałi«, biblja, »tej jął przyjajać na umor«). Pierwotnej odmiany (cerk. priją, prijati, czeskie dawne przeju) nie mamy; zastąpiliśmy przeje nowem przyjam (z przyjaje); dziś tylko złożone sprzyjam. Prasłowo; brak go w literaturze (przytaczają tylko łotew. prieks, 'radość'); ind. prija-, 'miły' (czasownik prijajate), goc. frijon, 'kochać' (stąd Freund i Friede) ; z prijatel' zgadza się zupełnie saskie (stare) friuthil, 'kochanek', ind. pretar-. Przyjaźń jak bojaźń, obok takich jak pieśń, waśń ; przyrostek jest więc -zni albo -sńi, obok -ni (jak w dań).
Zaś u Derksena znadujem potwierdzenie:
Cytat: Derksen*prijateḷь m. jo 'friend'
CS OCS prijateḷь (Euch., Ril.)
E Ru. prijátel'
W Cz. přítel, Npl. přátelé; Slk. priateľ; Pl. przyjaciel
S SCr. prjatelj; (...)
PIE *priH
Cogn. Skt. priyá- adj. 'dear, beloved'; Go. frijōnds 'friend'
*prijati v. 'please, favour'
CS OCS prijati (Ps. Sin., Supr.) 'take care of '
W Cz. přáti 'be well disposed towards'
S SCr. prìjati 'please, agree with, be of benefit'; Sln. príjati 'favour, grant, do
good'
PIE *priH
Cogn. Skt. prīnāti 'please'; OHG frīten 'to look after'
RED. @Felem: Jest ;).
Cytat: Noqa w Listopad 01, 2012, 16:43:47
Jaki jest rdzeń w przyjaźni? Jaźń czy może jakieś ja-? (to -źń przypomina końcówkę, ale chyba jest na nią za rzadkie)
Dlaczego rzadkie? Bojaźń, boleźń (choroba), kaźń...
W zimnym są nawet nowotwory np. dəzni "zdarzenie" (od dziać).
No jednak z 10 to nie za dużo ;-) Choć w sumie to słowiański, tutaj tak jest.
Dzięki wam, w sumie mnie to zaskoczyło. Więc przyjaciel i friend to kognaty.
Skąd 'hajs'?
Może z ang. ,,heist"?
Ale jak? Kto w Polsce słyszał o tym wyrazie? No i znaczeniowo też nie jest wcale taki zbliżony, rozumiałbym, że przez jakiś slang złodziejski mogło to przejść, ale chyba nie ma ku temu śladów?
«Pusta kiermana
Nie ma hajsu, nieeee.»
Téż mię ciekawi etymologja owego słowa - a co do niesłyszalności tego słowa, to skąd się ono wzięło, w końcu używa jego wiele ludzi.
,,Aj" wskazuje na jakiś germanizm, a nie znam się tak dobrze na niemieckim (bo angielski chyba można faktycznie olać, inne języki germańskie raczej też), a zwłaszcza na slangu.
Że gorący towar?
Dobra Briknery, a skąd jest wykidajło? Hę?
Cytat: spitygniew w Listopad 02, 2012, 19:11:45Dobra Briknery, a skąd jest wykidajło? Hę?
Sądząc po końcówce -jło, z Rusi.
Od czasownika "wykidać"?
Jak wyglądała w prasłowiańskim końcówka ,,-ic"? W scs-ie było to ,,-ищ"?
EDIT:
Podobieństwo щ do ц może w jakikolwiek sposób wskazywać na możliwą wymowę ,,tj" i podobnych w okresie tworzenia cyrylicy?
Cytat: tqr w Listopad 08, 2012, 18:37:00
Jak wyglądała w prasłowiańskim końcówka ,,-ic"? W scs-ie było to ,,-ищ"?
-itjь. W SCS-ie nie wiem, ale tego bym oczekiwał.
Cytat
Podobieństwo щ do ц może w jakikolwiek sposób wskazywać na możliwą wymowę ,,tj" i podobnych w okresie tworzenia cyrylicy?
Czort wié, w sumie ц prawdopodobnie przechodziło przez stadium ć (a [ts_j] jest poświadczone choćby w ukraińskim), zaś bułgarskie щ przypuszczalnie rozwinęło się zgodnie z takim schematem: tj > ćć > ść > št, więc na pierwszy rzut oka mogłoby coś w tym być. Ale w głagolicy nie ma już takiego podobieństwa (
ⱌ ⱋ ⱎ), sięgając wstecz grafemy te raczej się rozchodzą pod względem formy. Można się za to dopatrywać podobieństwa między
ⱋ i
ⱍ. No i między
ⱍ i
ⰷ.
Cytat: tqr w Listopad 08, 2012, 18:37:00
Podobieństwo щ do ц może w jakikolwiek sposób wskazywać na możliwą wymowę ,,tj" i podobnych w okresie tworzenia cyrylicy?
Nie. Pierwsza z tych liter jest modyfikacją
ш pochodzącej z alfabetu hebrajskego, a druga wzięta jest z pisma koptyjskiego.
No i zresztą ta pierwsza wyglądała pierwotnie jak widły.
Ja bym hajsu doszukiwał się w jidysz. Wiele tego typu określeń w polszczyźnie pochodzi z tego języka. Niestety nie dysponuję żadnym słownikiem i nie mogę swoich przeczuć sprawdzić ;/
No, kto jak kto, ale żydzi mieli wiele nazw na piéniądze... :D
Intryguje mię dialektalne wyrażenie nie wiada. Sfosylizowany męski imiesłów czynny cz. ter. czy co? Potwierdzałoby to, że postać ta w polskim powinna kończyć się na -a (jak dotąd jest na to chyba jeden jedyny przykład w stpol., w który taki Dynozaur ogromnie powątpiewa).
Ten czasownik ma sporą zdolność do przechowywania archaicznej morfologii, w SCS podobno była izolowana forma вѣдѣ, którą uznaje się za relikt perfektu indoeuropejskiego, chyba że mię pamięć zwodzi.
A co te nie wiada oznacza?
Cytat: Gubiert w Listopad 27, 2012, 18:49:54
Intryguje mię dialektalne wyrażenie nie wiada. Sfosylizowany męski imiesłów czynny cz. ter. czy co? Potwierdzałoby to, że postać ta w polskim powinna kończyć się na -a (jak dotąd jest na to chyba jeden jedyny przykład w stpol., w który taki Dynozaur ogromnie powątpiewa).
Jeśli ta wersja jest prawdziwa, to równie dobrze może to być odnosowienie, takie jak w żeńskim bierniku na Ślązku.
W ogóle, gdzie taka forma jest spotykana? Pierwsze o niej słyszę.
Cytat: Gubiert w Listopad 27, 2012, 18:49:54Ten czasownik ma sporą zdolność do przechowywania archaicznej morfologii, w SCS podobno była izolowana forma вѣдѣ, którą uznaje się za relikt perfektu indoeuropejskiego, chyba że mię pamięć zwodzi.
Była, była, i chyba jest co do niej parę teoryj.
Chyba nie muszę mówić, że w zimnym "wiem" to
vədə.
W wyszukiwarce pierwsze co się zgłasza to strona Poznania o gwarze poznańskiej:
http://www.poznan.pl/mim/slownik/words.html?co=word&word=nie+wiada
Gdzie ja się z tym zetknąłem, nie mam pojęcia. Kołacze mi się po głowie po prostu od pewnego czasu.
EDIT: co do tego, że zaszło tu odnosowienie, sądzę że nikt nie ma wątpliwości; ale wiem oczywiście o co ci chodzi.
Ja myślę raczej, że to może mieć jakieś pochodzenie rzeczownikowe.
Spędza mi sen z powiek polskie słowo "krnąbrny". Brzmi nie po naszemu (dwa razy zgłoskotwórcze "r", lol) i nie ma absolutnie żadnej zadowalającej etymologji ani powiązań w innych słowiańskich.
Cytat: Dynozaur w Grudzień 09, 2012, 10:48:22
Spędza mi sen z powiek polskie słowo "krnąbrny". Brzmi nie po naszemu (dwa razy zgłoskotwórcze "r", lol) i nie ma absolutnie żadnej zadowalającej etymologji ani powiązań w innych słowiańskich.
Nie ma bo to od Ludzi-Zarazków pożyczka.
Czekaj, ty masz tam 4 sylaby?
Dlaczego podle Aleksandra B. jędza pchodzić ma od jakiegoś *jęgja, a Baba Jaga od formy bez joty? Skąd niby to dz z gj? Nie prościej przyjąć, że obie formy są od **jęgi, a Baba Jaga jest z jakiegoś dialektu który nie zaznał trzeciej palatalizacji?
Coś się p. Aleksandrowi B. pochrzaniło, *jęgja to by jężę jakąś prędzej dała, już w I palatalizacji. Oddajmy głos panu Wiesławowi B.: ,,Psł. *ęga > *ędza (*dz jest rezultatem III palatalizacji *g) 'niemoc, choroba', z wtórną personifikacją 'zła istota mogąca spowodować niemoc, chorobę, wiedźma, czarownica'....".
Niekonsekwencja ostatniej palatalizacji, ot wszystko.
Mostowy tutaj się akurat myli, ale pamiętajmy w jakich żył czasach...
Skad się wzięła forma "Sapieże"? Kontaminacja -dze i -sze, czy jak?
Mojem zdaniem powinno być Sapiedze.
Forma "Sapieże" zapewne ma początek w dźwięcznej wymowie "h". Skoro np. mucha - musze, to analogicznie Sapieha - Sapieże. Ale jak dla mnie brzmi to strasznie sztucznie.
Ekhem... Skąd wzięło (ew. mogło wziąć się) słowo "dziwka" ?
Bardzo mnie to ciekawi.
Cytat: CookieMonster93 w Grudzień 20, 2012, 00:47:43
Ekhem... Skąd wzięło (ew. mogło wziąć się) słowo "dziwka" ?
Bardzo mnie to ciekawi.
Dziéwka.
Jaka jest etymologia słowa "gorszy"? Czy ma coś wspólnego z "gorzkim"? (tak mi dzisiaj przyszło na myśl)
Gorszy na pewno jest związane z dawnym
gorze (psł.*
gorje) czyli "zło, nieszczęscie, bieda".
Gorzki natomiast jest spokrewnione z
gorący. Wg Brücknera:
Cytatgorzki zaś we wszystkich językach słowiańskich przenoszą od 'smaku' na'gorzką dolę', 'niedolę' (gorkij, 'nieszczęsny')
przy czym Bańkowski twierdzi, że to *
gor w
gorze to inne *
gor niż w
gorący, natomiast w
gorzki może pochodzić od obu tych rdzeni. Ale Bańkowskiem raczej nie ufam. Ciekawe, co Boryś o tym pisze.
Czy -da w prawda (lub: scs. pravъda, czemu nie) to przyrostek słowotwórczy? Spotykamy go kajsi indziéj?
EDIT: Dość głupie pytanie z mojej strony, spotykamy: krzywda, wróżda.
Czy to możliwe, żeby polskie ,,zajebisty" pochodziło od rosyjskiego заебись, o dokładnie takim samym znaczeniu i budowie, czy raczej to tylko jakaś dziwna paralelna ewolucja?
Możliwe, okazji mieliśmy aż nadto. Spotkałem się z opinią, że nawet wyraz chuj może być rusycyzmem. No i w polskim są pewne inne wyrażenia, których pochodzenie jest raczej jasne (w piz'du).
Skąd się w polskim wzięło coś takiego jak "można", "należy" itd.?
To są takie czasownikowe dziwadła. ;o
To są czasowniki niewłaściwe :p
Ale jeśli chodzi o etymologię tych słów - nie mam pojęcia.
Cytat: Wikisłownikhttp://pl.wiktionary.org/wiki/mo%C5%BCna
czasownik ułomny xD
Do innych czasowników wystarczy dodać "się" i będzie coś takiego.
Cytat: Wikisłownik
http://pl.wiktionary.org/wiki/wolno#pl
A tu pisze, że to przysłówek.
Pinguś, błagam, ogarnij się.
Cytat: Pingǐno w Styczeń 14, 2013, 23:11:59Do innych czasowników wystarczy dodać "się" i będzie coś takiego.
Bo wtedy zaimek nieosobowy "się" będzie podmiotem.
Cytat: Pingǐno w Styczeń 14, 2013, 23:11:59Cytat: Wikisłownik
http://pl.wiktionary.org/wiki/wolno#pl
A tu pisze, że to przysłówek.
Wolno mi poruszać się wolno.No chyba nie powiesz mi, że to jest to samo znaczenie.
CytatWolno mi poruszać się wolno.
No chyba nie powiesz mi, że to jest to samo znaczenie.
Oczywiście, że nie jest.
Tylko, że w tym wypadku "wolno" jest czasownikiem. o_o
Wikisłownik jest dziwny
EDIT: A "należy", "warto", "trzeba" z kolei, wg niego, są partykułami.
EDIT2: @down: AHH, BOSZE ALE ZE MNIE GUPI CZŁEK :***
Cytat: tob ris tob w Styczeń 15, 2013, 14:53:04
No chyba nie powiesz mi, że to jest to samo znaczenie.
Bo przysłówek ,,wolno" ma dwa znaczenia - ,,powoli" i ,,bez ograniczeń".
Cytat
Wolno mi poruszać się wolno.
Jest mi wolno poruszać się wolno.
Ostatnio dumałem nad naszą niezastąpioną partykułą no. Zauważyłem niesamowitą wręcz zbieżność w większości jej użyć z podobnym niemieckim na. Np.:
Na ja. - No cóż.
Na klar! - No jasne!
Na also... - No więc...
Na, was moechtest du? - No, czego chcesz?
Na... - No... (przy zastanawianiu się)
Jak myślicie, może być to kalka? Jakie w ogóle to słowo ma znaczenia w innych językach słowiańskich poza polskim i rosyjskim?
Ale mam też inną, bardziej heretycką hipotezę. Czy może być to wręcz pożyczka? O zamiast a nie stanowiło by tu problemu, najwyraźniej pożyczki form dialektalnych się zdarzały, czego najlepszym przykładem jest znane każdemu fanowi Trylogii Werdo? ("Kto tam?", dzisiaj standardowo oczywiście Wer da?).
CytatJak myślicie, może być to kalka? Jakie w ogóle to słowo ma znaczenia w innych językach słowiańskich poza polskim i rosyjskim?
Też się nad tą hipotezą kalki zastanawiałem! W sztokawskim znam
no jako taki rzadszy synonim dla
ali `ale`. Ale HJP podaje też drugie znaczenie, potwierdzające (
no!) - acz nie spotkałem się z nim. Nie ma natomiast w sztokawszczyźnie wprowadzającego
no, tą funkcję pełni
pa.
Jeśli chodzi o czeszczyznę i słowacczyznę, wypytajmy lepiej Silmethula ;).
Skoro mowa o "no", to zauważyłem, że niektóre znajome Rusinki zaczynają tym słowem praktycznie każde zdanie, zwłaszcza kiedy coś pokazują. Widać, że brakuje im w polskim odpowiednika "wot".
A no nie ma jakiegoś pokrewieństwa z ano przypadkiem?
Cytat: tqr w Styczeń 20, 2013, 15:33:15
A no nie ma jakiegoś pokrewieństwa z ano przypadkiem?
Tak.
Ano =
a +
no.
Mnie się z rosyjskim "nu" ну kojarzy.
Patrzyłem u Dudena, czy to niem. na ma jakąś wiarygodną etymologię, i pisze jeno, że być może z osłabionego nu (por. nun).
Wg Bańkowskiego no zastąpiło dawniejsze nu i rozpowszechniło się pod wpływem niemieckim (np. no dobrze za nm. na gut itd.) a wzięło się albo od no<ino/jeno/jedno, albo jako skrót od ano, które z kolei ma być skrótem od a ono.
Cytat: Jątrzeniot w Styczeń 21, 2013, 01:55:30
albo jako skrót od ano, które z kolei ma być skrótem od a ono.
No cóż. Nawet Bóg się pomylił z potopem.
Skąd niemiękczące -e w zaiste, to było zaisté czy zaistĕ?
A nie jest to przypadkiem jakieś zapożyczenie? Czeski bym podejrzewał.
Cytat: Gubiert w Styczeń 28, 2013, 11:31:50
Skąd niemiękczące -e w zaiste, to było zaisté czy zaistĕ?
Eee...
*za-istoje?
Myślałem o obu tych wyjaśnieniach, najlepiej byłoby się dowiedzieć czy tam w stpol. była długa i wówczas rozstrzygnąć czy to pożyczka.
http://static.bezuzyteczna.pl/static/content/ceef598be4152dc351d59b70f.jpg (http://static.bezuzyteczna.pl/static/content/ceef598be4152dc351d59b70f.jpg)
Prawda to?
Cytat: CookieMonster93 w Luty 12, 2013, 22:36:21
http://static.bezuzyteczna.pl/static/content/ceef598be4152dc351d59b70f.jpg (http://static.bezuzyteczna.pl/static/content/ceef598be4152dc351d59b70f.jpg)
Prawda to?
Tak.
No tak, to zresztą dosyć szeroko znany fakt. A będąc ścisłym, od tego imienia w staroniemieckim brzmieniu Karl, co daje nam jasną wskazówkę, że za życia Karola Wielkiego słowiańska przestawka jeszcze się nie dokonała.
Co prawda są też inne hipotezy co do pochodzenia słowa "król", ale ta z Karolem wydaje się najsensowniejsza.
Tylko czemu król a nie *krół? Skąd ta miękkość?
Jak się ów Karl odmieniał? Może w oryginalnej fleksji są jakieś e/i, które Słowianom zasugerowały jer miękki na końcu?
Tak gdybam, nie znam się na wczesnych germańskich.
-e i -i były zarówno w germańskich, jak i starofrancuskich odmianach.
Mnie raczej by zastanawiało, dlaczego Żmudzini mają miękki u-temat w tym słowie (karalius).
Cytat: Jątrzeniot w Luty 13, 2013, 00:06:50
Tylko czemu król a nie *krół? Skąd ta miękkość?
Cytat: Widsið w Luty 13, 2013, 03:13:07
-e i -i były zarówno w germańskich, jak i starofrancuskich odmianach.
A może nie raczej stąd, że germańskie [l] było Słowianom bliższe do ich [l
j] niż [5]?
Cytat: spitygniew w Luty 13, 2013, 14:08:49A może nie raczej stąd, że germańskie [l] było Słowianom bliższe do ich [lj] niż [5]?
Jak germańskie "l" mogło przypominać "pętь"?
[хEjtErz gOna xEjt]
W Słowniku prasł. Sławskiego coś pisze o stosowaniu przyrostka *jь do natywizacji zapożyczeń i podaje on owo korljь (korl'ь) i cěsarjь (cesar'ь)...
Czy polski płaszcz wywodzi się z *plastъ ( jak ch. plast)?
Nie, wywodzi się z tego samego rdzenia, ale bezpośrednim przodkiem polskiego "płaszcza" będzie Psł. *plastjь; zresztą przecież i na południu macie plašt, w podobnym do naszego znaczenia - a to właśnie brat naszego "płaszcza".
Jaka jest etymologia okręgu/kręgu/krągłego? Pytii jak zwykle nie rozumiem. I czemu w polskim są dwa słowa, do tego jednego jeszcze koło?
Cytat: Noqa w Luty 28, 2013, 23:07:45
Jaka jest etymologia okręgu/kręgu/krągłego? Pytii jak zwykle nie rozumiem.
Taka, co angielskiego
ring <
hring (od rdzenia
kri "ciąć", jak w
krój).
Cytat: Noqa w Luty 28, 2013, 23:07:45
I czemu w polskim są dwa słowa, do tego jednego jeszcze koło?
Chodzi o oboczność
krąg/kręg? Oczywiście ujedolicenie tematu przez przeniesienie
kręg- z przypadków zależnych, a potem zachowanie obu form mianownika w innych znaczeniach, jak np.
działo/dzieło czy
na czole/na czele.
Albo wapń-wapnia/wapień-wapienia (z pierwotnego wapień-wapnia), ale to już była sztuczna ingerencja pedantycznych chemików (których następcy dziś każą nam mówić "kwas deoksyrybonukleinowy" czy "tlenek dimiedzi").
...albo węglik i wąglik?
Te słowa chyba same w sobie mają rodowód sztuczny.
A mogą mieć naturalny?
Dzięki, to też ciekawe, (z tym tworzeniem wyrazów od przypadków zależnych, ciekawy proces słowotwórczy), ale chodziło mi o samo to, że polski ma koło/okrąg, co jest dosyć specjalne. Zwłaszcza, że (jak zrozumiałem) nie wynika to z zapożyczenia.
Wy też macie oboczność okręg-okrąg i kręg-krąg? Bo mi się zdaje, że to podobnie co z łabędziem.
Też nigdy nie wiem. To podobno kwestia dźwięcznej spółgłoski po.
W paradygmacie c jedynym źródłem iloczasu było wzdłużenie zastępcze przed spółgłoską dźwięczną albo zbitką z taką spółgłoską (stąd np. krąg-kręgu). W paradygmacie b widać zachowanie długości w całej odmianie: sąd-sądu, drąg-drąga, chrust-chrustu, kąt-kąta, wąs-wąsa, o ile samogłoska była pierwotnie długa w prasłowiańszczyźnie. W teorii powinno być też np. grzéch-grzéchu, ciekawe czy coś takiego jest zaświadczone w stpol. lub w gwarach.
Dziwne jest to, że w pewnych staropolskich zapisach wzdłużenie występuje też w pozycji przed bezdźwięczną (np. czaas, laas, prooch, potook), co trafia się również niekiedy w gwarach, jednak nigdy nie utrwaliło się aż do tego stopnia, jak w pozycji przed dźwięczną (i zbitką zawierającą dźwięczną). Istnieje teoria, że w stpol. były 3 stopnie długości samogłosek, krótkie, półdługie i długie: owe półdługie pojawiły się jako rezultat wzdłużenia zastępczego przed spółgłoską bezdźwięczną, a następnie zlały się z krótkimi w większości odmian języka. Wydaje się też, że działały tu także mechanizmy analogii związane z morfologią, w D.l.mn. rzeczowników takich jak cnota i wrota mamy przejście o > ó.
CytatW teorii powinno być też np. grzéch-grzéchu, ciekawe czy coś takiego jest zaświadczone w stpol. lub w gwarach.
No i jest!
Cytat"Grzéchem septało mi, kieby uciec" Kam. 135 (...) "Grzéch = djabeł" Spr. IV, 304 (Karłowicz, J. Słownik gwar polskich, t. 2, s. 139)
CytatW paradygmacie b widać zachowanie długości w całej odmianie: sąd-sądu, drąg-drąga, chrust-chrustu, kąt-kąta, wąs-wąsa
To znaczy, że jedyną możliwą nosówką w ostatniej sylabie b-paradygmatowych rzeczowników męskich w NOM. jest /ą/?
No tak, ponieważ w mianowniku l.poj. był na niej neoakut (a w innych formach, jak rozumiem, w podanych powyżej przykładach zachowała się długość przedakcentowa jak w łąka, biéda, tráwa).
Cytat(a w innych formach, jak rozumiem, w podanych powyżej przykładach zachowała się długość przedakcentowa jak w łąka, biéda, tráwa).
A nie chodzi o to, że tam były /ǫ/, /ě/, /a/, którym to głoskom długość przysługiwała niejako z definicji?
Cytat: Towarzysz Mauzer w Marzec 08, 2013, 13:11:39
Cytat(a w innych formach, jak rozumiem, w podanych powyżej przykładach zachowała się długość przedakcentowa jak w łąka, biéda, tráwa).
A nie chodzi o to, że tam były /ǫ/, /ě/, /a/, którym to głoskom długość przysługiwała niejako z definicji?
Ale pod starym akutem samogłoski długie się skróciły, nie?
Rzeczywiście wiąże się to z tym, że były tam pierwotnie długie /ǫ/, /ě/, /a/, jednakowoż pozwoliła im tą długość zachować pozycja (pod cyrkumfleksem lub starym akutem, jak zauważył spitygniew, uległyby one skróceniu). W paradygmacie c rzecz. a-tematowych usunęła długość przedakcentową analogia (regularnie byłoby: rąka, rękę; Kortlandt ma bodajże na to inny pogląd, ale nie dam sobie ręki uciąć). Długość poakcentowa jest w zachsł. gorzej zachowana (przykład: miesiąc).
Jeszcze jedną dziwną sprawą wiążącą się z polskim wzdłużeniem zastępczym jest to, że raz działa ono wewnątrz wyrazu (ząbki), a raz nie (męski, bezzębny (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=293.msg38749#msg38749) itp.). Hm. Przy tym, w wygłosie wzdłużenie przed dźwięczną nie wydaje się mieć związku z paradygmatem akcentowym.
Czy może mi ktoś wytłumaczyć tego dziwnego potwora? (http://www.sjp.pl/wte+i+wewte)
Czemu w ogóle "wewtę"? (nawet nie wiem, czy dobrze to piszę) Nie mogło być "w tę i w tamtą"? czycoś.
Bo słownikarze wyczuli vintagę.
Było kiedyś o tym na starym forum, staropolski miał tendencję do rozplemu przy`imków.
Szkarłupnie — ma ktoś jakiś pomysł? Bo chyba nie dlatego, że są szkarłatne i mogą dać łupnia...
Skąd jest "dziób"?
Przekształcenie pierwotnego *zobъ ,,dziób" (pol. *zób? w każdym razie, w polskim poświadczone jest zobać) pod wpływem czasownika dziubać (dziobać z zobać + dziubać). *Zobъ ma kognaty ie. (http://ga.wikipedia.org/wiki/Gob)
uzupełnić to u+z+u+pełnić?
Cytat: Noqa w Kwiecień 26, 2013, 00:38:27
uzupełnić to u+z+u+pełnić?
Ano, znalazłeś kolejny wyraz z trzema etymologicznymi prefiksami (obok
odsprzedać, zna ktoś jeszcze jakieś?).
pozostać i pozostawić, rozzuchwalić
Hmm, czy "we+wn+ę+trz+ny" to przykłąd takiego (do tego słowo złożone z samych pie-jskich przyimków i afiksów, w tym jednego powtórzonego trzykrotnie: *h₁en+h₁en+h₁en+ter+cośtam), jakby się dogrzebać, czy to też może jedynie złudzenie?
Może ktoś powyższe potwierdzić? Albo rozwinąć jakie to przemiany?
Byłby to niezwykle intrygujący przykład formacji...
Tak mi się wydaje, że chyba mamy tu wszystkie trzy możliwe postacie przyimka "w" - vъ, vъn, ǫ- (to ostatnie jak w wątrobie).
Czy wątroba ma coś współnego z torbą?
EDIT: I jakie kognaty tego -trz-?
Wedle Borysia, ǫ nie jest już traktowane jako prefiks na poziomie prasłowiańskim, a samo "ǫtri" jest tego samego pochodzenia, co łacińskie
inter, niemieckie
unter itd. Na poziomie PIE to miałoby być złożenie
en +
tero, a samo
tero jest jeszcze w pol. "który", "wtóry', goc.
hvathar "który z dwóch", gr.
poteros "który z dwóch".
EditCytat: Noqa w Kwiecień 27, 2013, 16:16:18
Czy wątroba ma coś współnego z torbą?
Nie,
torbę uznaje się za orientalizm.
Cytat: Widsið w Kwiecień 27, 2013, 16:34:40Wedle Borysia, ǫ nie jest już traktowane jako prefiks na poziomie prasłowiańskim
Co poeta miał na myśli? Że nie było produktywne?
A gówno prawda, bo było. Widać to choćby po toponimji.
Cytat: Dynozaur w Kwiecień 27, 2013, 16:54:21
Cytat: Widsið w Kwiecień 27, 2013, 16:34:40Wedle Borysia, ǫ nie jest już traktowane jako prefiks na poziomie prasłowiańskim
Co poeta miał na myśli? Że nie było produktywne?
Że w tym wypadku nie należy tego traktować jak prefiks, bo złożenie jest odziedziczone z PIE.
Skąd /w/ w Norwegii?
Nevermind, from Old Norse Norvegr ("north way") from norðr ("north") + vegr ("way"). Całe życie widząc różne Norge, Noreg, i tak dalej, sądziłem, że oryginalnie żadnego v tam nie było.
Norwegia = North + Way (sory za angielski, ale nie znam na pamięć etymologii).
W polskim to v pewnie zawdzięczamy łacińskiej formie Norvegia, bo w czasach formowania się polskiego państwa używano już formy Noregr (cf. isl. Noregur, norw. nyn. Noreg).
Gdzieś napisałem [w]?
Pewnie chodziło o <w>.
Nie, chodziło mi o fonem /w/ przy zapisie fonemów w sposób najbardziej zbliżony do obowiązującej polskiej ortografii.
Cytat: Silmethúlë w Kwiecień 30, 2013, 18:22:03
Nie, chodziło mi o fonem /w/ przy zapisie fonemów w sposób najbardziej zbliżony do obowiązującej polskiej ortografii.
Ok, od dzisiaj zaczynam używać /ვ/. A sz, ż = /♣/, /☎/.
/mi na telefońe tak pisać łatw'ej/, i jest to chyba zapis dla wszystkich zrozumiały. Jeśli natomiast tobie wygodniej jest sadzić te krzaki, proszę bardzo, ja jakoś to przeżyję, ciekawe jak długo ty wytrwasz w tym postanowieniu.
I OK, przyznaję, samo /w/ było niejednoznaczne, ale z kontekstu mogłeś spokojnie zrozumieć o czym była mowa i czepiałeś się (jak i dalej czynisz) dla samego aktu czepiania.
Dla mnie kontekst nie był jasny.
Sam często pisze fonemikę w uproszczeniu, ale zawsze tak, żeby to było jasne.
Więc się nie czepiaj, że się czepiają.
Cytat: Silmethúlë w Kwiecień 30, 2013, 20:04:55
/mi na telefońe tak pisać łatw'ej/
Masz ajfona i musisz dodatkowo płacić za każdą literkę "v"? Jeśli tak, to ok. Jeśli nie, to twój argument nie trzyma wody.
Also X-SAMPA. *insert evil laughter here*
No dobra, mogłem napisać /v/, przyznaję się, nie pomyślałem, jestem głupi :(.
Szykuj się na klapsy.
Swoją drogą, wiele germańskich krajów ma po polsku nazwy wzięte prosto z łaciny - Norwegia, Holandia, Anglia, Austria, patrząc na krąg kulturowy także Finlandia, Estonia... Oryginalne są chyba tylko Niemcy, Szwecja i Szkocja chyba mają to "sz" za niemieckim pośrednictwem, ale mimo wszystko i tak trącą łaciną.
Cytat: Widsið w Maj 01, 2013, 21:08:24
Oryginalne są chyba tylko Niemcy,
I Luksemburg i Liechtenstein. Jeszcze jest Szwajcaria.
"Oryginalne", w sensie - własne, słowiańskiego pochodzenia :)
Aha, bo ja zrozumialem jako ,,niełacińskie". OK,
Dziwne, ze wcześniej mi to nie przyszło do głowy - skąd jest "pogo"?
Jeśli chodzi o taniec, to od tego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Dr%C4%85%C5%BCek_pogo
Natomiast jeśli chodzi o nazwa drążka, to Wiktionary twierdzi, że ,,etymologia nieznana": http://en.wiktionary.org/wiki/pogo_stick#Etymology
Tu kilka dziwnych teorii: http://en.wikipedia.org/wiki/Pogo_stick#Inventors
Wyzemdać — jakieś pomysły? Może od jakiejś dialektalnej wersji niem. sammeln? W ogóle kojarzycie to słowo? w google wiele go nie ma.
Nie kojarzę. Nie wiem nawet, co to znaczy.
,,wydostać z trudnością", np. wysupłać, wyprosić... w moïm idiolekcie.
Skąd się wzięło słowo "fiut"?
Nie było to ongi jakieś dźwiękonaśladowcze określenie fletu?
Sprawdźcie, kto ma,
fiu u Bryknera, Google znajduje skatalogowany fragment z etymologia.org (niestety, strona aktualnie nie działa):
Cytatfiu, wykrzyknik, dalej fiut', fiute, a z tego fiutyniec obok rzeczownika fiuta i przymiotnika fiuty, z mazowiecka fsiu bziu r. 1607, fiute-brde
A to Dyno nie ma Brü?
Czy słowa sukienka i suka są ze sobą powiązane?
Sukienka jest z suknia, to zaś z sukać < *sukati (?) - pleść, zwijać (czy coś w ten deseń, była kiedyś dyskusja na forum o tym).
Suka natomiast z PIE ḱwṓ (http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:Proto-Indo-European/%E1%B8%B1w%E1%B9%93), czyli z tego samego co canis, kyon i hund.
Czyli raczej nie ma powiązania.
Kuna nie ma aby coś z tym rdzeniem wspólnego?
Dzięki :-) Czy tylko mi w tym wątku nie otwiera 9 strony ze względu na jakieś złośliwe oprogramowanie?
Cytat: Gubiert w Czerwiec 18, 2013, 16:52:19
A to Dyno nie ma Brü?
Nie ma, zawsze sprawdzał na etymologji.org :(
To Dyno sobie kupi na allegro. Bru jest niedrogi.
Cytat: CookieMonster93 w Czerwiec 19, 2013, 10:22:43
Dzięki :-) Czy tylko mi w tym wątku nie otwiera 9 strony ze względu na jakieś złośliwe oprogramowanie?
,,Content from www.kki.pl, a known malware distributor, has been inserted into this web page".
Ja mam Brü:
,,
fiu, wykrzyknik, dalej
fiut! fiute, a z tego
fiutyniec obok rzeczownika
fiuta i przymiotnika
fiuty, z mazowiecka
fsiu bziu r 1607,
fiute-brde, czasownik
fiukać i
fiuknąć, 'gwizdnąć' - wszystko dźwiękonaśladowcze; ściąga się w urobieniach na 'wietrzników' i 'pustaków',
fiutacz i na 'złodzieja',
fiutka i na 'polewkę' (po narzeczach): »widziałem często
fiutę między pany«, 1697 roku »do
fiutego Myszkowskiego«, r 1620; »po
fiutyńcach da Bóg dobrych panów«, r 1654, »masz li być
fiutyńcem«, Potocki".
Skąd się wzięło słowo miąższ? czyżby od miagki?
Miękki?
Cytat: tqr w Czerwiec 19, 2013, 10:47:16a z tego fiutyniec
Fiutyniec to chyba taki pokaźniejszy fiut, nie?
a co wiecie i powiecie o pochodzeniu słowa fatałaszki?
Proste. Od fata(morgana) + łaszki, pierwotnie o zjawiskowych, jakby nieziemskich szatach. Fatamorgana nie wiadomo skąd, ale po rumuńsku fată to dziewczyna, a morgana brzmi jak niemieckie morgen, co za tym idzie ,,jutro [czeka nas ponętna] dziewczyna", tak pocieszali się zbłąkani podróżnicy (zapewne jacyś Wołosi-gastarbeiterzy poszukujący lebensraumu pośród piasków Sahary). Łaszki związane z łacha, jako że wiejskie kobiety zbierały się na jakowejś rzecznej łasze w celach pralniczych. (MSPANC)
łaszki to wiadomo, ale ta fata mnie zainteresowała. tukej http://sjp.pl/fata (http://sjp.pl/fata) ktoś podrzucił skojarzenie(?) z fatum. na wikipedi (która nie jest uznanym źródłem na forum ;-)) pod hasłem fatamorgana pozwalają sobie na jeszcze więcej kojarząc to słowo z wróżką o imieniu Morgana Le Fay z celtyckich legend :-D http://pl.wikipedia.org/wiki/Morgana_Le_Fay (http://pl.wikipedia.org/wiki/Morgana_Le_Fay)
ciekawe, że nieziemskie, zjawiskowe szaty stały się szmatką, drobiazgiem, błahostką. nie żebym już miał gotową teorię spiskową :-)
Not sure if trolling or just...
Jakby ktoś będący w stanie pojąć, że ta ,,zabawa" jednak ma zasady był zainteresowany, tu jest coś nt. możliwej etymologii tego wyrazu (http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=18156&dirids=1) (s. 101).
Cytat: Gubiert w Czerwiec 23, 2013, 12:49:41
Not sure if trolling or just...
ja tych haseł w internecie nie potworzyłem, więc jeśli coś to jestem posłańcem trolli
Jak to otwierałeś?
Aplet mi nie chce działać, a jak ściągam plik to mam tylko 80 pustych stron.
Cytat: Noqa w Czerwiec 23, 2013, 13:36:54
Jak to otwierałeś?
Aplet mi nie chce działać, a jak ściągam plik to mam tylko 80 pustych stron.
widzę, że nie tylko ja mam problem :-)
Ściągnąłem ów LizardTech DjVu Plugin, który co prawda działa mi tylko w IE, ale działa. (Natomiast jak wybieram wbudowany aplet, wyskakuje mi "application blocked by security settings".)
może to jest aplikacja działająca tylko w IE. używam FF. zaraz sprawdzę
CytatŚciągnąłem ów LizardTech DjVu Plugin, który co prawda działa mi tylko w IE, ale działa. (Natomiast jak wybieram wbudowany aplet, wyskakuje mi "application blocked by security settings".)
Mnie w FF LizardTech DjVu działa bez zarzutu, choć po pewnej aktualizacji FF przestał - okazało się, że zmieniła się struktura katalogów FF i trzeba było go przenieść. Aplet Javy dla DjVu też działa mi pod FF, choć dość ślamazarnie. Czasem trzeba się z tym pobawić, ale warto, bo w bibliotekach internetowych jest mnóstwo wartościowych wydawnictw w tym formacie.
