Wkurza mnie mówienie "nie kazał(a)" jako "zabronił(a)". Nie wiem, czy to ciągle jest popularne, ale pamiętam jak mnie to wkurwiało jak byłem we wczesnej podstawówce. Byłem ogólnie dziwnym dzieckiem, które wkurzało się na nielogiczności języka (jak np. podwójna negacja), i bardzo irytowało mnie, jak chciałem coś zrobić, na co słyszałem "nie rób tego, bo pani nie kazała!" - oczywiście odpowiadałem, wnerwiony, "ale nie zabroniła" i robiłem swoje...