Humor, ciekawostki i WTF lingwistyczne

Zaczęty przez Henryk Pruthenia, Sierpień 21, 2011, 13:55:55

Poprzedni wątek - Następny wątek

Noqa

CytatMowa potoczna nie jest błędem językowym. Dzięki niej możemy spontanicznie opowiadać o swojej radości, o swoim szczęściu, etc.

Good Gracious Gorgeous God.

Dobrze, że jest ta mowa potoczna, dzięki której można mówić spontanicznie, nie przejmując się, że używamy potocyzmów czy słów gwarowych, a już tylko pilnując, żeby nie popełniać błędów językowych!

Zadziwiła mnie ta dziewczyna - już bardzo dawno nie widziałem twarzy, która aż tak prosiłaby się o wpierdol.
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

spitygniew

Pytam teraz całkowicie poważnie: czy tylko ja spotykając się z preskryptolami, czuję do nich taką nienawiść, ze aż wzbudza się we mnie żądza mordu?
P.S. To prawda.
  •  

Ghoster

#2252
[...........]
  •  

Mahtlactli Omome Tochtli

O kierfa, to moja była koleżanka z roku. :-P
  •  

Ghoster

#2254
[...........]
  •  


Spiritus

A ja pozwolę sobie wrócić do tematu o temperówce.

U mnie słyszałem tylko temperówkę (ale raczej bardziej oficjalnie, nie potocznie), natomiast normalnie mówi się o ostrzałce i ostrzeniu ołówków. Strugaczka wydaje mi się dziwna, ponieważ (u mnie) struganie oznacza rzeźbienie w drewnie, gładzenie go itp. Tak samo nie rozumiem, dlaczego ostrzenie ołówków wydaje się niektórym nielogiczne - ostrzenie polega na nadawaniu czemuś tępemu ostrości, tworzenie szpica, czy kolca, a w przypadku ołówków ma to zdecydowania sens. A ostrzytko to już w ogóle jakiś kosmos.
  •  

Ghoster

#2257
[...........]
  •  

Towarzysz Mauzer

#2258
CytatSzkoda tylko, że kończy się to na spółczesnej granicy na Odrze. Mojem zdaniem Ziemia Lubuska i te najbardziej zachodnie rejony Pomorza się też kwalifikują do wendyzacji. Być może na tej nieszczęsnej Prośnicy ("Parsęcie") powinna też przebiegać symboliczna granica między odżywionym słowińskim i odżywionym wendzkim?
Poświęciłem 2 dni na pobieżne badanie toponimów ze starych niemieckich map (sporo słowiańskich nazw jezior i gór + nieodżałowany toponim Niemaschkleba, umarty w 1953 na korzyść bezpłciowego Chlebowa), no i co do Ziemi Lubuskiej, to mniej-więcej od ujścia Nysy do Warty Odra istotnie wydaje się wielkopolską granicą językową (biorąc wiązkę następujących cech: 1/ o- : vo-, 2/ l' > il : ol, 3/ TorT > TroT : TarT, 4/ sporadyczna afrykatyzacja t' d' : brak). W sumie to pradolina Warty i bagna z lasami na wschód od Odry to mogła być dosyć mocna granica naturalna. No a na południe od Odry powyżej ujścia Nysy - Łużyce.

CytatSwoją drogą, kojarzę coś takiego jak Arendsee = Włościska (Wlåstiska) - czy to może jakieś inne Arendsee? Bo to "Jareńże" wydaje mi się strasznym potworkiem.
To chyba inne, bo to Arendsee jest głęboko w Niemczech, w Starej Marchii. Inna sprawa, że to Jareńże faktycznie nie najszczęśliwsze.