Cytat: przeszczeryDoBulu w Czerwiec 23, 2013, 12:28:42tukej http://sjp.pl/fata (http://sjp.pl/fata) ktoś podrzucił skojarzenie(?) z fatum.
Nie. Po prostu jest to l.m. od
fatum.
Nie no, ja nie mogę czytać postów pana przeszczerego, bo mnie aż coś boli.
Cytat: Gubiert w Czerwiec 23, 2013, 12:09:57Fatamorgana nie wiadomo skąd
Jak to nie wiadomo? Fatamorgana - od wyrażenia "chata Morgana", z gwarowo zamienionym początkowym
ch na
f.
W którymś miejscu dowcip przestał być zabawny.
Od tego miejsca posty wywaliłem do dupnicy.
Nie mam nic przeciwko, żeby szczerydobólu miał w swoim wątku szambo, ale niech nie wylewa się ta gnojówa na inne wątki. Wszelkie kolejne powroty do tematu tutaj, będą karane.
EDIT: Pruthenio, taka moja prośba, nie zniżaj się do jego poziomu. Nie chce wam obu wlepiać punktów.
Podejrzewam, że temat był już poruszany, ale ze względu na ogrom postów nie jestem obecnie w stanie prześledzić całej jego treści, a wyszukiwarka nie wskazała mi żadnych wyników.
Wiem, dlaczego mówimy "spodnie" w liczbie mnogiej, ale dlaczego "drzwi"? I tym bardziej "plecy"?
Pl'ecy w rosyjskim znaczą barki, więc widać zaszła zmiana znaczenia, a liczba pozostała. A co do drzwi - nie wiem, może pierwotnie chodziło o podwójne wrota?
Cytat: spitygniew w Czerwiec 24, 2013, 18:36:18
Plecy w rosyjskim znaczą barki, więc widać zaszła zmiana znaczenia, a liczba pozostała.
Wydaje mi się, że Polacy zdążyli wykształcić w swoim języku określenie na tył brzucha jeszcze przed zaborami albo nawet przed Mieszkiem I. Hipoteza o rosyjskim pochodzeniu jest logiczna i prawdopodobna, ale, moim zdaniem, nieprawdziwa (choć mogę się mylić).
Drogie Spodnie, dwa słowa mogą być rzeczywiście spokrewnione, i wcale nie musi być to zapożyczenie. ;-)
Rzeczywiście.
A "drzwi"? Czy faktycznie nawiązują do określenia z czasów, kiedy drzwi były tylko w parach?
Wydaje mi się, że chodzi tu o to, że drzwi wyglądają na etymologicznie związane z drewnem, drwami, a tworzy(ło) się je z więcej niż jednej deski/kawałka drewna.
Pierwotne drzwi chyba nie występowały w parach.
A porta i wrota?
A mi się wydaje, że drzwi niegdyś zawsze miały dwa skrzydła stąd liczba podwójna.
Hmm, Brü pisze, że drzwi mają przestawkę z dwr-, więc drewniana etymologia jest chyba nieprawdziwa. Pierwotne drzwi nie mogły być podwójne.
Porta jest liczbą pojedynczą.
No racja, myślałem o zwrocie
ante portas, a potem postawiłem formę podstawową. Nie zmienia to faktu, że jest tendencja do pojawiania się tego słowa w liczbie mnogiej. Coś z tą liczbą podwójną jest w powietrzu - oto, co piszą Grimmowie o spokrewnionym niem.
Tür:
Cytatthür, thüre, f. ahd. turi duri und tura dura (...) meist nur in pluraler form auftretend, wie denn auch das ahd. turi eigentlich ein zum singular gewordener plural ist, und der begriff 'thür' in den indogerm. sprachen vielfach als dual (die beiden thürflügel) oder als plural erscheint
Ciekawe, czy to maniera wydania internetowego, czy oni naprawdę nie pisali rzeczowników z wielkiej litery - dziwnie mi się to czyta.
Co do pleców to wrócę do tematu. Kiedyś słuchałem tej audycji o języku polskim tej językoznawczyni, której autorytet pewnie zakwestionujecie, bodajże na Jedynce. Pani mówiła tam, że plec to dawniej łopatka (chociaż nie do końca, raczej po prostu coś w okolicach łopatki - czyli ten bark też by się nadawał), w liczbie podwójnej plecy, a w liczbie mnogiej pleca. No i forma dualisu przetrwała, tak jak inne nazwy części ciała. Tylko singularis się nie ostał. :D
(podpieranie się radopolskim w tym wątku... Dacie mi jakiś medal za odwagę czy co? :D)
Wedle mojej dyniotabelki to właśnie pleca byłoby liczbą podwójną.
Czytam Bru i ogarnia mnie zdumienie - pra- w pradziadku lub pro- w proroku (i w prowadzeniu, nie podejrzewałem tak takiego przedrostka w ogóle) są z prawego łoża PIE, a nie późniejszymi pożyczkami?!
O, ciekawe. Jeśli rzeczywiście są, to w wysokopolskim winniśmy chyba mówić przerok i przewadzić... :P
Prorok jest scs-owy zdaje się.
Bruckner pisze: "jeden z nielicznych przykładów pierwotnego pro-, u nas prze- (p.), i pnia rek- (p rzec), rok-; złożenie prasłowiańskie; tak samo u wszystkich Słowian"
Choć oczywiście niewyklucza to pożyczki z SCSu.
Jaka jest etymologia "pożyczyć"?
Szukałem na Wikisłowniku i etymologia.org, ale obie strony nie przyniosły żadnych konstruktywnych wniosków. Cząstka "-życzyć" ma znaczenie zupełnie niezwiązane z przekazywaniem sobie dóbr, tak samo, jak wszystkie pochodne od niej, jak np. "-życie" ("pożycie") albo samo "życzyć".
pra- ma się do pro- (i przyimka pro, nieobecnego w polskim) jak pa- (np. w pałąk, parobek, parów) do po- (i po).
W. Boryś ma prowadzić i proroka, jako izolowane przykłady tego prefiksu w polszczyźnie, za bohemizmy (cz. provádět, prorok).
Wg tegoż życzyć jest wtórną, bezprzedrostkową niedokonaną postacią wobec pożyczyć (zachsł. *požičiti uproszczone z *požitъčiti ,,dać do używania, przekazać do korzystania", urobionego od rzeczownika *požitъkъ ,,używanie, użytek, użyteczność, zysk, korzyść"→ pożytek). Współczesne znaczenie czasownika życzyć rozwinęło się chyba z wcześniejszego ,,udzielić, użyczyć". Zresztą wśród słowiańskich jest on specjalnością polską.
Swoją drogą, ciekawie pod względem fonetycznym rozwinęło się *požičiti na gruncie czeskim (půjčit).
Czy fistaszki i pistacje to kognaty czy szujodruhowie?
[...........]
Bo to był przecie psł. ū-temat, bresky, breskъve + końcówka -yńa/ińa, jak w yy... świątynia?
Skąd się wziął październik?, z niczym mi się to nie kojarzy i nie mam pomysłu...
Cytat: WikipediaNazwa miesiąca (dawniej również paździerzec) pochodzi według Brücknera od słowa paździerze, oznaczającego ,,odpadki od lnu lub konopi".
Jeśli już jesteśmy przy miesiącach - płaczę za staropolskim
brzeźniem, który zastąpiono paskudnym, zachodnim
marcem. Swojego czasu próbowałem dociec etymologii
marca na podobnych warunkach, jak listopadach i kwietniach, czyli przeczesując tylko słowiański zasób słów.
Rzecz jasna, jestem urodzony 12 brzeźnia, nie 12 marca.
Witaj trawień, trzeci trawień, u Polaków błogi... ???
Cytat: CookieMonster93 w Lipiec 17, 2013, 17:07:51
Skąd się wziął październik?, z niczym mi się to nie kojarzy i nie mam pomysłu...
Nie międliło się lnu, widzę. Za mojej młodości za to...
Mydło - myć
Szydło - szyć
Wahadło - wahać
Jadło - jeść
Stadło - stać
Imać - imadło
Żądło - żąć
Siodło - siadać ?
Bydło - być ? (na zasadzie konotacji bogactwo ~ byt, bogactwo ~ bydło, które gdzieś indziej też miały miejsce)
Źródło - rodzić ? róść ?
A co z sadło, radło, wędzidło, sidło (usidlić urobione od tego?), widły, godło, kowadło (widzę związek z kowalem, ale nie z żadnym czasownikiem), powidła, pudło?
Cytat: Noqakowadło (widzę związek z kowalem, ale nie z żadnym czasownikiem),
Kować (dziś: kuć)? ;)
bydło — być (Boryś to wyprowadza: miejsce pobytu > posiadłość > majętność > bydło; rzeczywiście jednak kiedyś bydło to było hoho, por. ros. skot ,,bydło, majątek, pieniądze, podatek")
godło — godzić
źródło — żreć
sadło — sadzić
radło — orać
sidło — czasownik wymarł w słowiańskich; lit. sieti ,,wiązać"
widły — wić
powidło — powić
wędzidło — *wędzić (,,zahaczać (za pysk)", od węda; jakoby etymologicznie różne od współczesnego wędzić)
pudło — germanizm (jakieś śrdniem. Pudel; jakby znatywizowany przez upodobnienie końcówki do powyższych?)
A możesz jakoś skomentować związki semantyczne dla żreć, sadzić, godzić, wić, powić? Rozbija się to pewnie w większości o inne znaczenia tych słów w owym czasie, ale nie znajduję tego w internecie.
Zatem sidło szczerodruży sieciom i siatkom?
Btw de facto nie wszystkie te wyrazy mają ten sam sufiks; Godło, sadło mają sufiks -lo (por. -slo w wyrazach takich jak hasło, przęsło, masło), siodło ma -ъlo (sedъlo).
źródło ← *žerdlo (rozwój m/w drogą: paszcza, gardziel → otchłań, czeluść → wgłębienie, dziura (z wodą) → źródło). W przypadku wyrazów pokrewnych w innych jęz. słowiańskich zachowały się inne znaczenia, np. w ros. dialektach ,,ujście, otwór", w sch. ,,gardziel, przełyk, paszcza, czeluść, otchłań itd."
sadło — coś, co osiadło na mięsie, wnętrznościach (a może chodzi o ,,osiadanie" w sensie tężenie smalcu? por. zsiadłe mleko)
godło — chodzi o ,,uzgodniony, umówiony znak"
widły — pierw. narzędzie służące do zwijania (siana, przędzy)
powidła — przypuszczalnie: przetwory otrzymane przez kręcenie/mieszanie podgrzewanej pulpy (
wić w sensie
kręcić)
CytatZatem sidło szczerodruży sieciom i siatkom?
Bingo!
Czy hamerykańskie booyah ma coś wspólnego z polskim bujaj się? Ew. to polskie z hamerykańskim?
CytatSwojego czasu próbowałem dociec etymologii marca na podobnych warunkach, jak listopadach i kwietniach, czyli przeczesując tylko słowiański zasób słów.
Dodam, że w słoweńskim jest nazwa
marec - dokładny odpowiednik polskiego "marca". Czy to znaczy, że funkcjonowały słowiańskie adaptacje nazw łacińskich w etapie przedcyrylometodejskim, np. w Panonii, a do Polski dotarły przez Czechy?
z wiki slovenija
Izvirno slovensko ime za marec je sušec, hrvaško ožujak, češko březen in poljsko marzec. Druga stara imena so: brezen, breznik, ebehtnik, mali traven, vetrnik, sušnik, postnik, ceplenjak, brstnik, ranoživen, spomladanjec, tretnik.
Może w polskim jest "sušec"?
Cytat: Silmethúlë w Sierpień 05, 2013, 22:57:40
Czy hamerykańskie booyah ma coś wspólnego z polskim bujaj się?
Tyle, co
nara z
sayonara i
yo z węg.
jó (reggelt/napot).
Skąd końcówka -ut w mańkut?
Może trochę głupie pytanie, ale widocznie nie ogarniam jeszcze tych wszystkich słowiańskich palatalizacji: dlaczego cena, a nie czena?
Cytat: Toivo w Wrzesień 14, 2013, 18:57:13
Może trochę głupie pytanie, ale widocznie nie ogarniam jeszcze tych wszystkich słowiańskich palatalizacji: dlaczego cena, a nie czena?
Dokładnie, tak samo czem jeden, a nie jedzień/jedzien, i ogólnie głupkowate spieszyć (a historycznie winno być śpieszczyć <przejście miękkości>) kilka jeszcze takich wyrazów (rodzimych) jest, które nie przeszły nie tyle paltayzacji prasłowiańskich, co już
polskich, chodźby
które, a czemu nie
którze? Iak mi się coś ieszcze przypomni to dopiszę
jeden - jedzień/jedzien
które - którze
CytatMoże trochę głupie pytanie, ale widocznie nie ogarniam jeszcze tych wszystkich słowiańskich palatalizacji: dlaczego cena, a nie czena?
Bo w cenie była jać z dwudżwięku, por. lit. kaina, a ona wywoływała II, a nie I palatalizację. To zupełnie regularne.
W "które" mamy zupełnie normalną końcówkę przymiotnika rodzaju nijakiego, która nie pochodzi od PSł. *e, tylko od *oje, a ono zachowuje się jak mocny jer twardy - zawsze, tak samo jest "pełne (okna)", a nie "pełnie".
UP: Ahas
A co z tym jedne?
jedne, bo *jednoje? Chyba, że chodzi Ci o jeden, to fakt, AFAIK gdyby procesy były regularne, byłoby jedzin :) Anomalia, może jakieś wyrównanie?
Nołp, bohemizm.
Cytat: Pluur w Wrzesień 14, 2013, 21:55:55
Dokładnie, tak samo czem jeden, a nie jedzień/jedzien
Był sobie kiedyś liczebnik
jedzin. Łączyła go wielka przyjaźń z przymiotnikami, jako że odmiana jego była taka sama jak ich, więc jego dopełniacz brzmiał
jedzinego, celownik
jedzinym i tak dalej - resztę niech Czytelnik sam sobie dopowie. Ale źli ludzie odmieniając go zaczęli wyrzucać brutalnie jego i - ponoć z lenistwa tak czynili, często go używając i nie chciało im się wymawiać pełnej formy (pamiętajcie drogie dzieci! lenistwo jest złe, dlatego zawsze sprzątajcie swój pokój i pomagajcie mamie w kuchni!). Tak więc jego dopełniacz brzmiał
jedźnego, ale mianownik wciąż jedzin - więc przymiotniki odtrąciły go, mówiąc "Już nie jesteś taki jak my! My wymieniamy na zero tylko
e!" Nasz liczebnik zaczął być smutny, nie robił cały dzień nic tylko płakał w kącie. Gdy tak rozpaczał, pojawiła się dobra wróżka i rzekła do niego: "Nie martw się! Mam dla ciebie dobrą radę. Zmień swoje
i na
e, wtedy znów będziesz przypominał przymiotniki, i one będą cię lubić!".
Jedzin jak nie ucieszyło się na tę myśl, i natychmiast stało się
jedzien. Trwało tak pewien czas, aż jego przypadki zależne zmieniły
dź na
d (Tak zresztą zrobiło więcej słów). W końcu, jako że nie podobało mu się, iż jest taki nieprzewidywalny - wszak raz miał
dź, a raz
d! - postanowił zastąpić to pierwsze drugim. A potem żył długo i szczęśliwie, aż umarł i trafił do świata gdzie trafiają po śmierci wszystkie aksjomaty.
CytatA potem żył długo i szczęśliwie, aż uarł i trafił do krainy gdzie trafiają po śmierci wszystkie aksjomaty.
Trafił do drugiego świata, stwierdził, że w tym świecie ma trzy przedrostki i cztery paradygmaty, a po jakimś czasie umarł.
(http://i.chzbgr.com/completestore/2012/2/29/cc69242b-c1d0-4671-9337-13fedf64d968.jpg)
Cytat: Pluur w Wrzesień 14, 2013, 21:55:55
i ogólnie głupkowate spieszyć (a historycznie winno być śpieszczyć <przejście miękkości>)
To nie wyjątek, jest też
zwierzę (choć
źwierzę istniało jeszcze w XVII wieku), może podparta lekką podświadomą hiperpoprawnością analogia do czasowników z przedrostkiem
s-). Ogólnie w polskim zmiękczenia przed spółgłoską są przeprowadzone bez całkowitej regularności (
pański, ale
marca - i to mimo analogii do
marzec -
podlaski, ale w tamtejszej gwarze
pudlaśki itd.).
CytatTo nie wyjątek, jest też zwierzę (choć źwierzę istniało jeszcze w XVII wieku), może podparta lekką podświadomą hiperpoprawnością analogia do czasowników z przedrostkiem s-).
Swoją drogą, ztcw.
[sś]pieszyć też jest z przedrostkiem, por.
pieszy.
Cytat: Feles muribus w Wrzesień 15, 2013, 18:25:50
Swoją drogą, ztcw. [sś]pieszyć też jest z przedrostkiem, por. pieszy.
Cytat: Aleksander BrücknerSpiech, (...) 'spieszyć się' (...) Prasłowo: cerk. spě(ja)ti, do- i prospěti (...) Lit. spēti, spoju 'mieć czas, móc', spētas 'czas wolny', spērus 'prędki'; ind. sphā-ti i sphī-ti 'dobrobyt'
ADMIN: UŻYTKOWNIK ZOSTAŁ ZBANOWANY ZA CYTOWANIE BRÜCKNERA
Jaka jest dokładna etymologia aczkolwiek? Wyczuwam tu a + -cz + kol(ko?) + (wiek?)..
Czy etymologię "płaszcza" można wywodzić od pie. *pele-, *ple-t- lub *plā-k- (które zostały opisane tutaj (http://starling.rinet.ru/cgi-bin/response.cgi?root=config&morpho=0&basename=%5Cdata%5Cie%5Cpiet&first=1&off=&text_proto=&method_proto=substring&ic_proto=on&text_meaning=flat&method_meaning=substring&ic_meaning=on&text_hitt=&method_hitt=substring&ic_hitt=on&text_tokh=&method_tokh=substring&ic_tokh=on&text_ind=&method_ind=substring&ic_ind=on&text_avest=&method_avest=substring&ic_avest=on&text_iran=&method_iran=substring&ic_iran=on&text_arm=&method_arm=substring&ic_arm=on&text_greek=&method_greek=substring&ic_greek=on&text_slav=&method_slav=substring&ic_slav=on&text_balt=&method_balt=substring&ic_balt=on&text_germ=&method_germ=substring&ic_germ=on&text_lat=&method_lat=substring&ic_lat=on&text_ital=&method_ital=substring&ic_ital=on&text_celt=&method_celt=substring&ic_celt=on&text_alb=&method_alb=substring&ic_alb=on&text_rusmean=&method_rusmean=substring&ic_rusmean=on&text_refer=&method_refer=substring&ic_refer=on&text_comment=&method_comment=substring&ic_comment=on&text_any=&method_any=substring&sort=proto&ic_any=on))?
CytatJaka jest dokładna etymologia aczkolwiek? Wyczuwam tu a + -cz + kol(ko?) + (wiek?)..
Sprawdzę szczegółowiej to
-kolwiek w
Słowniku etymologicznym białoruskiej mowy, natomiast jest najogólniej tak:
acz+kolwiek.
Acz- to zaś złożeniej
a+če, gdzie
-če jest spokrewnione z łac.
-que. Co do
kolwiek, to obstawiam
kolь(ko)+vě+kъ, gdzie
-k będzie cząstką wzmacniającą, tak jak w gwarowym
ktosik, cosik. A dlaczego
kolь(ko)+vě, to muszę właśnie w słowniku obaczyć.
Pochwały dla mnie, bo chyba rozwiązałem największą zagwozdkę lingwistyki polskiej,mianowicie skąd f w wyrazie fala - otóż będzie to najwyraźniej jedyny zachowany relikt zmiany xf > f (jak staropolskie fała itp.), o ile ma to związek z tym (http://pl.wiktionary.org/wiki/%D1%85%D0%B2%D0%B8%D0%BB%D1%8F). Nie wiem tylko jaki dokładnie - zapożyczenie (powrotne) z ruskiego do polskiego, potem zanik x i kontaminacja z jakimś staroniemieckim *wale? Etymologicznie Welle jest związane z wälzen, więc chyba powinno być zapisywane Wälle, może jakiś germanista to rozjaśnić?
Cytat: spitygniew w Listopad 28, 2013, 18:58:30Etymologicznie Welle jest związane z wälzen, więc chyba powinno być zapisywane Wälle, może jakiś germanista to rozjaśnić?
Nie powinno.
Wälzen ma
ä z przegłosu (cf. got.
waltjan), który w
Welle nie miał z czego się zrobić. Zależność etymologiczna między tymi dwoma jest w sumie dosyć daleka, to
wellen stoi u podstawy tego rzeczownika.
Nb. pisanie <ä> w niemieckiej ortografii jest z tego co się orientuję bardziej konwencją morfologiczną; tam gdzie nie ma oboczności, raczej się go nie uświadczy. A nawet jak oboczność jest, ale w derywacji czy inna mniej oczywista, zapis nie jest całkiem konsekwentny (np. alt i Eltern, denken i dachte). Jest tak oczywiście dlatego, że rozróżnienie ä/e nie jest efektem zmiany fonetycznej zaszłej po wprowadzeniu ortografii, a próbą morfologizowania (i pośrednio etymologizowania) parę wieków od zajścia owej zmiany.
Cytat: spitygniewotóż będzie to najwyraźniej jedyny zachowany relikt zmiany xf > f (jak staropolskie fała itp.)
Nie zaś taki jedyny, zmiana ta trzyma się mocno w nazwach własnych takich jak Facimiech, Borek Fałęcki. Nie do każdej miejscowości dotarły bojówki staropolskich grammar nazis :p
Należałoby się zastanowić, od kiedy jest poświadczona ukr.
хвиля w tym innowacyjnym znaczeniu, a od kiedy
fala w języku polskim, i czy w stpol. było coś, z czym to pierwsze mogłoby się skrzyżować.
Popierdolone to wzystko. Tyle wam powiem.
Cytat: Spodnie w Październik 02, 2013, 18:26:40
Czy etymologię "płaszcza" można wywodzić od pie. *pele-, *ple-t- lub *plā-k- (które zostały opisane tutaj (http://starling.rinet.ru/cgi-bin/response.cgi?root=config&morpho=0&basename=%5Cdata%5Cie%5Cpiet&first=1&off=&text_proto=&method_proto=substring&ic_proto=on&text_meaning=flat&method_meaning=substring&ic_meaning=on&text_hitt=&method_hitt=substring&ic_hitt=on&text_tokh=&method_tokh=substring&ic_tokh=on&text_ind=&method_ind=substring&ic_ind=on&text_avest=&method_avest=substring&ic_avest=on&text_iran=&method_iran=substring&ic_iran=on&text_arm=&method_arm=substring&ic_arm=on&text_greek=&method_greek=substring&ic_greek=on&text_slav=&method_slav=substring&ic_slav=on&text_balt=&method_balt=substring&ic_balt=on&text_germ=&method_germ=substring&ic_germ=on&text_lat=&method_lat=substring&ic_lat=on&text_ital=&method_ital=substring&ic_ital=on&text_celt=&method_celt=substring&ic_celt=on&text_alb=&method_alb=substring&ic_alb=on&text_rusmean=&method_rusmean=substring&ic_rusmean=on&text_refer=&method_refer=substring&ic_refer=on&text_comment=&method_comment=substring&ic_comment=on&text_any=&method_any=substring&sort=proto&ic_any=on))?
Można, ten rdzeń leży u podstawy pol.
płaski, od którego
płaszcz jest derywowany.
Prasł. *korljь być może pochodzi nie od Karla Wielkiego, a od germańskiego rzeczownika pospolitego *karlaz w znaczeniu ,,starszy" (,,członek starszyzny"). A to dlatego, że najwyraźniej występuje w słow. toponimach w Grecji z okresu sprzed panowania wspomnianego władcy.
Skąd się wziął człowiek? I czemu nie stworzył formy mnożyny?
Skąd się wzięła kobieta?
Cytat: Silmethúlë w Grudzień 23, 2013, 21:58:15
Skąd się wziął człowiek?
Kiedy Bóg pocił się w bani, otarł sobie pot wiechciem słomy i wyrzucił go przez okno na ziemię. Tam znalazł go Diabeł i stworzył z niego człowieka, Bóg zaś dał mu duszę.
(duh)
Cytat: zabojadSkąd się wzięła kobieta?
Chcesz ogarnąć
kobietę? ???
Cytat: Fanael w Grudzień 23, 2013, 22:58:43
Cytat: zabojad w Grudzień 23, 2013, 22:34:52
Skąd się wzięła kobieta?
Z PIE *rebʰróm. :P
Cytat: Gubiert w Grudzień 23, 2013, 22:59:16
Cytat: Silmethúlë w Grudzień 23, 2013, 21:58:15
Skąd się wziął człowiek?
Kiedy Bóg pocił się w bani, otarł sobie pot wiechciem słomy i wyrzucił go przez okno na ziemię. Tam znalazł go Diabeł i stworzył z niego człowieka, Bóg zaś dał mu duszę.
OMG, to forum ma jakieś nawrócenie religijne, czy co? oO
W takim razie chyba najwyższy czas wskrzesić świecką wiarę panlaryngizmu. Gardłowe R, módl się za nami. Gardłowe Q, módl się za nami. Gardłowe zwarcie, módl się za nami.
CytatW takim razie chyba najwyższy czas wskrzesić świecką wiarę panlaryngizmu. Gardłowe R, módl się za nami. Gardłowe Q, módl się za nami. Gardłowe zwarcie, módl się za nami.
Marto Przenajświecsza, zmiłuj się nad nami.
[...........]
Cytat: Feles w Grudzień 24, 2013, 12:41:38
CytatW takim razie chyba najwyższy czas wskrzesić świecką wiarę panlaryngizmu. Gardłowe R, módl się za nami. Gardłowe Q, módl się za nami. Gardłowe zwarcie, módl się za nami.
Marto Przenajświecsza, zmiłuj się nad nami.
O wielki Brü, zmiłuj się nad nimi, bo nie wiedzą co czynią, chuje jebane.
Cytat: Ghoster w Grudzień 24, 2013, 13:10:50
Akurat gardłowe zwarcie istnieje.
No ale religia polega nie tylko na czczeniu bytów fikcyjnych, ale także i rzeczywistych, por. kult Janusza Pawlacza III.
Skąd się wzięło słowo wariat?
[...........]
Właściwie variatus "zróżnicowany". Robienie idioty z czegoś "innego", "rzadkiego" czy "różnego" to normalka, cf. hiszp./por. raro, nor./szw./duń. rar "dziwny".
Po niderlandzku jest podobnie: raar [raːr] ,,dziwny" oraz vreemd [vreːmt] ,,dziwny/obcy/zagraniczny" :-) I dziękuję za wyjaśnienie! :D
/bama/ → /birma/
Jak?
A nie zwyczajnie? Wikipedia podaje, że ta wymowa to [bəmà]. Anglicy przesunęli akcent na szwę, zrobił się z tego [bɜrmə], czego jednym z zapisów było <birma>, a polski to zapożyczył ortograficznie.
To nie jest podobne do tego, że Anglicy zapisuja koreańskie /pa:k/ jako Park?
Cytat: Noqa w Styczeń 12, 2014, 16:41:34
A nie zwyczajnie? Wikipedia podaje, że ta wymowa to [bəmà]. Anglicy przesunęli akcent na szwę, zrobił się z tego [bɜrmə], czego jednym z zapisów było <birma>, a polski to zapożyczył ortograficznie.
Mhm, no tak. To kiedyś w angielskim dominowało <Birma>?
Czyli już wiem, skąd oboczność Birma/Burma, dzięki.
W ogóle, znacie genezę określenia cebulak/cebulaczki?
Nie jest ona taka prosta, jak mogłoby się wydawać...
Burak był zbyt wyeksploatowany i zbanalniony dla hejterów?
Urban legend głosi, że to z jakiegoś niemieckiego forum.
Na pewno wyszło to z polskich czanów, podobnie jak wszystko, co złe.
Wg teorji, którą znam, pochodzi to od programu ukrywającego IP zwanego Tor, którego logiem jest cebula, a więc "cebulak" to ktoś, kto używa Tora. A że polskie anony używają go dość często, to do tradycyjnego powitania "Sup polaczky biedaczky" dołączyło z czasem "cebulaczky".
Oczywiście, jak wyraz przedostał się do ogólnej wiedzy, to przestał być w ten sposób rozumiany. Cebula została zinterpretowana jako symbol wieśniactwa.
[...........]
Skąd "pamiętać"?
Od pamięci, a ta < pie *méntis > łac. mens, ang. mind.
Wiem, ale chodzi mi o przedrostek. Wydawało mi się, że to jaieś przekształcone "pomni", z przedrostkiem po-, ale zmiany samogłoski nie potrafię wyjaśnić.
Problem polega na tym, że są kognaty rosyjskie i serbskochorwackie память i pamet (< *pamętь). Przy tym w PSł. istniał przedrostek *pa-, np. parów, parobek, pasierb. Pomnieć to złożenie *po-mьněti, a relacja samogłosek to typowa apofonia ĭ:ī. Co mnie teraz zastanawia, to *-tь w *pamętь. Czy to przyrostek, czy jakaś kontynuacja czegoś w rodzaju łac. mens-mentis?
Derksen twierdzi, że pa- to rzeczownikowa wersja po-.
Dzięki.
Przyrostek -tĭ w swoïm czasie jak najbardziej funkcjonował, por. maść, część, wieść. W łacinie to -t- też jest z sufiksu (pie.). Czy można ten sufiks oddzielać od prasł. -tĭ, nie jestem pewien.
http://en.wiktionary.org/wiki/Appendix:Proto-Indo-European/m%C3%A9ntis#Proto-Indo-European
Cytat: Dynozaur w Luty 21, 2014, 16:46:57
Wg teorji, którą znam, pochodzi to od programu ukrywającego IP zwanego Tor, którego logiem jest cebula, a więc "cebulak" to ktoś, kto używa Tora. A że polskie anony używają go dość często, to do tradycyjnego powitania "Sup polaczky biedaczky" dołączyło z czasem "cebulaczky".
Oczywiście, jak wyraz przedostał się do ogólnej wiedzy, to przestał być w ten sposób rozumiany. Cebula została zinterpretowana jako symbol wieśniactwa.
No, w końcu używanie Tora to wieśniactwo, więc nawet pasuje.
Jaka jest etymologja "szluga"?
A grasicy?
Zetknęliście się z wyrazem skalić (http://forum.gazeta.pl/forum/w,14682,10671182,10683322,Re_skalic.html)? Wygląda na to, że to coś śląskiego i może zach.-młp. Nie przypominam sobie nawet, żebym to słyszał IRL; widziałem to słowo w komentarzach na lokalnym portalu.
Kojarzy mi się z kalać ,,opłacać", np To się nie kala ,,To się nie opłaca". Pamiętam tylko że za bajtla tak się mówiło.
Czy "ancymon" ma coś spólnego z ancykrystem?
Może to od antymonu? Biorąc pod uwagę, że dawniej chętnie łykano pigułki z Sb (pilulae perpetuae <3) na przeczyszczenie, nie wydaje się niemożliwe.
Skąd się wziął żbik?
Cytat: Widsið w Maj 21, 2014, 03:19:44
Skąd się wziął żbik?
Z pamięci, więc popraw, kto wie lepiej: jest to mylnie odmazurzone (powinno być
zbik <
zdbik) zdrobnienie od staropolskiego rzeczownika
zdeb, oznaczającego... no cóż, żbika. Skąd zaś wziął się ów
zdeb, tego nie wiem.
Podobno jeszcze wcześniej był "steb", Gen. "stbia", co zdźwięczniało do "zdbia" i dalej idą kolejne zmiany, o których mówi Montezuma.
Niektórzy łączą ze "źdźbłem" (< śćbłem), aczkolwiek słowo jest mocno niepewne i mocno ograniczone zasięgowo (we spółczesnych językach tylko w polskim, reszta Słowian ma po prostu "dzikiego kota", co za nuda).
Znalazłem to przez stronę wikipedii o ,,etnolekcie śląskim":
http://pl.wiktionary.org/wiki/klara
skąd się to u licha wzięło, od niem. klar? Jakaś tabuizacja czy co?
[...........]
Jak klara=słońce?! U mnie klara oznacza czoło/górną część głowy O_O
Nie wiem, ja myślałem, że Klara to jakaś dziołcha.
Skąd śląskie lokalne pawęty czy też pawenty (poj. pawęt? pawęta?)?
Skąd pasożyt? Od paść?
Bodaj tak; pierwotnie pisano pasorzyt, mylna pisownia powstała pono pod wpływem łacińskiego parazyta, a ów pasorzyt od paść rzyć.
Eeee... to paść rzyć to nie jakaś etymologia ludowa?
Cytat: Noqa w Wrzesień 01, 2014, 23:17:40
Eeee... to paść rzyć to nie jakaś etymologia ludowa?
A, może...
rzyć i rzreć
Pasożyta jak najmylniej wywodzą nieprzystojnie od rzyci pasienia, wbrew pisowni. W istocie urobione od dawnego sążyt ,,współmieszkaniec", które u nas częste w XV w., cerk. сѫжитъ, z dodatkowym pa- ,,niby, podobny do" jak w parobek. W słowie sążyt przedrostek są- ten, co w sąsiad, ale w pasożycie postradał nosowość jak to po gwarach bywa. (NMSP)
Cytat: Wedyowisz w Wrzesień 02, 2014, 11:35:48
Pasożyta jak najmylniej wywodzą nieprzystojnie od rzyci pasienia, wbrew pisowni. W istocie urobione od dawnego sążyt ,,współmieszkaniec", które u nas częste w XV w., cerk. сѫжитъ, z dodatkowym pa- ,,niby, podobny do" jak w parobek. W słowie sążyt przedrostek są- ten, co w sąsiad, ale w pasożycie postradał nosowość jak to po gwarach bywa. (NMSP)
Klub etymologij ludowych to chyba nie tu.
A ma ktoś nieludową?
Bo jakkolwiek paść rzyć może się składać z trafnych kognatów, to budowanie rzeczowników postaci bezokolicznik+rzeczownik bliższe jest słowotwórstwom hiszpańskiemu i chińskiemu niż słowiańskiemu.
Ale złożenia czasownik+rzeczownik w sensie nazw agensów nie są rzadkie w języku polskim, chociaż w tym wyrazie na mój gust występują niejakie odchylenia od ich kanonicznej formy*. Na początku jest poświadczona postać pasirzyt (o lizusach i osobach osiągających zysk w bezproduktywny/szkodliwy dla ogółu sposób; por. pasibrzuch), dosyć normalna z punktu widzenia polskiego słowotwórstwa (chociaż ciekawe, że ,,zmęszczono" wygłos — nie przypominam sobie innych przykładów, np. mamy nosiwoda, męczybuła nie *nosiwód, *męczybuł). Czemu potem tam weszło -o-, nie mam pojęcia; to jest dość osobliwe.
*zasadniczo wszystkie tt. wyrazy mają postać pierwotny tryb rozkazujący 2poj. + rzeczownik, więc spójką jest -i-. W przypadku tematów na -a-(j)- jest spójka -aj- (np. dawne hulajdusza).
Dlaczego Kadyks, skoro po hiszpańsku Cádiz, po łacinie Gades, po fenicku Kadir it.d.?
Ciekawe, że na drodze łacina>hiszp. nagłos się ubezdźwięcznił, czyżby wpływ arabski?
Kadyks pewnie bezpośrednio z celtiberyjskiego, wiadomo u Celtów każdy rzeczownik się kończył na -x.
Cytat: Wedyowisz w Wrzesień 07, 2014, 21:56:17Kadyks pewnie bezpośrednio z celtiberyjskiego, wiadomo u Celtów każdy rzeczownik się kończył na -x.
Polski zapożyczył z celtoiberyjskiego? How fuckin' come?
W końcu biliśmy się z Aleksandrem Wlk. i z Rzymianami, całkiem możliwe że jakiś pułk zapuścił się za Pireneje...
xD
Ale ja pytałę serjo z tym Kadyksem.
Po francusku jest Cadix (wg wikisł., nawet wymawiane [kadiks]), pewnie stąd postać polska. Podejrzewam, że we francuskim to jakaś kombinacja ortograficzna (jak -us > -x > -ux) i potem pisowniana wymowa, ale może ktoś bardziej interesujący się romanistyką lepiej się będzie orientował.
Jak jest dokładnie natura oboczności Beskidy~Bieszczady?
Gołąb uważał, że Bieszczady to postać polska, a Beskidy — ukraińska z ikawizmem i dialektalnym sc > st' > sk', co ma paralele w pewnych innych wyrazach (a nowoukraińskie Beskyd to wg niego ludowa etymologia/kontaminacja z кидати).
Cytat: Dynozaur w Wrzesień 09, 2014, 00:16:33
xD
Ale ja pytałę serjo z tym Kadyksem.
Hiszpańskie -
z dość regularnie odpowiada francuskiemu -
x (voix - voz, paix - paz, czasem też w toponimii np. Foix - arch. Foz). Francuska wymowa nazwy dopuszcza zarówno wymowę z, jak i bez drugiego [k] ([kadiks], [kadis]), przy czym pierwsza jest wedle Roberta utartą już hiperpoprawnością. Nasz egzonim na pewno przyjechał z przesiadką w Paryżu.
Wg wiki, Chrzcinno > Chrcynno (http://pl.wikipedia.org/wiki/Chrcynno). Pytanie: to takie jednostkowe losowe wykolejenie tylko w tej nazwie (trochę dziwne przy wyrazie, który raczej był znaczeniowo przejrzysty dla mówiących), czy coś więcej się za tym kryje? Na Mazowszu ztcw nie kaszubili...
