Nie będę udawać znawcy, bo nie jestem. Jestem zaledwie sympatykiem sprawy farerskiej w ogólnym pojęciu.
Posiadam sporo materiałów do nauki tegoż języka, ale zawsze brakuje czasu i chęci - duński zabiera cały mój potencjał skandynawistyczny

Język na pierwszy rzut oka ma wiele wspólnego z fonetyką scots, gaelickiego i norweskiego. Języka duńskiego niewiele tam uświadczysz.
Tak czy inaczej o Farerach, ich mowie, historii pisałem niegdyś pracę zaliczeniową na studiach. Sytuacja na Wyspach Owczych jest do pozazdroszczenia dla wielu małych nacji. Po pierwsze, język w pełni rozwinięty, forma zbliżona do dzisiejszej powstała na pocz. XX wieku. Wówczas tamtejsi "szaleńcy" język "wieśniaków" usystematyzowali, mało tego - dołożyli mnóstwo terminów administracyjnych, naukowych et cetera.
Świadomość odrębności ogromna, z Danią łączy ich relacja w stylu love-hate, troszkę to, co czuje dziecko wobec matki, która do najprzyjemniejszych nie należy. Relacje z Duńczykami pogarszały się wielokrotnie, ale warto wspomnieć o dwóch najważniejszych konfliktach: pierwszy, zaraz po II WŚ (Wyspy Owcze w czasie wojny były praktycznie niepodległe), którego zarzewiem było wtrącenie się Duńczyków w rozliczenia farerskich eks-nazistów (casus jednego z lekarzy, niestety nazwisko uleciało). W tym okresie też Wyspy Owcze ogłosiły jednostronnie niepodległość. Całość rozeszła się po kościach, w zamian za autonomię.
Drugi konflikt z czasów bardziej nam współczesnych, rozpoczął się od kryzysu finansowo-gospodarczego na Wyspach pod koniec lat 80. Wiele można pisać, ale skrócę do przystępnej formy: rozbuchane wydatki, niepewne kredyty, krach, pomoc finansowa z Danii w zamian za poddaństwo. Około 95' Wyspy zaczęły się podnosić z kryzysu. Pod koniec milenium ujawniono dokumenty świadczące, jakoby cały ten krach był celowo wytworzony przez banki farerskie w porozumieniu z rządem duńskim. Wściekłość była tak wielka, że rząd farerski zapowiedział referendum niepodległościowe na okolice roku 2003-2005. Szał opadł, Farerowie przeliczyli kasę od Danii i się uspokoili. Niedawno do gry weszły surowce - gaz i ropa, co może znów ożywić Farerów.
Przepraszam, że nie piszę o języku, ale uznałem, że pokazanie tego, co siedzi w farerskich głowach, pozwoli wam na ocenę możliwości przetrwania farerskiego. Ja osobiście uważam, że to grupa mała, ale prężna i niechętna do asymilacji z Duńczykami, język farerski jest niezagrożony.
Farerski został równouprawniony z duńskim jeszcze przed wojną, a bodaj niedługo po niej został "wyniesiony" na piedestał.
Okres rozbuchanego budżetu to również czas sporych dotacji na kulturę. W latach 70' i 80' powstało farerskie radio i telewizja. Dzienniki albo inne periodyki były wydawane już na początku dwudziestego wieku.