Ale dam Ci przykład bardziej realny. W jednej z moich maszyn wirtualnych znajduje się plik, który jest obrazem dysku maszyny wirtualnej, spakowanym i określony jako jeszcze inny typ pliku. Nazwałem go cgcxv.Teraz piszę opowiadanie, w którym cgcxv uznam za ważne. Użyję synonimu dksad dla cgcxv w następnym opowiadaniu, poprzednie zniszczę. Jeśli będę miał do dyspozycji pliki kdsad, oqeoir i cgcxv, to zaglądając do opowieści i widząc dksad będę wiedział, że chodzi o cgcxv. Dlatego, że cgcxv istniało, a kdsad i oqeoir, mówiąc szczerze, nie kojarzą się z niczym.
Cytat: Canis w Czerwiec 30, 2012, 23:19:40Ale dam Ci przykład bardziej realny. W jednej z moich maszyn wirtualnych znajduje się plik, który jest obrazem dysku maszyny wirtualnej, spakowanym i określony jako jeszcze inny typ pliku. Nazwałem go cgcxv.Teraz piszę opowiadanie, w którym cgcxv uznam za ważne. Użyję synonimu dksad dla cgcxv w następnym opowiadaniu, poprzednie zniszczę. Jeśli będę miał do dyspozycji pliki kdsad, oqeoir i cgcxv, to zaglądając do opowieści i widząc dksad będę wiedział, że chodzi o cgcxv. Dlatego, że cgcxv istniało, a kdsad i oqeoir, mówiąc szczerze, nie kojarzą się z niczym.Sorry, jest po 23, a ja jestem po paru piwach.Tak czy inaczej, nie lepiej pisać prosto z mostu i trzymać w bezpiecznym miejscu w takim razie? Serjo.
Obawiam się, że taki konwencjonalny szyfr zawsze będzie do złamania...