Ciekawe, jak zapisywali tą nazwę Rosjanie z czasów zaborów.
Skąd określenie "koła" na tysiące złotych?
Czyżby od skrótu "k"?
Swoją drogą, mojemu idjolektowi to określenie jest całkowicie obce - znam je jedynie z kultury masowej (i jakoś kojarzy mi się nieodłącznie ze slangiem przestępczym, z którego chyba zresztą wzięło).
Mi się to k bez jednostki kojarzy mocno ze slangiem graczy, więc jakoś nie dowierzam. Może od sfery armilarnej/układu słonecznego na niegdysiejszym banknocie z Kopernikiem?
A ktoś wie skąd patyki?
Skąd się wzięło nowe znaczenie kuca – 'uczęszczającego do gimbazy zwolennika Korwina Krula'?
Od tego, że dużo jego zwolenników to metale, którzy nie wiedzieć czemu w sytuacjach oficjalnych wiążą włosy. A to znowu pochodzi chuj-wi-skąd, bo oficjalność to skromne ale dobre prezentowanie siebie, a to według mnie wygląda obrzydliwie, i ja sam włosów nie wiążę nigdy, w życiu zdarzyło mi się nie wiem, może z trzy razy.
Chyba określenie "kuce" wzięło się od kucyków MLP xDDD, z jakiegoś powodu tak uwielbionych przez zamieszkujących piwnice szyjobrodów.
I ewolucja chyba zaszła taka:
Fan MLP > nerd/szyjobród > brudas > metal > korwinista (zapewne za sprawą KelThuza i jemu podobnych)
Praktycznie wszystkie z tych znaczeń możemy spotkać w obiegu. Oczywiście nie muszę mówić, że określenie to wyszło z czanów.
Proszę o raport, czy gimnazjum tak teraz siedzi na czanach jak niegdyś na kwejkach?
Nie, to wina śmieszków, nie rozumiejących idei czanów (przecież czany to srs bsns i sposób na życie, a nie jakieś śmieszne obrasski) i wchodzących tam "dla śmiechu", a potem przenoszących czanowe treści na wszelkie Kwejki, Dżomonstery it.p.
Tak było od zawsze - vide Puchałke. Sporo rzeczy przeszło z czanów do mejnstrymu...
Znana jest komu etymologia słowa "patafian"? Z góry dzięki!
[...........]
Rzekomo od kręcenia czy splatania, Boryś rekonstruuje znaczenie krzesła jako coś skręconego lub splecionego, przynajmniej tak podaje Bańko (http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/b-krzeslo-b;12831.html)
[...........]
Pożyczka osmańska to nie może być, bo w czasach styczności polsko-osmańskiej frykatywizacja *r już zaszła. No a krzesło (< *krěslo, stąd w gwarach i krzasło) ma kognaty północnosłowiańskie - zasadniczo oznaczające `fotel`: cz. křeslo i ros. кресло, a w dalszej kolei też bałtyckie. Vasmer przy tym wskazuje, że może to być jakościowa apofonia od pokrewnego rdzenia *krosъno.
Czy mało przekonujące? Istotne jest, że Boryś podaje kognaty krzesła ze słowiańskich dialektów, które wcale niekoniecznie mają znaczenie ,,krzesło". Z polskich dial. (krzesło~krzasło): ,,przęsło plecionego płotu, płot", z czeskich: ,,sidła na ptaki", z ros.: ,,część sań; stołek z oparciem; urządzenie pomagające bartnikowi wspiąć się do barci", z ukr.: ,,drążek z boku sań, zapobiegający przewracaniu się". Jak widać, w etymologizowaniu niedobrze jest myśleć zbyt wycinkowo, zbyt współcześnie i bez zaplecza historyczno-etnograficznego.
Cytat: Dynozaur w Marzec 22, 2014, 17:23:24
Jaka jest etymologja "szluga"?
Odświeżam pytanie. Jaka jest etymologia słów "szlug"/"szluga"?
Tropem może być niem. Schluck "łyk, haust" i stowarzyszony z nim czasownik schlucken "połykać, wchłaniać", którego kognatem zresztą jest nasze łykać, ale to tylko mój domysł.
Skąd totolotek?
Cytat: Dynozaur w Kwiecień 11, 2015, 14:09:23
Skąd totolotek?
Short answer:
totalizator +
loteria (+ sufiks zdrabniający).
Long answer: pierwsza część,
toto wywodzi się od kontynentalnoeuropejskiej nazwy dla zakładów piłkarskich, która wywodzi się od totalizatora (http://en.wiktionary.org/wiki/totalisator), czyli maszyny do przeprowadzania zakładów. Druga część,
lotto, to częsta nazwa dla sześcioliczbowych loterii na świecie, która jest skrótem
loterii (obvsly).
A ja mam pytanie o etymologię rozkosz/rozkoszny?
Psł. *orzъkoš, derywat od *orzъkochati (= pol. rozkochać).
*orzъ > roz to typowa tortowa przestawka? Nie wiedziałem, że ulegały temu też przedrostki.
@up
Oczywiście że tak. Tyle że tu jeszcze wchodzi kwestia akcentu:
*olkъtь > łokieć
*ormę > ramię
Ano ulegały; w ogóle nagłosy przechodziły przestawkę szczególnie chętnie i powszechnie. Mnie zastanawia od dawna gwarowe oz-, czy to wariant roz- jeszcze z czasów sprzed metatezy? W końcu zanik początkowego r- trudno wyjaśnić, za to *orz- mogło się przecież w teorii łatwo upraszczać z wypadnięciem płynnej wskutek częstości użycia.
@up: to były przedrostki *ol-, *or-? ???
A skąd w ogóle jest samo *orz-? Nawet jak na PS wygląda dosyć dziwnie jak na dość podstawowy przedrostek.
(http://i61.tinypic.com/2n9dxn5.jpg)
Za Derksenem; jak widać, nie bardzo wiadomo.
Cytat: Spiritus w Maj 28, 2015, 22:03:25
@up
Oczywiście że tak. Tyle że tu jeszcze wchodzi kwestia akcentu:
*olkъtь > łokieć
*ormę > ramię
Przecież tu nie ma przefiksów. Tylko *orz- jest poddane przestawce, bo jest jedynym prefiksem, który przestawkową grupę zawiera.
Jaka jest geneza wyrażenia "walić konia"?
Bo określenia wałkoń i konował podpowiadają mi, że może być to coś ciekawego.
Skąd wynik, wynikać? Bru milczy. Zdaje się tu być przedrostek wy-, ale czym byłby sam nik?
Zapewne to samo, co w znikać, przenikać, niknąć...
Twierdzi się, że psł. *niknǫti, *nikati~nicati, *nikti pierwotnie miały poniekąd odwrotne znaczenie niż polskie niknąć (typu ,,wyrastać, pojawiać się"). Znaczenie to modyfikowały przedrostki (por. polskie wniknąć, przeniknąć, wreszcie zniknąć) i w końcu czasownik podstawowy został u nas zreinterpretowany (ale nie w innych jęz. słowiańskich). W ramach ciekawostki, wg słownika Pokornego istnieje możliwość, że kognatem jest greckie nikē (wyjściowe PIE *nēik/nīk/nik- ,,napadać, gwałtownie zaczynać").
Dzięki!
Interesujące to bardzo, zwłaszcza, że do zastanowienia nad etymologią tego słowa skłoniły mnie właśnie Nike i nikiel (pochodzący od niej w bardzo pokrętny sposób).
Skąd społeczny, społeczność i td. (a także wspólny?)?
Próbuję dojść do jakiejś prasłowiańskiej formy, ale wujek Google nie pomaga, Derksen i Vasmer też nie bardzo.
Boryś wywodzi społem, pospołu, wespół, spółka od różnych wyrażeń przyimkowych ze słowem *polъ ,,pół".
Ja bym tu jeszcze dodał spoić, spawać.
Ale czemu wtedy brak w/j?
Spoić to podobno kauzatyw od pić (tego pić od pijących butów, wpijania się). Nie ma to raczej nic wspólnego z powyższymi (poza zbliżonym brzmieniem).
Nie byłbym taki pewny, że nie mają nic wspólnego, nie takie rzeczy (upodobnienia) się działy ;)
OK, chyba brzmi sensownie. Czyli, że społeczny to jakieś sъ- + polъ + -ka (= spółka) + -ьnъ → sъpolъčьnъ?
Mam jeszcze jeden pomysł, może głupi. Co z położyć? Przecież mamy również słowo spółkować na przykład (które co prawda może pochodzić od spółki, ale może też w drugą stronę?). Samo słowo półka od położenia może pochodzić, więc to byłby może analogiczna derywacja?
A położyć oczywiście z po- i łożyć, drugie z lec, leżeć, legać.
Półka nie może w żaden sposób pochodzić od położenia, bo utworzona jest od rdzenia *pol- i ma kognaty w całej słowiańszczyźnie, zaś położyć pochodzi od rdzenia *leg-. Nie ma przecież problemu ze znaczeniem spółka i spółkować, bo znaczeniem pierwotnym jest ogólne 'razem bycie', choć sekundarny znaczeniowy aspekt 'bycia we dwoje' musiał być najwyraźniej już ogólnosłowiański, skąd sch. spol 'płeć'.
Cytat: Silmethúlë w Czerwiec 21, 2015, 19:32:36
OK, chyba brzmi sensownie. Czyli, że społeczny to jakieś sъ- + polъ + -ka (= spółka) + -ьnъ → sъpolъčьnъ?
Przy rzutowaniu na prasł. tak wychodzi. Btw w XVI w. był też rzeczownik r. m.
społek ,,towarzystwo, społeczność, wspólnota".
Wyjaśni mi ktoś pochodzenie 'cmentarz'/'smętarz'? I czy jest to jakoś powiązane z 'smętny' i 'smutny'?
Cytat: matriksoft w Czerwiec 22, 2015, 08:45:48
Wyjaśni mi ktoś pochodzenie 'cmentarz'/'smętarz'? I czy jest to jakoś powiązane z 'smętny' i 'smutny'?
Słowo
cmentarz podpisało listę Volksetymologii, stąd
smętarz itp.
Mnie z kolei zaciekawił wyraz "smutek" - z dziwną denazalizacją, zapewne wpływ czeski.
Jednak tych zbohemizowanych wyrazów jest o wiele więcej, niż można byłoby się spodziewać, a nawet te, których byśmy na pierwszy rzut oka nie podejrzewali: http://www.staff.amu.edu.pl/~hjp/teksty/Siat2.pdf (http://www.staff.amu.edu.pl/~hjp/teksty/Siat2.pdf).
Swoją drogą, podobną dziwnością jest unosowienie w wyrazie "cmentarz" (od łac. coemētērium) i zniknięcie "e". Na ten temat polecam artykuł: http://obcyjezykpolski.pl/?p=504 (http://obcyjezykpolski.pl/?p=504)
Cytat: Obcy w Czerwiec 22, 2015, 09:51:49
Swoją drogą, podobną dziwnością jest unosowienie w wyrazie "cmentarz" (od łac. coemētērium) i zniknięcie "e". Na ten temat polecam artykuł: http://obcyjezykpolski.pl/?p=504 (http://obcyjezykpolski.pl/?p=504)
> Zdaniem Aleksandra Brücknera z kolei niewykluczone, że literkę n- dodano później do cmentarza pod wpływem starofrancuskiej formy cimentire, co wymawia się [simãtir].
Pewnie Dynozaur mnie pożre za podważanie autorytetu Miszcza, ale jak dla mnie to tłumaczenie jest przekombinowane. Spodziewam się raczej że to
-n- wpadło pod wpływem poprzedzającej je spółgłoski nosowej*, co jest typową zmianą fonetyczną zachodzącą w różnych językach, por. np. rumuńskie
genuculus → genunchi czy
minutus → mănunt → mărunt.
* zapewne najpierw przez nasalizację /e/ pod wpływem sąsiadującego /m/, a następnie desynchronizację nosowego /ẽ/ w /ẽn/.
To zwykła kontaminacja z cementem, spotykana już w późnej łacinie.
Czy toponimiczna (-)Łęka to wariant "łąki"?
Trochę nie, trochę tak.
Etymologicznie to oznacza "teren zakrzywiony" (od łęk - łuk, łękawy - zakrzywiony [też przen. "niegodziwy"]), ale z czasem się zaczęło to z "łąką" trochę mieszać.
Niemniej, hitlerowskie Scharfenwiese jest bez sensu.
Głupie pytanie: mamy w polskim takie słowo jak polszczyzna, ale inne słowiańskie mają raczej polština bądź podobnie. Skąd to -z- u nas?
Zmieszanie przyrostka *-ina z rzadszym przyrostkiem *-izъna, który występuje np. w rosyjskim, stąd u Lenina Детская болезнь левизны.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Czerwiec 24, 2015, 00:23:42
Zmieszanie przyrostka *-ina z rzadszym przyrostkiem *-izъna
Czyli to pytanie było jeszcze głupsze niż myślałam. Słodko.
Nie takie głupie, bo chętnie sam bym się czegoś dowiedziać, o formach na -izna w innych językach słowiańskich i o występowaniu postaci na -ina w polszczynie. Ale chwilowo nie mam czasu tego zbadać.
Czy li we frazie li tylko mogłoby nie być spokrewnione z pytajnym li, a raczej ze słow. le `tylko` i kasz. lë `ts.`? Jaki byłby więc źródłosłów tych ostatnich?
San — rutenizm? Jeżeli nie, pytanie jak wytworzyła się postać z miękką szczelinówką (por. np. nazwy lokalnych rusińskich wsi typu Sianki) — łatwiej chyba wyjaśnić jej utratę w polskim. Ponoć w najstarszych źródłach jest twarda. Postać Sian musiałaby kontynuować jakieś prasł. *sęnъ. Można by to próbować tłumaczyć na gruncie słowiańskim jako lekko nieregularny (z nasalizacją obok nosówki, jak w księga) odpowiednik litewskiego sēnas ,,stary", łot. sens ,,dawny, starożytny".
Skąd świńtuch?
Przeróbka flejtucha, jak z hamburgerem i cheeseburgerem?
A skąd flejtuch?
Pewnie od flei z tym sufiksem zgrubniającym -uch. Tylko skąd to -t-?
Cytat: Spiritus w Sierpień 02, 2015, 19:59:37
Pewnie od flei z tym sufiksem zgrubniającym -uch. Tylko skąd to -t-?
http://www.sxvii.pl/index.php?strona=haslo&id_hasla=17879
inb4 skad fleja
Wsteczformacja?
Skąd miłorząb? ???
Zkąd stulejka?
Od stulonego lejka? Poważnie zawsze tak mni się wydawało, jakoś pasuje mi to na twór jakiegoś XIX-wiecznego medyka.
Albo kontaminacja stulić i tulejki.
Jaka jest etymologia golasa?
Taka jak cieniasa?
I taka jak grubasa :-D, przy okazji nasuwa mi się "kutas" - właściwie jaki jest jego źródłosłów?
Skąd słowo ,,małpa"?
Oraz ,,hasło"? To akurat brzmi nawet słowiańsko, ale samo h...
Witam na forum!
Cytat: Maorycy w Listopad 02, 2015, 17:04:18
Skąd słowo ,,małpa"?
Oraz ,,hasło"? To akurat brzmi nawet słowiańsko, ale samo h...
Aztekium Bot twierdzi tak:
małpa - w XVI i XVI wieku (u Biernata) małpierz dla samca (wedle innych nazw samców na -r, -rz- kocur i kooirz, itd.), od nas na Ruś przeszło (i do Czechów, u nich mało używane), z niemieckiego złożenia Maul-affe, to jest Affe ('małpa') z rozwartym pyskiem.(Maul), samo Affe, nieznanego pochodzenia, przejęli w średnich wiekach Czesi jako "opa (istnieje tylko dalsze urobienie, opica, znane od nich u nas il w XV wieku), Ruś i Bałkan przezywają 'małpę' wyrazami turecko-perskiemi, obiezjana (lit. bezdżioni) i majmunfa).
hasło - 'godło' (ale mowne, nie malowane), od tegoż pnia co godło, z innym przyrostkiem (-sio lub -tło), "mień hasło" ('lozunk'), wymagano w obozie, przechodzi w XIX wieku i na 'symbol czes. keslo 'dewiza, znak', narzeczowo 'okrzyk od nas na całą Ruś. Nasze słowo, dla stałego a, nie pożyczka z czeskiego.
CytatTo akurat brzmi nawet słowiańsko, ale samo h...
No i się nie mylisz, bo moim zdaniem jest to jakaś pożyczka z innego słowiańskiego (bo np. w słoweńskim i serbsko-chorwackim mamy
geslo, stąd rekonstruuje się *gъslo).
Hasło wygląda mi na kontaminację jakiegoś rodzimego niepoświadczonego *gasła (*gad-slo) z czeskim heslo (jak wiesioły z veselý), bo trudno inaczej wyjaśnić to -a-, a w g → h w rdzennie polskim wyrazie nie wierzę.
Czy /a/ nie mogłoby być wyjaśnione artykulacyjnymi własnościami <h> /h/~/x/?
Ale tutaj to Czesi coś namącili, nie my. /e/ po /h/ - przecież to fonotaktycznie niemożliwe. Musiałoby się to wywodzić z jakiegoś **gъsъlo, co byłoby bezsensem znaczeniowym. Przecież powszechnie wiadomo, że hasło do gadania jak czysło (=liczba) do czytania.
Tak więc, to czeskie /e/ wymaga wyjaśnienia, nie nasze /a/.
PS: Ja w te czesko-polskie kontaminacje nie wierzę - "wesołego" uważam za formację analogiczną do zapożyczonego wcześniej "wesela". A "h" w "haśle" to prawdopodobnie wynik tego, że niektórzy bardzo dawni polscy pisarze lubowali się w czeszczyźnie (uważając ją za coś "szlachetniejszego" od polszczyzny) i uwielbiali bohemizować, choćby niepoprawnie (chociaż inna sprawa, że "gasła" w polskim nie znamy - może jednak istniało wcześniej "haslo" w czes.?).
Cytat: Dynozaur w Listopad 02, 2015, 19:45:09
PS: Ja w te czesko-polskie kontaminacje nie wierzę - "wesołego" uważam za formację analogiczną do zapożyczonego wcześniej "wesela".
Ale z kolei to /o/ w
wesołym też nie ma sensu. Jeśli to pożyczka, to powinien być
weseły, tu nie ma miejsca na przehłas.
Moim zdaniem to wyglądało tak - do pary wiesioły-wiesiele wdarło się obce "wesele" i powstała para nieregularna para wiesioły-wesele, która poskutkowała wyrównaniem "wiesiołego" do "wesołego".
W takim układzie, formalnym bohemizmem byłoby jedynie "wesele", a "wesoły" to już formacja rodzima na bazie bohemizmu.
Ale to tylko taka moja teorja (chociaż jej nie wymyśliłem), może być błędna, ale jak dla mnie ma to więcej sensu niż trans-językowa kontaminacja (zwłaszcza, że nie ma śladu **wesełego w zabytkach polszczyzny, a nie jest to jakaś wybitnie stara pożyczka).
Cytat: Obcyprzy okazji nasuwa mi się "kutas" - właściwie jaki jest jego źródłosłów?
Tur.
kutaz.
Cytat: Obcy w Listopad 02, 2015, 17:25:12
CytatTo akurat brzmi nawet słowiańsko, ale samo h...
No i się nie mylisz, bo moim zdaniem jest to jakaś pożyczka z innego słowiańskiego (bo np. w słoweńskim i serbsko-chorwackim mamy geslo, stąd rekonstruuje się *gъslo).
Okazuje się, że słoweńskie, serbochorwackie
geslo, grn.-łuż.
heslo są pożyczkami z czeskiego, więc rekonstrukcja tego typu postaci może się opierać tylko na czeskim.
Cytat: Towarzysz MauzerCzy /a/ nie mogłoby być wyjaśnione artykulacyjnymi własnościami <h> /h/~/x/?
A priori cofanie samogłoski przy welarnej jest możliwe (przy krtaniowej mniej, bo tam nie ma udziału języka), szkopuł w tym, że takie [+wel]e → [+wel]a nie wpisuje się w polskie tendencje rozwojowe (afaik). Co prawda, czeska zmiana g → h mogła iść przez etap pośredni szczelinowej gardłowej. Z drugiej strony, mamy gwarowe
(h)arbata obok
herbata (tyle, że całkiem inne źródło i kontekst fonetyczny nieidentyczny).
Cytat: DynozaurAle tutaj to Czesi coś namącili, nie my. /e/ po /h/ - przecież to fonotaktycznie niemożliwe. Musiałoby się to wywodzić z jakiegoś **gъsъlo, co byłoby bezsensem znaczeniowym. Przecież powszechnie wiadomo, że hasło do gadania jak czysło (=liczba) do czytania.
Może się jeszcze wiązać z
godzić (byłoby wtedy wariantem
godła z trochę innym sufiksem). Wiadomo, że *o niekiedy się redukowało do *ъ w dobie rozkładu na języki potomne (obie były krótkimi tylnymi samogłoskami o niedookreślonym zaokrągleniu), por. scs. хотѣти i późniejsze хътѣти, cz. dial.
homotní~
hmota~pol. dial.
gmeć.
CytatAle to tylko taka moja teorja (chociaż jej nie wymyśliłem), może być błędna, ale jak dla mnie ma to więcej sensu niż trans-językowa kontaminacja (zwłaszcza, że nie ma śladu **wesełego w zabytkach polszczyzny, a nie jest to jakaś wybitnie stara pożyczka).
Są inne rzeczy, których nie da się wyjaśnić proporcjonalną analogią na gruncie polskim (
hardy,
hańba z miękką,
czerwony). Ale myślę teraz, że nazywanie tego kontaminacją może nie być najwłaściwsze*. Sugerujesz, że jest tego rodzaju wpływ jednego języka na drugi jest czymś dziwnym. Właśnie wydaje się to dziwne tak długo, jak długo traktujemy dawny polski i dawny czeski jako dwa
języki w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. A rzeczywistą sytuację lepiej opisuje stwierdzenie, że były to dwa standarty języka plurycentrycznego, z których jeden był bardziej prestiżowy. To zapożyczanie fonetyki przypomina bardziej to, co widzimy na styku języka literackiego i polskich dialektów (np. wyparcie mazurzenia przy zachowaniu innych cech gwarowych) niż to co widzimy na styku dwóch języków literackich. Oczywiście nie ma sensu twierdzić, że staropolski był ,,gwarą" staroczeskiego, ale był to jakiś stan pośredni między takowym a obecnym.
*btw: to też nie było tak, że bohemizowanie było tylko właściwością słowa pisanego, względnie jakimś wynikiem słabego tłumaczenia. Ł. Górnicki pisze, że ,,u dworu takiego mowcę chwalono, który w swą rzecz najwięcej czeszczyzny mieszał" i że mówienie w języku czeskim (niekoniecznie dobrej jakości) było modne. Studiowano w Czechach, Czesi byli obecni na dworze królewskim.
Skon' jest na sagę ,,na skos; w poprzek"?
Chyba szagę? Niem. schräg "skośny"/dlnniem. schrag "ts." i Schräge "skos", ew. zdają się dobrymi kandydatami.
Cytat: Widsið w Listopad 19, 2015, 03:19:23
Chyba szagę? Niem. schräg "skośny"/dlnniem. schrag "ts." i Schräge "skos", ew. zdają się dobrymi kandydatami.
Może zmazurzone (co by wymagało dość wczesnej daty pożyczki?). U Brü i Doroszewskiego właśnie z
s-. Tak czy siak, znam to tylko z literatury.
Karłowicz:
saga ,,linia idąca ukośnie";
na sagę;
na szagę orać; szagą ,,na ukos";
na siagę.
Z sz- powszechne w szeroko pojętej Wielkopolsce.
Dynozaur kiedyś robił listę polskich słów pisanych nieetymologicznie (jak buty, pasożyt, chrust i t.d.), w temacie o nazwie Dzielę skórę na niedźwiedziu. Mam kolejne, którego nie było w zestawieniu.
łańcuh (miast łańcuch), bo ze śr.w.niem. lanne-zug, przez st.cz. lancúh (http://wsjp.pl/do_druku.php?id_hasla=35289&id_znaczenia=0), por. ukr. ланцюг
Cytat: Silmethúlë w Listopad 26, 2015, 14:10:47
Dynozaur kiedyś robił listę polskich słów pisanych nieetymologicznie (jak buty, pasożyt, chrust i t.d.), w temacie o nazwie Dzielę skórę na niedźwiedziu. Mam kolejne, którego nie było w zestawieniu.
łańcuh (miast łańcuch), bo ze śr.w.niem. lanne-zug, przez st.cz. lancúh (http://wsjp.pl/do_druku.php?id_hasla=35289&id_znaczenia=0), por. ukr. ланцюг
A tak w ogóle to skąd to całe "ch"? Przez pośrednictwo czeskiego? Mamy przecież cug, ancug, wycug. Zresztą i tak to ostatnie jest jakąś dziwną hybrydą.
Albo przefiltrowane przez północny dolnoniem. gdzie wygłosowe -g tak się wymawia(ło).
Słuszne, chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby tutaj nieetymologiczna pisownia obowiązywała od początku istnienia tego słowa w polszczyźnie (jak w przypadku rury).
Dla ciekawskich lub tych, co nie pamiętają, dam tu linka, bo temat bardzo ciekawy.
http://www.conlanger.fora.pl/inne,6/dziele-skore-na-niedzwiedziu,1572.html (http://www.conlanger.fora.pl/inne,6/dziele-skore-na-niedzwiedziu,1572.html)
O przydałoby się ożywić taki temat!
Cytat: Widsið w Listopad 26, 2015, 15:01:03
Albo przefiltrowane przez północny dolnoniem. gdzie wygłosowe -g tak się wymawia(ło).
Tak samo myślałem, ale mi to nie pasowało, bo w dolnoniemieckim to by było raczej -tuch, a nie -cuch :-)
To nie jest takie proste. Celowo powiedziałem: "przefiltrowane". W Niemczech istnieje pewne zjawisko o nazwie Missingsch, które polega na tym, że otherwise wysokoniemiecka mowa danego użytkownika jest barwiona elementami dolnoniemieckimi. Obecnie raczej się to postrzega jako coś do kręcenia beki, ale w okresie, w którym słowo łańcuch mogło się pojawić w polskim słownictwie, było to bardzo powszechne szczególnie na pograniczu dialektalnym (między izoglosą Benrath a izoglosą Speyer) i na obszarze objętym Ostsiedlungiem, gdzie koloniści często pochodzili z różnych obszarów. Missingsch nie rusza zwykle frykatyw, jeśli nie stoją w nagłosie, toteż w lannezug [ts] mogłoby się utrzymać. Niemniej, uderzamy w grząskie grunty, a ten nowy WSJP, niestety, nie podaje zbyt bogatych objaśnień etymologicznych. Przydałby się nam taki porządny polski słownik etymologiczny. Konieczność opierania się na Brücknerze po dziś dzień jest trochę słaba, Boryś jest lakoniczny, Długosz-Kurczabowa spisała w swoim słowniku etymologicznym swoje luźne przemyślenia, emocje i ciekawostki, a Bańkowski jest tylko o pół kroku od Lacha w Allahu.
Skąd ukatrupić? Ja jedyne co widzę, to człon *trup, ale wtedy skąd te (u-?)ka-? Chyba, że to jest u + katrup?
Przejrzałem temat Dzielę skórę na niedźwiedziu i mocno mnie zaskoczyło, że nasze żebro jest nieprawidłowe... Ale przynajmniej teraz widzę związek z angielskim rib...
Ps. zagwozdkę mi sprawia pisownia ptaków zakończonych na -ułka, -ółka. Jak to powinno być? Mnie się wydaje, że -ółka jest bardziej prawidłowe. A tak w ogóle dlaczego nazwy ptaków w słowiańskich bardzo się różnią fonetycznie między sobą?
Cytat: Henryk Pruthenia w Grudzień 06, 2015, 13:46:41
Skąd ukatrupić? Ja jedyne co widzę, to człon *trup, ale wtedy skąd te (u-?)ka-? Chyba, że to jest u + katrup?
ka- jest afiksem, por. kadłub, kabłąk.
A cóż ten afix znaczył?
ZTCW, zwykle zbywa się jako ,,ekspresywny", ,,emfatyczny" (nie dam sobie ręki uciąć, ale gdzieś chyba widziałem też tłumaczenie ,,jak (coś), przypominające (coś)"). Jest parę takich dziwnych afiksów pomykających ukradkiem po mrocznych obrzeżach slawistyki, jeszcze np. -to- w roztomiły, roztomaity.
Cytat: Wedyowisz w Grudzień 10, 2015, 01:10:24
ZTCW, zwykle zbywa się jako ,,ekspresywny", ,,emfatyczny"
Ka-boom!
Cytat(nie dam sobie ręki uciąć, ale gdzieś chyba widziałem też tłumaczenie ,,jak (coś), przypominające (coś)").
To chyba hebrajskie -כ.
Cytat: Hector w Grudzień 12, 2015, 18:26:57
To chyba hebrajskie -כ.
>inb4 zaginione plemię Izraela ﬤַצַף
Cytat: Wedyowisz w Grudzień 10, 2015, 00:15:35
Cytat: Henryk Pruthenia w Grudzień 06, 2015, 13:46:41
Skąd ukatrupić? Ja jedyne co widzę, to człon *trup, ale wtedy skąd te (u-?)ka-? Chyba, że to jest u + katrup?
ka- jest afiksem, por. kadłub, kabłąk.
Por. również Kacap, Kaszub ;-)
Uwaga, potencjalna obraza uczuć religijnych.
Czy czasownik odjaniepawlać (co tu się odjaniepawla?) w roli eufemizmu dla odjebać to kreatywna elipsa stwierdzenia J.P.2. jebał małe dzieci?
Cytat: Widsið w Grudzień 22, 2015, 13:08:27
Uwaga, potencjalna obraza uczuć religijnych.
Czy czasownik odjaniepawlać (co tu się odjaniepawla?) w roli eufemizmu dla odjebać to kreatywna elipsa stwierdzenia J.P.2. jebał małe dzieci?
Jest możliwe. (https://www.youtube.com/watch?v=C9kX23Lq7-c)
Swoją drogą, zauważyłem tu też pewną harmonję (n.p. "zaraz coś odjani
epawlę", "coś ty odjani
epawlił" ale "co tu się odjani
apawla?"), ale stałe -janie- też jest możliwe. Jeszcze jak.
Cytat: Widsið w Grudzień 22, 2015, 13:08:27
Uwaga, potencjalna obraza uczuć religijnych.
Czy czasownik odjaniepawlać (co tu się odjaniepawla?) w roli eufemizmu dla odjebać to kreatywna elipsa stwierdzenia J.P.2. jebał małe dzieci?
Fuj, przypomina mi się, jak jedna grupa gejowska na Fejsbóku była zalana w kółko stwierdzeniem
JP2 jebał małe dzieci ;-D
Ps. jest jeszcze
pawlaczyć w sensie
Weź nie pawlacz, tylko rób, co trzeba! i
spawlaczyć się w sensie puszczania bąków.
Co ty robisz u pederastów?
Chyba stworzę Zadruga Arjów.
Cytat: Obcy w Grudzień 22, 2015, 15:29:58Fuj, przypomina mi się, jak jedna grupa gejowska na Fejsbóku była zalana w kółko stwierdzeniem JP2 jebał małe dzieci ;-D
Czy nazwa tej grupy to
Jak będzie w akapie?
Cytat: Dynozaur w Grudzień 22, 2015, 15:27:56Swoją drogą, zauważyłem tu też pewną harmonję (n.p. "zaraz coś odjaniepawlę", "coś ty odjaniepawlił" ale "co tu się odjaniapawla?"), ale stałe -janie- też jest możliwe. Jeszcze jak.
Ale Salon wciąż utrzymuje, że w polskim harmonii wokalicznej niet...
Cytat: Henryk Pruthenia w Grudzień 22, 2015, 15:36:43
Co ty robisz u pederastów?
Chyba stworzę Zadruga Arjów.
Nom, był moment w życiu, kiedy brałem udział w internetowych grupach pederastycznych, ale... aż takim lewakiem to nie jestem, by na dłuższą metę znosić coś takiego.
Co do harmonii, to jest w jakimś natlangu właśnie coś takiego jak "harmonia parzysta", czyli mamy samogłoski typu A i typu B, a samogłoski w sylabach układają się wg wzoru ABAB?
Nie słyszałem, i szczerze mówiąc nie widzę sensu takiego czegoś - harmonia wokaliczna ma ponoć funkcję delimitacyjną, czyli wydzielania poszczególnych wyrazów.
Takie pytanie: czy odurzyć, durny i durak są z jednej rodziny?
I ode mnie: jaka jest etymologia ztchonić się?
Jaka jest etymologia słowa "pion"?
Słowo bardzo krótkie, zgrabne i przydatne, w innych językach długie, albo i oddawane dwoma słowami....
Bruckner wywodzi od francuskiego plombe, że niby pojęcie to jak w wielu językach europejskich wzięte od murarskiego pionu, czyli bryłki ołowiu na sznurku.
Ciężko Mi sobie wyobrazić jak to miało wyglądać fonetycznie, ale nie znam się.
Boryś nie pisze nic.
Bańkowski podaje wspaniałe 'pijane' wyjaśnienie, które wzbudza pewną nieufność. XD
Cytat: SchwarzVogel w Styczeń 04, 2016, 22:29:32
Bruckner wywodzi od francuskiego plombe, że niby pojęcie to jak w wielu językach europejskich wzięte od murarskiego pionu, czyli bryłki ołowiu na sznurku.
Akurat Bruckner wywodzi to z wł.
piombo "ts.", co większych problemów fonologicznej natury nie przedstawia.
Cytat: Widsið w Styczeń 04, 2016, 23:57:40
Cytat: SchwarzVogel w Styczeń 04, 2016, 22:29:32
Bruckner wywodzi od francuskiego plombe, że niby pojęcie to jak w wielu językach europejskich wzięte od murarskiego pionu, czyli bryłki ołowiu na sznurku.
Akurat Bruckner wywodzi to z wł. piombo "ts.", co większych problemów fonologicznej natury nie przedstawia.
No tak, powinienem był zajrzeć, zamiast pisać z pamięci...
Tak czy siak, o ile dobrze widzę i słyszę, to 'b' i 'o' są jak najbardziej wyraźnie wymawiane, więc czemu nie ma ich śladu w polskim wyrazie?
Jakieś pośrednictwo?
I czy ktoś poza polonofobem Bańkowskim podejmował się etymologizowania, bądź komentowania zdania Brucknera?
Musisz zdać sobie sprawę, że często zapożyczenia są nieidealne, a też często wyrazy po zapożyczeniu ulegają dalszym przekształceniom. (np. goal wymawiane [ɡəʊl] przeszło do polskiego jako gol, nie gołl czy coś podobnego.)
Wypadnięcie wybuchowej przy złożeniu nosowa+wybuchowa nie jest niczym nietypowym. Jeszcze mniej nietypowe jest wypadnięcie końcowego -o. Polski ma niechęć do takich końcówek w zapożyczeniach. Zwłaszcza, że ta końcówka będzie ginąć w innych przypadkach (np. w pionie).
Jeśli dojdzie do tego, że było już w polskim analogiczne słowo poziom (nie mogę znaleźć etymologii, ale wydaje się pochodzić od ziemi, co czyni to prawdopodobnym) to już w ogóle mamy dużą szansę na wyrównanie poprzez analogię.
Jedno co może zastanawiać, to czemu pion, a nie piom?
Cytat: Noqa w Styczeń 06, 2016, 01:47:07
Jedno co może zastanawiać, to czemu pion, a nie piom?
Może dysymilacja?
Cytat: Noqa w Styczeń 06, 2016, 01:47:07
Wypadnięcie wybuchowej przy złożeniu nosowa+wybuchowa nie jest niczym nietypowym. Jeszcze mniej nietypowe jest wypadnięcie końcowego -o. Polski ma niechęć do takich końcówek w zapożyczeniach. Zwłaszcza, że ta końcówka będzie ginąć w innych przypadkach (np. w pionie).
Jeśli dojdzie do tego, że było już w polskim analogiczne słowo poziom (nie mogę znaleźć etymologii, ale wydaje się pochodzić od ziemi, co czyni to prawdopodobnym) to już w ogóle mamy dużą szansę na wyrównanie poprzez analogię.
Jasne, po prostu tak się zastanawiam.
Taka 'bomba' na przykład przetrwała dużo bardziej podobna do źródła.
Czyżby dlatego, że taką postać wspierały wszystkie liczące się dookoła języki?
PS: Te zabezpieczenia przeciw-mielonkowe to cały czas tak :O
Cytat: Noqa w Styczeń 06, 2016, 01:47:07
analogiczne słowo poziom (nie mogę znaleźć etymologii, ale wydaje się pochodzić od ziemi, co czyni to prawdopodobnym) to już w ogóle mamy dużą szansę na wyrównanie poprzez analogię.?
No tak,
poziom pochodzi od
ziemi z nieregularnym przegłosem; tak też jest utworzona
poziomka (por. śl.
poziymka 'truskawka') w analogii do
porzeczki.
CytatPS: Te zabezpieczenia przeciw-mielonkowe to cały czas tak :O
Chyba trzeba stuknąć wpierw pięć postów, potem już nie ma.
I chyba już setki razy proszono o zmianę tego i nic z tego nie wyszło.
O co chodzi z tym podwójnym «łł» w Radziwille? Nie ma czegoś takiego ani w Litewskim, ani w Białoruskim; ani tego wymówić...
