Moim ulubionym sufiksem do przymiotników odrzeczownikowych jest -any, nie lubię zaś panoszącego się -owy. Lubię -any, ponieważ wymusza zmiękczenie w temacie. Rarytas z Lindego: Dziecię w pieluszczanych leży więzach. Toż to o wiele lepiej, niż gdyby leżało owinięte w pieluszki.
Wyjątki z idiolektu mego: drożyzna bileciana, błona komórczana, owsianka śliwczana, tusz drukarczany etc.
Używam wielu synonimów do "iść, nadejść", np. nadciągnąć, zmierzać, podążać, zawędrować, pospieszyć. Nazajutrz skwapliwie ku kseru nadciągnę - to jest bardzo po mojemu.
Jeśli chodzi o wymowę, popieram upodobnienie czostku - pod wzgl. dźwięczności i nosowości, a nawet uproszczenie grupy spółgłoskowej czosku. Takie coś mieliśmy w przypadku chrztu, gdzie usunięto -s- w przypadkach zależnych w grupie spółgłoskowej.