À propos kryptodialektologii: gdzieś kiedyś zasłyszałem, że używanie krótkich form zaimków osobowych "mi", "ci" w pozycji akcentowanej to cecha północnopolska. I mi, jako Gdańszczaninowi faktycznie mi się wydaje i brzmi o wiele naturalniej niż mnie się wydaje (wręcz mocno zdziwiony byłem, kiedy się dowiedziałem, że tak się powinno mówić). U wielu znajomych zaobserwowałem to samo, ale już np. znajoma z Warszawy mówi mnie. To faktycznie ma jakieś podłoże regionalne? Dziwne to by było, bo to by oznaczało, że ta różnica zdążyła się wykształcić od czasu wojny (przecież Gdańsk to sama ludność napływowa).