Mi to najbardziej wygląda na połączenie dwóch ortografij, jednej z «ll» drugiej z «ł»
Brü, z tego co pamiętał, pisał o tych wszystkich Radziwiłłach, Jagiełłach it.p., że to sztuczność.
Chyba wynika to z latynizacji (geminowano -ll-, "bo tak ładniej"), którą przeniesiono na grunt polski w formie -łł-.
Ale mogę się mylić.
2800. post!
Co sądzicie o etymologii cala?
Ogólnie uważa się za zapożyczenie z niemieckiego 'Zoll'.
Bańkowski uważa, że jest na odwrót, bo "Zoll" jest późne, rzekomo dopiero niedawno wypiera w tym znaczeniu "Daumen".
Pisze, że w polskim 'Zoll' powinno dać 'coł'.
(jak "wał" "żołd" itd?)
Wyjaśnienia co do etymologii 'Zoll' w znaczeniu 'inch' w de.witkionary i na Duden są dosyć mętne, więc jestem ciekaw, czy coś może w tym być.
Boryś nie pisze nic o calu, natomiast mój słownik wyrazów obcych faktycznie zapisuje pochodzenie od Zoll.
Fakt, że nie ma coła, tylko cal, jeszcze o niczym nie świadczy. Może tutaj następować kontaminacja z (o)cleniem na przykład, albo interpretacja tego jako miękkotematowe od całości.
EDIT: Łotewski ma na przykład colla, litewski podobnie. Rumuński również țol.
Cytat: Dynozaur w Styczeń 15, 2016, 10:12:28
Brü, z tego co pamiętał, pisał o tych wszystkich Radziwiłłach, Jagiełłach it.p., że to sztuczność.
Ciekawe jest to, że te polonizacje starolitewskich imion tak jakby 1) wprowadzają niektóry zmiany fonetyczne bałtosłowiański → słowiański, więc ai → e (monoftongizacja; ale Trojden), ă → o, -as → 0 2) hiperkorygują białoruskie wałczenie (?) Vytautas → Witold, Ringaudas → Ryngold (ale Tautvils → Towciwiłł, Daumantas → Dowmont, Dowmunt), ale dziwne, że nie Witołd, Ryngołd (choć najwyraźniej forma Witołd istniała, więc być może Witold przez wpływ łaciny) 3) musiało iść to przez starobiałoruski, bo Kęstutis > Kiejstut (nie Kęstut czy coś).
"Witold" to podeźrzewam wpływ germańskich -oldów (Bertolda, Harolda it.p.). Dość długo w języku polskim obowiązywał "Witowt" (por. Gintowt).
Vytautas to jakie cudowne imię litewskie ;-D Jeszcze lubię Olgierda i Giedymina.
Cytat: Dynozaur w Styczeń 17, 2016, 19:53:57
"Witold" to podeźrzewam wpływ germańskich -oldów (Bertolda, Harolda it.p.). Dość długo w języku polskim obowiązywał "Witowt" (por. Gintowt).
Tym niemniej z zachodnioruskim unikaniem в mogło coś być na rzeczy, Szewelow pisze o zapisach typu Єлхимъ (=Eutymiusz, współcz. ukr. Юхим) czy nomen omen Витолт z XIV-XV w. Też Кгастолтовича, Монтолт.
Cytat: Obcy w Styczeń 17, 2016, 20:15:04
Vytautas to jakie cudowne imię litewskie ;-D Jeszcze lubię Olgierda i Giedymina.
Bo to są prawdziwe bałtyckie imiona, a nie jakieś "Ugnisy", "Auszry", "Eglie", "Wiejasy" i wszelkie inne nazwy drzewek, kwiatków, ziółek, zjawisk pogodowych, rzeczek... i inne zjebane potworki, których natworzył spierdolony żmudzki ruch nacjonalistyczny, bo jego neandertalscy spierdoleni działacze byli zbytnimi debilami, żeby poszperać we własnej tradycji nazewniczej...
A imię obecnej prezydent Żmudzi pochodzi od nazwiska jakiegoś tam germańskiego botanika xDDDD No kurwa romantycznie w chuj.
Przecież kurwa wszystkie najpiękniejsze imiona pochodzą od nazwisk naukowców. Nie wiedzieliście o tem?
Trochę spudłowałeś, bo Dalia to po litewsku 'dola' + homofoniczne imię pojawia się w Biblii. Nie mówiąc już o tym, że lepiej mieć imię od ładnego kwiatu nazwanego na cześć jakiegoś botanika niż nazywać się Ogniosław albo inny Ogniomiot. Ludzie generalnie wolą kwiaty od Ogniomiotów, serio.
Ja tam lubię całkiem tradycję imienniczą Serbów - mają fajną równowagę między imionami chrześcijańskimi, zdrobnieniami od starej Słowiańszczyzny, która dzięki temu nie brzmi kretyńsko i pewną domieszkę Ljubic, Jagód, Vesn i Višnji, które ostatecznie - jak dla mnie - są uroczymi imionami.
Cytat: Hector w Styczeń 01, 2016, 23:55:52
Takie pytanie: czy odurzyć, durny i durak są z jednej rodziny?
Według Borysia - tak .
Jakiś konretny sens chyba nie istniał, w różnych językach i czasach ten 'dur' używany do określenia różnych silnych wzruszeń od sraczki do jakiegoś szału czy zakochania XD.
Najwyraźniej Boryś ppodczepia to ostatecznie pod 'dʰew', jak 'duć'. Wiktionary się zgadza najwyraźniej, ale tam jest lekki nieporządek w tych rdzeniach. :D
Zastanawiam się czy 'durak' to nie jakiś rusycyzm?
@TM: dlatego Jacenty i Narcyz są tak szalenie popularnymi imionami.
Bo każde imię odbotaniczne jest identyczne z pejoratywnym apelatywem albo etymologicznie niezrozumiałe...
Ale te, które nie należą do powyższych, też u nas jakoś nieszczególnie... (w sumie, innych męskich nie znam).
Cytat@TM: dlatego Jacenty i Narcyz są tak szalenie popularnymi imionami.
Przecież nie sugeruję, że każde odkwiatowe imię będzie popularne, tylko imię pochodzące od nazwy kwiatu czy rośliny kulturowo pozytywnie nacechowanej ma szanse budzić równie pozytywne konotacje, jak np.
Róża czy
Jagoda albo
Malina.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Styczeń 17, 2016, 22:14:14Trochę spudłowałeś, bo Dalia to po litewsku 'dola'
Co z onomastycznego punktu widzienia i tak jest głupotą.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Styczeń 17, 2016, 22:14:14+ homofoniczne imię pojawia się w Biblii.
Gdzie? Cóż to za postać?
Swoją drogą, chyba w podobny sposób Żmudzini adideowali Dawida - podciągnęli go pod swoje imiona na -
wydas (Arwid, Rymwid it.p.).
Cytat: Towarzysz Mauzer w Styczeń 17, 2016, 22:14:14Nie mówiąc już o tym, że lepiej mieć imię od ładnego kwiatu nazwanego na cześć jakiegoś botanika niż nazywać się Ogniosław albo inny Ogniomiot. Ludzie generalnie wolą kwiaty od Ogniomiotów, serio.
Co świadczy tylko o upadku estetyki i świadomości językowej (imiona stają się tylko kompleksami dźwięków, które mają tylko "ładnie brzmieć", tudzież dobrze się kojarzyć, ale w gruncie rzeczy niewiele znaczą... Na Zachodzie osiągnęło to już rozmiary absurdalne).
A co do "Ogniesławów" i innych "Ogniomiotów" to spudłowałeś sromotnie, bo akurat takie twory to typowe nowotwory typu "neopogańskiego", mające niewiele spólnego z prawdziwą tradycją imienniczą. Czyli dokładnie to, co w obecnej chwili szkaluję.
Tradycyjne słowiańskie imiona odwołują się przedewszystkiem do sfery niematerjalnej - i to jest właśnie w nich piękne, że nie są to jakieś sinoidalne "Pięknososny" czy jakieś indjańskie "Groźne Burze"... Neoimiona najczęściej zupełnie tego nie chwytają.
Cytat: Towarzysz Mauzer w Styczeń 17, 2016, 22:14:14Ja tam lubię całkiem tradycję imienniczą Serbów - mają fajną równowagę między imionami chrześcijańskimi, zdrobnieniami od starej Słowiańszczyzny, która dzięki temu nie brzmi kretyńsko i pewną domieszkę Ljubic, Jagód, Vesn i Višnji, które ostatecznie - jak dla mnie - są uroczymi imionami.
A tak się składa, że właśnie tam "Ogniomioty" zrobiły najzawrotniejszą karjerę...
Zresztą, Wiosny i Wisienki właśnie stoją z "Ogniomiotami" w jednej lidze.
Co sądzicie o ''koszuli'?
Bańkowski wymyśla że od tego co i 'kosz' co brzmi trochę naciąganie.
Boryś i (chyba) reszta od 'casula', od jakichś romańskich określeń 'małej chatki'. To wyjaśnienie ma najwyraźniej analogie:
https://en.wikipedia.org/wiki/Chasuble
(https://en.wikipedia.org/wiki/Chasuble)
Więc chyba brzmi lepiej.
Odzie(dza)ż to w ogóle bardzo ciekawy temat.
Czy ktoś naprzykład zna jakąś bardziej naukową rozkminę o tym, dlaczego spodnie skończyły na wierzchu?
Z tego co ja rozumiem z dziejów ubrań w Polsce, to istotnie przez długi czas Szlachta uważała pokazywanie gaci za coś nieprzyzwoitego - więc były pod spodem, pod kontuszem czy inną szatą.
Ale wolę nie szarżować w takich grząskich sprawach.
Jaka jest etymologia Arkony?
Nie mogę się powstrzymać od zacytowania imć Pola:
Cytat
Falami kłosów płynęła żyzna niwa, a na Rugii nazywają Witów jej spiżarnią. Rolnictwo i chów bydła jest tu w pełnej sile, ale z drzew ogołocony półwysep, narażony jest na wielkie burze, jako ostateczny przylądek północny tej wyspy. Tu znać witano przybywające z zamorza okręty, i stąd poszła zapewne nazwa półwyspu. Sami Niemcy wywodzą nazwę Arkony od słów orny koniec; legenda mówi tu o księżnie Orekundzie , a to wszystko przeszło dzisiaj na Arkonę.
(hi, hi)
A serjo?
Moszyński - no ale to lata 30. - miałby proponować etymologię celtycką, od Hercynia. To byłoby o tyle ciekawe, że spokrewnione z pie. *kwerkus 'dąb'.
Parę luźnych uwag:
1) jak to rzeczywiście wygląda w starych zapisach: u Helmolda jest ‹Archona› (chyba tylko raz), u Saxa ‹Arkon›, ‹Arcon› lub ‹Archon›. Wg tekstów na archive.org
2) z popularną etymologią widzącą tu przymiotnik jarъ jest ten problem, że w tym wyrazie j- jest stare i konsekwentnie poświadczone w słowiańskich; nie chce mi się wierzyć, żeby substratowa ~Hercynia uniknęła przestawki, nawet w tym regionie (w drzewianopołabskim inicjalne orT-y zawsze przestawiają się, ew. ginie -r- jeśli viz- z orz-).
3) Najwyraźniej ta ,,Orekunda" była popularna w XIX wieku: szybkie góglowanie pozwala znaleźć ją u Kollára, Berwińskiego i Šafárika. Kollár próbował łączyć Arkonę z wyrazem orz ,,koń" (moźe *orьjь konъ?).
4) Niemcy i Duńczycy nieźle międlili współczesne im słowiańskie nazwy, łykając samogłoski, np. z grodu Redarów (zapewne *Ratari) robiąc Retrę, z *Korenicy Karentię, Charenzę. No chyba że połabski z XII wieku już tak redukował, jak późny z XVII wieku.
5) Element Ar- występuje nieraz w nazwach germańskich, może znaczyć ,,rzeka" (jak Aarhus) lub ,,orzeł" (jak Arn- w imieniu Arnold).
Czyli etymologia jest niejasna jednym słowem i nie da się niczego rozstrzygnąć?
I czemu użyłeś określenia "połabski" dla języka tego obszaru? Zawsze mi się zdawało, że to dość odległe lekty.
Czasami nawet sobie marzę o stworzenie nowomeklemburskiego... ale wiem, to tylko czysty konlang by był... ;<
Faktycznie, teren jest bardzo ciekawy pod konlangi.
mój wendzki też z okolicy
CytatCzyli etymologia jest niejasna jednym słowem i nie da się niczego rozstrzygnąć?
Ja wiem, spytaj się prawdziwego językoznawcy od toponimii. Ale jeśli nie znaleziono niczego podobnego na innych terenach słowiańskich, czarno to widzę.
W Słowniku starożytności słowiańskich (1961) piszą ,,[Arkona] W zapisach nordyjskich
Arkun nie da się wyjaśnić ani z jęz. słow., ani z jęz. germ. Tak rdzeń
ark-, jak i sufiks -
ona występują na płd. od Alp i Karpat:
Ver-ona, Sal-ona, Ank-ona. Rdzeń
ark- w łac.
arx i w etruskim
arcuna, arcna itd." >inb4 słowiańscy Etruskowie
Cytat
I czemu użyłeś określenia "połabski" dla języka tego obszaru? Zawsze mi się zdawało, że to dość odległe lekty.
Wydawało mi się, że ,,Słowianie połabscy" mówi się na wszystko między Odrą a Łabą (a nawet poza tą drugą). Na tym średniowiecznym etapie rozwoju cechy są IMO wystarczająco podobne, wygląda na to, że rugijski połabski miał normalną przestawkę (wzgl. jej brak) typu zachodniolechickiego, vide toponimy Breesen, Glowe, Losentitze (dla #orT-a akurat nie znalazłem przykładu).
EDIT: czy czasem nie mówiłeś kiedyś, że będziesz organizował Jeżową w jakiejś bibliotece?
Hamburska Altona też będzie stąd?
Cytat: Dynozaur w Styczeń 18, 2016, 22:10:25
Tradycyjne słowiańskie imiona odwołują się przedewszystkiem do sfery niematerjalnej - i to jest właśnie w nich piękne, że nie są to jakieś sinoidalne "Pięknososny" czy jakieś indjańskie "Groźne Burze"... Neoimiona najczęściej zupełnie tego nie chwytają.
[...]
Zresztą, Wiosny i Wisienki właśnie stoją z "Ogniomiotami" w jednej lidze.
Czekaj, czy Ty nie idealizujesz trochę słowiańskich imion? W takiej
Bulli Gnieźnieńskiej mamy jednak i Białowąsa, i Kłobuka, Pępka, Kwiatka, Kożuszka, Żuka, Sobątę, Gołka, Pisklę, Kwaska...
Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Luty 05, 2016, 09:11:30
Cytat: Dynozaur w Styczeń 18, 2016, 22:10:25
Tradycyjne słowiańskie imiona odwołują się przedewszystkiem do sfery niematerjalnej - i to jest właśnie w nich piękne, że nie są to jakieś sinoidalne "Pięknososny" czy jakieś indjańskie "Groźne Burze"... Neoimiona najczęściej zupełnie tego nie chwytają.
[...]
Zresztą, Wiosny i Wisienki właśnie stoją z "Ogniomiotami" w jednej lidze.
Czekaj, czy Ty nie idealizujesz trochę słowiańskich imion? W takiej Bulli Gnieźnieńskiej mamy jednak i Białowąsa, i Kłobuka, Pępka, Kwiatka, Kożuszka, Żuka, Sobątę, Gołka, Pisklę, Kwaska...
To przydomki.
W dawnej Polsce bardzo ważne, nierzadko ważniejsze od imion, ale nie równoważne z nimi.
Cytat: Dynozaur w Luty 05, 2016, 09:56:32
Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Luty 05, 2016, 09:11:30
Cytat: Dynozaur w Styczeń 18, 2016, 22:10:25
Tradycyjne słowiańskie imiona odwołują się przedewszystkiem do sfery niematerjalnej - i to jest właśnie w nich piękne, że nie są to jakieś sinoidalne "Pięknososny" czy jakieś indjańskie "Groźne Burze"... Neoimiona najczęściej zupełnie tego nie chwytają.
[...]
Zresztą, Wiosny i Wisienki właśnie stoją z "Ogniomiotami" w jednej lidze.
Czekaj, czy Ty nie idealizujesz trochę słowiańskich imion? W takiej Bulli Gnieźnieńskiej mamy jednak i Białowąsa, i Kłobuka, Pępka, Kwiatka, Kożuszka, Żuka, Sobątę, Gołka, Pisklę, Kwaska...
To przydomki.
W dawnej Polsce bardzo ważne, nierzadko ważniejsze od imion, ale nie równoważne z nimi.
Pewien jesteś? Czyli ci wszyscy chłopi tak naprawdę mieli na imię Gościwuj, Bolechwał, Miromił itd.? ???
Hmmm... a o jakich czasach mówimy? Myślałem, że o takich, w których jasnego podziału na "szlachtę" i "chłopów" jeszcze nie było...
A głupawe przydomki potrafili mieć i posiadacze ziemscy, o czym dobitnie świadczą toponimy...
Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Luty 05, 2016, 17:59:35
Pewien jesteś? Czyli ci wszyscy chłopi tak naprawdę mieli na imię Gościwuj, Bolechwał, Miromił itd.? ???
Swoją drogą przypomniała mi się jedna rzecz - czy nazwisko Rachwał ma etymologję takę jak Boguchwał, Chwalibog, Chwałko czy może jednak to zniekształcone Rafał?
CytatMyślałem, że o takich, w których jasnego podziału na "szlachtę" i "chłopów" jeszcze nie było...
Ale chyba i wcześniej większość ludzi zajmowało się uprawą czegoś czy rzemieśnictwem, a nie było osławionymi wojami.
CytatSwoją drogą przypomniała mi się jedna rzecz - czy nazwisko Rachwał ma etymologję takę jak Boguchwał, Chwalibog, Chwałko czy może jednak to zniekształcone Rafał?
Według Rymuta, tak jak przypuszczasz, od Rafała.
Cytat: Dynozaur w Luty 05, 2016, 18:42:37
Hmmm... a o jakich czasach mówimy? Myślałem, że o takich, w których jasnego podziału na "szlachtę" i "chłopów" jeszcze nie było...
Bulla Gnieźnieńska, czyli 1136 :-) Nie wiem, czy można już wtedy mówić o podziale na "szlachtę" czy raczej "rycerstwo" i chłopów, pewnie raczej nie, ale stratyfikacja społeczna była na pewno i to pewnie spora. Przeformułuję moje pytanie: czy imiona (w odróżnieniu od przydomków) słowiańskie to tylko szumne Gniewowłady i Bolewuje, noszone przez wszystkich od księcia po kmiecia? W ogóle nie używano imion odrzeczownikowo-pospolitych, a wszystkie, które znamy z tekstów to przydomki?
Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Luty 05, 2016, 19:47:01
Przeformułuję moje pytanie: czy imiona (w odróżnieniu od przydomków) słowiańskie to tylko szumne Gniewowłady i Bolewuje, noszone przez wszystkich od księcia po kmiecia?
Nie no, są jeszcze różnego rodzaju Lechy, Gniewosze, Miłosze, Dobrochny, Mileny, Bogny i inne. Nie wszystkie imione słowiańskie są dwuczłonowe. Ale ciężko mi jakoś uwierzyć żeby Kłobuki, Kożuszki i Pisklęta to były imiona nie przydomki, szczególnie że takie rzeczy funkcjonowały właśnie jako przydomki jeszcze do 19. wieku. Ja rozumiem że można być sceptycznym co do całego
common knowledge jakie się w różnych miejscach pojawia (sama jak np. czytam coś o połabskim to mam wrażenie że to czysty aspulizm), ale teraz to już ty (i chwalący ciebie) uprawiasz zwykły kontrarianizm.
Cytat: Vilène w Luty 05, 2016, 20:41:30
Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Luty 05, 2016, 19:47:01
Przeformułuję moje pytanie: czy imiona (w odróżnieniu od przydomków) słowiańskie to tylko szumne Gniewowłady i Bolewuje, noszone przez wszystkich od księcia po kmiecia?
Nie no, są jeszcze różnego rodzaju Lechy, Gniewosze, Miłosze, Dobrochny, Mileny, Bogny i inne. Nie wszystkie imione słowiańskie są dwuczłonowe. Ale ciężko mi jakoś uwierzyć żeby Kłobuki, Kożuszki i Pisklęta to były imiona nie przydomki, szczególnie że takie rzeczy funkcjonowały właśnie jako przydomki jeszcze do 19. wieku. Ja rozumiem że można być sceptycznym co do całego common knowledge jakie się w różnych miejscach pojawia (sama jak np. czytam coś o połabskim to mam wrażenie że to czysty aspulizm), ale teraz to już ty (i chwalący ciebie) uprawiasz zwykły kontrarianizm.
Ej, czasem mi się zdarza, ale akurat nic nie uprawiam - pytam szczerze, bo zaintrygowało mnie to :-(
Cytat: Caraig w Luty 05, 2016, 19:26:18
CytatSwoją drogą przypomniała mi się jedna rzecz - czy nazwisko Rachwał ma etymologję takę jak Boguchwał, Chwalibog, Chwałko czy może jednak to zniekształcone Rafał?
Według Rymuta, tak jak przypuszczasz, od Rafała.
Pewnie hiperpoprawność spowodowana staropolskim, konkretnie małopolskim przejściem [xf] > [f].
Zastanawiam się nad etymologią oleju. Dzisiaj k'bibliotece pospieszę chyżo a skwapliwie, coby swoje wątpliwości rozwiać. Z tego, co w Internecie widziałem: czeski olej jest wywiedziony z łaciny, ale nie podano, od jakiego słowa. Nie znalazłem etymologii polskiego oleju. W łacinie olej to oleum, wzięte z greckiego élaion - oliwa.
Natomiast mnie (i pewnie wielu Polakom) olej spontanicznie kojarzy się z czasownikiem lać, zwłaszcza w czasie teraźniejszym i rozkaźnikach. "Polej olejem" - to wydaje się takie oczywiste. Tak samo lejek pochodzi z tegoż słowiańskiego źródła. Czasownik lьjati daje łój, czyli właśnie lejący się tłuszcz.
Być może to świetny przykład etymologicznych szujodruhów.
Jużem bibliotekę nawiedził. Bańkowski podaje, że olej to powszechne zapożyczenie, właśnie z greki i łacińskiego oleum poprzez jakiś język germański. Olej jest też spokrewniony z oliwą.
Boryś też podaje łacinę, z "oleum", z greckiego "élaion", przejęty z nieznanego języka.
Wiktionary się zgadza, raczej niewątpliwy ogólno europejski wyraz zapożyczony.
Ciekawe swoją drogą czy te setki ludów które to pożyczyły znały jakieś oleje przed tym....
Różne żarna oczywiście mieli, oprócz tego najróżniejsze maki, konopie i lny, więc może jakieś tam mazidła znali, zanim przyszła bardziej wysublimowana kultura olejowania?
U Słowian pożyczka współzawodniczyła z rodzimym ,,masłem" (nb. od ,,mazać"), więc wydaje się że po prostu wcześniej nie robili tej różnicy między tłuszczem bardziej płynnym (gł. roślinnym) a łatwiej zestalającym się (gł. odzwierzęcym). W rosyjskim масло ma oba znaczenia.
Zastanawiam się nad jakością i ilością. O ile tworzywo językowe - czyli morfemy są niewątpliwie słowiańskie, o tyle budowa słowotwórcza dziwnie przypomina łacińskie qual-itas i quant-itas. Co ciekawe, łacińska qualitas to kalka greckiego wyrazu o tym samym znaczeniu i budowie słowotwórczej.
A więc - wyrazy naturalnie wyewoluowane, czy jednak mocny wpływ łaciny? Chyba wiecie, o co mi chodzi.
Tego typu abstrakcyjnofilozoficzne słownictwo jest w dużej mierze skalkowane z łaciny, zapewne to też.
Cytat: Toszczyk w Luty 26, 2016, 21:59:37
Zastanawiam się nad jakością i ilością. O ile tworzywo językowe - czyli morfemy są niewątpliwie słowiańskie, o tyle budowa słowotwórcza dziwnie przypomina łacińskie qual-itas i quant-itas. Co ciekawe, łacińska qualitas to kalka greckiego wyrazu o tym samym znaczeniu i budowie słowotwórczej.
A więc - wyrazy naturalnie wyewoluowane, czy jednak mocny wpływ łaciny? Chyba wiecie, o co mi chodzi.
100% wpływ łaciny i nic w tym dziwnego - takich kalek jest w polskim mnóstwo. I nie tylko w polskim, to chyba generalnie cecha ojropeisie szprachbundu.
Ciekawe, czy rosyjskie качество, количество to kalka z greki, czy wpływ zachodni.
Wiem, że jestestwo istniało już w SCSie i tam uchodzi za kalkę fizyki.
Ważkie pytanie
Swoją drogą, czy 'masochizm naprawdę pochodzi od Mazowsza, jak chce Bruckner?
https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Strona:PL_Aleksander_Brückner-Słownik_etymologiczny_języka_polskiego_344.jpeg&action=edit&redlink=1 (https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Strona:PL_Aleksander_Br%C3%BCckner-S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego_344.jpeg&action=edit&redlink=1)
Czyli 'von Masoch' od Mazowsza, takie nazwisko miała nosić matka Leopolda von Sacher... Najwyraźniej zresztą Ukrainka?
Byłby to chyba największy wkład etymologiczny polskiego w język 'międzynarodowy'. :P
Zabawne, że pisze B. w tym haśle wszystko, tylko nie etymologię nazwy Mazowsze. Lol.
Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Marzec 08, 2016, 11:21:18
Zabawne, że pisze B. w tym haśle wszystko, tylko nie etymologię nazwy Mazowsze. Lol.
masz tutaj (http://jezykotw.webd.pl/f/index.php?topic=73.msg69707;topicseen#msg69707)
Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Marzec 08, 2016, 11:21:18
Zabawne, że pisze B. w tym haśle wszystko, tylko nie etymologię nazwy Mazowsze. Lol.
Gdzieś indziej zapewne jednak etymologizował, bo Bańkowski przytacza takie coś:
"Nienagannym wydaje się tylko pomysł Brücknera: złożenie ze
wsze, które rozwinąć można "
Mazo(wo)wsze - "Całe Mazowo" (tzn. puszcza Mazowo ze wszystkimi przyległościami) wcześniej samo Mazowo.
Słyszałem też teorję, że Mazowsze < *Mazowszcze, że niby z sufiksem -ьsk- (jak "Polska") + coll. -ьje. Aczkolwiek średnio do mnie ona przemawia.
Tak czy inaczej, jest to bardzo osobliwe złożenie.
Na pewno wtórny jest przymiotnik "mazowiecki", w dawnej polszczyźnie był "mazowieski" (< *mazowiesz-ski, a więc w pełni regularna forma).
Skąd jest "berek"?
Cytat: spitygniew w Maj 27, 2016, 13:02:36
Skąd jest "berek"?
Od żydowskiego imienia Berek? Strzelam.
Czyżby kognat Baraka? xD
Stonka, jakiś pomysł skąd ta nazwa?
Czy "węgorz" jest spokrewniony z "wężem"?
Cytat: Feles w Lipiec 04, 2016, 03:36:05
Czy "węgorz" jest spokrewniony z "wężem"?
Intuicja od razu podpowiadała, że tak, ale dopierom teraz się upewnił. Wąż, węgorz, wązki i wyrazy pokrewne pochodzą z tego samego rdzenia praindoeuropejskiego co łacińskie anguis, anguilla i angustus. Myśmy sobie zmiękczyli ostatnią spółgłoskę rdzenia, a potem dodali jeszcze spółgłoskę protetyczną.
Czy 'kruszon' znaczy takie coś:
(http://www.tapenda.pl/obr/upl/ciasto_plesniak_kruszon.jpg)
to jakaś dziwna postać pochodząca od 'kruszyć' (niby imiesłow bierny?) czy też od francuskiego cruchon (choć to coś całkiem innego pierwotnie)?
Czy też jakieś pomieszanie, jak to bywa kulinariach.
Głupie pytanie ale MUSZEM WIECIEĆ
Kruszonka to takie coś, co jest na górze ciasta, i wygląda podobnie do góry tego ciasta na zdjęciu. I jest to, nomen omen, kruche i lekko chrupiące. Może to będzie jakiś ślad.
Na jakie hasła trzeba uważać w słowniku Brücknera? Które z jego domysłów okazały się błędne w ciągu ostatnich 80-ciu lat?
Pamiętam jego etymologię mieszkania :D
A jaka jest "poprawna" etymologja "mieszkania"?
W końcu w innych językach słowiańskich to słowo oznacza "ociągać się" it.p. (czeskie "vlak mešká" = pociąg jest opóźniony).
W skrócie, Boryś pisze że to od psł *
mešьkati (zatrzymywać się gdzieś, opóźniać się), co od mieszania, czasownik ekspresywny/intensywny, poprzez dodanie przyrostka -
ьk-. Pierwotnie miałoby oznaczać "długo mieszać", albo "zajmować się czymś wymagającym długiego czasu".
Cytat: Dynozaur w Lipiec 24, 2016, 17:56:03W końcu w innych językach słowiańskich to słowo oznacza "ociągać się" it.p. (czeskie "vlak mešká" = pociąg jest opóźniony).
W polskim też, vide
nie omieszkać.
Cytat: Todsmer w Lipiec 24, 2016, 19:47:31
W skrócie, Boryś pisze że to od psł *mešьkati (zatrzymywać się gdzieś, opóźniać się), co od mieszania, czasownik ekspresywny/intensywny, poprzez dodanie przyrostka -ьk-. Pierwotnie miałoby oznaczać "długo mieszać", albo "zajmować się czymś wymagającym długiego czasu".
Szczerze? Nie przemawia to do mnie w ogóle.
Ta etymologja zakłada jakiś bardzo pokrętny rozwój semantyczny... Nie żeby etymologja Brücknera nie była pozbawiona wad - w końcu niedźwiedź był dla Słowian raczej postrachem, niż jakimś niezdarnym "miśkiem" (ale i to zależy od okresu - te skojarzenia się zmieniały)... ale tak "na chłopski rozum", to jednak wersja Brü jest bardziej intuicyjna, a na pewno prostsza.
,,Zwlekać/opóźniać" od ,,mieszać" jest proste, choć Boryś nie najzręczniej to wykłada, w końcu nawet teraz mówi się pomieszać komuś szyki, a więc często opóźnić czy wstrzymać kogoś. Więc mieszkać pierwotnie znaczyłoby ,,dezorganizować, opóźniać coś", a potem ,,zwlekać, ociągać się".
Zakładam, że to dziwne chi w wysłuchiwaniu to skojarzenie z palatalizacją ky -> ki, jak w w wyczekiwaniu? Kiedy po raz pierwszy się pojawiło? Co było przed tym? Wysłuchywanie?
Cytat: Dynozaur w Lipiec 24, 2016, 17:56:03
A jaka jest "poprawna" etymologja "mieszkania"?
W końcu w innych językach słowiańskich to słowo oznacza "ociągać się" it.p. (czeskie "vlak mešká" = pociąg jest opóźniony).
A co ma być niby dziwnego w przejściu od "ociągania się" przez "zatrzymywanie się" do "osiadania"?
Jak się tłumaczy opozycję *g- i *ž- w polskim żupanie i staroczeskim hpanie? Zdawałoby się to być śladem jakiegoś goup-|geup-|gup-. co sugerowałoby tą Gołębiową etymologię od żupy "ziemianki" i jakiegoś pokrewnego *gъpa.
Skąd Brückner wziął ten cały "sklut"?
https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Strona:PL_Aleksander_Brückner-Słownik_etymologiczny_języka_polskiego_512.jpeg&action=edit&redlink=1 (https://pl.wikisource.org/w/index.php?title=Strona:PL_Aleksander_Br%C3%BCckner-S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego_512.jpeg&action=edit&redlink=1)
I co to właściwie jest?
Jakiś dziwny derywat od kluć/klwać?
Jakieś azjatyckie słowo?
Podstęp Litwinów?
Albo podstęp Litwinów - lituanizm od skliutúoti 'wygiąć', albo slawizm w litewskim, bo wcześniejsze zapisy w językach słowiańskich (no ale po litewsku to faktycznie straszna była literatura do XIX wieku). Na dwoje babka wróżyła (http://etimologija.baltnexus.lt/?w=skliutas).
Ale czy litewskie skliutuoti, skliausti, suskliausti 'wygiąć, wyginać' ma coś wspólnego z kliausti 'wieszać na haku, szukać dowodód[/i], a wtedy dalej z pie. *klāw, trudno mi powiedzieć, bo nie znam się na morfologii bałtyjskiej.
Co sądzicie o tym:
https://portal.uw.edu.pl/documents/7732735/0/SN+12+Tomasz+Czarnecki+-+Szlachta.pdf (https://portal.uw.edu.pl/documents/7732735/0/SN+12+Tomasz+Czarnecki+-+Szlachta.pdf)
W skrócie, gość proponuje eymologię 'szlachty' od średnio-wysoko-niemieckiego slicht/slecht występującego w złożeniach jak slecht Edelmann czyli "zwykły, pospolity szlachcic, bez urzędów'.
Brzmi przekonująco, ale musiałbym się dokładnie przyjrzeć tym kłopotom z wywodzeniem od 'slahte' "ród, pokolenie".
Byłoby to dosyć zabawne, jako że dzisiejsze niemieckie schlecht czy angielskie slight są poniekąd antonimami przymiotnika 'szlachetny'.
Nie, to raczej ma na pewno związek z niem. Geschlecht o znaczeniu "płeć", "ród", a tym bardziej z niem. Schlacht o znaczeniu "bitwa" (które kiedyś też znaczyło "pokolenie", "rodzaj"). Wyrazy te z kolei nie mają nic wspólnego z niem. schlecht/schlicht.
Np. w słoweńskim žlahta to 'rodzina'. We współczesnym niemieckim funkcjonuje Geschlecht w znaczeniu 'ród', można jeszcze sprawdzić, jak stare to użycie. Tak czy owak przejście '(płeć = to, co rodzi > ) ród > ród szlachecki' w formacji społecznej, gdzie pochodzenie jest istotne w zasadzie tylko dla jednej klasy, nie jest szczególnie niespodziewane.
Skąd nazwa miejscowości Józefosław? Nie mówcie że od Józefosława xD
I mańka, i czy jest podobne słowo na prawą dłoń?
Topić i tonąć są spokrewnione?
Cytat: Spodnie w Październik 23, 2016, 21:17:33
Topić i tonąć są spokrewnione?
Tak.
topić < *top-iti
tonąć < *tonǫti < *top-nǫti
Tak, w prasłowiańskim formy z -nǫ- były kauzatywami, tzn. czasownikami oznaczającymi nieintencjonalną zmianę stanu podmiotu. Mieliśmy zatem parę topiti - topnonti > tonǫti, w której drugim członie doszło do uproszczenia grupy /pn/ z uwagi na prawo sylab otwartych.
Skąd dziwka w znaczeniu rączka do garnka?
Eeee, gdzie się tak mówi?
Cytat: Maorycy w Listopad 11, 2016, 22:33:40
Skąd dziwka w znaczeniu rączka do garnka?
Bo pasuje do każdej menażki :)
Czy raj podatkowy to nieudana kalka z angielskiego?
Owszem, jak najbardziej, jeszcze jak.
Jezu, teraz widzę, że to jest tax HAVEN xDDDDDD
Ale Niemce i kraje romańskie też mają jakieś 'paradisy' w tym znaczeniu, więc to chyba w dodatku kalka nieudanej kalki. XD
Albo to Anglosasi zjebali, chociaż 2 i 3 (https://en.wiktionary.org/wiki/haven#Noun) już tak dalekie od definicji "raju" nie są.
Jest jeszcze alternatywne tłumaczenie - oaza podatkowa, co już jest ładniejsze i bliższe prawdy.
A tak na serio, to dla mnie mega wkurwiająca jest kalka "mapa drogowa"...
Cytat: Widsið w Marzec 13, 2017, 18:18:19
Albo to Anglosasi zjebali, chociaż 2 i 3 (https://en.wiktionary.org/wiki/haven#Noun) już tak dalekie od definicji "raju" nie są.
Anglosasi zjebali, tworząc termin, który może w do bólu marynistycznej kulturze ma i sens, ale dla całej reszty świata już niekoniecznie zrozumiały. (,,Bezpieczny port podatkowy" anyone?)
Zresztą, niewykluczone, że to "tax haven" jest przekształceniem (por. Google Ngram dla "tax haven (https://books.google.com/ngrams/graph?content=tax+haven&year_start=1800&year_end=2000&corpus=15&smoothing=3&share=&direct_url=t1%3B%2Ctax%20haven%3B%2Cc0)" i «paradis fiscal (https://books.google.com/ngrams/graph?content=paradis+fiscal&year_start=1800&year_end=2000&corpus=19&smoothing=3&share=&direct_url=t1%3B%2Cparadis%20fiscal%3B%2Cc0)»).
"Ostoja podatkowa" jakiśjedem?
Jakie jest pochodzenie od "zapałka"? Tylko i wyłącznie o zapalić czy jakaś kombinacja od zapalić i pałka? Bo zamiast zapalopałka powiedzieć może ze względu łatwości się zdecydowało powiedzieć po prostu zapałka? Bo nie czaji mi się jak końcówka "-łka" może być używana do słowotwórstwa (tak jak jest np. w końcówek jak "-ik", "-ak", "-ek", "-iec"). Albo czy to jest tylko końcówka "-ka" i summa Summarum wszystko by było jeszcze zgodnie? Bo tak jak wkręcić jest to też mogę "wymyśleć" słowo "wkrętka"...