CytatCoś też mało redukcyj w tych nazwach... "Borlĕn" brzmi mi jakoś bardziej naturalnie niż "Borlajn" (akcentem oksytonicznym w niemieckim bym się nie przejmował - nawet jeśli jest przejęty z miejscowych djalekt słowiańskich, to na pewno miały one zgoła inny system akcentuacyjny niż "drzewiański" połabski.
A owszem, zasugerowałem się akcentem niemieckim, dla Niemców ponoć dziwnym. Trzeba by przetestować, czy by nie oddawał on stanu sprzed którejś połabskiej przesuwki akcentowej. Bez redukcji natomiast są nazwy na -ow [-üv], końcówka ta - na wzór tej z u-deklinacji - nosiła zapewne neoakut. Zresztą jest na to analogia w materiale językowym: morajĕn dan <Marâjen dân> ale malnait'üv knext <mâlniķow knêcht>.
Skrzydła miłości, mocy, o wielki, Twardy Jerze,
Rozpostrzyj ponad nami, ogrzej i przyjmij nas. -Mrkalj, Palinodia o twardym jerze
***
VIVAT CAROLVS GVSTAVVS REX POLONIÆ
  •  

Dynozaur

Cytat: Towarzysz Mauzer w Luty 13, 2014, 21:47:51(sporo słowiańskich nazw jezior i gór + nieodżałowany toponim Niemaschkleba, umarty w 1953 na korzyść bezpłciowego Chlebowa)

Ano, a to wina nawet nie KUNMu, tylko władzy ludowej, która uznała, że nie godzi się, by w mlekiem i miodem płynącej Socjalistycznej Ojczyźnie miejscowość nazywała się "Niemaszchleba". A przynajmniej gdzieś tak przeczytałem.

A toponim jest o tyle ciekawy, że wendzki zna przecież takie złożenia ("nie-ma-szczęścia").

Cytat: Towarzysz Mauzer w Luty 13, 2014, 21:47:51A owszem, zasugerowałem się akcentem niemieckim, dla Niemców ponoć dziwnym. Trzeba by przetestować, czy by nie oddawał on stanu sprzed którejś połabskiej przesuwki akcentowej. Bez redukcji natomiast są nazwy na -ow [-üv], końcówka ta - na wzór tej z u-deklinacji - nosiła zapewne neoakut. Zresztą jest na to analogia w materiale językowym: morajĕn dan <Marâjen dân> ale malnait'üv knext <mâlniķow knêcht>.

Z tego co widzę, to chyba wszystkie zaświadczone przymiotniki posesywne na -in mają zredukowaną samogłoskę (lialen, matêren, Marâjen), ale jak zwykle nie jest tego dużo, więc nic nie można brać za pewnik.
Jaranie się starem forem to pedalstwo, a Kwadrat i Seiphel to ciota i chuj.

P*lsko, cóżeś uczyniła ze swoim chrztem?
  •  


Noqa

Quatrolabial stop <3
Już nigdy bie nazwę tego pocałunkiem. I chyba skonlanżę.
At him he yelled and yelped, tackling with taunting and dauntings; he tied and tacked him tightly and tautly, and killed him and quelled him and quenched him.
  •  

Vilène

Nie ma co się oszukiwać. Walentynki nie są świętem, które wypada obchodzić prawdziwemu mężczyźnie. Nie jest nam do twarzy ze ,,słodkimi", pluszowymi zabawkami, różowymi serduszkami i całym asortymentem, który w tym czasie sprzedaje się jak świeże bułeczki. Będąc otoczonym przez takie ozdoby i ludzi, którzy stracili poczucie rzeczywistości, nabiera się ochoty do chwycenia za karabin i wyładowania swoich emocji. W taki sposób, jak ludzie Ala Capone 85 lata temu.
(to cytat z Frondelka, ale po tym co ostatnio czytam na naszym forum jakoś dziwnie do obecnego mindsetu pasuje...)
  •  

Ghoster

#2263
[...........]
  •  

Todsmer

Gdybyś miał [disnɛph], byłoby jeszcze bardziej hipstersko ;)
  •