dwuznakowicanie pamiętam, czy już o tym była mowa, czy nie, ale zastanawiałem się kiedyś nad etymologiczną cyrylicą, która byłaby o tyle dziwna jak na cyrylicę, że opierałaby się na powszechnym stosowaniu dwuznaków, gdzie pierwszy znak wskazywałby na pochodzenie danej głoski, a drugi - na jej wymowę, czyli np.:
"ż" byłoby, w zależności od pochodzenia, zapisywane jako "зж" lub "гж",
"rz" jako "рж",
"ł" jako "лу",
"ó" jako "оу"
w przypadku większości zmiękczeń dwuznak składałby się z odpowiedniej spółgłoski i znaku miękkiego, czyli nic specjalnie odkrywczego, z tym że:
"l" to "ль"
"ć" to "ть"
"dź" to "дь"
poza tym:
"cz" to "кч"
"dż" to "дж"
"sz" to "хш"
samogłoski nosowe zapisywałbym jako dwuznaki z "а" na początku:
"ą" to "аа" lub "ао"
"ę" to "аэ"
z samogłosek prejotowanych chyba bym zrezygnował.
propozycja na pewno jest mało ekonomiczna, ale co tam, przynajmniej jest dziwna.

to na razie tylko taki luźny pomysł, jak będę miał czas, to go dopracuję.