Wedle tego (https://pl.wiktionary.org/wiki/zapa%C5%82ka) słownika od "zapalać". Zapałka występuje także w innych j. słowiańskich jak litewski (запалка - choć tu to raczej polonizm), bułgarski (запалка), macedoński (запалка), czeski (zápalka) czy słowacki (zápalka). We francuskim słowniku (https://fr.wiktionary.org/wiki/z%C3%A1palka) przy czeskim odpowiedniku występuje identyczna etymologia. Zaś jak wejdziemy tu (https://fr.wiktionary.org/wiki/zap%C3%A1lit#cs) widać, że nie chodzi o żadną "pałkę" ino o "palenie" do którego doklejono "za".
Cytat: poloniok w Maj 09, 2017, 17:10:04
Jakie jest pochodzenie od "zapałka"? Tylko i wyłącznie o zapalić czy jakaś kombinacja od zapalić i pałka? Bo zamiast zapalopałka powiedzieć może ze względu łatwości się zdecydowało powiedzieć po prostu zapałka? Bo nie czaji mi się jak końcówka "-łka" może być używana do słowotwórstwa (tak jak jest np. w końcówek jak "-ik", "-ak", "-ek", "-iec"). Albo czy to jest tylko końcówka "-ka" i summa Summarum wszystko by było jeszcze zgodnie? Bo tak jak wkręcić jest to też mogę "wymyśleć" słowo "wkrętka"...
Oczywiście, że tylko 'ka'.
(Za)pał+ka.
Słowo 'wkrętka' jak najbardziej możesz 'wymysleć', w końcu 'nakrętka' już istnieje, różni się tylko przedrostkiem. ;)
1. Marczułajtis (http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/marczu%25C5%2582ajtis.html), Adamejtis (http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/adamejtis.html);
2. Ćwielong (http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/%25C4%2587wielong.html), Gaciong (http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/gaciong.html).
Skąd nazwiska z takimi końcówkami?
Te pierwsze to nie litewskiego pochodzenia?
A dwa ostatnie to może być nieetymologicznie zapisane -ąg, po wojnie wiele nazwisk tak zniekształcono.
Skąd Kcynia? To na wiki jakoś mię nie przekonuje, ta staropolska kca to chyba wymysł.
Może od jakiejś Krzcini, skoro niby istniała forma Krcynia?
Bardzo głupie pytanie ale jest jakieś (indo-europejskie) połączenie z "polski" i angielskim "to polish" (polerować)?
Cytat: poloniok w Maj 19, 2017, 22:35:58
Bardzo głupie pytanie ale jest jakieś (indo-europejskie) połączenie z "polski" i angielskim "to polish" (polerować)?
Nie. Angielskie
polish to jakiś dziwny imiesłów, koniec końców wywodzący się z łacińskiego
polire - polerować, nie mającego nic spólnego ze słowiańskim
polem.
Cytat: Wedyowisz w Maj 19, 2017, 15:21:15
Skąd Kcynia? To na wiki jakoś mię nie przekonuje, ta staropolska kca to chyba wymysł.
Może od jakiejś Krzcini, skoro niby istniała forma Krcynia?
NMP:
(http://i.imgur.com/mkkaEDI.png)
Czyli w sumie ciul wie.
Dzięki. Raczej od tej krzty (jeśli nie od krztu) z dialektalnym rozwojem zbitki podobnym do tego we Chrcynnie, etymologia z ablautem strasznie adhoczna imho (i nie wyjaśnia tego -rz-). Nazwa byłaby utworzona tak jak Trzebinia (innych nazw miejscowości z taką końcówką nie sprowadzalną do -ynja nie kojarzę).
Czemu istnieją dwie formy - wierzch, wierch i która jest bardziej reguralna?
Skąd Szepietowo, Szepietówka itp. we wschodniej Polsce i na Ukrainie?
Cytat: Todsmer w Maj 24, 2017, 10:23:04
Cytat: Maorycy w Maj 24, 2017, 10:02:45
(...) reguralna?
Chyba regularna ;)
Racja, chociaż takie rzeczy bywają w polskim arbitrarne
Możesz doelabolować? ;)
Czemu dziś, a nie dyś? Wpływ przypadków zależnych?
Czy inna etymologia?
Skąd się wzięło słowo papieros? Niby od papieru, ale dlaczego tam jest końcówka -os?
Ruskie prawią o
papierosie tak:
Cytat
Происходит от польск. papiеrоs, образованного от papiеr «бумага» по образцу исп. cigaros.
Czyli ta końcówka
-os ma pochodzić od podobnie brzmiącego w wygłosie hiszpańskiego
cigarros.
Dzięki! Chociaż i tak wydaje mi się to trochę naciągane.
Bańkowski za to twierdzi, że -os jednak od 'pachitos' przytaczając na dowód list Z.Krasińskiego:
"Posłałem dziś pachitosy dla ciebie".
Pachitos, niby 'rodzaj papierosa z ustnikiem słomkowym'.
To z hiszpańskiego paja "słoma".
Więc tak czy siak byłoby oczywiście z hiszpańskiego.
Jest jeszcze 'kabanos' wyglądający na taką samą konstrukcję.
Skąd pochodzi staropolskie słowo grabacz (https://pl.wikisource.org/wiki/M._Arcta_S%C5%82ownik_Staropolski/Grabacz)?
Od grabienia?
Cytat: Kazimierz w Wrzesień 08, 2017, 23:27:38
Od grabienia?
Fajnie by było, wtedy miałoby korzeń z *grabiti, a więc stanowiłoby rodzime słowo (szukam dla policjanta dla Wysokopolskiego, i znalazłem to słowo)
Jednak nie rozumiem wtedy w jakim sensie grabienie i policjant by stanęli
Tylko, że raczej niebędzie zbyt pozytywne słowo jeśli od drugiego albo trzeciego znaczenia (https://pl.wiktionary.org/wiki/grabi%C4%87)
Można niby jeszcze od grobu. Od zabijania przestępców do ich śmierci już wcale nie tak daleko. :v
Ja właśnie myślałem że ma niemieckie pochodzenie. Tyle ile researchu zrobiłem niskoniemieckie słowo "grabben" znaczy to samo co niemieckie "grabschen", co by znaczyło między innymi "złapać kogoś", co znów pasowałoby do policjanta
Skąd w ogóle śląskie żech pochodzi?
Brzmi jak z aorystu
Odpowiednik żem z innych regionów, to że + -em, tego samego co w był-em na przykład.
Natomiast ciekawsze jest to, skąd w śląskim -ech zamiast -em. Jak już Maorycy słusznie zauważył, to końcówka aorystu. Kiedy zanikał aoryst, w niektórych polskich dialektach nastąpiło pomieszanie końcówek.
Cytat: poloniok w Wrzesień 15, 2017, 18:14:13
Skąd w ogóle śląskie żech pochodzi?
stpol.
że + stpol. -
ych (od
bych czyli bym).
Właśnie to nie rozumiem: Czemu końcówka aorystu może spełniać funkcje czasu teraźniejszego?
"Jo żech jest tukej" = "Ja jestem tutaj"
Cytat: poloniok w Wrzesień 15, 2017, 19:54:29
Właśnie to nie rozumiem: Czemu końcówka aorystu może spełniać funkcje czasu teraźniejszego?
"Jo żech jest tukej" = "Ja jestem tutaj"
Bo aoryst został zreanalizowany jako nowy tryb przypuszczający (bych, byś, by...), a to potem zanalogizowało z końcówkami czasu przeszłego (byłem, byłeś był... > byłech, byłeś, był...), i chyba ztąd przeszło na te cząstki żech, żeś właśnie przez analogję to końcówek czasu przeszłego. Porównaj to z typową w wielu dialektach polskiego "jo żem jes' tutej".
Bo jestem to jest-em, tak jak byłem to był-em.
Cytat1) drzwi zam. *dźwrzi (właść. *dźwzrzi), prw. stsł. dvzri,
poi. od-dświerny (e z z [§. 54.]), tern. *dver- (w Bibl. szar.
znajdujemy jeszcze formę dźwirze z i zam. z);
Co tu (http://pbc.up.krakow.pl/Content/5459/gramatyka_jezyka_polskiego_wykl_pilat_roman_000280.pdf) robi
z w
dźwrzi? To jakiś błąd w transrkypcji?
Cytat: Maorycy w Wrzesień 17, 2017, 15:23:32
Co tu (http://pbc.up.krakow.pl/Content/5459/gramatyka_jezyka_polskiego_wykl_pilat_roman_000280.pdf) robi z w dźwrzi? To jakiś błąd w transrkypcji?
Gdzie? Jestem chyba ślepy.
dźwrZi
Cytat: Maorycy w Wrzesień 17, 2017, 22:28:17
dźwrZi
Forma prasłowiańska to *dvьrь, w liczbie mnogiej *dvьri (pierwotnie to nie było
pluralis tantum, a zwykłe
femininum), co regularnie dało w dawnej polszczyźnie (tę)
dźwierz i (te)
d(ź)wrzy (być może i pisane
d(ź)wrzi we wczesnych zabytkach języka polskiego). Słowo jednak początkowo stało się
pluralis tantum, a potem uległo nietypowej metatezie, zapewne pod wpływem słowa drzewo (a w rzeczywistości drzewo i drzwi to szujodruchy) do znanych współcześnie
drzwi.
Jeśli chodzi o zmianę dźw- > dw, to mogła być ona albo analogizacją do drzewa, albo podobną analogizacją co dwa-dźwie > dwa-dwie (por. biał. два-дзве; дзверы).
Dźwierzi to po śląsku. Zbitka rzi [żi] nigdy nie istniała w pisanej polszczyźnie.
A propos: ten wpis na Wikisłowniku (https://en.wiktionary.org/wiki/dobrzi) to jakiś żart?
Cytat: Obcy w Wrzesień 18, 2017, 10:10:03
A propos: ten wpis na Wikisłowniku (https://en.wiktionary.org/wiki/dobrzi) to jakiś żart?
;-D Made My Day
Czy ktoś mógł mi wytłumaczyć etymologię niniejszych słów gwarowych?
hen, het, hań, hanej - "tam"
hned - za niedługo (EDIT: *inъ + *godъ, zobacz staroczeski *inhed)
kej - jak
kiej - gdy, kiedy
kany - dokąd (mogę się domyśleć, że to od kędy, ale jednak nie jestem na 100 procent pewien, ponieważ mając takie pochodzenie słowo by brzmiało raczej "kandy" lub "kyndy")
kansi - gdzieś (może jakaś relacja do czeskiego "kamsi"?)
inkszy - inny (chodzi mi tutaj o to "ksz", nie wiem skąd się to wzięło)
atoli - natomiast, ale
Cytat: poloniok w Wrzesień 18, 2017, 12:50:08
Czy ktoś mógł mi wytłumaczyć etymologię niniejszych słów gwarowych?
hen, het, hań, hanej - "tam"
hned - za niedługo (EDIT: *inъ + *godъ, zobacz staroczeski *inhed)
kej - jak
kiej - gdy, kiedy
kany - dokąd (mogę się domyśleć, że to od kędy, ale jednak nie jestem na 100 procent pewien, ponieważ mając takie pochodzenie słowo by brzmiało raczej "kandy" lub "kyndy")
kansi - gdzieś (może jakaś relacja do czeskiego "kamsi"?)
inkszy - inny (chodzi mi tutaj o to "ksz", nie wiem skąd się to wzięło)
atoli - natomiast, ale
atoli = a+to+li, zwykłe złożenie, podobnie jak
acz czy
albowieminkszy to zapewne zniekształcone inszy, które to jest jakby stopniem wysszym od
iny (stpol. inny)
To dobre, bardzo ciekawe pytania. Trzeba pamiętać, że w gwarach częstsze są nieregularne rozpodobnienia - także ze względu na pewną ruchliwość ludności (nawet jeśli od XVII do XIX wieku ograniczoną) i kontakt z różnymi gwarami o odmiennych rozwojach fonetycznych. Nie można traktować dialektów tylko jako niezmiennie archaicznych tworów.
Postaram się przedstawić moje hipotezy.
Tak więc w przypadku inkszego mamy do czynienia ze zwykłą epentezą /k/, spółgłoską wstawioną dla uproszczenia wymowy, która nie ma bazy w etymologii. Podstawą słowotwórczą był rdzeń psł. *in- z sufiksem *-š- (który w polskim dał sufiks -szy, por. np. pierw-szy).
Atoli od a-to-li, li jako cząstka m. in. w znaczeniu 'jeśli'.
Kany i kansi są bez związku z czeskim kam i psł. *kamo. Pochodzą od rdzenia psł. *kǫ 'gdzie' (jak w kę-dy), który na Śląsku i w pd. Małopolsce często zachowywał staropolską nosówkę /ã/. W przypadku kany mamy do czynienia z elizją /d/ z *kǫdy dla uproszczenia wymowy.
Hen i cała seria podobnych przysłówków lokatywnych złożona jest z deiktycznej, wskazującej (ew. dźwiękonaśladowczego, onomatopeicznego - ale naśladującego co?) pragmalingwistycznej cząstki he- i stosownych sufiksów lokatywnych. Mówię tu o pragmalingwistyce, bo głoska /h/ jest obca rozwojowi z prasłowiańskiego, a więc było to zapewne później powstałe, ale raczej niezapożyczone (bo powszechne także w gwarach bez kontaktu z innymi językami słowiańskimi) wykrzyknienie. Sufiksy lokatywne to *-v (obiekty blisko nadawcy komunikatu, np. małopolskie haw 'tu'), *-t (obiekty blisko odbiorcy komunikatu), *-n (obiekty daleko nadawcy i odbiorcy komunikatu).
Cytat: Towarzysz Mauzer w Wrzesień 18, 2017, 16:31:33
Hen i cała seria podobnych przysłówków lokatywnych złożona jest z deiktycznej, wskazującej (ew. dźwiękonaśladowczego, onomatopeicznego - ale naśladującego co?) pragmalingwistycznej cząstki he- i stosownych sufiksów lokatywnych.
[...]
Sufiksy lokatywne to *-v (obiekty blisko nadawcy komunikatu, np. małopolskie haw 'tu'), *-t (obiekty blisko odbiorcy komunikatu), *-n (obiekty daleko nadawcy i odbiorcy komunikatu).
Haw, het, hen... No proszę, to mamy piękny kawałek macedońszczyzny w polskich dialektach :)
Cytat: Obcy w Wrzesień 18, 2017, 17:07:13
Cytat: Towarzysz Mauzer w Wrzesień 18, 2017, 16:31:33
Hen i cała seria podobnych przysłówków lokatywnych złożona jest z deiktycznej, wskazującej (ew. dźwiękonaśladowczego, onomatopeicznego - ale naśladującego co?) pragmalingwistycznej cząstki he- i stosownych sufiksów lokatywnych.
[...]
Sufiksy lokatywne to *-v (obiekty blisko nadawcy komunikatu, np. małopolskie haw 'tu'), *-t (obiekty blisko odbiorcy komunikatu), *-n (obiekty daleko nadawcy i odbiorcy komunikatu).
Haw, het, hen... No proszę, to mamy piękny kawałek macedońszczyzny w polskich dialektach :)
*FYROMszczyzny ;-D
(Sorry nie umiałem się wstrzymać xD)
Ale teraz tak na serio: Z jakiej racji w macedońskim i w gwarach polski istnieją owe słowa? Co ciekawe, to nie jedyna cecha macedońska w gwarach polskich. W macedońskim niektóre prasłowiańskie głoski nosowe zostały, tak jak w naszych gwarach, przez samogłoskę + m/n zastąpione
Ciekawe czy to ino przypadek, czy nie ::-)
Nie chodzi mi konkretnie o te słowa, tylko ogólnie o formanty -v, -t, -n, które w macedońskim się przyłącza do rzeczowników i przymiotników i właśnie oznaczają odległość od nadawcy i odbiorcy.
А ktоś w ogóle używa w Polsce tych słów?
Bo pierwszy raz większość widzę.
Cytat: Kazimierz w Wrzesień 18, 2017, 17:59:51
А ктоś w ogóle używa w Polsce tych słów?
W gwarach małopolskich i śląskich na pewno
Jak w innych gwarach to nie wiem
(PS.: A co z
staropolskim hen (https://pl.wiktionary.org/wiki/hen)? Czy nie miało to by jakieś związki z hań/etc.?)
No hen i het akurat mają się całkiem nieźle we współczesnej polszczyźnie, raz na parę lat nawet byłbym w stanie powiedzieć, że coś jest hen daleko albo het daleko. I według mnie hen i hań są analogonami, po prostu podstawą jednego jest czątka he-, a drugiego ha-.
A, oczywiście system trzystopniowej deiksy *n/t/v w polskim został zredukowany do binaryzmu tu:tam, więc sufiksy -n i -t są synonimiczne.
Jak nietrudno się domyślić, gwarowych słów używają użytkownicy gwary, a więc pokolenie dziadków. Np. moja babcia z Pogórza Beskidzkiego.
Dziękuję za wszelkie wyjaśnienia w tej sprawie
Z ciekawości pytam: Są dalsze wyrazy w polszczyźnie obsługując się systemem trzystopniowej deiksy *n/t/v?
Jeszcze w poprzedniej sprawie dodam, że np. Słownik gwar polskich Karłowicza gwarowe hned wiąże z wnet (https://archive.org/stream/sownikgwarpolsk02kargoog#page/n207/mode/2up).
Kej i kiej mają zapewne wspólne pochodzenie etymologiczne i wywodzą się od psł. *kъ o znaczeniu temporalnym jak w psł. *kъ-dy > pol. gdy, kiedy z dodatkiem sufiksu wskazująco-wzmacniającego *-jь. Znaczenia 'kiedy' i 'jak' natomiast mają tendencję do mieszania się, np. Kiedy będę w domu, przeczytam książkę = Jak bedę w domu....
Cytat: Towarzysz Mauzer w Wrzesień 18, 2017, 18:28:43
Jeszcze w poprzedniej sprawie dodam, że np. Słownik gwar polskich Karłowicza gwarowe hned wiąże z wnet (https://archive.org/stream/sownikgwarpolsk02kargoog#page/n207/mode/2up).
Kej i kiej mają zapewne wspólne pochodzenie etymologiczne i wywodzą się od psł. *kъ o znaczeniu temporalnym jak w psł. *kъ-dy > pol. gdy, kiedy z dodatkiem sufiksu wskazująco-wzmacniającego *-jь. Znaczenia 'kiedy' i 'jak' natomiast mają tendencję do mieszania się, np. Kiedy będę w domu, przeczytam książkę = Jak bedę w domu....
To dziwne, skąd nagle w- stało się h- ... Mi się wciąż wydaje że to nic więcej niż bohemizm (zapożyczanie z czeskiego w gwarze śląskiej), a nie jakieś przekształcenie w- w h-
Do kej i kiej: Tyle ile ciebie teraz zrozumiałem, jest to tak, że przez mieszane używanie tych słów (Kiedy będę w domu = Jak będę w domu) doszło do wspólnego wyrazu (np. "Kiej ci idzie" = "Jak ci idzie" =/= "Kiedy ci idzie" lub "Kiej przyjdziesz" = "Kiedy przyjdziesz" =/= "Jak przyjdziesz"). To, czy "e" zmiękcza początkowe "k" zależy chyba już od regionu.
Tak to jest w sumie?
Właśnie też tak sobie skojarzyłem
wnet z
hned i się nie myliłem. Co do
kaj/kiej, też najlogiczniejsze mi się wydaje *kъ + *-jь. A co do zmiany
h na
w (czyli w naszych gwarach
- na [f]), to w sumie znowu... macedońska cecha XDDDDD (mac. бев, бевме vs bułg. бях, бяхме).
Cytat: Obcy w Wrzesień 18, 2017, 19:25:39
Właśnie też tak sobie skojarzyłem wnet z hned i się nie myliłem. Co do kaj/kiej, też najlogiczniejsze mi się wydaje *kъ + *-jь. A co do zmiany h na w (czyli w naszych gwarach - na [f]), to w sumie znowu... macedońska cecha XDDDDD (mac. бев, бевме vs bułg. бях, бяхме).[/b]
;-D ;-D ;-D ;-D Jakoś sympatycznie mi się ten macedoński teraz wydaję, chyba naj
niezrozumiałszy język słowiański dla Polaka, mając jednak mimo tego niektóre nam znane features
Ale to by znaczyło, że ogólnopolskie wnet się z czeskiego hned stworzyło, bo zmiania
h na
w?
Czyli Starożytne Imperium Lechitów™ pochodzi od Aleksandra.
(http://i.iplsc.com/jan-pawel-ii-z-dziecmi/000374JQ99GH6C86-C122-F4.jpg)
Jeszcze jak
Cytat: Obcy w Wrzesień 18, 2017, 19:25:39
Właśnie też tak sobie skojarzyłem wnet z hned i się nie myliłem. Co do kaj/kiej, też najlogiczniejsze mi się wydaje *kъ + *-jь.
No
kaj akurat jest od
kę, nie
kie.
Cytat: Obcy w Wrzesień 18, 2017, 17:07:13
Cytat: Towarzysz Mauzer w Wrzesień 18, 2017, 16:31:33
Hen i cała seria podobnych przysłówków lokatywnych złożona jest z deiktycznej, wskazującej (ew. dźwiękonaśladowczego, onomatopeicznego - ale naśladującego co?) pragmalingwistycznej cząstki he- i stosownych sufiksów lokatywnych.
[...]
Sufiksy lokatywne to *-v (obiekty blisko nadawcy komunikatu, np. małopolskie haw 'tu'), *-t (obiekty blisko odbiorcy komunikatu), *-n (obiekty daleko nadawcy i odbiorcy komunikatu).
Haw, het, hen... No proszę, to mamy piękny kawałek macedońszczyzny w polskich dialektach :)
A w Rzeszowskiem mówią
hajnok, to i węgierszczyzna się trafi. :-)
[pomyłka]
Skąd cz w poczcie?
Jakieś wyrównanie? Rosyjski (https://en.wiktionary.org/wiki/%D0%BF%D0%BE%D1%87%D1%82%D0%B0#Russian) też ma... Dobra z polskiego to ma.
Czeski zaś ma poštę (https://cs.wiktionary.org/wiki/po%C5%A1ta).
Stawiam na kontaminację z rodziną wyrazu poczet (dawniej poczet, poczta m.in. ,,podarunek").
Czy ktoś wie coś na temat etymologii tych słów gwary poznańskiej?
szkieł - policjant
dylać - tańczyć
gamaja - gimnazjum
melki - cukierki
flepy - dokumenty
Skąd się wzięło imię Erysław!?
Jakaś germańsko-słowiańska mieszanka (Eryk + sław) czy co?
Cytat: Kazimierz w Październik 05, 2017, 21:40:30
Skąd się wzięło imię Erysław!?
Jakaś germańsko-słowiańska mieszanka (Eryk + sław) czy co?
Najwidoczniej – jest trochę krzyżówek typu Jerzysław, Jurosław, Waldzisław, Olesław. Przyznam, że Erysława pierwszy raz na oczy widzę i jeneralnie te imiona w imiennikach są w rubryce "imiona prześmiewcze", już lepiej, gdyby tych Erysławów nazwali byli Grzybomirami czy innymi takimi.
Gdzie się mogę zapoznać z pochodzeniem Białoruskich nazwisk odojcowskich?
Cytat: Kazimierz w Październik 05, 2017, 21:40:30
Skąd się wzięło imię Erysław!?
Z czyjejś chorej inwencji.
Typowy okazjonalizm.
Cytat: poloniok w Październik 02, 2017, 17:18:15
Czy ktoś wie coś na temat etymologii tych słów gwary poznańskiej?
gamaja - gimnazjum
Nie ma to nic wspólnego z jakąś szkołą powszechną, *
gemeinshaftschule, czy czymś podobnym? Just a wild guess.
Cytat: Mahtlactli Omome Tochtli w Listopad 21, 2017, 14:33:30
Cytat: poloniok w Październik 02, 2017, 17:18:15
Czy ktoś wie coś na temat etymologii tych słów gwary poznańskiej?
gamaja - gimnazjum
Nie ma to nic wspólnego z jakąś szkołą powszechną, *gemeinshaftschule, czy czymś podobnym? Just a wild guess.
A no może być!
Zapomniałem kompletnie ten temat, pamiętam ale że policjanci się nazywają
szkieły, bo noszą właśnie cały czas okulary (słoneczne) - które oczywiście są z szkła, a z tego ta nazwa dla nich
Flepy to z niemieckiego "Fleppe" (https://vagapedia.wikispaces.com/Fleppe), ale wciąż nie wiem skąd dylać i melki pochodzą
Melki to z pewnością jakiś skrót od karmelki (uogólnienie na każdy rodzaj cukierków), a dylać to powinno mieć związek z Diele (deska podłogowa lub sień, później różne przesuwki znaczeniowe w derywatach).
Cytat: poloniok w Listopad 21, 2017, 14:39:38
Zapomniałem kompletnie ten temat, ale pamiętam ale że policjanci się nazywają szkieły, bo noszą właśnie cały czas okulary (słoneczne) - które oczywiście są z szkła, a z tego ta nazwa dla nich
Taki szyk działa w czeskim, ale w polskim spójnik
ale musi stać pomiędzy zdaniami, które łączy. A
nie w środku drugiego z tych zdań. Ergo: 'taki szyk działa w czeskim, w polskim ale nie'
nie jest poprawnym polskim zdaniem (mimo że 'takový slovosled funguje v češtině, v polštině ale ne' jest całkiem OK czeskim, zob. tę książkę (https://books.google.pl/books?id=C0LT6sJmoBoC&pg=PA304&lpg=PA304&dq=czech+syntax+%22ale%22+sentences&source=bl&ots=0MPTq1VHGp&sig=zC6JeUKZjI11MF--muujAz1IUao&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjOhtW29tHXAhVQJOwKHcZVA1kQ6AEIcTAK#v=onepage&q=czech%20syntax%20%22ale%22%20sentences&f=false)).
Poza tym, sądzę, że miałeś na myśli raczej
przypomniało mi się niż
pamiętam.
Pamiętać oznacza ciągłe pamiętanie,
przypomnieć sobie oznacza, że ktoś coś zapomniał, a później znów pojawiło się to w jego świadomej pamięci. Pokażę różnicę przy pomocy angielskiego (niemiecki kojarzę za słabo):
(wciąż) pamiętam o tym 'I (still) remember, I've never fogotten, about it', vs.
(właśnie) przypomniałem sobie o tym 'I've just remembered about it'.
Cytat: Silmethúlë w Listopad 22, 2017, 11:04:45
Cytat: poloniok w Listopad 21, 2017, 14:39:38
Zapomniałem kompletnie ten temat, ale pamiętam ale że policjanci się nazywają szkieły, bo noszą właśnie cały czas okulary (słoneczne) - które oczywiście są z szkła, a z tego ta nazwa dla nich
Taki szyk działa w czeskim, ale w polskim spójnik ale musi stać pomiędzy zdaniami, które łączy. A nie w środku drugiego z tych zdań. Ergo: 'taki szyk działa w czeskim, w polskim ale nie' nie jest poprawnym polskim zdaniem (mimo że 'takový slovosled funguje v češtině, v polštině ale ne' jest całkiem OK czeskim, zob. tę książkę (https://books.google.pl/books?id=C0LT6sJmoBoC&pg=PA304&lpg=PA304&dq=czech+syntax+%22ale%22+sentences&source=bl&ots=0MPTq1VHGp&sig=zC6JeUKZjI11MF--muujAz1IUao&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjOhtW29tHXAhVQJOwKHcZVA1kQ6AEIcTAK#v=onepage&q=czech%20syntax%20%22ale%22%20sentences&f=false)).
Poza tym, sądzę, że miałeś na myśli raczej przypomniało mi się niż pamiętam. Pamiętać oznacza ciągłe pamiętanie, przypomnieć sobie oznacza, że ktoś coś zapomniał, a później znów pojawiło się to w jego świadomej pamięci. Pokażę różnicę przy pomocy angielskiego (niemiecki kojarzę za słabo): (wciąż) pamiętam o tym 'I (still) remember, I've never fogotten, about it', vs. (właśnie) przypomniałem sobie o tym 'I've just remembered about it'.
Dziękuję Ci za poprawienie.
Cytat: Silmethúlë w Listopad 22, 2017, 11:04:45
Cytat: poloniok w Listopad 21, 2017, 14:39:38
Zapomniałem kompletnie ten temat, ale pamiętam ale że policjanci się nazywają szkieły, bo noszą właśnie cały czas okulary (słoneczne) - które oczywiście są z szkła, a z tego ta nazwa dla nich
Poza tym, sądzę, że miałeś na myśli raczej przypomniało mi się niż pamiętam. Pamiętać oznacza ciągłe pamiętanie, przypomnieć sobie oznacza, że ktoś coś zapomniał, a później znów pojawiło się to w jego świadomej pamięci. Pokażę różnicę przy pomocy angielskiego (niemiecki kojarzę za słabo): (wciąż) pamiętam o tym 'I (still) remember, I've never fogotten, about it', vs. (właśnie) przypomniałem sobie o tym 'I've just remembered about it'.
Ej, ale to już chyba lekkie czepialstwo. Jak dla mnie zdanie "pamiętam, że policjanci się nazywają szkieły..." brzmi całkowicie normalnie. Odcień jest i może nieznacznie inny, niż w przypadku zdania z "przypominać sobie", ale jak dla mnie niewystarczająca, żeby mi się w ogóle rzuciła w oczy w tym przypadku.
A mi się rzuciło w oczy.
...
...
[...........]
Ja już chcę :D
Nawet się nierzadko stoi obecnie na początku zdania: Się kradnie, się ma. Chociaż raczej jest to ograniczone do pewnych specyficznych kontekstów.
Akurat napisałem "pamiętam" bo niedawno temu czytałem to możliwe wytłumaczenie, a nie że zapomniałem o tym i nagle mi się przypominało. To w takim sensie używałem, jakbym powiedział "Pamiętam zasady teorii kwantowej z lekcji fizyki"
PS: Gdybym napisał "czytałem" to w ogóle tego problemu by niebyło. Sam się zastanawiam czy w ogóle ma sens używać "pamiętam"/"przypominam" tutaj, szczególne pod względem owego kontekstu
Jaka jest etymologia sfory? Wygląda trochę jakby z włoskiego (przez to dziwne sf-), ale może to rodzime, tylko zniekształcone, tak jak ufać?
EDIT: Chyba jednak ta druga opcja (https://pl.wiktionary.org/wiki/%D1%81%D0%B2%D0%BE%D1%80%D0%B0)
Tylko dlaczego taka dziwna pisownia?
Zapis ubezdźwięcznienia + być może wpływ fora.
To po prostu jeden z tych ortograficznych debilizmów, "pobłogosławionych" w 1936 roku.
Czy końcówka -ex popularna w nazwach firm pochodzi od słowa eksport?
Wprowadzenie do firmonimii polskiej potwierdza to przypuszczenie (https://ia800103.us.archive.org/4/items/Puldzian_-_Firmy/Puldzian_-_Firmy.pdf).
Cytat: Towarzysz Mauzer w Kwiecień 23, 2018, 14:47:30
Wprowadzenie do firmonimii polskiej potwierdza to przypuszczenie (https://ia800103.us.archive.org/4/items/Puldzian_-_Firmy/Puldzian_-_Firmy.pdf).
Szkoda tylko, że przykładów nie ma (poza Peweksem).
Jaka jest etymologia stolemów?
Wywód od prasł. *spolinъ względnie jьspolinъ z nieregularnościami częstymi w synchronicznie niemotowowanych (olbrzym, mętoperz, niedźwiedź) wyrazach wydaje się sensowny. Pytanie skąd ten spolinъ, od tych jakichś z rzadka poświadczonych w źródłach wschodnioeuropejskich Spalów? I scsowa postać z nagłosowym i- (jь- ) zagadkowa.
Czy nazwiska typu Gontarz, Gonciarz, Gątarek it.p. pochodzą od Günthera?
Gontarz, Gątarek, Gontarczyk to prawdopodobnie od -
Cytatgontarz ,,ten, co robi gonty albo dachy niemi pokrywa"
W moim Słowniku Wyrazów Obcych PWN nie ma hasła
gont, może więc słowo rodzime, tylko obco pisane.
No zdaję sobie sprawę z istnienia takiego leksemu, ale zastanawiam się, czy to nie jest trochę adideacja.
Wg Vasmera gont ostatecznie z łac. cantherius ,,krokiew" przez niem. gant, ganter. Zresztą wygłosowe -nt nie wygląda rodzimo.
Jaka jest etymologia słowa żebrać?
Czy tylko mnie mierzi sześcian? Miast jakiegoś sześciościanu, jako mamy czworościany, ośmiościany i ine.
Wytłumaczmy to sobie grzecznie, że mamy tu sufiks przymiotnikowy i udajmy tak.
A czy to źle, że się skróciło? Tak jest ciekawiej. No i mamy przykład haplo(lo)gji w polskim :P
"Się" skróciło, czy to celowo stworzone tak, by uniknąć kakofonii?
Cytat: Siemoród w Listopad 22, 2018, 16:54:22
Czy tylko mnie mierzi sześcian? Miast jakiegoś sześciościanu, jako mamy czworościany, ośmiościany i ine.
Powinno być
szejścian i nikt by się nie czepiał.
Cytat: Boletto w Listopad 17, 2018, 00:30:55
Jaka jest etymologia słowa żebrać?
Najwyraźniej od
*żebr które ma pochodzić z jakiegoś dawnego niemieckiego
sefēr, z którego utworzono
żebrak i
żebrać.
Tak pisze Boryś.
Niemieckie schalen[/i z którego polskie szalunek, szalować, pochodzi ostatecznie od Schale - skorupy?
https://de.wiktionary.org/wiki/Schale
https://de.wiktionary.org/wiki/Schalung
Tak mi wychodzi ,ale nie jest to zbyt jasno napisane.
Cytat: SchwarzVogel w Grudzień 09, 2018, 09:26:17
Najwyraźniej od *żebr które ma pochodzić z jakiegoś dawnego niemieckiego sefēr, z którego utworzono żebrak i żebrać.
Tak pisze Boryś.
Dzięki, że się ktoś wreszcie zlitował :).
CytatNiemieckie schalen[/i z którego polskie szalunek, szalować, pochodzi ostatecznie od Schale - skorupy?
https://de.wiktionary.org/wiki/Schale
https://de.wiktionary.org/wiki/Schalung
Tak mi wychodzi ,ale nie jest to zbyt jasno napisane.
Kognatem jest na pewno ang. shell. Wygląda to nieco inny pień, ale oba ostatecznie z pie. (s)kelH-.
I z innej beczki, od czego jest aczować?
Cytat: Boletto w Styczeń 09, 2019, 23:22:16
I z innej beczki, od czego jest aczować?
A co to znaczy? :O Pierwszy raz widzę to słowo po polsku. Kojarzy się tylko z ros. очковать z oczywistą etymologią od очко, czyli slengowo odbytu. Ktoś
oczkuje[i/], czyli tak się boi, że сжалось у него очко.
https://pl.m.wikisource.org/wiki/Słownik_etymologiczny_języka_polskiego/aczować
Jesteście obrzydliwi!
Jaka może być etymologia imienia Szczepota? Od szczapy, szczepu? Czy może od chrześcijańskiego Szczepana? Chyba że to tylko autorska rekonstrukcja lingwistów od "Badania nazw geograficznych" z 1928 r., bo nie jest poświadczona w źródłach.
Skąd jest g w bagnet, mimo że słowo pochodzi od Bajonny, gdzie g nigdy nie było? To jakaś pseudolatynizacja? Komuś przy przepisywaniu się jebło y z g?
Ze starego forum:
Cytat
A. Bańkowski łączy z franc. baguette 'prętem, pałeczką' (stąd i bagietka). Nie jest to od rzeczy, bo 'baguette' w języku francuskim nazywano m. in. 'wycior do lufy', ale także pewien rodzaj bagnetu, a mianowicie 'bagnet kłujny' (sztyk).
Do dziś słowo w tej postaci obecne w żargonie żołnierstwa angielskiego : bagonet, baggonet, bagnet itp. Bagonetta (ob. baionetta) ponoć była we Włoszech.
Z żołnierki chyba też dostał się do niektórych gwar angielskich (też amerykańskich), np. w starej śpiewce z Wiltshire :
"A hornet zet in a holler tree,
A proper spiteful twoad was he;
And merrily sung while he did zet -
His sting as sharp as a baggonet"
Anglicy suponują, że -g- od ichniego dagger, bo początkowo bagnet był to szeroki, długi na 30 cm bodziak używany przez muszkieterów zamiast szabli, dopiero pod sam koniec XVII w. zaczął być montowany na lufie.
Bagnet notowany też (z odesłaniem pod bajonet) w starych słownikach duńskich czy szwedzkich.
Polskie poświadczenie dla 'bagnet', jakie najwcześniejsze znajduję, z roku 1785 z tłumaczenia francuskiego dziełka o wojskowości dla terminu bayonnette (!), więc baGnet w polszczyźnie, jak mniemam, musi być sporo wcześniejszy.
Car Piotr I przejął tę nowinkę techniczną z wojsk króla szwedzkiego Karola XII i na krótko na początku XVIII w. w rosyjskim pokazało się : багинет (багонет ?) zastąpione jednak rychło przez typowo niem. штык.
EDIT : Notabene, na gruncie warmińskim w dwóch zapożyczeniach z języka francuskiego pojawiła się niespodziewanie spółgłoska G nie mająca odpowiednika w oryginalnym ich brzmieniu. Chodzi właśnie o wyrazy bilget i bagnet. Niemcy przejęli francuski wyraz billet w oryginalnej pisowni, ale wymawiali go jak Biljet.
W niemieckiej gwarze wschodniopruskiej, ale nie tylko, często występował wymiana J i G*. Tam też powstała postać Bilget, która następnie przeszła do dialektu warmińskiego. Przypuszczam, że podobnie miała się sprawa z francuską nazwą baionette, która również poprzez niemiecką gwarową formę Bagnet przeszła do dialektu warmińskiego.
*por. też w niektórych gwarach niemieckich : ruinieren : rugenieren. W gwarze Berlina dziś jeszcze : rujenieren i rungenieren.
https://sjp.pl/ulep
To chyba to słowo:
https://en.wiktionary.org/wiki/julep#Old_French
wtórnie skojarzone z u(lepieniem), lepkością?
Jaka jest etymologia nazwiska Ledóchowski?
Na Wołyniu jest jakiś Leduchów a stamtąd podobno pochodzi rodzina Urszuli.
Chociaż był też najwyraźniej jakiś Ledóchów?
https://genealogia.okiem.pl/wlasciciele/index.php?miejsce=Led%C3%B3ch%C3%B3w,%20pow.%20krzemieniecki
W polskim słowo "paduch" które Bańkowski wywodzi z jakiegoś średniogórnoniemieckiego pfad-houch, więc może to też jakiś trop. Pfad
to oczywiście ścieżka, nie mogę znaleźć, co mógł oznaczać ten drugi człon.
W każdym razie byłoby to złożenie z jakąś inną pierwszą częścią?
Dubel, ale:
Skąd właściwie to całe szkalowanie i szkalunek?
Trąci niemczyzną na odległość, ale nie wiem skąd to może pochodzić.
W Słowniku zapożyczeń niemieckich nic nie ma, a jest tam tego sporo, w tym wiele wątpliwych germanizmów.
Żeby było jeszcze dziwniej, Brü w ogóle tego słowa nie objaśnia (choć hasło jest).
Skąd to nazwisko:
https://en.wikipedia.org/wiki/Marcin_Tybura
Końcówka wydaje się oczywista, chociaż może to też złudzenie.
Co do rdzenia to znalazłem tylko tybinki.
Czy w polszczyźnie - w nazwiskach lub nazwach miejscowości uchował się kognat greckiego wyrazu πάθος, począwszy od aryjskiego *kwendh?
Jakie jest pochodzenie tej świaszczycy, czyli rzekomej słowiańskiej nazwy swastyki używanej przez neopogan?
Cytat: spitygniew w Październik 27, 2019, 17:14:53
Jakie jest pochodzenie tej świaszczycy, czyli rzekomej słowiańskiej nazwy swastyki używanej przez neopogan?
свѧщица (<*svęt-j-ica?)? xD Może jakieś łudospolszczenie swastyki? Strzelam, że to jest nowosłów.
swada,
ze swadąSkąd to? Od kiedy to?
Dopisek.
To chyba z łaciny będzie.
W 1745 roku (nie mam pojęcia, czy to najdawniejsze poświadczenie takiego użycia) wyszła
,,Swada Polska y Łacińska albo Miscellanea Oratorskie Seymowe, Weselne, Kancellaryjne, Kaznodzieyskie, Pogrzebowe, Statystyczne, Panegiryczne, Elogiarne, Inskrypcyine, y inne różne, w oboim Ięzyku Prozą y wierszem" Jana Ostrowskiego Daneykowicza. W porządku Tomu pierwszego wymienione zostały: 1. Swada Oratorska Seymowa, 2. Swada Weselna, 3. Swada Kancellaryina, 4. Swada Listowna, 5. Swada Kaznodzieyska, 6. Swada Pogrzebowa
Była taka bogini rzymska
Suadela albo
Suada, o której zaledwie kilka zdań na angielskiej Wikipedii – https://en.wikipedia.org/wiki/Suadela Jej odpowiednikiem była grecka Peitho – o tej więcej. Były uosobieniem miłosnej namowy. To łacińskie imię wywodzić się ma od przymiotnika
suadus, suāda 'przekonujący, przekonująca' – https://de.wiktionary.org/wiki/Suada a to z czasownika
suadeo 'zalecam; namawiam; popieram', którego sięgają takie zapożyczenia jak
perswazja,
perswadować.
Czy to będzie to? Może pokrewne?
A teraz dalsze skojarzenia. Zbieżność ze
zwadą się nasuwa. Wg Wiktionary to łacińskie słowo wywodzone jest z pie. rdzenia
*sweh₂d- 'słodki' – https://en.wiktionary.org/wiki/suadeo#Latin
Zwada ma pochodzić od
wadzić, a dalej podają pie.
*swé 'swój' z przypuszczalnymi wyrazami pokrewnymi z innych języków, ale niezbyt się to tam klei – https://en.wiktionary.org/wiki/Reconstruction:Proto-Slavic/vaditi
Teraz takie pytanie – czy to pie.
*swé 'swój' jest zawarte w pie.
*sweh₂d- 'słodki'?
W polskich słownikach
zwada też jest łączona z
wadzić, ale pierwotny rdzeń pie. u Borysia jest inny, chyba lepiej nawiązuje do z tych krewniaków z Wiktionary. U Mostowiaka dodatkowo pod
wada pada przypuszczenie o
,,spłynięciu się dwóch pni odrębnych". Nie podaje jakie by to mogły być.
Cytatwada, 'błąd', wadliwy; zawada, zawadzać; Zawadzki; wadzi mi, 'przeszkadza'; wadzić się, 'kłócić się', od 14. wieku, zwada, zwadzać, powadzić, o 'kłótni'; nawadzać, 'oskarżać' (w 15. wieku); waśń, 'kłótnia', zwaśnieni['i]. Prasłowo; cerk. waditi, 'oskarżać', wada, 'oszczerstwo', swadnik, 'oszczerca', swada, 'zwada', swaditi, 'zwadzić'; tak samo u wszystkich innych Słowian, ale wada o 'błędzie' tylko na Zachodzie mówią: Czesi, my (od nas Ruś), Łużyczanie; Czesi rozróżniają wada 'brak', i wáda, 'spór'. Brak w litew.; ind. wadati, 'mówi, mieni, zdradza', apa-wada- 'ganić', wada-, 'spór'; grec. audê, 'głos', audao, 'mówię, wołam'. Czy nie spłynęły tu dwa pnie odrębne? P. uwadzić.
Aleksander Mostowiak, Słownik etymologiczny języka polskiego, 1985, s. 598
Nie ma przypuszczeń o dwóch pniach w pozostałych słownikach.
Cytatwadzić od XIV w. 'być przeszkodą, zawadą, przeszkadzać', przest. 'doprowadzać do waśni, zwady, kłótni, nieporozumień', stp. 'przeszkadzać, czynić trudności, szkodzić komuś', daw. XVII w. 'kłócić, waśnić', wadzić się 'spierać się, kłócić się', w XVII w. 'więznąć', dial. wadzić 'przeszkadzać, krzyczeć na kogoś', wadzić się 'kłócić się', (...) Ogsł.: cz. vadit 'przeszkadzać; szkodzić; karcić, ganić', vadit se 'kłócić się, sprzeczać się', ukr. vadyty 'szkodzić; obmawiać', dial. vadytysja 'kłócić się, sprzeczać się', scs. vaditi, vazdo 'oskarżać; oczerniać'. Psł. *vaditi, *vado 'karcić, ganić, oskarżać' > 'przeszkadzać komuś w czymś, *vaditi sę 'sprzeciwiać się, sprzeczać się, spierać się', pokrewne z lit. vadyti i vadinti 'nazywać; zapraszać, prosić, zwoływać', stind. vadati 'mówi, powiada, wieszczy', gr. hydeó 'nazywam, wymieniam', od pie. *ued- "mówić. — Od tego wada od XV w. 'ujemna cecha obniżająca wartość czegoś', w XVI w. 'szkoda', kasz. vada też 'bura, nagana, napomnienie' (por. cz. vada 'wada, usterka, defekt', książk. vada 'zwada, kłótnia'); od czas. przedrostkowych zawada od XV w. 'to, co zawadza, przeszkoda", stp. 'przeszkoda materialna i niematerialna; przeszkadzanie, mieszanie się, wtrącanie się; kara, sankcja; coś, co szpeci, skaza, zwada od XIV w. 'kłótnia, spór, zatarg' (por. np. cz. svada 'kłótnia, zwada'). Zob. waśń.
Wiesław Boryś, Słownik etymologiczny języka polskiego, 2005, s. 676
Cytatwadzić cz. vadit, ukr. vadyty, scs. vaditi 'oskarżać'. Psł. *vaditi. Pokrewne lit. vadìnti 'nazywać', stsas. farwâtan 'zaprzeczać', gr. audḗ 'dźwięk', stind. vadati 'mówić'. Od tego wada, zawada, zwada
Witold Mańczak, Polski słownik etymologiczny, 2017, s. 211
A ja zapytam dla dodatkowego zamieszania czy
swadźba 'ślub; wesele' może mieć z tym łacińskim słowem związek? Uznaje się, że pochodzi od
swatać, dlatego zapis
swadźba oraz
swadźbić i
swadziebny mają być błędne – prawidłowym ma być
swaćba (A. Mostowiak, SEJP, 1985, s. 527). W większości języków słowiańskich jest jednak
swadźba – https://en.wiktionary.org/wiki/Reconstruction:Proto-Slavic/svat%D1%8Cba
Swat sięga (wg Borysia)
,,pie. pierwiastka zaimkowego *sue-/*suo- 'swój'".
Skąd jest maruda?
Od marudera.
Skąd babsztyl, tzn. domyślam się, że od baby, ale co to za -sztyl?
Bandtkie miał podawać babstyl/babstel w znaczeniu "feige Memme" czyli najpierw chyba w znaczeniu "cioty".
Bańkowski o tym pisze, ale etymologii nie podaje.
Skojarzenie z "babą" więc chyba całkiem wtórne.
Zapewne wiecie, że
szkło z gockiego, bo
kielich, puchar. A wiedzieliście, że ten gocki kielich miał być bydlęcym rogiem? Bo ja na podstawie opisów w polskich źródłownikach miałem wyobrażenie takiego przeniesienia
szklany kielich jako przedmiot wykonany z nieznanego wcześniej tworzywa >
szklanka i
szkło w ogólności.
Cytatszkło (...) Lit. stikłas 'szkło' i 'szklanka', prus. (...) Spolna pożyczka z niem.: goc. stikls, 'kielich, puhar' ('spiczasty', od stechen 'kłóć'), a nazwa wyrobu przeszła na samą materję.
Aleksander Mostowiak, Słownik etymologiczny języka polskiego, str. 549
Cytatszkło (...) zapożyczenie germ. z goc. stikls m 'puchar, kielich'. Na gruncie słow. powstało wtórne znaczenie 'materiał, z którego były sporządzane szklane kielichy, puchary' (Słowianie zapewne wcześniej szkła nie znali). Rodzaj nijaki wyrazu prawdopodobnie pod wpływem innych nazw materiałów typu srebro, złoto, żelazo
Wiesław Boryś, Słownik etymologiczny języka polskiego, str. 604
Cytatstikls (m.a:) pointed drinking horn, cusped beaker, (made from a cattle horn, for drinking)
Brian T. Regan, Dictionary of the Biblical Gothic Language, str. 115
Dopisek. Słowa pokrewne ze
stikls:
Cytat*stakjan (I:) to make stuck, fix with stakes (in hleiþra=stakeins, q.v.; Causative to *stikan, q.v.) (S 26)
Cytatstaks (m.i:) puncture; stigma
Cytat*stikan /*stak, *stékum; *stikans/ (5:) to stick, prick, puncture (in hleiþra-stakeins, *stakjan, staks, stikls, & stiks, q.v.) (S 19)
Cytatstiks (m.i:) point, acumination
Brian T. Regan, Dictionary of the Biblical Gothic Language, str. 114 i 115
Ja nie wiedziałem. Myślałem, że to *stьklo to od *teťi "ciec", ale w sumie to samogłoska się nie zgadza.
Słowa
błagać i
władać uznane są w najświeższym polskim źródłowniku (Boryś, 2005) za zapożyczone ze staroczeskiego (słownik Mańczaka głównie powtarza ostatnie ustalenia). Nie wszyscy się z tym wcześniej zgadzali.
Cytatbłogi, błogo, błożyć, pobłażać, błogosławić zamiast błogosłowić (...). Częstotliwe do tego było błogać, w 15. w. jeszcze ocalałe, co odmieniono w błagać, błagałny; dalsze częstotliwe przebłagiwać. Prasłowo; cerk. błag, 'dobry', błazen, 'błogosławiony', ruskie dawne i ludowe bołogo, bołozie 'dobrze' zresztą błago- w mnóstwie złożeń »jelejnych«, błagomyślnych; u Serbów i Bułgarów blag den, 'święto' (jedzą z mięsem), u Łużycan błożko, 'na szczęście!', czesk. blahỳ, Błahosław.
Aleksander Mostowiak, Źródłownik języka polskiego, 1985, str. 31
błagać 'usilnie prosić, XV w. błagać, błogać łagodzić; stcz. błahati "wielbić; por. sch. blažiti 'uspokajać, łagodzić', stsł. blažiti 'błogosławić'. — Polskie z czeskiego (rodzime powinno by być błogać, odosobnione w stpol.) z zastępstwem h przez g (Urbańczyk BZ 100).
Franciszek Sławski, Źródłownik języka polskiego, T. 1, 1952–1956 str. 35
błagać 'uspokajać (w gniewie, złości), czynić łagodnym, wprawiać w dobry humor' XVI–XVII (później błagać o coś 'prosić usilnie'), zamiast stp. błogać 'ts.' XV, od adi. błogi (p.). Mechanizm zmiany -o- w -a- był tu morfologiczny: od błogać najpierw perf. u-błogać XV-1, do niego impf. u-błagać, w końcu iterat. błagać, nie dość różne semantycznie od błogać (o czynności, która z natury swojej wymaga wielokrotnych wznowień), więc szybko zajmujące jego miejsce, odtąd impf. błagać : perf. u-błagać : impf. u-błagiwać XVI-1; później też perf. prze-błagać 'przejednać' : impf. przebłagiwać, perf. wy-błagać 'wyprosić' : impf. wy-błagiwać.
Andrzej Bańkowski, Źródłownik języka polskiego, T. 1, 2000, str. 59
błagać 'prosić usilnie, pokornie', stp. XV w. 'łagodzić', w XVI–XVII 'przejednywać, łagodzić, uśmierzać, koić'. Zapożyczenie ze stcz. blahati 'wielbić'. Postacią rodzimą było rzadkie stp. błogać 'łagodzić' (od błogi)
Wiesław Boryś, Źródłownik języka polskiego, 2005, str. 31
Tutaj znaczenie staroczeskiego
blahati na moje rozeznanie (a czeskiego nie znam) niezbyt się pokrywa ze staropolskim
błagać. Stwierdzam po zerknięciu tutaj: https://vokabular.ujc.cas.cz/hledani.aspx?hw=blahati Czy tutaj jest znaczenie 'łagodzić'?
Cytatwładać, władnąć, władza, władny, władzca (dawniej i włajca, jednowłajca), władztwo; właść, właściwy, właściwość; własny, własność; zwłaszcza; (...) Wszystkie te słowa okazują -ła- zamiast zwykłego -ło-, istniejącego albo w dawnym języku, szczególniej w 15. wieku, albo ocalałego do dziś, a więc: włodać, włodę (Kazania gnieździeńskie, nie: włodzę), włos(t)ny, włodarz, włość (włościanin, włościański) (...). W psałterzu tylko włodać, w biblji obie postaci coraz się mieszają: władać, władnąć (sobą, niebem), albo włodać (niczem), włodarz ('satrapa', 'trybun', 'zwierzchnik, urzędnik'; od 16. wieku do wsi ograniczony), włodnąć (»nad chleby«, albo »chleby«, t.j. chlebami; »włodłi dniem«), włość ('ziemia, państwo, ojczyzna', 'prowincja, szczep', 'dom'), włostny, 'prawowity' (własny, Leopolita), włosny, mniej częste (»z włosnego sierca«), włosność (»prawo«, Leopolita). Tylkoż z tego nie wynika bynajmniej, żeby postaci z -ła- nie były równie polskie jak postaci z -ło- (pominąwszy jawne pożyczki: władyka, Władysław, obie nie polskie).
Aleksander Mostowiak, Źródłownik języka polskiego, 1985, str. 625–626
władać, od XV w. 'sprawować władzę, panować, rządzić; mieć władzę nad czymś' (...). Zapożyczone ze stcz. vladati 'panować, rzadzić', vladnuti 'ts.'. Rodzima postać z -ło- w stp. XIV-XV w. włodać 'panować, rządzić, zarządzać, zawiadywać, władać', włodnąć 'ts., sprawować pieczę nad czymś, troszczyć się; posługiwać się czymś'. Psł. *voldati 'panować, władać' czas. wielokr. od psł. *volsti *voldǫ.
Wiesław Boryś, Źródłownik języka polskiego, 2005, str. 703
Moje pytanie, dlaczego to nie mogę być po prostu czasowniki wielokrotne/częstotliwe?
błożyć błożę i
błagać jak
godzić godzę i
gadać;
*włóść *włodę i
władać jak
bóść bodę i
badaćNo niby to -ła- / -ło-, ale czy to dotyczy również tego rodzaju czasowników? W innych wielokrotnych -o- mogło przechodzić w -a-, a tutaj nie?
Ja podejrzewam, że na zastąpienie wcześniejszych błogać, włodać przez błagać, władać złożyły się dwie rzeczy
1) istnienie w polskim przegłosu o:a, który rozszerzył się do dawnych grup TorT, TolT (na pewno nie jest on prasłowiański, jednak mamy przecież takie pary jak skrócić - skracać)
2) wpływ czeskich form z TłaTem.
Po prostu formy z TłaT zamiast TłoT brzmiały lepiej, bardziej literacko i książkowo dla osób oczytanych, choć nie musiało być to wprost zapożyczenie.
Z drugiej strony jednak takie słowa jak własny, władyka (choć to pewnie z Rusi a nie z Czech) na miejscu wcześniej poświadczonych włostny, włodyka świadczą jednak o zapożyczeniu, bo tutaj oboczność nie miała prawa zajść.
Wiekokrotny do godzić to będzie gadzać, a do błozyć raczej błażać , w końcu mamy do dziś pobłażać.
Więc pewnie dlatego tych form z a nie uznaje się za częstotliwe.
U Borysia pod
gadać jest:
Cytat(...) pierwotnie czas. wielokr. od psł. *goditi (...) z przyr. -a i właściwym takim czasownikom wzdłużeniem samogłoski rdzennej *o > *a
A u Derksena pod
*gadàti jest takie zdanie:
CytatFinally, a connection with *goditi 'please' < *ghedh- cannot be ruled out, cf. Latv. gadît 'happen to find'.
Można by lepszy przykład podać:
błożyć błożę i
błagać jak
łożyć łożę i
*łagać. Boryś i Sławski wywodzą
łagodny od
łagoda <
*łaga <
*łagać <
łożyć łożę.
Jaka jest etymologja rzeczownika smardz?
Ktoś zna jakieś kognaty?
Według Mostowiaka:
Cytat smar-z, smardz, prasłowiańska nazwa 'grzyba', odmienna po narzeczach co do spółgłoski; czeskie smrczek (serb. smrczak) i smrh, smrż, łuż. smorża, rus. smorczok. Pozornie łączy się (szczególniej w czeskiem) z smargnąć, smyrgnąć, szmergać i szmyrnąć, o 'rzucie, ruchu'.
Nurtuje mnie, jak potoczyła się etymologia przysłówka znienacka?
Jakie jest pochodzenie ustatkować się? Od statek? Kiedy zaczęło być używane?
Od statek, ale w znaczeniu 'stan', Brü o tym nieźle pisze (https://pl.wikisource.org/wiki/S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego/statek).
Cytat: Ainigmos w Czerwiec 12, 2021, 19:47:01
Nurtuje mnie, jak potoczyła się etymologia przysłówka znienacka?
znienacka, dawniej znienadzka (znienadź-ska), czyli niespodzianie, niepostrzeżenie, taka antyteza do snadź, snadny :)
Cytat: Kazimierz w Grudzień 31, 2020, 15:11:49Skąd babsztyl, tzn. domyślam się, że od baby, ale co to za -sztyl?
z niem. Weibsstelle.
CytatBandtkie miał podawać babstyl/babstel w znaczeniu "feige Memme" czyli najpierw chyba w znaczeniu "cioty".
A czemu nie w znaczeniu "baby"? ;)
OMG, double post!
CytatWielokrotny do godzić to będzie gadzać, a do błozyć raczej błażać , w końcu mamy do dziś pobłażać.
Więc pewnie dlatego tych form z a nie uznaje się za częstotliwe.
Tak,
dziś tak to właśnie działa, ale czy tak było dawniej? mijero podał:
godzić -
gadać, mnie się z kolei nasunęła para
łomić -
łamać, więc może niekoniecznie miękkość z końcówki czasownika podstawowego była przenoszona na jego iterativa? Może
płacić - *
płatać,
wiercić - *
wartać (z -ar- bo jak w wartki, Warta)? A dalej mamy przecież jeszcze
widzieć -
widać,
słyszeć -
słychać?
Cytat: mijero w Marzec 17, 2021, 15:11:48U Borysia pod gadać jest:
Cytat(...) pierwotnie czas. wielokr. od psł. *goditi (...) z przyr. -a i właściwym takim czasownikom wzdłużeniem samogłoski rdzennej *o > *a
A u Derksena pod *gadàti jest takie zdanie:
CytatFinally, a connection with *goditi 'please' < *ghedh- cannot be ruled out, cf. Latv. gadît 'happen to find'.
Zgodnie z tym, co przytoczone powyżej, widzę to tak:
1.
godzić znaczyło w sensie fizycznym 'rzucać w cel, trafić'
2.
gadać (wielokrotne do
godzić) w sensie 'próbować trafić',
3. potem wyrosło znaczenie abstrakcyjne
gadać czyli 'zgadywać', 'próbować odgadnąć', 'przepowiadać', 'wróżyć'
4. stąd nieco pejoratywne
gadać czyli 'opowiadać różne rzeczy'. :)
OMG, triple post! :-[
Cytat: SchwarzVogel w Październik 13, 2021, 22:00:26
Cytat: Tolasz w Październik 06, 2021, 19:26:36
wrzód i nadwyrężyć
To drugie z ukraińskiego, z mazowieckim (?) unosowieniem jednego z "e" i wymianą "-we-" na "-wy-" prawdopodobnie przez skojarzenie z powszechnym przedrostkiem.
Bańkowski sugeruje, że to przekształcenie to wynik pomieszania z podobnym, reliktowym "na(d) - (wy)- rężyć.
Potwierdzone rzeczywiście jest"narężyć".
Mączyński (1564) "Żyto trochę kamieniem we młynie narężone, to jest skrupione"
Kancjonał Gdański (1620) "Jezus szatańskiej sił narężył".
Dalej pisze te to reliktowe rǫžiti miałoby znaczyć "powodować otwieranie się, rozpadanie, dziurawić" i było kauzatywem do ręgnǫti "hiscere".
Podaje staro-słoweńskie zemlja regne "pęka, otwiera się".
Ciekawa sprawa warto chyba poszukać więcej.
To rzeczywiście ciekawe, czy znalazłeś coś nowego? No np. ten sam czasownik co w
na(d)-rężyć (pasuje mi tu znaczenie 'skruszyć, nadwieruszyć'), ale z innymi przedrostkami typu, nie wiem
za-rężyć? Czy należy tu
oręż? Brzmią tak archaicznie, tolkienowsko, nadają się w sam raz na jakiś altlang :) Sprawdziłem, że
hiscere po łacinie to 'otwierać usta' :)
Skąd się wziął polski
stek? ??? I nie chodzi mi tu o angielski
steak ::), tylko słowo, które mamy w wyrażeniu "
stek bzdur".
Brückner podaje trochę dziwne (a może nawet sobie przeczy? :o bo --> wstecz (https://pl.wikisource.org/wiki/Strona:PL_Aleksander_Br%C3%BCckner-S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego_653.jpeg)):
Cytatstek, stekowisko, zamiast ściek i stok; wyłącznie polskie; nowotwór od 16. wieku, niby od zetknąć (się), stykać.
O tyle wydaje mi się to mało sensowne, bo co by miał wspólnego
stek =
ściek z dawną polską nazwą na 'kręgosłup', czyli "
stek (dziś
stos) pacierzowy"?
Skąd się wzięła gorzelnia? to znaczy rozumiem, że od gorzeć, ale dlaczego? Dla mnie bardziej logiczna wydaje się warzelnia, gdzie się piwo warzy. ::)
Chciałem poruszyć temat etymologii nazwy najstarszego zawodu świata, jako że coś mi w niej zgrzyta (pomijam całkowicie wiązanie kurwy z łac. curvus, będące kompletnym nieporozumieniem).
Teorią, którą widuję częściej, jest ta wywodząca kurwę od jakiegoś plackowego *kéh₂ros 'kochany'. Brzmi mi to jak kompletny bełkot – ciężko mi sobie wyobrazić, że ludzie kiedykolwiek utożsamiali kurwy z miłością.
Rozsądniej wygląda sugestja Vasmera, łącząca kurwę prosto z kurem – kury czy koguty lubią sobie poświńtuszyć ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale zastanawia mnie, czy derywacja *kury < *kurъ jest morfologicznie wiarygodna?
Cytat: Grzybacz w Czerwiec 28, 2022, 16:00:27
Chciałem poruszyć temat etymologii nazwy najstarszego zawodu świata
Od *
lěkъ, co ma być pożyczką jermańską i *-
ařь.
Cytat: Grzybacz w Czerwiec 28, 2022, 16:00:27
Teorią, którą widuję częściej, jest ta wywodząca kurwę od jakiegoś plackowego *kéh₂ros 'kochany'. Brzmi mi to jak kompletny bełkot – ciężko mi sobie wyobrazić, że ludzie kiedykolwiek utożsamiali kurwy z miłością.
Dryf znaczeniowy 'kochanka' → 'dziwka' jak najbardziej zrozumiały, por. pol.
dziwka <
dziéwka czy cz.
nevěstka. Zresztą stąd chyba miałoby też wywodzić się niemieckie Hure, co ma kognata w innych językach jermańskich. Inna sprawa, że mało przekonująca jest strona fonetyczna.
Cytat: Grzybacz w Czerwiec 28, 2022, 16:00:27
Rozsądniej wygląda sugestja Vasmera, łącząca kurwę prosto z kurem – kury czy koguty lubią sobie poświńtuszyć ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale zastanawia mnie, czy derywacja *kury < *kurъ jest morfologicznie wiarygodna?
O ile
kurwa faktycznie pochodzi od *
kury (nie wiem w sumie na ile pierwotna jest pol.
kureẃ), to od
kura różni ją tylko inny temat. Skoro jest *
kurъ, *
kura i *
kurę, to czemu nie *
kury, -ъve?
Semantycznie też nie jest wcale dziwne, por. cz.
kokot, sch.
kurac.
Ja ale bym nie powiedział, że to ten sam dryf znaczeniowy. W przypadku polskim czy czeskim mamy bardziej do czynienia z przejściem z neutralnego 'dziewczyna, niewiasta' do negatywnego 'dziwka', gdzie 'kochanka' → 'dziwka' jest przejściem z pozytywnego do negatywnego. Plus też zdało mi się, że fonetycznie się to nie kleji.
Polska kureẃ sądzę że jest z wcześniejszego *kury, które akurat nie zostało poświadczone, w przeciwieństwie do np. kry.
Przecież kochanka dla innej kobiety jest prostą kurwą xD
To że samo *kury nie jest poświadczone to nic dziwnego, nawet w scs. кръı zostało poświadczone tylko raz i to w dość późno znalezionym Psałterzu Synajskim, oprócz tego raz w Bogurodzicy, przeżyła ta forma tylko w połabskim i słoweńskim.
Bańkowski wywodzi z pie.
*kour-u-s 'kobieta niezamężna':
CytatKURWA 1415 (...) starsza postać °kurew zachowana reliktowo w najczęściej używanym wyrażeniu kurwie macierze syn (1396) (...) †kury †kurъve og.-słow. (recesywne prócz pol.); *kour-u-s 'kobieta niezamężna' (...) Sens pejoratywny rozwinął się w słow. właśnie z wyrażenia †kurъve †matere †synъ 'syn niezamężnej matki' = 'syn nieznanego ojca; bękart-wyrzutek, nie należący do rodu'.
A ja mam pytanie o
blask. Czy psł.
*blěskъ nie powinno dać
błask:
-ě- >
-'a-? Wymyślam sobie kolejną zasadę, której nigdy nie było? :)
No jeśli -ě- > -'a-, to chyba wszystko jest w porządku, nie rozumiem ??? Skąd tam miało by się wziąć ł, jeśli l było zmiękczone?
No właśnie... :-\ Nie wiem o co mi chodziło. Może wstępnie z błyskiem coś mi nie grało...
błysk i pochodne (typu błyszczeć, błyskawica) to kontaminacja dawnego blisku (kuzyna blasku) z łyskiem (jaki masz jeszcze dziś w połysku, kaczce łysce) 8)
Tak apropos jeszcze starych iterativów oraz czasownika nadwyrężyć
Czytałem właśnie "Złoto z Porto Bello" (taki prequel do "Wyspy Skarbów"), gdzie jest zdanie:
Dziadek roześmiał się urągliwie na całe gardło.
Zaintrygował mnie ten przysłówek i wtedy przyszło mi do głowy, że może czasownik u-rąg-ać jest starym iterativem wobec nad-wy-ręż-yć? Oba czasowniki mówią przecież o działaniu na szkodę kogoś / czegoś :P
Cytat: dziablonk w Lipiec 03, 2022, 06:26:03
Tak apropos jeszcze starych iterativów oraz czasownika nadwyrężyć
Czytałem właśnie "Złoto z Porto Bello" (taki prequel do "Wyspy Skarbów"), gdzie jest zdanie:
Dziadek roześmiał się urągliwie na całe gardło.
Zaintrygował mnie ten przysłówek i wtedy przyszło mi do głowy, że może czasownik u-rąg-ać jest starym iterativem wobec nad-wy-ręż-yć? Oba czasowniki mówią przecież o działaniu na szkodę kogoś / czegoś :P
Niestety –
nadwyrężyć to zniekształcone, zapożyczone z ruska
nadweredzić, spokrewnione z naszym
wrzodem. Acz istotnie ktoś tu kiedyś na forze podał, że
rǫgati jest iteratywem/kauzatywem od
ręgnǫti, zachowanego w słoweńskim.
Cytat: SchwarzVogel w Październik 13, 2021, 22:00:26Bańkowski sugeruje, że to przekształcenie to wynik pomieszania z podobnym, reliktowym "na(d) - (wy)- rężyć.
Potwierdzone rzeczywiście jest"narężyć".
Skoro było reliktowe
na-rężyć,
na-rągać mogło również się zdarzyć :)
Ale i tak zarówno narężyć jak i narągać wywodzą się ostatecznie od prasłowiańskiego kauzatywnego rǫg-, ztąd brak zmiękczenia r. Podstawowe ręgnǫti dałoby u nas rzęgnąć.
??? Tak, również uważam, że:
1) zarówno narężyć jak i narągać wywodzą się z rǫg- (kauzatywne? spoko - może być i kauzatywne :P)
2) ręgnǫti dałoby u nas rzęgnąć. (Może i faktycznie dało? sławne Rzęgnowo na Mazowszu)
Tylko, że oba polskie czasowniki rǫg-, jak pokazuje życie, doskonale obywają się bez ręg-nǫti. ;)
Tak: Bańkowski powołuje się na słoweńskie regniti (ponoć było i chorwackie regnuti), czyli łączy ze sobą rǫg- i ręg-, jednak i tego nie można ot tak z miejsca odrzucić, bo sama oboczność ǫ : ę na etapie prasłowiańskim jest możliwa, czego ślady w polskim znajdujemy w krzątać się - kręcić, pogrążyć się - grzęznąć. Inna sprawa jak te klocki semantycznie połączyć. :)
Mnie raczej trapi rekcja: tzn. urągać (czemu?) łączy się z celownikiem, podczas gdy nadwyrężyć (co?), czyli biernik, a staropolskie narężyć (czego?) - dopełniacz. :-\
Skąd wtóry z w- na początku, skoro litewski ma antras 'drugi'? Czy to proteza czy co innego?
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 09:51:14
Skąd wtóry z w- na początku, skoro litewski ma antras 'drugi'? Czy to proteza czy co innego?
Raczej nie jest to od pie. liczebnika porządkowego, tylko od tego samego co niem.
wieder czy sanskryckie
vitaram 'jeszcze raz'. Ewentualnie by to mogło być nieregularne odnosowienie jak w przypadku *
sъto zamiast regularnego **
sęto.
Mam natomiast teorję spiskową, że w psł. istniało zarówno *
vъtor-/vъter-, jak i *
ǫtor-/ǫter-, to drugie właśnie związane bezpośrednio ze żmudzkim
antras i miałoby z niego pochodzić cz.
úterý i głuż.
wutory xD
A co z samym przyimkiem w vs. lit. į (niem. in, ang. in, łac. in)? Bo tu protezę chyba można zakładać: jakieś *(v)ą > vą skrócone potem do vъ w analogii do są / sъ (lit. su)?
Cytat: Siemoród w Lipiec 11, 2022, 11:18:34nieregularne odnosowienie jak w przypadku *sъto zamiast regularnego **sęto.
O, rzeczywiście, to '100' mnie zaintrygowało! Odnosowienie - jasna sprawa, ale może ta nieregularność to oboczność nosówek? Kojarzy mi się, że później w skali słowiańskiej mamy coś takiego z '1000': północno-słowiańskie mają wersję z
ę (pol.
tysiąc), a południowe z
ą (serb.
tisuća).
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 12:08:04
A co z samym przyimkiem w vs. lit. į (niem. in, ang. in, łac. in)? Bo tu protezę chyba można zakładać: jakieś *(v)ą > vą skrócone potem do vъ w analogii do są / sъ (lit. su)?
Żadnego **
vǫ nie było. We wczesnym prasłowiańskim (jeszcze przed działaniem prawa otwartych sylab) było *
vъn, przy czym to -
n z czasem przeszło do kolejnego wyrazu, jak *
vъn jemь > *
vъ ňemь (a stąd pol.
w nim, w niego, później to się rozszerzyło na wszystkie przyimki). Podobnie było też *
kъ(n) i *
sъ(n), co oddaje żmudzkie
su, pruskie
sen.
Swoją drogą to **
vǫ i **
sǫ masz w, nieproduktywnych już w scs., prefiksach *
vǫ- i *
sǫ-, jak w słowach *
vǫvozъ (< *
vъ-vez-ti) albo *
sǫsědъ (<*
sъ-sěd-ti sę).
Ogólnie rozwój przyimków wykazuje wiele nieregularności, w słowiańskich chyba najczęstszą było udźwięcznienie wygłosu, ale trochę mniejszych zmian też było, jak choćby pol.
bez z kontaminacji *
biez i
przez, dłuż.
bźez, słe.
brez, serb.
kod chyba z kontaminacji
k(a) i
pod,
nad; to że polskie
przez,
przed nie mają przegłosu lechickiego też jest na pozór nieregularne, a w rzeczywistości wynika z oddziaływania następujących po przyimkach wyrazów. Ogólnie należy pamiętać, że przyimki nigdy nie występują samodzielnie, dlatego nie można ich rozwoju analizować w oderwaniu od wyrażeń przyimkowych.
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 13:03:16
Cytat: Siemoród w Lipiec 11, 2022, 11:18:34nieregularne odnosowienie jak w przypadku *sъto zamiast regularnego **sęto.
O, rzeczywiście, to '100' mnie zaintrygowało! Odnosowienie - jasna sprawa, ale może ta nieregularność to oboczność nosówek? Kojarzy mi się, że później w skali słowiańskiej mamy coś takiego z '1000': północno-słowiańskie mają wersję z ę (pol. tysiąc), a południowe z ą (serb. tisuća).
Z tysiącem też za bardzo nie wiadomo. Niektórzy twierdzą, że tysiąc jest pożyczką z jakiegoś gockiego, ale i to nie wyjaśnia różnic w wokalizmie. Ciekawa jest bowiem nie tylko różnica w nosówce (swoją drogą w zabytkach staroczeskich też jest
tisúc z tylną nosówką!) i w nagłosie, jak w cz.
tisíc (tysiąc w słowackim i łużyckich to pożyczki z okresu odrodzenia, więc darujmy sobie ich analizę), a do tego fakt, że wbreẃ powszechnemu mniemaniu, żmudzki
tūkštantis wcale nie jest kognatem
tysiąca (choć być może odbitką), w odróżnieniu od pruskiego
tūsimts.
CytatŻadnego **vǫ nie było.
CytatSwoją drogą to **vǫ i **sǫ masz w, nieproduktywnych już w scs., prefiksach *vǫ- i *sǫ-,
No chyba nie powiesz mi, że nosówka w
wąwozie to z jeru wyrosła? :o Raczej obstawiam, że było na odwrót.
Cytat*sъ(n), co oddaje żmudzkie su, pruskie sen.
A może pruskie
sen to pożyczka ze słowiańskiego?
Cytatserb. kod chyba z kontaminacji k(a) i pod, nad;
a czasem nie z
k +
od? zwłaszcza, że rządzi dopełniaczem; tak swoją drogą to trochę przypomina włoskie
da = łac.
de +
ad :P
Cytatto że polskie przez, przed nie mają przegłosu lechickiego też jest na pozór nieregularne
No ale dlaczego miałby zajść tam przegłos lechicki? ::)
Cytatcz. tisíc (tysiąc w słowackim i łużyckich to pożyczki z okresu odrodzenia, więc darujmy sobie ich analizę),
Słowackie
tisíc wygląda istotnie na pożyczkę z czeskiego, ale w czym rzecz z górno- i dolno-łużyckim
tysac? ???
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 18:41:33
CytatŻadnego **vǫ nie było.
CytatSwoją drogą to **vǫ i **sǫ masz w, nieproduktywnych już w scs., prefiksach *vǫ- i *sǫ-,
No chyba nie powiesz mi, że nosówka w wąwozie to z jeru wyrosła? :o Raczej obstawiam, że było na odwrót.
Nic takiego nie twierdzę, po prostu chciałem pokazać, że przedrostek rozwinął się inaczej niż przyimek. Forma bez nosowości nie jest oczywiście pierwotniejsza, nie bez powodu też ten sposób derywacji już w scs. jest nieproduktywny.
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 18:41:33
Cytat*sъ(n), co oddaje żmudzkie su, pruskie sen.
A może pruskie sen to pożyczka ze słowiańskiego?
Dlaczego niby? Zresztą przyimki praktycznie nigdy nie są zapożyczane, czasem jedynie zapożyczenia stają się przyimkami wtórnymi.
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 18:41:33
Cytatserb. kod chyba z kontaminacji k(a) i pod, nad;
a czasem nie z k + od? zwłaszcza, że rządzi dopełniaczem; tak swoją drogą to trochę przypomina włoskie da = łac. de + ad :P
A jaką podstawę miałoby takie złożenie? Bo ten przyimek odpowiada polskiemu 'u' lub 'do'. Ja tu zawsze widziałem rozszerzenie o -d takie samo jak w parach po-pod, na-nad. Bo skoro jeśli wejdziesz
na coś, to jesteś
nad czymś, to tak samo po pójściu
k' jakiejś osobie jesteś
kod niej. Inna sprawa, że współcześnie rozróżnienie przyimków celu i miejsce trochę się zatarło, ale lepszego pomysłu na to nie mam.
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 18:41:33
Cytatto że polskie przez, przed nie mają przegłosu lechickiego też jest na pozór nieregularne
No ale dlaczego miałby zajść tam przegłos lechicki? ::)
Bo mamy spółgłoskę twardą zębową. Przegłos zaszedł natomiast w przypadku rzeczownika
przód pochodzenia przyimkowego.
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 18:41:33
Cytatcz. tisíc (tysiąc w słowackim i łużyckich to pożyczki z okresu odrodzenia, więc darujmy sobie ich analizę),
Słowackie tisíc wygląda istotnie na pożyczkę z czeskiego, ale w czym rzecz z górno- i dolno-łużyckim tysac? ???
Może fonetyka tego nie pokazuje, ale to są odrodzeniowe pożyczki, wcześniej fungował
tawzynt, a na sto
hundert, w d~ł~ckim odpowiednie formy są chyba nawet żywotniejsze. Zresztą utrata tysiąca w słowiańskich gwarach jest na tyle powszechna, że nie wiem, dlaczego cię to dziwi – spójrz na południe, gdzie obok rodzimego tysiąca masz też
jezero,
tavžent,
hiljada z odpowiednio węgierskiego, niemieckiego i greckiego, czakawcy mieli też jakieś włoskie słowo, ale nie pamiętam go. Dziwi mnie bardzo, że nikt nie ma na 1000 turcyzmu, a przynajmniej nigdy się nie spotkałem.
Swoją drogą takich odrodzeniowych zapożyczeń u Łużyczan jest bardzo dużo, choć nie zawsze wyróżniają się one fonetycznie i trzeba sięgnąć głębiej w historję języka. Wystarczy chyba powiedzieć, że
čitać/
cytaś jest jednym z nich, ludową formą jest
lazować/-
ś, dokładnie jak u Drzewian połabskich /
lazot/, odpowiadające niemieckiemu
lesen.
Do reszty dyskusji może się jakoś odniosę, ale musiałem podzielić się tym doświadczeniem xDDDD
Cytat: Siemoród w Lipiec 11, 2022, 14:45:22to że polskie przez, przed nie mają przegłosu lechickiego też jest na pozór nieregularne, a w rzeczywistości wynika z oddziaływania następujących po przyimkach wyrazów. Ogólnie należy pamiętać, że przyimki nigdy nie występują samodzielnie, dlatego nie można ich rozwoju analizować w oderwaniu od wyrażeń przyimkowych.
Kiedyś próbowałem to wytłumaczyć Jagodowemu Mędrcowi z Libiąża, to mnie wyzwał od nieuków i dyletantów i porównał nawet do Janusza Bieszka (serjo xDDDDD jemu ten Bieszk we łbie bez czynszu mieszka...), nie stroniąc od erystyki i
ad personam. Jak wzkazywałem analogję w połabskim (a więc jakby nie patrzeć blizkim krewniaku genetycznym polskiego), gdzie w podobny sposób samogłoski w przyimkach zawsze rozwijały się "miękko" (gdzie z połabskiego wokalizmu można wyczytać dużo więcej na temat otoczenia fonetycznego samogłoski, bo oprócz przegłosu zaszło tam też parę innych, pokrewnych zjawisk), to on mi na to, że co ja mu tu z połabskim wyskakuję - że połabski nie żyje, więc trudno go oceniać (i chyba nawet użył argumentu, że "nie wiadomo czy dobrze go odczytano", chociaż być może tutaj konfabuluję - było to już parę lat temu), że był dziwny i nieregularny (kij, że akurat regularności jest tam dużo, tylko trzeba umieć je zauważać, a nie walić konia do "Nieregularności Wskutek Częstości Użycia"), a poza tem to rozwój fonetyczny przyimków słowiańskich jest z zasady nieregularny i nie ma się w nim co doszukiwać żadnych prawidłowości (typowe zakutopalstwo - zupełnie jak n.p. spisywanie z góry na straty jakichkolwiek wywodów etymologicznych nazw wód płynących w Europie, bo przecież "rzeki są przedaryjskie" - oczywiście, że nieregularności jest wiele, ale to nie oznacza, że nie ma tam ŻADNYCH prawidłowości - ta akurat wydaje mi się dość ewidentna). Oczywiście, jak przystało na niego, jako przyczynę wszystkiego wzkazywał swój ulubiony fetysz - "Nieregularność Wskutek Częstości Użycia" (śmieszne jest to, że on tym argumentuje dosłownie wszystko, nie tylko skrócenia), nie przyjmując do wiadomości, że może być inne wytłumaczenie od tego jego prymitywnego i quasi-religijnego wyjaśnienia wszystkiego, którym ucina wszelką dyskusję (powinien do tej swojej stronki dopisać artykuł "NWCzU jako argument ostateczny i niepodważalny"). To śmieszne, że człowiek, który pisał całe elaboraty na temat tego, jak szkodliwy jest "autorytaryzm" w nauce, zwłaszcza lingwistyce, sam się zachowuje jak jakiś wioskowy mędrzec, który nie pozwala swoim spółplemieńcom sprawdzić, co jest "za górką".
Ach, ulżyłem sobie xDDDDDDDDDDDDD
Cytat: Siemoród w Lipiec 11, 2022, 19:10:03
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 18:41:33
CytatŻadnego **vǫ nie było.
CytatSwoją drogą to **vǫ i **sǫ masz w, nieproduktywnych już w scs., prefiksach *vǫ- i *sǫ-,
No chyba nie powiesz mi, że nosówka w wąwozie to z jeru wyrosła? :o Raczej obstawiam, że było na odwrót.
Nic takiego nie twierdzę, po prostu chciałem pokazać, że przedrostek rozwinął się inaczej niż przyimek. Forma bez nosowości nie jest oczywiście pierwotniejsza, nie bez powodu też ten sposób derywacji już w scs. jest nieproduktywny.
No jak tak to okej.
Cytat: Siemoród w Lipiec 11, 2022, 19:10:03
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 18:41:33
Cytatcz. tisíc (tysiąc w słowackim i łużyckich to pożyczki z okresu odrodzenia, więc darujmy sobie ich analizę),
Słowackie tisíc wygląda istotnie na pożyczkę z czeskiego, ale w czym rzecz z górno- i dolno-łużyckim tysac? ???
Może fonetyka tego nie pokazuje, ale to są odrodzeniowe pożyczki, wcześniej fungował tawzynt, a na sto hundert, w d~ł~ckim odpowiednie formy są chyba nawet żywotniejsze.
O rety, myślałem, że to chodzi o odrodzenie w sensie 16. wiek :-[ Ale to dziwne, że tego '1000' w jakiejś starej łużyckiej Biblii nie zanotowali.
Cytat: Siemoród w Lipiec 11, 2022, 19:10:03
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 18:41:33
Cytat*sъ(n), co oddaje żmudzkie su, pruskie sen.
A może pruskie sen to pożyczka ze słowiańskiego?
Dlaczego niby? Zresztą przyimki praktycznie nigdy nie są zapożyczane, czasem jedynie zapożyczenia stają się przyimkami wtórnymi.
Na zasadzie przejęcia z jakiejś lechickiej gwary tego *
sъ(n). Po prostu dziwi mnie tak odmienny rozwój od żmudzkiego
su.
Cytat: Siemoród w Lipiec 11, 2022, 19:10:03
Cytat: dziablonk w Lipiec 11, 2022, 18:41:33
Cytatserb. kod chyba z kontaminacji k(a) i pod, nad;
a czasem nie z k + od? zwłaszcza, że rządzi dopełniaczem; tak swoją drogą to trochę przypomina włoskie da = łac. de + ad :P
A jaką podstawę miałoby takie złożenie? Bo ten przyimek odpowiada polskiemu 'u' lub 'do'.
Ze znaczeniem 'do' się nie spotkałem, ale mniejsza z tym. Ja to sobie tłumaczyłem, że
k zbliża do obiektu,
od oddala, a
kod to taka wypadkowa sił, która utrzymuje obiekt w spoczynku. :D
Mogę się założyć, że łużycka literatura nigdy nie znała kontynuantu *tysęťi, który by pewnie brzmiał w g~ł~ckim **
tysac, a w d~ł~ckim **
tysec. A co jest w Biblji? Dla przykładu 2 Krn 30,24 z d~ł~ckiej Biblji z 1868 roku:
CytatPſcheto Hiskias, Judojſki kral, da jaden ſwigaṙſki hopor ſa tu ſgromażinu, towſynt ſchelzow a ßedym towſynt wojz. Te huẜche pak dachu jaden ſwighopor ſa tu ſgromażinu, towſynt ſchelzow, a żaßeſch towſynt wojz. Tych ṁerẜchnikow pak ße bėẜcho nėto ẇele hußwėſchiło.
Swoją drogą po tym
sedym towzynt wnioskuję, że było to słowo nieodmienne. Jeszcze dla porównania 100 000 w 2 Krn 25,6:
CytatK'tomu won ßebe najṁe ſ'Iſraela hundert towſynt ryẜchaṙſkich wojakow ſa ſtow zantnaṙow ßlobra.
Ciekawe, że obok
hundert towzynt mamy też
sto, chyba również nieodmienne.
Więcej d~ł~ckiej Biblji tutaj: https://www.dolnoserbski.de/biblija/tekst/
Cytat: Siemoród w Lipiec 11, 2022, 11:18:34od tego samego co niem. wieder czy sanskryckie vitaram 'jeszcze raz'
To mi się skojarzyło z łac.
bis 'jeszcze raz', i łac.
viginti '20' < *
bi-ginti ("mutando
b in
v causa eufonie (http://www.clavmon.cz/slovnik/fontes/Algor/algor.htm)"). :D
Być może
wtóry miał tu oryginalnie miękki jer, tzn. *
vьtor-? (zastanawia mnie postać grecka:
δεύτερος)
Jaka jest etymologja stopy w znaczeniu "stopy procentowej"?
Po niemiecku to najwyraźniej "Zinsfuß", więc po prostu kalka bezduszna.
W niemieckim pewnie zwyczajnie jakaś metafora, stopa zamiast "podstawa" czy cuś?
stopa pierwotnie określała długość, a potem też 'miarę' czegoś, np. 'stopa karolińska' określała ile denarów można wybić z danej masy kruszcu.
stopa (https://pl.wikisource.org/wiki/S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego/stopa)
skąd w polskim końcówka -szy w przymiotnikach od przysłówków miejsca i czasu typu wczorajszy, dzisiejszy, jutrzejszy, teraźniejszy, niniejszy, tutejszy, tamtejszy?
EDIT: wygląda na to, że z komparatywów. Jeszcze inszy, inakszy, pierwszy (inne słowiańskie mają proste pochodne od *prvy) :P
Co ciekawe w staropolszczyźnie istniał też dzisi 'dzisiejszy', od którego dzisiejszy zdaje się być regularnym komparatywem (mimo że nie ma sensu).
Jeśli ktoś wydoił rano krowę, ma dzisie mleko, to ktoś to wydoił wieczorem, ma dzisiejsze. To akurat jeszcze ma sens jak najbardziej dla mnie.
Natomiast "pierwszy" to już chyba faktycznie jakaś polska tytułomania musiała być. Nie wystarczało być pierwym XD
No wiecie, germańskie mają first, erst, czyli jakby nawet superlativus :D
BTW, łac. primus ma superlatywne -imus jak optimus i maximus; niektórzy uważają, że w prehistorii był tam *pramus, bo ponoć prandium 'śniadanie' to 'pierwsze jedzenie' (=*pram-edio?)
A propos wyżej wymienionych na -szy kilka rzeczy:
a. jedynie wczorajszy ma -ajszy
b. z kolei od tutaj jest tutejszy
a. teraźniejszy to stopień wyższy od teraźny? ???
BTW, ostatnio w tym kontekście zastanowiło mnie pojawianie się przymiotnika "ówcześniejszy".
Strona może być odwiedzana tylko po ówcześniejszym dokładnym przeczytaniu i zapoznaniu się z Warunkami Korzystania ze Strony oraz ich akceptacji.
Rok później projektant Andrzej Zgliczyński narysował nadwozie różniące się od prototypu Alfa, a przypominające ówcześniejszy model Renault 4.
Czy zawżdy to będzie zawszkdy?
Cytat: mijero w Sierpień 29, 2022, 18:40:11
Czy zawżdy to będzie zawszkdy?
zawżdy to
za+
wżdy, a tam bym się raczej doszukiwał
wsz- + -
dy, bo od
wsz- +
-gdy jest
wszegdy.
Swoją drogą rekonstrukcja zaimków przysłówkowych czasu jest dziwna, bo często się to przedstawia jako psł. *
-gdy, choć łamałoby to prawo sylaby zamkniętej (i ogólnie grupy -kt- i -gd- nie są dozwolone w prasłowiańskim)i też w scs. się pojawia
ѥгда,
къгда.
Czy po
psł. *cěna nie należałoby się spodziewać
pol. ciana? W Słowniku staropolskim dwa przykłady, oba z
cz-:
CytatSine omni taxa czany;
Nescit homo precium eius czeni
Nie, bo w polskim ci- pochodzi z miękkiego t, psł. stěna > pol. ściana.
W staropolskim regularna była cana i zdaje się jest poświadczona dosyć dobrze, razem z krzasłem i śmiotaną, ale ostatecznie wygrały widać jakieś formy gwarowe czy wyrównane do zależnych.
Co do cz w zapisie staropolskim, to przeźrzałem 4 strony źródła do czany, którym są ,,Kazania średniowieczne, Cz. 1" wydane przez A. Mostowiaka – https://polona.pl/item/kazania-sredniowieczne-cz-1,Njc4NTg1NzU/31 Pojawiające się tam c otdaje k: colana, Crrnǫbne, pocarm. Niezrozumiałe dla mnie cz służyło otdaniu c, ć, ci, cz.
Cytat: SchwarzVogel w Sierpień 30, 2022, 14:42:32
W staropolskim regularna była cana i zdaje się jest poświadczona dosyć dobrze, razem z krzasłem i śmiotaną, ale ostatecznie wygrały widać jakieś formy gwarowe czy wyrównane do zależnych.
Raczej wpływ języka czeskiego.
Cytat: mijero w Sierpień 30, 2022, 17:39:07
Niezrozumiałe dla mnie cz służyło otdaniu c, ć, ci, cz.
Często się zapomina, że djalekt małopolski jest i był mazurzący. Z pewnym prawdopodobieństwem można przyjąć, że nawet dla klasy wyższej i dworu królewskiego mazurzenie było naturalne w XIV i XV stuleciach, przynajmniej u części. Stąd dwuznak
cz mógł oddawać tylko dwie, a nie trzy spółgłoski, tj. miękko wymawiane
c [t͡sʲ] i zmiękczone
t [ t͡ɕ], które brzmią dość podobnie.
Na 24 stronie ,,Mięszanin językowych" z 1877 r. wyrażono przekonanie, że rzeczywiście wykłada się na w iście rzeczy, czyli w istocie rzeczy.
https://polona.pl/item/mieszaniny-jezykowe-poczet-1,NjYyNTcyMzc/27
Cytat: Tolasz w Sierpień 31, 2022, 00:33:13
Często się zapomina, że djalekt małopolski jest i był mazurzący. Z pewnym prawdopodobieństwem można przyjąć, że nawet dla klasy wyższej i dworu królewskiego mazurzenie było naturalne w XIV i XV stuleciach, przynajmniej u części. Stąd dwuznak cz mógł oddawać tylko dwie, a nie trzy spółgłoski, tj. miękko wymawiane c [t͡sʲ] i zmiękczone t [ t͡ɕ], które brzmią dość podobnie.
Zgodnie z większością hipotez, jeszcze nie w czasach
Kazań świętokrzyskich. Nie to, żeby później mazurzenie nie było obecne w wyższych klasach (http://dorroj-hjp.home.amu.edu.pl/teksty/Urb7.pdf), ale jego rozwój zbiegł się z rozwarstwieniem polskiego społeczeństwa i z akrolektu szlachty dość szybko zostało wyparte.
Bańkowski:
CytatOBFITY XVI-1, opwity XV-2, opłwity XV (w ,,Psałterzu Puławskim" i źródłach odeń pochodnych), opływity w ,,Psałterzu Floriańskim" (...) nic tu nie pomoże st.czes. plveti, vb. resultat. do podstawowego pluti, wraz ze wskazanym przez Brucknera śladem stp. płwieć w ,,Kazaniach Świętokrzyskich" (part. płwiących 'fluctuantium'), takiej samej formacji jak stp. lpieć albo pnieć, skąd właśnie wynika niemożliwość suponowanego ad hoc °o-płwieć
Pytanie o tę ,,niemożliwość". Tego rodzaju czasownik nie może być poprzedzony
o- czy może w ogóle żadnym przedrostkiem?
Istnieją
pobieżeć, posiedzieć, nasiedzieć się, poleżeć, należeć.
Nie znam całego kontekstu tego hasła, ale chyba Bańkowskiemu chodzi o to, że przymiotnik obfity powstał z opwity / opłwity w wyniku błędu z prawidłowego opłYwity (jak we Floriańskim) i nigdy nie było czasownika *opłwieć.
Okazuje się, że słowo moszcz nie ma wcale etymologji słowiańskiej, lecz przez staroczeskie mošt i starowysokoniemieckie most pochodzi z łacińskiego mustum.
Ciekawe, że HJP dla chorwackiego mošt podaje tu niemiecki Most z włoskiego mosto i dopiero na koniec łacińskie mustum 'mlado vino', no ale taka zmiana w polskim (tzn. št > szcz) wygląda na dość wczesną. (Szukając jakiegoś rodzimego podłoża dla takiej zmiany, przychodzi mi do głowy Bydgost > Bydgoszcz. Może macie inne przykłady?)
Co ciekawe Brueckner podaje, że w południowosłowiańskich zamiast -o- była półsamogłoska (jer twardy), nawet w Czechach występował mest - mstu obok mošt.
Przywoływana jest też postać proboszcz z tym niezwykłym -szcz (cz. probošt) ze st.-wys.-niem. probost (niem. Probst / Propst), a to z późnołac. propositus zamiast łac. praepositus 'przełożony' (sn prošt, sk prepošt właśnie na 'prepozyta'). :o
(BTW, z wersji prowansalskiej provost via Niemcy pojawił się u nas w więzieniu profos.)
Ostatnio w pewnej publikacji zamiast nazwy cholesterol natknąłem się na chloresterol: skąd taki twór? ???
Zapewne z literówki.
Cytat: dziablonk w Wrzesień 08, 2022, 21:26:09
Ciekawe, że HJP dla chorwackiego mošt podaje tu niemiecki Most z włoskiego mosto i dopiero na koniec łacińskie mustum 'mlado vino', no ale taka zmiana w polskim (tzn. št > szcz) wygląda na dość wczesną. (Szukając jakiegoś rodzimego podłoża dla takiej zmiany, przychodzi mi do głowy Bydgost > Bydgoszcz. Może macie inne przykłady?)
Co ciekawe Brueckner podaje, że w południowosłowiańskich zamiast -o- była półsamogłoska (jer twardy), nawet w Czechach występował mest - mstu obok mošt.
Przywoływana jest też postać proboszcz z tym niezwykłym -szcz (cz. probošt) ze st.-wys.-niem. probost (niem. Probst / Propst), a to z późnołac. propositus zamiast łac. praepositus 'przełożony' (sn prošt, sk prepošt właśnie na 'prepozyta'). :o
(BTW, z wersji prowansalskiej provost via Niemcy pojawił się u nas w więzieniu profos.)
Bydgost >
Bydgoszcz to nie zmiana fonetyczna, tylko po prostu rozszerzenie tematu o *-
jь, tak jak
Przemysł >
Przemyśl czy
Jarosław (Jarosława) >
Jarosłaẃ (Jarosławia).
Adaptacja stcz. -
št jako pol. -
szcz nie jest szczególnie dziwna, jeżeli wziąć pod uwagę, że w polskim grupa -
szt- nie była odziedziczona z prasłowiańszczyzny (więc w zasadzie była obca), podczas gdy -
szcz- była dość częsta i odpowiadała od chyba XVI wieku czeskiemu -
šť- (wcześniej Czesi mieli -
šč-). Swoją drogą oprócz
moszczu i
proboszcza chyba do tego typu słów pasuje też
Szczepan.
Cytat: Siemoród w Wrzesień 10, 2022, 09:06:44
Bydgost > Bydgoszcz to nie zmiana fonetyczna, tylko po prostu rozszerzenie tematu o *-jь, tak jak Przemysł > Przemyśl czy Jarosław (Jarosława) > Jarosłaẃ (Jarosławia).
Tak, tak, o tym wiedziałem, podobnie
Wrocław' (Wrocławia) ,
Radom' (Radomia) czy
Poznań.
Dotąd jednak byłem przekonany, że *-
jь to wyłącznie formant dzierżawczy, ale wziąłem na widelec
Włoszczowę* i okazało się, że mógł on służyć również za formant zdrabniający,
Włost >
Włoszcz. :o
*EDiT: poprawiłem na formę rzeczownikową z -
ę, ale nie jestem do niej jakoś mocno przekonany :)
Cytat: Siemoród w Wrzesień 10, 2022, 09:06:44
Cytat: dziablonk w Wrzesień 08, 2022, 21:26:09
no ale taka zmiana w polskim (tzn. št > szcz) wygląda na dość wczesną.
Adaptacja stcz. -št jako pol. -szcz nie jest szczególnie dziwna, jeżeli wziąć pod uwagę, że w polskim grupa -szt- nie była odziedziczona z prasłowiańszczyzny (więc w zasadzie była obca), podczas gdy -szcz- była dość częsta i odpowiadała od chyba XVI wieku czeskiemu -šť- (wcześniej Czesi mieli -šč-).
Z rozpędu przyjąłem (przyjęliśmy?), że zmiana miała charakter
št >
szcz, ale, biorąc wszystko ostrożnie pod uwagę, można założyć w przypadku
moszczu, że ten staro-górno-niemiecki
most miał zwykłe -
st w wymowie, a adaptując ten wyraz za pomocą formantu -
jь otrzymujemy polskie (słowiańskie?) -
szcz.
Ponieważ w pewien sposób zafascynowała mnie ta sprawa, postanowiłem zająć się właśnie tego typu przypadkami, tzn. przejściem -st > -szcz w wygłosie słów z pochodzenia rodzimych. I nie musiałem długo szukać, bo napatoczył się
chrząszcz, a właściwie był to
chrąst.
Taką formę, tzn z twardym -
st miał staropolski, staroruski (хрустъ), a obecnie ma jeszcze czeski (
chroust), słowacki (
chrúst), dolnołużycki (
chrust), kaszubski (
chrost) oraz... czakawski na wyspie Hvar (
hrust).
W pozostałych rejonach dominuje postać z nawarstwionym formantem -
jь, tzn. chorwacki / serbski
hrušt, słoweński
hrošč, rosyjski / ukraiński
хрущ, cs.
хрѫщь.
Cytat: dziablonk w Wrzesień 10, 2022, 10:31:42
Z rozpędu przyjąłem (przyjęliśmy?), że zmiana miała charakter št > szcz, ale, biorąc wszystko ostrożnie pod uwagę, można założyć w przypadku moszczu, że ten staro-górno-niemiecki most miał zwykłe -st w wymowie, a adaptując ten wyraz za pomocą formantu -jь otrzymujemy polskie (słowiańskie?) -szcz.
Ponieważ w pewien sposób zafascynowała mnie ta sprawa, postanowiłem zająć się właśnie tego typu przypadkami, tzn. przejściem -st > -szcz w wygłosie słów z pochodzenia rodzimych. I nie musiałem długo szukać, bo napatoczył się chrząszcz, a właściwie był to chrąst.
Taką formę, tzn z twardym -st miał staropolski, staroruski (хрустъ), a obecnie ma jeszcze czeski (chroust), słowacki (chrúst), dolnołużycki (chrust), kaszubski (chrost) oraz... czakawski na wyspie Hvar (hrust).
W pozostałych rejonach dominuje postać z nawarstwionym formantem -jь, tzn. chorwacki / serbski hrušt, słoweński hrošč, rosyjski / ukraiński хрущ, cs. хрѫщь.
Ale średniowieczne niemieckie /s/~/z/ miało wymowę pośrednią pomiędzy słowiańskimi /s, z/ i /š, ž/ (bo jeszcze w niemieckim nie doszło do /sx/ > /š/), więc na ogół było ono w staropolskich pożyczkach oddawane przez sz i ż, stąd słowa jak
żagiel, kunszt, żebrać, koszt, jałmużna. Ta adaptacja zaszła więc najpewniej na podłożu czeskim, a później w polskim jedynie zamiast -szt- mamy -szcz-.
Chrząszcz i chrąszcz to inny przypadek, bo to są po prostu różne derywaty, różnica jest nie tylko w końcowej spółgłosce, ale też w wokalizmie, zresztą na całej Słowiańszczyźnie spotyka się kontynuanty psł. *xrǫščь, *xręščь i *xrǫstъ. Jest to kwestja głównie tego, od czego derywowano, bo można różne czasowniki wzkazać, zresztą same mogły wtórnie wpływać na postać tego wyrazu.
Cytat: Siemoród w Wrzesień 10, 2022, 23:07:15Ale średniowieczne niemieckie /s/~/z/ miało wymowę pośrednią pomiędzy słowiańskimi /s, z/ i /š, ž/ (bo jeszcze w niemieckim nie doszło do /sx/ > /š/), więc na ogół było ono w staropolskich pożyczkach oddawane przez sz i ż, stąd słowa jak żagiel, kunszt, żebrać, koszt, jałmużna.
Jeśli idzie o
kunszt,
koszt w staropolszczyźnie, to końcówka -
szt w tych wyrazach zaczęła przeważać i to nieśmiało od 2 poł. XVI wieku (btw, Rej tytułuje w tym czasie jedno ze swych dzieł "Kupiec, to jest
Kstałt a podobieństwo Sądu Bożego ostatecznego"), wcześniej przewagę miały postacie z -
st, tzn.
kunst,
kost itd.
W każdym razie wygląda na to, że
moszcz i
proboszcz przyszły do nas wcześniej z Czech na długo przed falą innych niemieckich wynalazków w rodzaju
rusztu,
kosztu czy
masztu i uległy atrakcji do rodzimych na -
szcz.
Ciekaw jestem, jak wygląda sama datacja obu słów w Polsce i Czechach.
Nurtuje mnie postać zwłaszcza 'szczególnie, specialiter'; oczywiście, podejrzewam bohemizm z racji na -a-: w polskim ostała się jeszcze przestarzała włość (chociaż właściciel?), ale skąd tam szcz (cz. zvláště?).
Chodzi mi też o kontekst słoweńskiego (za)nalašč 'umyślnie, celowo', podczas gdy dla naszego zwłaszcza jest tam proste i czytelne zlasti.
Cytat: dziablonk w Wrzesień 11, 2022, 17:25:23
Cytat: Siemoród w Wrzesień 10, 2022, 23:07:15Ale średniowieczne niemieckie /s/~/z/ miało wymowę pośrednią pomiędzy słowiańskimi /s, z/ i /š, ž/ (bo jeszcze w niemieckim nie doszło do /sx/ > /š/), więc na ogół było ono w staropolskich pożyczkach oddawane przez sz i ż, stąd słowa jak żagiel, kunszt, żebrać, koszt, jałmużna.
Jeśli idzie o kunszt, koszt w staropolszczyźnie, to końcówka -szt w tych wyrazach zaczęła przeważać i to nieśmiało od 2 poł. XVI wieku (btw, Rej tytułuje w tym czasie jedno ze swych dzieł "Kupiec, to jest Kstałt a podobieństwo Sądu Bożego ostatecznego"), wcześniej przewagę miały postacie z -st, tzn. kunst, kost itd.
W każdym razie wygląda na to, że moszcz i proboszcz przyszły do nas wcześniej z Czech na długo przed falą innych niemieckich wynalazków w rodzaju rusztu, kosztu czy masztu i uległy atrakcji do rodzimych na -szcz.
Ciekaw jestem, jak wygląda sama datacja obu słów w Polsce i Czechach.
Wahania szt~st na gruncie polskim to jedno, ale -št na gruncie czeskim też nie wzięło się znikąd.
To prawda. Sam jestem ciekaw, jak to na gruncie czeskim przebiegało. Przypuszczam wpływ górnoniemieckiego (Bawaria, Austria? w dialekcie bawarskim wymowa st -> št już od XIII w.).
Cytat: Siemoród w Wrzesień 10, 2022, 23:07:15Chrząszcz i chrąszcz to inny przypadek, bo to są po prostu różne derywaty, różnica jest nie tylko w końcowej spółgłosce, ale też w wokalizmie, zresztą na całej Słowiańszczyźnie spotyka się kontynuanty psł. *xrǫščь, *xręščь i *xrǫstъ. Jest to kwestja głównie tego, od czego derywowano, bo można różne czasowniki wzkazać, zresztą same mogły wtórnie wpływać na postać tego wyrazu.
Te różne derywaty to tak naprawdę ps. oboczność
ǫ : ę; myślę, że wywodzi się z pie. oboczności
o : e, tzn. nomen vs. verbum (łac.
toga 'okrycie' :
tegere 'okrywać'); i do dziś przecież mamy jeszcze takie przykłady, stary
zbór (protestancki) vs.
zbiór (kolekcja),
zabór ale
rozbiór. Stąd nie dziwi mnie oboczność *
xrǫščь : *
xręščь (BTW, Vasmer podaje ze słoweńskiego
hrešč, ale nie mogłem tej postaci odnaleźć w innych źródłach, ktoś może ma?).
W przytoczonym przykładzie chodziło mi właśnie o końcówkę:
-stъ, która pod wpływem -
jь (też -
ja, -
je) zamienia się w
šč, jak w przypadku rzeczowników odprzymiotnikowych:
gęsty -
gąszcz,
tłusty -
tłuszcz /
tłuszcza,
pusty -
puszcza itd. :)
EDIT: znalazłem wzmiankę, że do XV w. było w czeskim
zvláščě w znaczeniu 'z osobna'; to znaczenie zachowało się w słowackim,
zvlášť '1. wyjątkowo, bardzo 2. osobno, oddzielnie' :)
Skąd pochodzi nazwisko Smaszcz?
Cytat(BTW, Vasmer podaje ze słoweńskiego hrešč, ale nie mogłem tej postaci odnaleźć w innych źródłach, ktoś może ma?).
Pewno za Pleteršnikiem (https://fran.si/iskanje?View=1&Query=hre%C5%A1%C4%8D).
Interesuje mnie postać chrześcijanin; rozumiem, że powstała od chrzest, ale dlaczego -st nie przeszło w szcz, jak miasto - mieszczanin?
Zakładam, że pożyczka może być po prostu późniejsza niż ostatnia palatalizacja PSł :P Zwłaszcza, że doszukiwanie się tam końcówki -(j)anin to trochę oszustwo, bo to słowo pochodzi z łacińskiego christianus, a końcówka odmiejscowa powstała tam przez analogię.
Zapewne pożyczka późniejsza od ostatniej palatalizacji, dziedziczymy jednak mechanizm po klasach, Zawichost - zawichoszczanin. ;)
Chociaż chyba racja z tą nakładką na łac. christianus: po bożemu od chrztu byłby raczej chrzczanin (jak w chorwackim kršćanin; słoweński ma z kolei przymiotnik krščanski 'chrześcijański')
BTW, kilka polskich miejscowości nosi nazwę Krzczanów vel Krzczonów, też Chrzanowice (sic!) ponoć od Krzczana / Chrzczana, czyli Krystiana (wg Brücknera: "u nas nowochrzceńcy umyślnie nazwę Krystyjan lub Chrystyjan przybierali.")
Interesuje mnie postać mistrz i rycerz, konkretnie chodzi mi o końcowe -rz w obu rzeczownikach oraz skąd -c- w rycerzu?
Słowo zapalczywy posiada podstawę słowotwórczą, czy zostało stworzone na wzór jakiegoś jinego? Nie widzę czegoś na -czywy, nadającego się na wzór (dopisek – może natarczywy?). Zapałka? On jest jak zapałka – wystatczy go legko potrzeć i cały płonie. Coś by grało, ale zapałka z XIX wieku (Boryś), a zapalczywy jest u Krasickiego, z tym że chyba w nieco jinym znaczeniu: ,,bitwa sroga i zapalczywa" (1798). Rutenizm?
Zgaduję, że poszło od bliżej nieznanego *zapalca, tzn. 'takiego, co to się szybko zapala' 8)
Linde w słowniku podaje obok rzadsze synonimy w rodzaju zapalczysty, zapalczawy, zapaliczliwy, zapalisty (+ w gwarach zapality): te ostatnie pewnie znowu od jakiegoś *zapały a. *zapalicy ;D
W Psałterzu Dawidów przekładania Jana Kochanowskiego (1579), ps. 102:
Prze Twój gniéw surowy (boś mną, zapalczywy,
Z góry dał o ziemię) wiek mój nieszczęśliwy
Chynął sie ku nocy jáko cień wieczorny
I usechłem práwie jáko kwiát ugorny.
:)
Wiadomo, że śniady 'opalony lub o ciemnej karnacji' pochodzi od śmiady, ale zastanawiam się czy nie jest jakoś powiązany ze rdzeniem *smęd-, ponieważ nie tylko istnieje chorwacki smeđ 'brązowy', ale i u Pleteršnika znalazłem smę̑d 'bladożółty'. :P
Oglądając dziś rżniętych w dupsko Katarczyków naszło mie:
od czego jest laga w sensie długi piłki posłanej w powietrzu?
Interesuje mnie etymologia miasta Leżajsk. Czy istniał wyraz leżaj (z -aj jak w obyczaj, urodzaj)?
Cytat: dziablonk w Grudzień 19, 2022, 09:01:16
Interesuje mnie etymologia miasta Leżajsk. Czy istniał wyraz leżaj (z -aj jak w obyczaj, urodzaj)?
Co ciekawe, miejscowi mówią
Leżańsk.
Cytat: dziablonk w Grudzień 19, 2022, 09:01:16
Interesuje mnie etymologia miasta Leżajsk. Czy istniał wyraz leżaj (z -aj jak w obyczaj, urodzaj)?
Pewnie tu i ówdzie istniał, ale ewolucja nazwy jest ciekawa i niekoniecznie jej podstawą jest ten wyraz. (https://ojs.tnkul.pl/index.php/rh/article/download/1746/1737/)
Dzięki. Bardzo ciekawy materiał.
Cytat: Siemoród w Wrzesień 10, 2022, 09:06:44Swoją drogą oprócz moszczu i proboszcza chyba do tego typu słów pasuje też Szczepan
Owszem, nawet bardzo pasuje: imię to zapożyczyliśmy również od Czechów (stcz.
Ščepán > ncz.
Štěpán). Że zapożyczenie musiało nastąpić jeszcze przed XIII w., świadczy o tym obecność polskiego
p w miejscu łacińskiego
ph. :P
Czy małżowina pochodzi od małża? ::)
Cytat: dziablonk w Styczeń 07, 2023, 22:17:53Czy małżowina pochodzi od małża? ::)
Bańkowski:
MAŁŻ zool. 1472 (...) Stąd małżowina 'skorupa małża' 1534, uniwerbizacja zamiast małżowa skorupa (1564); przez medyków przeniesione na ,,muszlę" ucha.
Boryś:
małż od XV w. (...) Od tego
małżowina od XVI w. 'skorupa, muszla mięczaka" (daw. też 'małż"),
małżowina uszna 'część ucha zewnętrznego".
A czy
wydajny (https://doroszewski.pwn.pl/haslo/wydajny/) pochodzi ot
dać, dawać, *dajać, czy może ot
wydajać (https://doroszewski.pwn.pl/haslo/wydoi%C4%87/) tj. czas. wielokrotnego do
wydojić? Krowa wydajna to byłaby taka, którą można często wydajać.
Zdaje się, że pochodzi od dać: wydajny = 'taki, co wiele z siebie wydaje', np. wydajna ziemia. Nie ma go, co prawda, w Słowniku Lindego, ale są tam i przedajny (obok przedażnego) i rozdajny (obok rozdatnego). Ciekawe, czy nie z czeskiego?
Skąd w Polsce nazwiska typu Lekston, Makselon, Markiton?
Wszystkie widać z formantem -on (oboczny wariant do -an? por. Lekstan).
Lekston chyba od Aleksego (w średniowieczu znane Lekson, Leksza / Laksza) a. Aleksandra, Makselon od Maksela, tj. Maksymiliana, Markiton od czeskiej Markity, tj. Margarity.
EDIT: zauważyłem też wariant z -oń, np. Krzyszton : Krzysztoń od Krzysztofa.
Skąd żużel?
Skąd michałek 'łatwy lub nieistotny przedmiot szkolny lub akademicki'? W czasach licealnych tłumaczyłem sobie to słowo wywodząc od michałków, że mało istotne przedmioty, to jak te cukierki, ale miało to niewiele sensu xD
Brü twierdzi, że w XVII wieku michałek oznaczał łyk – «kiedy jej [gorzałki] zażył dwa spore michałki» i widzę tutaj możliwość dryfu semantycznego 'łyk' → 'coś małego' → 'nieistotny przedmiot'. Znalazłem też frazeologizm opowiadać michałki, czyli gadać o pierdołach, błahostkach. Wszystkie te znaczenia wyglądają na powiązane, tylko czegoś mi w układance brakuje, przedewszystkiem chyba argumentu, dlaczego to michałki, a nie np. maciusie xD
Ciekawe, to wgl musi być jakiś regionalizm, bo nie znam tego słowa :D
Ja kojarzę michałki z Teleexpressu, na takie różne ciekawostki albo śmiesznostki. Nie znałem tego w znaczeniu "akademickim", ale bardzo możliwe, bo np. znalazłem michałki w znaczeniu 'ściągawek do przekładów z łaciny'. Może to ma związek dniem św. Michała Archanioła (29.09), bo z tym dniem były związane różne prognostyki o zbliżającej się zimie, również w tym dniu dawniej zaczynał się rok szkolny ("Św. Michał do szkół wpychał" czy jakoś tak).
W "Słowniku Warszawskim" (t.2) z początku XX w. (Karłowicz, Kryński, Niedźwiedzki) pod hasłem Michałek stoi:
1. zły duch, djabeł
2. w lmn. posp. nazwa świąt żydowskich przypadających w końcu września*
3. =
a) rzecz, której właściwej nazwy zapomniano
b) drobnostka, błahostka, fraszka, rzecz niewarta wzmianki
c) prow. drobna wiadomostka, błahostka, drobiazg podany w wiadomościach bieżących
d) posp. drobna ozdoba rzeźbiarska
e) mały przedmiot, służący za ozdobę
f) w lmn. manatki, rzeczy graty, rupiecie, tobołki
g) wyskrobek, ciastko z resztki ciasta upieczone
4. łyk, haust
5. lek, rzadko używany
Zobacz tu (https://crispa.uw.edu.pl/object/files/2654/display/Default) na str. 959 :)
* chodzi o Rosz-Haszana, czyli święto trąbek
Skąd tyrać (https://doroszewski.pwn.pl/haslo/tyra%C4%87/)? Pojawia się w XVI w. (https://spxvi.edu.pl/indeks/szukaj/?tryb=2&q=tyra%C4%87&typ=). Jest teże terać (https://doroszewski.pwn.pl/haslo/tera%C4%87/), tako samo ot XVI w. (https://spxvi.edu.pl/indeks/szukaj/?tryb=2&q=tera%C4%87&typ=)
Czy możne z -cirać -ciram (Bańkowski podaje samo stp. cirać, ale nie najduję w sieciowych słownikach), z którego -cierać -cieram iterat. do trzeć trę?
Jak to jest z tym cwelem? Powszechnie podaje się pochodzenie od niem. schwul 'pedalski' lub Schwele 'podkład kolejowy' (że niby ten co leży xD), ale pierwsza etymologja jest wątpliwa czasowo (samo słowo się w niemczyźnie zadomowiło dość niedawno, a pierwsze poświadczenie w tym znaczeniu to dopiero 1847 rok), drugie trochę pokrętne znaczeniowo, a o obu można powiedzieć, że fonetycznie bardzo dziwne.
Niby gwara więzienna (z której się to słowo wywodzi) często ma dziwne przesuwki znaczeniowe (na zasadzie eufemizmu), ale raczej fonetycznie słów nie masakruje. Ma ktoś ciekawsze skojarzenia etymologiczne?
Może z niem. zufallen? W znaczeniu "dostawać się komuś"?
Ale czy to że Schwul to dopiero 1847 to duży problem? Nowoczesne zakłady karne, takie jak sobie wyobrażamy dzisiaj, z wieloma celami, które może wydzielać dla dobrych ludzi, a inne dla jakichś szwuli i frajerów to też raczej dosyć nowe zjawisko.
Cytat: Siemoród w Kwiecień 17, 2023, 23:56:18Schwele 'podkład kolejowy'
Schwelle po niem. też 'próg'. W gwarach polskich niemiecka
szwela,
śwela,
swela,
ćwela,
cwela na rodzimą '
podwalinę (https://pl.wikipedia.org/wiki/Podwalina)', zwaną
przyciesiem. Tu ciekawa praca o
Słownictwie rzemiosł w drewnie w leksyku doby nowopolskiej (https://ajp.edu.pl/attachments/article/4382/rozprawa%20doktorska%20mgr%20Renata%20Janicka-Szyszko.pdf).
Chociaż autorka nie skojarzyła tych dwu:
cwela: 1. podstawa wykonana z odpowiednio spojonych belek, na ktorej opiera się ściana 2. belka wiążąca jarzmo mostu od spodu, przycieś
szwela: belka, pień spuszczony i obrobiony
z grubsza (dlatego
przy-cieś) na cztery kanty
Słupy pionowe wbijano w
cwele, chyba stąd to "więzienne" znaczenie.
Cytat: SchwarzVogel w Kwiecień 18, 2023, 08:18:32Ale czy to że Schwul to dopiero 1847 to duży problem? Nowoczesne zakłady karne, takie jak sobie wyobrażamy dzisiaj, z wieloma celami, które może wydzielać dla dobrych ludzi, a inne dla jakichś szwuli i frajerów to też raczej dosyć nowe zjawisko.
Niby tak, ale z drugiej strony zbiegło by to się z czasem powstania gwary więziennej (połowa XIX wieku). Ale cóż, nie jest to mocny argument, bo jednak w przypadku słów środowiskowych, jak to, ciężko mówić o możliwości dokładnego datowania.
Cytat: dziablonk w Kwiecień 18, 2023, 12:47:59Cytat: Siemoród w Kwiecień 17, 2023, 23:56:18Schwele 'podkład kolejowy'
Schwele po niem. też 'próg'. W gwarach polskich niemiecka szwela, śwela, swela, ćwela, cwela na rodzimą 'podwalinę (https://pl.wikipedia.org/wiki/Podwalina)', zwaną przyciesiem. Tu ciekawa praca o Słownictwie rzemiosł w drewnie w leksyku doby nowopolskiej (https://ajp.edu.pl/attachments/article/4382/rozprawa%20doktorska%20mgr%20Renata%20Janicka-Szyszko.pdf).
Chociaż autorka nie skojarzyła tych dwu:
cwela: 1. podstawa wykonana z odpowiednio spojonych belek, na ktorej opiera się ściana 2. belka wiążąca jarzmo mostu od spodu, przycieś
szwela: belka, pień spuszczony i obrobiony z grubsza (dlatego przy-cieś) na cztery kanty
Słupy pionowe wbijano w cwele, chyba stąd to "więzienne" znaczenie.
O, i to już brzmi dużo sensowniej, kojarzę też (mazowieckie) nazwisko
Cwyl, ciekawe czy też związane z tym słowem.
Cytat: dziablonk w Luty 15, 2023, 21:54:22Wszystkie widać z formantem -on (oboczny wariant do -an? por. Lekstan).
Lekston chyba od Aleksego (w średniowieczu znane Lekson, Leksza / Laksza) a. Aleksandra, Makselon od Maksela, tj. Maksymiliana, Markiton od czeskiej Markity, tj. Margarity.
EDIT: zauważyłem też wariant z -oń, np. Krzyszton : Krzysztoń od Krzysztofa.
Z tej samej serii —
Superson. Skąd może pochodzić?
Tego dokładnie nie wiem, ponoć liczne występowanie tego nazwiska w okolicach Przeworska wiąże się z historią potopu szwedzkiego na tych ziemiach. Znajdowały się tu posiadłości marszałka Jerzego Lubomirskiego, który jako jeden z niewielu magnatów nie złożył przysięgi na wierność Karolowi X Gustawowi. Ziemie te były bezwzględnie plądrowane przez Szwedów, co skłoniło marszałka do wydania specjalnego uniwersału, który zwalniał chłopów z pańszczyzny, o ile staną do walki ze Szwedem. Po wojnie osiedlono na tych ziemiach jeńców szwedzkich, z tym, że w armii Karola Gustawa służyli licznie Niemcy, a nawet Szkoci. Jeśli jednak przyjąć szwedzkie pochodzenie to może Superson / Supperson od Sopperson (soppa 'zupa'?) :-\
BTW, ciekawy artykuł "Nowy Sącz i Sądeczyzna w Latach Potopu Szwedzkiego (1655- 1657)" Tadeusza Nowaka w Roczniku Sądeckim na str. 20: pdf (http://www.sbc.nowysacz.pl/Content/207/RoczSadec_1972-T13.pdf)
Czy kaźń to faktycznie rozwój semantyczny "polecenie - rozkaz - wyrok - wykonanie wyroku - sama (brutalna) kara", jak chce chyba większość etymologów?
Czy też lepiej jednak to wiązać z "kazić", w np. XIV wieku to raczej spokojnie słowo obejmowało jeszcze uszkodzenia ciała?
Cytat: Aleksander Brücknerkaźń (https://pl.wikisource.org/wiki/Strona:PL_Aleksander_Br%C3%BCckner-S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego_242.jpeg) kaźnić; kaznodzieja, z licznemi urobieniami, 'ten, co dzieje, prawi kaźni, przykazania boże', bo pierwotne kaznodziejstwo ograniczało się modlitwami głównemi i dziesięciorgiem: »pirzwa kaźń itd.«, 'pierwszy nakaz'; kazno- w złożeniu, jak kono- od koń, świno- od świnia. Urobione przyrostkiem -ń (por. da-ń) od kaz-ać; znaczy pierwotnie 'rozkaz', 'karność', 'kara, plaga, dopust', nakoniec i 'więzienie'; tak samo czasownik kaźnić, 'karać'. Prasłowo; w cerk. 'nakaz' i 'kara', rus. czes. kaz(e)ń, 'kara'.
W chorwackim
kazna (<
kazanj), w słoweńskim
kazen 'wyrok' = 'to, co się wyrzekło'. Wygląda, że od
kazać, podobnie jak
skazanie, ale z drugiej strony właśnie ps.
kaziti wiążą z
kaza, tzn. 'znak', więc także 'piętno' i może od tego
kazać? :P
Czy jest jakaś czysto językowa przyczyna wykluczenia czasownika biec jako podstawy słowotwórczej rzeczownika bóg? Czy do podst. biec *biegę, iterat. biegać biegam i result. bieżeć bieżę nie należy spodziewać się causat. *bożyć *bożę *bożysz *boży *bożymy *bożycie *bożą? Czy bóg ot biec *biegę *bieżesz *bieże *bieżemy *bieżecie *biegą jak tok ot ciec ciekę cieczesz ciecze cieczemy cieczecie cieką?
Nie, to dałoby formę *bażyć itd. przez działanie prawa Wintera. Na tej samej zasadzie masz siedzieć i sadzić.
A na czym polega to prawo? Bo pierwszy raz o nim słyszę.
Na tym. (https://en.wikipedia.org/wiki/Winter%27s_law)
A zatem, jeśli dobrze rozumiem, rozchodzi się o długość samogłoski — jest długie -e-, a to jest oboczne s -a-. Ale pierwotnie miało tam być krótkie -e-, które jest oboczne s -o-. Za tym przemawiać ma grecki czasownik φοβέω (https://en.wiktionary.org/wiki/%CF%86%CE%BF%CE%B2%CE%AD%CF%89#Ancient_Greek), przyjmany za kauzatyw, choć także za otrzeczownikowy (ob. załącznik: ,,later, the verb was interpreted as a denominative"), oraz grecki rzeczownik φόβος (https://en.wiktionary.org/wiki/%CF%86%CF%8C%CE%B2%CE%BF%CF%82#Ancient_Greek) (skąd fobia), przyjmany za nomen actionis. Miało tu dojść do rozwoju znaczenia (ob. załącznik) — jak sądzę pierwotnie po prostu 'bieg', potem poświadczone 'ucieczka' (Iliada), a na koniec 'strach' (po Homerze).
Czy w związku s tym nie mogło być tak, że bog jako rzeczownik otczasownikowy (nomen actionis) zostałby odziedziczony z praindoeuropejskiego, a czasownik biec byłby odziedziczony swoją drogą, zadziałałoby prawo Wintera i powstałby nowy nomen actionis bieg? Czy to można wykluczyć?
A co do samego prawa Wintera, to czy są jakieś wyjątki, czy są jakieś słowa, które nie podpadają pod zasadę, choć powinny?
Prawo Wintera odnosi się wyłącznie do rozwoju słowiańskich (no i bałtyjskich, ale nas to tu nie obchodzi), więc na nic tu greckie przykłady ;)
Nie ma tak, że w biegu prawo zadziała, a w bogu już nie. Jaka forma nie wywodziłaby się z praindoeurojskiego *bʰegʷ-, zawsze będzie podlegać temu prawu, bo są ku temu warunki, tj. samogłoska rdzenia stoi przed *gʷ powodującym wzdłużenie.
Wyjątki tyczą się głównie przypadków, gdy po spółgłosce mającej wzdłużać stała jakaś inna, jak to mogło być w przypadku naszej wody. Rdzeń *bʰegʷ- ma prosto strukturę CVC i ta kwestia go na pewno nie dotyczy.
A o co chodzi z wodą?
Struktura naszej wody jest zaskakująco prosta, jak się spojrzy na bałtyckie kognaty: litewskie vanduõ, łotewskie ûdens (okej, tutaj dane bałtyjskie są istotne). Szczególnie forma łotewska przypomina formę dopełniacza z rekonstruowanego paradygmatu praindoeuropejskiego: mianownik – wódr̥, dopełniacz – wédn̥s. W słowiańskich to n gdzieś sobie znikło, ale wcześniej mogło zablokować działanie prawa Wintera.
Cytat: Łudomian w Wrzesień 21, 2023, 01:23:55Prawo Wintera odnosi się wyłącznie do rozwoju słowiańskich (no i bałtyjskich, ale nas to tu nie obchodzi), więc na nic tu greckie przykłady ;)
Chodziło mi o to, że słowo mogłoby być pochodzenia praindoeuropejskiego, a nie powstałe niezależnie w pragreckim i prasłowiańskim.
Cytat: Łudomian w Wrzesień 21, 2023, 01:23:55Nie ma tak, że w biegu prawo zadziała, a w bogu już nie. Jaka forma nie wywodziłaby się z praindoeurojskiego *bʰegʷ-, zawsze będzie podlegać temu prawu, bo są ku temu warunki, tj. samogłoska rdzenia stoi przed *gʷ powodującym wzdłużenie.
A gdyby niezadziałanie prawa na słowo wykazywać jego powszesznym użyciem jako wykrzyknik (
boże! o boże! na boga! przebóg!)? Może coś mi się przesłyszało, ale zdaje się, że tak objaśnia się niezadziałanie przegłosu w śląskim
pieronie. No i czy do podtrzymania pierwotnej postaci nie mogłoby przyczynić się to, że słowo zaczęłoby być używane dla nazywania kogoś, a nie czegoś?
Skąd słowo maska w kontekście tej używanej do pielęgnacji włosów? W przypadku maski/maseczki do twarzy jest to dla mnie zrozumiałe, ale maska do włosów już nie do końca.
najszybciej kalka z angielskiego: hair mask (https://dictionary.cambridge.org/dictionary/english/hair-mask), która powstała przez analogię do face mask.
skąd fart? łac. fortis 'los'?
Z tego co udało mi się ustalić najwcześniej w polszczyźnie pojawia się to słowo we wspomnieniach Stanisława Krupskiego z 1877r.:
Cytat: Luźne karty pamiętnika zbiega z SybiruW języku więziennym zowią się ci od losu prześladowani gracze (w karty) żyganami, ci zaś którzy często wygrywają fartownymi, od wyrazu fart, szczęście w grze.
Źródła rosyjskie podają, że to słowo sybirskie:
Фартъ по-сибирски - удача, дѣло, обѣщающее выгоду.
Przypuszczam tu jakieś pośrednictwo turecko-tatarskie z arabskiego فَرْط (farṭ) tj. 'duża ilość, obfitość'. :P
Cytat: spitygniew w Sierpień 30, 2013, 13:36:23Skąd końcówka -ut w mańkut?
Ze stpol.
karchut 'mańkut' :P
Cytat: mijero w Marzec 25, 2023, 16:12:04Skąd tyrać (https://doroszewski.pwn.pl/haslo/tyra%C4%87/)?
Brueckner twierdzi, że spokrewnione z ps. *
turiti (por. ros.
турить - gnać, popędzać)
Skąd trwonić? Czy jest genetycznie powiązane z (marno-)trawić? ::)
Czy wadzić (się) (https://spjs.ijp.pan.pl/haslo/index/18518) może być czasownikiem kauzatywnym do wiedzieć? Byłoby podobnie jak s czasownikami sadzić i siedzieć:
podst. sieść (https://spjs.ijp.pan.pl/haslo/index/14937) siądę siędziesz siędzie siędziemy siędziecie siądą
iterat. siadać siadam siadasz siada siadamy siadacie siadają
result. siedzieć siedzę siedzisz siedzi siedzimy siedzicie siedzą
causat. sadzić sadzę sadzisz sadzi sadzimy sadzicie sadzą
podst. †wieść?
iterat. †wiadać †wiadam †wiadasz †wiada †wiadamy †wiadacie †wiadają (ob. po-wiadać)
result. wiedzieć wiem wiesz wie wiemy wiecie wiedzą
causat. wadzić wadzę wadzisz wadzi wadzimy wadzicie wadzą
To absolutnie niemożliwe, i to zarówno pod względem morfologicznym i semantycznym. Postać
wiedzieć oparta jest o stare ie. perfectum
vědě do
widzieć ('widziałem', ergo 'wiem'). Tak samo w grece i w germańskich. Do dziś po ang.
świadek to
witness.
Wadzić, być może od
wodzić (
pro-wadzić)*? W chorwackim
vaditi = wyciągać, np. pnie na środek drogi, o które można
zawadzić.
---
EDIT : wg Borysia *
prowadzić z czeskiego:
Cytat: Słownik etymologiczny języka polskiego Wiesław BoryśZapożyczenie z cz. prováděti 'oprowadzać; przeprowadzać, prowadzić' z przedr. pro- (w polskim nie występującym, zob. prorok) od psł. *voditi (zob. wodzić), ze wzdłużeniem samogłoski o → ā przeniesionym zapewne z czas. wielokr. kontynuującego prapostać *provadati, p. prowadzać (rdzeń w postaci vád- też w innych czeskich pokrewnych czasownikach, np. navádět 'naprowadzać; podjudzać', podvádět 'oszukiwać; zdradzać', uvádět 'wprowadzać, doprowadzać, wprawiać; przytaczać, wymieniać, przywodzić'). Ukr. provadýty 'prowadzić' może z polskiego.
Niemożliwe, i to jeszcze absolutnie?! :-[
Co do morfologi, to zdaje mi się, że właśnie widać podobność miedzy tymi czasownikami. Nie w pełni, bo nie ma spodziewanej otmiany
wiedzieć wiedzę wiedzisz wiedzi wiedzimy wiedzicie wiedzą, ale jakaś podobność jest widoczna. Wiem o pochodzeniu
wiedzieć ot
widzieć, ale nie wiem czy to wyklucza dorobienie pozostałych czasowników. Jeśli dobrze rozumiem,
powiadać nie jest jakimś pierwotnym czas. iteratywnym (chocia tak go sobie rozpisałem:
†wiadać), ale wtórnie dorobionym czas. niedokonanym do
wiedzieć. Czy w związku s tym nie mogło być tak, że i kauzatyw, a może i podstawowy zostałyby dorobione?
Co do semantyki, to właśnie to mnie nawiodło na takie skojarzenie. Związek miedzy
wiedzieniem (https://spjs.ijp.pan.pl/haslo/index/18886) i
powiadaniem, a
wadzeniem się wydaje się być bardzo wyraźny. Czy aby nie jest tak, że przyczyną wadzenia się jest wymiana wiedzy (a w każdym razie tego, co za wiedzę bierzemy)? Czy nie jest tak, że im silniejsze przekonanie o słuszności swojej wiedzy, tym silniejsza potrzeba, aby powiedzieć komuś do słuchu, a to nieuchronnie wiedzie do wadzenia się i swady (https://spjs.ijp.pan.pl/haslo/index/22186)? A jeśli nie ma zgody, że związek jest wyraźny, to zdaje sę, że wcale wyraźny być nie potrzebuje. Czasowniki kauzatywne czasami nieco otbiegają swoim znaczeniem.
Oto przykłady, które mogą zaskakiwać (z słowników, a nie moje wymysły):
być,
bywać bywam i causat.
bawić bawięprzy-cichać przy-cicham i
cieszyć cieszęciec ciekę, ciekać ciekam i
toczyć toczęciepać ciepam i
topić topię†gybać †gybam (https://en.wiktionary.org/wiki/giba%C4%87) i
gubić gubiękiełtać kiełtam (https://pl.wikisource.org/wiki/S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego/kie%C5%82ta%C4%87_si%C4%99) i
kłócić kłócę (chyba winno być
kłocić kłocę? w XVI w. mamy
kłocić (https://spxvi.edu.pl/indeks/szukaj/?tryb=1&q=k%C5%82oci%C4%87&typ=&porzadek=0))
kląć klnę, prze-klinać prze-klinam i
kłonić kłonię (https://doroszewski.pwn.pl/haslo/k%C5%82oni%C4%87/)
†kydać †kydam (https://en.wiktionary.org/wiki/kida%C4%87) i
kadzić kadzę (
,,najrozsądniej wydaje się uznać" wg Bańkowskiego)
lękać (się) lękam (się) i
łączyć łączęroz-miękać roz-miękam i
†mączyć †mączę tj.
męczyć męczęprze-wartać prze-wartam (https://spjs.ijp.pan.pl/haslo/index/12984),
wiercieć wiercę (https://spxvi.edu.pl/indeks/szukaj/?tryb=1&q=wiercie%C4%87&typ=&porzadek=0) (dzisiaj błędnie
wiercić (https://doroszewski.pwn.pl/haslo/wierci%C4%87/)) i
wrócić wrócę (chyba winno być
wrocić wrocę? w XVI w. mamy
wrocić (https://spxvi.edu.pl/indeks/szukaj/?tryb=1&q=wroci%C4%87&typ=&porzadek=0))
wierzgać wierzgam i
wróżyć wróżę (chyba winno być
wrożyć wrożę? w XVI w. mamy
wrożyć (https://spxvi.edu.pl/indeks/szukaj/?tryb=1&q=wro%C5%BCy%C4%87&typ=&porzadek=0))
I jeszcze kilka już moich wymysłów :):
tykać tykam i causat.
tuczyć tuczę (jak
na-wykać na-wykam i
(ł)uczyć (ł)uczę; Boryś wywodzi ot
tuk)
wijać wijam i
†woić †woję (jak
pijać pijam i
poić poję; może jakoś do tego
wój, wojna?)
żąć żnę i
gonić gonię (jak
kląć klnę i
kłonić kłonię; pierwotne znaczenie miało być
'bić', a więc byłoby
'bić gałązką krowę czy batem konia wskutek czego ona/on goni')
żrzeć żrę i
†gorzyć †gorzę 'przyczyniać lepsze żarcie tj. trawienie'? (jak
mrzeć mrę i
morzyć morzę; może do tego
gorzki? tj.
'polepszający trawienie'?)
Jeszcze dodam, że Bruckner pod
wada pisze:
CytatPrasłowo; cerk. waditi, 'oskarżać', wada, 'oszczerstwo', swadnik, 'oszczerca', swada, 'zwada', swaditi, 'zwadzić'; tak samo u wszystkich innych Słowian, ale wada o 'błędzie' tylko na Zachodzie mówią: Czesi, my (od nas Ruś), Łużyczanie. (...) Czy nie spłynęły tu dwa pnie odrębne?
Cytat: mijero w Luty 04, 2024, 16:40:57ale nie wiem czy to wyklucza dorobienie pozostałych czasowników.
Hm... gdyby próbować łączyć te dwa czasowniki, to trzeba by założyć, że powstało to jeszcze na poziomie ie., czyli tak jak w przypadku
sadzić (por. ang.
to sit :
to set)
Przytoczę może tu definicję
causativum (Gołąb Heinz Polański).
---
Causativum
Jeden z tzw. rodzajów, czyli postaci czynności. Kategoria słowotwórcza czasownika tranzytywnego wyrażająca fakt, że podmiot czasownika powoduje (łac. causare 'powodować') wykonanie danej czynności czy przyjęcie danego stanu przez jego dopełnienie. W jęz. słowiańskich mamy tylko ślady tej kategorii w takich czasownikach, jak poić wobec pić, morzyć wobec mrzeć itp. W prajęzyku ie. była to jednak kategoria liczna, jak wskazuje np. *sanskryt, tworzona za pomocą *apofonii samogłoski rdzennej i odpowiedniego sufiksu (-i- || -ije-) od danych czasowników podstawowych. W wielu nowożytnych jęz. zachodnioeuropejskich kategorię tę wyraża się opisowo za pomocą słowa posiłkowego 'robić', 'czynić', np. ang. That makes me feel better 'to sprawia, że czuję się lepiej'.
---
Skoro:
sadzić = 'sprawiać, że
siedzi'
w takim razie:
*
wadzić = 'sprawiać, że
wie'
Czyli w gruncie rzeczy antycypowałoby to, co już dobrze znamy ze staropolskiego
powiedać 'powiadamiać o tym, co się wie, oznajmiać to, co jest wiadome, znane' (wg Borysia).
Idąc tą samą ścieżką, trzeba by wtedy zakładać najpierw przejście owego *
wadzić do 'mówić' (jak w naszym
powiedzieć), a potem jeszcze specjalizację do 'oskarżać' względnie 'kłócić się' w samej Słowiańszczyźnie.
Według mnie, o wiele lepiej za podstawę dla
wadzić wziąć sam rzeczownik
wada w znaczeniu 'coś wyciągniętego', 'przeszkodę' (
zawada) lub 'zarzut wysuwany wobec kogoś' > 'oskarżenie / oszczerstwo'.
Cytatnie jest jakimś pierwotnym czas. iteratywnym (chocia tak go sobie rozpisałem: †wiadać),
W staroruskim jest вѣдати. W polskim chyba też był skoro mamy imiesłów
wiadomy, gwarowe
nie wiada 'nie wiadomo'.
Cytatkłócić kłócę (chyba winno być kłocić kłocę? w XVI w. mamy kłocić (https://spxvi.edu.pl/indeks/szukaj/?tryb=1&q=k%C5%82oci%C4%87&typ=&porzadek=0))
W XVI w. zwykle nie zaznaczano pochylenia
o, natomiast chętnie zaznaczano pochylenie
a.
Cytatkląć klnę, prze-klinać prze-klinam i kłonić kłonię (https://doroszewski.pwn.pl/haslo/k%C5%82oni%C4%87/)
EDIT: Aleksander Brückner łączy
kląć z tym, że gdy Słowianin
klął, czyli rzucał
klątwę, to
kłonił się do ziemi i dotykał ją ręką. W ogóle najdawniejsze
przekleństwa łączą się z Matką-Ziemią (np. niech go święta ziemia pochłonie a. po śmierci nie przyjmie), podobnie była wzywana, gdy ktoś się sam zaklinał przed innymi: gdyby skłamał, ziemia miała go ukarać.
W takim razie chyba można
kląć łączyć też z czasownikiem
klęczeć i rzeczownikiem
klęska.
Cytatlękać (się) lękam (się) i łączyć łączę
Może
lękać się w znaczeniu pierwotnym 'kulić się (ze strachu)' do
łęk 'zgięcie'? Tak zgaduję, ale nie wiem.
EDIT : Heh... zdaje się, że to też z Brücknera wziąłem:
Cytat: Słownik etymologiczny języka polskiego Aleksander Brücknerlęk, lękać się, lękliwy, przelęknąć się, i przeląc, zląc się, u nas tylko o 'zginaniu, kurczeniu się od strachu', ale jeszcze w cerk. slęką, 'skrzywię', nalęszti, 'napiąć łuk'; z wokalizacją o p. łęk; lit. linkti i lenkti, 'zginać'. Pień wybitnie litwo-słowiański, p. łąka, łuk; cerk. lęcati, lęczą, lęcają, czes. léceti, léceji, 'sidła stawiać'.
:)
Cytat†kydać †kydam (https://en.wiktionary.org/wiki/kida%C4%87) i kadzić kadzę (,,najrozsądniej wydaje się uznać" wg Bańkowskiego)
Szczerze chciałbym się dowiedzieć, co wg Bańkowskiego jest w tym takiego rozsądnego.
Osobiście samo
kydati /
kidać 'rzucać' uważam właśnie za kauzatyw (łot.
kust 'ruszać się') i łączę z
kiścią, tj. 'tym, co się rzuca' ('garść') względnie 'to, za pomocą czego się rzuca' ('dłoń' > 'nadgarstek'). :P
Kadzić łączę z
czadem. Swoją drogą, sam czasownik
kadzić 'dymić czymś komuś' to całkiem dobry kandydat na kauzatyw. ;)
wiedzieć wywodzi się z pie. *woid-, a więc był to dyftong w stopniu o. Od stopnia e (weid-) pochodzi pokrewne widzieć. Jakbyś nie kombinował, nie możesz z tym regularnie powiązać wadzić.
Cytat: Łudomian w Wrzesień 16, 2023, 14:02:16Nie, to dałoby formę *bażyć itd. przez działanie prawa Wintera.
O! to ciekawe, bo tak się składa, że
bażyć (https://en.wiktionary.org/wiki/Reconstruction:Proto-Slavic/ba%C5%BEiti) jest u Słowian zachodnich i wschodnich. Gdyby serio potraktować to jako kauzatyw do
biegać, tj. 'sprawiać, że ktoś biega', to mogłoby znaczyć po pierwsze 'odstraszać, przybierać groźny wygląd'.
Staropolskie przysłowie brzmi : "
Baży się jak wół, choć ma tępe rogi", a na Mazurach:
baży się any żaba, tj. nadyma się, puszy jak żaba.
Po drugie znane jest też z Małopolski
bażenie, czyli natrętne zachcianki (a raczej żądania, napierania) kobiet w ciąży, które natychmiast ("biegusiem") należało spełnić. :D
Cytat: dziablonk w Luty 06, 2024, 13:02:38Cytatkłócić kłócę (chyba winno być kłocić kłocę? w XVI w. mamy kłocić (https://spxvi.edu.pl/indeks/szukaj/?tryb=1&q=k%C5%82oci%C4%87&typ=&porzadek=0))
W XVI w. zwykle nie zaznaczano pochylenia o, natomiast chętnie zaznaczano pochylenie a.
No to niezbyt dowód sobie nalazłem... Ale pytanie powtórzę. Czemu mamy
łożyć, a nie
łóżyć? Wymyśliłem sobie, że w kauzatywie nie powinno być
-ó-. W czasownikach
kłócić, wrócić, wróżyć doszłoby do pochylenia, bo straciły związki z czasownikami ,,rodzinnymi".
Cytat: dziablonk w Luty 06, 2024, 13:02:38Cytat†kydać †kydam (https://en.wiktionary.org/wiki/kida%C4%87) i kadzić kadzę (,,najrozsądniej wydaje się uznać" wg Bańkowskiego)
Szczerze chciałbym się dowiedzieć, co wg Bańkowskiego jest w tym takiego rozsądnego.
Osobiście samo kydati / kidać 'rzucać' uważam właśnie za kauzatyw (łot. kust 'ruszać się') i łączę z kiścią, tj. 'tym, co się rzuca' ('garść') względnie 'to, za pomocą czego się rzuca' ('dłoń' > 'nadgarstek'). :P
Kadzić łączę z czadem. Swoją drogą, sam czasownik kadzić 'dymić czymś komuś' to całkiem dobry kandydat na kauzatyw. ;)
Andrzej Bańkowski, Etymologiczny słownik języka polskiego T.1, 2000, s.606: ,,KADZIĆ (...) W czasach pogańskich (potajemnie też w czasach chrześcijańskich) kadzono, by wypędzić złe moce z ciała chorego. Biorąc pod uwagę ów najstarszy i główny środek magii apotropeicznej, najrozsądniej wydaje się uznać
†kad-i-ti za stare vb.causat. do
†kъd-nǫ-ti 'pozbyć się czegoś' (wtórnie
†kyd-nǫ-ti według iterat.
†kyd-a-ti, zachowanego w znaczeniu trans. ,,rolniczym", p. KIDAĆ)".
Cytat: mijero w Kwiecień 02, 2024, 15:21:14Ale pytanie powtórzę. Czemu mamy łożyć, a nie łóżyć? Wymyśliłem sobie, że w kauzatywie nie powinno być -ó-. W czasownikach kłócić, wrócić, wróżyć doszłoby do pochylenia, bo straciły związki z czasownikami ,,rodzinnymi".
Bardzo dobre pytanie! Mamy tu do czynienia z dwoma typami ps. czasowników, które ze sobą "interferowały" (tzn. nakładały się na siebie), choć miały pierwotnie inne schematy akcentuacyjne:
1) czasowniki od czasowników, czyli właśnie
vortiti 'wrócić', które w formach czasu teraźniejszego (ale nie: 1. os. lp., w rozkaźniku 2 os. lp., bezokoliczniku i w czasie przeszłym, vide: воротить (https://ru.wiktionary.org/wiki/%D0%B2%D0%BE%D1%80%D0%BE%D1%82%D0%B8%D1%82%D1%8C)) miały akcent na
rdzeniu.
W językach zachodniosłowiańskich dochodziło do stopniowego uogólnienia tego akcentu na pozostałe formy, tzn. na 1. os. lp. > na formy czasu przeszłego > potem na bezokolicznik, a w końcu na rozkaźnik (por. cz
vrať se! - sk
vráť sa!)
2) czasowniki od rzeczowników (też przymiotników), typu
gostiti 'gościć', które miały stały akcent na łączniku -i-
Według odmiany ros.
ложить, właściwie powinno być w polskim
łóżyć, ale wygląda na to, że na poziomie zachodniosłowiańskim (cz.
ložit) doszło do powiązania z rzeczownikiem (?
łóg 'coś, co leży').
Ciekawe jest tu też polskie
wróżyć, bo w czeskim i słowackim jest tu odpowiednio krótkie:
vražit /
vražiť. Być może w czeskim i słowackim czasownik ten został zinterpretowany jako pochodzący od stcz. rzeczownika
vráže (stpol.
wróża) 'los', podczas gdy polski zachował pierwotny akcent na rdzeniu w czasie teraźniejszym, rozszerzony z czasem na resztę form.
Cytat: mijero w Luty 04, 2024, 16:40:57żąć żnę i gonić gonię żąć żnę i gonić gonię (jak kląć klnę i kłonić kłonię; pierwotne znaczenie miało być 'bić', a więc byłoby 'bić gałązką krowę czy batem konia wskutek czego ona/on goni')
To całkiem możliwe, a nawet bym uściślił znaczenie
żąć do 'kłuć, ciąć'. Do dziś się mówi
ciąć batem, komary
tną, no i jest
żądło = 'narzędzie służące owadom do
żęcia' (chyba też dawniej przenoszono na 'bat'?).
Jest jeszcze
gnać i
ganić 'krytykować, potępiać'.
W górnołużyckim występuje ciekawy suplement
ćěrjeć (
ćěrić) w parze do
hanjeć (dłuż.
gnaś -
ganjaś). Występuje też w chorwackim
tjerati* i słoweńskim
terjati 'wymagać, żądać'. Może ten z kolei ma związek z
trzeć?
*EDIT: okazuje się, że
tjerati w chorwackim (wg HJP) ma całe mnóstwo znaczeń
tjerati
1. (s posla) wyrzucać (z pracy), (u zatvor) wsadzać (do więzienia), (na pašu) wyganiać na wypas
2. wypędzać (kogo)
3. okrzykami lub uderzeniami pobudzać zwierzę zaprzęgowe do ruchu; (pot.) kierować (pojazdem), wprawiać w ruch (jakieś urządzenie); toczyć (co);
4. (o roślinie) wypuszczać pąki
5. zmuszać (kogo do czego), kazać (komu co robić), naciskać (na kogo)
6. wywoływać psychiczną lub fizjologiczną reakcję, pobudzać do czego, drażnić (tjera me na kašalj = bierze mnie na kaszel ~ drapie mnie w gardle)
7. (pot.) poruszać się szybko w jednym kierunku (pol. gonić, gnać)
+ zwrotne tjerati se:
1. ganiać się (nawzajem); spierać się (przed sądem)
2. (o zwierzętach) odbywać gody; parzyć się; (pot.) gonić się (por. pol. trzeć się (o rybach); tarło)